Seria "Śmierć obietnicy", część 3 z 3
Dziękuję Ci za Twoją obecność na tym wieczornym nabożeństwie. Jesteś dla nas tak realny. Panie, jesteśmy uniżeni przez manifestację Jezusa pośród nas. Panie, niczym się nie chlubimy, ponieważ to nie dlatego przychodzisz. Ty przychodzisz, ponieważ ustanowiłeś ten zbór. Ty go zbudowałeś i Ty jesteś w trakcie powiększania go. Używasz go dla Swojej chwały, a my stajemy z boku i zachwycamy się tym, czego Ty dokonujesz.
Panie, modlimy się aby Słowo dotarło do naszych serc, ponieważ ono jest prawdą, a jedynie prawda nas wyswobadza. Panie, potrzebuję abyś zstąpił na mnie. Duchu Święty, zanurz mnie w Swej obecności. Po prostu wypełnij mnie dziś wieczorem. Niech słowo przyjdzie z łatwością. Panie, niech to będzie słowo, które uwalnia ludzi. Panie, to nie jest nic wyniosłego. To jest bardzo proste. Ale mam nadzieję i modlę się Panie, aby wielu zostało uwolnionych. W imieniu Jezusa. Amen.
Uczymy się przez powtarzanie. W ten właśnie sposób się uczymy. Bóg stale tłucze nam to do głowy. Tak więc, pozwólcie, że cofnę się z wami i dam wam krótkie streszczenie pierwszych dwóch przesłań z tej serii. Bardzo krótko, w kilku słowach i przejdziemy do dzisiejszego przesłania, ponieważ potrzebujecie wyjaśnienia, jeśli nie słyszeliście dwóch pierwszych przesłań. To jest seria zatytułowana "Śmierć obietnicy". Koncepcja jest taka, wnioski, jakie wyciągnęliśmy na podstawie Słowa Bożego to:
1. Śmierć obietnicy
Kiedy Bóg daje ci szczególną obietnicę, to myślisz, że ona od razu się spełni. Ale Bóg wydaje na nią wyrok śmierci. On zabija tę obietnicę. Tak naprawdę, to nie jest ona martwa - ona śpi, ale wygląda na martwą. On zabija nie tylko obietnicę, ale także wszelkie sposoby i środki, przez które ta obietnica może się spełnić. Bóg dał Abrahamowi obietnicę, że ma on być ojcem wielu narodów, że zostanie dany mu syn. Bóg dał mu obietnicę, kiedy ten miał 75 lat. Ma on w sobie jeszcze życie, łono jego żony jest nadal otwarte. Wydaje się, że to się od razu spełni.
Ale tak się nie stało. To się przeciągało. Tak więc próbował pomóc Bogu i miał Ismaela. Kiedy ma 99 lat, Pan powraca i znowu mówi mu o obietnicy. On uwierzył, ale tym razem obietnica przychodzi w czasie śmierci. Pismo mówi: "[Abraham] stwierdził, że ciało jego jest już obumarłe... i że obumarłe jest łono Sary" (Rzymian 4,19 BT). Wszystko jest martwe. Łono reprezentuje środki, przez które obietnica mogłaby zostać spełniona. To wszystko jest martwe, to wszystko odeszło.
2. Okno wiary
Dziś popołudniu dowiedzieliśmy się, że Bóg doprowadza nas do tego miejsca śmierci. Do tego miejsca zupełnej beznadziejności., aby mógł otworzyć okno wiary. To było popołudniowe przesłanie: "Okno wiary". Ten wyznaczony czas i sposobność, które są najlepsze ze wszystkich. Ono przychodzi jedynie w pewnych momentach i Bóg chce, abyśmy weszli w to okno wiary, abyśmy uwierzyli i dali przykład wiary całemu światu.
3. Świadectwo wiary
Dochodzę teraz do świadectwa wiary. Chcę o tym mówić dziś wieczorem. Chwała Panu. Świadectwo wiary - kiedy zatrzymujemy się i rozważamy. Przyjaciele, nie jestem nauczycielem, ale przyjmuję tę rolę dziś wieczorem, w tej szczególnej serii, ponieważ ona naprawdę wywarła duży wpływ na moje życie.
Nie wiem, czy będę w stanie wydobyć to na tyle, na ile bym chciał, czy też na tyle jasno na ile bym tego pragnął. Ja to widzę. Nie wiem, czy widzę to wystarczająco jasno, ale myślę, że i wy zobaczycie na tyle dużo z tego, że będzie mogło zapalić się światło. Może to być jedynie żarówka 25-cio watowa, ale jeśli w tym wytrwacie, to będzie robiło się coraz jaśniej. Amen.
Kiedy się zatrzymujemy i prawdziwie rozważamy wszystkie przedziwne działania Ducha Świętego... - czy kiedykolwiek zdarzyło ci się zatrzymać, aby rozważać w jaki sposób Bóg działa w naszym życiu? Wszystkie te dziwne rzeczy, jakie się dzieją? Jego opatrzność, Jego zdumiewające działanie w naszym życiu? On stale doprowadza nas do miejsca śmierci. On stale obdziera nas ze wszelkich ludzkich sił. On zabiera wszelkie podpory, wszystko na czym polegamy. Widzicie, Bóg nas z tego obdziera.
Przyjaciele, jeśli nie jesteście obdzierani, to nie znacie Boga. Mam na myśli, że jeśli zaczynasz łaknąć Boga i chcesz oddać Mu całe swoje życie, to pierwszą rzeczą, jaką On czyni jest obdzieranie cię ze wszystkiego wokół ciebie. On obedrze cię z przyjaciół, którzy teraz nie zdążają tam, gdzie ty. On obedrze cię ze starych zborów, gdzie otrzymujesz jedynie lukrowane zwiastowanie. On obedrze cię z całej tej głupoty, w jaką jesteś zaangażowany. Nie pozwoli oglądać ci już brudnych filmów. Nie pozwoli ci odwiedzać miejsc, do których wcześniej mogłeś chodzić bez żadnych przeszkód. On zaczyna obdzieranie ze wszystkich stron.
Wtedy stajesz się tym podekscytowany, chodzisz i opowiadasz wszystkim o tym, co Bóg czyni i nagle odkrywasz, że oni nie chcą tego słuchać. Bóg dokonuje czegoś w tobie i myślisz, że robi to także we wszystkich innych, a tu dowiadujesz się, że tak nie jest. Oni myślą, że zwariowałeś.
Ale to jeszcze nic, dopóki nie zacznie On pracy wewnątrz. Wtedy zaczyna się obdzieranie wewnątrz. On zaczyna obdzierać i kiedy myślisz, że już obrał cebulę, że nie pozostała już żadna łupina - płaczesz, ponieważ obierana jest cebula - okazuje się, że On jeszcze nawet nie zaczął. Odkrywasz kolejną warstwę, a później następną. Mówisz: "Panie, nic nie zostanie z tej cebuli, kiedy skończysz!"
Musicie pewnego dnia zatrzymać się i powiedzieć: "Pan to sprawia. On czegoś szuka. On próbuje dobrać się do czegoś. Co to jest? Dlaczego On stale pracuje? Dlaczego On ciągle doprowadza mnie do tych trudnych miejsc? Dlaczego pozwala na to zamieszanie? Dlaczego pozwala na to, że modlitwy pozostają bez odpowiedzi przez tak długi okres czasu? Panie, czego chcesz ode mnie?"
Tak, jak to powiedział nam brat Carter. Będąc w drodze pewnego dnia, zatrzymał się i powiedział: "Czego chcesz Panie? Krwi?" Odpowiedź brzmiała: "Tak". Nie naszej, ale Jego.
Widzicie, Bóg ma wszelką moc.
On może zakończyć nasze problemy w każdej chwili, wiecie o tym. Właśnie czytałem w 2 Księdze Mojżeszowej o tym, co powiedziała Miriam, kiedy Pan otworzył Morze Czerwone. Ona powiedziała: "Bóg wydał tchnienie ze Swoich nozdrzy i otworzył morze" (zob. 2 Mojżeszowa 15,8). Mam na myśli, że wystarczy, aby Bóg dmuchnął przez Swoje nozdrza, a sprawy się zmienią. Bóg może wypowiedzieć słowo. On może zrobić cokolwiek. Wiecie o tym. Bóg może wyciągnąć was w każdej chwili. Nie musicie przez to przechodzić, chyba że Bóg ma w tym jakiś cel. Zatrzymajcie się i pomyślcie o tym przez chwilę.
Służę Bogu, który może wybawić mnie w każdej chwili, o każdej porze. "Ale jeśli Ty Boże mnie nie wybawiasz, to czegoś poszukujesz. Ty próbujesz dobrać się do czegoś we mnie." Bóg szuka życia w pełni wiary. On próbuje wytworzyć w nas to, czego potrzeba, aby nas użyć. Bóg nie może nas użyć, jeśli nie mamy wiary, gdyż "bez wiary... nie można podobać się Bogu..." (Hebrajczyków 11,6).
Przyjaciele, podobać się Bogu nie dlatego, że ma On jakieś wrodzone pragnienie, by Mu dogadzać. Nie. Podobać Mu się oznacza być naczyniem chwały dla spełnienia Jego odwiecznych celów. On postawił cię tutaj nie po to, abyś wypełniał przestrzeń i zjadał steki. On cię tutaj postawił, abyś zrobił coś dla Jego chwały. Masz pracę do wykonania. Nie zasysasz jedynie atmosfery. Nie jesteś tu tylko po to, aby wypełnić przestrzeń. Jesteś tutaj, aby być częścią Jego odwiecznych celów. Ale On nie może ze mną i z tobą niczego zrobić, jeśli nie mamy wiary. Możesz robić, co chcesz, ale Bóg pragnie wiary. On chce ludzi pełnych wiary. Wiemy, że bez niej nie jest możliwe podobać Mu się.
Wiemy, że On nie może dokonywać cudów bez wiary. Jezus to powiedział. On nie mógł dokonywać cudów we własnym mieście z powodu ich niewiary. Ona związuje Jego ręce. Bóg nie może działać w tobie, ani przez ciebie, jeśli jest w tobie niewiara.
Jest pewna prawda, jaką musi zrozumieć każdy wierzący. W przeciwnym przypadku nie pozostanie ci nic prócz życia pełnego zamieszania. Nie kończące się bezskuteczne cielesne zmagania.
Ta prawda brzmi:wiara jest jedyną rzeczą, jaka przeprowadzi cię przez wszystkie twoje próby.
Wiara jest jedyną rzeczą, jaka cię przeprowadzi. Sama modlitwa cię nie przeprowadzi. Mam na myśli gorliwą, długą, efektywną, żarliwą modlitwę. Ona cię nie przeprowadzi. Nie ona sama. Ekstensywne czytanie Biblii w szczerości - czytasz stronę za stroną po trzy, cztery razy przez miesiąc. Rób co chcesz. Samo czytanie Biblii tego nie dokona. A tak nawiasem mówiąc, wszystko to ma zaowocować wiarą, gdyż wiara przychodzi ze słuchania Słowa Bożego. Same łzy tego nie dokonają. Łzy, szczerość i oddanie tego nie dokonają. Te wszystkie rzeczy tego nie dokonają. Bez wiary nie uda ci się. Wiara jest tym, czego szuka Bóg.
Chcę wam coś oświadczyć. Posłuchajcie tego: Absolutnie nic nie może ostać się na drodze wiary! Nie ma takiej trudności, problemu, grzechu, buntu, rozczarowania. Nie ma nic, co mogłoby oprzeć się mocy wiary.
Pamiętacie, jak grzeszna kobieta przyniosła Jezusowi alabastrowy słoik. Podeszła i stanęła przy Nim, płacząc, jak to mówi Biblia. Następnie rozbiła alabastrowy słoik z drogocennym olejkiem nad Jego nogami, a potem uklękła, płacząc i wyznając grzech. Później obmyła Jego nogi swoimi łzami, jak to mówi Biblia (zob. Łukasza 7,37-38). I kiedy Jezus wyraził uznanie dla niej, to nie powiedział: "Kobieto, twoje łzy cię zbawiły." On nie wspomina jej łez. On nie powiedział: "Twoja hojność" - wiecie, to był kosztowny słoik alabastrowy - "twoja hojność zbawiła cię. Byłaś taka kochana." On nie wspomina jej miłości, nie wspomina jej łez, nie wspomina jej pokuty. On wspomina jedynie o jednej rzeczy: "Kobieto, twoja wiara zbawiła cię, idź w pokoju" (zob. Łukasza 7,50). Twoja wiara!
Możesz mi mówić, że codziennie modlisz się godzinami. Możesz mi mówić, że płaczesz, aż brakuje ci już łez, możesz wypłakać morze łez. Możesz mi mówić, że wszystko składasz w ofierze, nawet swoje ciało, by zostało spalone na stosie. Możesz oddać wszystko, co masz oraz całego siebie i być żywą ofiarą dla Pana, ale bez wiary nie możesz podobać się Bogu. Wiara nadal pozostaje tym, co cię przeprowadzi.
Pozwólcie, że powiem wam o świadectwie wiary.
Świadectwo jest dowodem. Skąd wiesz, że masz wiarę? Skąd ci, którzy są wokół ciebie mają wiedzieć, że masz wiarę? Bóg chce tego, ponieważ powiedział, że mamy "ufać Mu przed synami ludzkimi" (zob. Psalm 31,20 BG). A ci, którzy ufają Mu przed synami ludzkimi, to ci którzy są rozkoszą Jego serca, mówi Biblia. Bóg rozkoszuje się w tych, którzy "ufają Mu przed synami ludzkimi".
Przyjaciele, możecie sobie mówić ile chcecie, możecie ludziom głosić kazania. Mam na myśli, że możecie w nich rzucać wersetami. Ale przyjaciele, tą jedyną rzeczą, która robi na ludziach większe wrażenie, niż wszystko inne, na tych którzy są w świecie pełni niewiary, jest to, że w twojej próbie, w twoich trudnych okresach nie szemrasz i nie narzekasz, ale ufasz Bogu! Przed synami ludzkimi!
Skąd wiesz, że masz taką wiarę, która podoba się Bogu? Bez wiary nie można podobać Mu się. Skąd wiesz, że masz taką wiarę, która podoba się Bogu? Nie mówię tutaj o wierze wyznawanej ustami czy wyłożonej w księgach, ale o tej wierze, która jest prawdziwie żywa. Skąd wiesz, że ją masz?
Podam wam proste i prostolinijne twierdzenie, i chcę abyście je pamiętali póki żyjecie. Świadectwem wiary jest odpocznienie. Odpocznienie. Jest to pokój umysłu, będący rezultatem tego odpocznienia. Mamy tutaj werset z Listu do Hebrajczyków 4,3: "Albowiem do odpocznienia wchodzimy my, którzy uwierzyliśmy..." (Hebrajczyków 4,3).
Chcę, abyście za mną coś powtórzyli. Nie robię tego często, ale chcę, abyście przyjęli to w waszym duchowym umyśle. Powtórzcie to:
"Nie ma odpocznienia - nie ma wiary". Jeszcze raz: "Nie ma odpocznienia - nie ma wiary".
Zgodnie z tym, co podaje słownik Webstera odpocznienie jest psychicznym, duchowym wyciszeniem. Duchowym spokojem. Według tego, co podaje słownik Webstera odpocznienie jest to odciążenie i wolność od wszystkiego, co cię trapi, martwi, niepokoi. Wolność od wszelkich utrapień, wszelkich zmartwień, wszystkiego, co cię niepokoi. To jest odpocznienie!
Wiecie, przyglądałem się tym wersetom dotyczącym odpocznieina: "A tak pozostaje jeszcze odpocznienie dla ludu Bożego" (Hebrajczyków 4,9). Głosiłem kazania na ten temat, studiowałem komentarze dotyczące tego, ale tak naprawdę nigdy nie byłem w pełni usatysfakcjonowany tym, co głosiłem ani przeczytałem, ponieważ zarówno to, co głosiłem jak i to, co czytałem było zbyt skomplikowane.
Przyjaciele, to jest takie proste. To jest dokładnie tak, jak to definiuje słownik Webstera. Jest to wolność od zmartwień. Jest to całkowita wolność umysłu. To jest odpocznienie. Wchodzisz w ten pokój, ponieważ przestałeś się już zmagać. Nie próbujesz już dłużej tego rozpracowywać. Oddałeś to Bogu, a ponieważ powierzyłeś to Bogu, twoja dusza jest w stanie odpocznienia. Masz wyciszenie w swym wnętrzu. Mężczyzna lub kobieta, którzy chodzą w wierze mają "niezakłócone bezpieczeństwo", jak to mówi Biblia (zob. Izajasza 32,17).
To nie jest wiara, jeśli nie doprowadza cię ona do takiego miejsca, gdzie nie ma troski, zmartwienia, niepokoju, nie ma oglądania się na okoliczności, nie ma uczucia bycia przygniecionym przez niemożliwości. "Zachowujesz w doskonałym pokoju tego, którego umysł wsparty jest na Tobie" - dlaczego? - "bo Tobie ufa" (Izajasza 26,3 KJV). Innymi słowy, to jest świadectwo ufania - doskonały pokój umysłu.
Dzieci Boże, które weszły w okno wiary nie są udręczone, nie trapią się, nie chodzą wokoło myśląc, że zaraz niebo runie w dół. Mają to niezakłócone bezpieczeństwo, ponieważ oni odpoczęli od swoich dzieł. Czy wiecie co to oznacza? - zaprzestałem prób rozpracowywania tego, przestałem mówić Bogu, jak to zrobić. Przestałem wyczekiwać odpowiedzi na modlitwę i powiedziałem: "Panie, w Twoim czasie i na Twój sposób", ponieważ Bóg nie pozwoli się zaszufladkować. On nie odpowie na twoją modlitwę wtedy, kiedy Ty byś tego chciał. Nigdy! Ty nie jesteś Bogiem, ja nie jestem Bogiem. Nie możesz rozkazywać Bogu co do czasu. Istnieje coś takiego, jak czas Ducha Świętego. Zapamiętajcie sobie, co powiedziałem: Najtrudniejszą częścią wiary jest ostatnie pół godziny, tuż przed tym, jak Bóg odpowie. 95 procent ludzi poddaje się właśnie w czasie, gdy Bóg ma odpowiedzieć. Wiecie to. Sami to robiliście. Również ja tak robiłem.
"I pokój stanie się dziełem sprawiedliwości, a niezakłócone bezpieczeństwo owocem sprawiedliwości po wszystkie czasy" (Izajasza 32,17). Pozwólcie przeczytać mi to jeszcze raz. "I pokój stanie się dziełem sprawiedliwości, a niezakłócone bezpieczeństwo owocem sprawiedliwości po wszystkie czasy" (Izajasza 32,17).
Powiesz: "Zaraz, zaraz bracie Dawidzie. Najpierw musisz mieć sprawiedliwość, zanim otrzymasz pokój i wyciszenie. Musisz mieć sprawiedliwość." Ale jak otrzymać sprawiedliwość? W jaki sposób Abraham pozyskał sprawiedliwość? Abraham uwierzył Bogu i Bóg poczytał mu to za co? - za sprawiedliwość. Jak otrzymujesz swoją sprawiedliwość? Przez wierzenie, przez ufanie Bogu. Jeśli będziesz Mu ufał, jeśli oddasz w Boże ręce zachowywanie twojej duszy i wejdziesz do odpocznienia Jego zachowującej mocy, to będziesz sprawiedliwy.
Przyjaciele, nigdy wam się to nie uda na podstawie własnych obietnic, wszelkich własnych wysiłków, pocenia się i wszystkiego, co robicie, by przypodobać się Bogu. Możecie żyć przez 250 lat, ale i tak nie będziecie w stanie tego dokonać. Ojciec zaakceptował was dzięki Panu Jezusowi Chrystusowi - dzięki Jego sprawiedliwości, a to otrzymujecie przez wiarę. Chwała Bogu.
Czy jesteście sprawiedliwi przez wiarę? Ilu z was może podnieść do góry rękę i powiedzieć: "Przez wiarę jestem sprawiedliwy i Ojciec zaakceptował mnie w Jezusie Chrystusie"? Jaki jest tego rezultat? Jaki jest tego skutek? "Pokój stanie się dziełem sprawiedliwości, a niezakłócone bezpieczeństwo owocem sprawiedliwości po wszystkie czasy" (Izajasza 32,17). Chwała Bogu!
Abraham uwierzył i Bóg poczytał mu to za sprawiedliwość. Wiecie co? To wstyd, że większość ludu Bożego przechodzi rok za rokiem i nigdy nie ma pokoju. Oni znajdują się w zamieszaniu. Ich chrześcijańskie życie pełne jest zmartwień. Oni stale się niepokoją. Nigdy nie weszli do tego odpocznienia. Mówię wam, jedyną drogą wyjścia jest wiara. Wiara.
Mówisz, że wierzysz i ufasz Panu. Ale czy ufasz Mu, że wybawi cię ze wszelkiej mocy pożądliwości? Czy wierzysz, że On może wyciągnąć cię z niewoli grzechu, złamać jego moc i zabrać strach przed upadkiem?
Chcę trochę porozmawiać na ten temat. To nie dzieje się przez nadludzki wysiłek. Nie dzieje się to poprzez stanowcze samozaparcie. Jest miejsce na samozaparcie w chodzeniu z Bogiem. Zapieramy się samych siebie, bierzemy krzyż i idziemy za Nim. Ale to nie stanowcze samozaparcie samo w sobie. To nie przez przysięgi i obietnice, ani poprzez umartwianie grzechu.
Diabeł zaatakował niektórych z was, którzy tu teraz siedzicie. Zaatakował cię, zadawał cios za ciosem, aż wreszcie doprowadził cię wyczerpania; jesteś jak worek treningowy - czarno-siny od poczucia winy, strachu i potępienia, ponieważ on stale grzmi, tłucze i uderza w ciebie poprzez wmawianie ci, że nigdy ci się to nie uda, że nie jesteś wystarczająco dobry, że jesteś potępiony, zgubiony, że zasmuciłeś Ducha Świętego.
Diabeł wmawia wielu osobom, że popełniły grzech śmiertelny. Mam na myśli to, że otrzymujemy to z całych Stanów Zjednoczonych: "Bracie Dawidzie, musisz mi pomóc, ponieważ wydaje mi się, że popełniłem grzech śmiertelny!" Przede wszystkim, nie prosiliby oni o modlitwę, gdyby popełnili grzech śmiertelny! Ale diabeł stale uderza i uderza, ponieważ nie nauczyłeś się, nie dowiedziałeś się jeszcze, gdzie jest twoje zwycięstwo.
Czy wiesz, gdzie jest zwycięstwo nad twoim pożądaniem? Nad pokuszeniem, nad strachem przed grzechem, obawą przed upadkiem? Zupełne zwycięstwo. Jedyną drogą wyjścia dla ciebie jest uwierzenie w twoją drogę wyjścia. Jest to akt wiary w Boże obietnice. Absolutny akt wiary.
Jezus powiedział: "Miejcie wiarę w Boga!" (Marka 11,22), a potem dodał: "Zaprawdę powiadam wam: Ktokolwiek by rzekł tej górze: Wznieś się i rzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu swoim, lecz wierzył, że stanie się to, co mówi, spełni mu się" (Marka 11,23). Przy innej okazji Jezus powiedział: "Jeślibyście mieli wiarę jak ziarno gorczyczne, i rzeklibyście do tego figowca: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze, usłuchałby was" (Łukasza 17,6).
Przyjaciele, słuchajcie mnie proszę, ponieważ wierzę, że Pan coś mi pokazał i chcę, abyście to zrozumieli. Wierzę, że to może przynieść pokój, uwolnienie oraz zwycięstwo twojej duszy. W szczególności, jeśli toczysz bitwę. Bierzesz udział w bitwie, w której przegrywasz. Kochasz Pana, zostałeś zbawiony, ale wróg stale przychodzi, a ty upadasz. Zasmucasz Pana. Chcesz zwycięstwa, ale go jeszcze nie masz. Przez cały czas zmagasz się nad jakimś kluczem, jakimś sposobem do osiągnięcia zwycięstwa.
Przyjaciele, to jest bitwa stara jak świat!
Jakże wielu ludzi na przestrzeni wieków próbowało przy pomocy ciała osiągnąć zwycięstwo nad swoim grzechem i cielesnością. Pewien człowiek wspiął się na maszt flagowy. To był maszt o wysokości 10 metrów. Nie miał nic oprócz włosienicy zrobionej ze zwierzęcej skóry. Usiadł tam mając zgięte nogi. Raz dziennie dostarczano mu na linie parę kawałków chleba i wodę. Pozostawał tam, jak mi się wydaje, przez 6 miesięcy. 6 miesięcy prób oderwania się od świata, od wszelkiej cielesności. On zszedł z tego masztu, nie mając nawet odrobiny zwycięstwa, przygnębiony, jeszcze bardziej przekonany, że jest grzesznikiem, niż zanim wszedł tam na górę.
Mam na myśli to, że nawet dzisiaj mają miejsce biczowania, gdzie ludzie biją samych siebie pasami, a ich plecy pokrywają się pręgami, aż zaczną krwawić. Tym właśnie są klasztory. Klasztory zostały zbudowane dla tych, którzy łaknęli Boga. Oni chcieli żyć w takiej świętości. Myśleli sobie: "Gdybyśmy tylko mogli oderwać się od świata..." Tak więc uciekali do klasztorów. Wszystkie te klasztory postawione są w niedostępnych miejscach, na szczytach gór. Mam na myśli, że musielibyście mieć skrzydła, aby dostać się do połowy z tych klasztorów. One są poza zasięgiem cywilizacji.
Przyjaciele, jednak Marcin Luter mówi o tym, jak to w tych klasztorach miał więcej pokuszeń niż wtedy, gdy był w świecie. Jego umysł stale był kuszony. Zawsze było pożądanie, zawsze był problem. On wyszedł z klasztoru z tym wersetem: "sprawiedliwy z wiary żyć będzie" (Rzymian 1,17). To był początek reformacji. To wielkie objawienie brzmi: "To nie przez uczynki, ale przez wiarę".
Tak więc przychodzi Jezus i mówi: "Gdybyście mieli wiarę, tylko małą wiarę w Moje słowo, moglibyście powiedzieć tej górze: wznieś się i rzuć się w morze. Moglibyście powiedzieć do tego figowca: wyrwij się i przesadź w morze".
Chcę, abyście się zatrzymali i zastanowili się przez chwilę.
Pan mówi:"Chodźcie teraz, porozważajmy razem..."(Izajasza 1,18 KJV).
Pan nigdy nie wypowiada głupich stwierdzeń. On nigdy nie mówi czegoś, co jest przeciwne Jego naturze. Nigdy nie mówi czegoś, co sprzeczne jest z samą naturą. Wiecie równie dobrze jak i ja, że figowiec nie może rosnąć w morzu. Dlaczego Bóg miałby powiedzieć: "Możecie mieć wiarę i wyrwać figowca, a potem rzucić go w morze"?
Pamiętajcie proszę, że w Starym Testamencie wróg był przyrównywany do gór. Seir była górą. On powiedział: "...góro Seir" (Ezechiela 35,3) - ona będzie strącona, będzie zrównana z ziemią. Biblia mówi o ludziach jako o drzewach przynajmniej przy 4 czy 5 okazjach w Starym Testamencie.
Ślepy mówi: "Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa" (Marka 8,24 BT). Ludzie są porównywani do drzew. Przykładowo, jeden z wersetów mówi: "Twoi synowie będą jak dęby posadzone nad źródłami wód" (zob. Psalm 144,12, Jeremiasza 17,8). W Starym Testamencie są wszelkiego rodzaju porównania ludzi do drzew. W przypadku figowca nacisk położony jest na korzenie - oplatające korzenie.
Pan coś mi przekazał i chcę, abyście to zrozumieli. Otwórzcie proszę 15 rozdział 2 Księgi Mojżeszowej. Wierzę, że Jezus odnosił się właśnie do tego, ponieważ On zawsze czerpał ze Słowa. On czerpał ze Starego Testamentu. 15 rozdział - chcę, abyśmy przeczytali pierwsze 10 wersetów. Pragnę, abyście coś zrozumieli. Mam nadzieję, że stąd zacznie rozchodzić się światło.
"Wtedy zaśpiewał Mojżesz i synowie izraelscy następującą pieśń Panu: Zaśpiewam Panu, gdyż nader wspaniałym się okazał: Konia i jego jeźdźca wrzucił w morze! Pan jest mocą i pieśnią moją, i stał się zbawieniem moim. On Bogiem moim, przeto go uwielbiam; On Bogiem ojca mojego, przeto go wysławiam. Pan jest wojownikiem, Pan - imię jego. Rydwany faraona i jego wojsko wrzucił w morze" - przyjaciele, mamy tu morze - "a wybrani jego wojownicy zostali pogrążeni w Morzu Czerwonym. Fale morskie pokryły ich. Jak kamień opadli w głębinę, prawica twoja, Panie, jest uświetniona przez siłę, prawica twoja rozbija nieprzyjaciela" (2 Mojżeszowa 15,1-6).
Przyjaciele, spójrzcie proszę na mnie. Zróbcie sobie chwile przerwy i popatrzcie na to w ten sposób. Bitwa nie należy do was. Ona nie jest moja - ta bitwa toczy się pomiędzy Panem a diabłem. Jeśli jakiś kraj ogłasza wojnę przeciwko Stanom Zjednoczonym, a ja jestem żołnierzem, to ten kraj nie ogłosił wojny przeciwko mnie. Ona jest przeciwko mojemu narodowi. Ja jestem tylko żołnierzem. Bitwa, którą staczasz, to wojna którą diabeł ogłosił przeciwko Jezusowi, a ty bierzesz udział w tej bitwie. Ta bitwa nie należy do ciebie, ale do Pana. To On odnosi zwycięstwo.
"Pełnią swego majestatu powalasz przeciwników swoich, zsyłasz swój gniew, który ich pożera jak słomę. Pod tchnieniem twoich nozdrzy spiętrzyły się wody, strumienie stanęły jak wał, topiele zakrzepły w sercu morza. Rzekł nieprzyjaciel" - nieprzyjaciel to diabeł, który cię ściga - "Rzekł nieprzyjaciel: Będę ścigał, dosięgnę" - czyż nie to powiedział ci diabeł? On zamierza cię pochwycić. Zamierza cię dostać w swoje łapy, zanim to wszystko się skończy. Zamierza cię zaskoczyć - "będę dzielił łupy, nasyci się nimi dusza moja" - on mówi: "Umieściłem pożądanie w twoim sercu i zaspokoję swoje pragnienie przeciwko tobie. Zamierzam cię dostać i zniszczyć." To są słowa wroga - "dobędę miecza, zniszczy ich ręka moja" - właśnie to mówi diabeł: "Zniszczę cię" - "Wionąłeś swym tchnieniem, okryło ich morze; zatonęli jak ołów w potężnych wodach" (2 Mojżeszowa 15,7-10).
Pozwólcie mi powiedzieć, co jak wierzę, będzie tonąć w waszych wodach. Jest takie morze nazwane morzem Bożego zapomnienia, do którego wrzucane są wszystkie nasze grzechy, aby nigdy nie były już pamiętane przeciwko nam.
Przyjaciele, jeśli ten problem w twoim życiu nie jest górą, to naprawdę nie wiem co mogłoby nią być! Jeśli ten wróg, który powstał przeciwko tobie nie jest górą, to co nią jest w takim razie? Jeśli ten problem finansowy, ten problem przez który przechodzisz nie jest górą, to co nią jest?
Przyjaciele, cóż mogłoby być bardziej oplatające i mające korzenie w twoim sercu, niż pożądliwość - figowiec! Ta góra to twój problem. To jest sam wróg, który przychodzi, aby cię zniszczyć.
Pozwólcie, że coś wam powiem. Zanim będziesz miał wiarę, by wrzucić to do morza - ponieważ Bóg nie chce, aby ziarno rosło w morzu, ale aby tam utonęło. Ponieważ faraon jest górą, a figowiec to żołnierze, których oni widzieli idących na dno, jak ołów.
Ten figowiec ma być wrzucony do morza, ponieważ jest to figowiec pożądania, który oplótł swoje korzenie wokół twojej duszy, a ty masz podjąć zobowiązanie względem wiary.
Ale pozwólcie mi powiedzieć, że zanim wrzucicie cokolwiek do tego morza, to najpierw będziecie musieli przejść przez nie.
Powstajesz przeciwko tej niemożliwości. To wygląda na niemożliwe. To wygląda beznadziejnie. "Panie toczę tę bitwę od dziesięciu lat i nie mogę się uwolnić. Panie, wołam i płaczę." Stoisz przed tym morzem, a Bóg mówi: "Oto Moje Słowo. Pomaszeruj na drugą stronę. Zwycięstwo należy do Mnie."
Przyjaciele, zaraz pokażę wam szereg obietnic, gdzie Bóg mówi: "Zachowam cię przed upadkiem. Ustrzegę cię. Jestem tym, który cię zachowuje, jestem tym który cię strzeże." Jeśli na tym fundamencie postawisz krok wiary, przejdziesz przez to morze, obrócisz się do tyłu i przez wiarę zobaczysz, jak wszystkie twoje góry i pożądliwości znajdują się tam, są zatapiane i idą na dno tego morza. Czy widzicie tę ilustrację? Chwała Bogu! Chwała Bogu!
Słyszysz słowo od Pana, słyszysz Jego obietnicę. Chwytasz się tego i mówisz: "Wierzę w to. Zawierzam zawierzyć temu moje życie. Jeśli Bóg mówi, że jest tym, który mnie strzeże, jeśli jest tym, który mnie zachowuje, to nie będę próbował samemu się strzec, nie będę próbował samemu zachować siebie. Będę czytał Słowo, będę się modlił, będę szukał Jego oblicza, będę Mu ufał. Będę ufał Mu w tym, że okaże mi łaskę, miłosierdzie, że da mi moc i siłę do przeciwstawienia się diabłu." Ale jak możesz się przeciwstawić diabłu w taki sposób, że ucieknie od ciebie? Przez wiarę! Całe twoje zmaganie, cała twoja walka...
Biblia mówi: "Staczaj dobry bój wiary..." (1 Tymoteusza 6,12). Przyjaciele, jeśli macie staczać dobry bój, to będzie to bój wiary. Nie ciała, ale wiary. Alleluja. Chwała Jezusowi.
Ilu z was chce wrzucić wszystkie swoje korzenie pożądliwości do tego morza zapomnienia i zatopić w nim każdą górę?
W porządku. Jeśli tak, to podejmijcie krok wiary i zróbcie to dziś wieczorem: "Panie, będę wierzył Twemu Słowu. Kiedy je zrozumiem, stanę na jego fundamencie." Wiara przychodzi przez słuchanie, a słuchanie przez Słowo Pana. Alleluja. Bądź błogosławiony Jezu.
A zatem, czy mówicie, że jesteście gotowi uwierzyć Bogu co do zwycięstwa we wszystkich sprawach w waszym życiu? To pozwólcie, że dam wam Słowo, dobrze? Jesteście gotowi? Nie pochodzi ono od Davida Wilkersona. Jestem wprawdzie autorem kilku książek, ale tego nie napisałem. To słowo wyszło wprost z Bożego serca. Co On mówi?
Jeśli diabeł wmawia ci kłamstwa, to przywdziej teraz swój miecz, miecz Ducha i weź to Słowo. Stań na jego fundamencie. Nie obchodzi mnie, jak wiele kłamstw wmawia ci diabeł, ani jak długo toczysz bitwę. Twoje doświadczenie nie jest kijem mierniczym. To Boże Słowo jest kijem mierniczym.
Co On mówi? "Pan jest stróżem twoim" (Psalmów 121,5). Pismo mówi: "A temu, który was może ustrzec od upadku i stawić nieskalanych z weselem przed obliczem swojej chwały" (Judy 24). Co On mówi, że zrobi? On ustrzeże was od upadku i stawi was nieskalanych, nieskalanych. Pomyślcie o tym. Ani jednego skalania. A tylko krew może tego dla was dokonać, jedynie krew. Chwała Bogu.
Co mówi Pismo? Ono mówi, że Jego kościół jest winnicą. On powiedział: "Winnica moja. Ja, Pan, jestem jej stróżem, nieustannie ją nawadniam, pilnuję jej, aby nikt na nią się nie targnął. Pilnuję jej dniem i nocą!" (zob. Izajasza 27,2-3).
Kiedy śpicie Pan pracuje. On nawadnia was Słowem, On nawadnia was Swoim Duchem. On powiedział: "Będą to robił dniem i nocą. Będę was pilnował."
Kiedy wreszcie przestaniesz pilnować samego siebie i będziesz pamiętać, kto cię strzeże? Pismo mówi: "...strzec go będzie jak pasterz swojej trzody. Gdyż Pan wyzwolił Jakuba i odkupił go z ręki mocniejszego odeń" (Jeremiasza 31,10-11).
Diabeł był mocniejszy od ciebie, a Pan zszedł i po prostu wyrwał cię prosto z jego rąk. Alleluja! "Oczy me zawsze zwrócone na Pana, gdyż On sam wydobywa nogi moje z sidła" (Psalmów 25,15 BT). On wydobywa moje nogi. Diabeł przychodzi z pokuszeniem, przychodzi z pożądaniem, a psalmista mówi: "Pan dosięgnie mnie, wydobędzie mnie z sieci. Diabeł zastawił pułapkę, a Bóg mnie z niej wydobędzie."
Wy chłopcy z Domu Tymoteusza, niegdyś uzależnieni od narkotyków i alkoholu - co On zrobił? On was wydobył. Byliście odurzeni, o krok od śmierci, mieliście już iść 2 metry pod ziemię w małych skrzyniach. Mieliście iść do piekła - spod ziemi iść prosto do piekła. To nie tak, że było z wami trudniej niż z kimkolwiek innym, ale zmierzaliście do piekła. On zszedł i wydobył was Swoją własną ręką. On was wydobył!
Posłuchajcie tego: "Pan cię strzec będzie od wszystkiego złego; on duszy twojej strzec będzie. Pan strzec będzie wyjścia twego i wejścia twego, odtąd aż na wieki" (Psalmów 121,7-8 BG).
Jeśli w to wierzycie, to ten, który uwierzył wchodzi do odpocznienia. Jeśli naprawdę w to wierzysz, to do twojego serca przyjdzie pokój. Będzie odpocznienie dla twojego serca.
Jeśli wyjdziesz z tego zboru i diabeł będzie cię okłamywał, a ty będziesz mówił: "Nie uda mi się", ogarnie cię strach, będziesz się niepokoił i obawiał, będziesz miał poczucie winy, potępienia i strachu, to nie ufasz Bogu. Nie bierzesz sobie do serca Jego Słowa.
Nie ma odpocznienia - nie ma wiary.
Powtórzcie to: "Nie ma odpocznienia - nie ma wiary".
Pozwólcie, że przez chwilę będę wam mówić o tej jednej sprawie, o którą się modlicie przez tak długi okres. Jeśli modlisz się o dziecko lub dzieci, niezbawionego męża lub żonę, modlisz się przez długi czas o pewną prośbę.
Przychodzą do mnie bardzo szczere siostry, chyba co 2 tygodnie i jestem pewien, że to samo dotyczy brata Cartera. Dzisiaj były 2 lub 3. Nie pamiętam. 2 lub 3 dziś rano. Nawet dziś po południu. One modlą się o współmałżonka, męża lub żonę - czy to jest niebiblijne? Nie, nie, nie. Biblia mówi: "Niedobrze jest żeby mężczyzna był sam" (1 Mojżeszowa 2,18 BT).
Można z tego wnioskować, że również dla kobiety nie jest to dobre. Jedna siostra powiedziała: "Masz na myśli, że mogę stanąć na tym fundamencie?" Powiedziałam: "Tak, bezwzględnie. To jest biblijne."
Ale przyjaciele pozwólcie mi powiedzieć, co macie robić. Jeśli wierzycie, że Bóg jest wierny Swemu Słowu i prosicie Boga, aby posłał wam współmałżonka, i nie chcecie tego wykorzystać dla zaspokojenia własnych pożądliwości, ale mówicie: "Chcę kogoś, z kim będę mógł pracować dla Pana. Chcę społeczności w Chrystusie. Chcę chrześcijańskiego małżeństwa i chcę służyć Panu", a twoje motywy są w tym czyste, nie szukasz jedynie czegoś w ciele, to powiadam ci, że Bóg jest tym równie zainteresowany jak ty. On troszczy się o ciebie.
Nie obchodzi mnie to, czy jest tak - jak to mówi pewne nauczanie - że jest 7 kobiet dla jednego mężczyzny. Ale powiem wam coś. Jeśli chodzisz w Duchu i kochasz Pana całym sercem, to dostaniesz swojego współmałżonka, dostaniesz swojego męża. W Jego czasie, na Jego sposób. Nie musisz manipulować. Nie musisz marudzić, załamując ręce i modląc się: "O Boże! Kiedy, kiedy, kiedy?"
Marcin Luter powiedział, że jeśli masz chodzić w wierze, to musisz na zawsze usunąć ze swego słownictwa słowa "dlaczego" oraz "kiedy". Musisz usunąć ze swego słownictwa słowa "dlaczego" oraz "kiedy".
Mówisz: "Nie chcę mieć 75 lat, kiedy to się wydarzy." Pozwólcie mi powiedzieć, co jest równie dobre, a może nawet lepsze niż spotkanie swojego współmałżonka. Jest to chodzenie w takiej wierze, że wchodzisz do odpocznienia, które jest tak zadowalające, tak wspaniałe, że kiedy Bóg zsyła współmałżonka, to jest to tylko lukier na ciastku.
Czasami zastanawiam się, czy to właśnie nie odpocznienie jest ważniejsze od samej odpowiedzi. Nie jest tak, jeśli chodzi o twoje dzieci, kiedy modlisz się o zbawienie swoich bliskich.
Ale chcę ci coś powiedzieć. Pozwól, że cię zapytam: Czy modlisz się o syna lub córkę, męża czy żonę? Czy masz teraz odpocznienie w tej sprawie? Czy wszedłeś do odpocznienia? Czy uwierzyłeś teraz Słowu Bożemu do tego stopnia, że twoje modlitwy odniosą zwycięstwo? To nie oznacza, że masz zaniechać modlitwy. Stale przychodź do Pana i módl się z gorliwością. Ale przychodź w wierze i powierzaj to Panu. Po prostu powierz to Panu. Przekaż to Jemu. Stań na fundamencie obietnicy i podążaj swoją drogą w wierze i pokoju.
Wyciszenie, odpocznienie oraz ufność: "Pan zbawi mojego syna, moją córkę". Może to być 10 sekund przed tym, jak rozlegnie się głos trąby anielskiej. Nadejdzie uderzające przekonanie o grzechu, a wskutek tego wołanie do Boga. Nie wiem jak to będzie. Może to być tak, jak z tym złodziejem na krzyżu. Bóg wie dlaczego. To może być tuż przed wypadkiem samochodowym. Pan usłyszy wołanie: "Boże, zbaw mnie!" i odpowie na twoją modlitwę. Bóg odpowie na twoją modlitwę. Alleluja.
Wreszcie, Bóg nie może użyć wątpiącychdla osiągnięcia Swojego celu.
On nie może cię użyć. Oto co mnie niepokoi. Nie potrafię w pełn...
korczon.64