Narrator I
Radość prosto z Nieba,
Nockę rozjaśnia.
Najświętsza Panienka
Dzieciątko powiła.
Kto żyw ku stajence
Ubożuchnej spieszy.
Księżyc drogę srebrzy,
On także się cieszy.
* * *
Tej niezwykłej nocy
Bo to Dziecię czyni cuda
Miłości i mocy.
Mienią się w ciemności
Księżycowe dróżki.
Kto nimi podąża?
Krasnale i wróżki!
Może właśnie w czyim domu
stół się sam nakrywa.
A „Dziewczynka z zapałkami”
Zasypia szczęśliwa?
Opuściły swoje
Baśnie i bajeczki
I powędrowały
Prosto do szopeczki.
Może jakaś rzeka nagle
Białym mlekiem płynie
A woda się staje winem
W studziennej głębinie?
Wołek kiwa głową,
Pachnie suche siano.
Pora opowiedzieć
Bajkę na dobranoc.
Dziwna to bajeczka,
Bo to nocka święta.
Miłość opromienia
Ludzi i zwierzęta.
Brrr ... chłodem powiało,
Droga oszroniona ...
To Królowa Śniegu
Błyszczy czystym srebrem księżycowa dróżka.
Chłopiec i dziewuszka.
Cóż to idzie za dzieweczka?
Och, wilczysko idzie bure ...
Nie do wiary!
ach, to idą krasnoludki!
Idę z kraju elfów,
Gdzie jest wieczne lato,
Przyniosłam w prezencie
Śliczny bukiet kwiatów.
Niechaj stajeneczkę
Ubogą ozdobi.
I niech pachnie pięknie
Panu Jezusowi.
Gwiazda nad szopeczką
Złotym blaskiem mruga.
Posłuchaj Jezuniu
Bajka będzie długa.
Patrz, idzie Calineczka,
Jak okruszek mała.
Choć z daleka przyszła,
Wcale się nie bała.
Kto idzie tą dróżką?
Czerwony płaszczyk,
Czerwona czapeczka ...
Wiem! To Czerwony Kapturek!
To na pewno jakieś czary.
Tę dziewczynę, której szukasz
Wszyscy zwą Kopciuszkiem.
Królewicz ma twoją zgubę,
Szuka właścicielki ...
Dróżką drepce ktoś malutki!
A z nimi królewna Śnieżka,
Która w leśnej chatce mieszka.
Jeśli chcecie, mogę gadać,
Lecz nie będę babci zjadać.
Dziwną radość w sercu czuję!
Dziś do szopki powędruję!
Moje serce z lodu
Nigdy nie kochało,
Ale coś dziwnego dzisiaj z nim się stało.
Chyba ... odtajało,
Bo wyraźnie bije.
A ja wreszcie czuję
Że naprawdę żyję!
Jezuniu maleńki,
Ileż w Tobie mocy,
Kto wie, co się jeszcze
Wydarzy tej nocy?
Jasiu, ja się boję ...
Jasiu, patrz! Czy widzisz?
Tam, w świetle księżyca
Idzie prosto ku nam
Straszna czarownica!
Za miesiąc tego nie zjemy!
Zaniesiemy Dzieciąteczku!
Nie bójcie się moje dzieci!
I mnie dzisiaj w sercu świeci.
Mam tu dla Was kosz pierników,
Galaretek, batoników.
Są rodzynki i migdały,
Czekoladek worek cały.
Podzielcie się po połowie
I niech Wam idzie na zdrowie.
Jaś
Przecież jesteś ze mną.
Zresztą popatrz wokoło,
Wcale nie jest ciemno.
Dziwny blask otulił
Nagle ziemię całą
I wszystkim na świecie
W sercach pojaśniało.
Ja wiem gdzie to zaniesiemy!
Postawimy przy żłóbeczku!
Straszył ciągle małe dzieci.
Dziś się łasi.
Gdy pogłaszczę go po głowie
Pewnie coś po ludzku powie.
Wszystkie nasze złości
Razem z Tobą się cieszymy,
Bo dziś dzień radości!
Macocha mnie otruć chciała,
Ale dziwna rzecz się stała.
Przyszła do mnie z jabłek koszem.
Ma maleńką nóżkę ...
Ach Kopciuszku!
Czy zostaniesz
Wreszcie moją żoną?
Ach zgubiłam pantofelek!
Prześliczny, niewielki ...
tak, zostanę, no bo chyba
tak już nam sądzono.
Te zatrute wyrzuciłam.
Wiem, że strasznie podła byłam.
Wyleczyła się z zazdrości
I po prostu przyszłam w gości.
Bądź szczęśliwa z królewiczem.
Ja Ci szczerze szczęścia życzę.
Ja wam powiem moi mili,
Co ją odmieniło.
Boże Dziecię nam się dzisiaj
W szopce narodziło.
Dobra i miłości
Że się całe zło ulękło
I skryło w ciemności.
Nim nocka przeminie,
Trzeba nisko się pokłonić
Tej świętej Dziecinie.
Obok siebie w zgodzie?
Świat na chwilę
Znów jest rajem,
gdy się Chrystus rodzi!
Ludzkim głosem gada,
A jagniątko koło wilka
Bez bojaźni siada.
bogusia-g68