gość niedzielny artur snopka starość to czas pomyślny.docx

(15 KB) Pobierz

Artur Stopka

STAROŚĆ TO CZAS POMYŚLNY

 

Ile lat trzeba mieć, aby zrozumieć najgłębszą treść listu, jaki Jan Paweł II skierował w październiku tego roku do ludzi w podeszłym wieku? Z pewnością, aby czuć się adresatem papieskiego dokumentu, należy być jednym z tych, którzy „przeżyli już czasów wiele” i „przeszli długą drogę”. Tym razem Papież napisał list szczególny, można powiedzieć „wewnątrzpokoleniowy”.

Ojciec Święty Jan Paweł II w ciągu swego trwającego ponad dwadzieścia jeden lat pontyfikatu niejednokrotnie pisał listy, adresowane do konkretnych grup społecznych na całym świecie. Napisał list do dzieci, do kobiet, do rodzin, do młodzieży. W każdym z nich zawarł wiele własnych przemyśleń, związanych z kondycją i problemami ludzi, do których pisał. Tym razem podjął rozmowę ze swymi rówieśnikami, z ludźmi, którzy należą do tego samego pokolenia co on, mają za sobą podobne doświadczenia i przeżycia, borykają się z takimi samymi problemami, których dotykają tak jak jego związane z wiekiem choroby i cierpienia. Dlatego tym razem papieski list ma charakter wyjątkowo osobisty. Jan Paweł II stwierdza wyraźnie: „Mówię do swoich rówieśników, mogę więc szukać jakiejś analogii we własnym życiu”.

Jest w papieskim dokumencie coś, co powoduje, że człowiek zbyt młody, aby być jego adresatem, denerwuje się podczas lektury. Odnosi wrażenie, jakby przysłuchiwał się rozmowie swych rodziców lub dziadków. Rozmowie, w której nie jest w stanie wziąć udziału, ponieważ brak mu nie tylko ich przeżyć i doświadczeń, ale także dystansu. Ludzie starsi, nawet gdy rozmawiają o sprawach aktualnych, zwykle wspominają podobne zdarzenia, które miały miejsce przed laty. Papież przyznaje, że „jest naturalne w naszym wieku, że powracamy do przeszłości, aby dokonać swoistego bilansu. Takie spojrzenie wstecz pozwala na spokojniejszą i bardziej obiektywną ocenę ludzi i sytuacji, z jakimi zetknęliśmy się w życiu. Mijający czas zaciera kontury wydarzeń i łagodzi ich bolesne aspekty”. Dystans wynikający z upływu lat jest widoczny w ocenie kończącego się wieku, jakiej dokonuje Papież. Jego zdaniem, jest to trudne stulecie otwarte na przyszłość nadziei. Samo zaś przypominanie minionych dziesięcioleci ma bardzo ważny wymiar: „Gdy zatem zbliża się kres obecnego wieku i tysiąclecia i świta już nowa epoka w dziejach ludzkości, ze wzruszeniem podejmujemy refleksję nad rzeczywistością czasu, który tak szybko przemija, nie po to jednak, aby poddać się bezwolnie nieubłaganemu losowi, ale by w pełni wykorzystać lata, które będzie nam jeszcze dane przeżyć”.

Podejmując dialog ze swymi rówieśnikami, Ojciec Święty szuka odpowiedzi na pytanie: „Czym jest starość?”. Sięga w swych poszukiwaniach do Pisma Świętego, Ojców Kościoła i wielkich poetów. „Jeżeli dzieciństwo i młodość są czasem, w którym człowiek stopniowo uczy się człowieczeństwa, rozpoznaje swoje możliwości, poniekąd tworzy projekt życia, który będzie realizował w wieku dojrzałym, to i starość nie jest pozbawiona szczególnej wartości, ponieważ - jak zauważa św. Hieronim - łagodząc namiętności «pomnaża mądrość i służy dojrzalszymi radami». W pewnym sensie jest to czas szczególnie nacechowany mądrością, którą zwykle przynoszą ze sobą lata doświadczeń”. Mało tego, zdaniem Papieża, „starość jawi się jako «czas pomyślny», w którym dopełnia się miara ludzkiego życia; zgodnie z Bożym zamysłem wobec każdego człowieka jest to okres, w którym wszystko współdziała ku temu, aby mógł on jak najlepiej pojąć sens życia i zdobyć «mądrość serca». «Starość jest czcigodna - czytamy w Księdze Mądrości - nie przez długowieczność i liczbą lat się jej nie mierzy: sędziwością u ludzi jest mądrość, a miarą starości -życie nieskalane» (4,8-9). Starość to ostatni etap ludzkiego dojrzewania i znak Bożego błogosławieństwa”.

Dlatego ludzie w podeszłym wieku nie tylko zasługują nadal na szacunek, jakim obdarzano ich w przeszłości, ale wciąż mają do wypełnienia znaczące zadanie w życiu społecznym. Są bowiem „strażnikami pamięci zbiorowej” i to dzięki nim możliwe jest spojrzenie na życie jako całość z właściwej perspektywy, którą stanowi wieczność. „Starość ma swoją rolę do odegrania w procesie stopniowego dojrzewania człowieka zmierzającego ku wieczności”. Eliminowanie z życia społecznego ludzi w podeszłym wieku byłoby błędem, polegającym na odrzuceniu, w imię pozbawionej pamięci nowoczesności, przeszłości, w której zawsze zakorzeniona jest teraźniejszość.

O tym, by nie negować przeszłości, przypomina także czwarte przykazanie Dekalogu: „Czcij ojca i matkę”. Rodzice oznaczają tu również przeszłość, więź między kolejnymi pokoleniami, umożliwiającą istnienie narodu. „Czcić ludzi starych znaczy spełniać trojaką powinność wobec nich: akceptować ich obecność, pomagać im i doceniać ich zalety”. Jest w tym liście, adresowanym do ludzi starszych, fragment skierowany do młodych. Zawiera przede wszystkim apel o obecność, o to, aby nie odsuwali starszych od siebie.

Tym bardziej że ludzie w podeszłym wieku okazują się niezwykle potrzebnymi członkami wspólnoty wierzących. Ojciec Święty przypomina, że skuteczność ewangelizacji nie zależy przede wszystkim od sprawnego działania. Często o wiele skuteczniejsze jest dodanie otuchy przez życzliwą radę, milcząca modlitwa lub świadectwo cierpienia znoszonego z wytrwałą ufnością.

Czy Jan Paweł II, tak bardzo afirmując podeszły wiek i akcentując konieczność obecności w społeczeństwie ludzi starych, potępia istnienie domów starców? Nie, uznaje je nawet za instytucje zasługujące na uznanie, pod warunkiem, „że kierują się nie tylko kryteriami sprawności organizacyjnej, ale dobrocią i wrażliwością”, a dzięki relacjom z krewnymi, przyjaciółmi i wspólnotami parafialnymi pensjonariusze domu starców mogą czuć się kochani i nadal przydatni społeczeństwu.

Nie brak w papieskim liście zdań poświęconych śmierci. Choć Jan Paweł II nazywa ją przejściem z życia do życia i stwierdza, że pokojem napełnia myśl o chwili odejścia do Boga, to jednak za naturalny uważa bunt człowieka przeciwko śmierci. Stawia sprawę jasno: „Chociaż można sobie racjonalnie wytłumaczyć aspekt biologiczny śmierci, nie sposób przyjąć jej jako czegoś »naturalnego«. Śmierć jest sprzeczna z najgłębszym instynktem człowieka”.

Jak mówią ludzie starsi, którzy zapoznali się już z treścią papieskiego listu do nich skierowanego, jest to dokument optymistyczny, podbudowujący, dodający otuchy nie tylko w trwaniu, ale także w wymagającej czasem wielkiej cierpliwości obronie swego miejsca w społeczeństwie, w rodzinie. Papież mówi swym rówieśnikom, że „wszystko będzie dobrze”, i brzmi to zupełnie inaczej, o wiele bardziej wiarygodnie, niż wtedy, gdy te same słowa wypowiadają ludzie młodsi o jedno, dwa lub trzy pokolenia.

 

Gość Niedzielny (46/99)

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin