BEZDOMNOSC.doc

(28 KB) Pobierz
Bezdomność

Bezdomność

Bezdomność różnie jest interpretowana i definiowana w literatu­rze przedmiotu. Pod pojęciem kryje się bowiem zarówno trudna sy­tuacja jednostki, zjawisko społeczne, jak i problem społeczny, będący przejawem i źródłem patologii. Równie dobrze może być skutkiem, skrajnego ubóstwa, jak i stylu życia. Analiza problemu bezdomności powinna być zatem zawsze odnoszona do konkretnych płaszczyzn społeczno-kulturowych, wyznaczających standardy i minima socjalno-lokalowe. W warunkach polskich rozumie się ją jako względnie trwa­łą sytuację człowieka pozbawionego dachu nad głową, choć kilka lat wcześniej odnoszono ją także do osób nie posiadających własnego mieszkania Trudno ogarnąć rozmiar zjawiska z uwagi na brak jed­nostek prowadzących jego ewidencję, ale według szacunków ministe­rialnych bezdomnością dotkniętych jest w Polsce od 18 tyś. do 25 tys. osób. O tym, że problem z roku na rok narasta, świadczy jednak wiele faktów: coraz większe zapotrzebowanie na miejsca w noclegowniach dla bezdomnych, w schroniskach, coraz liczniejsza grupa osób poszu­kujących schronienia przed zimnem, koczujących w kanałach, na dworcach, ponure statystyki ofiar mrozów (w 1998/99 roku ponad 250 osób i do stycznia 2000 roku ponad 130 osób).

 

Istnieje kilka rodzajów bezdomności:

- bezdomność jako konsekwencja odrzucenia przez bliskich, z ko­nieczności;

- bezdomność „z wyboru", jako efekt samodzielnie podjętej decyzji,

- bezdomność faktyczna, jawna, widoczna,

- bezdomność społeczna, czyli deprywacja potrzeb.

 

Zjawisko bezdomności można podzielić na :

-          jawną – charakteryzują osoby, które nie maja stałego miejsca zamieszkania;

-          ukrytą – dotyczy osób, które mają zameldowanie ale z różnych przyczyn nie mogą korzystać z tych miejsc.

 

Generalnie, bezdomność jest zawsze zjawiskiem patologicznym, prowadzącym do ekskluzji społecznej. Oznacza niezaspokojenie podstawowych potrzeb człowieka: do dachu nad głową, do własno­ści, do poczucia bezpieczeństwa, do pracy, do uczestniczenia w życiu społecznym (to administracyjny skutek braku stałego miejsca zamieszkania, czyli formalnego, potwierdzonego wpisem w dowodzie osobi­stym „zameldowania").

PRZYCZYNY

-          na sku­tek wydarzeń losowych (rozwód, powrót z zakładu karnego),

-          ale zdarza się, że ponoszą po prostu konsekwencje swoich wcześniejszych, nieprzemyślanych decyzji. Postanawiają na przykład opuścić współ­małżonka, aby uniknąć dalszych konfliktów; wyjeżdżają z miejscowo­ści, gdzie mają bliskich, w poszukiwaniu lepszego życia; porzucają dom, rodzinę, pracę, aby zaznać „prawdziwej wolności" - a potem okazuje się, że nie ma dla nich powrotu.

 

O deprywacji potrzeb mieszkaniowych, o takiej formie bezdomności można orzekać w odniesieniu do mieszkańców slumsów, starych, przeznaczonych do wyburzenia budynków, zimnych, zagrzybionych ruder. Niezależnie od tego, czy bezdomność ma charak­ter patologu indywidualnej, czy też społecznej - stanowi ogromną i trud­ną płaszczyznę dla działalności socjalnej. Skuteczność stymulowana jest szeroko rozumianą polityką społeczną i stylem życia społeczeństwa, albowiem bezdomność to efekt nie tylko ubóstwa czy „inności" psychicz­nej człowieka. To przede wszystkim skutek polityki mieszkaniowej oraz systemowych rozwiązań ekonomicznych i gospodarczych, adekwatnych do zasad wolnego rynku. W praktyce codziennego życia brakiem miesz­kań komunalnych, lokali zastępczych (tzw. socjalnych) dla osób, wo­bec których orzeczono eksmisję i dla tych, których nie stać ani na kupno, ani też na wynajem jakiegokolwiek lokalu.

Zwalczanie bezdomności jest zadaniem o wiele trudniejszym niż samo pozyskiwanie dachu nad głową dla osób w niej żyjących. To w zasadzie indywidualna, długa walka o każdego człowieka z osobna. Nie wystarczy doraźne wsparcie materialne, nie wystarczy łóżko w noclegowni. Kompleksowość i efektywność działań mierzy się w tym przypadku samodzielną decyzją bezdomnego o powrocie do społeczeństwa. Bezdomność najtrudniej zwalczyć w psychice człowie­ka, przekonać go, że warto wyjść ze swego upokarzającego stanu, że warto pracować, że warto „nagiąć się" do powszechnie respektowa­nych norm życia społecznego, że warto jeszcze raz spróbować.

Wybór oparty na specyficznie pojmowanej wolności, na kontesta­cji norm, zasad i prawidłowości wszechobecnej hierarchizacji życia społecznego, na chęci życia poza społeczeństwem, którego ona nie ak­ceptuje. Bywa też skutkiem bezradności, zaburzeń osobowościowych, formą ucieczki przed odpowiedzialnością, pracą i codziennymi pro­blemami, czyli konsekwencją niskiego poziomu uspołecznienia, sła­bej zaradności, niewielkiej odporności psychicznej. Każdy człowiek ma prawo do samostanowienia o swym losie, nie mniej jednak obo­wiązkiem pracowników służb społecznych jest ustawiczne podejmo­wanie prób udzielenia wszelkiej możliwej pomocy tym, którzy chcą, a przynajmniej próbują uczynić swe życie godnym.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin