Cywilizacja z syndromem rywalizacji.doc

(71 KB) Pobierz
Lech Milian

 

Lech Milian

 

 

Czy cywilizacja pracy z syndromem rywalizacji ma perspektywę humanistyczną? Rozważania nad dwoma modelami społeczeństwa doskonałego

 

Współczesna gospodarka rynkowa, której syndromem jest rywalizacja ludzi na płaszczyźnie gospodarczej nie rozwiązuje podstawowego problemu, jakim jest brak równych szans ludzi pragnących pracować i wykazywać się wynikami pracy. Fakt ten zmusza do zastanowienia się czy nadal można akceptować dotychczasowy  mechanizm konkurencji. Autor omawia ten problem na podłożu analizy perspektywy humanistycznej dwóch modeli społeczeństw w koncepcji A. Smitha i K. Marksa.

 

Civilization of Work with a Syndrome of Rivalry has a Humanism Perspective? The Reflections over two Models of Modern Society

Present market economy, of which syndrome is rivalry of people on the economic surface does not dissolves of basic problem. This problem is lack of equal chances of people wishing to work and to produce with the results of theirs work. This fact forces to reflections oneself whether still one can accept hitherto mechanism of rivalry. Author talks over this problem  on a basis of analysis  of humanism perspective of two models of modern society created by  A. Smith and K. Marks.

 

 

Zastanawiając się nad czynnikiem szczególnym, który by w znaczący sposób charakteryzował współczesną cywilizację nieprzypadkowo nazywaną cywilizacją pracy – można przyjąć, że ukształtowała się ona na podłożu powszechnej rywalizacji pomiędzy ludźmi. Niewątpliwie rywalizacja na płaszczyźnie pracy zwana też w odniesieniu do aktywności bezpośrednio rynkowej, konkurencją, pojawiła się jako swoista metoda oceny pracy wraz z wkroczeniem do życia społeczno-gospodarczego gospodarki zwanej umownie wolnorynkową. Ten nowy typ gospodarowania spowodował, ze praca stanowiąca powinność ludzi tylko stanów pracy stała się udziałem prawie wszystkich likwidując wielowiekowe istnienie warstwy próżniaczej[1].     

      Przyczyny upowszechniania się pracy stanowiącej podstawę dochodu niewątpliwie związane były z nową koncepcją wymuszania wydajności pracy. Wydajność pracy jako efekt kalkulacji opłacalności rynkowej pracy zaczęto łączyć z rynkowym czyli handlowym pojmowaniem wartości pracy i związanej z nią płacy roboczej[2]. Faktem jest, iż już w XVII w. w niektórych krajach europejskich pracę w pojawiających się manufakturach, zaczęto wartościować zgodnie z zasadą podaży i popytu nieodzowną jako miernik wartości towarów[3]  Praca stałą się towarem i do niej odnosić się zaczęła zasada, że towar lepszy, sprawniejszy wypiera gorszy mniej wydajny. Rywalizacja pomiędzy pracującymi stała się niezbędną metodą wyceny pieniężnej pracy. 

     Rywalizacja o wysokość wynagrodzenia, a także o miejsce pracy już w XVIII w. zaczęła budzić sprzeciw wśród myślicieli, którzy rodzącą się cywilizację powszechnej, a zarazem utowarowionej pracy[4] zaczęli określać w płaszczyźnie niesprawiedliwego społecznie zła. Powodem sprzeciwu były nieprecyzyjne a wręcz dowolne kryteria ocen wydajności pracy. Powodowały one widoczną manipulację pracownikami  najemnymi a co gorsza, nie dawały szans na zatrudnienie wszystkich pragnących pracować. Coraz częściej zastanawiano się, czy praca może być towarem, jeśli jej wykonywanie staje się koniecznością życiową a jednocześnie istnieje brak możliwości zatrudniania się?     

      Znamienne dla takich poglądów są stwierdzenia J.J. Rousseau, który potępił rodzącą się cywilizację pracy powszechnej, ale zarazem utowarowionej nawołując do powrotu ludzkości na łono natury i zaniechania nasilającej się konkurencyjnej walki rynkowej pomiędzy przedsiębiorcami oraz pracownikami najemnymi [5].

       Problem rywalizacji pomiędzy pracownikami najemnymi podjął w XVIII w. współczesny J.J. Rousseau A. Smith znany jako pierwszy teoretyk ekonomii rynku i twórca społecznego modelu. W przeciwieństwie do poglądu Rousseau, przyszłość społeczeństwa, które nazwał handlowym dostrzegał w logicznie uformowanym mechanizmie rywalizacji rynkowej. Ten wizjoner dobrze zapowiadającej się przyszłości gospodarki wolnorynkowej powiązał rywalizację w jeden kompleks przyczynowo-skutkowy z wolnością fizyczną człowieka i jego prawem do własności prywatnej. 

   Uważał, iż jest rywalizacja jest funkcją osobistej wolności jednostki, która jest człowiekowi przynależna z Natury. Tylko człowiek wolny fizycznie może decydować o swoim losie, a także o wyborze pracy stanowiącej podstawę jego egzystencji. Zdaniem Smitha człowiek jest natury egoistą i tylko wtedy zdobędzie się na trud pracy, gdy będzie zmuszony okazywać się zręczniejszym w produkowaniu dóbr użytecznych dla innych. Nie mniej istotną zachętą do pracy wydajnej będzie społeczna akceptacja pracy dla siebie i prawo do własności rezultatów tej pracy. Stąd smithowska pochwała własności jednostkowej zwanej też prywatną.

  Smithowski model rywalizacji w koncepcji społeczeństwa rynkowego był modelem dopingującym do wysiłku a nie eliminującym z niego. Jednostka uczestnicząca w rywalizacji rynkowej nie mogąc uzyskać sukcesu rynkowego czyli sprzedać swojego towaru lub pracy, musi poszukać innego zajęcia wytwórczego mając świadomość, że powinna robić to, co potrafi najlepiej. Według Smitha obszarów niezagospodarowanej użytkowo pracy jest tak wiele w społeczeństwie żyjącym w skrajnej biedzie, że każdy znajdzie w nich swoje miejsce. Może to być miejsce mniej użytecznie atrakcyjne, lecz przecież ludzie różnią się od siebie talentami. Stąd naturalne w społeczeństwie także przyszłości zróżnicowanie majątkowe ludzi.

        Możliwość swobodnego wyboru rodzaju pracy, a także miejsca pracy wyprowadził Smith z przekonania, iż następstwem postulowanego przez niego prawa do swobodnego zakładania przedsiębiorstw przez ludzi wszystkich stanów, będzie upadek manufaktur monopolizujących rynek.

      Smith wierzył, że wyzwolenie poprzez akty prawne rywalizacyjnej aktywności ludzkiej zlikwiduje z czasem manufakturalny wyzysk pracy. Ludzie wolni motywowani chęcią odmiany swojego życia na lepsze porzucą pracę w manufakturach i założą niewielkie wspólnoty pracownicze, które efektami produkcyjnymi pracy wyprą z rynku monopolizujące wytwórczość a zarazem pracę, manufaktury. Dla Smitha rynek doskonały to rynek z  rywalizacją  konkurujących ze sobą o korzystniejsze wyniki pracy wspólnot pracowniczych[6].   

Odnieśmy się krytycznie do modelu smithowskiego. Sam Smith zdawał sobie sprawę, że warunkiem ziszczenia się sprawiedliwego podziału dochodu społecznego jest wynalezienie obiektywnego miernika wkładu pracy jednostkowej. Wprowadził zatem pojęcie wartości wymiennej pracy uznając, że cenę towaru powinna wyznaczać włożona w jego wytworzenie praca. Niestety bez powodzenia. Już jego następcy rozwijający teorię rynku uznali ów miernik za niewystarczający i wprowadzili uzupełniającą kategorię wartości użytkowej pracy[7]. Niestety, obydwie kategorie rozliczeniowe pracy nie spełniły oczekiwań, w tym także krańcowo radykalna koncepcja wartościowania pracy zwana ceną skrajnej użyteczności każdego towaru, a więc również pracy. Normy wydajności pracy nadal pozostawały poza zasięgiem regulacyjnym.

Wiek XIX to okres rozwijającej się cywilizacji pracy utowarowionej. Coraz silniej uwidaczniał się proces przekształcania się rywalizacji w rodzaj mechanizmu cenowego pracy, w którym jednostka przestawała mieć poczucie stabilnej wartości swojej pracy stając się przedmiotem w obróbce cenowej pracy.

Nie spełniały się  nadzieje zwolenników modelu smithowskiego, że rozwinięta gospodarka wolnorynkowa ma charakteryzować się w pełni zrównoważonym rynkiem pracy a więc brakiem bezrobocia[8].       Ogłoszona przez A. Smitha pochwała umiarkowanego egoizmu miała okazać się zbyt optymistycznym zadatkiem na rzeczywiste zachowania rynkowe ludzi[9].

Smitha można uznać za pierwszego naturalistycznego psychologa, który nie uległ złudnej nadziei uczynienia ludzi prospołecznymi. Niewątpliwie ten fakt czyni z niego wnikliwego obserwatora rzeczywistości zastanej, której nie można zmienić, ale można ulepszyć.

Żywiołowy rozwój cywilizacji pracy utowarowionej, z jej skutkami, wyzyskiem i bezrobociem, zresztą nie jako pierwszy z reformatorów życia społecznego, zakwestionował K. Marks.       Zmierzając do tego samego celu, modelu społeczeństwa dobrobytu, przywrócił w jakże odmiennej jego koncepcji, porzuconą, zdawałoby się, myśl – nadzieję, że człowiek jest z natury prospołeczny. To, według niego, stosunki społeczne  wynikające z prawa do prywatnej własności uczyniły ludzi egoistami zdolnymi do zachłannej walki o posiadanie. Odrzucając jako podstawę ahumanistycznego zła społecznego istnienie własności prywatnej, czy jednocześnie odrzucił rywalizację jako metodę oceny pracy jednostkowej?

       Niewątpliwie ten adwersarz A. Smitha odmiennie postrzegał rywalizację kojarząc ją z walką o posiadanie lub przetrwanie na podłożu niemożliwego do likwidacji konfliktu pomiędzy właścicielami środków produkcji a wyzyskiwanymi przez nich robotnikami. W marksowskim społeczeństwie bezklasowym, funkcjonującym na podłożu wspólnej własności, impulsem napędowym do pracy będzie nie rywalizacja o zwiększenie stanu posiadania a humanistycznie ujmowana powinność pomnażania wspólnego dobra. W społeczeństwie, w którym nie będzie zróżnicowania majątkowego unicestwieniu ulegnie podłoże sprawcze egoizmu i związanej z nim rywalizacji jako walki konfliktowej. Jeśli ustanie przyczyna sprawcza rywalizacji, owej walki konkurencyjnej, to człowiek wyzwolony od potrzeby wyróżniania się społecznego przez posiadanie zachowa się zgodnie z humanistycznym przesłaniem służenia swoją pracą innym.

      To, co w istocie różni od siebie obydwa modele społeczeństwa doskonałego sprowadza się do odmienności w podejściu do bodźców sprawczych aktywności ludzkiej. Dla Smitha podstawowym jej impulsem jest egoizm powodujący potrzebę rywalizacji. Według niego poprzednie ustroje gospodarcze nie dawały możliwości wykorzystania tej właściwości natury ludzkiej, gdyż nie skierowały jej na płaszczyznę pracy. Tylko metoda wyzwalająca rywalizacyjną aktywność w zaspokojeniu potrzeby posiadania może zapewnić społeczeństwu tak pożądany dostatek materialny Niezbędnym warunkiem powodującym taki proces rozwoju społecznego jest akceptacja wolności fizycznej przynależnej z natury każdemu człowiekowi i danie mu prawa do posiadania, niezależnie od stanu jego urodzenia[10].

      Model społeczeństwa smithowskiego jest stricte modelem społeczeństwa wytężonej pracy dążącego do cywilizacyjnego komfortu życia poprzez pracę. Niewątpliwie praca dla Smitha, a łączył ją z aktywnością dochodową, jest celem o specyficznej wartości, bo trudem dokonywanym z wyboru. Tylko tak pojmowana praca akceptowana społecznie jako wydajna może w konsekwencji przynieść jednostce upragniony dostatek.

      Natomiast K. Marks uznał, że rywalizacja między ludźmi nie może dotyczyć konkurencyjnej walki o posiadanie. To ta walka narzucona ludziom deprawuje ich psychikę prowadząc do wytłumienia tkwiącego w nich z instynktu prospołecznego. A ów instynkt jest pierwotnym dla wszelkiej aktywności. Dla Marksa praca pozbawiona deprawującego ją impulsu rynkowej walki konkurencyjnej stanie się społeczną powinnością człowieka, jego obowiązkiem pochodzącym z odrestaurowanego instynktu aktywności wyzwolonej z przywary egoizmu.

      Nie ma podstaw do stwierdzenia, że Marks wyłączył z aktywności ludzkiej typ zachowań rywalizacyjnych. Niedwuznacznie wypowiada się w tym względzie rysując obraz aktywności ludzkiej w podziale na powinności, które włączył do królestwa konieczności związanego z niezbędnym dla życia trudem pracy i aktywność upodobaną, dobrowolną w królestwie wolności. Królestwo wolności połączył z obszarem aktywności wyzwolonej od obowiązku pracy. Można przypuszczać, że w owym czasie życia w królestwie wolności ujawni się ponownie rodzaj instynktu rywalizacji zbliżonej ideałem do rywalizacji na arenach starożytnych olimpiad. Marks odrzucił wolnorynkowy mechanizm cenowy, w którym człowiek jako przedmiot manipulacji, walczy z przeciwnikiem mu nieznanym i co gorsza, nie znając reguł tej walki. Marksowskie społeczeństwo doskonałe to w istocie społeczeństwo nie pracy a egalitarnej konsumpcji czasu wyswobodzonego z konieczności pracy.

     Humanizm Smitha odwołującego się do pracy jako jedynego wyznacznika godności ludzkiej w powiązaniu z jej kreacją poprzez stawanie się sprawniejszym, czyli lepszym społecznie – jest humanizmem ludzi pracy. To kult pracy patronuje smithowskiemu humanizmowi.    

     Czy humanizm marksowski, wbrew temu co o nim napisano, jest humanizmem mniej realistycznym tylko dlatego, że wartościuje pracę w kategorii godziwie spełnianego obowiązku? Można mieć w tym zakresie wątpliwości . Dla Marksa praca w dążeniu do dostatku, nie jest priorytetowym celem. Celem, którego nie można osiągnąć bez włączenia się w obowiązek pracy, jest daleko idąca dobrowolność podejmowanych czynności. W takim podziale obowiązku pracy i wolności wyboru czynności upodobanych postrzegał Marks humanizm życia ludzkiego.

       Rozważania, które z modeli społeczeństw doskonałych są wyznacznikiem przyszłości nadal mają miejsce w kręgach potencjalnych reformatorów życia społecznego. Nie rozsądzając ewentualnego sporu, jedno jest pewne: obydwie wizje zostały zbudowane na założeniu, iż praca jest czynnością powszechnie dostępną. Doświadczenie historyczne dowiodło, że węzłem gordyjskim współczesnej cywilizacji pracy jest coraz dotkliwszy brak dostępności do pracy. Nieznane są powody, dla których cywilizacja wytężonej pracy wykreowała niekontrolowany postęp techniczny, który eliminuje żywą pracę. Być może jest to rezultat zachłannej walki o posiadanie? Nie można tej hipotezie odmówić jej wysokiego stopnia prawdopodobieństwa. A jeśli okaże się ona prawdziwą, to nasuwa się nieodparcie pytanie: w jakim zakresie należałoby przywrócić do łask   marksowską wizję humanizmu? Jedno nie ulega wątpliwości: współczesna cywilizacja z niekontrolowanym postępem technicznym eliminującym żywą pracę nie ma perspektywy humanistycznej

     

 

Literatura źródłowa

Karks K., Kapitał, PWN Warszawa 1951

Rousseau J. J., Trzy rozprawy z filozofii społecznej, PWN, Warszawa 1956

Smith A., Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, PWN, Warszawa 1956

Smith A., Teoria uczuć moralnych, PWN, Warszawa 1989

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


[1] Nie poruszamy, z baraku miejsca, ideologicznego podłoża akceptowanej przez wieki pogardy dla pracy w ogóle a szczególnie dla pracy, której efektem są dobra materialne.

[2] Nadal niewiadomo dlaczego proces ten doprowadzający w konsekwencji do nowej powszechnej cywilizacji pracy utowaqrowienej pojawił się w Europie. Z pewnością przyczyną upowszechnienia się gospodarki towarowej nie była widoczna w Europie Nowożytnej nędza i możliwość dania zarobku ludziom biednym. Można nawet domniemać, że to ten właśnie typ gospodarki pomnożył nędzę warstw trudniących się pogardzaną przez wieki pracą.

[3] Podkreślamy ten fakt utowarowienia pracy, gdyż stał się on podłożem wszelkiej rywalizacji w gospodarce wolnorynkowej

[4] Kładąc nacisk na pracę i jej utowarowienie podkreślamy fakt, że wszelkie towary oceniane również konkurencyjnie są produktem pracy ludzkiej.

[5] J.J. Rousseau nie był jedynym krytykiem gospodarki wolnorynkowej. Można przywołać znanych w XVIII w. utopistów w osobach CH. Fouriera, R .Owensa, C.H. Saint-Simona nie wyłączając Marksa. Pojawia się pytanie: czy ich poglądy zwane utopijnymi były, w świetle doświadczeń współczesnych, tak wysoce nierealistycznymi?

[6] A. Smith nie dostrzegł przyszłego znaczenia kapitału w realizacji inicjatyw gospodarczych.

[7] Mamy na myśli D. Ricardo, J.S. Milla, J.B. Saya, H. Spencera i twórcę koncepcji skrajnej użyteczności pracy opartą na analizie niezbędnych środków pieniężnych przeznaczonych na utrzymanie egzystencjalne robotnika i jego rodziny – A. Marshalla.

[8] Bezrobocie ciągle wyjaśniano brakiem konsekwencji poszczególnych rządów do we wprowadzaniu do praktyki modelu smithowskiego. Niewątpliwym szokiem intelektualnym dla teoretyków ekonomii wolnego rynku było w latach 30. ub. w. oświadczenie autorytetu ekonomii J.M. Keynesa, że bezrobocie jest stałym składnikiem gospodarki wolnorynkowej.

[9] Umiarkowany egoizm przedsiębiorców w wydaniu smithowskim sprowadzał się do postulatu przyznawania przez przedsiębiorców pracownikom najemnym godziwej płacy, zgodnie z chrześcijańska zasadą życzliwości i współczucia dla potrzebujących.

[10] Należy pamiętać, że Smith żył w czasach  jeszcze na wpół feudalnych

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin