Stos Seksualny - Skrajne Wypaczenie Instynktu Reprodukcji.txt

(5 KB) Pobierz
Dalekie Podr�e - Robert Monroe - fragment uzupe�niaj�cy do Stosu Seksualnego
"...
(Czy chcia�by� zobaczy�, do czego mo�e doprowadzi� skrajne wypaczenie instynktu przetrwania?)

      Zamigota�. (Oczywi�cie, �e tak, prowad�.)

      Wiedzia�em, �e by� poruszony, ale musia�em doprowadzi� lekcj� do ko�ca. Wtedy b�d� mia� pewno��, �e zrozumia�, czym s� zewn�trzne pier�cienie. Si�gn��em, skierowa�em si� na ident "stos seksualny" i rozci�gn��em si�. Ruch trwa� kr�tko. Zatrzymali�my si�. Znajdowali�my si� w odleg�o�ci nieca�ych trzech metr�w od stosu. Stoj�cy obok mnie BB by� blady i zamkni�ty, koncentrowa� si�. Czeka�em. Po chwili zn�w si� nieco otworzy�. Odwr�ci�em si� od k��bowiska wij�cych si� ludzkich cia� i cz�ciowo zamkn��em. Nie mog�em tego znie��.

      BB s�abo wibrowa�. (Co im si� sta�o?)

      (Umarli fizycznie, ale przynajmniej zdaj� sobie spraw�, �e s� teraz inni ni� przedtem, a poniewa� s�dz�, �e w zwi�zku z tym za nic ju� nie odpowiadaj�, wi�c pozwalaj� sobie na wszystko.)

      (Ale... co oni w�a�ciwie robi�?)

      Nie maj� �adnych zainteresowa� poza reprodukowaniem si�, przy czym nie chodzi tu o robienie kopii, lecz sam� czynno�� reprodukowania. Tylko to znaj� i tylko na tym im zale�y. Ci�gle pr�buj� to robi�, ale nie osi�gaj� �adnej satysfakcji, gdy� do tego potrzebne jest cia�o fizyczne, a oni nie maj� ju� fizycznych cia�.

      BB spr�bowa� jeszcze raz si� temu przyjrze�, ale odwr�ci� si�. (Chod�my st�d.)
      Chcia�em, by rota, kt�r� zdob�dzie by�a prawdziwa. (Rozumiesz ju�, o co chodzi?)

      (Tak, tak. chod�my st�d.)

      Si�gn��em i rozci�gn��em si�, b�d�c pewien, �e pod��a tu� za mn�. Mkn�c min�li�my skupiska nieruchomych szarych postaci, kt�re nie nale�a�y ani do tego, ani do tamtego �wiata; by�y na wp� �wiadome i oczekiwa�y, �e si� co� wydarzy � i jestem pewien, �e tak b�dzie. W tym pa�mie szum Wi�zki M by� bardzo s�aby. Zatrzyma�em si� w �rodku nast�pnego wewn�trznego pier�cienia. Wsz�dzie wok� nas znajdowa�y si� istoty bardzo przypominaj�ce ludzi. Nie wykracza�y �wiadomo�ci� poza sw� w�asn� rot� i zajmowa�y si� wy��cznie swoimi sprawami.

      BB tr�ci� mnie lekko. (Dlaczego si� tu zatrzyma�e�? Tutaj te� panuje mocny szum.)

      Otworzy�em si�. (Jest du�a r�nica pomi�dzy tymi, a poprzednio przez nas obserwowanymi istotami. Te ju� zdaj� sobie spraw�, �e nie maj� cia� fizycznych, ale poza tym niewiele wi�cej wiedz�. Zwr�� uwag� na t� par�, a zdob�dziesz percept.)

      BB odwr�ci� si�. Skoncentrowa� si� na pewnej kobiecie. Sprawia�a wra�enie przechadzaj�cej si�. By�a w �rednim wieku, oty�a, po twarzy sp�ywa�y jej �zy... (Tak mi przykro, tak przykro... mamusia nie mia�a zamiaru zostawi� ci�, laleczko, lecz nic nie mog�a na to poradzi�, aleja wr�c�, wr�c�, by ci pom�c, jak tylko b�d� mog�a... Jako� wr�c�...)

      Wskaza�em wygl�daj�cego na mniej wi�cej sze��dziesi�t lat m�czyzn�, kt�ry nerwowo chodzi� tam i z powrotem, uderzaj�c pi�ci� o d�o� drugiej r�ki... BB zn�w si� skoncentrowa�... (Cholera, cholera jasna! I to w�a�nie wtedy, kiedy ju� wszystko u�o�y�em i mia�em si� tym nacieszy�. Cholera! Teraz ona wyda wszystko na ciuchy i podr�e, a ja zosta�em na lodzie. Musz� jako� wr�ci� i odzyska� to. Cholera! Cholera!...)
      Zwr�cili�my si� w kierunku siedz�cego m�czyzny, kt�rego wiek trudno by�o okre�li�. Patrzy� �lepo przed siebie, powoli kiwaj�c g�ow�... (Nie mia�em okazji wyja�ni�, �e wcale nie chcia�em jej uderzy�. By�em pijany, po prostu by�em pijany, to wszystko. Co za piekielna sytuacja! I co mam teraz zrobi�? Wiedzia�em, �e zbli�a si� zakr�t... Przecie� musi by� jakie� wyj�cie...)

      Nasz� uwag� przyci�gn�a szczup�a dziewczyna ubrana w niebieskie d�insy. R�ce wspar�a na biodrach, rozgl�da�a si� wok� zuchwale... (A niech to! A wi�c tak wygl�da umieranie! Nie widz� �adnego Boga ani anio��w... Wiedzia�am, �e tak b�dzie, wiedzia�am! Cholera!)     Ostro�nie poruszali�my si� w�r�d t�umu ludzkich istot. By�y bardzo r�ne. Wybrali�my siwego m�czyzn� w �rednim wieku. Sta� z za�o�onymi r�kami i patrzy� na mg��... (No c�, zrobi�em wszystko, co mog�em. Zostawi�em im pieni�dze w banku, dom w dobrym stanie i do tego ubezpieczony. Trzeba by wymieni� praw� przedni� opon� w samochodzie. Mam nadziej�, �e Ben zajmie si� kontraktem z Holmesem. B�dzie im brakowa�o mnie w firmie. Chcia�bym zje�� jeszcze jeden obiad u Luigiego, ju� nigdy nie skosztuj� takich frutti di mar�...)

      BB obr�ci� si� w moim kierunku. (Jest mocno zamkni�ty. Mo�e uda nam si�z nim porozumie�?)

      Sfa�dowa�em si�. (No to spr�buj.)

      Przysun�� si� do m�czyzny i rzuca� mu prosto w twarz ma�e roty. Za ka�dym razem m�czyzna wymachiwa� r�k�, jak gdyby op�dza� si� od siedz�cej mu na nosie muchy. To by�a jedyna reakcja z jego strony. W ko�cu BB da� za wygran� i pod��y� za mn�, zanurzaj�c si� we mgle pier�cienia. Trudno mi by�o pogodzi� si� z my�l�, �e kiedy� tak samo ulega�em HTSI (Human Time Spice Illusion � ludzkiej iluzji czasu i przestrzeni � przyp. t�um.), ale wiedzia�em, �e to niestety prawda. Je�li nawet mia�em o tym rot�, to by�a ona g��boko schowana. Naturalnie wola�em my�le�, �e si� od niej uwolni�em.
..."
Zgłoś jeśli naruszono regulamin