Stanowisko PTA ws biorezonansu i akupunktury.doc

(79 KB) Pobierz
Stanowisko Polskiego Towarzystwa Alergologicznego odnośnie biorezonansu

Stanowisko Polskiego Towarzystwa Alergologicznego odnośnie biorezonansu, akupunktury  (1996 r.)

Realizując uchwałę V Zjazdu Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, Zarząd Główny powołał komisję ds. weryfikacji niekonwencjonalnych metod diagnostycznych i leczniczych. (...)                                                                                     Na stanowisko Przewodniczącego Komisji Zarząd Główny powołał prof. dr hab. med. Pawła Górskiego. W skład komisji weszli ponadto: prof. dr hab. med. Hanna Frank-Piskorska, prof. dr hab. med. Marek Kowalski, prof. dr hab. med. Jerzy Kruszewski, prof. dr hab. med. Piotr Kuna, prof. dr hab. med. Michał Kurek, prof. dr hab. med. Ryszard Kurzawa, prof. dr hab. med. Wojciech Silny, prof. dr hab. med. Edward Zawisza (...)                                                                                                  Kierując się szeroko rozumianą potrzebą społeczną, w tym również potrzebą wykraczającą poza środowisko, lekarski Zarząd Główny zajmuje następujące stanowisko: (...) Poprawnie wykonane prace, z przyjęciem obecnie koniecznych w tym zakresie standardów, porównujące metody biorezonansu z akceptowanymi na gruncie medycyny metodami diagnostyki i leczenia chorób alergicznych, wykazały dla metod biorezonansu brak wartości diagnostycznej i wynik leczniczy na poziomie placebo.                                                                                                                                                                                      Biorąc pod uwagę wnioski z krytycznej analizy teoretycznych założeń metod biorezonansu oraz negatywne oceny co do diagnostycznej i leczniczej wartości metody, wynikające z poprawnie metodologicznie przeprowadzonych badań, należy określić te metody jako nienaukowe. W sensie merytorycznym metoda biorezonansu bazuje na niezweryfikowanych podstawach i w zastosowaniach praktycznych nie ma istotnego znaczenia diagnostycznego oraz trwałej wartości leczniczej, stanowiąc jednocześnie spore niebezpieczeństwo dla chorych w aspekcie zaniechania koniecznego leczenia. Wychodzi ona naprzeciw określonym potrzebom psychologicznym współczesnego człowieka (modzie) i na tym buduje swój sukces komercyjny i ekspansję. Metodę tę uważać należy za niewłaściwą i nie polecamy jej do stosowania w medycynie (...)              Skuteczność akupunktury w leczeniu astmy i chorób alergicznych jest taka sama jak skuteczność placebo. Z uwagi na możliwość powikłań oraz prawdopodobieństwo opóźnień decyzji terapeutycznych o uznanej wartości uważa tę metodę za niewłaściwą i nie poleca jej do praktyki lekarskiej” ( www.mediton.pl ).

Przewodniczący Zarządu Głównego
Polskiego Towarzystwa Alergologicznego
Prof. dr hab. med. Tadeusz Płusa.

Negatywną ocenę wydało również Niemieckie Towarzystwo Naukowo-Badawcze w dziedzinie immunologii i alergologii (orzeczenie z 18 sierpnia 1993 r.).

* * *

 

Wobec biorezonansu jako metody leczenia należy zająć stanowisko krytyczne również ze względu na teoretyczne podstawy leżące w  medycynie chińskiej, która ma filozofię znacznie różniącą się od chrześcijańskiej wizji świata i człowieka. Pokładanie ufności w niekonwencjonalnych metodach leczenia może być szkodliwe dla życia duchowego osób wierzących w Boga.

 

Biorezonans - na czym polega?       Prof. dr hab. med. J. Kruszewski    http://www.poradnikmedyczny.pl/mod/archiwum/1011          

 

Bodźcem do rozwoju ruchu uzdrawiania i leczenia bioenergią w naszym kraju stały się w latach osiemdziesiątych wizyty anglkosaskiego uzdrawiacza duchowego C. Harrisa. Wkrótce pojawili się inni (Kaszpirowski) oraz pierwsi polscy bioenergoterapeuci, którzy zdobyli uznanie Paweł Połonecki i S. Nardelli. (...) Obserwuje się dalszy rozwój wysoce spekulatywnych koncepcji, które występują we wszystkich współczesnych nurtach medycyny bioenergetycznej i biocybernetycznej i „nowoczesnych”, niestety abstrakcyjnych pojęć: „fal skalarnych”, „ultrasubtelnych drgań”, ’przewodzenia supra”, „biorezonansu”. Maja one z jednej strony podkreślić przekonanie, że współczesna nauka nie jest jeszcze w stanie rejestrować tych zjawisk, ale problem ten zostanie rozwiązany w najbliższej przyszłości… Jest to metoda diagnostyczno - lecznicza, w której funkcje są zautomatyzowane i wykonywane przez aparat w istocie zastępujący bioenergoterapeutę.

O skuteczność proponowanego przez nich leczenia zazwyczaj pyta się dopiero, gdy ONO nie przynosi efektów. Przez ostatnie lata najwięcej pytań dotyczyło biorezonansu i aparatów BICOM i MORA oraz ich skuteczności w terapii schorzeń alergicznych i astmy. Wiele rozmów jakie prowadzę z zainteresowanymi zaczyna się od zapytania, czy znam BICOM, czy on rzeczywiście leczy, bo .... i tu padały spostrzeżenia na temat efektów w konkretnych przypadkach osób stosujących tę formę terapii. Nieodmiennie jednak z każdej rozmowy wynikało, że tak naprawdę to nikt nie wie na czym ta terapia polega.

Wielu chorych na choroby o podłożu immunologicznym, w tym astmę i choroby alergiczne, korzystało z pomocy bioenergoterapeutów, ale czyniło to okazjonalnie w przeważającej większości nie zaniedbując racjonalnego, zlecanego leczenia koniecznego do uzyskania kontroli choroby na określonym poziomie. Bioenergoterapeuta umiejętnie wykorzystujący techniki psychoterapii jest w stanie osiągnąć pewne korzystne efekty wyrażające się przemijająca, subiektywną poprawą deklarowana przez chorych, u których czynniki psychogenne odgrywają istotna rolę w patogenezie choroby i którzy są podatni na takie postępowanie.(...)

Pierwszy aparat do leczenia poprzez wpływ na bioenergię został skonstruowany w 1977 roku przez niemieckiego lekarza F. Morella i inżyniera elektronika E. Rasche i od pierwszych liter nazwisk konstruktorów otrzymał nazwę MORA. Twórca koncepcji aparatu -F.Morell wyraźnie zaadoptował pojęcia akupunktury i elektroakupunktury wg Volla. Jest to zatem metoda diagnostyczno - lecznicza, w której obie funkcje są zautomatyzowane i wykonywane przez aparat w istocie zastępujący bioenergoterapeutę. W praktyce leczenie polegające na podłączaniu pacjenta do aparatu przy użyciu elektrod składa się z kilku seansów trwających po kilka minut w różnych odstępach czasu. Metoda ta jest stosowana i promowana przez Instytut Brugemanna (Niemcy), a od kilku lat także w Polsce przez Stowarzyszenie Monadith. (..)

Biorąc pod uwagę wybitnie spektakularne podstawy teoretyczne metody oraz założenia często odwołujące się do zjawisk metafozycznych, trudne do pogodzenia ze współczesną wiedza akademicką, trudno nie zauważyć, że poprzez próby nadania naukowej otoczki metoda jest rozwinięciem dotychczasowych metod opierających się na diagnozowaniu i leczeniu za pomocą detekcji lub przekazywania energii osób, środowiska, kolorów , kamieni szlachetnych, za pomocą różnego rodzaju kontaktu - dotyku, „różdźki”, wpatrywania w zdjęcia, telewizji itp. Na temat natury i substratu dla zjawiska biorezonansu snuje się wiele spekulacji, w najlepszym przypadku twierdząc, że nie są znane, choć mają one wiele cech fal elektromagnetycznych. Nie jest jasne działanie tajemniczych, chronionych patentem aparatów BICOM i MORA.

Fizyk F.Cap po zapoznaniu się z ich budową uważa, że zawierają one zmodyfikowany analizator częstotliwości Fourniera i rejestrują tzw, szum elektronowy, z którego oddzielają drgania kierując pozostałe do organizmu. Ekspert podkreśla, że nie ma podstaw do stwierdzenia ,że aparaty te mogą mieć szczególne właściwości jakie przypisują im zwolennicy biorezonansu. Należy również podkreślić, że niejasne pojęcie „engramu alergii” nie może być zaakceptowane na gruncie współczesnej racjonalnej alergologii.(...)

WŁASNE OBSERWACJE. Moje wstępne obserwacje w grupie blisko 30 chorych na astmę i choroby alergiczne, którzy poddali się diagnozowaniu (niekiedy wielokrotnie) przy użyciu aparatu BICOM wskazują, że wyniki tego badania nie są powtarzalne, różnią się istotnie od wyników zalecanej diagnostyki (punktowe testy skórne, badanie alergenowo-swoistych IgE). Aparat ten wykrywa dziwne uczulenia (np. na cukier), sprzeczne z racjonalną wiedzą o epidemiologii uczuleń w naszym kraju, a „wygaszanie” uczulenia zwykle nie ma żadnego odzwierciedlenia w wymienionych obiektywnych badaniach racjonalnej diagnostyki. Analiza w tej grupie chorych, jak również dane piśmiennictwa pozwalają stwierdzić, że diagnostyka przy użyciu aparatu BICOM nie jest wiarygodna, jak również, że leczeniem przy użyciu tego aparatu nie można uzyskiwać trwałych efektów leczniczych w przypadku astmy i chorób alergicznych.”

( J. Kruszewski w „Metody nie zweryfikowane i metody medycyny alternatywnej”, „Immunologia kliniczna”, str. 646 - 649)

 

Plaga biorezonansu   prof. Czesław Zychowicz          www.psychomanipulacja.pl/art/plaga-biorezonansu.htm

 

Pod koniec 1995 r. ukazał się w Gazecie Olsztyńskiej krótki artykuł mojego autorstwa pod znamiennym tytułem "Biorezonans - przesadna nadzieja czy nadużycie?" Po podaniu ogólnych wiadomości na temat biorezonansu, w końcowej części artykułu padło stwierdzenie, że metoda ta została negatywnie oceniona w 1993 r. zarówno przez niemieckie Towarzystwo Naukowo-Badawcze, jak również autorytety polskie, w tym specjalistę krajowego w zakresie alergologii, prof. dr E. Zawiszę.

Minęły dwa lata od tego czasu. Mimo jednoznacznych zastrzeżeń, sytuacja nie tylko nie poprawiła się, ale odwrotnie - uległa pogorszeniu. Coraz więcej chorych trafia do gabinetów parających się biorezonansem, liczba gabinetów uprawiających tego rodzaju "leczenie" zwiększyła się nie tylko w Olsztynie. Zwiększyła się również liczba osób (w tym także lekarzy) oferujących takie "leczenie". Istnieją zatem uzasadnione podstawy do ponownego omówienia problemu nie tylko w prasie codziennej.

Wspomniana metoda postępowania diagnostycznego i leczniczego (biorezonans) dotarła do nas (do całego kraju), z pominięciem oficjalnej medycyny, z Niemiec. Jej twórcami w 1977 r. byli lekarz F. Morell i inżynier-elektronik E. Rasche. Skonstruowane przez nich urządzenie nazwane zostało początkowo, od pierwszych liter wynalazców, aparatem MORA, a sposób leczenia MORA-terapią. Prawie równocześnie powstała odmiana tego urządzenia o nazwie BJCOM (od Bio-Communication) i BJCOM-terapia. Cechą wspólną obu rodzajów urządzenia jest założenie, że w ustroju ludzkim wytwarzane są fale (drgania) elektromagnetyczne, odpowiedzialne za stan zdrowia i choroby. Fale sinusoidalne, harmonijne, wytwarzane są - według twórców metody - przez człowieka zdrowego. Przy pomocy wynalezionej aparatury można je wzmacniać, działać tym samym prozdrowotnie (drgania fizjologiczne). Fale dysharmonijne mają być odpowiedzialne za różnorodne stany chorobowe (fale patologiczne). Drgania tego rodzaju można, według wynalazców, eliminować (wychwytywać) przy pomocy specjalnego urządzenia zwanego separatorem. Separator ma być zatem najbardziej istotną częścią składową aparatu MORA, względnie BJCOM. Rozumowanie wynalazców można by uznać za poprawne, gdyby rzeczywiście zostały udowodnione fizjologiczne i patologiczne drgania elektromagnetyczne. Istnienia drgań tego rodzaju nie udało się, jak dotąd, nikomu udowodnić. Mimo to wynalazcy są przekonani, że kiedyś, w przyszłości, będzie można je wykazać. Zwolennicy MORA-terapii (biorezonansu) są przekonani o słuszności swoich argumentów, intensywnie propagując swoją metodę postępowania diagnostycznego i leczniczego. Są również przekonani, że przy pomocy zachwalanej metody możliwe jest przywrócenie równowagi w zaburzeniach metabolicznych i elektrolitowych w różnorodnych stanach chorobowych. Zaburzenia tego rodzaju mają występować przede wszystkim w chorobach alergicznych, ale również w całym szeregu różnych chorób. Poza chorobami alergicznymi biorezonans ma być pomocny również w takich chorobach jak choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy, w różnorodnych stanach zapalnych i zaburzeniach, chorobach narządów wewnętrznych, w stanach przed- i pooperacyjnych, gojeniu ran, chorobach skóry, chorobach dziecięcych (których autorzy nie podają), chorobach ortopedycznych i reumatycznym zapaleniu stawów.

Korzystne działanie biorezonansu uwidacznia się jakoby nawet tam, gdzie choroba nie jest bliżej określona czy rozpoznana. Biorezonans jako metoda diagnostyczna czy lecznicza od samego początku budził cały szereg wątpliwości. Przede wszystkim nikomu nie udało się, jak wspomniano wyżej, wykryć w ustroju człowieka dobrych (fizjologicznych) i złych (patogennych) drgań elektromagnetycznych, ani tym bardziej sposobu ich eliminacji czy modyfikacji.

Trudno bowiem wyobrazić sobie, by "cudowne" urządzenie, jakim ma być separator, mógł eliminować "złe" drgania, względnie zamieniać je na fizjologiczne. Nie udało się wreszcie nikomu udowodnić w sposób nie budzący wątpliwości prozdrowotnego działania aparatu MORA czy BJCOM, ewentualnie zmodyfikowanych wersji wymienionych aparatów. Od samego początku było również wątpliwe, czy biorezonans mógłby być skuteczny w tylu tak różnych chorobach i stanach chorobowych.

Wspomniano już, że zdaniem twórców aparatów typu MORA czy BJCOM biorezonansem można leczyć cały szereg chorób (według nich biorezonans nie tylko jest pomocny, ale umiejętnie stosowany może doprowadzić do całkowitego wyleczenia). Twierdzenie to okazało się zupełnie błędne. Całkowicie negatywnie na temat stosowania biorezonansu w chorobach alergicznych wypowiedzieli się czołowi znawcy zagadnienia, m.in. prof. D. Nolte i prof. C. Schultze-Werninghaus z Niemiec. Wymienieni autorzy wyrażają opinię, że brak jest podstaw naukowych do stwierdzenia, by biorezonans miał jakąkolwiek wartość diagnostyczną czy terapeutyczną. Negatywną ocenę wydało również Niemieckie Towarzystwo Naukowo-Badawcze w dziedzinie immunologii i alergologii (orzeczenie z 18 sierpnia 1993 r.). Podobną opinię wyraziło ostatnio, na podstawie wszechstronnych badań powołanej specjalnej komisji, Polskie Towarzystwo Alergologiczne (orzeczenie z 29 sierpnia 1996 r.). W podsumowaniu swojego orzeczenia Zarząd Główny PTA uznał metodę biorezonansu za niewłaściwą i nie zalecił jej stosowania w praktyce lekarskiej.

              W całkowitej zgodzie z przedstawionymi opiniami pozostają własne spostrzeżenia z terenu Poradni Alergologicznej Wojewódzkiej Przychodni Specjalistycznej dla Dzieci w Olsztynie. W ciągu ostatnich 2 lat cały szereg dzieci z różnymi chorobami alergicznymi, głównie astmą oskrzelową, zgłosiło się do wymienionej Poradni z objawami pogorszenia stanu zdrowia, celem udzielenia pomocy lekarskiej. Dzieci te były, bez powodzenia, leczone biorezonansem w różnych gabinetach prywatnych. Stan jednego z tych dzieci, 12-letniej dziewczynki, był dramatycznie ciężki. Zastosowanie typowego postępowania diagnostycznego (testy skórne, testy radioimmunologiczne) pozwoliło na wykluczenie alergii i wyprowadzenie dziecka bez jakichkolwiek środków przeciwalergicznych (w gabinecie biorezonansu stwierdzono błędnie uczulenie na ponad 15 alergenów!).

 

Obecnie, po przedstawieniu podstawowych wiadomości na temat biorezonansu, samorzutnie nasuwają się 2 istotne pytania:

1. Czy biorezonans, obok rzekomo korzystnych właściwości, może być szkodliwy dla zdrowia?

2. Dlaczego rodzice chorych dzieci (pacjenci) rezygnują z pomocy oficjalnej służby zdrowia i szukają pomocy, najczęściej kosztownej, w placówkach paramedycznych (nie należących do służby zdrowia)?

Odpowiedź na pytanie pierwsze jest stosunkowo prosta. Biorezonans "sam przez się" jest metodą obojętną, nieszkodliwą, nie przynoszącą uszczerbku dla zdrowia. Szkodliwą rzeczą jest natomiast efekt zaniechania właściwego leczenia. Zaniechanie właściwego leczenia i podjęcie zamiast niego biorezonansu prowadzić może, jak wskazują własne obserwacje, do wystąpienia lub zaostrzenia objawów chorobowych charakterystycznych dla określonej choroby. Na wymienienie w pierwszej kolejności zasługują: stan astmatyczny, śpiączka cukrzycowa, śpiączka uremiczna, ostra niedomoga krążenia, posocznica. Wszystkie one mogą doprowadzić do tragicznych następstw.

Odpowiedź na drugie pytanie jest znacznie trudniejsza. W dobie powszechnej dostępności do służby zdrowia szukanie pomocy przez chorych (chore dzieci, chorych ludzi dorosłych) w placówkach pozamedycznych (paramedycznych) jest przynajmniej dziwne i niezrozumiałe. Być może, że jedną z przyczyn stanowi przejściowa lub stała zawodność oficjalnej medycyny. Ponadto medycyna oficjalna oferuje, jak to bywa nierzadko w chorobach alergicznych, jedynie pomoc czasową, a nie całkowite wyleczenie (biorezonanci najczęściej mówią o całkowitym wyleczeniu). Nie bez znaczenia jest również nachalna reklama, oferująca lepsze, od zwykle uzyskiwanych, wyniki leczenia! Bezkrytyczne przyjmowanie ofert reklamowych dopełnia wszystkiego. Jest, niestety, smutną prawdą, że mitom paramedycyny ulegają również fachowi pracownicy służby zdrowia, w tym niektórzy lekarze. Dowodem tego może być pewna, na szczęście niewielka, liczba lekarzy zajmujących się biorezonansem. Czyżby o wyborze postępowania leczniczego decydowały inne względy, na przykład natury merkantylnej? Jeśli tak, to nie najlepiej takie postępowanie świadczy o etyce zawodowej tych lekarzy.             

 

Państwowy zabobon. Robert Tekieli  

 

"Biorezonans to wyraz nowego holistycznego podejścia do zdrowia. Połączenie najnowszych osiągnięć medycyny akademickiej z medycyną niekonwencjonalną". Ma być unikalną diagnostyką XXI stulecia: kompleksowe badania bezinwazyjne, bezpieczne, tolerowane przez dzieci. Cena (w 2004 r.) 180 zł (czas badania ok. l godz.). Badanie biorezonansowe "umożliwia stwierdzenie zaburzeń w najwcześniejszych stadiach, kiedy nie ma jeszcze symptomów choroby". Zatem jest o niebo lepsze od innych znanych dziś metod: USG, rentgen, tomografia komputerowa itp.

                  Urządzenia biorezonansowe typu oberon opracowano w Instytucie Psychofizyki Stosowanej w Omsku, pod kierownictwem prof. Iwana Niestierowa. Instytut zajmuje się ponadto aktywnym sterowaniem homeostazą, bada homeopatię, akupunkturę, teorię czakr, ziołolecznictwo itp. Aparaty biorezonansowe mogą być znane pod innymi nazwami niż Oberon (np. Aurum, Biolaz, Miranda, Iceberg, Yitatest, MORA).

                  Metoda umożliwia bowiem "ujrzenie od wewnątrz wszystkich organów i tkanek ludzkiego ciała", jednak - niestety - również nieistniejących. Badaliśmy sprawę biorezonansu. Znaleźliśmy kobietę, której badanie biorezonansowe zdiagnozowało wyciętą pół roku wcześniej nerkę. Piękny wydruk komputerowy. Piękna nerka, szkoda, że tylko na obrazku.

                 Fal, o których piszą uczeni z Omska, nie stwierdzono naukowo. Komisja weryfikacji niekonwencjonalnych metod diagnostycznych i leczniczych Polskiego Towarzystwa Alergologicznego nie stwierdziła "żadnej wartości diagnostycznej biorezonansu". A ponieważ ostatnio metody biorezonansu używać zaczęto również do "leczenia" wielu chorób, komisja stwierdziła: "wyniki leczenia notuje się na poziomie placebo".

                  Naukowcy i diagnostycy piszą dziś wręcz o pladze biorezonansu. Ludzie coraz częściej "badają się" i "leczą" w zarabiających na tego typu metodach zakładach medycyny niekonwencjonalnej. Część lekarzy uwiarygodnia takie niekonwencjonalne gabinety swoimi dyplomami.

                  Niekonwencjonalni atakują ławą. Prawie jedenaście lat temu, w majestacie prawa, astrolog stał się zawodem uznanym przez państwo tak samo jak lekarz; bioenergoterapeuta ma dziś te same prawa co nauczyciel, wróżbita identyczne jak dziennikarz. Zawody te znalazły się na liście stanowiącej załącznik do rozporządzenia ministra pracy z 20 kwietnia 1995 r. w sprawie klasyfikacji zawodów i specjalności dla potrzeb rynku pracy oraz zakresu jej stosowania (Dziennik Ustaw nr 48 )

                Główny Urząd Statystyczny przygotował opisy poszczególnych zawodów. I tak do zadań bioenergoterapeuty należy "oczyszczanie i energetyzowanie centrów energetycznych organizmów (czakr), optymalizujących wymianę bioenergii z otoczeniem, harmonizowanie i wzmacnianie aury, uszczelnianie i wzmacnianie osłony energetycznej organizmu". A co ma GUS do powiedzenia o astrologu? Otóż może on opracowywać "prognozy w zakresie wybranych spraw". No przecież! A wróżbita? Ten - "świadomie wykorzystując wrodzone uzdolnienia w obszarze zjawisk PSI [czyli zjawisk nadnaturalnych] - dokonuje wglądu w przeszłe i przyszłe wydarzenia, przy zastosowaniu ukształtowanych przez tradycję różnych form wróżenia, takich jak karty, kabała, I-cing, chiromancja, przepowiadania przyszłości za pomocą zwierciadła lub kryształu".

   

Zauważcie państwo, że ten pseudonaukowy bełkot autoryzują instytucje państwowe. Oszustwo i zabobon przestały kryć się w maglu, próbując dziś przebić się na salony. W XXI wieku tryumfuje na powrót pogaństwo.

 

***

 

Co piszą sami o sobie ? www.essiac.pl/2,0103,biorezonans.htm

 

INFORMACJA DLA PACJENTÓW  NA TEMAT TERAPII BIOREZONANSOWEJ. Terapia biorezonansowa, wykorzystująca aparat typu BICOM, jest nowoczesnym i przyszłościowym osiągnięciem ostatnich lat. Terapia ta opiera się na wykorzystaniu własnych drgań elektromagnetycznych pacjenta działających w obszarze ultrasubtelnego biorezonansu. Została ona zastosowana po raz pierwszy przez Franza Morella. Jej rozwój jest zasługą prof. Smitha z Uniwersytetu Salford w Anglii, który po 12-letnich badaniach stwierdził, wspólnie z lekarzami londyńskimi, że każdy człowiek posiada indywidualne spektrum drgań, które można wykorzystać w procesie terapeutycznym.

 

PODSTAWY ZROZUMIENIA TERAPII BIOREZONANSOWEJ. W medycynie chińskiej znany jest od 3 000 lat fakt, że kanały energetyczne (meridiany) regulują czynności poszczególnych organów i że aktywność organów podlega rytmicznym wahaniom. W międzyczasie, przy pomocy medycyny nuklearnej, wykazano istnienie meridianów, ich blokad oraz przeprowadzono badania nad biorytmami. W roku 1936 amerykański astronom i biolog Gustaw Stromberg, postawił hipotezę, iż struktura i rozwój żywej istoty powiązane są z określonymi niematerialnymi systemami fal. W roku 1975 niemieckifizyk dr F. A. Popp wykrył emisję światła (biofotonów) z żyjących komórek. Istnienie biofotonów wynika również z ogólnej teorii fizyka kwantowego Burcharda Heima. W międzyczasie dr F. A. Popp wykazał, że DNA jest magazynem fotonów i że emisja światła przez komórki nie jest następstwem ich rozmnażania, ale że to właśnie biofotony sterują podziałem komórek.

Przed każdą reakcją chemiczną co najmniej jeden elektron musi zostać zaktywizowany, za pomocą fotonu, określoną długością fal i wystarczającą ilością energii. Biochemik i posiadacz nagrody Nobla, Lehninger, wspomina w swym podręczniku, że niektóre reakcje zachodzą w żywej komórce szybciej, niż odpowiadałoby to temperaturze 37 °C. Wydaje się, że wyjaśnieniem tego zjawiska jest zrozumienie, iż ciało reguluje reakcje chemicznie za pomocą subtelnych drgań elektromagnetycznych (biofotonów). Nowsze badania pokazują, że środki homeopatyczne działają jako próbki drgań. Prof. C.W. Smith z Anglii, dr S.V. Choy oraz dr J.A. Monro, wykazali za pośrednictwem testów drażniąco-neutralizujących, że reakcje alergiczne mogą zostać zneutralizowane drganiami elektromagnetycznymi o określonej częstotliwości. Przy diagnostyce elektroakupunkturowej (w/g dr Volla), działanie leków homeopatycznych jest przenoszone na pacjenta za pośrednictwem kabla i stwierdzane za pomocą pomiaru elektroakupunkturowego. Badania naukowców wyjaśniają również sukces w leczeniu alergii. Za pomocą BICOM-u charakterystyczne drgania własne określonego alergenu (drgania plazmy elektronowej), mogą zostać odebrane, elektronicznie odwrócone i w formie wzmocnionej przekazane organizmowi. Objawy alergiczne mogą w ciągu kilku minut – jeszcze podczas seansu terapeutycznego zupełnie ustąpić. Doświadczenie pokazuje, iż również złogi substancji szkodliwych oraz produktów przemiany materii mogą zostać uruchomione i z łatwością wydalone, jeśli do organizmu wprowadzi się odwrócone drgania tych substancji (drgania plazmy elektromagnetycznej). Terapia biorezonansowa opiera się na wyżej wymienionych odkryciach. Wykorzystanie w niej drgań własnych organizmu przyczynia się (często) do szybkiego wyleczenia w sposób skuteczny i trwały.

 

TERAPIA Z WYKORZYSTANIEM DRGAŃ WŁASNYCH PACJENTA. Aparat typu BICOM odbiera drgania własne pacjenta poprzez kabel, podobnie jak przy zapisie EKG czy wykresie EEG. W tym celu stosuje się elektrody do dłoni, do stóp, elektrody rolkowe, elektrody elastyczne, magnetyczne itp. Za pomocą elektrody punktowej zbiera się informacje z określonych punktów bólowych oraz punktów akupunkturowych. W aparacie znajduje się filtr oddzielający drgania zdrowe od patologicznych, czyli chorobowych. Drgania zdrowe wracają do pacjenta w formie wzmocnionej lub osłabionej, natomiast drgania chorobowe są elektronicznie odwracane i w tej dopiero formie wprowadzane do organizmu pacjenta. Wytworzone przeciwdrgania osłabiają drgania patologiczne, niekiedy wygaszając je zupełnie. W ten sposób korygowane są błędne procesy regulacyjne.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin