STUDIA PODYPLOMOWE
EDUKACJA ELEMENTARNA DLA DZIECI 6 – LETNICH
GRUPA III
UTWORY HUMORYSTYCZNE KSZTAŁTUJĄCE HUMOR U DZIECI
Niesłychanie kolorowa.
Brzuch – brązowy, pysk – zielony
Róg – czerwony z jednej strony,
A na grzbiecie – popatrz! – łata.
Jaka wielka i pstrokata!
Co za wstyd! Taka pstrokacizna,
Rzecz nie krowa – każdy przyzna-
Bo wypadek przecie rzadki, krowa w kolorowe łatki.
Jak żyć można tak pstrokato?
Trzeba coś poradzić na to.
Krowo, bardzo jest niezdrowo być tak strasznie kolorową,
Gdy się taka rzecz wydarza,
Trzeba ruszać do lekarza,
Niech cię zbada, niechaj powie,
Czy w porządku krowie zdrowie.
Lekarz krowę zwarzył, zmierzył,
Język zbadał, w róg uderzył,
Kazał westchnąć jej głęboko,
Ryknąć głośno, zamknąć oko,
Nogę zgiąć i wyprostować,
Aż się zadyszała krowa.
Zbadał ja od stóp do głowy
I powiada tymi słowy:
- Całkiem zdrowa jest ta krowa
niesłychanie kolorowa
Brzuch brązowy – zabłocony,
Róg z tej strony pobrudzony,
Pysk zielony – prosta sprawa,
Ze śniadania jeszcze trawa.
A ta łata tak pstrokata,
Bo nie myta całe lata!
Bardzo przyda się urodzie
Kąpiel w rzece, w ciepłej wodzie.
Znikła krowa kolorowa,
Stoi czarno – biała krowa.
Teraz wie, już innym powie,
Co przystoi każdej krowie –
Niechaj dobrze zapamięta:
Myj się co dzień, nie od święta.
Spójrz na oczy naszej panny:
To nie oczy, to fontanny!
Woda tryska z nich na metr.
Pewno potop będzie wnet.
Przestań płakać. Czy to ładnie?
Łzy spływają po dywanie.
Pokój lalek już pod wodą,
Uciekają więc jak mogą.
Z oczu panny woda ciurka...
Miś w głębinę daje nurka.
Marynarze już pod żaglem
Na ratunek płyną lalek.
Cóż ty sobie myślisz, panno?
Gdy chcesz płakać stań nad wanną.
Wanna zdziwi się na pewno:
- Drugi prysznic nade mną?
Ale to już wanny rzecz!
Do łazienki idź i becz!
Już się śmieją oczy panny!
Halo! Potop odwołany!
IGOR SIKIRYCKI
Ukradł Cygan konia, a że go schwytano,
Nazajutrz przed sędzią okręgowym stanął.
Sędzia tak przemówił: „Szczerość bardzo cenię ...
Może oskarżony złoży wyjaśnienie.”
Cygan się ucieszył i zawołał: „Właśnie!
Natychmiast dokładnie rzecz całą wyjaśnię.
Otóż, panie sędzio, ręczę moim słowem,
Żem nie ukradł konia, lecz tylko podkowę.”
„Kłamiesz – krzyknął sędzia – nie zawracaj głowy,
schwytano cię z koniem na skraju dąbrowy!”
na to Cygan: „Prawda, prawda oczywista.
Moja nieuwagę złodziej wykorzystał
I kiedy z podkową zasnąłem na błoniach.
On do tej podkowy mocno przybił konia”
Każdy chwali Janka za przykład, wychwala jego zalety,
Mówiąc, że Janek to postać niezwykła,
A ja ciemniak, niestety.
Zabrać więc Janka na rower mogę, gdy na wycieczkę pojadę.
Janek mi w nocy oświetli drogę,
Bo ciągle świeci przykładem
Szepnął raz Tomek do Antosia:
„Jeszcze raz chciałbym złapać łososia.”
„Więc już złapałeś?” – rzekł ten z zapałem –
„Nie - odparł Tomek. – Lecz już raz chciałem.”
LUDWIK JERZY KERN
Z ciastek i ciasteczek ten pałac miał ściany.
Wszystkie drzwi i furtki to były pierniki,
W oknach drzwi i furtki to były pierniki,
W oknach zamiast szybek tkwiły naleśniki.
Z panem kalafiorem
Wczoraj w naszej kuchni
Wzięli ślub wieczorem.
Świadkiem była Rzepa
I Marchewek sześć, dziś na obiad każą
Nam to wszystko zjeść.
Rozmawiały dwa rękawy, Prawy wzdychał: - Jakim cudem
Jeden lewy , drugi prawy. Jestem takim wielkoludem?
Narzekały oba skrycie W końcu rękaw do rękawa
Na swe bardzo kiepskie szycie. Szepnął: - Trudna z nami sprawa.
Lewy skarżył się cichutko, Do chrzanu jesteśmy oba
Że go krawiec uszył krótko. Z winy krawca brakoroba.
Prawy łez uronił parę,
Bo był długi ponad miarę.
Lewy płakał: - Com ja winny,
Że wyglądam jak dziecinny?
ddoroch