Wszystko o czasie.pdf
(
79 KB
)
Pobierz
424222030 UNPDF
Artykuł pobrano ze strony
eioba.pl
Wszystko o Czasie - Historia Zegara i Pomiarów Czasu w Astronomii i Fizyce
Gruntowna praca popularno-naukowa Kazimierza Borkowskiego na temat mierzenia czasu, historii pomiarów, dni
juliańskich w astronomii, mierzenia czasu w różnych epokach i kulturach, zegara stabilnego i dokładnego. Podstawowe
definicje wzorców czasu, a także czasu pulsarowego w astronomii.
Oryginalnie gruntowna praca naukowa dr
Kazimierza Borkowskiego
z Uniwersytetu Mikołaja
Kopernika w Toruniu na temat mierzenia czasu, historii pomiarów, dni juliańskich w astronomii,
mierzenia czasu w różnych epokach i kulturach, zegara stabilnego i dokładnego. Podstawowe definicje
wzorców czasu, a także czasu pulsarowego w astronomii. Praca opublikowana w trzech częściach w
Postępach Astronomii - w piśmie naukowym w latach 1992, 1994 i 1995.
Wszystko o czasie (1) - Zmierzyć nieuchwytne
Wszystko o czasie (2) - Na co dzień i w astronomii
Wszystko o czasie (3) - Astronomia a technika atomowa
Postępy Astronomii
, t.
40
(1992), z. 2, s. 62–68.
Wszystko o czasie
(1)
Zmierzyć nieuchwytne
Kazimierz M. Borkowski
Gdy mowa o czasie i jego pomiarach, pojawia się pragnienie podania jakiejś racjonalnej definicji. Niestety, na
dobrą sprawę nie wiemy co kryje się za tym pojęciem. Ponieważ nie umiemy przemieszczać się w czasie,
możemy zarejestrować tylko jeden raz dane zjawisko. Nie jest więc możliwe bezpośrednie porównanie dwóch
interwałów czasu. Z tego powodu powtarzalność pomiarów, która jest podstawą nauk o mierzeniu (metrologii),
nie stosuje się do samego czasu. Jednakże, chociaż oparta na intuicji, metrologia czasu dostarcza
najprecyzyjniejszych wyników w pełni zgodnych z modelami fizycznymi.
Czym jest czas
W jednej z amerykańskich encyklopedii znalazłem taką oto ,,definicję": czas jest to nieprzestrzenne
continuum
, w którym
— najwidoczniej — zjawiska następują w nieodwracalnym porządku od przeszłości, poprzez teraźniejszość ku przyszłości.
Chociaż dość zgrabnie ona brzmi, z pewnością definicja taka nie usatysfakcjonuje dociekliwego czytelnika. Pomijając
nawet enigmatyczne
continuum
mamy wątpliwości czy rzeczywiście jest to twór ciągły, czy zawsze zjawiska przepadają w
przeszłości, a przyszłości nie da się zbadać. Wszak doświadczenia pokoleń wskazują, zda się nie pozostawiając
wątpliwości, że zarówno fragmenty przyszłych zdarzeń, jak i zagubione informacje z przeszłości w szczególnych
okolicznościach dają się zdumiewająco dokładnie odtwarzać — niejako widzieć ,,oczami umysłu" w chwili obecnej. Mam
tutaj na myśli nie tylko spontaniczne jasnowidzenia, prorocze sny czy przepowiednie zawarte np. w
Biblii
, ale także ogrom
badań metodami naukowymi.
Jeśli już odważymy się zaakceptować realność bodaj niektórych ze zjawisk typu
para
czy
meta
, to zaraz pojawia się
wątpliwość czy ,,teraz" jest nieskończenie krótkie, czy raczej ma jakąś rozciągłość w obie strony bądź nawet długie macki.
Jakże powinniśmy interpretować fakt ,,przypominania" sobie
przyszłości
(obserwowany szczególnie u osób, które przeżyły
śmierć kliniczną). Zastanawiam się, czy za wspomnianą mackę nie można by uznać precyzyjnych przewidywań
konfiguracji planet, Słońca i Księżyca w odległych wiekach, jak to z maestrią robią astronomowie? Czym różnią się takie
,,proroctwa" od przepowiedni losów narodów lub osób — chyba tylko tym, że te astronomiczne są na wskroś godne
zaufania. Z drugiej zaś strony, czyż bezpośrednie badania obiektów, które istniały przed miliardami lat (takimi są przecież
dzisiaj obserwowane kwazary) nie jest zaglądaniem w przeszłość?
Głębia pojęcia czasu umyka zwykłej wyobraźni. By jednak dać choćby mgliste wyobrażenie o jego istocie sięgniemy do
nauk Wschodu. W swym najważniejszym dziele
Shobogenzo
(skarbiec otwartego oka umysłu) Kigen Dogen —
najgenialniejszy umysł japońskiego buddyzmu — ukazuje nam swe wglądy dotyczące czasu i istnienia, uzyskane przezeń
nie tyle przez spekulatywne rozważania, ile na podstawie najgłębszego doświadczenia tej rzeczywistości (oświecenie
dzięki praktykom
zazen
). Jego opinie w pewnym stopniu odpowiadają poglądom, jakie formułują współcześni
przedstawiciele makro- i mikrofizyki, aczkolwiek wyrażone odmiennie. Dogen twierdzi, że każda istniejąca rzecz jest
czasem i że każdy z milionów przedmiotów tego świata, każda istota z osobna jest całym światem.
Gdy człowiek
uprzytomni sobie ten fakt
— cytując dosłownie za
Trzema filarami zen
Philipa Kapleau —
[wówczas dostrzeże], że każdy
przedmiot, każda żyjąca istota jest całością, mimo że ona sama nie zdaje sobie z tego sprawy. Ponieważ nie ma innego
czasu niż ten, każde istnienie-czas jest całym czasem: jedno źdźbło trawy, każdy przedmiot jest czasem. Każdy moment
czasu zawiera w sobie każde istnienie i każdy świat. ... Nie uważaj czasu po prostu za upływający; nie myśl że upływanie
jest jego jedynym działaniem. Aby czas mógł upływać, musiałby istnieć rozdzielnie [między nim a rzeczami]
.
Czas w niektórych kręgach uważa się za obiekt sakralny, pewną świętość trudnodostępną zwykłemu śmiertelnikowi. Takie
rozumienie implikuje, że rzecz którą mierzymy ludzkim narzędziem zwanym zegarem, może w rzeczywistości nie być wcale
czasem. Sami naukowcy często unikają mówienia wprost o czasie zastępując go wyrażeniami typu ,,argument
czasopodobny", rozumiejąc przez to, że czas nie jest obiektem obserwacji jako taki, lecz tylko etykietą zaznaczającą
obserwowane zjawisko.
Wracając ,,na ziemię", trzeba obiektywnie stwierdzić, iż temat czas jest sam w sobie istotnie ,,jak rzeka", i to wcale nie
dlatego, że czas płynie (wszak aspekt płynięcia, jak dopiero co sugerowaliśmy, może być tylko jego cechą zewnętrzną, a
może nawet — jak wielu właśnie sądzi — subiektywną). To, co człowiek wymyślił dla praktycznych celów jest
wystarczająco bogate. W zakresie krótkich odcinków czasowych, powiedzmy rzędu jednej doby, różne pojęcia czasów
odróżnia się przymiotnikami w rodzaju: lokalny (miejscowy) i strefowy, prawdziwy i średni, dynamiczny (efemeryd),
astronomiczny i atomowy, słoneczny, gwiazdowy i pulsarowy, fizyczny i papierowy. Ta już przydługa lista bynajmniej nie
wyczerpuje wszystkich stosowanych skal czasu, a ponadto trzeba by ją poszerzyć o różne wielkoskalowe rachuby
obejmujące dużą rozmaitość kalendarzy i pewne specjalne systemy. Gwoli ścisłości, z każdym pojedynczym zegarem
(fizycznym czy fikcyjnym) można związać jemu tylko specyficzną skalę czasu. Nie oznacza to, by Czytelnik winien popadać
w rozterkę, nawet jeśli stwierdzi, że znaczna część ze wspomnianych pojęć jest mu zgoła obca. Tylko niewielu
specjalistów dobrze orientuje się w zawiłościach związanych z metrologią czasu, gdyż materia ta jest rzeczywiście złożona
(nie tylko w sensie idei) i komplikuje się w miarę postępu w technikach pomiarowych.
Jak ongiś mierzono upływ czasu
Powszechnie sądzi się, że w dawnych czasach człowiek — podobnie jak zwierzęta i rośliny — żył według Słońca,
podporządkowując się następstwu dnia i nocy oraz porom roku. To właśnie codzienna zmiana blasku dnia i mroku nocy
regulowała życiową aktywność człowieka wyznaczając godziny jego pracy i odpoczynku.
Początkowo prosty podział na dzień i noc mógł zupełnie wystarczać do liczenia przedziałów krótszych niż miesiąc.
Ciekawe, że w celu wysłowienia okresu równego dobie niektóre cywilizacje — tak, jak i my dzisiaj — używali wyrazu
dzień
,
a inne nazywały go
nocą
(takiego terminu używali m.in. Żydzi i Arabowie).
Starożytni Hebrajczycy najwyraźniej dzielili noc na trzy okresy i zwali je
strażami: wieczorną, nocną
i
ranną
. Każda
obejmowała trzecią część czasu od zachodu do wschodu Słońca, czyli — zależnie od pory roku — około czterech godzin.
W
Biblii
np. napisano, że Gedeon zaatakował obóz midianicki ,,na początku środkowej straży nocnej" (Sędziów 7:19),
trwającej mniej więcej od godziny dziesiątej wieczorem do drugiej w nocy.
Wydaje się, że jeszcze przed okresem dominacji imperium rzymskiego Żydzi przejęli od Greków i Rzymian podział nocy na
cztery straże zamiast dotychczasowych trzech: pierwszą nazywano
z wieczora
, drugą —
północną
, trzecią —
o pianiu
kogutów
, a czwartą —
rankiem
.
Oprócz podziału nocy na cztery straże stosowano też system
dwunastogodzinny
. Np. w
Dziejach Apostolskich
(23:23)
czytamy, że dla zabezpieczenia Pawłowi bezpiecznej eskorty do Cezarei, Klaudiusz Lizjasz polecił przygotować
470-osobowy oddział na ,,trzecią godzinę w nocy". W jednych społecznościach były to godziny
nierówne
— różne za dnia
i w nocy, o długości proporcjonalnej do czasu trwania dnia i nocy. Gdzie indziej, godziny miały stałą długość wynikającą z
doby
liczonej od wschodu Słońca do następnego wschodu, od jednego zachodu do następnego, od południa do
południa, albo od północy do północy. Pamiętamy jak w jednej z przypowieści Jezus z Nazaretu powiedział: ,,Czy dzień
nie ma dwunastu godzin", co słuchacze winni rozumieć jak ,,czy nie jest to oczywiste". U Hebrajczyków godziny te liczono
od wschodu do zachodu Słońca, czyli mniej więcej od szóstej rano do osiemnastej w naszym systemie. ,,Trzecia godzina"
wypadałaby zatem około dziewiątej rano, a ,,szósta" — w południe. Nie sprawia nam dziś żadnego problemu zrozumienie
dość zgodnej wypowiedzi trzech Ewangelistów (Mateusza, Łukasza i Marka), że Piłat wydał Jezusa na ukrzyżowanie
,,około szóstej godziny" i że Jezus skonał ,,około dziewiątej godziny". Trochę jednak zbija nas z tropu, chociaż z innego
powodu, Marek Ewangelista pisząc jednoznacznie ,,A była godzina trzecia kiedy go ukrzyżowano".
Zapewne później niż wyodrębnienie godzin pojawiła się potrzeba określenia stopniowo coraz mniejszych jednostek:
,,półgodzin'', kwadransów, minut i sekund. Warto tu wspomnieć, że nieco irracjonalny podział godziny czy stopnia — na
akurat 60 mniejszych jednostek (minut), a tych na kolejne 60 jeszcze mniejszych — pochodzi od Babilończyków, którzy
używali systemu sześćdziesiętnego. Można też doszukać się związku naszego podziału okręgu (kąta pełnego) na 360
stopni tak z systemem Sumerów, jak i z ilością dni w roku (Słońce codziennie przesuwa się po niebie, na tle gwiazd,
prawie o 1 stopień; w starodawnym Egipcie, jakieś 5 tysięcy lat temu, rok kalendarzowy miał właśnie okrągło 360 dni).
Skalowanie czasu
Niezbyt radzimy sobie z samym pojęciem czasu, jak zatem określimy jego skalę? Z powodu wspomnianych wcześniej
trudności podstawowych, za definicje skal czasu przyjmuje się ich praktyczną realizację. Tak więc skala czasu jest
bespostaciowa, a u jej podstawy leży procedura przypisywania
dat
zjawiskom. W większości przypadków procedura
korzysta z określonego ewoluującego systemu nazywanego
zegarem
, wybranego tak, by każdemu stanowi systemu
można było przypisać liczbę, która jest właśnie datą. Zatem skalę czasu tworzy zbiór stanów stowarzyszony z datami.
Skala może być ciągła, jak w przypadku widomego ruchu ciała niebieskiego, któremu przypisano położenia kątowe, albo
dyskretna, kiedy mamy do czynienia z impulsami takimi, jak z zegara atomowego lub jakimi są sygnały czasu. Są jednak
też skale nie związane bezpośrednio z procesami fizycznymi, będąc wynikiem obliczeń. Takim jest np. międzynarodowy
czas atomowy (TAI), który jest rachunkową syntezą indywidualnych atomowych skal czasu.
Istnieją dwa zasadnicze sposoby realizacji naukowych skal czasu: sumowanie standardowych interwałów czasu prowadzi
do skal
integracyjnych
, zaś użycie teorii dynamicznych — do skal
dynamicznych
. Dopóki przyjmowano, że rotacja Ziemi
odbywa się równomiernie, tzn. aż nie pojawiła się teoria Leonarda Eulera (1736 r.), skalę czasu średniego słonecznego
można by kwalifikować do pierwszej kategorii. Tutaj zaliczymy także czas atomowy oparty o fizykę kwantową. Przykładem
skali dynamicznej jest czas efemeryd (ET), który wynika z przepowiadania położeń ciał niebieskich na podstawie teorii ich
ruchu. Kompletna skala czasu powinna mieć początek i jednostki. Początek wybiera się w zasadzie dowolnie biorąc pod
uwagę tradycję i wygodę użytkownika. Wiele różnych jednostek czasu stosuje się w praktyce, lecz najważniejszą z nich
jest dzisiaj
sekunda
i tylko ona figuruje — na poczesnym zresztą miejscu — w międzynarodowym układzie (SI).
Sekunda
Ta swojsko brzmiąca nazwa ma podobny rdzeń w wielu językach. Pochodzi ona z łaciny:
secunda divisio
znaczy drugi
podział — drugi po podziałce minutowej godziny, ale też stopnia w mierze kątowej. Ciekawy wyjątek występuje w języku
węgierskim, w którym sekunda ma nazwę
másodperc
(wymawiane: maszodperc) — dosłownie druga (
második
) minuta
(
perc
).
W 1832 r. Karol F. Gauss zdefiniował sekundę jako 1/86400 część średniej doby słonecznej. Tak pozostało aż do 1956 r.
Z definicji tej wynikało, że jednostkę czasu wywodzi się z rotacji Ziemi wokół własnej osi, którą naonczas uważano za
równomierną. Poprawa dokładności zegarów, zwłaszcza po pojawieniu się wahadłowych zegarów Williama H. Shorta i
zegarów kwarcowych, w latach dwudziestych i trzydziestych naszego stulecia pozwoliła najpierw wykryć, a potem
zmierzyć, roczne zmiany okresu rotacji Ziemi. W celu wyeliminowania tych nieregularności w 1956 r. zmieniono definicję
sekundy odnosząc ją teraz do okresu obiegu Ziemi wokół Słońca, ściślej do długości roku zwrotnikowego w roku 1900
(rok zwrotnikowy, to czas upływający pomiędzy kolejnymi przejściami Słońca przez punkt Barana, tj. miejsce przecięcia
równika niebieskiego z ekliptyką
1
, i zarazem cykl powtarzania się pór roku). Ponieważ z wcześniejszej teorii ruchu Ziemi
Simona Newcomba wynikało, że wspomniany rok zwrotnikowy miał 31556925,9747... ówczesnych sekund to w nowej
definicji powiedziano, że sekunda jest 1/31556925,9747 częścią owego roku. W 1960 r. definicja taka weszła do układu
SI, chociaż nie na długo. Możnaby sądzić, że przynajmniej w aspekcie sekundy posłuchano wtedy żartobliwej
,,przepowiedni" Boya napisanej przezeń kilkadziesiąt lat wcześniej:
By uniknąć ambarasu,
Wzięto rok za miarę czasu.
Dzielą go (bardzo wygodnie)
Na miesiące i tygodnie.
Tydzień znów z grubsza podzielę
Na zwykłe dni i Niedzielę.
Do pracy są zwykłe dzionki,
Plik z chomika:
ZULUS555
Inne pliki z tego folderu:
Chronometr.pdf
(179 KB)
Pechowy zegarek.jpg
(26 KB)
Recenzje zegarów.pdf
(2471 KB)
Wychwyt w zegarku mechanicznym.pdf
(1070 KB)
Wychwyt szwajcarski.pdf
(749 KB)
Inne foldery tego chomika:
Pliki dostępne do 27.02.2021
Alfabet migowy
ANGIELSKI w pracy mp3
Audio - Bajki i baśnie
Audio - Słuchowiska
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin