Cel 11.pdf

(11625 KB) Pobierz
Cel11_NoSpad.indd
ISSN 1733-5280
Numer indeksu 217751
MAGAZYN
CHRZEŚCIJAŃSKI
N R 4 (11) | Z IMA 2007 | C ENA 5 00 ( W TYM 0% VAT )
C ZASOPISMO F UNDACJI N ADZIEJA DLA P RZYSZŁOŚCI
Moc
przebaczenia
z gwiazdami
NHL
Człowiek
za 100 zł
demony boją się
CHRZEŚCIJAN?
Sztuka
podejmowania
decyzji
Hokej
Dlaczego
Sztuka
podejmowania
decyzji
384668210.021.png 384668210.022.png 384668210.023.png 384668210.024.png 384668210.001.png 384668210.002.png 384668210.003.png 384668210.004.png 384668210.005.png 384668210.006.png 384668210.007.png 384668210.008.png
Zimowe propozycje...
ZIMA 2007
SPIS TREŚCI:
NOWOŚĆ
W sprzedaży od LUTEGO 2008
4 Obfitość Boga czy obfitość biedy?
Marcin Podżorski
6 Aż strach się bać
Janusz Szarzec
8 Czas Bożego nawiedzenia
Robert Kurkowski
12 Powołani, by zmieniać świat
wywiad z J.A. Godsonem
14 Nie-dzielne chrześcijaństwo
Marek Lipski
16 Sztuka podejmowania decyzji
Adam Piątkowski
19 Boża fala nadziei
Roberts Liardon
Marcin
Podżorski
19
KALENDARZ
2008
„DZIECKO CIERPIENIA” Doug Brendel
Maury Blair był w dzieciństwie maltretowany
fizycznie i psychicznie. Zmuszony do ukrywa-
nia się we własnym domu, cierpiał na poważne
zaburzenia psychosomatyczne.
W wieku 20 lat przeżył wewnętrzną przemianę
Obfitość
Kalendarz
pełen błogosławieństw...
Boga
Boża
• Inspirujące cytaty z Pisma Świętego
• Piękne fotografie
• Poręczny format – 22x13 cm
czy obfitość
fala nadziei
– odkrył Bożą miłość, która uwolniła go całkowicie od kosz-
maru przeszłości. Wstrząsająca, a jednocześnie pełna nadziei
historia została spisana przez dziennikarza Douga Brendela.
biedy?
Format: 22x13 cm Typ: stojący biurkowy Objętość: 13 str.
Cena detal: 8 zł Cena hurt*: 6,50 zł
Roberts Liardon
Objętość: 144 str. Cena detal: 20 zł Cena hurt*: 17 zł
BESTSELLER
NEW YORK TIMESA
„BOŻY GENERAŁOWIE
– sukcesy i porażki”
Roberts Liardon
24
34
22 Człowiek za 100 zł
Daniel Denisiuk
24 Skazani, ale nie potępieni
Anna Kurkowska
28 Zaczęłam życie od nowa
Anna Gawron-Klimowicz
31 Życie stabilnego wzrostu
Paweł Godawa
34 Pomysł na hokej
Jan Skarbek, Michał Wielgus
38 Czas, twoja najcenniejsza waluta
Krzysztof Majdyło
„DIETA STWÓRCY”
dr Jordan S. Rubin
Nowatorska książka oparta
na Piśmie Świętym i badaniach
naukowych. Jej autor, będąc
To znana na całym świecie książka prezen-
tująca niezwykłe biografie 12 osób z grona
najwybitniejszych duchowych przywódców
przełomu XIX i XX wieku, m.in.: Williama
J. Seymoura, Smitha Wiggleswortha, Kathryn
Kuhlman, Aimee Semple McPherson. Studiując
ich życie oraz służbę, dowiesz się, co było
kluczem do ich zadziwiających sukcesów.
Skazani,
Pomysł
na hokej
potępieni
bliski śmierci na skutek choroby Leśniowskie-
go-Crohna, dzięki wierze odzyskał zdrowie
i odkrył ponadczasowe zasady dietetyczne
najzdrowszego narodu na świecie.
Proponowany przez niego sposób odżywiania
pokazuje nie tylko, jak odzyskać pełnię zdro-
wia, ale również, jak je utrzymać.
Anna
Kurkowska
Jan Skarbek,
Michał Wielgus
Objętość: 432 str. Oprawa twarda Cena detal: 40 zł Cena hurt*: 34 zł
„TERAZ”
Płyta CD z muzyką
Płyta „Teraz” – 10 utworów pełnych wiary, rado-
ści i nadziei, nagranych z niespotykaną pasją
i energią. Materiał został zaaranżowany według
40 Skąd ten grudzień?
Alfred J. Palla
44 Święta rodzina
Łukasz Wojtacha
46 Czy gdzieś sprzedają rakiety?
Katarzyna Zychla
47 Z życia edukatora domowego
Łukasz Wojtacha
48 Demony wyrzucać będą...
Jacek Słaby
50 Duchowy autorytet
Agnieszka Onyszczuk
50
52
Urszula
Jankowska-Matan
dr Jordan S. Rubin – lekarz naturopata
i dyplomowany dietetyk.
Objętość: 316 str. Cena detal: 30 zł Cena hurt*: 26 zł
Agnieszka
Onyszczuk
najnowszych trendów muzycznych, tak by płyta mogła
dotrzeć do jak najszerszego kręgu odbiorców.
* ceny hurtowe obowiązują przy zakupie co najmniej 10 egz. wybranego tytułu
Cena detal: 25 zł Cena hurt*: 21 zł
autorytet
przebaczenia
Marek Lipski
14
40
52 Moc przebaczenia
Urszula Jankowska-Matan
55 Dziecko cierpienia
– recenzja książki
56 Od teorii do praktyki
Wojciech Kuleczka
58 Szacun, ziomale
Ekipa Ziom’a Janka
62 Aromatyczna terapia
Maja Denisiuk
65 O kocie, który jeździł koleją
Ewa Gnatowska
Alfred J. Palla
Skąd
Nie-dzielne
chrześcijaństwo
Fundacja Nadzieja dla Przyszłości Skr. poczt. 185, 00-950 Warszawa 1
tel.(22) 826 51 86; faks (22) 828 50 91; e-mail: wydawnictwo@ndp.org.pl
grudzień?
4
Pomysł
ale nie
na hokej
Duchowy
Moc
ten
384668210.009.png 384668210.010.png 384668210.011.png 384668210.012.png
Marcin Podżorski
Mówią, że gardzą rzeczami
przyziemnymi, gdyż ich interesują
sprawy duchowe. Mijają jednak
lata, a zamiast szlachetności
pojawia się gorycz, wkrada się
cynizm. Tak naprawdę to
rzeczywistość ich przerasta.
Nie rozumiem, dlaczego nie powodzi
się większości chrześcijan. W „Celu” ciągle czy-
tamy o Bożym i szczęśliwym życiu, o tym, że
nasze marzenia mogą się spełnić.
W kościołach słyszymy kazania o naszej Ziemi
Obiecanej, o tym, że ludziom posłusznym Bogu
powinno się we wszystkim powodzić. Wielu
ludzi na takie Słowo przytakuje głowami, mówią
na to „amen”, chociaż nie powodzi im się od 10,
15, 20 lat. Chyba sami już nie
wierzą, że coś dobrego może wydarzyć się
w ich życiu. Rozumiem, że nie każdy musi być
biznesmenem, a powodzenia nie mierzy się
tylko pieniędzmi, ale mimo wszystko w Biblii
czytamy o tym, że sprawiedliwemu powinno się
we wszystkim świetnie powodzić – a tak nie jest.
Obietnice ze Słowa Bożego brzmią jak bajka,
ale rzeczywistość jest inna. Moje pytanie brzmi:
Gdzie leży tego przyczyna?
Tak, to prawda, Biblia wiele pisze o powodzeniu, rozumia-
nym nie tylko w znaczeniu duchowym (przebaczone grzechy,
pojednanie z Bogiem), ale również rozumianym jako życie
wolne od trosk o finanse, ciągłej walki o przetrwanie, zma-
gań o codzienny byt. Jako cytat może posłużyć werset drugi
z III Listu Jana: „Umiłowany, życzę ci wszelkiej pomyślności
i zdrowia, podobnie jak doznaje powodzenia twoja dusza”.
Powyższy fragment jednoznacznie potwierdza, że Boży plan
odkupienia życia człowieka nie koncentruje się tylko na
aspekcie duchowym, ale dotyczy wszystkich sfer czy obsza-
rów życia człowieka.
Dlaczego zatem, jeśli jest tak dobrze, to jest tak źle. Skoro
Bóg zaplanował, aby każdy chrześcijanin mógł doświadczać
obfitości, dlaczego tak mało jest błogosławieństwa material-
nego w życiu ludzi?
Nie chcę dawać prostych odpowiedzi na często złożone
i zagmatwane sytuacje ludzkie, jednak na gruncie biblijnym
można pokusić się o znalezienie ogólnych przyczyn takiego
stanu rzeczy.
Przymierze a powodzenie
Po pierwsze, powodzenie, wolność ekonomiczna, bło-
gosławieństwo jest opisane w Biblii jako część przymierza
Boga z ludźmi. Skoro jesteś chrześcijaninem, to jesteś rów-
nież uczestnikiem tego przymierza. Powodzenie finansowe
wynika z faktu odkupienia dokonanego przez Boga, dzięki
któremu możesz doświadczać Bożego błogosławieństwa.
Boża sprawiedliwość
Po drugie, Biblia mówi, że Bóg nie ma względu na osobę.
Oznacza to, że nie jest uprzedzony do nikogo, również
nikogo nie faworyzuje. Nie faworyzuje ani jednostek, ani też
grup społecznych czy narodowych. Przychylność Boża lub jej
brak uzależniona jest całkowicie od wyznawanych poglądów,
podejmowanych działań i dokonywanych wyborów czło-
wieka. Bóg nie jest niesprawiedliwy. Biblia podsumowuje to
stwierdzając: „Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek
sieje, to i żąć będzie” (Ga.6:8). Właśnie przypowieść o sianiu
służy na kartach Biblii wyjaśnieniu zasad Bożej ekonomii.
Twój dar dany Bogu jest jak ziarno zasadzone w ziemię, która
wyda plon. Ziarno nie wyrasta błyskawicznie, od razu, ale po
jakimś czasie, kiedy obumrze. Podobnie jest również w sferze
duchowej, trzeba czasu, aby pojawiły się pierwsze efekty.
Weryfikacja
Każdy z nas ma prawo do własnych poglądów czy też opi-
nii. Jednak problem pojawia się, gdy te opinie stają w całko-
witej sprzeczności z prawdą Słowa Bożego odnośnie naszego
życia. Często spotykam ludzi, którzy tak dobrze czują się
z własnymi poglądami, że nawet ich nie weryfikują z Biblią.
Te poglądy mogą być różne, często są nad wyraz pobożne,
tylko – niezgodne z Biblią. Poglądy człowieka nie stanowią
problemu, ale problem zaczyna się, gdy dana osoba nie chce
zmienić swoich przekonań w świetle Słowa Bożego.
Spotykam chrześcijan, którzy patrzą na ubóstwo w kontek-
ście jakiejś cnoty duchowej, jakiegoś czynnika, który ma ich
uszlachetnić. Mówią, że gardzą rzeczami przyziemnymi, gdyż
ich interesują sprawy duchowe. Mijają jednak lata, a zamiast
szlachetności pojawia się gorycz, wkrada się cynizm. Tak
naprawdę to rzeczywistość ich przerasta.
Klucz wiary
Po trzecie, dziedzina finansów, powodzenia ekonomicz-
nego, rozwoju tak naprawdę nie różni się od jakiejkolwiek
innej sfery życia opisanej w Biblii. Bóg zawsze działał i będzie
działał w odpowiedzi na wiarę ludzi. Tam, gdzie w sercach
ludzkich została wzbudzona wiara, tam przychodziła odpo-
wiedź Boża. Jeśli nie ma wiary, nie ma Bożej odpowiedzi.
Wtedy też nie ma znaczenia, czy dana sprawa dotyczy uzdro-
wienia z choroby, modlitwy wstawienniczej o jakąś sytuację
czy też powodzenia finansowego. Najdobitniej podsumowuje
ten stan List św. Pawła do Hebrajczyków (4:2): „I nam bowiem
była zwiastowana dobra nowina, jak i tamtym; lecz tamtym
słowo usłyszane nie przydało się na nic, gdyż nie zostało
powiązane z wiarą tych, którzy je słyszeli ” (BW, podkreślenie
autora).
Biblia mówi, że wiara jest pewnością i że bez niej (tj. wiary)
nie można podobać się Bogu. List św. Jakuba (1:6) stwierdza:
„Niech zaś prosi z wiarą, a nie wątpi o niczym! Kto bowiem
żywi wątpliwości, podobny jest do fali morskiej wzbudzonej
wiatrem i miotanej to tu, to tam”.
Zmiana nauczania
Kwestie pieniędzy i szeroko rozumianego powodzenia
życiowego są istotne dla chrześcijan. Istotne na tyle, by się nimi
zająć. Współpracując z Bogiem, możesz odkryć i zdobyć swoją
Ziemię Obiecaną. I dlatego nie wolno traktować dziedziny
powodzenia po macoszemu, uznając, że „jakoś to będzie”.
Tymczasem w kościołach często słyszy się, że sprawy
finansowe nie są ważne, że najważniejsze jest podążanie za
Bogiem. Tak, to prawda, tylko dlaczego w tym kontekście tak
wielu chrześcijan wyjeżdża za granicę za chlebem? Czyżby
Bóg przeniósł się do Anglii? Czy Wszechmocny Bóg nie jest
w stanie działać w Polsce w zakresie spraw ekonomicznych
w twoim życiu?
Apostoł Paweł, podsumowując pewien etap swojej służby,
powiedział: „nie uchylałem się tchórzliwie od głoszenia wam
całej woli Bożej ” (Dz.20:27, podkreślenie autora). Oznacza
to, że w Kościele jest miejsce, by głosić i nauczać o pokorze,
poddaniu życia Bogu, uniżeniu rozumianym w biblijny spo-
sób, konieczności życia dla innych, ale również Kościół jest
po to, by głosić i nauczać o powodzeniu, o uzdrowieniu dla
każdego, zwycięskim życiu, przełamywaniu barier dla roz-
woju. Dlatego też odpowiedzialnością kaznodziei jest głosze-
nie pełnego poselstwa Ewangelii, a nie tylko jego fragmentów,
które akurat rozumie czy ma odwagę głosić.
I to jest podstawowa przyczyna tego, że w kościołach jest
mnóstwo szczerych, uczciwych, pokornych ludzi, którzy nie
doświadczają Boga Obfitości na co dzień.
z uczestników forum internetowego „Celu”. Zamieści-
łem go jako ilustrację poglądów dużej grupy ludzi, któ-
rzy dostrzegają potężną różnicę między tym, co mówi Biblia
na temat jakości życia człowieka, Bożych obietnic w tym
zakresie a realiami dnia codziennego wielu ludzi.
4 CEL | Magazyn Chrześcijański
CEL | Magazyn Chrześcijański
5
P owyższy fragment jest cytatem wypowiedzi jednego
384668210.013.png 384668210.014.png 384668210.015.png 384668210.016.png 384668210.017.png
 
wreszcie umierać – to wszystko można ze strachu.
Na dodatek z tego samego powodu można jeszcze
być nieprzytomnym, śmiertelnie przerażonym czy ledwie
żywym. Strach powoduje, że odbiera nam mowę, serce wali
jak oszalałe, ciarki przechodzą po grzbiecie, skóra cierpnie,
łydki drżą, a włosy stają dęba.
Nowotwór duszy
Wbrew pozorom powyższy opis to nie tylko gra słów,
literacka fikcja, która odcisnęła się wirtualnym bytem
w potocznym języku. Wie o tym każdy, kto chociaż raz
w swoim życiu doświadczył paraliżującego, panicznego
lęku. Zaś życiowym przekleństwem stał się strach dla tych,
u których przybrał zaawansowaną postać fobii – irracjonal-
nego, chorobliwego lęku niewspółmiernego do jego natural-
nej przyczyny.
Strach niczym złośliwy nowotwór duszy wydaje się drze-
mać w każdym, czekając na dogodny moment, by dokonać
inwazji. Mutuje to, co normalne – przekształca naturalne
odruchy w formy patologiczne, nie zadowalając się minimal-
nym postępem. Stopniowo rozbraja system immunologiczny
ludzkiej duszy, pozbawia zdolności trzeźwego myślenia,
sieje spustoszenie w psychice oraz systemie nerwowym
organizmu. Gdy w końcu pojawiają się zmiany na poziomie
somatycznym (fizyczne drżenie, pocenie się, uczucie dusz-
ności, mdłości, ucisk w klatce piersiowej, bóle brzucha, drę-
twienie i dreszcze, a nawet niektóre alergie), gołym okiem
dostrzec można morderczą naturę strachu.
chem walczą, inni próbują się z nim oswoić i jakoś go sobie
wytłumaczyć. Ponoć niektórzy nawet lubią być straszeni.
Jedno w tym raczej nie ulega wątpliwości – gdy lęk wymyka
się spod kontroli i zaczyna zatruwać nasze życie, nie da się
go polubić.
Czasem można usłyszeć: „Już tylko szaleńcy w ogóle się
nie boją” czy że „zdrowa” dawka uzasadnionego lęku np.
przed grożącym niebezpieczeństwem potrafi uratować życie.
To, co można byłoby nazwać chociażby daleko posuniętą
ostrożnością w obliczu realnego zagrożenia, nijak się ma do
destrukcyjnego wpływu strachu na funkcje życiowe czło-
wieka. Różnica między odwagą a szaleństwem polega na
w pełni świadomym działaniu kogoś, kto wbrew naturalnym
oporom i ograniczeniom, przełamuje barierę lęku.
Ci, którzy pokonują strach, przekraczają próg przeciętno-
ści, zrywają z powszechnie panującym niskim standardem
poczucia niepewności, niepokoju, onieśmielenia, zwykłego
panikarstwa, wygodnego tchórzostwa, postawy wycofania
z życia. Po drugiej stronie otwiera się świat możliwości, ni-
czym nieskrępowanego rozwoju i spektakularnych dokonań.
Diagnoza
Jak zatem pokonać strach, skoro pozostaje w przeważają-
cej mierze nieprzeniknionym fenomenem, który sięga swymi
przyczynami zaułków i zakamarków ludzkiej duszy? Czy
odpowiedzią jest jedynie psychoterapia łączona miejscami
z leczeniem farmakologicznym? A może coraz bardziej
popularna hipnoza? Rzeczywistość wydaje się temu zaprze-
czać – w miarę, jak wspomniane metody często okazują się
Tylko wówczas, gdy ludzie zdobywali się na decyzję, by na powrót
zbliżyć się do Boga, zyskiwali odwagę nieporównywalną
z czymkolwiek znanym człowiekowi na ziemi.
Janusz Szarzec
W niewoli lęków
Bez względu na swą postać i zakres oddziaływania na
człowieka, strach pozostaje „prywatnym terrorystą” każ-
dego. Nawet jeśli większość życiowych lęków na szczę-
ście nie realizuje się w praktyce, trudno byłoby zliczyć, ile
ludzkich planów i marzeń zniweczył strach, ile istnień ogra-
niczył do miernej egzystencji. Liczba „ofiar” jest proporcjo-
nalna do ilości dziedzin i aktywności życia człowieka. Bo
bać się można wszystkiego: ciemności, choroby, śmierci,
śmieszności, przyszłości. Istnienie setek fobii – od tych naj-
częściej spotykanych (lęk przestrzeni, lęk wysokości, lęk
przed samotnością, przed bólem fizycznym, śmiercią, okre-
ślonymi zwierzętami) po te zupełnie egzotyczne i unikalne
(lęk przed staniem i chodzeniem, przed płynami i ich spoży-
waniem, przed śniegiem, przed dziećmi, czerwienieniem się
itd.) – unaocznia skalę zjawiska. Do skrajnych postaci fobii
należą pantafobia (strach przed wszystkim) oraz fobofobia
(strach przed wystąpieniem stanów lękowych). Aż strach
pomyśleć, jakie konsekwencje pociąga za sobą życie w tak
(o)błędnym kole tego typu przypadłości.
Zaleczanie strachu
Nie można jednak zapominać, że strach towarzyszył
ludzkości niemal od zawsze, która w końcu zaakceptowała
jego istnienie jako zło konieczne. Podczas gdy jedni ze stra-
zawodne, wręcz bezsilne. Być może dzieje się tak również
ze względu na brak pełnej diagnozy strachu jako czynnika
oddziaływającego nie tylko w sferze fizyczności i psychiki
człowieka, lecz także jego duchowości.
Pismo Święte i opisane w nim ludzkie przypadki pozwa-
lają rozumieć strach jako duchową siłę pustoszącą serce
człowieka i ograniczającą właśnie duchowe zdolności. Tak
rozumiał strach np. apostoł Paweł, instruując swego ucznia
Tymoteusza (IITm.1:7-8) i nauczając kościół w Rzymie
(Rz.8:14-16). Podobnie sam Jezus w swoich codziennych
kontaktach z ludźmi wielokrotnie lękowi przeciwstawiał
wiarę (Mt.10:31-33,14:26-31; Mr.5:36; Łk.8:23-25,50). Bez
zagłębiania się w niuanse skomplikowanej ludzkiej psyche
i bez szczegółowej analizy różnorodnych stanów duszy,
Biblia podaje prostą diagnozę i sugeruje proste rozwiązania
w tym zakresie.
Spokój utracony
I tak geneza fenomenu strachu wywodzi się od historii
pierwszych ludzi i ich buntu wobec Stwórcy (Rdz.3). Pierw-
szą bezpośrednią konsekwencją oddalenia od Boga był lęk
(Rdz.3:7-10), który od tamtego czasu pozostał widocznym
znakiem odłączenia człowieka od swego Stwórcy oraz irra-
cjonalnej życiowej ucieczki przed Bogiem. Tylko wówczas,
gdy ludzie zdobywali się na decyzję, by na powrót zbliżyć
Strach ma wielkie oczy i sam może być ogromny.
Tak ogromny, że przesłoni nam resztę życia. W dzisiejszych czasach
ludzie coraz częściej się boją – głównie o własne życie. A trzeba im
po prostu miłości, by zobaczyli, że można nie dać się lękom.
6 CEL | Magazyn Chrześcijański
fot. dreamstime
CEL | Magazyn Chrześcijański
7
P ocić się, drętwieć, drżeć, blednąć, nawet oszaleć czy
384668210.018.png
się do Niego, zyskiwali odwagę nieporównywalną z czym-
kolwiek znanym człowiekowi na ziemi. Za przykład mogłyby
posłużyć dziesiątki biblijnych życiorysów czy to przywódców
politycznych (Gedeon, Barak, Jefte), ojców narodu (Jakub,
Mojżesz), proroków (Izajasz, Jeremiasz, Jonasz), czy wielu
innych, którzy doznali radykalnej metamorfozy po spotkaniu
z Bogiem.
Fenomen uczniów Chrystusa
Jednak bodaj najbardziej spektakularnym w historii
przykładem metamorfozy z owładniętych strachem ludzi
w bohaterów z odwagą zaglądających śmierci w oczy, są
początki chrześcijaństwa. Tamte wydarzenia pozostają bez
precedensu w historiografii, a były szczególne zarówno pod
względem jakości i radykalności wewnętrznej przemiany ich
uczestników, jak również jeśli chodzi o skalę zjawiska oraz
jego powtarzalność w następnych generacjach aż po dzień
dzisiejszy.
Bez względu na późniejsze próby pomniejszania wagi
tego zjawiska, deprecjacji jego znaczenia jest ono nadal
niewytłumaczalnym naturalnie fenomenem społecznym. Jak
z garstki śmiertelnie przerażonych, ukrywających się przed
światem po śmierci swego Mistrza (Mr.16) w krótkim czasie
powstała rzesza dziesiątek, setek tysięcy, a potem i milio-
nów nieustraszonych głosicieli nowych prawd Ewangelii. I to
zarówno mężczyzn jak i kobiet, dorosłych i niemalże dzieci,
wykształconych i analfabetów, szlachetnie urodzonych i nie-
wolników. Dla wielu nawet postronnych obserwatorów stało
się jasne, iż nie sposób tego wytłumaczyć zbiorową psy-
chomanipulacją. Trudno to wyjaśnić inaczej, jak tylko fak-
tycznie nadprzyrodzoną interwencją w życie jednostek. Dla
niektórych zaś stanowi to jedno z najbardziej namacalnych
świadectw działalności Ducha Świętego na ziemi i dowód na
prawdziwość zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
W miłości nie ma bojaźni
W życiu apostołów, uczniów Jezusa, a po nich ich następ-
ców naturalny lęk zastępowała autentyczna, dynamiczna
wiara oraz postawa miłości wobec wszystkich bliźnich. Nie
miało to (i nie ma nadal) nic wspólnego z powierzchowną reli-
gijnością i moralną poprawnością. Żarliwa ufność Bogu nie
była opium dla skołatanych serc zagubionych w świecie ludzi.
Nie pozbawiała trzeźwości sądów, nie znieczulała bólu, lecz
stawała się źródłem pewności – wewnętrznym imperatywem
pobudzającym do czynienia dobra wbrew okolicznościom.
Podobnie jak bezwarunkowa miłość, którą darzyli każdego
bez wyjątku, nie była wynikiem usilnych osobistych starań
pierwszych chrześcijan. Przeciwnie, wypływała z serc tych
ludzi – dotkniętych mocą Boga, który sam jest istotą miłości
(IJ.4:16). I tak jak w przypadku ojca czy matki, którzy zapomi-
nają o własnym strachu, gdy ich dziecko znajdzie się w nie-
bezpieczeństwie, miłość naśladowców Chrystusa usuwała
strach (IJ.4:18-19).
Jest to ważne szczególnie dla nas – żyjących współcze-
śnie, gdy egoizm powoli zyskuje milczącą aprobatę społe-
czeństwa jako wygodna postawa społeczna umożliwiająca
sukces. Warto przy okazji pamiętać, iż bratem bliźniakiem
egoizmu jest ciągły strach: o siebie, o stan posiadania, o przy-
szłość... Z kolei żywa, aktywna wiara i bezwarunkowa miłość
bliźniego są Bożym biblijnym antidotum na lęk w każdej
postaci. To Boska oferta i nakaz niezmienne od zarania ludz-
kości, a zwłaszcza od dwóch tysięcy lat (IJ.3:23).
Historia, Biblia, Ludzie
Nigdy w historii nasz naród nie
stał przed tak wielkim wyzwaniem.
Wkraczamy w decydujący okres
naszych dziejów – przygotowania
się i odpowiedzi na czas Bożego
nawiedzenia.
ni, to dlaczego było tak tragicznie. Filozofowie filozofowali,
poeci pieli, a pisarze pisali łzawe dzieła ku pokrzepieniu serc.
A może nie należało pokrzepiać tego, co miało być zburzone?
Może zamiast rozdzierać szaty, jak Rejtan nad Rzecząpospo-
litą, należało rozedrzeć serce – przed Bogiem. W usprawiedli-
wianiu i wybielaniu swoich win zabraliśmy Bogu nawet tytuł
Mesjasza.
Zniszczenie lub błogosławieństwo
Kiedy zacząłem studiować Słowo Boże, zrozumiałem,
że nie można oddzielić historii narodu od jego stosunku do
Boga. Jako przykład tej zależności Pan podaje nam Izrael,
mówiąc w swoim Słowie: „A wszystko to przydarzyło się im
jako zapowiedź rzeczy przyszłych, spisane zaś zostało ku
pouczeniu nas, których dosięga kres czasów” (IKor.10:11).
Kiedy Izrael porzucał Boże Słowo i oddawał się fałszywym
kultom, pogrążał się w upadku moralnym. Konsekwencje tego
były zawsze tragiczne – od Izraela odchodziły Boża ochrona
i błogosławieństwo. A to z kolei skutkowało najazdami wro-
gów, klęskami i niewolą. Słowo Boże mówi wyraźnie: „Pan
sprawi, że poniesiesz klęskę od swych wrogów. Jedną drogą
przeciw nim pójdziesz, a siedmioma będziesz przed nimi
uciekał i wzbudzisz grozę we wszystkich królestwach ziemi”
(Pwt.28:25). Kiedy w tym ucisku Izrael pokutował, odwraca-
jąc się od swoich grzechów i wołał do Boga, Bóg brał naród
w obronę, umacniał go i dawał mu zwycięstwo we wszystkich
zbrojnych konfliktach. „Pan sprawi, że twoi wrogowie, którzy
powstaną przeciw tobie, zostaną pobici przez ciebie. Jedną
szli drogą przeciw tobie, a siedmioma drogami uciekać będą
przed tobą” (Pwt.28:7). Konsekwencją posłuszeństwa Bożemu
Słowu było błogosławieństwo i dobrobyt, a konsekwencją
buntu i bałwochwalstwa było przekleństwo: nędza, przegrane
wojny i niewola. Bóg błogosławi tych, którzy są posłuszni
Jego Słowu, a wszelkie nieszczęścia spadają na tych, którzy
Nim gardzą i nie chcą słuchać, jak utrzymać się na drodze
życia.
Filozofowie filozofowali, poeci pieli,
a pisarze pisali łzawe dzieła ku pokrze-
pieniu serc. A może nie należało
pokrzepiać tego, co miało być zbu-
rzone? Może zamiast rozdzierać szaty
jak Rejtan nad Rzecząpospolitą, nale-
żało rozedrzeć serce – przed Bogiem.
lub odrzuceniem Bożego Słowa. Dotychczas w histo-
rii Polacy jako cały naród i każdy z osobna nie mogli
w wolności sumienia czytać Bożego Słowa i dokonać wyboru
między prawdą a kłamstwem, między tym, co pochodzi od
Boga i tym, co jest zakorzenioną od wieków niebiblijną tra-
dycją religijną.
Bóg w swojej mądrości wyznacza narodom czasy i gra-
nice zamieszkania, by Go szukały. Ten czas został wyzna-
czony również Polsce. Tak jak każda poszczególna osoba,
tak i narody powołane są przez Boga do wieczności, w której
mają swój chwalebny plan. Dzisiaj społeczeństwo polskie doj-
rzało do podjęcia decyzji o swoim wiecznym przeznaczeniu.
Musimy określić, czy będziemy się bawić w „niedzielnych
chrześcijan”, czy będziemy chrześcijanami – naśladowcami
Jezusa Chrystusa. Bóg, jak w przypowieści o nieurodzajnym
drzewie, przez całą historię przychodził do polskiego drzewa
i sprawdzał, czy już wydajemy owoce – i nie chodzi tu
o gruszki lub jabłka. Bóg oczekuje owocu upamiętania.
Skradziony Mesjasz
Wielokrotnie zastanawiałem się, dlaczego Polska na prze-
strzeni kilkuset lat była tak tragicznie doświadczana wszel-
kimi nieszczęściami: wojnami, trzema zaborami, I i II wojną
światową, hitlerowską i sowiecką niewolą, zsyłkami, obozami
koncentracyjnymi i wielkim rozproszeniem. Dlaczego wymor-
dowano prawie całą inteligencję? Z wielkim bólem zastana-
wiałem się nad naszą historią, w głębi serca zadając sobie
pytanie: „Dlaczego?”. Skoro byliśmy tacy pobożni i szlachet-
Wybieraj…
W swoim Słowie Bóg wyraźnie mówi: „Oto stawiam przed
tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo, wybie-
raj”. Przeczytałem w Biblii, że można być bardzo religijnym
narodem i nadać sobie imię „Żywy”, a jednocześnie być mar-
twym dla Boga. Można na ustach mieć imię Boga, ale sercem
być daleko od Niego (Mt.15:8). Przeczytałem również, że
nawet bojaźń Boża może być wyuczonym ludzkim przepisem
(Iz.29:13). Zatrwożyłem się, czytając o tym, że można wydep-
tywać w pielgrzymkach dziedzińce świątyni, a Bóg będzie
wołał: „Niechby ktoś spośród was raczej zamknął drzwi [świą-
tyni]” (Ml.1:10). Można śpiewać Bogu pieśni i usłyszeć Jego
głos: „Nie mogę ścierpieć świąt i uroczystości. Nienawidzę
całą duszą waszych świąt” (Iz.1:13-14; Am.5:21-23). Przeczy-
tałem w Biblii, że wszystko to ma miejsce, kiedy ludzie swą
nierozsądną gorliwością chcą zastąpić posłuszeństwo Bożemu
Słowu, myśląc, że przestrzegając ludzkich nauk, czczą Boga;
podczas gdy Pan Jezus powiedział: „Ale czci mnie na próżno,
ucząc zasad podanych przez ludzi” (Mt.15:9).
Lud mój ginie
Zarówno kapłani, jak i elity niosą przed Bogiem wielką
odpowiedzialność za naród. Mają szczególny obowiązek
– poprowadzenia narodu do poznania Boga, ustanowienia
8 CEL | Magazyn Chrześcijański
CEL | Magazyn Chrześcijański
9
T en Boży czas związany jest bezpośrednio z przyjęciem
384668210.019.png 384668210.020.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin