Uśmiechnij się 0451-0500.pdf

(67 KB) Pobierz
Microsoft Word - U.miechnij si. _0451-0500_.doc
Uśmiechnij się!
# # 451 # #
Kowalskiemu zepsuł się telewizor. Czekając na przybycie mechanika, rozejrzał się po pokoju,
spojrzał na syna i powiedział:
– Jezu, Jasiek! Ale ty urosłeś!
# # 452 # #
Konkurs lotów narciarskich. Pierwszy skacze Ahonen. Po chwili spiker ogłasza:
– 80 metrów
Zirytowany skoczek wrzeszczy:
– Po co czytałem wczoraj „W 80 dni dookoła świata”?
Drugi skacze Szmitt.
– 303 metry! – krzyczy spiker.
Szczęśliwy Niemiec mówi:
– Nie bez powodu czytałem wczoraj „Dywizjon 303”.
Zdenerwowany Małysz biegnie do Tajnera:
– Nie skaczę!
– Dlaczego?
– Czytałem wczoraj „20 tysięcy mil podmorskiej żeglugi”!
# # 453 # #
– Mamo, czy trudno jest dotrzymać tajemnicy? – pyta córka.
– Nie wiem, nigdy nie próbowałam.
# # 454 # #
– Co to jest tapczan?
– Jest to przedmiot, służący do pokojowego wykorzystania energii jądrowej.
# # 455 # #
Mały chłopczyk zwraca się do ciotki.
– Ciociu czy ty jesteś aktorką?
– Nie, skąd przyszło ci to do głowy?
– Bo tata zawsze mówi: idzie ciotka, znowu będzie teatr.
# # 456 # #
# # 457 # #
Żołnierz wysyła telegram do swojej dziewczyny:
– Kochana, przyjadę do ciebie, jak będę mógł!
Dziewczyna odpowiada telegramem:
– Przyjeżdżaj! Już ja się postaram, żebyś mógł.
# # 458 # #
– Mamo, tato, dzisiaj odpowiedziałem w szkole na takie pytanie, na które nie znał odpowiedzi
nawet nasz wychowawca.
– Coś podobnego? A co to było?
– Nasz numer telefonu.
# # 459 # #
Do komisariatu wpada zdyszany mężczyzna:
– Panie komisarzu, proszę mnie natychmiast aresztować.
– A co pan zrobił?
– Rzuciłem w teściową talerzem.
– Nie żyje?
– Żyje, bo nie trafiłem. Aresztujcie mnie zanim tu przybiegnie.
– Halo, kto mówi?
– Kierownik sklepu z obuwiem.
– O przepraszam, pomyliłem numer.
– Nic nie szkodzi, wymienimy.
Żona do męża:
– Skąd wracasz taki uradowany?
– Z uczty, na której jadłem wspaniałego indyka.
– Ilu was było na tej uczcie…
– Tylko dwóch. Ja i indyk.
# # 460 # #
# # 461 # #
– Wyglądasz na przygnębionego, Karolu. Czy coś się stało?
– Miałem scysję z żoną. Poprzysięgła, że nie odezwie się do mnie przez trzy miesiące.
# # 462 # #
Małżeństwo przechadza się po ogrodzie zoologicznym.
– Popatrz, ten biedny tygrys, całe życie w takiej niewoli – mówi żona.
– No tak – odpowiada mąż – ale on chociaż poryczeć może.
# # 463 # #
Fryzjer do klienta:
– Pan już chyba kiedyś u mnie był.
– Nie. To ucho straciłem na wojnie.
# # 464 # #
Przychodzi baba do lekarza:
– Słucham panią uprzejmie.
– Przecież jeszcze nic nie mówiłam.
# # 465 # #
Dookoła pijanego, który wypadł z drugiego piętra zebrał się tłum ludzi.
– Co się stało? – pyta policjant.
– Nie mam pojęcia – odpowiada pijany – dopiero tu wpadłem.
# # 466 # #
– Panie doktorze, z moim mężem jest coś nie w porządku. Po wypiciu kawy zjada całą filiżankę.
– Całą?
– No, niezupełnie. Zostawia tylko uszko.
– To rzeczywiście dziwne, przecież uszko jest najsmaczniejsze.
# # 467 # #
– Mamusiu, a dzieci mówią, że mam duże uszy.
– Nie masz synku dużych, nie masz. Ale nie obracaj tak mocno główką, bo mi wszystkie garnki w
kuchni poprzewracasz.
# # 468 # #
Żona staje na wadze i radośnie krzyczy do męża:
– Kochany, schudłam półtora kilograma.
– Ależ, ważysz tyle samo, tylko że na wagę weszłaś przed zrobieniem makijażu.
# # 469 # #
– Dlaczego pijąc wódkę zamykasz oczy?
– Bo przysięgłem żonie, że już nigdy więcej nie zajrzę do kieliszka.
# # 470 # #
Kowalski zwiedza muzeum. Potrącił wazę, która z trzaskiem się rozbija.
– To straszne – woła kustosz – stłukł pan wazę z XVI wieku.
– Całe szczęście – odpowiada Kowalski – już myślałem, że ona jest zupełnie nowa.
# # 471 # #
Podczas spowiedzi:
– Rozbiłam, proszę księdza, porcelanowy wazon na głowie mojego męża.
– Czy żałujesz tego występku?
– Oczywiście. Przecież ten wazon kosztował trzysta tysięcy.
# # 472 # #
Odzywa się wąż do węża:
– Czy ja jestem jadowity?
– Nie, a dlaczego pytasz?
– Bo ugryzłem się w język.
# # 473 # #
– Możecie mi pogratulować, obchodzę „blaszane wesele”.
– Blaszane? A co to za jubileusz?
– Dwadzieścia pięć lat jedzenia konserw z puszki.
# # 474 # #
Mąż do powracającej z wczasów żony:
– Kochanie, czy byłaś mi wierna?
– Owszem! Tak jak ty mnie.
– O nie, w takim razie, na żadne wczasy ty już sama nie pojedziesz.
# # 475 # #
– Halo… proszę pana – krzyczy aptekarz za klientem, który wyszedł przed chwilą z apteki – pro-
szę pana, okazuje się, że do lekarstwa, które przed chwilą wydałem, dodaliśmy za dużo trującego
środka.
– No i co teraz? – odzywa się przerażony klient.
– Jak to co, musi pan dopłacić.
Chłopak do dziewczyny:
– Powiedz mi teraz Haneczko szczerze, masz ty jeszcze wianek?
– Mam, kochanie, mam.
– No to się ubieraj. Inni cię nie chcieli to i ja nie chcę.
# # 478 # #
– Panie kelner, dlaczego nie dolewa pan nigdy wódki do kreski?
– Przepraszam, ale ja słabo widzę.
– To dlaczego nigdy nie zdarzy się panu przelać?
– No, aż taki ślepy to ja nie jestem.
# # 479 # #
– Czy ty wiesz pijaczyno jak się nazywa człowiek, który całe dni spędza w karczmie?
– Wiem, on się nazywa „kelner”.
# # 480 # #
– Panie kelner, godzina mija jak zamówiłem butelkę wina.
– Zyskuje pan na tym. Wino przecież im starsze tym lepsze.
# # 481 # #
– Synku, nie pij wody! Mogą być w niej bakterie – mówi matka do syna.
– Ależ skąd – ta woda jest taka brudna, że dawno już wyzdychały.
# # 482 # #
Na schodach wieżowca, sąsiad zagaduje policjanta.
– Dlaczego, nigdy nie jeździ pan windą, choć mieszka pan aż na dziesiątym piętrze?
– Bo w windzie jest tabliczka: „przewóz 5 osób”. A ja nigdy nie mam czasu, żeby czekać na pozo-
stałe cztery.
# # 483 # #
Do psychiatry przychodzi mężczyzna:
– Panie doktorze, cały dzień jem i jem winogrona!
– Nic w tym złego – mówi lekarz – wielu ludzi je winogrona.
– Owszem, ale nie z tapety.
# # 484 # #
– Jasiu, jak nazywa się największy zwierz mieszkający w naszych lasach?
– Dźwiedź.
– Chyba niedźwiedź.
– Jak nie dźwiedź, to nie wiem.
# # 476 # #
Lech Wałęsa otrzymał w prezencie, wędkę. Uradowany pokazuje ją swojej żonie.
– Och, gdybym tak złowił na nią złotą rybkę.
– Po co ci złota rybka.… – dziwi się żona – przecież jesteś prezydentem i każde twoje życzenie
może być w mig spełnione.
– Złota rybka? Potrzebna będzie na czarną godzinę.
# # 477 # #
# # 485 # #
Gość w restauracji pyta kelnera:
– Panie starszy… co to za zwierzątka ruszają się w mojej sałacie?
– Nie słyszał pan nic o witaminach?
# # 486 # #
Fryzjer do klienta:
– Wypadają panu włosy, czy był pan u lekarza?
– Nie, same zaczęły wypadać.
# # 487 # #
Baba po badaniu rozbiera się do naga i mówi:
– Panie doktorze… nie mam pieniędzy, zapłacę panu w naturze.
– A dlaczego ma pani taki czarny brzuch? – pyta lekarz.
– Bo przed godziną „płaciłam” za węgiel.
# # 488 # #
Pampers wyrusza na wojnę. Zakochana w nim podpaska błaga:
– Weź mnie z sobą mój miły, weź.
– Nie, rannych na front nie bierzemy.
# # 489 # #
O czym myśli kura uciekając przed kogutem?
– Może za szybko biegnę?
# # 490 # #
– Jasiu, dlaczego płaczesz?
– Bo w piwnicy uderzyłem się w rękę?
– W którą?
– Nie wiem, tam przecież było ciemno.
# # 491 # #
W dworcowej restauracji kelner do drzemiącego gościa:
– Proszę pana, zamykamy.
– W porządku, tylko nie trzaskajcie drzwiami.
# # 492 # #
Gość zwraca się do kelnera:
– Już godzinę usiłuję bezskutecznie uciąć kawałek tego kotleta.
– Niech się łaskawy pan nie spieszy, zamykamy dopiero o dwudziestej drugiej!
# # 493 # #
Mąż do żony:
– Nawet nie spytasz, dlaczego tak późno wróciłem do domu. Przecież jest już druga w nocy.
– To się tak często zdarza, że już nie mam ochoty pytać.
– Jaka szkoda. Miałem taką przekonującą wymówkę.
# # 494 # #
W szpitalu, korytarzem idzie sanitariusz i niesie na rękach małego, chudego człowieczka. Rap-
tem, mały-chudy otwiera jedno oko i pyta:
– Dokąd mnie niesiesz?
– Do kostnicy! – odpowiada sanitariusz.
– Ale przecież ja jeszcze żyję.
– Cicho bądź. Ordynator chyba wie lepiej.
# # 495 # #
W tramwaju do pasażera podchodzi kontroler.
– Proszę o bilet.
– Ja nie sprzedaję.
# # 496 # #
W restauracji spotyka się dwóch kolegów.
– Dlaczego jesteś taki smutny?
– Żona postawiła mi dziś warunek: albo ona, albo wódka.
– I co ty teraz zrobisz?
– Będzie mi jej teraz brakowało. W końcu… byliśmy małżeństwem przez 20 lat.
Jasiu wrócił ze szkoły do domu.
– Mam dla ciebie niespodziankę, synku – mówi mama. Kupiłam aparacik, który natychmiast
sygnalizuje kłamstwo. Wypróbujemy? A więc powiedz mi, jaki stopień dziś dostałeś?
– Czwór… Trójkę!
– Tu-tuut – odzywa się aparacik.
– No tak – spuszcza oczy Jasiu – dostałem pałę.
– Oj niedobrze – mówi mama – ja w twoim wieku dostawałam czwórki…
– Tu-tuut…
– No, czasem trójki…
– Do rozmowy wtrąca się tata.
– Kiedy ja chodziłem do szkoły…
– Tu-tuut…
# # 498 # #
– Kelner, proszę przynieść mi trochę wody.
– Proszę bardzo, ale proszę powiedzieć czy to ma być rosół, kawa czy herbata.
# # 499 # #
Do gabinetu lekarskiego wchodzi mężczyzna z okrwawioną głową:
– Co, znowu żona? – pyta lekarz.
– Nie, tym razem wpadłem pod samochód.
# # 500 # #
Kobieta potrąca przechodnia, zatrzymuje samochód i przez otwarte okienko wykrzykuje w kie-
runku leżącego na jezdni:
– Uważaj pan na drugi raz.
– A co, będzie pani cofać?
# # 497 # #
Zgłoś jeśli naruszono regulamin