HERAKLIT.doc

(99 KB) Pobierz
HERAKLIT

 

 

HERAKLIT

"Efez, rynek targowy przeróżnych religii, gdzie małoazjatyckie, frygijskie i egipskie systemy religijne stykały się z helleńskimi i łączyły razem w kulcie Artemidy, tworząc wspólne symbole i atrybuty, stanowił naturalne środowisko dla pomysłów filozoficznych Heraklita" - tak rozpoczyna swą wielką monografię o Heraklicie Ferdynand Lassalle.

Heraklit (ok. 540 - ok. 480 p.n.e.) należy do największych, obok Demokryta i Epikura, myślicieli starożytnych, a przede wszystkim do tych myślicieli, których wpływ na kształtowanie się poglądów współczesnych wciąż jest aktualny, albowiem ich ogólne koncepcje dominują nadal we współczesnym sposobie myślenia (dialektyka, atomistyka, etyka niezależna).

Heraklit (ok. 540 - ok. 480 p.n.e.) należy do głębiej wniknął myślą w tajemnice przyrody, w jej mechanizm wiecznych przemian i przekształceń, który jako pierwszy w dziejach myśli ludzkiej zrozumiał, że wszelkie procesy przyrody sprowadzają się do wiecznych transformacji jednej i tej samej zasady, do wzajemnej zamiany różnych, ale równoważnych substancji, czyli w języku nauki współczesnej - różnych form energii. Taką wiedzę o świecie mógł zdobyć Heraklit wyłącznie na drodze bystrej obserwacji zjawisk i wnikliwej refleksji myślowej. Spośród form charakteryzujących zjawiska umiał zawsze z zadziwiającą trafnością wybrać te, które w jakiś sposób stanowiły ich kanwę, pozostawiając na boku własności czysto fizyczne zjawisk, które zresztą tłumaczył źle, ale nie mógł tłumaczyć dobrze ze względu na ograniczone możliwości naukowe epoki, w której żył Umiał natomiast uchwycić każde zjawisko od strony istotnej, rozwijając przy tym podziwu godną moc umysłu, sprzyjającą poznawaniu wszystkich sprężyn i zasad przyrody. Doszedł na tej drodze do pewnej liczby zasad pierwotnych, na których oparł swą filozofię przyrody.

Ogień jako arche

Idąc śladem myśli swych jońskich poprzedników, Heraklit uznał, że wbrew różnorodnym zjawiskom musi istnieć w świecie jedność substancji. Twierdził, że tą pierwotną substancją, pierwotna zasadą rzeczywistości, stanowiącą istotę wszystkich rzeczy, jest ogień. Dlaczego właśnie ogień? Motywy, które doprowadziły go do tego twierdzenia są, jak się zdaje, nietrudne do odgadnięcia. Zarówno siła destruktywna tego żywiołu, jak i dobrodziejstwa, które zeń wypływają - choćby światło i ciepło - przemawiały za słusznością przyjęcia ognia jako substancji pierwotnej. Wszak światło i ciepło, produkty ognia, to warunek wszelkiego życia, a zmiany temperatury to główna przyczyna różnorodnych zmian zachodzących w ciałach nieorganicznych. Przekonywającym argumentem na rzecz tej zasady mogło być również zachowanie się wody, która, w zależności od wzrostu czy obniżania się temperatury poza pewną granicę, przyjmowała odpowiednio różne stany skupienia: od płynu do pary i do konsystencji stałej.

Obserwacje tych zjawisk posłużyły Heraklitowi za podstawę śmiałego uogólnienia, że właśnie ogień jest zasadą wszystkiego. Spływając z górnych regionów świata zamienia się w powietrze, potem w wodę, z kolei przekształca się w najdalsze przeciwieństwo ognia, w ziemię. Wydawałoby się, że ciężka i masywna ziemia nie podlega już żadnym dalszym zmianom. Ale tak nie jest. Ziemia bowiem wydziela wyziewy i przechodzi stopniowo w wodę, która początkowo przybiera postać wilgotnych, a następnie suchych, świecących chmur i w ten sposób powraca do górnych regionów ognia, łącząc się z nim. Cykl się zamyka, ale nie kończy. Zaczyna się bowiem proces odwrotny.

Heraklitejski obraz świata przedstawia się jako olbrzymia rzeka, która wiecznie i nieustannie spada z góry na dół, ażeby następnie wznieść się z dołu do góry i powtarzać ten cykl przemian przez całą wieczność. Te obie drogi w górę i na dół są właściwie jedną drogą (hodos ano kato mie). Na szczycie tego kosmicznego wodospadu znajduje się ogień.

Heraklitejska koncepcja świata jest dynamiczna i funkcjonalna. Ogień, powietrze, woda i ziemia nie są elementami prawdziwymi, rzeczywistymi, które by w wyniku właściwych kombinacji konstytuowały rzeczy. Elementy te reprezentują tylko pewne fazy, dostrzegalne etapy w procesie wiecznych permutacji, będącym fundamentalnym prawem natury. Szczególną uwagę należy zwrócić na sformułowaną przez Heraklita w prostych słowach zasadę niezniszczalności substancji, w myśl której, mimo niezliczonych transformacji, jej ilość ani się nie zmniejsza, ani nie zwiększa. Zasada ta umożliwiła Heraklitowi stworzenie podstawy dla pojmowania świata jako systemu ograniczonego i zamkniętego.

Przyjęcie ognia za podstawową zasadę bytu jest zgodne także z drugą zasadą, według której "wszystko podlega wiecznym przemianom (panta rei)". Nie ma trwałego bytu, jest tylko wieczne stawanie się, albowiem w świecie wszystko się rozpływa, wszystko płynie, a nic nie pozostaje. Tak streszcza Platon w dialogach Teajtet i Kratyl główną myśl wariabilistycznej filozofii Heraklita. O każdej rzeczy można mówić, że jest i że nie jest, gdyż nawet do tej samej rzeki nie można wejść dwa razy, bo nowe wody wciąż napływają. Nie można nawet dotknąć dwa razy tej samej rzeczy, bo zanim się obrócisz już rzecz ta jest inna, już przybrała nową formę. Tak więc cały świat ustawicznie się zmienia, a to, co ludzie mają za byt trwały, jest dla mędrca wiecznym przemijaniem, przekształcaniem się i rozpływaniem.

Doskonałym symbolem wiecznych przemian zachodzących w świecie jest ogień. Rozżarza się bowiem i przygasa, zmienia swój wygląd w każdym momencie, przybierając bezustannie coraz to nowe kształty. Ogień Heraklita był zatem odpowiednikiem milezyjskiego fysis i arche wszystkich rzeczy. Potwierdzają to zgodnie liczni doksografowie. Tak np. Teofrast stwierdza wyraźnie, że "Hippasos z Metapontu i Heraklit z Efezu [...] uczynili ogień zasadą (arche) i z ognia przez zgęszczenie i rozrzedzenie wyprowadzają wszystko, co istnieje, a następnie ma to znów ulec strawieniu przez ogień, wychodząc z założenia, że ogień jest jedynym materialnym podłożem wszystkiego [...] Wszystko jest zamianą ognia, a ogień jest zamianą wszystkiego, tak jak rzeczy zamienia się na złoto, a złoto na rzeczy." Arystoteles w Metafizyce wymienia ogień Heraklita jako "pierwszą przyczynę", wraz z wodą Talesa, powietrzem Anaksymenesa i Diogenesa z Apolonii oraz czterema elementami Empedoklesa. Aluzja Platona w Kratylu z całą pewnością odnosi się do ognia Heraklita jako pierwotnego i podstawowego składnika rzeczywistości. Wszyscy późniejsi komentatorzy, mimo nawet pewnych różnic w interpretacji doktryny Heraklita, podkreślają zgodnie pierwszeństwo ognia wśród innych składników świata, a i sam Heraklit w sposób nie budzący wątpliwości identyfikuje świat z ogniem, gdy twierdzi, że świat ten nie jest ani tworem boskim, ani ludzkim, lecz jest wiecznie żywym ogniem, który się zapala w miarę i w miarę gaśnie.

Logos

Teoria logosu zajmuje naczelne miejsce w filozofii Heraklita. Jego dzieło zaczynało się od uroczystego stwierdzenia rzeczywistego istnienia tego logosu, który przenika całą rzeczywistość i wyznacza jej bieg. Można przyjąć z dużą dozą pewności, że wszelkie fragmenty mówiące coś o logosie w tym znaczeniu, wchodziły w skład wstępnej części Heraklitowego dzieła.

Ze względu na wielką rolę owego logosu nie tylko w filozofii przedsokratejskiej, ale i w późniejszej filozofii greckiej, podejmuje się w najnowszych pracach próby pełnego zestawienia znaczeń tego terminu, występującego w różnych kontekstach. Guthrie wyszczególnił jedenaście grup znaczeniowych logosu i wykazał, że Heraklit łączył z pojęciem tym różne znaczenia, jak "wieść", "pogłoska", "znaczenie", "wartość", "miara", "proporcja". Jak wynika z tego przykładowego, bynajmniej niepełnego, zestawienia znaczeń logosu u Heraklita, nie można przyjąć jednolitej zasady przekładowej. Ale nawet przy uświadomieniu sobie tych różnic znaczeniowych, nie zawsze można odczytać właściwą intencję autora.

Dzieło Heraklita rozpoczynało się następującym zdaniem (Sext., Adv, math., VII 132): "Logosu tego, który jest taki, jak go tutaj opisałem, ludzie nigdy nie mogą pojąć ani przed poznaniem go, ani po zapoznaniu się z nim. Bo chociaż wszystko się dzieje według niego, to jednak ludzie podobni są do nieświadomych, nawet, gdy doświadczają tych słów z faktów, które ja szczegółowo przedstawiam, odróżniając każdą rzecz podług jej natury i wyjaśniając, jaka ona jest. A znów reszta ludzi nie pamięta tego, co robiła po przebudzeniu się, tak jak zapomina, co robiła we śnie." W innym miejscu dodaje: "Nie mnie, lecz logosu słuchając, mądrze będzie .zgodzić się, że wszystkie rzeczy stanowią jedność." Te dwa teksty mówią nam, że logos jest czymś, co ktoś może słyszeć (jest to znaczenie najbardziej rozpowszechnione), i że jest czynnikiem kierującym wszystkimi zdarzeniami zachodzącymi we wszechświecie, czymś w rodzaju powszechnego prawa bytu: powstawania i rozwoju. Można by jeszcze przytoczyć tekst, w którym mówi się o logosie wszystkim rządzącym, ale nie wiadomo, czy jest to tekst Heraklita.

"[...] każdy powinien iść za tym, co jest powszechne, tzn. co jest wspólne; albowiem to, co jest powszechne, jest wspólne. Ale chociaż logos jest wspólny, to jednak wielu ludzi żyje tak, jak gdyby miało oddzielny swój własny logos." (Sext., Adv. math., VII 133) To pojęcie wspólności logosu: jest dokładniej uwydatnione w innym jeszcze tekście Heraklita: "Ci, co mówią rozumnie, powinni opierać się na tym, co jest wspólne wszystkim, tak jak państwo opiera się na prawie, a nawet jeszcze mocniej. Albowiem wszystkie prawa ludzkie żywią się jednym prawem, prawem boskim; ma ono bowiem tyle mocy, ile tylko sobie życzy, wystarcza dla wszystkich i nad wszystkimi góruje." (Stob., Floril., I 179) Dzięki temu, że logos jest "wspólny". można go myślą uchwycić, pojąć, zrozumieć. Jednakże Heraklit sądził, że praktycznie tylko on jeden pojął i zrozumiał logos. Bo choć prawda jest dla wszystkich dostępna, to jednak "ludzie są niezgodni z logosem, który wszystkim rządzi, chociaż bez przerwy z nim obcują" (Diels, 22 B 72). "Nie rozumieją tego, chociaż usłyszeli, i są w tym podobni do głuchych." (Diels, 22 B 34)

Logos jest wspólny wszystkim tworom bytu, a jego dodatkowym aspektem jest to, że obejmuje również akty myślenia i refleksji.

Logos jest zarówno myślą ludzką, jak i rządzącą zasadą świata. W tym punkcie Heraklit zbliżył się najbardziej do arche swoich poprzedników, którzy podobnie łączyli razem obydwie funkcje, jakie przypisywali swoim zasadom. Tak postępowali pitagorejczycy, a najwcześniej rozwijał w tym duchu swoją teorię Anaksymenes, którego powietrze jest boskim i żywym tworem świata, a zarazem elementem duszy i myśli w nas.

U Heraklita Logos ma także swe materialne ucieleśnienie. Ów logos, jako przenikający wszystko, a więc powszechny i wspólny, jest prawem, według którego świat jest uporządkowany. Gdy Heraklit podkreśla z naciskiem, że powinniśmy iść za tym, co powszechne, wówczas ma na myśli siłę częściowo materialną, częściowo duchową, siłę, która wprowadza do świata racjonalny porządek, która wszystkim kieruje i wszystkim rządzi. Poznać ów ognisty rozum, który wszystkim rządzi i wszystko przenika, to tyle, co osiągnąć mądrość.

Boska siła wnosząca porządek do świata jest równocześnie siłą fizyczną, bo tylko tak można było rozumieć tę siłę w VI i na początku V wieku p.n.e. Z tego wynika, że nasz związek z tą siłą, nasze w niej uczestnictwo dochodzi do skutku również dzięki środkom fizycznym, którymi są przewody (poroi) narządów zmysłowych i czynność oddychania. Heraklit bynajmniej nie odrzuca percepcji zmysłowych, jak to czyni Parmenides. Zmysły są "złymi świadkami" tylko dla ludzi mających dusze barbarzyńców, tzn. dla tych, którzy nie rozumieją roli, jaką zmysły mają spełniać. Wszak wierna percepcja zmysłowa jakiejś rzeczy czy zdarzenia jest koniecznym i niezbędnym krokiem prowadzącym do odkrycia logosu, czyli prawa, któremu podlega ta rzecz i te zdarzenia. Heraklit nie tylko toleruje wiedzę zmysłową, ale ją nawet szczególnie ceni. (Diels, 22 B 55): "Cenię szczególnie rzeczy, które można widzieć, słyszeć i poznać.""Natura obdarzyła nas niejako dwoma organami, przy pomocy których poznajemy i dokładnie badamy, mianowicie słuchem i wzrokiem", przy czym przewaga wzroku nad słuchem jest - zdaniem Heraklita - niezaprzeczalna.

Zmysły są subtelnymi kanalikami, przez które, jak i przez oddychanie, wchłaniamy logos w dosłownym, fizycznym znaczeniu. Porównuje Heraklit zmysły do okien, przez które nasza myśl przeciska się na zewnątrz i kontaktuje z tym, co ją otacza, manifestując siłę rozumu. Tak jest na jawie, zaś w czasie snu zmysłowe przewody (aisthetikoi poroi) są zamknięte, wobec czego i myśl przerywa kontakt z otoczeniem i oddziela się od tego, z czym była na jawie złączona (horidzetai tes pros toperiehon symfyias). Ponieważ jednak nadal żyjemy, rozłączenie to nie jest zupełne. Oddychanie śpiącego pozostało jako jedyny kontakt z zewnętrznym źródłem życia, jako jedyna ścieżka życia, jak obrazowo powiedział Sekstus Empiryk. Jesteśmy więc stale włączeni do kosmicznej działalności (Diels, 22 B 75): "I ludzie śpiący działają i współdziałają z wydarzeniami świata." Jednakże w czasie snu zamykamy się w swoim własnym świecie. A zamknięcie to jest równoznaczne z odcięciem się od powszechnego i prawdziwego logosu, który jest przecież pokarmem dla naszego rozumu: Ci, co się odcinają od logosu, to nie tylko ludzie śpiący w dosłownym znaczeniu, ale również i ci, którzy na jawie nie mają kontaktu z logosem. Stąd częste słowa Heraklita zachęcające, aby iść za tym, co wspólne, i trzymać się tego wszelkimi siłami.

Nie można w żadnym wypadku interpretować myśli Heraklita w duchu protagorejskiego subiektywizmu poznawczego, zgodnie z którym każdy człowiek wydaje własne sądy na podstawie własnych wrażeń zmysłowych. Przed takim rozumowaniem Heraklit wyraźnie przestrzega. Istniej...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin