Kamień Małżeństw 82-83.doc

(193 KB) Pobierz
Rozdział 82

Rozdział 82. Chwytanie spraw w swoje ręce


Były przynajmniej dwie godziny po czasie ich zwyczajnej pory wstawania, kiedy Zgredek ostatecznie obudził Severusa i Harry’ego. Profesor Dumbledore prosił, by skontaktowali się z nim, gdy tylko wstaną, ale nawet jego prośba nie przekonała skrzata do przyspieszenia ich przebudzenia. Snape był szczególnie zirytowany faktem, że skrzat domowy śmiał ingerować w jego harmonogram, ale kiedy Zgredek robił coś w celu ochrony Harry’ego Pottera, nie przepraszał i nie wycofywał się, nawet, kiedy mu to rozkazano.
Gdy ich dwójka przybyła do gabinetu dyrektora, by dowiedzieć się najnowszych wieści dochodzących całego świata, pani Bones oraz Kingsley Shacklebolt czekali już, chcąc zobaczyć się ze Złotym Chłopcem.
Przyzwyczajony do przeciwnej postawy Korneliusza Knota, Dumbledore rzeczywiście bardzo uważał, aby zachować swoją rolę dyrektora Hogwartu oddzieloną od jakiejkolwiek innej, jaką przyszło mu grać w czarodziejskim świecie. Zezwolił na to, by do spotkania doszło w jego gabinecie, ponieważ rzucił szybko okiem na pomieszczenia, które przygotowały skrzaty do użytku Harry’ego. Był całkowicie pewien, że młodzieniec będzie zażenowany ogromną salą tronową w kolorach Gryffindoru. Należy pozwolić mu na osobności przyjrzeć się pomieszczeniom i przystosować je do swoich upodobań.
Bazując na reakcji Knota na wiadomość, że Harry zamknął studnię w Dolinie Rozpaczy, Potter był trochę nerwowy, obawiając się, że on i dyrektor będą w tarapatach, skoro pani Bones dowiedziała się o rzuceniu przez nich zaklęcia poprzedniej nocy bez zaangażowania w to ministerstwa. Wcale tak się nie stało. W przeciwieństwie do samouwielbienia przepełniającego swojego poprzednika, pani Bones była bardzo wdzięczna za ich pomoc i chciała poinformować Harry’ego oraz Albusa o tym, co ministerstwo zrobiło przez całą noc.
– Rozmawialiśmy prawie z każdym liderem czarodziejskiej społeczności niemalże w każdym kraju na świecie. Straty są ogromne zarówno dla mugoli, jak i czarodziejów, a zniszczenia są wręcz przerażające. Wiemy jednak, że ci mugole, którzy przeżyli moment rzucenia zaklęcia snu oraz jego natychmiastowe skutki, mają przynajmniej szansę na przetrwanie. Dziś rano utworzyłam w ministerstwie nowy departament, Sytuacji Awaryjnych, by skoordynować magiczne reakcje na tę sytuację tutaj w Anglii oraz gromadzić i rozsyłać dalej informacje na temat najnowszych wydarzeń i wysiłków ratowniczych. Będzie on również naszym punktem kontaktowym z rządami innych krajów w tej kwestii, żebyśmy mogli skoordynować działania i udzielić sobie wzajemnego wsparcia. Zaprosiłam liderów czarodziejskich krajów do ministerstwa. Jutro zbierzemy się w naszych biurach, by przedyskutować dalsze działania i próby ratownicze. Mugolski świat jest w absolutnej ruinie. Musimy zrobić coś z tym teraz, jeżeli chcemy mieć do nich dostęp, kiedy się obudzą.
Harry nie chciał angażować się w to, co widział, jako swoją odpowiedzialność obywatelską nad przywódcami czarodziejskiego świata, jednakże podejrzewał, że pani Bones może oczekiwać od niego, że stawi się jutro w ministerstwie.
– Pokładam ogromną wiarę w przywódcach każdego kraju. Z pewnością ustalą, jakie magiczne kroki muszą podjąć, aby naprawić i zachować jak największą część mugolskiego świata. Jest również kwestia odnalezienia i pomocy charłakom, którzy nie wiedzą, że mają w sobie magiczny rdzeń i prawdopodobnie odchodzą od zmysłów przez to, co dzieje się na ich oczach. Przywieźliśmy ich tutaj całkiem sporo, kiedy ocalaliśmy członków rodzin uczniów. Sądzę, że pani oraz inni przywódcy czarodziejskiego świata zaplanujecie wszystko, co należy zrobić, włącznie z mobilizacją zasobów, które są dla nich dostępne. Nie zamierzam odgrywać w tym żadnej roli ani tym bardziej tym kierować. Nie potrzebujecie mnie do tego.
Pani Bones skinęła głową ze zrozumieniem. Nie oczekiwała, że Potter chciałby mieć z tym cokolwiek do czynienia, choć najprawdopodobniej odpowiednie było zapytanie go o to.
Złoty Chłopiec zwrócił się do niej:
– Mogłaby pani zezwolić panu Shakleboltowi na pracę z nami nad niektórymi pracami, które chcemy wykonać? Jeśli będziemy chcieli porozumieć się ze społeczeństwem bądź skonsultować się z ministerstwem w pewnych sprawach, jego udział jako części zespołu Hogwartu będzie bardzo cenny.
Kingsley wyglądał na zadowolonego faktem, że o to poproszono. Pani Bones nie powiedziała „nie”, ale chciała dokładnie wiedzieć, co zespół Hogwartu ma zamiar zrobić.
Severus nakreślił mapkę obszarów, które wydawały się potrzebować natychmiastowej pomocy.
– Zauważyliśmy, że rzucenie tego zaklęcia przez Voldemorta ma wysoki wpływ na wszystkich tych, którzy mają wypalony Mroczny Znak. Niektórzy nie żyją, u innych odpływ mocy spowodował zredukowanie ich statusu do charłaków lub nawet mugoli. Sądzę, że Voldemort uważa to za wieczne źródło mocy dla samego siebie. Chcemy dowiedzieć się jak najwięcej na temat Mrocznego Znaku, żeby móc znaleźć sposób usunięcie go, zablokowanie lub odwrócenie tego procesu. Mamy tutaj grupę z dostępem do niektórych starożytnych tekstów, które ewentualnie mogłyby rzucić na to pewne światło. Niemniej jednak chcielibyśmy odnaleźć jak najwięcej śmierciożerców i zacząć opublikować informacje na temat ich obecnego stanu. Podejrzewam, że wielu z nich nigdy nie zdawało sobie sprawy z tego, co Voldemort zamierza z nimi zrobić. Jeśli dowiedzą się o losach poszczególnych czarodziejów w jego szeregach, może przynajmniej niektórzy odwrócą się od niego i dołączą do nas. Będziemy potrzebowali pomocy Kingsleya w dotarciu do nich i upewnieniu się, że zdobyte informacje trafią później w odpowiednie ręce. Czy wasze Biuro Prasowe jest tutaj zaangażowane?
– Przenieśliśmy pracowników Biura Prasowego do Departamentu Sytuacji Awaryjnych, ale do tej pory uruchomiliśmy nasze kontakty z gazetami. Prorok Codzienny był zaskakująco chętny do odpowiedzialności w tym temacie. Ich sprawozdania po raz pierwszy są proste i szczere.
– To zaskakująca, ale dobra wiadomość. Czy zgadza się pani na pozostawienie pana Shaklebolta w Hogwarcie, przynajmniej ogólnie wiedząc, co jest celem naszej pracy? Będziemy mogli kontynuować również pracę w innych kierunkach, jeśli wydarzenia będą się rozwijać, niemniej jednak może nie być innej możliwości na informowaniu pani o wszystkim na bieżąco.
Pani Bones spojrzała w zamyśleniu najpierw na Severusa, później na Harry’ego.
– Myślę, że dobrze byłoby, gdyby pan Shacklebolt został tutaj. Może zapewnić pomoc w zakresie bezpieczeństwa oraz we wszystkim, co jest wymagane od niego bądź ministerstwa, jeśli to konieczne. Wyznaczę go jako swojego Specjalnego Przedstawiciela w Hogwarcie.
Złoty Chłopiec odezwał się ponownie:
– Nie wiemy, co Voldemort planuje robić dalej. Jeżeli istnieje ktoś, kto był zamieszany choć w cząstkę jego planu bądź zaobserwował cokolwiek, co może dać nam jakąkolwiek wskazówkę lub kogoś, kto ma jakąś teorię związaną z jego intencjami, chcielibyśmy go odnaleźć i dowiedzieć się tego, co wie. Musimy też spróbować przewidzieć jego reakcję na to, co zrobiliśmy, żeby unicestwić pierwszą część planu. Oczywiste jest, że oczekuje, iż wszyscy mugole zginą. Jak może zareagować, kiedy dowie się, że będą żyć? Zakładam, że jest przekonany o śmierci wielu czarodziejów i czarownic, a my wszyscy jesteśmy świadomi dzięki impulsowi magii, który udało mi się w was tchnąć. Jak zareaguje, widząc nas wszystkich na nogach? Słyszeliśmy, że skrzaty domowe nazywają go Tym, Który Będzie Walczył Sam. Jak zareaguje, gdy znajdzie nas idących tą samą drogą, co on?
Słysząc go, Kingsley skinął głową.
– A więc to jeszcze nie koniec, prawda?
Albus odpowiedział za nich wszystkich:
– Obawiam się, że to dopiero początek.

*

Kiedy Albus eskortował panią Bones do kominka podłączonego do sieci Fiuu, Severus, Harry i Kingsley mieli możliwość na chwilę prywatnej rozmowy.
– Przypuszczam, Severusie, że potrafię dostrzec twój interes w usunięciu lub unieszkodliwieniu Mrocznego Znaku, ale pomoc śmierciożercom… To nasi wrogowie! Dlaczego, na Merlina, chcemy bronić ich przed wybranym dla siebie panem?
Irytacja pojawiła się na twarzy Mistrza Eliksirów, ale stosunkowo szybko udało mu się utrzymać panowanie nad sobą.
– Jestem całkowicie pewien, że żaden z nich nie przewidział zostania wykorzystanym w ten sposób, a z tego, co wiemy do tej pory, zdecydowana większość z nich jest w bardzo złym stanie, a niektórzy nie żyją. Sądzę, że wielu z nich ponownie przemyśli swój wybór dołączenia do Czarnego Pana, ostatecznie będąc szczęśliwymi, mając możliwość odwrócenia się od niego. Voldemortowi udało się pozyskać wielu z najsilniejszych czarownic i czarodziejów naszego świata, więc jeśli przy nim pozostaną, będą dla nas potężnymi wrogami. Byłoby lepiej, jeśli zostaliby naszymi sprzymierzeńcami, a przynajmniej nie występowali przeciwko nam. Lucjusz Malfoy został przytransportowany do Hogwartu wczoraj przez swojego syna. Udostępniliśmy mu pokój w Slytherinie, by mógł odzyskać siły. Miesiące temu powiedział mi, że jest przekonany, iż Czarny Pan oszalał. Niemniej jednak nie sądzę, że odszedł od śmierciożerców przed zamieszkami w ministerstwie. Podejrzewam, że Voldemort uznał jego zachowanie jako dezercję z jego szeregów. Jednakże Lucjusz martwił się dużo wcześniej, więc może mieć dla nas przydatne informacje. Sugerowałbym, aby to z nim porozmawiać najpierw.
Kingsley wyglądał na równie zafascynowanego, jak i przerażonego.
– Naprawdę sądzisz, że można zaufać komuś takiemu?
– Harry tak uważa, a ja mu ufam.
Złoty Chłopiec uśmiechnął się ciepło do współmałżonka, słysząc to oświadczenie.
– Jest teraz na nowej drodze. Widziałem to tamtego dnia w ministerstwie. Kiedy tylko podjął tamtą decyzję, postawił stopę na właściwej ścieżce i nie ma już stamtąd odwrotu. Nie ma wyboru.
Słysząc to, auror zmarszczył krzaczaste brwi. Nie miał pojęcia, o czym mówi Złoty Chłopiec. Zanotował w pamięci, aby później poprosić Severusa o wyjaśnienie.
Kingsley dołączył do Severusa w jego gabinecie w lochach za pomocą proszku Fiuu, natomiast Albus poprosił Harry’ego o rzucenie okiem na pomieszczenia przygotowane do jego użytku. Kiedy zielone płomienie tańczyły wokół ciała Mistrza Eliksirów, mężczyzna był pewien, że usłyszał głośny, cierpiętniczy jęk dochodzący z ust współmałżonka. Jak podejrzewał Albus, komnaty najprawdopodobniej musiały być nieco zmienione.
Dumbledore zaoferował Złotemu Chłopcu użycie proszku Fiuu, aby wrócić do swoich komnat, ale młodzieniec chciał zażyć krótkiego spaceru, aby oczyścić myśli. Przed wejściem na obrotowe schody, Harry zapytał:
– Dlaczego oni wszyscy wydają się sądzić, że zajmę się tym wszystkim? Co mam z tym wszystkim zrobić?
– Najlepiej byłoby, jeśli dałbyś im to, czego chcą. Inspirację, zachętę i cel. Amelia, tutaj w Wielkiej Brytanii, oraz osoby pełniące podobną funkcję na całym świecie, wiedzą doskonale, co ich kraje powinny teraz zrobić i co mogą zapewnić ich zasoby i infrastruktura. Zostaw to im. To, czego od ciebie potrzebujemy, Harry, jest tym samym, czego potrzebowaliśmy od zawsze; być pomógł nam zrozumieć plany Voldemorta, pokrzyżować je i ostatecznie go pokonać. To nie ma nic wspólnego z rządzeniem żadnym krajem. Twoja pozycja będzie miała zasadnicze znaczenie w czarodziejskim świecie i jego próbach uwolnienia nas wszystkich od zła i szaleństwa Voldemorta.
– Powinienem wrócić do tłumaczenia ksiąg Salazara. Może być w nich coś, co pomoże panu i Severusowi w szukaniu w Księgach Światłach czegokolwiek, co pomogłoby nam pokonać kogoś, kto realizuje pomysły opisane w tych mrocznych.
– Tak. I nie. Jeżeli mogę zasugerować, uważam, że powinieneś teraz odwiedzić swojego ojca chrzestnego i Remusa. Mógłbyś zobaczyć się również z przyjaciółmi i kolegami z klasy. Dowiedz się, co robią oraz jakie napotykają trudności. Wysłuchaj ich opowieści. Oni również potrzebują twojej inspiracji. Twój przyjaciel, Ron, zna sposoby walki, więc mógłbyś zaangażować go w myślenie o tych, które niewątpliwie nadejdą. Co zaś się tyczy tych, którzy ratowali mugoli… Co widzieli i jak czują się z tym teraz? Mają jakieś pomysły albo zaobserwowali coś ciekawego? I, mój Boże, możemy sobie jedynie wyobrazić, co zdążyła zbadać panna Granger, podczas gdy my tutaj rozmawiamy. Zamierzając pomóc ci odkryć swoją prawdziwą naturę, Hermiona zrobiła już tak wiele, a i tak podejrzewam, że powinniśmy oczekiwać, iż dowiemy się od niej jeszcze dużo więcej. Spotkamy się wszyscy po obiedzie, aby poświęcić wieczorny czas na tłumaczenie ksiąg i omawianie strategii.
Złoty Chłopiec skinął głową. Wiedział, że profesor Dumbledore ma całkowitą rację. Jednakże nie tylko jego rodzina i przyjaciele go potrzebowali. On również desperacko ich potrzebował. Chciał oddechu normalności i kilku chwil, by przypomnieć sobie, kim jest on sam i ci, których kocha. Skierował się w stronę Wielkiej Sali, aby dowiedzieć się, co się tam dzieje.

*

Wielka Sala była przepełniona zgiełkiem, działalnością oraz rozmowami, co Potter odebrał jako niezwykle pocieszające. Oczywiście nie mógł prześliznąć się niezauważony, ale wirował wśród zgromadzonych w pomieszczeniu ludzi tak szybko, jak Ron, Neville i Syriusz idący obok niego. Subtelnie uwolnili go od tłumu, pozwalając mu w spokoju zająć miejsce przy stole Gryfonów. Jego przyjaciele najwyraźniej byli bardzo zadowoleni z jego obecności. To było wspaniałe, że w ich towarzystwie był tylko Harrym. To wszystko wyglądało jak normalny dzień, pomijając fakt, że tym razem Syriusz siedział razem z nimi razem z Charliem i Draco, który wyglądał, jakby czuł się nieco nie na miejscu, otoczony tak wielką liczbą Gryfonów.
– Cóż, wygląda na to, że ostatniej nocy zrobiliście naprawdę wiele dobrego. Więc co się dzieje? Co przegapiłem?
Wśród plotek i komentarzy pozostałych, Ron przedstawił mu aktualne, rozszerzone i wciąż będące w toku akcje ratownicze. Teraz próbowano dostać się do wielopokoleniowych rodzin oraz przyjaciół oraz – przy pomocy Remusa – włożono pewny wysiłek, aby uratować ludzi, którzy zostali poszkodowani w wypadkach w drodze do domu. Mężczyzna odkrył, że w formie Lunatyka jest w stanie podnieść małe samochody. Czasami udawało mu się również przebić ściany budynków, co sprawiało, że pozostali byli pod wrażeniem jego możliwości.
– Kto jeszcze został uratowany? Ktoś niezwiązany z Hogwartem?
Neville podjął temat:
– Nie czarodzieje, ale w miejscach, do których się udaliśmy i tak nie spodziewałbyś się ich zobaczyć. Widzieliśmy za to kilku charłaków kręcących się nieopodal. Profesor Dumbledore poprosił nas, abyśmy uzyskali ich nazwiska i adresy, więc ministerstwo będzie mogło im pomóc. Może uda się namówić ich na udział w działaniach ratowniczych.
– Pani Bones była tutaj dziś rano. Ministerstwo będzie organizowało akcje zmierzające do tego, aby zrobić, co tylko się da, by pomóc mugolskiemu światu przetrwać. Jestem pewien, że zrobią coś, by zaopiekować się charłakami. Oddelegowała Kingsleya Shaklebolta do komnat ministerstwa w Hogwarcie, więc może nam pomóc, jednocześnie o wszystkim ich informując. Naprawdę denerwuje mnie fakt, że nie wiem, czy Voldemort zdaje sobie sprawę z tego, co zrobiliśmy do tej pory ani tego, co zrobi, kiedy w końcu się dowie.
Hermiona podniosła wzrok znad stosu ksiąg.
– Ty zawsze byłeś w stanie wyczuć, kiedy Voldemort doświadcza silnych uczuć, więc oczekuję, że uda ci się również dowiedzieć, czy jest naprawdę zdenerwowany. Nie potrafię sobie wyobrazić, że taki nie będzie, gdy tylko uświadomi, że całkowicie unicestwiłeś jego plany. To, czego pragnie, może nie być do końca jasne, ale przypuszczam, że i tak się dowiesz, kiedy zorientuje się w sytuacji.
– Cóż, w takim razie będziemy musieli być gotowi do dostosowywania naszej strategii w biegu, jeżeli nie możemy zaplanować jej wcześniej. Ron, jeśli masz jakiekolwiek przemyślenia związane z nią, daj mi znać. Hermiono, znalazłaś może coś ciekawego w tych księgach?
Oczywiście, Hermiona znalazła wiele interesujących rzeczy, ale zdawała sobie sprawę, że wśród tej publiczności musi nieco zweryfikować wypowiedź.
– Przyglądałam się czarnym Wyrmom. Rejestry identyfikujące je jako zwierzęta, jak to opisał je Knot, pojawiły się zaledwie dwieście lat temu. Z wcześniejszego okresu nie ma na ich temat absolutnie nic. Przypomniałam sobie, że nazwałeś je smokami, więc poszukałam czegoś na ten temat. Żadne aktualne informacje na temat smoków nie zawiera niczego podobnego do tego, co opisałeś, ale znalazłam esej o tworzeniu mitów związanych ze smokami, więc dokładnie się temu przyjrzałam.
Ze stosu tomów przed nią, dziewczyna wyciągnęła wyjątkowo zużytą i zakurzoną księgę, po czym otworzyła ją na stronię, którą poprzednio oznaczyła małym kawałkiem pergaminu. Był tam rysunek stworzony piórem i atramentem, który Hermiona wskazała pozostałym. Obrazek wywołał zdegustowane wyrazy twarzy i przerażone spojrzenia u wszystkich za wyjątkiem Harry’ego i Syriusza. Mężczyźni spojrzeli na siebie, kiwając twierdząco głowami.
– To one. Wyglądają tak samo, jak te, które spotkaliśmy – powiedział Black.
– Rzecz w tym, że ta książka mówi, iż jest to rysunek mistycznej kreatury, która nigdy nie istniała. Historia mówi, że to rasa istot żyjących zarówno na ziemi, jak i w jej wnętrzu. Jest bardzo potężna i inteligenta. Ich serca zostały umiejscowione na niebie, a przez tysiąclecia zmieniały ich się też ich cechy, jak na przykład zdolność czarnych Wyrm do latania. Ostatecznie stały się latającymi smokami, jakie znamy dzisiaj.
Potter potrząsnął przecząco głową i wzruszył ramionami.
– Nie, Hermiono, one istnieją do dzisiaj. Wyglądają tak samo, jak te na rysunku. Te, z którymi rozmawiałem, przemierzając linie geomantyczne, powiedziały mi, że one wszystkie rodzą się z umiejętnością podróżowania we wnętrzu Ziemi, choć preferują wygrzewanie się w słońcu od przebywania w cieniu, więc niewiele z nich wnika wewnątrz globu.
Panna Granger zmarszczyła brwi, z irytacją wpatrując się w książkę. Nie winiła księgi za to, że ta się myliła, ale była wyjątkowo zdenerwowana na naukowca żyjącego bardzo dawno temu, który to wszystko napisał, tak bardzo myląc się w tym temacie. Zagłębiła się dalej w mitologię, aby sprawdzić, czy nie było jakichś przydatnych informacji o czarnych Wyrmach. Czuła, że powinna wiedzieć, w jaki sposób mogą być w stanie im pomagać, jeżeli Harry twierdził, że rozważają stanie się jego sojusznikami.
Syriusz był ciekawy spotkania chrześniaka z panią Bones, pełniącą funkcję tymczasowego ministra.
– Zapytałem już o to profesora Dumbledore’a. Sądzi, że ona po prostu chciała mi to powiedzieć, na wypadek gdybym chciał być to w zaangażowany. Powiedziałem jej, że to jest jej praca, więc ona i ministerstwo powinni się tym zająć. Wygląda na to, że to jest w porządku. Zdaje się, że moim jedynym obowiązkiem będzie ostateczne rozprawienie się z Voldemortem. Jest postrzegany jak globalne, a nie tylko krajowe zagrożenie w dzisiejszych czasach. Wygląda na to, że to ja mam reprezentować międzynarodową odpowiedź na jego zachowanie.
Słysząc to, mężczyzna spojrzał na chrześniaka smutnym wzrokiem. To straszne, że kogoś tak młodego obciążono aż tak bardzo i smutne, że ów młodzieniec akceptuje ten ciężar jako część swojego życia. Harry dostrzegł smutny wyraz twarzy Syriusza i uśmiechnął się do niego.
– Wszystko w porządku, Łapo. Naprawdę.
Złoty Chłopiec słuchał plotek i przekomarzania się, dopóki nie zauważył Severusa stojącego w drzwiach Wielkiej Sali. Mężczyzna najwyraźniej szukał go wzrokiem. Harry wstał i wyszedł, uprzednio obiecując przyjaciołom, że niedługo wróci.

*

Severus i Kingsley właśnie odbyli bardzo interesującą konwersację z Lucjuszem Malfoyem. Zarówno arystokrata, jak i Shaklebolt byli wobec siebie nieufni. Dopiero zapewnienie Snape’a, że Potter ufa im obu, pozwoliło im przełamać niechęć. Harry wierzył bezgranicznie w to, że dogadają się, kiedy pokonają tę przeszkodę – nawet pomimo faktu, iż prawie nic ich nie łączy.
Lucjusz nie był w stanie odbyć żadnej rozmowy aż do dnia dzisiejszego, więc wciąż był dość słaby. Mężczyzna wyraził swoją wdzięczność Severusowi za gościnę w Domu Salazara oraz za opiekę pani Pomfrey. Nagle Malfoy Manor nie wydawało się Lucjuszowi tak bezpieczne, jak dawniej. Blondyn nie ufał jeszcze swojemu nowemu światu tworzącemu się wokół Harry’ego na tyle, by czuć się swobodnie w tak publicznym miejscu, jak święty Mungo.
Jego zwyczajne zadowolenie z siebie i samokontrola nagle całkowicie się załamały, gdy Snape podzielił się z nim wiadomościami o losach niektórych innych śmierciożerców. Mistrz Eliksirów z pewnością zauważył przerażenie i strach, których Malfoy nie potrafił ukryć, ale dopatrzył się również wściekłości.
– Severusie, powiedziałem ci miesiące temu, że sądzę, iż Czarny Pan kompletnie oszalał. Stał się bardzo tajemniczy. Może nie zachowywał się wobec nas podejrzanie lub jawnie nieufnie, ale nagle przestał chcieć, by jego poplecznicy kręcili się w pobliżu. Narcyza wspomniała, że nawet Bellatriks została odsunięta na bok. Gdy wzywał któregokolwiek z nas, zazwyczaj miał dla nas bardzo specyficzne, konkretne zadanie. Nigdy nie zostaliśmy poinformowani o żadnym większym celu. Jego wężyca, Nagini, nieustannie z nim przebywała. Cały czas do siebie szeptali, choć – oczywiście – żadne z nas nie mogło zrozumieć języka węży, w jakim się porozumiewali. W przeszłości, gdy Czarny Pan coś planował, był z tego bardzo dumny. Nawet, jeśli nie decydował się na podzielenie się szczegółami tego, co robi, często odnosił się do wydarzeń, które przypomną światu o jego wielkości. Tym razem nie powiedział absolutnie nic o swoich planach i ich wpływie, ale był wyjątkowo zadowolony z siebie i pewny skuteczności tego, co ma zamiar zrobić. Po wezwaniu nie usłyszeliśmy od niego kompletnie nic; nie dał znaku życia aż do czasu, gdy zabrał nam moc.
Lucjusz brzmiał na ogłuszonego nawet wtedy, kiedy wyrzucał z siebie słowa.
– Panie Malfoy, pan Potter powiedział nam, że chce przeprowadzić badania na temat Mrocznego Znaku i sprawdzić, czy jest jakiś sposób na zablokowanie tego połączenia, czy można go usunąć. Chce się dowiedzieć, czy da się zrobić cokolwiek, by uniemożliwić Temu, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać wysysanie mocy od czarodziejów noszących Znak.
Słysząc to, arystokrata rzucił Severusowi całkowicie niedowierzające spojrzenie.
– Potter? Zgadzam się w pełni, że jego magiczna moc jest prawie nie do pojęcia, ale niektóre najznakomitsze umysły na świecie od lat próbują bez powodzenia pozbyć się Mrocznego Znaku.
Słysząc to, Snape uśmiechnął się, choć z całych sił starał się zetrzeć z ust ten grymas.
– Właściwie, Lucjuszu, przypuszczam, że te badania spadną na jego przyjaciółkę, pannę Granger. Wiedziałeś, że to ona odkryła starożytne, królewskie zaklęcia i nauczyła ich Harry’ego? Dodatkowo będą mieli dostęp do niektórych starożytnych tekstów, z których – jak podejrzewam – są z tego samego okresu, do którego, jak sądzę, sięgnął Czarny Pan w celu skonsultowania sposobu tworzenia Mrocznego Znaku. W tej kwestii jestem raczej optymistą.
Lucjusz przeniósł pełne niedowierzania spojrzenie na Kingsleya, który wydawał się być kompletnie nieporuszony tą częścią konwersacji.
– Jak już mówiłem, panie Malfoy, nie ma żadnego interesu w znalezieniu sposobu chronienia od dalszego odpływu magii czarodziejów posiadających Mroczny Znak. Choć celem jest pozbawienie dostępu do waszej mocy Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać, ty również będzie w stanie odnaleźć w tym korzyści dla siebie. Chciałbym zadać ci dwa pytania. Mamy zamiar rozpocząć nagłaśnianie historii wpływu rzucenia tego zaklęcia na tych, którzy mają Mroczny Znak. Prorok Codzienny już dziś wieczorem zacznie drukować nekrologi. Zakładam, że większość twoich… współpracowników będzie w jeszcze gorszym stanie, niż ty teraz i będzie im bardzo ciężko zaakceptować wiedzę o zgonach wywołanych tym doświadczeniem. Oni również mogą potrzebować pomocy medycznej, więc chciałbym cię zapytać, czy możemy utworzyć ambulatorium w Malfoy Manor, aby zapewnić potrzebną pomoc w bardziej prywatnych warunkach? A po drugie, profesor Snape i ja sporządziliśmy listę osób noszących Mroczny Znak, więc mógłbym spróbować szybko ich zlokalizować i sprowadzić do Malfoy Manor. Mógłbyś ją przejrzeć i ewentualnie dać nam znać, jeśli uważasz, że są inni, do których również powinienem dotrzeć?
Lucjusz naprawdę nie wiedział, co z tym zrobić. Czy to pułapka – zamierzali zebrać razem wszystkich śmierciożerców i ich zabić? Ufał Severusowi przynajmniej na tyle, żeby wiedzieć, że mężczyzna nie byłby w stanie zrobić czegoś takiego pozbawionym mocy i bezradnym czarodziejom i czarownic. Potter z każdym dniem stawał się coraz większą zagadką, ale jego gryfoński charakter powinien zapewnić go, że on również nie zrobiłby czegoś podobnego. Coś takiego, jak to, może w przyszłości okazać się zaletą przy minimalnym ryzykowaniu własnej osoby; przynajmniej w chwili obecnej. Kiwając głową, Lucjusz sięgnął po ofiarowaną mu listę.
– Uzgodnię kilka spraw z moim synem, Draco, aby dostosować zabezpieczenia Malfoy Manor do was i tych śmierciożerców, których będziecie chcieli tam zatrzymać. Poproszę go również o utworzenie odpowiedniego miejsca w posiadłości do opieki dla tych, którzy będą jej potrzebować. Dam mu informacje związane z uzdrowicielami, którym zaufałbym w tej kwestii i poproszę go o zaaranżowanie również tego. Wszystko powinno być gotowe do wieczora.
Przejrzał listę i dodał dwa nazwiska osób, które przyjęły Mroczny Znak po tym, jak Severus ostatecznie odłączył się od Czarnego Pana.

*

Severus szybko przejrzał w myślach to, co zostało omówione z Lucjuszem. Harry miał kilka pytań do pomysłu utworzenia ambulatorium w Malfoy Manor. Snape był tam gościem wiele razy, więc opisał małżonkowi dużą salę balową w głównej części domu oraz pawilon znajdujący się w ogrodzie, mający kilka przestronnych pokojów.
– Lucjusz ma godne pozazdroszczenia kontakty w świecie medycyny – zna wielu wykwalifikowanych i bardzo dyskretnych uzdrowicieli. Ponadto zabezpieczenia na Malfoy Manor, rozciągające się na ogrody, są podobno najsilniejsze ze wszystkich rzuconych na prywatne rezydencje w Wielkiej Brytanii. Kingsley, przynieśliśmy tutaj już niektórych śmierciożerców, których dzieci uczą się w Hogwarcie. Jeśli w pewnym momencie zdecydujemy, że należy przenieść ich do Malfoy Manor, zorganizujemy dla nich jakiś transport. A jeśli chodzi o teraz, planujesz złożyć kilku wizytę sam czy wolałbyś, bym ja lub ktokolwiek inny poszedł z tobą?
– Wątpię, że to będzie konieczne. Jeśli celem jest Malfoy Manor, nie oczekuję, że będą mieli jakiekolwiek obiekcje. Jeśli w ogóle będą w stanie protestować, znaczy się. Użyję Świstoklików do transportowania ich, kiedy tylko dostanę współrzędne od młodego Malfoya. Jeśli nie macie nic przeciwko, mam zamiar powiedzieć im, że Harry Potter i Lucjusz oferują im schronienie i możliwość odzyskania sił w Malfoy Manor pod opieką jednych z osobistych uzdrowicieli pana Malfoya. Może tak być?
Harry zgodził się, natomiast Severus udał się ponownie do Wielkiej Sali. Tym razem zamierzał wezwać Draco, by ten mógł porozmawiać z ojcem.
Podczas, gdy młody Ślizgon i Charlie Weasley (Draco nalegał, aby Charlie mu towarzyszył) poszli odwiedzić Lucjusza, Harry zwrócił się do Snape’a:
– Myślisz, że mógłbym zamienić słówko z panem Malfoyem po ich wyjściu?
– Potrafię sobie wyobrazi, że będzie zaszczycony, Harry. O czym chcesz z nim porozmawiać?
– Chcę bardziej szczegółowo wypytać go na temat zmian, które zaobserwował w ostatnim czasie w zachowaniu Voldemorta. Pozostawał z nim w kontakcie jeszcze miesiące po tym, jak porzuciłeś swoją rolę szpiega, więc może, jeśli zrobimy to ostrożnie, w bardziej prywatnym towarzystwie, byłbyś w stanie rozpoznać niewielkie zmiany w strukturze jego planów.
Mistrzowi Eliksirów niemożliwie ulżyło, gdy usłyszał, że Harry chce, żeby on również uczestniczył w tym spotkaniu. Nie było na świecie absolutnie niczego, co zmusiłoby Snape’a do pozwolenia Harry’emu na spotkanie się z Lucjuszem bez jego towarzystwa. Cieszył się, że nie musiał mówić tego wprost.
Po prostu nie ufał Malfoyowi, jeśli w grę wchodził Potter.
– Ponadto Hermiona wspomniała przy mnie o czymś, co powiedział jej Syriusz. Zaoferował jej kilka książek z biblioteczki Blacków na Grimmauld Place, pamiętasz? Remus dostarczył je wczoraj do gabinetu dyrektora. Łapa mówił, że biblioteka jego rodziny jest jedną z największych, prywatnych zbiorów w całej Wielkiej Brytanii; wyprzedzała ją jedynie biblioteczka Malfoyów. Mam nadzieję, że da nam do niej dostęp. I pamiętaj, że Voldemort dał panu Malfoyowi dziennik Toma Riddle’a na przechowanie. To w taki sposób trafił do Hogwartu, kiedy byłem w drugiej klasie. Wrzucił go do kociołka Ginny Weasley, gdy wpadliśmy na Malfoyów na Pokątnej. Naprawdę mam nadzieję, że Voldemort powierzył mu więcej niż tylko ten pamiętnik – być może jakieś księgi?
Snape był rozbawiony faktem, że jego współmałżonek wciąż używa tytułów, kiedy mówi o dorosłych bądź zwraca się do nich; Severus wiedział, że nie ma żadnych nadziei na coś podobnego ze strony Malfoya. Był również pod wrażeniem tego, jak szybko Harry i jego mała banda zdawała się łączyć razem fakty, dochodząc do wielu intrygujących wniosków.
– Doskonały pomysł, panie Potter!
Harry uśmiechnął się szeroko, słysząc tę pochwałę.

*

Podczas gdy Harry i Severus czekali, aż Draco i Charlie opuszczą pokój Lucjusza, by udać się do Malfoy Manor, Snape przyszedł do swojego gabinetu i szybko rzucił na niektóre pergaminy i pióra zaklęcie, które miało notować wszystkie powiedziane słowa, identyfikując przy tym rozmówcę. Gdy będą już w pokoju Malfoya, szybki czar rzucony za pomocą bezróżdżkowej magii uaktywni pióra, więc będą mieli dokładny zapis słów wypowiedzianych na spotkaniu. Jeśli nie przydadzą się do niczego innego, panna Granger będzie miała nowy dokument do przejrzenia – był pewien, że dziewczyna to uwielbia. Dodatkowo taki sposób był o wiele łatwiejszy niż zwykłe robienie notatek.
Potter był wstrząśnięty tym, jak źle wygląda Lucjusz – zmęczony, zamknięty w sobie i słaby, a przecież był jednym z tych szczęśliwców! Jednakże, tak jak przewidywał Severus, ego mężczyzny było wręcz rozdmuchane przez osobistą wizytę Złotego Chłopca. Snape niemalże mógł zobaczyć, jak pracuje jego umysł, kiedy czarodziej zastanawiał się nad możliwymi sposobami wykorzystania tej sytuacji.
– Panie Malfoy, mam nadzieję, że czuje się pan wystarczająco dobrze, aby kontynuować rozmowę ze mną i Severusem.
Miękko (zbyt miękko jak dla Snape’a) arystokrata odpowiedział:
– Proszę, mów mi Lucjusz.
Ku uldze (lub radości) Mistrza Eliksirów – nie był pewien, ku któremu – Harry nie przyjął do wiadomości tej prośby.
– Chcielibyśmy, aby przypomniał pan sobie tak wiele szczegółów na temat zachowania Voldemorta w ciągu minionego roku, jak tylko pan potrafi. Kiedy zauważył pan zmiany, które spowodowały, iż powiedział pan Severusowi, że myśli pan o szaleństwie Czarnego Pana? Jak wiele pan spostrzegł? Jeśli pan pozwoli, panie Malfoy… Severus zaczarował kilka piór w swoim gabinecie, aby móc sporządzać notatki z tej rozmowy, byśmy mogli popracować nad nimi później.
Kiedy mężczyzna skinął twierdząco głową, Mistrz Eliksirów rzucił zaklęcie, aby uaktywnić te wcześniejsze. Prawie godzinę później wrócili do omawiania niektórych z najważniejszych tematów, które przedyskutowali już w obecności Kingsleya. Niemniej jednak tym razem zrobili to znacznie bardziej szczegółowo – dzięki Harry’emu i Severusowi, którzy zadawali mnóstwo pytań.
– Dziękuję za wszystkie szczegóły, panie Malfoy. Mam również nadzieję, że będziemy w stanie odnaleźć jakieś wskazówki co do tego, co może planować Voldemort, jeżeli jest to coś większego niż to, co do tej pory zrobił. Mam jeszcze kilka pytań, jeśli pan pozwoli.
Wprawdzie mężczyzna zdawał się słabnąć, ale po wypiciu filiżanki herbaty dostarczonej przez skrzaty domowe, był gotów do kontynuowania rozmowy.
– Słyszałem o bibliotece w pańskiej posiadłości. Jest znana jako największy prywatny zbiór w czarodziejskiej Wielkiej Brytanii. Potrzebujemy dostępu do bardzo ezoterycznych, starych materiałów, które nie są dostępne w Hogwarcie ani w żadnej innej publicznej bibliotece. Mam nadzieję, że da pan mnie, Hermionie Granger, Severusowi i profesorowi Dumbledore’owi do niej dostęp. Chciałbym również, aby współpracował z nami Draco, jednakże podejrzewam, że on już posiada zezwolenie. Zakładam, że jest pan w posiadaniu tego rodzaju materiałów, których potrzebujemy.
Lucjusz dość szybko się na to zgodził.
– Ponadto, panie Malfoy, wierzę, że pewnego czasu Voldemort powierzył panu część swoich starych ksiąg na przechowanie. Jestem szczególnie zainteresowany wiedzą, czy dał panu takie, które były wyjątkowo stare lub napisane w obcym języku.
Lucjusz był wyraźnie zaskoczony tym pytaniem. Nigdy nie przyznał się do posiadania jakiegokolwiek związku z pamiętnikiem Toma Riddle’a ani Harry’emu, ani komukolwiek innemu w Hogwarcie, mimo to wiedział doskonale, w co wierzył Potter. Pomyślał o wszystkich innych księgach, które powierzył mu Czarny Pan. Z fatalistycznym, mentalnym drżeniem, blondyn uświadomił sobie, że nie ma wyboru. Jego stopy stąpały teraz po ścieżce, którą podążał również Złoty Chłopiec, a nie Czarny Pan. Sekrety i zwierzenia istniejące kiedykolwiek pomiędzy nim, Lucjuszem, a Lordem Voldemortem, nie mogą dłużej być utrzymywane w tajemnicy, jeżeli Potter naprawdę ich potrzebuje.
– Przez lata Czarny Pan podarował mi sporą liczbę różnych ksiąg. Niektóre jedynie na przechowanie, a inne, bym mógł dodać je do swojej prywatnej kolekcji. Trzymałem je wszystkie w specjalnie zabezpieczonej szafie, bo – szczerze mówiąc – nie wiedziałem, co z nimi zrobić. Większość została napisana w bardzo starym angielskim, choć kilka z nich jest w języku, którego na przestrzeni lat ani ja, ani żaden z moich badaczy nie był w stanie zidentyfikować.
– Jestem pewien, że zdaje pan sobie sprawę, że Tom Riddle otworzył Komnatę Tajemnic, kiedy był w szkole. Ta komnata nie była jedynie domem bazyliszka. W czasie, kiedy w Hogwarcie przebywał Slytherin, Salazar używał jej jako swojego własnego, ustronnego miejsca. Co najważniejsze, to tam znajdowała się jego prywatna biblioteka. Miał niezwykłą kolekcję ksiąg, z czego każda z nich była bardzo rzadko spotykana i niezmiernie cenna. Severusie, szacuje się, że jak wiele woluminów i rękopisów znajdowało się w biblioteczce?
Snape momentalnie zorientował się, co robi jego współmałżonek i był pod wrażeniem. Lucjusz był pozytywnie zaskoczony wiadomością, że biblioteka Salazara przetrwała. Z kolei Harry jasno dawał Malfoyowi do zrozumienia, jaką rolę Snape pełni w jego życiu, podkreślając, że byli w Komnacie Tajemnic razem. Młodzieniec okazałby się całkiem zdolnym Ślizgonem, jeśli zaakceptowałby początkową sugestię Tiary Przydziału. Żaden mieszkaniec Domu Salazara nie byłby w stanie przepuścić takiej szansy.
Mistrz Eliksirów odpowiedział na pytanie Harry’ego:
– Ciężko to dzisiaj określić, ale teraz, kiedy o tym wspomniałeś, pomyślałem, że powinniśmy skatalogować wszystko z tej biblioteki bardzo uważnie. Niemniej jednak ośmielę się sugerować, że może tam być około pięciuset lub więcej ksiąg i rękopisów, włączając w to jego prywatne notatki. Puste pułki najprawdopodobniej przechowywały około dwudziestu bądź trzydziestu woluminów. Podejrzewam, że ty, Lucjuszu, jesteś w posiadaniu przynajmniej kilkunastu z nich.
Oczy Malfoy stały się wyłupiaste, gdy mężczyzna usłyszał tę informację. Czy to możliwe, że miał w zasięgu ręki materiały należące niegdyś do legendarnego Salazara Slytherina?
Jakby czytając w jego myślach, Harry mówił dalej:
– Chciałbym zobaczyć te księgi. Oczywiście, równie dobrze mogą to być po prostu stare księgi, które Voldemort własnoręcznie kupił, ale istnieje też możliwość, że są to książki, które zabrał z Komnaty Tajemnic jako uczeń. Tak czy inaczej, wiedza na temat tego, jakiego rodzaju rzeczy interesowały Toma Riddle’a, czy teraz Voldemorta, może pomóc nam zrozumieć coś więcej o kierunku, w którym zmierza teraz.
Severusowi naprawdę dobrze się bawił. Podobało mu się patrzenie, jak jego stary przyjaciel się skręca. Wiedział, że najlepsze ma dopiero nadejść, więc pozwolił sobie uśmiechnąć się mentalnie na tę myśl. Biorąc pod uwagę to, jak teraz sprawy stoją, rzeczywiście możliwym było, iż Lucjusz stawi się w Malfoy Manor – nawet w pidżamie – kiedy Harry będzie szukał ksiąg Slytherina.
– A te woluminy w obcym języku… Co może mi pan o nich powiedzieć?
– Może być ich około pół tuzina. Czarny Pan dał mi je wszystkie około dwadzieścia lat temu i poprosił, abym trzymał je w dobrze chronionym miejscu. Nie wyglądało na to, że kiedykolwiek później ich potrzebował, bo nigdy więcej nie zapytał o nie. Przyglądałem im się trochę, ale nie rozumiem tego języka. Sprowadziłem swoich badaczy oraz epigrafów o wyśmienitej opinii, którzy również je przeglądali, niemniej jednak język, czy skrypt, nie jest znany.
Słysząc to, Potter skinął twierdząco głową.
– Właściwie, panie Malfoy, uważam, że istnienie tego języka jest doskonale znane bardzo wielu czarodziejom i czarownicom, ale zdolność do mówienia lub czytania w nim posiadają wyjątkowo nieliczni. Jest wysoce prawdopodobne, że te księgi zostały zapisane w języku węży.
Lucjusz sapnął z szoku, słysząc słowa młodego Gryfona.
– Znalazłem kilkanaście tomów napisanych w tym języku, którymi nie przejął się Tom Riddle. Okazały się spisem spostrzeżeń Salazara, które nasunęły mu się na myśl, gdy badał białą magię. Po drugiej stronie biblioteki było puste miejsce. Znajdowało się tam kilkanaście szafek, gdzie powinno znajdować się sporo ksiąg traktujących o czarnej magii, ale zostały stamtąd zabrane. Uważam, że Tom zabrał je wszystkie. Mam nadzieję, że przynajmniej część z nich znajduje się w pańskim posiadaniu i zezwoli mi pan na pożyczenie ich.
Lucjusz wyglądał, jakby potrzebował dłuższej chwili na odnalezienie swojego głosu. Kiedy to zrobił, wszystko, do czego był zdolny, to wypowiedzenie na wydechu:
– Oczywiście, panie Potter.
Poza tym, słowa zdawały się całkowicie go zawieść.
Severus zdążył do tej pory ustalić plan działania, który zmierzał wprowadzić w życie.
– Draco zmienia zabezpieczenia, aby dostosować do nich Kingsleya Shaklebolta, twoich uzdrowicieli i śmierciożerców, którzy będą chcieli przybyć do Malfoy Manor. Szykuje również odpowiednie zakwaterowania, gdzie będzie można dostarczyć im potrzebnej opieki. Mógłbym poprosić go o dodatkowe zezwolenie na otwarcie połączenia Fiuu między biblioteką w twojej posiadłości a biurami pana Pottera w Hogwarcie? Mała grupa chce dostępu do tych materiałów i wolałbym, żeby byli w stanie zrobić to szybko i w miarę prywatnie. Pozwalasz nam usunąć z twojej biblioteki materiały interesujące pana Pottera i zabrać je do jego biur, aby mógł je przejrzeć? Oczywiście, chcemy złożyć te starożytne materiały w dobrze chronionych szafach, gdzie trzymane są również te pozostałe. Jeśli zajdzie taka konieczność, możemy zanieść je z powrotem do Komnaty Tajemnic.
Lucjusz nienawidził rezygnowania z dostępu do takiej nagrody, jak ta, ale nie wyglądało na to, żeby miał jakiekolwiek inne wyjście. Może później będzie w stanie na odwrócenie tej sytuacji na swoją korzyść? Zakładając, oczywiście, że istnieje jakieś „później”. Może poprosi Pottera o niektóre tłumaczenia? Być może uda mu się odwiedzić bibliotekę Salazara? Widział kilka możliwości.
– Oczywiście, Severusie.
– Dziękuję, panie Malfoy. Najpierw poproszę Draco o szybką możliwość zwiedzenia biblioteki. Stworzymy system śledzenia wszystkich zabranych materiałów, więc nie będzie nieporozumień. Ponadto będziemy mieli pewność, że wszystkie książki i inne dokumenty zostaną zwrócone, kiedy skończymy.

*

Gdy Harry i Severus wyszli, Lucjusz poświęcił chwilę refleksji nad faktem, jak absolutnie zdumiewające szczęście miał ten brzydki dupek, Snape, by zostać związanym z Potterem. Kompletnie pomijając już nawet fakt, że chłopak dojrzał i stał się niemożliwie przecudownym młodym mężczyzną, który w dodatku miał moc, Mistrz Eliksirów w zasięgu ręki miał dostęp do osobistej biblioteki Salazara Slytherina i jego prywatnych zapisków! Nic nie zostało powiedziane na ten temat, ale Malfoy przypuszczał, że Potter mógłby przetłumaczyć również te dokumenty, które zostały spisane w języku węży.
Lucjusz nie bywał zazdrosny, mając wszystkie swoje pieniądze, wyjątkowo dobry wygląd i świetny rodowód – albo raczej nie bywał zazdrosny aż do dziś.
– Niech cię szlag, Snape!

 

Rozdział 83. Zaskakując wszystkich dookoła

Po obiedzie, mała grupka zebrała się w gabinecie Harry’ego, aby przedyskutować ich wycieczkę do Malfoy Manor w celu zwiedzenia biblioteki. Złoty Chłopiec zastąpił jedną, ogromną salę, dwoma pokoikami. Jeden z nich został przystosowany do spotkań z reprezentantami Ministerstwa Magii lub innych oficjalnych zebrań, z kolei drugi – większy – został wyposażony w duży, dębowy stół i szafki zaopatrzone w sporą ilość pergaminu, piór i atramentu. Otwarto połączenie sieci Fiuu pomiędzy dużym kominkiem w Hogwarcie a biblioteką w Malfoy Manor. Grupka ludzi zgromadziła się wokół stołu – zaliczali się do niej: dyrektor, Severus, Harry, Hermiona i Draco. Młody Malfoy nalegał, by Charlie również się zgłosił, a ten z kolei chciał, by dołączył do nich również Ron.
Harry wyglądał na t...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin