Jasełka dla gimnazjalistów.doc

(64 KB) Pobierz
JASEŁKA DLA GIMNAZJALISTÓW

JASEŁKA DLA GIMNAZJALISTÓW

 

KOLĘDA: ,,Jest taki dzień…”

 

NARRATOR I:

Witam wszystkich bardzo serdecznie i zapraszam do obejrzenia Bożonarodzeniowego przedstawienia. Jak co roku pochylamy się nad Tajemnicą Wcielenia Syna Bożego. Nasza pamięć z łatwością potrafi przywołać scenę z Nocy Betlejemskiej. Zna ją każdy: dziecko i dorosły, choć może niektórym mylą się fakty, to jednak o Bożym Narodzeniu wiemy najwięcej.

 

NARRATOR II:

Czym dla nas są święta Bożego Narodzenia?

- uroczystością rodzinną?

- czasem wypoczynku?

TAK – ale czym jeszcze?

- spotkaniem z rodziną?

- przyjaciółmi?

- z bohaterami pięknego programu telewizyjnego?

TAK –ale z KIM jeszcze?

 

NARRATOR I:

,,I znów święta!” – usłyszałem wczoraj, przepychając się wieczorna porą przez ulicę pełną ludzi zdążających na przedświąteczne zakupy. Zaraz ktoś jednak dodał: ,, Święta, święta i po świętach”. Czy to już cała prawda o dniach, które przed nami i za którymi tak tęsknimy? Oczywiście, że nie, choć w takim zabieganiu, nie mając czasu i sił, pozostajemy często na tym poziomie. Dopiero rzewna kolęda, a potem biały opłatek w dłoni przypomną nam o czymś, co jest tak ważne i święte, a bez czego nasze życie stałoby się jałową bieganiną po rynkach świata za atrapami szczęścia.

 

NARRATOR II

O Bożym Narodzeniu zostało napisanych bardzo dużo opowiadań: zmyślonych i prawdziwych – jednak wszystkie zawierają prawdę o Bogu i o nas. Przygotowaliśmy dla was przedstawienie o Małym Księciu, który pojawia się na ziemi tuż przed świętami. On też szuka stajenki, aby pokłonić się Jezusowi. A my oczywiście przygotowujemy się do Świąt Bożego Narodzenia. Posłuchajmy…

 

(Muzyka, na scenę wchodzi tłum, rozmawiają, gdy słyszą głos zatrzymują się)

 

ANIOŁ:

Słuchaj człowieku! Przechodniu tej ziemi! Oto zwiastuję ci wielką radość! Dzisiaj w ubogiej stajence w Betlejem narodził się Zbawiciel! Przyniesie On  MIŁOŚĆ, jakiej nie znał świat, by uleczyć Twoje serce.

 

KOLĘDA: ,,Maleńka miłość…”

(Na scenie pojawia się kobieta z kartką, z której coś skreśla wyliczając).

 

KOBIETA:

Okna wymyte,

kurze pościerane,

zrobione świąteczne pranie, prezenty zakupione

ryby wszystkie popieczone, ciasto też...

Jeszcze tylko podłogi popastować,

pójść do fryzjera…

no i to chyba wszystko…

(Wchodzi Mały Książę z plecakiem, rozgląda się jakby czegoś szukał, przechodzi obok kobiety, która wylicza… i to ona go zauważa. Przygląda się mu i zadaje pytanie).

 

KOBIETA:

A co ty tu robisz?

MAŁY KSIĄŻĘ:

Przybywam do was z innej planety, aby spotkać na niej kogoś wyjątkowego, kogoś kto zamieszkał wśród ludzi na ziemi będąc jednocześnie mieszkańcem nieba. Chcę zbudować z Nim prawdziwe więzy przyjaźni i miłości.

Jednak gdy patrzyłem z daleka na wasz glob, byłem zaskoczony tym gorączkowym przygotowaniem, tym rosnącym z dnia na dzień, jak lawina, ruchem w sklepach, tym gwałtownym praniem, pieczeniem, gotowaniem. Do czego się tak przygotowujecie? Dokąd tak pędzicie? Z domu do szkoły… ze szkoły do sklepu… ze sklepu do sklepu…. ze sklepu do domu.

KOBIETA:

Człowieku… z choinki się zerwałeś, czy z księżyca spadłeś? Przecież za dwa dni Boże Narodzenie.!

MAŁY KSIĄŻĘ:

Tak wiem… i dlatego szukam stajenki w Betlejem! Czy wiesz jak tam dojść?

KOBIETA:

Stuknięty… za dwa dni Święta, a on szuka stajenki… a zresztą, co mnie to obchodzi? Muszę jeszcze kupić drzewko, łańcuchy, anielskie włosy, przygotować prezenty i zbudować szopkę…, Kiedy ja to zrobię?... Muszę się spieszyć…

MAŁY KSIAŻĘ:

Ta kobieta troszczy się o tak wiele, a potrzeba tylko jednego...Trzeba poszukać drogi do własnego Betlejem, trzeba przygotować stajenkę swego serca.

 

KOLĘDA: ,,O gwiazdo betlejemska…”

(na scenę wchodzi człowiek i siada przy stole, liczy pieniądze. Mały Książę podchodzi do niego i mówi, ale ten nie słyszy)

 

MAŁY KSIĄŻĘ: Dzień dobry!

 

BOGACZ: 3+2=5; 5+7=12; 12 i 3 to 15; …Dzień dobry!

(Nie odrywa wzroku od kalkulatora)

15 i 7 to 22; 22 i 5 to 27 i 5 to 32…

Och! To razem daje 500 mld… 450 mln… 622 tys. 31 zł.

 

MAŁY KSIĄŻĘ: I cóż z tym zrobisz?

 

BOGACZ: Z czym?

 

MAŁY KSIAŻĘ:  z 500 mld pieniędzy?

 

BOGACZ: Co ja z nimi zrobię?

 

MAŁY KSIĄŻĘ: Taak!

 

BOGACZ: Posiadam je.

 

MAŁY KSIĄŻĘ: A co daje posiadanie pieniędzy?

 

BOGACZ: Bogactwo!

 

MAŁY KSIĄŻĘ: A cóż ci z tego, że jesteś bogaty?

 

BOGACZ: Mogę za nie nabyć wszystko, co mi się tylko zamarzy! Jestem przecież bogatym człowiekiem!

 

MAŁY KSIĄŻĘ:

Nieprawda! Jesteś biednym człowiekiem, który nie zna miłości i nie może jej kupić… gdyż nie ma sklepów z przyjaciółmi… Czy ty kogoś kiedyś kochałeś?

BOGACZ: Nie wiem

MAŁY KSIĄŻĘ:

Czy w twoim życiu zajmowałeś się czymś innym niż nieustannym przeliczaniem pieniędzy?

 

BOGACZ:

Nie. Ja jestem poważnym człowiekiem i nie robię niedorzeczności… i nie bawię się w głupstwa! A ty? Kim jesteś i co posiadasz?

 

MAŁY KSIĄŻĘ:

Ja jestem przechodniem na tej ziemi. Posiadam miłość mego Przyjaciela! Szukam Go teraz, by powiedzieć mu znów, że Go kocham!

 

BOGACZ: A czy ta miłość ci się opłaca?

 

MAŁY KSIĄŻĘ:

Ludzie są zakochani w cyfrach! Jeżeli opowiadasz im o przyjacielu, nigdy nie spytają o rzeczy najważniejsze… Nigdy nie usłyszycie: jaki jest dźwięk jego głosu? Czy potrafi śmiać się? Oni pytają: ile ma lat? Ile waży? Ile zarabia jego ojciec? Jaką korzyść masz z tej znajomości? Wówczas sądzą, że coś wiedzą o waszym przyjacielu!

Jeżeli mówicie ludziom: ,,widziałem piękny dom z czerwonej cegły z geranium oknach i gołębiami na dachu” – nie potrafią sobie wyobrazić tego domu. Trzeba im powiedzieć: ,,widziałem dom za miliard złotych!”. Wtedy krzykną: ,,jaki wspaniały, jaki to piękny, piękny dom!”.

 

Dźwięki muzyki młodzieżowej (Mały Książę wychodzi, na scenę wchodzi młodzieniec ze słuchawkami  na uszach, za chwilę wchodzi  Mały Książę, gra muzyka…)

 

MAŁY KSIĄŻĘ: Cześć!

(Człowiek nie słyszy, Mały Książę zdejmuje mu słuchawki i mówi:)

Cześć!

CHŁOPAK: Czego chcesz?

(Wzrusza ramionami i znów zakłada słuchawki, Mały Książę powstrzymuje go)

 

MAŁY KSIĄŻĘ: Poczekaj!... Czy spotkałeś może Miłość? Czy znasz do niej drogę?

CHŁOPAK:

Miłość? (chwila ciszy) Nikt nigdy mnie nie kochał! Kiedyś w imię tej miłości drugi człowiek chciał mieć mnie na własność… chciał wiedzieć o każdym moim kroku… chciał kontrolować każdy mój czas… nie spuszczał mnie z oka…. wypytywał mnie i śledził…. Uważam, że nie ma Miłości! Ludzie zabili Miłość! Ich życie polega na tym, że zarabiają pieniądze, a potem je wydają. I tak w kółko. To bezsens.

MAŁY KSIĄŻĘ:

Żal mi ciebie, bo bardzo cię zraniono, dlatego nie wierzysz w miłość! Twoje życie musi być straszne, skoro nie widzisz sensu! Ale ja wiem, że Miłość jest! Spotkałem ją! Ona naprawdę istnieje! Tylko gdzie droga? Znajdę ją, bo miłość jest!

CHŁOPAK: A idź sobie i szukaj. Życzę szczęścia!

Mały Książę wychodzi

Po chwili chłopiec zwalnia tępo swoich ruchów  siada i zamyśla się.

(Wchodzi dziewczyna i podchodzi do chłopaka – na tle muzyki…)

DZIEWCZYNA:

Cześć! Czy mogę usiąść obok ciebie? Wiesz? …Mam już dość tych przedświątecznych porządków! Jest taka napięta atmosfera, że wystarczy słowo, aby rozpętać kolejną wojnę światową, tym razem we własnym domu! Ale najgorsze będzie jutro, – kiedy przyjedzie moje kochana Rodzinka! Pięknie ubrana i ulizana! Najpierw będą sobie kadzić, a potem rozmowa zejdzie na tor, za ile? …. po ile? … z kim? …. i dlaczego? Oczywiście nie zapomną o tym, by pokropić to wszystko alkoholem… typowe rodzinne święta! Mam już tego dość! Tego ciągłego udawania!

CHŁOPAK:

Wiesz, że spotkałem dzisiaj oryginalnego faceta? Idiota – zapytał mnie o drogę do Miłości!

DZIEWCZYNA: No i co? … Co mu odpowiedziałeś?

CHŁOPAK: A ty? Co byś mu odpowiedziała?

DZIEWCZYNA: Ja ??? – No to oczywiste! Masz wątpliwości? Przecież ona nie istnieje!

CHŁOPAK: Też tak mu odpowiedziałem, ale jednak mnie to nurtuje!!

DZIEWCZYNA: chodź, nie przejmuj się.(Wychodzą)

 

KOLĘDA: ,,Józefie stajenki nie szukaj...”

(Wchodzą  Maryja i Józef z figurką Jezusa)

JÓZEF: To wielki dzień! Tak niewiele rozumiem. Bóg człowiekiem. Ja Jego opiekunem. Bóg nieogarniony ludzkim rozumem, czasem i przestrzenią – znajduje się w moich ramionach. Czy ciebie to czasem zadziwiło? Wiara ... Tak, tu jest miejsce na wiarę... Tylko oczyma wiary możesz odkryć sens tego wydarzenia, że Bóg stał się człowiekiem, aby każdy człowiek mógł stać się taki jak ON.

MARYJA: O, jak wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, Święte jest imię Jego. Słowo stało się Ciałem. O Tajemnico niepojęta.

(Józef przekazuje Jezusa Maryi, Ona wkłada Go do żłóbka)

 

KOLĘDA: Pójdźmy wszyscy do stajenki 1 zwrotka

 

(Wchodzą  pasterze, zatrzymują się w pewnym oddaleniu od szopki)))

PASTERZ I: To oni. Ich spotkałem dzisiaj przy spisie. Czułem wtedy taką wielką miłość. Gdy Aniołowie powiedzieli, nam o tym, że narodził się Mesjasz, Syn Boży, byłem pewien, że ma coś wspólnego z tymi ludźmi.

PASTERZ II: Szymonie, dobrze, że tu przyszliśmy. Złóżmy nasze dary temu, który przyniósł na świat miłość.

 

KOLĘDA: Pójdźmy wszyscy do stajenki 2 zwrotka

(podchodzą bliżej żłóbka, klękają)

 

MARYJA: Witamy was mądrzy i dobrzy ludzie, którzy przychodzicie do mojego Syna z miłością i po miłość. On napełni każdego, kto otworzy swe serce i będzie chciał ją przyjąć.

 

PASTERZ III: Witaj Jezu, Zbawco nasz i Panie, któryś się narodził na tym ostrym sianie. Przyjmij od nas pasterzy, te ubogie dary. Dajemy Ci bardzo szczerze – naszych serc ofiarę. (składa serce)

PASTERZ IV: Przyjmij także od nas, Boże skromne dziękczynienie, za tajemnic twych największych święte objawienie. Za to, że Królestwa Twego otwierasz już bramy, przed Twoim Boskim Majestatem w pokorze klękamy (składa parę gołąbków)

PASTERZ V: Chcemy także prosić Ciebie, nasz maleńki Jezu, aby w Twoje przyjście cały świat uwierzył. A by już od dzisiaj wszyscy ludzie chcieli trochę więcej dla nieba się trudzić. (składa chleb)

 

KOLĘDA: ,,Mędrcy świata …”

(Na tle drugiej zwrotki wchodzą trzej królowie)

 

KACPER:

Szukać Cię trzeba przez bóle i ciernie

w dziejach i w życiu, na ziemi i w niebie.

Szczęśliwy, kogo Ty ukochasz wiernie,

ale szczęśliwszy, kto ukochał Ciebie.

 

MELCHIOR:

Wspieraj mnie Panie w każdej życia chwili,

osłaniaj tarczą Twojego Imienia,

bym się pod jarzmem rozpaczy nie schylił,

abym nie upadł niżej swego cienia.

Spłyń żywym światłem na ludzkie jałowce,

co schną w jałowym nieprawości borze.

Nie daj nam – ślepym – zbłądzić na manowce,

lecz wskaż nam drogę do bram Twoich, Boże.

 

BALTAZAR:

Chcę moje życie z Tobą przeżyć Boże,

Tobie je oddać, jak od Ciebie wziąłem.

Chcę, byś rozpalił we mnie łaski zorze,

daj piąć się ciągle wyżej, choć z mozołem.

Błagam Cię, Boże, byś zawsze był ze mną,

lecz nie koło mnie, ale zawsze we mnie –

był i światłością w nocy pustkę ciemną.

Błagam Cię, Panie i wiem – nienadaremnie.

 

KACPER:

Królu, który rodzisz się w lichej szopie, przyjmij mój dar – złoto, które może być źródłem do sprawiania innym radości.

MELCHIOR:

Królu, przyjmij mój dar – kadzidło, wonne zioła. Dar dla Boga, który jest Miłością.

BALTAZAR:

Królu, przyjmij także mój dar – mirrę, balsam dla zmarłych. Obudź w sercach wszystkich ludzi szczerą chęć życia świętego. Niech Twoja Ewangelia, będzie wyrazem miłości i drogą do każdego.

KACPER:

Ty, Panie obdarz nas miłością, którą chcemy zanieść do innych, aby świat stawał się lepszy.

 

UCZNIOWIE NASZEGO GIMNAZJUM:

UCZEŃ: Przychodzimy także i my – pokolenie Jana Pawła II – uczniowie naszego gimnazjum.

Cóż możemy złożyć Tobie w darze?

Przynosimy naszą wiedzę ubogą, armię jedynek w dzienniku, stos lektur nie przeczytanych i zadań nie odrobionych.

Oddajemy Ci nasze niewłaściwe zachowanie, szalone wagary, zasmuconych rodziców i zatroskanych nauczycieli.

UCZENNICA:

Oddajemy Ci również nasze modlitwy, szkolne radości, przyjaźnie, pierwsze miłości  i marzenia.

Oddajemy Ci Jezu naszą małość, ale też gorące serca.

Oddajemy Ci także nasze życie. Weź je przemień, uświęć.

Chcemy być Twoim światłem i z Twoją pomocą budować cywilizację miłości – jak obiecaliśmy Ojcu Świętemu, który błogosławi nam z nieba.

 

KOLĘDA: ,,Jakaś światłość...

 

(Wchodzi Mały Książę)

MAŁY KSIĄŻĘ:

Jest Miłość! Zdeptana i zapomniana przez ludzi! Oto On, mój Przyjaciel, znalazłem Cię Jezu… Mówisz cicho, delikatnie, ale Twa mowa przenika mnie, Panie, jak siła wichru i uspokaja, jak szmer strumienia. Twa mowa Panie cenniejsza jest od wszystkich skarbów ziemi. Ona stwarza we mnie miłość. Napełnij mnie Boże Miłością, abym zaniósł ją ludziom, tam gdzie jej światu brak!

(wchodzi bogacz)

......................................................

BOGACZ:

Tak, Panie, teraz zrozumiałem, jak złudne są słowa reklamy głoszące: ,,za pieniądze możesz kupić wszystko.

Za pieniądze możesz kupić piękny dom,

ale nie ciepło rodzinne ani uczucia życzliwości.

Za pieniądze możesz sobie kupić wygodne i piękne łóżko,

ale nie zdrowy, spokojny sen.

Za pieniądze możesz sobie kupić powiązania i układy,

ale nie przyjaźń.

Za pieniądze możesz kupić lekarstwo, ale nie zdrowie

Pieniądz otworzy ci każde drzwi,

lecz nie drzwi do ludzkiego serca.

(wchodzi dziewczyna)

................................................................................

DZIEWCZYNA:

Miłości nie można podać dalej przekazem płatniczym.

Miłości nie można wytworzyć na taśmie produkcyjnej.

Miłości nie można wyprodukować w laboratorium.

Miłości nie można wyczarować przez nacisk na guzik.

Miłość jest darem, który w duchu wolności można przyjąć lub odrzucić.

......................................................................................

(wchodzi człowiek)

CHŁOPAK:

Bo, człowiek nie został stworzony dla przemysłu i produkcji. Ani dla konta i konsumpcji. Nie po to też, aby stać w muzeum, jako eksponat. Został stworzony, by być przede wszystkim ,,Człowiekiem”. Dla światła i radości zostałeś stworzony. By śmiać się i śpiewać, by żyć w miłości i aby uszczęśliwiać ludzi obok siebie. Masz w sobie uczucia, aby dostrzegać piękno w drugim człowieku. Masz ręce – nie po to, aby je trzymać w kieszeni. Otrzymałeś je, by nimi rozsiewać dobro. Twoimi nogami masz kroczyć drogą Światłości.

(wchodzi kobieta)

...................................................................................

KOBIETA:

Zostałeś stworzony na obraz Boga, który jest Miłością. Z dłońmi by rozdawać. Z sercem, aby kochać. I z dwojgiem ramion, – które są wystarczająco długie, by innych obejmować.

Nie niszcz tego obrazu w sobie.

........................................................................................

MAŁY KSIĄŻĘ:

Czy wiesz, że to czego nie możesz kupić za pieniądze, Bóg chce ci dać za darmo przez Jezusa Chrystusa, przez Jego przyjście na świat. Czy jest już On twoim przyjacielem i Panem? Jeśli nie, być może jest to czas, aby Go poznać i pokochać. Pomyśl o swoim życiu…marzeniach…ideałach…

 

KOLĘDA: ,,Dzisiaj w Betlejem …”

 

MAŁY KSIĄŻĘ:

Jest noc, kiedy wilki podają łapę… lisy jedzą z ręki, tygrysy łaszą się jak koty, lwy nadstawiają karki do g...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin