Borchardt Karol Olgierd - Znaczy kapitan.pdf

(2210 KB) Pobierz
Znaczy kapitan
KAROL OLGIERD BORCHARDT
Z NACZY K APITAN
1
TENANGA
Za to,ŜeśuratowałmiŜyciewpustyni,darowujęcipchnięciemnienoŜemw
hacjendzieDelVenadoistrzałdomnienadjezioremSaltodelAuga.Alezato,Ŝeśza
mordowałmojąmatkę,gińnędzniku!
Potychsłowach.FabianpchnąłKuchiłłę,któryusiłowałzłapaćramięTenangi,ale
juŜniezdąŜyłigłowąpoleciałwprzepaść.
Tenanga,opartynałuku,wmilczeniuprzyglądałsięsceniesąduwpustyninad
straszliwym łotrem Kuchiłłą. Zamordował on w bestialski sposób matkę przyjaciela
TenangiFabiana,chcączawładnąćolbrzymiąfortuna,którejspadkobiercąpomatcebył
Fabian.
Tenangapogładziłolbrzymiego,oswojonegoniedźwiedzia,grizzli,stojącegoobok
niegoigotowegodowykonaniakaŜdegorozkazu.DługieczarnewłosyTenangi,opadające
wpuklachnaplecy,przystrojonebyłykilkomaorlimipiórami,oznakąsynawodza.Gdy
ucichłgłuchyłoskotciałaspadającegopopionowejniemalskale,powiedział:
Uff,uff!Mójbiałybratunieszkodliwiłnajbardziejpodłąbiałątwarz,jakaplamiła
swymiśladamiziemięjegoczerwonychbraci.Mójbiałybratniepotrzebujewięcejpomocy
Tenangi.TenangapójdzieterazzpomocąBiałemuKwiatkowiPrerii,któregochcąporwać
Parintintinsowie.
PodniósłrękęigłośnymHowghlpoŜegnałFabianaijegotowarzyszy.
KilkadnibiegłTenangazeswymwiernymgrizzlimnawschód.Minęlidwakaniony,
weszlinapłaskowyŜiwieczoremznaleźlisięprzywspaniałejhacjendzieDonFernanda,
ojcapięknejRosity.
Przybylizapóźno:pałacpłonął!Parintintinsowieniemogączdobyćhacjendy
podpaliliwszystko.
TenangazostawiłtorbęorazłukpodopiekąniedźwiedziaUraidobiegłdodrzewa,
któregoolbrzymizwalonypieńopierałsięgałęziamioparapetokna.Popniuwspiąłsię
Tenangadownętrzapokoju,skądwydobywałysiękłębydymu.Pojakimśczasieukazał
się ponownie, niosąc przerzuconą przez ramię białą kobietę w mokrych szatach.
Trzymającjąprzedostałsięprzezzasłonęogniadomiejsca,gdzie.grizzliUrpilnował
łuku i torby. W tej chwili pojawiła się grupa jeźdźców. To była spóźniona pomoc.
Tenangapodniósłrękę,abyzwrócićnasiebieuwagęjeźdźców,agdygodostrzeŜono,
złoŜyłnaziemizemdloneciałoseniorityRosity.SamzgrizzlimusunąłsięwcieńdŜungli.
Podokonaniutegoczynumógłwreszcieodpocząć.
2
***
WszystkotomiałomiejscenaBouffałowejGórzewWilnie,wśrodkumiasta.Po
spotkaniuzkolegamiiodegraniuscenzprzeczytanychksiąŜekTenangawracałterazze
swympsemdodomu.
W tym okresie pozostająca w pierwotnej dzikości Bouffałowa Góra posiadała
wszystkiemoŜliwedowyobraŜeniascenerie:odsamotnejurwistejskały,zktórejspadał
kilkanaście metrów w dół Kuchiłło (zawczasu przygotowany manekin), do rozmytych
wodą wykopów po glinie, spełniających rolę kanionów, oraz ukrytego wśród dziko
rosnących krzewów rozwalonego starego domu pod Cmentarzem Ewangelickim,
zamieniającegosięwhacjendęDonFernanda.
Tenanga jeszcze gdy liczył lat siedem po przeczytaniu „Ducha Puszczy”
postanowił zostać Indianinem. Indiański wojownik musiał być zahartowany. A zatem
Tenanga w sekrecie przed wszystkimi sypiał pod łóŜkiem na zakopiańskim serdaku,
który był skórą pumy. Pod głową zamiast poduszki miał psa setera, nieodłącznego
towarzyszazabaw.Potrafiłtaksypiaćmiesiącami.
JednakŜepewnegodniaTenangauprzytomniłsobie,ŜebarwyskóryniezmieniiŜe
marzeniaozostaniuIndianinemnazawszepozostanątylkomarzeniami.
WtejsamejksiąŜce,zktórejbyłaodtwarzanascenasąduwpustyninadKuchiłłą,
noszącejtytuł„CzarnyPtakiOrzełŚnieŜnychWierchów”,znajdowałsięopisprzemytu
towarów z Hiszpanii i ucieczki Kuchiłły z tego kraju. Była tam teŜ ilustracja
przedstawiającarufęstatkuzezwisającąlinąiwspinającymsięponiejmarynarzem.Podry
sunkiemwidniałpodpis:„Jakoostatniwspiąłsięmarynarzolbrzymiegowzrostu”.
SzukającwksiąŜcetylkoprzygódIndian,Tenangapoczątkowoniezwróciłnaten
rysunekuwagi.Dopieropouświadomieniusobie,Ŝe„fach”Indianinajestnieosiągalny,
Tenanga czytając po raz wtóry „Czarnego Ptaka i Orła ŚnieŜnych Wierchów”
zatrzymałsięnaopisiegłównegobohateraksiąŜki:OrłaŚnieŜnychWierchów,którybył
właśnieowymolbrzymimmarynarzem,wspinającymsiępolinienarufęstatku.Tenanga
postanowiłzostaćmarynarzem.
OrzełŚnieŜnychWierchówbyłolbrzymemonadludzkiejsile.TylkotacyprzecieŜ
moglibyćdobrymimarynarzami.Tenangazaczaiwięcćwiczyć.Dzieńwdzieńprzezlata
całeuporczywiećwiczyłmięśnie.PodnosiłcięŜary,uprawia!wszystkiedostępnesystemy
gimnastyki:Miillera,Proszka,Sandowa,HarvinkHanhocka,gimnastykęszwedzką,dŜiu
3
dŜitsu, lekkoatletykę, gimnastykę na przyrządach, ba nawet gimnastykę cyrkową i
akrobatykę.
Wdomu,nakorytarzu,miałTenangawmurowanedwadrąŜki,naktórychćwiczył
jakwcyrku.Chodziłnarękachtakjaknanogach.Codzieńlatemizimąbiegałdo
rzekikąpaćsię.Nieuznawałnawetw.zimieaniczapki,anipalta.Podnosiłcoraz
większecięŜary.Wreszciewystąpiłwcyrkujako...zapaśnikamator.
Do Wilna przybył kiedyś cyrk, w którym produkowała się trupa zawodowych
zapaśników. Przed rozpoczęciem walk amatorzyochotnicy mogli sobie wybierać
dowolnegozapaśnikaipróbowaćnanimswychsił.WybranyprzezTenangęzapaśnik
walczyłlekcewaŜącoiopieszale.Walkatrwałapółminuty.Stosowanaprzezniegostale
jednaitasamapostawanasunęłaTenandzepomysłtaktycznegorozegraniaspotkania.Po
podaniu ręki na powitanie Tenanga udał, Ŝe chce przeciwnika złapać za głowę. Gdy
zapaśnikprzyjąłswojąulubionąpostawę,złapałgoniespodziewaniewtakzwany„przedni
pas”.Nimzawodowieczorientowałsię,ocochodzi,leŜałpokonany.
Tenangazdecydował,ŜeterazjuŜmoŜezostaćmarynarzem.
***
Zdarzyłosię,ŜewtymsamymczasiematkaiojczymTenangiprzezparętygodni
gościliwswymdomuBolesławaLimanowskiego.Wielkitenczłowiekpotrafiłznaleźćczas
nasłuchanieopowiadańTenangiowymarzonymzawodzie.Powyjeździeniezapomniał
obietnicywystaraniasięiprzysłaniawarunkówprzyjęciaorazprogramuegzaminówdo
jednej ze szkół morskich we Francji, zapewniając pomoc w kandydowaniu do niej,
oczywiściepouprzednimzdaniuprzewidzianegoegzaminu.
PrzedTenangawyrósłogromny„francuski”mur,którynaleŜałoprzebićgłową,
wtłaczającwniąuprzednioolbrzymizapaswiedzymatematycznej,doskonałąznajomość
językafrancuskiegoiliteraturyfrancuskiej.MiesiącemijałynaŜmudnejnaucenowych
przedmiotów,któretrzebabyłoopanować.
JakzbawcępowitałTenangainŜynieraWitoldaKomockiego,wykładowcęSzkoły
MorskiejwTczewie,którybawiączŜonąwWilnieprzypadkowospotkałsięzojczymem
Tenangi.OjczymnatychmiastzaprosiłpaństwaKomockichdodomu.Tenangazamierałz
zachwytusłuchającopowiadańopodróŜachnawspaniałymŜaglowcuszkolnym„Lwów”,
zakupionymwroku1920ipomalowanymjeszczewczarnobiałepasy,takjakongiśkazał
malowaćsweokrętyNelson;oSzkoleMorskiejwTczewieijejwydziałachnawigacyjnym
imechanicznym;owykładowcachkapitanachzŜaglowcówiokrętówwojennych...
4
Barwne, pulsujące Ŝyciem opowiadania inŜyniera Komockiego zbliŜyły nagle do
realnychiuchwytnychgraniczasięguto,codotądwydawałosiępozostawaćjedyniew
krainiemarzeń.Dlaziszczeniazamiarównietrzebabyło„zdobywać”Francji.Wystarczyło
złoŜyć maturę i pojechać do Tczewa. Pani Wanda, Ŝona inŜyniera Komockiego,
zaśmiewałasięserdeczniewidzączapałTenangi,gotowegojechaćzniminatychmiastdo
Tczewa i zdawać egzamin z matematyki i języka francuskiego. Znajomość tych
przedmiotów,poprzestudiowaniufrancuskichprogramów,wydawałasięTenandzetak
samonieodzownajaknadludzkasiłafizycznaOrłaŚnieŜnychWierchów.Podkoniec
wizytyinŜynierKomockimówiłjuŜdoTenangi„kolegomarynarzu!”.
NaraziejednaktrzebabyłopoŜegnaćprzemiłych,„zniebazesłanych”państwa
Komockichiskończyćgimnazjum.Dopieropozdaniumatury,gdymoŜnajuŜbyłopo
myślećoprzyjęciudoSzkołyMorskiejwTczewie,TenangawystosowałlistdoinŜyniera
Komockiego, rozpoczynający się „niesłychanie po morsku”: UES! UES! UES! Kolego
Marynarzu!
Takwyglądałjakmusięwydawałosygnałwołaniaopomocnamorzu(SOS),
zapamiętanyprzezTenangęzopowiadańPIERWSZEGOKOLEGIMARYNARZA.
***
Na komisji lekarskiejw Szkole Morskiej w Tczewie zostałem odrzucony przez
staregolekarzaokrętowegoWilkansa. Orzeczeniebrzmiało:„Nienadajesiędo słuŜby
morskiejzpowoduskłonnościdoreumatyzmu”.
Wróciłemdodomuzłamanynaduchuipoświęciłemsięprawu.Alenawetpo
rokustudiównauniwersytecieolbrzymimarynarzwspinającysiępolinienarufęŜa
glowca nie dawał mi spokoju. Przełamując opory w postaci innej komisji lekarskiej
dostałem się wreszcie na wymarzony i jedyny wówczas Ŝaglowiec szkolny „Lwów”.
PojechałemdoGdańska.Ujrzałemrufętakąsamąjaknaobrazku;takąsamąlinęz
węzłami nazywano ją tutaj szkentel. Maszty, reje, Ŝagle... Miałem teraz sześć stóp
wzrostu,podobniejakOrzełŚnieŜnychWierchów.Aleczytylesamosiły?
Poranek pierwszego dnia na Ŝaglowcu zeszedł na zaopatrywaniu się w rzeczy
osobistegouŜytku,wktórestatekwyposaŜałkandydatówiuczniów,nainstalowaniusięw
szafkach,narozpakowywaniuworkówmarynarskichiuzbrajaniuhamaków.
Po śniadaniu zbiórka do robót. Przydzielono mnie do pomocy uczniowi
zatrudnionemuprzyzaciąganiulinnapodniebnybombram.Chodziłoowypróbowanie,
w jaki sposób zareaguję i jak będę się poruszał na czterdziestometrowej wysokości.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin