Lovelace Merline - Noworoczne postanowienie.pdf

(845 KB) Pobierz
396511218 UNPDF
396511218.001.png
Lovelace Merline
Noworoczne postanowienie
Sabrina przybywa służbowo na wybrzeże Amalfi. W drodze do hotelu omal nie
zostaje potrącona przez rozpędzone ferrari, ale kończy się jedynie na skręconej
kostce. Kierowca ferrari, książę Marco Calvetti udziela Sabrinie pomocy
i proponuje jej, by zatrzymała się w jego willi....
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Sabrina Russo miała zaledwie kilka sekund, by zdać sobie sprawę z nadciągającej katastrofy.
Ciszę grudniowego popołudnia rozdarł przeraźliwy ryk klaksonu i zza ostrego, górskiego zakrętu
wyłonił się samochód. Ze złością zganiła się w myślach, że zaparkowała wypożyczone auto dziesięć
metrów dalej na poboczu. Drogi w tej części wybrzeża Amalfi były wyjątkowo wąskie i
niebezpieczne: z jednej strony ograniczone stromymi skałami, z drugiej trzystumetrowym urwiskiem.
Ona jednak, jak bezmyślna, niedoświadczona turystka, wyszła za barierkę i zeszła w dół na skraj
wąskiej, kamienistej skarpy, by zrobić zdjęcie malowniczej wioski usytuowanej na zboczu góry
opadającej stromo wprost do błękitnozielonego Morza Śródziemnego.
Z trudem zaczęła się z powrotem wdrapywać na pobocze. Skórzane podeszwy kozaczków ślizgały się
po kamieniach, prawie nie dając podparcia. Gdy już była na górze, niespodziewanie zza zakrętu
wyłoniło się ognistoczerwo-ne ferrari z otwartym dachem.
10
Merline Lovelace
Sabrina spojrzała na kierowcę. Mężczyzna miał czarne włosy i ubrany był w dopasowaną, beżową
skórzaną kurtkę. Na jego twarzy o wyrazistych rysach, jakby wyrzeźbionych przez Michała Anioła,
malował się wyraz osłupienia. W tym momencie zdała sobie sprawę, że auto pędzi prosto na nią.
- Hej! - krzyknęła, odskakując do tyłu.
Nagle zachwiała się i straciła równowagę. Mogła upaść do przodu, prosto pod koła ferrari, albo
odchylić się do tyłu i runąć w dół zbocza. Wybrała to drugie.
Uderzyła ciężko o ziemię i potoczyła się w dół urwiska, zatrzymując się po chwili na
zdeformowanym, karłowatym drzewie, wrośniętym w strome zbocze. Telefon komórkowy, którym
robiła zdjęcia, wypadł jej z ręki. Szare wełniane spodnie i kurtka biodrówka częściowo zamorty-
zowały upadek, ochraniając jej skórę przed ostrymi, twardymi kamieniami.
Odurzyła ją fala ostrego bólu idącego od kostki do biodra. Błękitne śródziemnomorskie niebo
rozmazało się, przybierając szary odcień.
- Signorina! Mi sente?
Jak przez sen usłyszała głęboki, intrygujący męski głos. Pokonując ból i strach, odwróciła powoli
głowę.
- Ecco, brava. Apra gli' occhi.
Z mgły powoli zaczęła się wyłaniać twarz.
- Co... się stało? - wydusiła.
- Siete... - Mężczyzna pokręcił głową i przeszedł na
Noworoczne postanowienie
11
płynny angielski. - Spadła pani ze skarpy. Na szczęście zatrzymała się pani na tym cyprysie.
Sabrina zamrugała powiekami, dostrzegając powykręcany pień. Cienkie gałązki o srebrnozielonych
igiełkach tworzyły tło dla pochylającej się nad nią twarzy. Pomimo oszołomienia i zdezorientowania
przeszył ją zmysłowy dreszcz.
Nieznajomy był niewymownie wspaniały. Miał ciemny zarost i mocno zarysowany kwadratowy
podbródek. Jego usta mogłyby nakłonić do grzechu świętą, którą Sabrina z pewnością nie była.
Czarne, krótkie włosy lekko się podkręcały. Był opalony na ciepły brąz. Największe wrażenie
wywarły na niej jego ciemne, głębokie oczy, którymi przeszywał ją na wskroś. Przez krótką chwilę
miała dziwne wrażenie, jakby zajrzał w głąb jej duszy.
Gdy w końcu odzyskała świadomość, rozpoznała kierowcę ferrari. Ogarnęła ją złość.
- O mało mnie pan nie potrącił.
Chwyciła ręką pień cyprysa, próbując usiąść. Natychmiast przeszył ją ból idący od kostki do biodra.
Mężczyzna powstrzymał ją, kładąc dłoń na jej ramieniu.
- Proszę się nie ruszać. Nie ma pani otwartych ran zewnętrznych, ale mogło dojść do wstrząśnienia
mózgu lub uszkodzeń wewnętrznych. Czy boli panią, gdy pani oddycha?
Sabrina ostrożnie wciągnęła powietrze.
- Nie.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin