trzeci_cycek-rw2010-demo.pdf

(1358 KB) Pobierz
1051993549.002.png
EMMA POPIK
TRZECI CYCEK
Zbiór opowiadań
Oficyna wydawnicza RW2010 Poznań 2013
Redakcja Joanna Ślużyńska
Korekta zespół RW2010
Redakcja techniczna zespół RW2010
Copyright © Emma Popik 2013
Okładka Copyright © Mateo 2013
Copyright © for the Polish edition by RW2010, 2013
e-wydanie I
ISBN 978-83-63598-73-0
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie całości albo fragmentu – z wyjątkiem
cytatów w artykułach i recenzjach – możliwe jest tylko za zgodą wydawcy.
Aby powstała ta książka, nie wycięto ani jednego drzewa.
RW2010, os. Orła Białego 4 lok. 75, 61-251 Poznań
Dział handlowy: marketing@rw2010.pl
Zapraszamy do naszego serwisu: www.rw2010.pl
1051993549.003.png
 
Spis treści
TRZECI CYCEK...........................................................................................................4
MUSISZ TU WRÓCIĆ...............................................................................................28
WĘZŁY CZASU.........................................................................................................69
CIAŁA ICH LECĄCE W PRZESTRZENI.................................................................82
CZY TWÓJ ROBOT SIĘ ZGODZI?.........................................................................107
WILKOŁAKI............................................................................................................124
SAMA JASNOŚĆ......................................................................................................148
Emma Popik: Trzeci cycek RW2010
TRZECI CYCEK
Z budził się z okropnym przeświadczeniem, że jest kobietą. Nie otwierając jeszcze
oczu, położył ręce na klatce piersiowej. Wyglądała inaczej niż zazwyczaj; nie była
płaska i twarda, ale wprost przeciwnie – miękka, z jakimiś wypukłościami. Bardzo go
to zdziwiło.
– Co to może być?
Rozpostarł dłonie i okrężnymi ruchami przesuwał nimi po swoim torsie. Po
lewej i po prawie stronie wyczuł coś miękkiego, wypukłego. Obmacał palcami
dokładnie:niewątpliwie sterczały tam dwie okrągłe banie. Ich sprężystość i kształt
sprawiły, że otrząsnął się z resztek senności. Niemniej potrzebował stymulacji.
Wyprostował lewą nogę i paluchem dotknął panelu sterującego. Był stary, jak
wszystko w jego pokoju, krzywo wetknięty w płytę styropianu. Utrafił w klawisz
muzyczny. Zabrzmiała głośna, rytmiczna muzyka: bam, łup, bam, łup. I znowu: bam,
łup, a potem szybciej: bam-łup-bam-łup-bam-łup.
Jego zamroczony od wczoraj mózg orzeźwił się, ale tylko trochę. I mimo
walących mu w czaszkę bamłupów, działał tylko na parę procent.
„Co się wczoraj wydarzyło, skoro jestem taki śnięty?”
Nic mu się jednak nie kojarzyło.
Wcisnął więc paluchem lewej stopy dwa razy klawisz muzyczny i zapadła cisza.
Dopiero teraz usłyszał szum, jaki wypełniał jego czaszkę. Nie zastanawiał się nad
nim zbyt długo. Najbardziej interesowało go zbadanie wypukłości na klacie.
„Wczoraj wieczorem ich tu nie było”.
Próbował sobie przypomnieć, jak trafił do swojego pokoju. Przyprowadził go
chyba Cymbergaj. Pamiętał ręce, które go obmacywały, i to też było podejrzane.
Cymbergaj nigdy tego nie robił, kumplowali się przecież. Wciąż jednak czuł
4
1051993549.004.png
 
Emma Popik: Trzeci cycek RW2010
uszczypnięcia jego palców, i to właśnie w miejscu, gdzie wyrosły miękkie bańki.
Potem nic, czarna noc mózgowa.
Mimo czarnej waty w głowie przypomniał sobie dziwne słowo, które
wypowiadali kumple, chichocząc i trącając się łokciami. Cycki.
„Mam cycki! Ja!”
Nagle czarna wata się rozdarła i zapanowała przeraźliwa jasność.
„Jestem kobietą! Ale… dlaczego?”
Masa pytań zaczęła bamłupać jego czaszkę. Jak to się stało, że zmienił płeć? Nie
miał pojęcia. Uniósł się na posłaniu i oparł głowę o ścianę. Zapatrzył się przed siebie.
Nie widział wzorków, w jakie ułożyła się sprasowana sterta śmieci, z której
wykonano ściany, choć zawsze z zaciekawieniem śledził wzrokiem wymyślne
kształty, tak rozwijające wyobraźnię. Jak żyć z tymi balonami? Do czego one służą?
Nie wiedział. Nigdy nie zadawał sobie podobnych pytań. Nie miał problemów. I o to
chodziło, chociaż wcześniej nie zdawał sobie z tego sprawy. Cieszyło go życie, jakie
prowadził. Było takie ekscytujące – szczególnie wieczory.
Wczoraj również bawili się w klubie. Super było, muza waliła zewsząd, różne
rytmy, żeby ich wyautować, i tak się stało. Wszyscy byli out i off. Dopiero teraz,
głaskając swoje bańki, zastanawiał się: kim właściwie są ci wszyscy. Cymbergaj był
chłopakiem, w klubie mówił: „Uważaj, Feler, jestem facetem. Ty też, ale mnie to
kręci”. Ale co miał na myśli? I dlaczego dziwnie się uśmiechał, kiedy wypowiadał
jego imię?
„Czy te cycki wyrosły mi w ciągu nocy?”
Jeżeli odkryje, co spowodowało ich wyrośnięcie, być może zdoła odwrócić
skutek. No bo bardzo źle się z nimi czuł, chociaż z przyjemnością gładził dwie
miękkie bańki. Jego palce się cieszyły, mózg nie mógł ich zaakceptować. Cała jego
osobowość wstrząsała się i usiłowała zrzucić z siebie tę nową świadomość, mówiącą:
jestem kobietą.
5
1051993549.001.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin