KSIĘŻA MĘCZENNICY W PRL 3-2009.pdf

(1432 KB) Pobierz
07-10 IPN
VIII Nasz Dziennik Piàtek, 27 marca 2009
DODATEK HISTORYCZNY IPN 3/2009 (22)
Dodatek historyczny IPN
3/2009 (22)
Dr hab. Jan ˚aryn
jak i Biura Studiów oraz IV Departamentu MSW (tak na szczeblu centralnym, jak i lo-
kalnym, czyli z Wydzia∏u Âledczego KS MO, od 1983 r. SUSW). Prowadzàc inne spra-
wy operacyjne, funkcjonariusze SB próbowali rozszerzyç swojà wiedz´ na temat ks.
Jerzego i Êrodowiska skupionego wokó∏ koÊcio∏a Êw. Stanis∏awa Kostki. W tym celu,
prowadzàc SOR krypt. „Mrowisko” stwierdzono, ˝e cz´Êç osób przewijajàcych si´
w tej sprawie ma kontakt m.in. z kapelanem „SolidarnoÊci”. W maju 1983 r. Wy-
dzia∏ I Biura Studiów MSW, w Êcis∏ym kontakcie z Departamentem IV, za∏o˝y∏ osob-
nà spraw´ operacyjnego rozpracowania krypt. „Rentgen” na dr Barbar´ Jarmu˝yƒ-
skà-Janiszewskà, lekarza i przyjaciela ks. Jerzego. Podobne sprawy za∏o˝ono na dr
Krystyn´ Pobie˝yƒskà (SOR, krypt. „Eskulap”), Ma∏gorzat´ Suskà (SOR, krypt. „He-
kate”) i inne osoby z najbli˝szego otoczenia ks. Jerzego, a jednoczeÊnie dzia∏ajàce
w strukturach podziemnej „SolidarnoÊci” (m.in. za∏o˝ono tak˝e spraw´ operacyjne-
go rozpracowania na Waldemara Chrostowskiego, krypt. „Desperat”). W toku inten-
sywnych dzia∏aƒ operacyjnych (u˝ycie tajnych wspó∏pracowników, przeszukanie
mieszkania dr Janiszewskiej przy ul. Mickiewicza, wszcz´cie w sierpniu 1983 r. Êledz-
twa, itd.), ustalono, ˝e „figurantka” utrzymywa∏a jako lekarz „b[ardzo] bliskie kontak-
ty z ksi´dzem Jerzym Popie∏uszko (fig[urantem] sprawy prowadzonej przez
Wydz[ia∏] IV KS MO pod nadzorem Dep[artamentu] IV MSW) z koÊcio∏a Êw. Stanis∏a-
wa Kostki na ˚oliborzu, znanego z reakcyjnych postaw i wystàpieƒ (homilie) anty-
paƒstwowych. Figurantka sprawy »Rentgen« by∏a w grupie inicjatywnej, która nawià-
za∏a sta∏y kontakt z Popie∏uszko, czego efektem by∏o zamieszczanie od poczàtku br.
[1983] prawie wszystkich jego homilii na ∏amach »S∏owa Podziemnego«”. (...)
Jedyny po˝ytek z ca∏ej operacji o kryptonimie „Rentgen”, który mia∏a SB, to ten,
i˝ – zdaniem s∏u˝b – po wszcz´ciu Êledztwa w sierpniu 1983 r. przeciwko „figurant-
ce”, a szczególnie po Êmierci ks. Jerzego, dr Janiszewska zaprzesta∏a dzia∏alnoÊci
podziemnej. „Dla Jarmu˝yƒskiej by∏ on „duchowym przywódcà” oraz inspiratorem
jej dzia∏aƒ” – stwierdzono w uzasadnieniu zaniechania prowadzenia na figurantk´
sprawy operacyjnego rozpracowania, z 12 lutego 1986 r. Podobnie skoƒczy∏y si´
pozosta∏e sprawy, wszcz´te z racji przygotowaƒ do procesu ks. Jerzego.
SpoÊród tajnych wspó∏pracowników wczeÊniej pozyskanych przez SB, na uwa-
g´ zas∏ugiwa∏ TW „Jankowski”, czyli ks. Micha∏ Czajkowski. Wobec braku dost´pu
do dokumentacji znajdujàcej si´ w SOR krypt. „Popiel”, a tak˝e braku jednoznacz-
nych odniesieƒ w zachowanej teczce pracy TW „Jankowski” do tej sprawy, mo˝na
jedynie domniemywaç, i˝ kap∏an ten po raz pierwszy zosta∏ skierowany przez p∏k.
Adama Pietruszk´ do obserwacji ks. Jerzego 2 listopada 1982 r. (pod tà datà znaj-
duje si´ notatka z rozmowy i zadanie: „pod pretekstem poszukiwania okreÊlonych
lekarstw odwiedziç ks. Popie∏uszk´. Zwróciç uwag´ na jego aktualne zaanga˝owa-
nie i utrzymane kontakty”). Doniesienia TW „Jankowskiego” mia∏y wartoÊç opera-
cyjnà, poniewa˝ – w odró˝nieniu od TW „Kustosza”, a zgodnie z linià interpretacyj-
nà SB – wpisywa∏ on czyny i s∏owa ks. Jerzego w kategori´ „wystàpieƒ politycz-
nych”. JednoczeÊnie przypisywa∏ – w wersji zapisanej przez p∏k Pietruszk´ – kap∏a-
nowi negatywne cechy osobowoÊciowe. Co wi´cej, TW „Jankowski” da∏ si´ u˝yç
(byç mo˝e bezwiednie) do gry operacyjnej – zakoƒczonej wzgl´dnym sukcesem
SB – majàcej na celu sk∏ócenie ks. Jerzego z jego biskupem, i zdezawuowanie go
w oczach kardyna∏a Józefa Glempa: „Zadanie: – nadal przekazywaç prymasowi
opinie, które b´dà dyskredytowa∏y ks. Popie∏uszk´”. (...)
Majàc na uwadze ca∏okszta∏t stosunków paƒstwo – KoÊció∏, komuniÊci zdawali
sobie spraw´, i˝ celowe jest wywieranie presji na biskupów odpowiedzialnych
za dzia∏alnoÊç duszpasterskà swoich kap∏anów, by sami ograniczali duchownych
ocenianych i wskazanych przez w∏adze jako dzia∏acze polityczni. Mechanizm ten,
znany tak˝e z okresu okupacji niemieckiej i czasów stalinowskich, mia∏ niejako w∏à-
czyç KoÊció∏ hierarchiczny w stan wspó∏odpowiedzialnoÊci za stosowanie sankcji
wobec wybranej przez komunistów kategorii kap∏anów. (...)
Wszystkie powy˝sze dzia∏ania sk∏ada∏y si´ na najwi´kszà operacj´ skierowanà
przeciwko ks. Jerzemu, której celem by∏o postawienie go przed sàdem z oskar˝e-
niem o dzia∏alnoÊç antypaƒstwowà. Âledztwo wszcz´to – jak pisa∏em – we wrzeÊniu
1983 r. W sposób jawny (przy medialnym nag∏oÊnieniu sprawy) dokonywano prze-
szukania mieszkania kap∏ana, wzywano tak jego, jak i jego przyjació∏ na przes∏ucha-
nia (m. in. Ma∏gorzat´ Suskà w styczniu 1984 r.), konfiskowano materia∏ filmowy na-
grywany przez zachodnià telewizj´ w Êwiàtyni, w koƒcu werbowano wÊród spo∏e-
czeƒstwa stolicy us∏u˝nych donosicieli, a wytrawni dziennikarze – pod os∏onà cen-
zury – rozprawiali publicznie o „garsonierze kap∏ana”. Podobne szykany, w tym sa-
mym czasie, spotka∏y jeszcze kilku kap∏anów, w tym przede wszystkim ks. Henryka
Jankowskiego i ks. Stanis∏awa Ma∏kowskiego.
W niniejszym przedruku pomini´to obszerne przypisy êród∏owe.
Inwigilacja
ksi´dza Jerzego
Ksi´˝a
m´czennicy w PRL
Dokoƒczenie ze s. VII
Powiedzia∏, ˝e dwa tygodnie temu przeprowadzi∏ si´ z parteru na I pi´tro, poniewa˝
przypuszcza∏, ˝e jest tam zainstalowany pods∏uch. Sp∏ata∏ tym figla dla SB. Obecnie
z góry ma dobry widok. Wie, ˝e jest pod sta∏à obserwacjà. ˚e go pilnujà. Mia∏ ju˝ roz-
mowy w tej sprawie. Ale on b´dzie w dalszym ciàgu pe∏ni∏ swà powinnoÊç (m∏ody, lat
oko∏o 35, szczup∏y, niski, szatyn, twarz pociàg∏a). Ma bardzo du˝o zaj´cia. Uchwytny
jest przewa˝nie rano. Stale w terenie”. W zachowanym raporcie zbiorczym, przekaza-
nym do Wydzia∏u Organizacyjnego KC PZPR mo˝na przeczytaç: „28 lutego w koÊcie-
le Stanis∏awa Kostki odprawiono msz´ w intencji aresztowanych, internowanych, zwal-
nianych z pracy i ich rodzin. Ksiàdz [Jerzy Popie∏uszko] stwierdzi∏, ˝e nabo˝eƒstwo jest
równie˝ „za tych, którzy sà na s∏u˝bie k∏amstwa i niesprawiedliwoÊci”. Ksiàdz powie-
dzia∏ równie˝, ˝e „KoÊció∏ stoi po stronie ludzi, którym odebrano wolnoÊç, którym ∏amie
si´ ludzkie sumienie, po stronie robotniczej „SolidarnoÊci”, po stronie ludzi pracy, któ-
rzy niejednokrotnie sà stawiani w jednym szeregu z pospolitymi przest´pcami”. Pod-
czas nabo˝eƒstw Zbigniew Zapasiewicz i Andrzej Szczepkowski recytowali wiersze
o akcentach aluzyjnych w stosunku do obecnej rzeczywistoÊci”. (...)
W tym czasie SB uda∏o si´ dotrzeç do osobowych êróde∏ informacji, wykorzysty-
wanych w innych sprawach, a cennych z racji mo˝liwoÊci operacyjnych. Ludzie ci
zacz´li zg∏aszaç informacje na temat ks. Jerzego. TW „Kustosz” – jak sam twierdzi∏
– by∏ przyjacielem ks. Jerzego, a jego pierwsza informacja na temat ks. Jerzego po-
chodzi∏a z 23 lipca 1982 r. (...)
Doniesienia TW „Kustosz” nie mog∏y w pe∏ni satysfakcjonowaç SB. Tajny wspó∏-
pracownik dowodzi∏ bowiem, ˝e „nie robi on nic, co by mog∏o szkodziç w∏adzy, a or-
ganizowane przez niego msze dajà upust niezadowoleniom spo∏ecznym”. Nie po-
móg∏ tak˝e „w neutralizacji jego [ks. Jerzego] dzia∏alnoÊci”, choç – zdaniem prowa-
dzàcego go oficera kpt. Romana Dobrzyƒskiego – TW „Kustosz” „stara∏ si´ na nie-
go wp∏ynàç, aby stonowa∏ kazania, ale to nic nie da∏o”. Wi´kszà wartoÊç operacyj-
nà mia∏y teksty wypowiedzi i homilii ks. Jerzego, pozyskane „w wyniku podj´tych
czynnoÊci s∏u˝bowych”, czyli zapisy magnetofonowe (nagrania prowadzone co naj-
mniej od sierpnia 1982 r.). Kolejne wystàpienia ks. Jerzego, a szczególnie przebieg
nabo˝eƒstwa z 29 sierpnia 1982 r. (msza Êw. w intencji Ojczyzny), spowodowa∏y
podj´cie decyzji na poczàtku wrzeÊnia 1982 r. o za∏o˝eniu sprawy operacyjnego
rozpracowania (krypt. „Popiel”). Od tej pory, jak si´ wydaje, MSW w ∏àcznoÊci
z Urz´dem do Spraw Wyznaƒ – a zatem zapewne na polecenie kierownictwa resor-
tu i w∏adz stanu wojennego – rozpocz´∏o dzia∏ania n´kajàce i represyjne (koordyna-
cja dzia∏aƒ na szczeblu wykonawczym by∏a mo˝liwa m.in. dzi´ki „przenikaniu”
osób, które zainstalowane by∏y w kilku miejscach jednoczeÊnie, przyk∏adowo Alek-
sander Wo∏owicz, wysoki urz´dnik Urz´du ds. Wyznaƒ by∏ jednoczeÊnie na etacie
niejawnym Departamentu IV MSW, podobnie dyrektor Wydzia∏u ds. Wyznaƒ w War-
szawie, Jerzy Âliwiƒski, który by∏ jednoczeÊnie inspektorem Departamen-
tu IV MSW). Jednà z pierwszych represji, podj´tych jeszcze w sierpniu 1982 r., by∏o
wstrzymanie na okres od 26 sierpnia 1982 r. na dwa lata zgody na opuszczenie Pol-
ski „do wszystkich k [rajów] Êwiata” (wczeÊniej ks. Jerzy cz´sto wyje˝d˝a∏ za grani-
c´: do rodziny w USA czy te˝ do swego przyjaciela – ks. Bogdana Liniewskiego,
pracujàcego na misji na Wybrze˝u KoÊci S∏oniowej w Afryce). Uzasadniano to na-
st´pujàco: „Utrzymuje Êcis∏y kontakt z elementem antysocjalistycznym i by∏ymi
dzia∏aczami NSZZ „SolidarnoÊç”. Organizuje bez wymaganego zezwolenia uroczy-
stoÊci koÊcielne o charakterze politycznym godzàcym w zasady ustrojowe PRL”.
Zastrze˝enie dotyczàce paszportu wiàza∏o si´ ze staraniem ks. Jerzego o wyjazd
do W∏och na uroczystoÊç kanonizacji Êw. Maksymiliana Kolbego, do której dosz∏o
w Rzymie 10 paêdziernika 1982 r. Próba uzyskania informacji potwierdzajàcej do-
mniemanie SB, i˝ cios by∏ celnie wymierzony, zakoƒczy∏a si´ tylko po∏owicznym
sukcesem. Jak donosi∏ TW „Kustosz” (który wczeÊniej stara∏ si´, by ˝oliborski ka-
p∏an móg∏ z nim jechaç do Wiecznego Miasta), ks. Jerzy nie wykazywa∏ specjalne-
go za∏amania, nie by∏ zmartwiony, bo liczy∏ si´ z takà ewentualnoÊcià.
Z zachowanych akt wynika, ˝e przeciwko ks. Jerzemu zaanga˝owano, jedynie
w ramach MSW, zarówno funkcjonariuszy pionów technicznych (a tak˝e Biura „B”),
Ksiàdz Józef Lelito z Rabki – jeden z wielu kap∏anów represjonowanych przez UB za nieugi´tà postaw´ wobec komunizmu
Dzisiejszy dodatek poÊwi´camy katolic-
kim duchownym – ofiarom wojny z Ko-
Êcio∏em prowadzonej przez komuni-
stów z ró˝nym nat´˝eniem i w ró˝nora-
kich formach. W gronie tych, którzy
swojà nieugi´tà postaw´ wobec ate-
istycznego re˝imu przyp∏acili ˝yciem
i zas∏ugujà niewàtpliwie na miano m´-
czenników – zarówno za wiar´, jak
i za spraw´ narodowà – byli ksi´˝a:
W∏adys∏aw Gurgacz, Józef Fudali, Cze-
s∏aw Kaczmarek, Józef Lelito, Jerzy Po-
pie∏uszko. Zach´camy dolektury doku-
mentalnej ksià˝ki oksi´dzu Jerzym.
Dr Marek Klecel
Kap∏ani niez∏omni
Od poczàtku do koƒca trwania PRL KoÊció∏ katolicki, duchowieƒstwo, a tak˝e wszyscy wierzàcy byli dla w∏adz ko-
munistycznych g∏ównym przeciwnikiem, a cz´sto i wrogiem, którego, po wyniszczeniu powojennej opozycji nie-
podleg∏oÊciowej, starano si´ rozbiç, usunàç, wyeliminowaç, a przynajmniej pozbawiç wp∏ywów. Jeszcze w prze-
∏omowym roku 1989, pi´ç lat po zamordowaniu ks. Jerzego Popie∏uszki, zgin´∏o trzech ksi´˝y. Dwóch, Stanis∏aw
Suchowolec i Stefan Niedzielak, tu˝ przed rozpocz´ciem obrad Okràg∏ego Sto∏u, trzeci – Sylwester Zych, wkrót-
ce po wyborach 4 czerwca. Wtedy dokonali tego, skrytobójczo jednak, „nieznani sprawcy”. Na poczàtku PRL
zwalczano, karano, mordowano ksi´˝y w majestacie stanowionego przez paƒstwo komunistyczne prawa, urzà-
dzajàc pokazowe procesy, maltretujàc fizycznie i psychicznie w Êledztwach i wi´zieniach, dokonujàc mordów sà-
dowych, szerzàc histerycznà propagand´ przeciw duchownym i KoÊcio∏owi.
Dokoƒczenie na s. II
263064644.005.png 263064644.006.png
II Nasz Dziennik Piàtek, 27 marca 2009
DODATEK HISTORYCZNY IPN 3/2009 (22)
DODATEK HISTORYCZNY IPN 3/2009 (22)
Piàtek, 27 marca 2009 Nasz Dziennik VII
Dr Marek Klecel
Kap∏ani
niez∏omni
Dokoƒczenie ze s. I
Zosta∏ aresztowany razem z innymi ˝o∏nierzami oddzia∏u 2 lipca 1949 roku.
OkolicznoÊci, w jakich to nastàpi∏o, da∏y powód do ∏atwego oskar˝enia o udzia∏
w napadzie rabunkowym, co z kolei pos∏u˝y∏o do oczernienia wszystkich du-
chownych i KoÊcio∏a przez propagand´ komunistycznà. Ksiàdz t∏umaczy∏ póê-
niej: „Polska Podziemna Armia Niepodleg∏oÊciowa nie dzia∏a∏a z pobudek oso-
bistych, ani ch´ci zysku, lecz na skutek przekonania, ˝e obecny rzàd polski nie
jest wyrazem opinii wi´kszoÊci spo∏eczeƒstwa polskiego i nie stara si´ o inte-
resy wszystkich obywateli, dlatego uwa˝a∏em, ˝e zabierajàc mienie paƒstwo-
we czy spó∏dzielcze, nie pope∏niamy przest´pstwa”.
Proces sàdowy starano si´ wykorzystaç do kompromitacji KoÊcio∏a i ducho-
wieƒstwa w oczach wiernych, przedstawiajàc oskar˝onego jako „zdemoralizo-
wanego i wykolejonego ksi´dza-bandyt´”. Organizatorzy procesu chcieli
przy pomocy swej propagandy narzuciç takà opini´ ca∏emu spo∏eczeƒstwu,
zarazem jednak obawiano si´ jego reakcji. Proces przed Wojskowym Sàdem
Rejonowym w Krakowie starannie zabezpieczono przed niepowo∏anymi Êwiad-
kami. Wyselekcjonowana publicznoÊç by∏a dodatkowo kontrolowana. „Wska-
zanym jest – podawano w wewn´trznej instrukcji – aby ka˝dego dnia rozpra-
wy znajdowali si´ pracownicy Urz´du Bezpieczeƒstwa w liczbie 20 (sala mie-
Êci∏a 200 osób), by ci mogli obserwowaç publicznoÊç i zwracaç uwag´ na jej
wypowiedzi”. Budynek
sàdu zosta∏ obstawiony
patrolami, postawiono
nawet tankietk´ na po-
strach.
Zamierzano tak˝e prze-
prowadziç transmisj´ ra-
diowà z sali sàdowej,
zrezygnowano jednak,
obawiajàc si´, ˝e ksiàdz
mo˝e dzi´ki temu zy-
skaç tylko wi´kszy po-
s∏uch i uznanie. Ponie-
kàd s∏usznie, poniewa˝
jego postawa by∏a
do koƒca nieugi´ta. Nie
da∏ si´ zastraszyç i z∏a-
maç w Êledztwie, choç
wiedzia∏ przecie˝, ˝e
stawkà jest ˝ycie.
Do koƒca broni∏ nie tyle
siebie, co m∏odszych
wspó∏towarzyszy z od-
dzia∏u. By∏ do koƒca ich
kapelanem, do koƒca
s∏u˝y∏ duchowà pomo-
cà. W ostatnim s∏owie
przed sàdem mówi∏: „Ci m∏odzi ludzie, których tutaj sàdzicie, to nie bandyci,
jak ich oszczerczo nazywacie, ale obroƒcy Ojczyzny! Nie ˝a∏uj´ tego, co czy-
ni∏em. Moje czyny by∏y zgodne z tym, o czym myÊlà miliony Polaków, tych Po-
laków, o których losie zadecydowa∏y bagnety NKWD. Na Êmierç pójd´ ch´tnie.
Có˝ to jest zresztà Êmierç?... Wierz´, ˝e ka˝da kropla krwi niewinnie przelanej
zrodzi tysiàce przeciwników i obróci si´ wam na zgub´”.
Ksiàdz Gurgacz, lat 35, Stefan Balicki, lat 27, Stanis∏aw Szajna, lat 25,
zostali straceni 14 wrzeÊnia 1949 roku w krakowskim wi´zieniu przy ulicy
Montelupich.
Biskup m´czennik
num KC PPR w dniach 13-14 IV 1947 r. za „wroga klasowego” i paƒstwowego. Jej
przejawem by∏o prawne znoszenie Êwiàt koÊcielnych, wyst´powanie na drodze
administracyjnej przeciwko nauczaniu religii w szkole, funkcjonowaniu stowarzy-
szeƒ katolickich, dzia∏alnoÊci charytatywnej KoÊcio∏a. Szczególnie razi∏o komuni-
stów przywiàzanie do KoÊcio∏a oraz religii m∏odzie˝y szkolnej, zw∏aszcza tej sku-
pionej w organizacjach antykomunistycznych. Jednà z nich by∏y „Orl´ta” (nazwa
organizacji nadana zosta∏a po odbyciu przez jej cz∏onków wspólnej pielgrzymki
na Jasnà Gór´), za∏o˝one przez Stanis∏awa Mandeckiego, ucznia Paƒstwowego
Gimnazjum i Liceum Ogólnokszta∏càcego w Rudniku nad Sanem.
PPR przeszkadza∏o te˝ organizowanie rad parafialnych, jak równie˝ od wieków
zapisana w kulturze i tradycji polskiej kol´da bo˝onarodzeniowa. W styczniu 1948
r. tak opisywano jej ujemne skutki: „W czasie tej akcji czyni∏ [KoÊció∏] próby bezpo-
Êredniego oddzia∏ywania na spo∏eczeƒstwo. By∏y wypadki w tarnobrzeskim, ˝e
PPR-owców namawia∏ do wyst´powania z Partii, ingerujàc, ˝e walczy ona z religià.
Zdarzy∏ si´ wypadek, ˝e widzàc »Ch∏opskà Drog´« u ch∏opa, nawymyÊla∏ mu
od bolszewików, nie Êwi´càc mieszkania, opuÊci∏ go. W czasie tej akcji, powo∏ujàc
si´ na rzekome polecenie Kurii Biskupiej, spisywa∏ wiernych”. PPR wykazywa∏a
równie˝ daleko idàce obawy o wp∏yw, jaki wywiera∏ KoÊció∏ na cz∏onków S∏u˝by
Polsce, organizacji powo∏anej w celu komunizowania m∏odzie˝y.
W 1948 r. PPR przystàpi∏a otwarcie do walki z KoÊcio∏em o wp∏ywy wÊród m∏o-
dzie˝y. KomuniÊci podj´li wówczas dzia∏ania majàce na celu wychowanie „nowe-
go cz∏owieka” wed∏ug wzorców sprawdzonej w ZSRS tzw. moralnoÊci socjalistycz-
nej, którà cechowa∏ relatywizm moralny. W wydawanym przez Wydzia∏ Organiza-
cyjny KW PPR w Rzeszowie „Biuletynie” z 13 IV 1948 r. z obawà stwierdzano, i˝ du-
chowieƒstwo w województwie rzeszowskim w sposób destrukcyjny wp∏ywa
na cz∏onków PPR. Passus poÊwi´cony tej kwestii brzmia∏: „Na terenie powiatu mie-
leckiego kler stara si´ rozbiç s∏absze organizacje Partii. Podczas spowiedzi ksi´˝a
namawiajà kobiety, by zmusi∏y swych m´˝ów do wystàpienia z Partii. Metoda ta da-
je pewne rezultaty. Miejscowe organizacje partyjne sà wyraênie pod wp∏ywem
dzia∏alnoÊci kleru. Tak np. sekretarz ko∏a partyjnego i przewodniczàcy Gm. Rady
Narodowej gm. RadomyÊl (by∏y KPP-owiec) stara∏ si´ na posiedzeniu GRN prze-
prowadziç uchwa∏´ pozwalajàcà ksi´dzu sprzedaç ziemie koÊcielne. W tej samej
gminie we wsi Zdziarzec ko∏o partyjne wystawi∏o w mieÊcie sztuk´ „M´ka Paƒska”
wybitnie klerykalnà. Pieniàdze zebrane mia∏y byç przeznaczone na odbudow´ ko-
Êcio∏a. We wsi Padwi cz∏onkowie ko∏a partyjnego przyszli do starosty interwenio-
waç, by da∏ zezwolenie na wystawienie podobnej sztuki”. Pod wp∏ywem duchow-
nych w powiecie ni˝aƒskim ch∏opi odmówili przydzia∏u ziemi nadanego z majàtku
koÊcielnego. Podobnie sta∏o si´ w powiecie przeworskim, gdzie podpisy w tej
sprawie zbiera∏ cz∏onek PPR.
W czerwcu i lipcu 1948 r. partia na wszystkich swoich zebraniach prowadzi∏a ak-
cj´ propagandowà wymierzonà w duchowieƒstwo. Dzia∏ania te zbieg∏y si´ z wy-
padkami profanacji przez „nieznanych sprawców” kilku przydro˝nych kaplic
przedstawiajàcych Êwi´tych. W okresie tym zamordowany zosta∏ równie˝ ks. Józef
Zuba z parafii WielowieÊ w pow. Tarnobrzeg. Tu˝ przed rozpocz´ciem nowego ro-
ku szkolnego uleg∏y nasileniu próby zwalniania z pracy nauczycieli religii.
Âwiadectwem daleko idàcej inwigilacji duchowieƒstwa (prowadzonej na potrze-
by PPR i w sporej mierze przez jej cz∏onków) jest meldunek zatytu∏owany „Dane
o dzia∏alnoÊci kleru”, opatrzony datà 16 X 1948 r. i wys∏any przez KW PPR w Rze-
szowie do KC PPR w Warszawie. To pi´ciostronicowe opracowanie jest odbiciem
stosunku KW PPR w Rzeszowie i podleg∏ych mu instancji partyjnych do KoÊcio∏a
rzymskokatolickiego. Jako g∏ównà tez´ dokument zawiera stwierdzenie, i˝ KoÊció∏
uprawia radykalnà propagand´ przeciwko partii antykomunistycznej i obecnej rze-
czywistoÊci. Poparcie ksi´˝y dla Zrzeszenia WiN czy PSL stanowi∏o kontrast w ob-
liczu tylko dwóch ksi´˝y, „którzy w tym czasie zdecydowanie (bez nacisku) popar-
li wysi∏ek i kierunek Partii”. Ponadto KW PPR odnotowywa∏, i˝ cz∏onkowie OM TUR
czy ZWM RP „Wici” niejednokrotnie wyst´powali o pozwolenie zorganizowania
przedstawieƒ teatralnych o treÊci religijnej.
PPR dà˝y∏a te˝ do wyrugowania uroczystoÊci o charakterze religijnym z ˝ycia
publicznego mieszkaƒców województwa rzeszowskiego. W tym celu prowadzi∏a
kampani´, aby do˝ynki odbywa∏y si´ bez udzia∏u duchownych. LudnoÊç sceptycz-
nie odnosi∏a si´ do tych zamierzeƒ. Ostatecznie dzi´ki staraniom Wydzia∏u Propa-
gandy KW PPR w Rzeszowie w 1948 r. tylko w 8 gminach województwa odby∏y si´
do˝ynki z udzia∏em duchownych.
W koƒcu lat 40., po ca∏kowitym rozbiciu powojennego podziemia, poskro-
mieniu konkurencyjnych partii i ugrupowaƒ, po pacyfikacji ca∏ego spo∏eczeƒ-
stwa, sfa∏szowanym referendum i wyborach, rozp´taniu terroru i zastraszeniu
wszystkich, przystàpiono do metodycznej walki z KoÊcio∏em – od poczàtku lat
50. a˝ do jej kulminacyjnego momentu, którym by∏o uwi´zienie Prymasa Ste-
fana Wyszyƒskiego jesienià 1953 roku.
Kapelan do koƒca
Wielu ksi´˝y wspiera∏o powojenny, konspiracyjny ruch niepodleg∏oÊciowy.
Jednym z duchownych, którzy oddali ˝ycie za spraw´ polskiej niepodleg∏oÊci,
by∏ jezuita ks. W∏adys∏aw Gurgacz. Âwi´cenia kap∏aƒskie przyjà∏ w czasie woj-
ny, w 1942 roku, na Jasnej Górze. Po wojnie by∏ najpierw kapelanem w szpita-
lu w Gorlicach, a od 1947 roku kapelanem sióstr s∏u˝ebniczek w Krynicy. Jego
Êmia∏e kazania i rekolekcje zwróci∏y uwag´ miejscowych w∏adz. Zacz´to go
wzywaç na przes∏uchania do Urz´du Bezpieczeƒstwa. Musia∏ si´ ukrywaç.
W 1947 roku dokonano pierwszego zamachu na ksi´dza. Napad∏ na niego
miejscowy milicjant i zaczà∏ strzelaç. Na szcz´Êcie kap∏an zdà˝y∏ rzuciç si´
na ziemi´ i ocala∏. Podobno mia∏ wtedy krzyknàç za uciekajàcym milicjantem:
„Poczekaj, dam ci rozgrzeszenie!”, które to odezwanie przysporzy∏o mu pew-
nej popularnoÊci.
W tym czasie zwróci∏ si´ do niego dowódca oddzia∏u partyzanckiego Stani-
s∏aw Pióro „Emir” z pytaniami i wàtpliwoÊciami natury nie tylko politycznej, ale
i moralnej co do dalszej walki, w sytuacji gdy rzàdzàcy komuniÊci zdobywali
coraz wi´kszà przewag´. Wielu Êciganych i represjonowanych m∏odych ludzi,
nie ufajàc obietnicom amnestii i normalizacji sk∏adanym przez w∏adze, popie-
ra∏o ruchy konspiracyjne i wst´powa∏o do oddzia∏ów partyzanckich. Ksiàdz
Gurgacz zgodzi∏ si´ zostaç kapelanem oddzia∏u „Emira”, który przyjà∏ najpierw
nazw´ Pierwszego Podhalaƒskiego Oddzia∏u Partyzantów pod wezwaniem
NajÊwi´tszej Marii Panny Królowej Ró˝aƒca Âwi´tego, a potem nazw´ „˚an-
darmerii”. „Nie uwa˝a∏em – mówi∏ ksiàdz w 1948 roku – ˝e przynale˝noÊç
do nielegalnej organizacji jest grzechem, bo przeÊladowany ma prawo broniç
swego ˝ycia i uciekaç”.
Mia∏ jednak wàtpliwoÊci co do swego udzia∏u w oddziale partyzanckim
w charakterze kapelana i w 1948 roku zwróci∏ si´ do Prymasa Polski z proÊbà
o rozstrzygni´cie sprawy. Wed∏ug autorki biografii ksi´dza Danuty Suchorow-
skiej, „dosta∏ w Kurii Prymasowskiej jurysdykcj´ na ca∏y kraj jako kapelan par-
tyzantów i ornat, podobno podarowany ongiÊ kardyna∏owi Hlondowi przez
Piusa XI”.
Otrzyma∏ jednoczeÊnie misj´ przekonywania partyzantów o s∏usznoÊci za-
niechania walki i dalszego przelewu krwi. Pozosta∏ kapelanem oddzia∏u jesz-
cze przez rok, a˝ do aresztowania.
W∏adze UB w Krakowie, kpt. Marian Koz∏owski i Stanis∏aw Florek, ju˝ od po-
czàtku 1949 roku organizowa∏y ob∏aw´ na nieuchwytnego ksi´dza. W okoli-
cach Nowego Sàcza, Limanowej i Rzeszowa, gdzie przebywa∏ oddzia∏, stara-
no si´ stworzyç sieç agentów, którzy mieli donosiç o jego akcjach i miejscu po-
bytu. Nie odnios∏o to jednak wi´kszego skutku. Nagabywani ksi´˝a z Ptaszko-
wej i Nawojowej stanowczo odmówili wspó∏pracy, a informator „Marek” wykr´-
ca∏ si´ pracà zawodowà: „Jako maszynista parowozowy bardzo ma∏o przeby-
wam w domu. Dlatego mniej posiadam wiadomoÊci ni˝ powinienem je posia-
daç”. Dopiero akcja oddzia∏u na bank w Krakowie w celu zdobycia pieni´dzy,
w której ks. Gurgacz nie bra∏ udzia∏u, naprowadzi∏a s∏u˝by UB na jego Êlad.
Ksiàdz wiedzia∏, co mu grozi, nie ukrywa∏ si´ jednak. Mówi∏ póêniej: „Moje
miejsce jest tam, gdzie moich ch∏opców. ByliÊmy razem, dlatego do koƒca b´-
dziemy dzieliç wspólny los”.
***
Stosunek PPR do KoÊcio∏a rzymskokatolickiego w latach 1944-1948 ewoluowa∏
wi´c od jego oficjalnego uznania do prób ubezw∏asnowolnienia go przez komuni-
stów. Wraz z niszczeniem kolejnych przeciwników politycznych komuniÊci coraz
Êmielej atakowali KoÊció∏, upatrujàc w nim jedynà si∏´ zdolnà przeciwstawiç si´
proponowanej przez nich wizji kraju. Rok 1948 przyniós∏ eskalacj´ konfrontacji
z KoÊcio∏em podj´tej przez w∏adze komunistyczne w ca∏ej podleg∏ej wówczas So-
wietom Europie Ârodkowej. Powstanie PZPR oznacza∏o, i˝ na drodze do pe∏ni mo-
nopolistycznej w∏adzy jedynà przeszkodà by∏ ju˝ tylko KoÊció∏ rzymskokatolicki.
Inwigilacja
ksi´dza Jerzego
Ksiàdz W∏adys∏aw Gurgacz SJ
(fragment wst´pu do ksià˝ki: Aparat represji wobec ksi´dza Jerzego Popie∏uszki 1982-1984, t. 1, red. Jolanta Mysiakowska, IPN,
Warszawa 2009)
Ksià˝ka zawiera m.in. opatrzone komentarzem materia∏y Êledztwa przeciwko ks. Jerzemu Popie∏uszce prowadzonego
od wrzeÊnia 1983 do lipca 1984 r. oraz doniesienia tajnych wspó∏pracowników SB wykorzystywane przez komunistyczne
s∏u˝by specjalne do inwigilacji kapelana „SolidarnoÊci”, a tak˝e informacje MSW o nastrojach panujàcych wÊród Polaków
odzagini´cia ksi´dza a˝ doczasu jego pogrzebu.
Zgromadzony w wyniku intensywnej kwerendy w Instytucie Pami´ci Narodowej materia∏ êród∏owy wskazuje na zaanga˝owanie
SB w tropienie „szkodliwej” dzia∏alnoÊci ks. Jerzego. Pierwsza informacja o Mszach za Ojczyzn´ dotar∏a do najwy˝szych czynni-
ków partyjnych ju˝ w lutym 1982 r.: „W rozmowie – ks. Popie∏uszko poinformowa∏ mnie, ˝e ma przygotowane bardzo ostre tek-
sty kazania na nabo˝eƒstwo 28 II br.” – donosi∏ tajny wspó∏pracownik (TW) „Tarcza” (Tadeusz Stachnik). – „Pokaza∏ mi du˝à ma-
p´ wiszàcà na Êcianie z naniesionymi miejscowoÊciami, gdzie znajdujà si´ oÊrodki dla internowanych.
W kolejnym etapie walki z KoÊcio∏em chodzi∏o ju˝ nie tylko o likwidacj´ po-
szczególnych ksi´˝y, lecz o zastraszenie, rozbicie, podzielenie ca∏ego KoÊcio-
∏a. Po wielu próbach dezintegracji duchowieƒstwa sukcesem w∏adz komuni-
stycznych by∏o stworzenie ruchu tzw. ksi´˝y patriotów, podporzàdkowujàcych
si´ w∏adzom politycznym, a nie koÊcielnym. Chodzi∏o dalej o skompromitowa-
nie KoÊcio∏a w oczach wiernych, zniszczenie czy podwa˝enie autorytetu jego
przywódców poprzez podejrzenia i oskar˝enia, ˝e to ludzie niegodni czci, nie-
raz i przest´pcy, którzy sà w ró˝ny sposób uwik∏ani w dzia∏alnoÊç przeciw
Dokoƒczenie na s. VIII
DODATEK PRZYGOTOWUJE BIURO EDUKACJI PUBLICZNEJ IPN.
www.ipn.gov.pl
Redaktorzy:
dr Krzysztof Kaczmarski, krzysztof.kaczmarski@ipn.gov.pl (Rzeszów 017 860 60 25)
Romuald Niedzielko, romuald.niedzielko@ipn.gov.pl (Warszawa 022 431 83 73)
ADRES DO KORESPONDENCJI:
DODATEK IPN DO „Naszego Dziennika”
UL. TOWAROWA 28, 00-839 WARSZAWA
SPRZEDA˚ WYDAWNICTW IPN: TEL. (022) 581 88 72
Dr hab. Jan ˚aryn
263064644.007.png
VI Nasz Dziennik Piàtek, 27 marca 2009
DODATEK HISTORYCZNY IPN 3/2009 (22)
DODATEK HISTORYCZNY IPN 3/2009 (22)
Piàtek, 27 marca 2009 Nasz Dziennik III
Mariusz Krzysztofiƒski, IPN Rzeszów
PPR na Rzeszowszczyênie
wobec KoÊcio∏a rzymskokatolickiego
w latach 1944-1948
paƒstwu, zwiàzani z jego przeciwnikami, a nawet z obcymi paƒstwami, jak Wa-
tykan, z wywiadami tych paƒstw. Pokazowe oskar˝enia i procesy z zachowa-
niem ca∏ej procedury prawniczej i sàdowej mia∏y podwa˝yç zaufanie do Ko-
Êcio∏a i oderwaç od niego rzesze wiernych.
21 stycznia 1951 roku zostaje aresztowany biskup kielecki Czes∏aw Kaczma-
rek. Podpu∏kownik UB Józef Fleischfarb-Âwiat∏o z grupà swoich funkcjonariu-
szy wkracza nocà do mieszkania biskupa i wywozi go do Warszawy. Areszto-
wani zostajà równie˝ jego wspó∏pracownicy. Przez dwa i pó∏ roku trwa Êledz-
two, o którym nie powiadamia si´ w∏adz koÊcielnych ani rodziny. Kardyna∏
Adam Sapieha interweniuje, krótko przed swà Êmiercià, u najwy˝szych w∏adz
PRL. W proteÊcie do Bieruta pisze: „Uwa˝am za swój obowiàzek sumienia po-
daç do wiadomoÊci Pana Prezydenta, ˝e uwi´zienie ksi´dza biskupa wywo∏a∏o
niema∏e rozgoryczenie i g∏´boki ból w ca∏ym katolickim spo∏eczeƒstwie, które
czuje si´ dotkni´te w swoich najÊwi´tszych uczuciach religijnych, gdy˝ pozba-
wienie wolnoÊci Pasterza Diecezji uwa˝a za cios wymierzony w wolnoÊç i pra-
wa KoÊcio∏a katolickiego w Rzeczpospolitej Polskiej”. Interwencja kardyna∏a
Sapiehy nie odnios∏a ˝adnego skutku.
Ksiàdz biskup Kaczmarek zosta∏ poddany nieustannym, trwajàcym 30-40
godzin przes∏uchaniom przez wielu zmieniajàcych si´ Êledczych UB – bez snu,
po˝ywienia a˝ do zupe∏nego wyczerpania. „Cierpia∏em g∏ód – wyznawa∏ póê-
niej duchowny – wyniszczajàcy tak dalece, ˝e zachorowa∏em na szkorbut (...),
dozna∏em ogólnego rozstroju ca∏ego organizmu, i˝ by∏em bliski Êmierci”.
Chodzi∏o o fizyczne i psychiczne z∏amanie wi´ênia, a te˝ o jego skrajne po-
ni˝enie, odj´cie godnoÊci i wartoÊci w∏asnej, o odebranie duchownemu cz∏o-
wieczeƒstwa. By∏y to bardzo przemyÊlane tortury psychiczne, wzorowane za-
pewne na sowieckich metodach. Uniemo˝liwiono ksi´dzu za∏atwianie po-
trzeb fizjologicznych, a jednà z najohydniejszych tortur by∏o zanurzenie
w ekskrementach i zmuszanie do odpowiedzi na pytania Êledczych w tych
warunkach.
Doprowadzono go w ten sposób do stanu przedagonalnego, u˝ywajàc me-
tod psychomanipulacji, a tak˝e Êrodków farmakologicznych, zastrzyków, co ra-
zem spowodowa∏o trwa∏e zaburzenia, zmiany psychiczne, stan bliski ob∏´du.
W stanie takiego wyniszczenia i za∏amania biskup mia∏ si´ przyznaç do szere-
gu przest´pstw i wykroczeƒ, które skompromitowa∏yby go jako hierarch´ i by-
∏yby powa˝nym ciosem w pozycj´ KoÊcio∏a w Polsce. Po ponad dwóch latach
takiego Êledztwa, w izolacji, bez widzeƒ i kontaktu z kimkolwiek, tak˝e z rodzi-
nà (o Êmierci matki dowiedzia∏ si´ po 17 miesiàcach) ks. bp Kaczmarek za∏a-
ma∏ si´. Zgodzi∏ si´ zeznawaç wed∏ug ˝àdaƒ w∏adz UB i wy˝szych niewàtpliwie
organizatorów procesu. „Nie by∏em zdolny do myÊlenia. Co chcieli, robili ze
mnà” – mówi∏ póêniej. „Badano mnie podczas pierwszego wi´zienia przez trzy
tysiàce godzin, dzieƒ i noc, i doprowadzono do takiego stanu wyczerpania, ˝e
uczyni∏em silne postanowienie, ˝eby si´ tylko Pana Boga nie wyprzeç, przyzna-
∏em si´ bowiem pod naciskiem zeznaƒ Êwiadków nieprawdziwych do takich
rzeczy, które nie mia∏y miejsca w moim ˝yciu”.
Obroƒca z urz´du, adwokat Józef MaÊlanko, odegra∏ w Êledztwie rol´ pro-
kuratorskà. Radzi∏ wi´êniowi: „Tu trzeba g∏ow´ ratowaç! Ma ksiàdz biskup
do wyboru Êmierç lub przyznanie si´ do tego, czego ˝àdajà w Êledztwie”.
Proces by∏ farsà wyre˝yserowanà w UB, osobiÊcie przez Goldberga-Ró˝aƒ-
skiego nadzorujàcego spraw´. Oskar˝ony mia∏ sam si´ oskar˝yç, przyznaç
do szeregu win, przest´pstw, wyst´pków. W istocie mia∏ odczytaç przed sà-
dem akt samooskar˝enia przygotowany ÊciÊle przez nadzorców procesu.
Proces by∏ transmitowany propagandowo przez radio, by sprawa sta∏a si´
powszechnie znana, a zarazem taki w∏aÊnie przekaz chciano zr´cznie wyko-
rzystaç do wiarygodniejszej kompromitacji oskar˝onego. Zastraszony ks. bp
Kaczmarek odczytywa∏ pod presjà ów protokó∏, a kiedy opiera∏ si´ czy waha∏
przed kolejnymi absurdalnymi przewinieniami, przerywano proces i zmusza-
no go odpowiednimi metodami do dalszego odczytywania. W ten sposób
niezorientowany Êwiadek czy s∏uchacz dowiadywa∏ si´ o takich oto przest´p-
stwach ks. bp. Kaczmarka:
– popierania akcji faszystowskich ugrupowaƒ i przyczynienia si´ do os∏a-
bienia ducha obronnego spo∏eczeƒstwa polskiego w obliczu gro˝àcej agresji
hitlerowskiej;
– wspó∏dzia∏ania z niemieckà w∏adzà okupacyjnà, nawo∏ywania wiernych
do uleg∏oÊci i wspó∏pracy z okupantem, kierujàc si´ za∏o˝eniami prohitlerow-
skiej i antypolskiej polityki Watykanu;
– usi∏owania obalenia przemocà w∏adzy robotniczo-ch∏opskiej i ludowo-de-
mokratycznego ustroju Polski, prowadzenia akcji przeciwko odbudowie kraju
i planowej gospodarce;
– organizowania i kierowania akcjà wywiadowczà na terenie Polski, w intere-
sie imperializmu amerykaƒskiego i Watykanu;
– uprawiania propagandy wojennej w wystàpieniach publicznych, bioràc
kurs na nowà wojn´;
– przyjmowania od zagranicznych oÊrodków dywersyjnych i szpiegowskich
pieni´dzy w walucie obcej i spekulowania nimi na czarnym rynku.
Os∏awiony prokurator wojskowy Zarako-Zarakowski wyg∏osi∏ mow´ oskar˝y-
cielskà i zarazem politycznà przeciw KoÊcio∏owi: „Droga, którà szed∏ ksiàdz bi-
skup Kaczmarek i jego poplecznicy, ma swojà nieub∏aganà logik´ rozwojowà.
Ten duchowny i denuncjant robotników w jednej osobie, pupilek reakcyjnych
biskupów francuskich i polskich, faworyt Watykanu i zausznik Becka, organiza-
tor antyludowej roboty pod przykrywkà Akcji Katolickiej i szermierz »krucjaty
antybolszewickiej«, wielbiciel korporacjonizmu i poplecznik hitleryzmu staje
na progu niepodleg∏oÊci jako nieprzejednany wróg nowej, odrodzonej Ludowej
Polski”.
Adwokat MaÊlanko, który mia∏ byç obroƒcà ks. bp. Kaczmarka, wspar∏ pro-
kuratora: „biskup Kaczmarek, ten wielki kolaborant, [...] nie b´d´ twierdzi∏, ˝e
by∏ szeregowcem, by∏ genera∏em w szeregach walki z post´pem i demokracjà
(...) mocno siedzia∏ w szponach wywiadu amerykaƒskiego”. Sprawa ks. bp.
Kaczmarka by∏a i dla niego okazjà do oskar˝enia KoÊcio∏a i Stolicy Apostol-
skiej, mia∏a si´ bowiem okazaç „jeszcze jednym przyczynkiem do poznania
metod dzia∏ania imperializmu amerykaƒskiego i polityki Watykanu”.
Sàd wyda∏ doÊç ∏agodny wyrok jak na t´ sytuacj´ – 12 lat wi´zienia. Stan
zdrowia ks. bp. Kaczmarka po Êledztwie i kilkuletnim wi´zieniu by∏ na tyle
z∏y, ˝e zwolniono go w 1955 roku, ale internowano w Rywa∏dzie. Do diecezji
powróci∏ po 1956 roku i by∏ czynnym biskupem kieleckim, ale wkrótce,
w 1963 roku, zmar∏.
„Szpiedzy w sutannach”
W czasie gdy trwa∏o Êledztwo w sprawie ks. bp. Kaczmarka, nastàpi∏ najtrud-
niejszy okres w powojennych dziejach KoÊcio∏a w Polsce. Po Êmierci niez∏om-
nego kardyna∏a krakowskiego Adama Sapiehy w 1951 roku w∏adze komuni-
styczne rozpocz´∏y walk´ z KoÊcio∏em na wszystkich frontach. Aresztowano ty-
siàce duchownych, zabierano majàtki koÊcielne, rozbijano zakony. Z Katowic
wygnano biskupów: Juliusza Bieƒka, Stanis∏awa Adamskiego i Herberta Bed-
norza, z Krakowa, który by∏ miejscem szczególnego oporu, starano si´ usunàç
nast´pc´ ks. kard. Sapiehy ks. kard. Baziaka. Szukano tylko pretekstu.
Jesienià 1952 roku zosta∏ aresztowany ksiàdz Józef Lelito z Rabki. By∏ on
przedtem kapelanem, konspiracyjnej po wojnie, Narodowej Organizacji Woj-
skowej (NOW). Jednym z jej dzia∏aczy by∏ Jan Szponder ze Skawiny, który
w 1949 roku uciek∏ z kraju, nawiàza∏ kontakt z emigracyjnym Stronnictwem Na-
rodowym i rozpoczà∏ organizowanie kontaktów z krajem, sieci informatorów,
którzy mieli przekazywaç wiadomoÊci o sytuacji w Polsce. Bezpieka kontrolo-
wa∏a ju˝ podobne kontakty i szybko trafi∏a na kilka osób z tej siatki, które prze-
kazywa∏y informacje. WczeÊniej aresztowano kilka osób Êwieckich, Edwarda
Chachlic´, Micha∏a Kowalika, Stefani´ Rospond, a po ks. Lelicie tak˝e dwóch
ksi´˝y notariuszy z kurii krakowskiej – Wita Brzyckiego i Jana Pochopienia,
z którymi mia∏ kontakty. Drobnà w istocie spraw´ z powodu udzia∏u w niej ksi´-
˝y wykorzystano do sfabrykowania gigantycznej afery szpiegowsko-kryminal-
nej przeciw ca∏ej kurii. Podejrzenia rozszerzono o przest´pstwa pospolite. Pod-
czas gruntownej rewizji w budynku kurii znaleziono przechowywany tam jesz-
cze od czasów wojny przez ks. kard. Sapieh´, zdeponowany przez rodziny ary-
stokratyczne, kresowe, rozmaity majàtek: obrazy, meble, tak˝e kosztownoÊci
i pieniàdze przekazywane z Zachodu przez emigracj´. By∏a to Êwietna okazja,
by publicznie zademonstrowaç w czasie procesu maj´tnoÊç i prywat´ ludzi Ko-
Êcio∏a. Ten chwyt propagandowy odniós∏ skutek, wzburzy∏ cz´Êç opinii publicz-
nej w ubogim spo∏eczeƒstwie powojennym, nastawi∏ wrogo do duchowieƒ-
stwa. WÊród zaj´tego majàtku natrafiono tak˝e – jak si´ póêniej okaza∏o –
na dokumentacj´ zbrodni w Katyniu, ale tej oczywiÊcie nie ujawniono i nie wy-
korzystano w procesie sàdowym.
W okresie okupacji niemieckiej program polityczny Polskiej Partii Robotniczej za-
k∏ada∏ pozyskanie jak najwi´kszej liczby zwolenników. W zwiàzku z tym partia, szu-
kajàc poparcia i obawiajàc si´ „zasklepienia w wàskim gronie swych najbli˝szych”,
unika∏a poruszania kwestii religii oraz nie manifestowa∏a w dokumentach progra-
mowych, tak widocznego w okresie mi´dzywojennym, wrogiego stosunku do reli-
gii i KoÊcio∏a. W deklaracji programowej PPR „O co walczymy?” z 1 III 1943 r. par-
tia opowiada∏a si´ za pe∏nà swobodà sumienia, s∏owa, druku, zgromadzeƒ i stowa-
rzyszeƒ. W póêniejszej, listopadowej deklaracji PPR o tej samej nazwie, znalaz∏ si´
podobnie brzmiàcy zapis, uzupe∏niony o dezyderat wolnoÊci wyznaƒ religijnych.
Oficjalne dokumenty programowe PPR z lat 1942-1944 unika∏y u˝ywania rady-
kalnych hase∏ komunistycznych z okresu mi´dzywojennego, zast´pujàc je treÊcia-
mi o charakterze patriotycznym. Deklaracje te jednak w ˝aden sposób nie mia∏y
wp∏ywu na dzia∏alnoÊç lokalnych struktur Gwardii Ludowej w okresie okupacji nie-
mieckiej. W 1943 r. grupa GL pod komendà Józefa Bielendy obrabowa∏a plebanie
w Trzebosi, w Wysokiej oraz w Nienadówce. W okresie okupacji niemieckiej z ràk
sowieckiej grupy rabunkowej zginà∏ równie˝ ks. Andrzej Trzyna z Harty.
Po wkroczeniu Sowietów, poczàwszy od lata 1944 r., PPR dà˝y∏a do u∏o˝enia po-
zytywnych relacji z KoÊcio∏em rzymskokatolickim, kierujàc si´ zasadà niewszczyna-
nia walki z kilkoma przeciwnikami jednoczeÊnie (g∏ównym by∏o oczywiÊcie podzie-
mie niepodleg∏oÊciowe). Poczàtkowo partia czyni∏a pewne kroki w celu zjednania
duchowieƒstwa: wy∏àczono dobra koÊcielne z zainicjowanej 6 IX 1944 r. reformy rol-
nej, zezwolono na zwrot majàtków zagarni´tych przez Niemców. W sferze idei PPR
jednak doÊç wyraênie zaznaczy∏a pragnienie przej´cia „rzàdu dusz” nad spo∏eczeƒ-
stwem, w szczególnoÊci zaÊ nad m∏odzie˝à. W ten nurt dzia∏aƒ wpisuje si´ zerwa-
nie konkordatu ze Stolicà Apostolskà 12 IX 1945 r. oraz og∏oszenie dekretu z 25
wrzeÊnia 1945 r. wprowadzajàcego nowe przepisy prawa ma∏˝eƒskiego.
W∏adze komunistyczne doskonale zdawa∏y sobie spraw´ z tego, i˝ w struktu-
rach podziemia niepodleg∏oÊciowego funkcjonuje wiele osób duchownych pe∏-
niàcych m.in. rol´ kapelanów. Zaanga˝owanie wi´kszoÊci z nich okryte jest
do dziÊ tajemnicà, gdy˝ z obawy przed represjami komunistycznymi dzia∏alnoÊci
tej nie dokumentowano.
W nocy z 7 na 8 grudnia 1944 r. funkcjonariusze KW MO w Rzeszowie pod ko-
mendà kpt. Zygmunta Bieszczanina dokonali w lesie g∏ogowskim zabójstwa kape-
lana AK, ks. Micha∏a Pilipca z B∏a˝owej.
Kap∏ani KoÊcio∏a rzymskokatolickiego wspó∏pracowali ze strukturami Narodo-
wego Zjednoczenia Wojskowego, Zrzeszenia „WolnoÊç i Niezawis∏oÊç” oraz z od-
dzia∏ami poakowskimi. WÊród duchownych skazanych na kar´ wi´zienia za wspó∏-
prac´ z podziemiem byli m.in.: ks. Micha∏ K´dra, ks. Stanis∏aw Kluz, o. Janusz Ru-
fin (bernardyn z Przeworska), ks. Jan Zawrzycki, ks. Stanis∏aw Bàk, ksi´˝a – Hen-
ryk Uchman, Stanis∏aw Ku∏ak, Stanis∏aw Zub, Wojciech Lorenc oraz Micha∏ WoÊ.
W drugiej po∏owie 1944 r. sprawy relacji z KoÊcio∏em rzymskokatolickim formal-
nie pozostawa∏y poza zainteresowaniem KW PPR. Nie oznacza to jednak, i˝ spo∏e-
czeƒstwu na szczeblu lokalnym nieznany by∏ stosunek poszczególnych komuni-
stów do religii.
W okresie tym kadry PPR w województwie rzeszowskim stanowili g∏ównie byli
cz∏onkowie Komunistycznej Partii Polski czy Komunistycznej Partii Zachodniej Ukra-
iny. Ich stosunek do KoÊcio∏a rzymskokatolickiego i szerzej – religii, ukszta∏towany
w okresie dzia∏alnoÊci wywrotowej w mi´dzywojniu, by∏ zdecydowanie wrogi.
W Mielcu wzburzenie ludnoÊci wywo∏a∏ incydent, jakiego dopuÊci∏ si´ w koƒcu
1945 r. cz∏onek PPR Leonard Rjatin, który „b´dàc w domu tow. Âmiecha, strzela∏
do figury Matki Boskiej”. S∏aboÊç kadrowa i organizacyjna PPR zmusza∏a parti´
do skupienia si´ w pierwszej kolejnoÊci na walce z podziemiem niepodleg∏oÊcio-
wym. KoÊció∏ uchodzi∏ wówczas za przeciwnika, którego ze wzgl´dów taktycznych
PPR postanowi∏a raczej neutralizowaç, ni˝ zwalczaç. W okresie tym PPR próbowa-
∏a zjednaç sobie spo∏eczeƒstwo poprzez zamanifestowanie swojego udzia∏u w uro-
czystoÊciach religijnych. Próby takiego traktowania religii dostrzega∏ ks. bp Franci-
szek Barda. W przededniu Êwi´ta ludowego w 1945 r. ks. bp Barda „zabroni∏ wpro-
wadzenia czerwonych sztandarów do KoÊcio∏a, a to z tych powodów, ˝e takowe nie
sà poÊwi´cone i w myÊl ustaw koÊcielnych nie mogà znajdowaç si´ w Êwiàtyni”.
Na poczàtku 1946 r. taktyk´ PPR wobec KoÊcio∏a precyzowa∏ na plenum KC
PPR W∏adys∏aw Gomu∏ka: „Nasza polityka winna byç taka: zamierzamy wobec Ko-
Êcio∏a stosowaç polityk´ takà, jak wobec tego rodzaju organizacji jak PSL. Sz∏oby
o to, a˝eby elementy nastawione demokratycznie mo˝na by∏o wiàzaç z nami, bo
trudno jest mówiç o tym, byÊmy mogli przeprowadziç roz∏upanie w ∏onie KoÊcio∏a
katolickiego, jak np. w PSL. (...) wielkich nadziei nie mo˝emy z tym odcinkiem wià-
zaç. By∏oby b∏´dem takie stanowisko, ˝e uda nam si´ zrobiç tu powa˝niejszy wy-
∏om”. Strategia ta zbli˝a∏a KoÊció∏ do PSL. Stosunek Episkopatu Polski do dzia∏al-
noÊci Stanis∏awa Miko∏ajczyka i PSL by∏ pozytywny i wiàza∏ si´ z nadziejà na po-
wstrzymanie procesu sowietyzacji Polski.
Wyrazem tego by∏o odnotowane przez PPR w listopadzie 1945 r. zjawisko
wspierania „z ambon” PSL przez duchowieƒstwo diecezji przemyskiej.. W okresie
tym wielu duchownych popiera∏o ludowców. Podczas referendum cz´Êç kap∏anów
diecezji przemyskiej opowiada∏a si´ za tym, aby na pierwsze pytanie odpowiedzieç
„nie”, a na drugie i trzecie „tak”.
Wed∏ug Wydzia∏u Organizacyjnego KW PPR w Rzeszowie, w okresie kwiecieƒ –
maj 1946 r. duchowieƒstwo ca∏ego województwa prowadzi∏o z inspiracji biskupa
przemyskiego Franciszka Bardy „kampani´ antydemokratyczà” wymierzonà
w PPR. Podstawà do tak sformu∏owanego wobec duchownych zarzutu by∏y treÊci
kazaƒ g∏oszone przez kap∏anów.
Terenowe struktury PPR w swojej wewn´trznej korespondencji przypisywa∏y nie-
powodzenie, jakim zakoƒczy∏o si´ referendum ludowe, wp∏ywom duchowieƒstwa
oraz wrogiej propagandzie PSL i podziemia. Nic wi´c dziwnego, i˝ jego sfa∏szowa-
nie oznacza∏o wzmo˝enie dzia∏aƒ wymierzonych w duchowieƒstwo. Przyk∏adowo
w sierpniu 1946 r. egzekutywa KP PPR w Mielcu nakaza∏a cz∏onkom partii „ucz´sz-
czaç na nabo˝eƒstwa celem kontroli kleru w naszym powiecie”. Zadanie to powie-
rzono funkcjonariuszom MO oraz cz∏onkom partii, rozdzielajàc pomi´dzy nich
wszystkie parafie istniejàce na terenie powiatu.
Trudno obecnie stwierdziç, jak to zadanie zosta∏o przez cz∏onków PPR wykona-
ne. Z pewnoÊcià jednak jego realizacja sta∏a si´ tematem kolejnego posiedzenia
egzekutywy KP PPR w Mielcu. 11 wrzeÊnia 1946 r. komuniÊci mieleccy stwierdzali,
i˝ nie posiadajà tylu ludzi, aby zebraç ˝àdane informacje ze wszystkich parafii, po-
stanowiono wi´c „opracowaç plan ucz´szczania cz∏onków na nabo˝eƒstwa”. Jed-
nym z dzia∏aczy PPR zaanga˝owanych w inwigilowanie by∏ Gilowski, który ustali∏:
„Na jednym z kazaƒ przed 2 tygodniami ks. Durlak powiedzia∏, ˝e grozi nam zag∏a-
da wiary chrzeÊcijaƒskiej. Chocia˝ wyraênie nie powiedzia∏, skàd idzie ta zag∏ada,
wszyscy jednak obecni na kazaniu zrozumieli, ˝e idzie ona ze wschodu”. Podobny
wniosek na egzekutywie KP PPR w Tarnobrzegu w paêdzierniku 1947 r. wysunà∏
Micha∏ Wo∏cz, który apelowa∏, aby w niedziel´ do wszystkich koÊcio∏ów wys∏aç mi-
licjantów bàdê funkcjonariuszy UB.
Przed wyborami parlamentarnymi w styczniu 1947 r. duchowieƒstwo popar∏o
PSL. Or´dzie Episkopatu Polski w sprawie wyborów do Sejmu z 10 IX 1946 r. za-
wiera∏o jednoznaczne stwierdzenie biskupów, i˝ ˝adna z partii tzw. Bloku nie mo˝e
byç popierana przez katolików. Or´dzie to zosta∏o odczytane w koÊcio∏ach
20 X 1946 roku. Z kolei w memoriale z 15 IX 1946 r. Episkopat Polski krytykowa∏ eli-
minowanie m∏odzie˝owych stowarzyszeƒ katolickich ze szkó∏ oraz celowe utrud-
nianie szko∏om zakonnym pozyskania uprawnieƒ szko∏y publicznej.
„Zwyci´stwo” komunistów w sfa∏szowanych wyborach w styczniu 1947 r. zaini-
cjowa∏o poczàtek walki z KoÊcio∏em, uznanym przez W∏adys∏awa Gomu∏k´ na ple-
Dokoƒczenie na s. IV
263064644.008.png 263064644.001.png
IV Nasz Dziennik Piàtek, 27 marca 2009
DODATEK HISTORYCZNY IPN 3/2009 (22)
DODATEK HISTORYCZNY IPN 3/2009 (22)
Piàtek, 27 marca 2009 Nasz Dziennik V
Dr Marek Klecel
Kap∏ani
niez∏omni
Dokoƒczenie ze s. III
w boku leje si´ krew i ropa«. Do wieczora nie by∏o oznaki poprawy zdrowia. (...)
Ostatnie s∏owa, jakie ks. Józef wypowiedzia∏: »Jak b∏ogo umieraç, gdy si´
z Chrystusem ˝y∏o«”.
Propaganda sukcesu
Jednym z g∏ównych Êrodków w walce z KoÊcio∏em by∏a tak˝e zmasowana pro-
paganda komunistyczna, oczerniajàca duchowieƒstwo i fa∏szujàca prawd´
o KoÊciele. Nie wahano si´ przed ˝adnym k∏amstwem, oszczerstwem, manipu-
lacjà, organizowanà g∏ównie przez podleg∏e w∏adzy pras´ i radio w swoistych
kampaniach nienawiÊci przeciw KoÊcio∏owi. Rozkr´cano je wokó∏ wspomnia-
nych procesów i mia∏y one, niestety, skuteczny wp∏yw na przynajmniej cz´Êç
opinii spo∏ecznej, stan umys∏ów, z∏e nastawienie do duchowieƒstwa tak˝e
w Êrodowiskach, zdawa∏oby si´, odporniejszych na prymitywnà propagand´.
Âwiadczy o tym choçby list 53 pisarzy ze Êrodowiska krakowskiego, pot´piajà-
cy sàdzonych i skazanych w procesie kurii krakowskiej ksi´˝y. Interesowano
si´ zw∏aszcza wp∏ywem procesu i propagandy wokó∏ niego na Êrodowiska ka-
tolickie. Wed∏ug jednego z dobrze zapewne poinformowanych êróde∏, „w Êro-
dowisku kleru widoczna jest bardzo powa˝na konsternacja. Obecni na proce-
sie przedstawiciele kurii kanclerz ks. Kuczkowski, notariusz sàdu ks. Szczot-
kowski i delegat
kurii do „Tygodnika
Powszechnego”
ks. Bardecki pot´-
piajà szczególnie
ks. Lelit´, który ich
zdaniem jest g∏ów-
nym winowajcà.
Pot´pili oni równie˝
ks. Brzyckiego. Po
dalszych zezna-
niach w procesie
bardziej przekonu-
jàce sta∏y si´ dla
nich równie˝ ak-
centy pot´pienia
kurii krakowskiej.
Stwierdzajà rów-
nie˝, ˝e w Êwietle
procesu zrozumia-
∏e sta∏y si´ represje,
jakie zastosowano
wobec obu bisku-
pów krakowskich.
Dobrze, ˝e tak si´
tylko skoƒczy∏o”.
Zmasowany nacisk, a raczej atak propagandowy, jaki dominowa∏ w „Trybu-
nie Ludu” czy w Polskim Radiu sprawia∏, ˝e rzekome przest´pstwa ksi´˝y sta-
∏y si´ w oczach ∏atwowiernych s∏uchaczy bardziej prawdopodobne i wiarygod-
ne, a zarazem propaganda taka usprawiedliwia∏a poÊrednio surowe procesy
i wyroki sàdowe, usuwa∏a wàtpliwoÊci i uprzedza∏a krytyk´ w∏adz komunistycz-
nych. W agresywnej nowomowie propagandowej, w swoistym skomunizowa-
nym ju˝ j´zyku sàdowym i prasowym zosta∏a rozp´tana histeria antykoÊcielna,
jakby to KoÊció∏ wypowiedzia∏ wojn´ komunistycznemu paƒstwu. Zaanga˝owa-
no do tego dyspozycyjnych dziennikarzy. Szczególnie zas∏u˝yli si´ wtedy Zyg-
munt Broniarek i Karol Ma∏cu˝yƒski z „Trybuny Ludu” i propagandystka radio-
wa Wanda Odolska. Po procesie krakowskim przygotowano od razu film pro-
pagandowy „Dokument zdrady”, który znalaz∏ si´ w kinach ju˝ miesiàc po og∏o-
szeniu wyroków. Andrzej ¸apicki czyta∏ w nim komentarz Ma∏cu˝yƒskiego:
„Niemcy Zachodnie – tu Amerykanie znów hodujà hitlerowskich morderców.
Melina szpiegów i emigracyjnych szumowin”. Broniarek komentowa∏ w „Trybu-
nie Ludu”: „Film ten pomo˝e milionom zrozumieç ca∏à ohyd´ metod imperiali-
zmu amerykaƒskiego, wykorzystujàcego religijne uczucia wielu wierzàcych dla
zbrodniczych antypolskich celów”. Wykorzystano skwapliwie majàtek zaj´ty
w budynku kurii, by pokazaç go demonstracyjnie na sali sàdowej jako dowód
zarówno pospolitego przest´pstwa, jak i afery szpiegowskiej z udzia∏em Ko-
Êcio∏a. W sprawozdaniach z procesu pastwiono si´ w szczególnie ohydny spo-
sób nad chorym ks. Brzyckim. Pokazywano, jak „ze starczà chciwoÊcià zanu-
rza swe r´ce w stercie materia∏ów ks. Wit Brzycki, stwierdzajàc co chwil´: to
moje, to moje... 187 metrów jest tej podszewki, 23 kupony materia∏ów ubranio-
wych, 6 aparatów fotograficznych, 4 z∏ote zegarki, worek kawy, cukier, rozma-
itej wielkoÊci i jakoÊci wódki, paczki deficytowych leków zagranicznych”. Ma∏-
cu˝yƒski nie waha∏ si´ przed najci´˝szymi oskar˝eniami: „ks. Mazanek, noto-
ryczny czarnogie∏dziarz i spekulant (...) nie cofa∏ si´ przed wykradaniem dola-
rów z powierzonych mu w zaufaniu listów”.
Sàdy i propaganda PRL spe∏ni∏y swe zadania. Szef krakowskiego UB Grze-
gorz ¸anin ju˝ po kilku dniach krakowskiego procesu donosi∏ z zadowoleniem
do centrali: „sam przebieg procesu jest przekonujàcy, (...) zainteresowanie pro-
cesem jest ogromne, nasza Partia odnosi wielki sukces”. Szczególnie dotkliwe
by∏y opinie ludzi, po których spodziewano si´ wy˝szego poziomu, jeÊli nie in-
telektualnego, to przynajmniej moralnego, inteligencji, pisarzy, tak˝e katolików.
Pisarz Witold Zalewski komentowa∏ proces w „Przeglàdzie Kulturalnym”, odwo-
∏ujàc si´ nawet do nie˝yjàcego ju˝ ks. kard. Sapiehy: „wielka nienawiÊç do po-
st´pu pcha∏a ksi´cia biskupa Sapieh´ na drog´ kreciej walki z Polskà Ludowà,
do nienawiÊci do∏àczy∏a si´ jeszcze ˝àdza posiadania dolarów, franków i fun-
tów szterlingów”. Bruno Miecugow wyst´powa∏ w imieniu w∏adzy: „w∏adza lu-
dowa nie b´dzie mia∏a litoÊci dla szpiegów. Jej organa bezpieczeƒstwa w czuj-
nej i niezmordowanej pracy potrafià szybko unieszkodliwiç ka˝dego wrogiego
agenta. Wszyscy agenci ponieÊli wprawdzie zas∏u˝onà kar´, ale to nie cofnie
wyrzàdzonych szkód”. S∏awomir Mro˝ek przestrzega∏: „nie ma zbrodni, której
byÊmy si´ po nich nie mogli spodziewaç. Zaciek∏oÊç niedobitków b´dzie tym
wi´ksza, tym bardziej b´dà si´ upodabniaç do SS-manów, do »rycerzy p∏onà-
cego krzy˝a« – Ku-Klux-Klanu, do brunatnych i czarnych koszul – wyst´pujàc
w tym samym, co SS-mani, krzy˝owcy, koszule i inni falangiÊci, interesie”.
S∏u˝ba Bezpieczeƒstwa skrz´tnie zbiera∏a opinie i komentarze o procesie
kurii wÊród mieszkaƒców Krakowa, zw∏aszcza w Êrodowiskach inteligenckich,
wykorzystujàc ca∏à zapewne swojà agentur´. „Nastroje w zwiàzku z procesem
ksi´˝y sà wÊród dziennikarzy i literatów doÊç jednomyÊlnie wrogie oskar˝o-
nym, w ogóle zaÊ ca∏a sprawa nie absorbuje tych ludzi tak, jak mo˝na by si´
spodziewaç. Jan Jaêwiec wyrazi∏ si´, ˝e ch´tnie by si´ zg∏osi∏ na ochotnika
do wieszania ksi´dza Brzyckiego” – brzmia∏ jeden z raportów. Zachowa∏o si´
sporo donosów ze Êrodowiska literackiego. „S∏omczyƒski Maciej utrzymywa∏,
˝e wszyscy sà warci stryczka i jest oburzony na swobod´ oskar˝onych, którzy
zdajà si´ nie widzieç przest´pstwa w uprawianiu przez siebie szpiegostwa”.
A znów „Kurek Jalu wypowiada∏ si´ równie˝ o tym, jak ks. Brzycki skrz´tnie
pokazywa∏ te skarby i ró˝ne rzeczy, które mu zarekwirowano, a nale˝a∏y
do niego. Odgrywa∏ go z humorem”. W∏adys∏aw Machejek, szef „˚ycia Literac-
kiego”, stwierdza∏ wed∏ug innego donosu, ˝e „za ∏agodnie odniesiono si´
do dostojników Kurii, gdy˝ wina Baziaka i Rosponda jest bardzo widoczna,
obaj bowiem udzielili Lelicie pomocy, ale nie dali o tym znaç w∏adzom bezpie-
czeƒstwa. Wówczas PrzyboÊ odpar∏ mu, ˝e w spo∏eczeƒstwie polskim jeszcze
tkwi to, ˝e ludzie uwa˝ajà wspó∏prac´ z w∏adzami Bezpieczeƒstwa za nie-
etycznà, wi´c sàdzenie biskupów za to, ˝e nie dali znaç, wywo∏a∏oby mo˝e z∏e
wra˝enie na spo∏eczeƒstwie”.
Po og∏oszeniu wyroku informator „Skawiƒski” donosi∏ o opiniach z tego sa-
mego Êrodowiska: „Widaç by∏o wÊród tego Êrodowiska pewnà aprobat´ kary,
jaka spotka∏a szpiegów. Rozmowy o procesie prowadzili literaci S∏omczyƒski
Maciej, PleÊniarowicz Jerzy, Kwiatkowska Halina, Szpalski Karol, Promiƒski
Marian, Hordyƒski Jerzy, Stefan i Ewa Otwinowscy. Na ogó∏ opinie by∏y pozy-
tywne”. Wy∏ama∏ si´ tylko Stefan Kisielewski, który kpi∏ sobie, wed∏ug donosu,
˝e „za takie wiadomoÊci, jakie udzielali szpiedzy w Ameryce, dostaliby w dzien-
nikach najwy˝ej 30 centów za szpalt´”.
w niezwykle trudnych warunkach powojennego ˝ycia podstawy lepszego by-
tu. (...) Ku szkodliwej dzia∏alnoÊci kierowa∏y ks. bp. Kaczmarka i wspó∏oskar-
˝onych poglàdy prowadzàce do uto˝samienia wiary z wstecznà postawà spo-
∏ecznà, a dobro KoÊcio∏a z trwa∏oÊcià i interesem ustroju kapitalistycznego.
(...) Proces ks. bp. Kaczmarka udowodni∏ równie˝ naocznie, i to nie po raz
pierwszy, jak dalece imperializm amerykaƒski, pragnàcy przy pomocy nowej
wojny, a wi´c Êmierci milionów ludzi, narzuciç panowanie swojego ustroju wy-
zysku i krzywdy spo∏ecznej krajom, które wybra∏y nowà drog´ dziejowà, usi-
∏uje ró˝nymi drogami oddzia∏ywaç na duchowieƒstwo oraz ludzi wierzàcych
i kierowaç ich na drog´ walki z w∏asnà ojczyznà, stanowiàcà wspólne dobro
wszystkich obywateli”.
Podobnà, ju˝ pe∏nà lojalnoÊç wobec paƒstwa komunistycznego wyra˝ali Jan
Dobraczyƒski i Mieczys∏aw Kurzyna w „Tygodniku Powszechnym”, przej´tym
przez PAX w 1953 roku: „surowo trzeba osàdzaç drog´ ks. biskupa Kaczmar-
ka, która os∏abia∏a jednoÊç narodu i s∏u˝y∏a tym, którzy odbudowujàc Wehr-
macht wskazali mu drog´ na Wschód, a wi´c przede wszystkim na Polsk´. (...)
Pójdziemy jako katolicy drogà polskiej racji stanu, z pe∏nà ÊwiadomoÊcià, ˝e
zejÊcie z niej musia∏oby doprowadziç do kraƒcowych konsekwencji, do wspó∏-
dzia∏ania z najbardziej zaciek∏ymi wrogami narodu polskiego”.
Jak wiadomo, trzy dni po procesie i wyroku na ks. bp. Czes∏awa Kaczmarka
aresztowano ks. Prymasa Stefana Wyszyƒskiego.
Âledztwo wobec siedmiu oskar˝onych prowadzono rutynowo, u˝ywajàc
wszystkich metod UB, jakimi by∏y wielogodzinne przes∏uchania, bicie, szanta˝,
zastraszanie, wykorzystywanie zeznaƒ jednych przeciw drugim. „JesteÊ ksi´-
dzem, wi´c musisz byç wrogiem” – s∏yszeli ksi´˝a od Êledczych. Edward Cha-
chlica stwierdzi∏ póêniej, ˝e Êledztwo mia∏ „bardzo ci´˝kie. Tygodniowe stójki
(...) z biciem po twarzy, nerkach, kopaniem, targaniem za w∏osy. Najgorsze dla
mnie by∏o jednak plucie w twarz i wyra˝anie si´ w najobrzydliwszy sposób
o moich najbli˝szych, tj. matce i ˝onie. Pokazano mi raz w celi ˝on´, szanta˝u-
jàc, ˝e ode mnie zale˝y, czy wyjdzie na wolnoÊç. Zaznaczam, ˝e ˝ona by∏a zu-
pe∏nie niewinna i w ogóle nie wiedzia∏a o mojej korespondencji z kuzynem. Ze-
znania moje naginano i przekr´cano, i kilka takich protoko∏ów zmuszono mnie
podpisaç”.
Proces sàdowy rozpoczà∏ si´ na poczàtku 1953 roku w sali Zak∏adu im.
Szadkowskiego w Krakowie i od razu, z powodu s∏abych dowodów przest´p-
stwa, zosta∏ tak zorganizowany, by wywo∏aç wra˝enie wielkiej afery przest´p-
czej, za którà odpowiadajà nie tylko oskar˝eni, ale i w∏adze koÊcielne. S∏u˝by
UB zosta∏y postawione na równe nogi w ca∏ym Krakowie, przeprowadzono
oko∏o 400 spotkaƒ z agentami, patrole obstawia∏y sal´ sàdowà, w której du˝à
cz´Êç publicznoÊci stanowi∏a równie˝ agentura majàca organizowaç zbiorowe
reakcje zgromadzonych. Ca∏oÊç inscenizowa∏ niezawodny Goldberg-Ró˝aƒski.
Oskar˝a∏ równie gorliwy prokurator Zarakowski, dyspozycyjnemu w pe∏ni sàdo-
wi przewodniczy∏ znany s´dzia Mieczys∏aw Widaj. Sàd wyda∏ wyrok skazujàcy
ks. Lelit´, Edwarda Chachlic´ i Micha∏a Kowalika na kary Êmierci, ks. Szymon-
ka na do˝ywocie, ks. Brzyckiego na 15 lat, ks. Pochopienia na 8 lat, Stefani´
Rospond na 6 lat. Ksiàdz Brzycki, ci´˝ko chory na raka, zmar∏ w nast´pnym ro-
ku – zwolniony wczeÊniej, by nie umar∏ w celi. Kary Êmierci w tym procesie za-
mieniono póêniej na kary d∏ugoletniego wi´zienia.
W pobocznym procesie zosta∏ oskar˝ony ks. Józef Fudali, który równie˝ mia∏
zwiàzek z tà sprawà. Ci´˝ko chory przebywa∏ w szpitalu wi´ziennym. W czasie
brutalnego Êledztwa zmuszano go do sk∏adania zeznaƒ, które póêniej odwo∏y-
wa∏. Próbowano go równie˝ zwerbowaç na s∏u˝b´ UB. Stefania Rospond,
oskar˝ona w sprawie kurii krakowskiej, która by∏a Êwiadkiem na procesie ks.
Fudalego, tak opisywa∏a póêniej jego stan: „Zeznawa∏, trz´sàc si´, ledwie sto-
jàc na nogach. Mówi∏ niewyraênie, bo wybili mu z´by. Nagle zaczà∏ odwo∏ywaç
swoje zeznania. S´dzia zwróci∏ mu uwag´, ˝e przecie˝ podczas Êledztwa przy-
zna∏ si´ do winy. Wtedy on zaczà∏ tak strasznie krzyczeç, ˝e go w Êledztwie bi-
li ˝elaznym dràgiem, ˝e mia˝d˝yli mu przyrodzenie”. Mimo to „obron´ oskar˝o-
nego uzna∏ Sàd za wykr´tnà i k∏amliwà”. Skazano go na 13 lat wi´zienia,
a w wi´zieniu doprowadzono do Êmierci. Zmar∏ ju˝ na poczàtku 1954 roku, nie
majàc jeszcze 40 lat. Wed∏ug Êwiadectwa piel´gniarki Szpitala Klinicznego Êw.
¸azarza w Krakowie, dokàd ks. Fudali zosta∏ przewieziony z wi´zienia przy ul.
Montelupich, jego stan by∏ ju˝ wtedy bardzo ci´˝ki, prawdopodobnie na skutek
nieudanej operacji, albo, co równie˝ mo˝liwe, by∏ to efekt Êledztwa. Wi´zieƒ by∏
„ze stra˝nikiem wi´ziennym, który ani na chwil´ nie zostawia∏ go samego. Przy-
wióz∏ go dr Czy˝ewski, za zgodà ordynatora przyj´ty na oddzia∏ s. Marii, powie-
dzia∏ do niej: »Wy wiecie, co z nim zrobiç« (chodzi∏o o zaopatrzenie na Êmierç).
Chory by∏ ju˝ 8. dzieƒ po operacji woreczka ˝ó∏ciowego, by∏ bardzo wyniszczo-
ny, z goràczkà, rana pooperacyjna du˝a z ropà i krwià. [...] Prosi∏, abym odj´-
∏a kroplówk´, a na moje zapewnienia, ˝e ona go wzmocni, odpowiedzia∏: »Mo-
je wzmocnienie ju˝ tylko w Chrystusie«. (...) W ciàgu dnia chwilami zapada∏
w sen, to znów modli∏ si´ i ∏àczy∏ z Drogà Krzy˝owà Pana Jezusa, przywo∏ywa∏
Weronik´, a na zapytanie, o którà Weronik´ chodzi, odpowiedzia∏, ˝e t´, która
otar∏a twarz Panu Jezusowi. To znów mówi∏: »Chryste, ofiaruj´ Ci mojà krew ka-
p∏aƒskà z Twojà. Ty mia∏eÊ bok przebity, la∏a si´ krew i woda, i z mojej rany
Wed∏ug danych Stolicy Apostolskiej w krajach bloku
wschodniego do 1949 roku zgin´∏o Êmiercià gwa∏townà
246 ksi´˝y i biskupów, 404 deportowano na Syberi´,
1065 znalaz∏o si´ w wi´zieniach, 585 zagin´∏o bez Êladu.
W Polsce do 1953 roku usuni´to z diecezji lub uwi´zio-
no 9 biskupów, zamordowano 37 ksi´˝y, 260 zmar∏o lub
zagin´∏o, 350 zes∏ano, 700 przebywa∏o w wi´zieniach,
900 wyp´dzono. Straty duchowieƒstwa zakonnego: 54 za-
bitych, 200 zes∏anych, 170 uwi´zionych, 300 wygnanych.
Wed∏ug publikacji: Leksykon duchowieƒstwa
represjonowanego w PRL w latach 1945-1989,
red. Jerzy Myszor, t. 1, Warszawa 2002.
Ksiàdz biskup Czes∏aw Kaczmarek
Rezolucja 53 pisarzy krakowskich:
„W ostatnich dniach toczy∏ si´ w Krakowie proces grupy szpiegów amery-
kaƒskich powiàzanych z krakowskà Kurià Metropolitarnà.
My zebrani w dniu 8 lutego 1953 r. cz∏onkowie krakowskiego Oddzia∏u
Zwiàzku Literatów Polskich wyra˝amy bezwzgl´dne pot´pienie dla zdrajców
Ojczyzny, którzy wykorzystujàc swe duchowe stanowiska i wp∏yw na cz´Êç
m∏odzie˝y skupionej w KSM dzia∏ali wrogo wobec narodu i paƒstwa ludowe-
go, uprawiali – za amerykaƒskie pieniàdze – szpiegostwo i dywersj´.
Pot´piamy tych dostojników z wy˝szej hierarchii koÊcielnej, którzy sprzyja-
li knowaniom antypolskim i okazywali zdrajcom pomoc, oraz niszczyli cenne
zabytki kulturalne.
Wobec tych faktów zobowiàzujemy si´ w twórczoÊci swojej jeszcze bardziej
bojowo i wnikliwiej ni˝ dotychczas podejmowaç aktualne problemy walki o socja-
lizm i ostrzej pi´tnowaç wrogów narodu – dla dobra Polski silnej i sprawiedliwej”.
Po Êledztwie i procesie ks. bp. Kaczmarka szczególnie ra˝àce by∏y opinie
ze Êrodowiska zwiàzanego z PAX-em, uwa˝ajàce si´ za katolickie, które popie-
ra∏o ju˝ w istocie w∏adz´ komunistycznà. Opinie o tym procesie mia∏y cz´sto
charakter zdrady – tak to trzeba nazwaç – wobec KoÊcio∏a, do którego „post´-
powi katolicy” chcieli nale˝eç. Tadeusz Mazowiecki, redaktor naczelny pak-
sowskiego tygodnika WTK, pisa∏ po procesie ks. bp. Kaczmarka w duchu pro-
pagandy ju˝ raczej komunistycznej: „ludowa ojczyzna przywróci∏a godnoÊç
milionom prostych ludzi, w olbrzymiej wi´kszoÊci wierzàcych (...) i buduje
Rezolucj´ podpisali pisarze i krytycy literaccy, mi´dzy innymi:
Karol Bunsch, Kornel Filipowicz, Andrzej Kijowski, Jalu Kurek, W∏adys∏aw
Machejek, W∏odzimierz Maciàg, S∏awomir Mro˝ek, Tadeusz Nowak, Julian
PrzyboÊ, Tadeusz Âliwiak, Maciej S∏omczyƒski, Olgierd Terlecki, Henryk Vo-
gler, Adam W∏odek, Jan B∏oƒski, Henryk Markiewicz, Bruno Miecugow, Anna
Âwirszczyƒska, Wis∏awa Szymborska.
263064644.002.png 263064644.003.png 263064644.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin