„Wesołe gospody” M. Kownacka
„Biedronki” pilnowały deski, młotkami stukały –śliczny, wesoły karmnik zmajstrowały!
-Gdzie by go przymocować?
-Za szybą, w „Kąciku przyrody”! Będą ptaszki leciały o tak ślicznej gospody!
A „Misie” i „Krasnale” w płacz: -My nie potrafimy tak wspaniale!
To „Biedronki” za młotki za strugi –zbudowały karmnik drugi –a jak zbudowały karmnik trzeci –to już miały karmniki wszystkie przedszkolne dzieci! Budowali z przyjemnością, ale teraz –jak z żywnością? Potrzebne konopie, tłuszcz i mak –rada w radę –zróbmy tak:
W sieni ustawili karmnik i wymalowali na nim ptaki –sikory –koraliki, dzięcioły –zabijaki, że to niby ptaki proszą, niech im dzieci pokarm znoszą...
No i do tej ptaszkowej składnicy –każdy coś ze swojej spiżarni użyczy: łój, skórka słoniny, siemię, nasiona chwastów –każdy rano dar składa dla głodomorów –ptaszków!
A kiedy do : „ptaszkownicy” każdy coś chętnie dodał –to już pokarm dyżurni roznoszą po gospodach!
Teraz kino za oknem –nie trzeba lepszego kina –sikoreczka uboga po sznureczku się wspina... A bogatka –łup cup cup! Łój z patyka już dziobie...
Wtem kowalik zakwilił –więc frrrr! –uciekły obie. Kowalik zabijaka, a dla niego łój –gratka! Ustępuje mu z drogi nawet mocna bogatka!
Dzięcioł nagle nadleciał z krasna mycka na czole!
-Nie rozwal nam gospody, panie dzięciole! Robiliśmy gospodę cały tydzień blisko –jak rąbniesz, to rozwalisz –twarde masz dziobisko!
Patrzą dzieci i lalki, Plastuś, miś i osiołek...Jak też łyka konopie ten gość z lasu, dzięciołek! A dzięcioł prędko łykał, widocznie nie miał czasu, i fffr! Szybko odleciał –prościutko w stronę lasu.
Więc wróciła sikorka znowu dziobać słoninę –Mruczek patrzy przez szybę i tylko łyka ślinkę!...
A laleczki wołają:
-Idź spać za piec, kocurze! Jak skoczysz na parapet, to dostaniesz po skórze!
Tak wesoło w karmnikach, wszyscy chodzą weseli, gdy sikorki się kręcą na śmiesznej karuzeli
psotka14