Bajki dla i nie dla dzieci.pdf

(5202 KB) Pobierz
st1-2011 30-11_3.indd
Cena 4,50 zł
VAT 0% nakład 4,5 tys. egz.
ISSN 1734-5464
NR 1 (43)
styczeń
2011
miesięcznik dla rodziców
O bajkach dla
i nie dla dzieci
Temat numeru:
394859506.051.png 394859506.061.png 394859506.062.png 394859506.063.png 394859506.001.png
Spis treści
Brzydkie kaczątko
Krystyna Sztramska
str. 2
Wychowanie poprzez opowieści
Małgorzata Nawrocka
str. 4
Co warto czytać razem z dziećmi?
Rozmowa z Zo ą Stanecką
str. 6
O mądrych baśniach
ks. Marek Dziewiecki
str. 8
Nie tylko bajki
Świadectwo
str. 9
Szkółki antybohaterów
br. Tadeusz Ruciński
str. 10
Między Biblią a baśnią
ks. Janusz Stańczuk
str. 13
O biblijnych kreskówkach słów kilka
s. M. Urszula Kłusek SAC
str. 14
Co by tu obejrzeć z dziećmi?
str. 16
Ja to lubię bajki, w których…
Krystyna Sztramska
str. 18
Co i jak oglądać z dziećmi?
Regina Sobolewska
str. 20
Cud prostoduszności
br. Tadeusz Ruciński
str. 22
Kreskówki z japońską twarzą
ks. Andrzej Zwoliński
str. 24
Ws z y s t ko n a op a k
Hanna Karp
str. 26
Świadectwo
str. 27
Bajka: granice magii, erotyki i przemocy
Małgorzata Nawrocka
str. 28
Stare baśnie?
Nela Niewdzi-Bargiełowska
str. 30
Wartościowe audycje dla dzieci
Katarzyna Cegielska
str. 32
Wydawnictwo Sióstr Loretanek
Dyrektor Wydawnictwa – s. Andrzeja Biała. Redaktor naczelny – s. Jolanta Chodorska
Opracowanie gra czne – Agnieszka Karolak
Adres Wydawnictwa i Redakcji: ul. Żeligowskiego 16/20, 04-476 Warszawa
e-mail: sygnaly @ loretanki.pl
Redakcja: tel.: 22 673 50 96
Prenumerata: tel.: 22 427 34 27; 22 673 58 39; fax: 22 612 93 62
Konto: PKO BP IV/O W-wa nr 74 1020 1042 0000 8102 0009 6396
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo do skracania artykułów oraz zmiany tytułów nadesłanych tekstów.
www.loretanki.pl
394859506.002.png 394859506.003.png 394859506.004.png 394859506.005.png 394859506.006.png 394859506.007.png 394859506.008.png 394859506.009.png 394859506.010.png 394859506.011.png 394859506.012.png 394859506.013.png
ŚWIAT BAŚNI I NIEBAŚNI
W każdym z nas dziecko czeka na baśń.
„Opowiesz mi bajkę?” – pyta dziecko. „A jaką?” – pyta mama. „A tę, w której
księżniczka jest podobna do mnie”. „Czyli bajkę o tobie, jaką siebie wymarzysz lub
jaką kiedyś będziesz” – puentuje mama i zamyśla się nad tym, jak jej baśń się w niej
spełniła, machinalnie włączając dziecku telewizor z bajką animowaną.
Baśnie nie tyle opowiadają, ile dzieją się w duszy słuchającego, czytającego, a potem
odkrywającego je w swoich życiowych przygodach. One jako pierwsze poruszają wy-
obraźnię, pozostają w niej poprzez symbole, postacie, dramaty, a potem nią rządzą.
Dlatego nie jest obojętne, jakie baśnie dzieciom się opowiada, czyta lub daje do
oglądania. Wielką bowiem władzę nad duszą, nad życiem człowieka ma ten, kto
zawładnie jego wyobraźnią, zwłaszcza w dzieciństwie. Niestety, coraz częściej rodzice
odstępują tę władzę telewizyjnym kreskówkom, które mają coraz mniej wspólnego
z dawnymi baśniami, ale i z troską o wyobraźnię dziecka, jego duszę, świat uczuć
i los. Dlatego sygnalizujemy to, co nie może umknąć naszej uwadze w świecie opo-
wieści biblijnych, baśniowych i filmowych, by kiedyś opowieść o życiu ich dzieci mogła
skończyć się szczęśliwie, a nie smutnym morałem.
Nie można w bezpiecznym domu narażać dzieci na niebezpieczeństwo obcowa-
nia z tworami chorej wyobraźni twórców tratujących wyobraźnię dzieci!
Nie można usuwać z baśni jednoznacznych czarnych i białych postaci, złych
smoków i wiedźm, starych mędrców, szlachetnych bohaterów, bo one współ-
tworzą stabilne sumienie.
Baśń, książka dla dzieci powinna być wciąż skarbnicą ciekawej fabuły, wiary
w dobro, w rodzinę, w Boga, w świat w kolorze nadziei.
Redakcja
Rys.: Agnieszka Mazek
1
www.sygnalytroski.pl
394859506.014.png 394859506.015.png 394859506.016.png 394859506.017.png 394859506.018.png 394859506.019.png 394859506.020.png 394859506.021.png 394859506.022.png 394859506.023.png
Krystyna Sztramska
Lekcja zbliżała się ku końcowi, gdy polonistka
nagle oznajmiła:
– Dziś o piętnastej zapraszam chętnych na
pierwsze spotkanie kółka teatralnego. Chciała-
bym, abyśmy w przyszłym miesiącu wystawili ja-
kąś baśń.
W klasie zawrzało jak w ulu.
– Idziesz? – Majka podeszła do Kaśki.
– Jasne, nie widać, że mam aktorską urodę?
– W teatrze potrzebny jest chyba talent? – za-
oponowała Majka. – A ten to ma Agata. Ona naj-
piękniej recytuje wiersze.
– Zwariowałaś! – Kaśka aż poczerwieniała ze
złości. – Może i Agata ładnie mówi, ale jak ona wy-
gląda! Jest gruba, piegowata i w dodatku ma wysta-
jące zęby. Jak zombie.
– Ciiiiii – Majka przytknęła palec do ust.
Ale było już za późno. Przed nimi stała Agata.
Jej twarz oblana krwawym rumieńcem rzeczywi-
ście nie wyglądała ładnie.
– Odczep się – powiedziała Agata do Kaśki, ale
tak jakoś cicho, z bojaźnią.
– Bo co? – Kaśka wydęła pogardliwie usta. –
Polecisz do starej na skargę? – krzyknęła głośno,
aż oczy całej klasy zwróciły się na nie.
Agata skuliła się jakoś, zmalała. Wtedy pod-
szedł do nich Filip. Kaśka rozpromieniła się nagle.
– Widzisz – zaszczebiotała przymilnie, mruga-
jąc zalotnie rzęsami – takie coś mi tu podskakuje.
I rzuca się jak ądra.
Ale Filip popatrzył na Kaśkę ostro. Nerwowo
zacisnął dłonie.
– Wiesz co? – wycedził przez zęby. – Nie wie-
działem, że jesteś taka podła. Co Agata winna,
że tak wygląda?
– Patrzcie, jaki obrońca się znalazł – Kaśka
przybrała znów pogardliwą minę. – I za kim ty się
tak wstawiasz? Za tą grubą, wstrętną Fioną?
ka
Filipa zamurowało. Chciał coś jeszcze
powiedzieć, ochronić Agatę przed złośliwym
językiem Kaśki, ale ona jak oszalała wybiegła
z klasy…
n a
ła-
ja-
Woda w rzece płynęła leniwie i to jakoś
Agatę uspokajało. Ale na krótko. Bo co i raz
przypominała sobie słowa Kaśki. Jak ona mo-
gła tak na nią, Agatę, powiedzieć, że gruba,
piegowata, że zombie, Fiona. Wszyscy na
pewno się z niej śmiali, od dawna pewnie
tak drwią za jej plecami. Boli. Agata miała
wrażenie, że w jej sercu tkwi zatruty sztylet.
Nie mogła opanować płaczu. Dobrze, że tu,
na tym moście, nikogo nie ma. Agata spoj-
rzała w dół na brunatno-złote fale. Gdyby tak
nagle znikła pod nimi…
– Tu jesteś – głos Filipa zaskoczył ją.
Nie przypuszczała, że chłopak za nią
przybiegnie.
– Odejdź – jęknęła, chowając mokrą od
łez twarz.
– Wiem, co czujesz, i bardzo mi cię żal –
powiedział ciepło.
– Nie potrzebuję twojej litości! – krzyk-
nęła rozpaczliwie.
– Posłuchaj! – Filip chwycił ją za ramiona.
– Kiedyś, jeszcze w podstawówce, miałem
wypadek. Leżałem prawie rok z nogami na
wyciągu. Kiedy wróciłem do szkoły, dzieciaki
śmiały się, że kuleję, nie chciały się ze mną
bawić. I wiesz, co mi wtedy pomogło?
Spojrzała na niego już jakoś inaczej.
– Baśnie.
– Baśnie? – zapytała z niedowierzaniem.
– Właśnie! Kiedyś czytała mi je mama,
potem ja sam. Odkryłem, że one nie są tylko
dla dzieci, ale dla bohaterów i zdobywców.
za-
aj-
z e
wy -
ta-
ta.
wi-
ale
no ,
d-
le.
ga-
je.
wo
ie-
na,
ka
się
2
394859506.024.png 394859506.025.png 394859506.026.png 394859506.027.png 394859506.028.png 394859506.029.png 394859506.030.png 394859506.031.png 394859506.032.png 394859506.033.png 394859506.034.png 394859506.035.png 394859506.036.png
Jak mają się nimi stawać. Jak mają walczyć
nie tylko ze złem i przeciwnościami losu,
ale i z samymi sobą. Mnie baśń o brzydkim
kaczątku dała silny impuls, by z utykającego
słabeusza przemienić się w sportowca. Ty mo-
głabyś podobnie.
– Mam biegać i podnosić ciężary? – zdzi-
wiła się, nie rozumiejąc, o co mu chodzi.
– Niekoniecznie – rozbawił go jej pomysł
– ale mogłabyś zostać świetną aktorką.
– Przecież wiesz, jak wyglądam – rozpła-
kała się na nowo.
– Wygląd można zmienić. Są teraz takie
aparaty na zęby. A kilka kilogramów możesz
zrzucić dzięki diecie i bieganiu. Chcesz, mogę z tobą
trenować.
– A piegi? – westchnęła ciężko, rozchmurzając
się trochę.
– Piegi są ładne, zwłaszcza jak się uśmiechasz –
zapewnił ją z rozbrajającym uśmiechem.
Agata poczuła na sercu dziwną lekkość. Ten Fi-
lip jednak potra podnieść człowieka na duchu.
– Wiesz – zaczęła nieśmiało, patrząc ciepło na
Filipa – to ja chyba zapiszę się do szkolnego teatru.
Może zagramy baśń o brzydkim kaczątku, bo ona
jest jakby o mnie… A ty wierzysz nie tylko w baśnie,
ale i w ludzi!
z i-
ysł
ł a-
kie
esz
3
su ,
im
go
m o-
394859506.037.png 394859506.038.png 394859506.039.png 394859506.040.png 394859506.041.png 394859506.042.png 394859506.043.png 394859506.044.png 394859506.045.png 394859506.046.png 394859506.047.png 394859506.048.png 394859506.049.png 394859506.050.png 394859506.052.png 394859506.053.png 394859506.054.png 394859506.055.png 394859506.056.png 394859506.057.png 394859506.058.png 394859506.059.png 394859506.060.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin