Bł. Juta.doc

(40 KB) Pobierz
Święta miesiąca - Bł

Bł. Juta

 

 

Corocznie w dniu 12 maja wspomina się na terenie diecezji toruńskiej w liturgii bł. Jutę, wdowę i mistyczkę. W literaturze polskiej nazywa się ją Jutą z Bielczyn albo Jutą z Chełmży. Dla katolików niemieckich jest to Jutta von Sangerhausen.
Urodziła się około 1220 r. w Sangerhausen. To miejscowość u stóp gór Harzu, na północ od Erfurtu w Turyngii. O jej rodzinie i domu rodzinnym wiele nie wiadomo. Podobnie jak o młodości przed zamążpójściem. Juta pochodziła z bogatego rodu książąt brunszwickich. Rodzina zaszczepiła jej umiłowanie prawdy chrześcijańskiej i szacunek dla wartości duchowych. Od najmłodszych lat Juta wzrastała w atmosferze religijnej, a pod wpływem ideałów franciszkańskich rodziła się w niej wielka wrażliwość na cierpienie i krzywdę ludzką. Ideałem i wzorem do naśladowania dla młodej Juty była św. Elżbieta z Turyngii. Do miejsca jej spoczynku Juta odbyła nawet pielgrzymkę. Przed grobem świętej prosiła o radę dotyczącą wyboru dalszej drogi życiowej. Według tradycji, zrozumiała w tym miejscu, że powinna rozpocząć życie małżeńskie.
Przed ukończeniem dwudziestego roku życia wyszła więc za mąż za nieznanego nam z imienia człowieka rycerskiego stanu o nazwisku von Sangerhausen. Małżeństwo trwało jednak krótko. Jej mąż zmarł w Ziemi Świętej, dokąd wyruszył z wyprawą krzyżową bronić Grobu Chrystusa i chrześcijańskich pielgrzymów przed muzułmanami. Juta miała wówczas dwadzieścia lat. Jako wdowa wychowywała dzieci. Kiedy dzieci podrosły, oddała je, jak podają hagiografowie, „na służbę Bożą”, co należy rozumieć jako oddanie do jednego z klasztorów sióstr zakonnych.
Wolna od rodzinnych obowiązków, Juta poświęciła się pobożności chrześcijańskiej i dziełom miłosierdzia. Związała się w tym czasie z beginkami. Było to powiązane luźnymi więzami stowarzyszenie chrześcijańskich panien i wdów. Beginki nie składały ślubów zakonnych. Prowadziły jednak życie wspólne połączone z modlitwą i dobroczynnością. Pracowały w szpitalach i przytułkach. Ruch narodził się na terenach Niderlandów południowych w XII wieku. Bardzo szybko rozprzestrzenił się na obszarze zachodniej Europy, zrzeszając na początku XIV w. w samych tylko krajach niemieckich około 200 tysięcy kobiet.
Juta zasłynęła w tym środowisku jako „pobożna i świątobliwa wdowa”. Tak wspomina ją w swoich tekstach wielka niemiecka mistyczka św. Mechtylda z Magdeburga. Wkrótce przeznaczyła cały swój majątek na potrzeby ubogich i wzorem wielu współczesnych sobie osób rozpoczęła, zdana tylko na jałmużnę, pielgrzymkę do licznych sanktuariów i świętych miejsc. Zatrzymywała się przy kościołach i klasztorach. Przy każdej nadarzającej się okazji ze szczególnym poświęceniem pielęgnowała chorych, nie rzadko także trędowatych. Niosła pomoc kalekom. Wspomagała ubogich, dzieląc się z nimi otrzymanym z jałmużny kawałkiem chleba. Radykalizm jej postawy wzbudzał wiele kontrowersji. Niektórzy wyśmiewali ją, szydzili z niej, nazywali ją szaloną. Świat często zupełnie nie rozumiejąc świętości, postrzega świętość jako coś szalonego. Inni, a była ich większość, widzieli w niej świętą. Należała niewątpliwie do grupy, którą Zofia Kossak nazwała, w tytule jednej ze swych książek, „szaleńcami Bożymi”. Obdarzono Jutę nieoficjalnym tytułem „siostra ubogich”.
W pewnym momencie swego życia Juta opuściła rodzinną Turyngię. Nie znamy bliżej powodu wyjazdu. Być może było to wynikiem jakichś nieporozumień. Niektóre środowiska beginek były nieraz dla biskupów i duchowieństwa powodem zmartwień. Niektóre formy religijności i działalności beginek wzbudzały czasami zastrzeżenia przełożonych. Być może Juta chciała się poprzez wyjazd od tych form zdystansować? W 1256 r. przybyła na Ziemię Chełmińską. Tę krainę w 1230 r. oddał Krzyżakom w użytkowanie książę Konrad Mazowiecki. Zakonnicy zobowiązali się do podjęcia misji chrystianizacyjnej na ziemiach Prusów.
Wybór przez Jutę graniczącej z pogańskimi plemionami Prusów Ziemi Chełmińskiej nie był przypadkowy. W 1256 r. krewny zmarłego męża Juty, Anno von Sangerhausen, został wybrany wielkim mistrzem Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, czyli właśnie Krzyżaków. Prawdopodobnie na jego zaproszenie Juta porzuciła dotychczasową wędrówkę po Turyngii i przybyła na Ziemię Chełmińską, aby modlitwą i pełnym pokuty życiem wspierać Krzyżaków w dziele nawracania pogańskich Prusów. „Posłał ją Pan do pogan, aby swoimi modlitwami ich (tj. Krzyżaków) wspierała, a dobrym przykładem nawracała i budowała, głosząc święte Imię Jego”, pisała później o Jucie św. Mechtylda z Magdeburga.
Do przyjazdu na Ziemię Chełmińską zachęcał Jutę jeszcze jeden wzgląd. Otóż biskupem diecezji chełmińskiej był znany Jucie jeszcze z Turyngii, dominikanin Henryk (Heidenryk). Dodajmy, że był on pierwszym biskupem chełmińskim. Rządził nowoutworzoną diecezją w latach 1245–1263. Prawdopodobnie i on zapraszał Jutę do przyjazdu. Gdy przyjechała otoczył ją opieką. Został jej spowiednikiem. Innym jej spowiednikiem był franciszkanin o. Jan z Łobdowa, kolejny błogosławiony z Ziemi Chełmińskiej. Juta zrezygnowała z proponowanych wygód. Zamieszkała w leśnej pustelni w Bielczynach. Jest to miejscowość położona nad jeziorem Głuchowskim, na północny zachód od stolicy diecezji Chełmży. W samej Chełmży budowano wówczas katedrę dla nowo utworzonej diecezji chełmińskiej.
Juta wiele czasu spędzała w swej pustelni oddając się surowym umartwieniom i modlitwie. Jej imię wkrótce nabrało rozgłosu. Otoczenie zaczęło cenić świątobliwą niewiastę. W pustelni zaczęli ją nawiedzać ludzie różnych stanów, szukając duchowej pomocy, rady i prosząc o modlitwę. Codziennie przybywała z Bielczyn do Chełmży na Mszę św. Udając się do kościoła w Chełmży, Juta często chodziła drogą na skróty, to znaczy przechodziła przez środek jeziora Głuchowskiego po lustrze wody. To cudowne zjawisko było możliwe dzięki łasce Bożej. Po wysłuchaniu Mszy św. Juta zatrzymywała się jeszcze jakiś czas w szpitalu św. Jerzego położonym poza murami miasta, gdzie pielęgnowała chorych. Usługiwała im i dzieliła się otrzymaną w mieście jałmużną. Wyróżniała się świątobliwością życia i uczynkami miłosierdzia. Odznaczała się żarliwym nabożeństwem do Chrystusa Ukrzyżowanego. Pan Jezus pozwolił jej, w jednym z mistycznych doświadczeń, ucałować ranę swego boku. Z tego powodu Jutę uważa się za jedną z pierwszych czcicielek Serca Pana Jezusa.
Po czterech latach surowej ascezy, Juta zmarła dnia 12 maja 1260 r. w Bielczynach. Odeszła do Pana w opinii świętości. Zgodnie z jej życzeniem pogrzeb miał być skromny i bez rozgłosu. Stało się jednak inaczej. Chociaż nie rozgłaszano wieści o śmierci i pogrzebie „siostry ubogich”, to jednak zebrał się wielki tłum ludzi i w procesji razem z kapłanami odprowadził zmarłą do chełmżyńskiej katedry. Biskup Henryk polecił pochować ją w południowej nawie nie ukończonej jeszcze wówczas katedry pw. Trójcy Świętej w Chełmży.
Po śmierci Juty wierni czynili ją pośredniczką swoich modlitw. Bp Henryk nakazał rozpocząć oficjalny proces kanonizacyjny, a o. Jan z Łobdowa napisał jej życiorys.
Mała liczba najstarszych współczesnych źródeł nie pozwala na precyzyjne określenie dokładnej daty ogłoszenia Juty błogosławioną. Można jednak założyć, że już w drugiej połowie XIII w. jej kult odgrywał znaczną rolę wśród Polaków i Prusów (szczególnie w diecezji chełmińskiej) oraz wśród ojców i braci Zakonu Krzyżackiego. Po śmierci Juty nastąpiło wiele cudownych wydarzeń i duchowieństwo chełmińskie zebrawszy pod przysięgą zeznania o nich, wyprosiło w Rzymie około 1275 r. ogłoszenie Juty błogosławioną. Dzień 5 maja obchodzono uroczyście jako święto patronki Ziemi Chełmińskiej i Państwa Krzyżackiego.
Dodajmy, że Ziemia Chełmińska została odebrana Krzyżakom i wróciła do Polski w 1466 r. na mocy II pokoju toruńskiego. Ziemie przyłączone wówczas do Królestwa Polskiego nazwano Prusami Królewskimi. Ziemie pozostałe pod władzą Krzyżaków, Prusami Zakonnymi. Kult Błogosławionej rozwijał się przez całe średniowiecze, a jego późniejsze załamanie związane było z sekularyzacją Zakonu Krzyżackiego (1525 r.). W tym roku Prusy Zakonne stały się Prusami Książęcymi i lennem Rzeczpospolitej. W XVI wieku bł. Jutę czczono już tylko lokalnie wśród miejscowych katolików. Być może w połowie XVI w. podjęto w ramach reformy katolickiej próbę przeprowadzenia kanonizacji bł. Juty jako patronki całych Prus.
Odrodzenie zainteresowania życiem i dziełem bł. Juty nastąpiło w XVII wieku. Kanonikowi chełmińskiemu ks. Gabrielowi Władysławskiemu udało się zainteresować osobą bł. Juty dwór królewski Zygmunta III Wazy. Król w 1621 r. przed wyprawą przeciwko Turkom pielgrzymował do grobu Błogosławionej, by oddać jej w opiekę siebie i Królestwo.
Rozpropagowanie kultu Błogosławionej w Prusach Królewskich i na dworze królewskim pozwoliło rozpocząć starania o ponowne urzędowe potwierdzenie jej kultu przez Stolicę Apostolską. Odpowiednich dokumentów papieża Urbana VIII jednak nie odnaleziono. Zachował się tylko dekret bpa chełmińskiego Jana Lipskiego z dnia 15 kwietnia 1637 r., na mocy którego wznowiono kult dwóch błogosławionych niewiast: Juty z Chełmży i Doroty z Mątowów jako patronek Prus. –
Powtórne ożywienie kultu bł. Juty nastąpiło za rządów bpa chełmińskiego Adama hr. Załuskiego (1739–1746). Ufundował on w kościele katedralnym w Chełmży, wspaniały marmurowy ołtarz ku jej czci. Centralny obraz w nastawie ołtarza przedstawia scenę objawienia się Chrystusa Zmartwychwstałego Jucie. Klęczy ona przed Chrystusem, który ją przytula do rany swego Serca.
W okresie rozbiorów I Rzeczpospolitej kult bł. Juty zanikł. Jego odrodzenie, trwające do dzisiaj, nastąpiło dopiero w II Rzeczpospolitej. Bł. Juta stała się patronką miasta Chełmży. W 1937 r. za sprawą ks. Józefa Szydzika wzniesiono w Bielczynach kaplicę. Dnia 20 maja 1984 r. bp chełmiński Marian Przykucki ogłosił bł. Jutę patronką diecezji chełmińskiej oraz wyznaczył odpust ku jej czci na trzecią niedzielę maja. W tym samym dniu dokonał poświęcenia nowej kaplicy w Bielczynach, której prezbiterium stanowi dawna kaplica z 1937 r. Osoba bł. Juty jest jednym z ogniw łączących dzieje Kościoła katolickiego w Polsce i w Niemczech. Można w niej także widzieć osobę zaangażowaną duchowo w dzieło ewangelizacji Europy. Sprawa chrystianizacji pogańskich Prusów była przecież jedną z najważniejszych intencji jej modlitw i praktyk ascetycznych.  

(Opracowano na podstawie i z wykorzystaniem materiałów znalezionych w internecie)

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin