R745. Winters Rebecca - Pełnia życia.pdf

(653 KB) Pobierz
The Forbidden Mariage
REBECCA WINTERS
PEŁNIA ŻYCIA
1
155157216.091.png 155157216.102.png 155157216.113.png 155157216.124.png 155157216.001.png 155157216.012.png 155157216.023.png 155157216.034.png 155157216.045.png 155157216.046.png 155157216.047.png 155157216.048.png 155157216.049.png 155157216.050.png 155157216.051.png 155157216.052.png 155157216.053.png 155157216.054.png 155157216.055.png 155157216.056.png 155157216.057.png 155157216.058.png 155157216.059.png 155157216.060.png 155157216.061.png 155157216.062.png 155157216.063.png 155157216.064.png 155157216.065.png 155157216.066.png 155157216.067.png 155157216.068.png 155157216.069.png 155157216.070.png 155157216.071.png 155157216.072.png 155157216.073.png 155157216.074.png 155157216.075.png 155157216.076.png 155157216.077.png 155157216.078.png 155157216.079.png 155157216.080.png 155157216.081.png 155157216.082.png 155157216.083.png 155157216.084.png 155157216.085.png 155157216.086.png 155157216.087.png 155157216.088.png 155157216.089.png 155157216.090.png 155157216.092.png 155157216.093.png 155157216.094.png 155157216.095.png 155157216.096.png 155157216.097.png 155157216.098.png 155157216.099.png 155157216.100.png 155157216.101.png 155157216.103.png 155157216.104.png 155157216.105.png 155157216.106.png 155157216.107.png 155157216.108.png 155157216.109.png 155157216.110.png 155157216.111.png 155157216.112.png 155157216.114.png 155157216.115.png 155157216.116.png 155157216.117.png 155157216.118.png 155157216.119.png 155157216.120.png 155157216.121.png 155157216.122.png 155157216.123.png 155157216.125.png 155157216.126.png 155157216.127.png 155157216.128.png 155157216.129.png 155157216.130.png 155157216.131.png 155157216.132.png 155157216.133.png 155157216.134.png 155157216.002.png 155157216.003.png 155157216.004.png 155157216.005.png 155157216.006.png 155157216.007.png 155157216.008.png 155157216.009.png 155157216.010.png 155157216.011.png 155157216.013.png 155157216.014.png 155157216.015.png 155157216.016.png 155157216.017.png 155157216.018.png 155157216.019.png 155157216.020.png 155157216.021.png 155157216.022.png 155157216.024.png 155157216.025.png 155157216.026.png 155157216.027.png 155157216.028.png 155157216.029.png 155157216.030.png 155157216.031.png 155157216.032.png 155157216.033.png 155157216.035.png 155157216.036.png 155157216.037.png 155157216.038.png 155157216.039.png 155157216.040.png 155157216.041.png 155157216.042.png 155157216.043.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Michelle Howard weszła właśnie na piętro domu swojego brata, gdy
z pokoju gościnnego wyłoniła się jej bratanica. Dziewczyna,
osiemnastoletnia brunetka, aż podskoczyła na widok ciotki.
- Co ty tu robisz, ciociu?! - wykrzyknęła z nieoczekiwaną pretensją
w głosie.
Michelle pomyślała, że Lynette zapewne się przestraszyła, skoro
zareagowała tak nerwowo. Pewnie sądziła, że w domu nie ma nikogo
oprócz Zaka.
- Raczej, co ty tutaj robisz? Czy nie powinnaś być przypadkiem na
zajęciach?
- Akurat we wtorki zaczynam dopiero o jedenastej.
Michelle zerknęła na zegarek.
- Tak czy inaczej powinnaś już być w drodze. Spóźnisz się.
Lynette żachnęła się.
- To moja sprawa.
Graham i Sherylin, rodzice dziewczyny, narzekali ostatnio na
zachowanie córki. Podobno od wakacji bardzo się zmieniła. Michelle
puszczała to mimo uszu, ale teraz zrozumiała, że brat i bratowa mieli rację.
Lynette nigdy dotąd nie była opryskliwa.
- Przepraszam, kochanie, nie chciałam cię urazić - powiedziała
pojednawczo i objęła bratanicę wolnym ramieniem. Pod drugą pachą
trzymała aparat do mierzenia ciśnienia i dwie torebki z żelem do robienia
zimnych okładów.
2
155157216.044.png
Lynette nie odwzajemniła uścisku.
Kompletnie zbita z tropu Michelle cofnęła się i z zakłopotaniem
założyła za ucho pasmo jasnych włosów.
- Mam posiedzieć z twoim wujkiem, dopóki twoja mama nie wróci z
zakupów.
- Sama potrafię się nim zająć!
- Wiem, ale nie dziw się, że mama martwi się o brata i chce, żeby
czuwał nad nim ktoś, kto zna się na pielęgnowaniu chorych.
- Skoro wypuścili go ze szpitala, to chyba czuje się dobrze, nie? -
odparła napastliwie Lynette. - Ale oczywiście, wszyscy są cholernie
mądrzy i nikt się nie liczy z moim zdaniem, chociaż jestem już dorosła! I
nie nazywaj go moim wujkiem, do diabła! Dobrze wiesz, że nim nie jest!
Michelle westchnęła. Nigdy dotąd nie słyszała, by Lynette używała
przekleństw. I dlaczego dziewczyna nie chce nazywać Zaka wujkiem?
Zak był przybranym bratem Sherylin. Został adoptowany jako małe
dziecko, ale kilka lat później ich rodzice zginęli w wypadku i rodzeństwo
zostało samo. Gdy Zak skończył dziewięć lat, Sherylin wyszła za
Grahama, brata Michelle. Już jako mały chłopiec Zak odznaczał się dużą
niezależnością i miał własne zdanie. Graham musiał więc starać się nie
tylko o to, by przekonać do siebie ukochaną kobietę, ale i jej młodszego
brata. Jego wysiłki opłaciły się - między szwagrami nawiązała się
autentyczna przyjaźń, pomimo dużej różnicy wieku. Michelle pokręciła
głową.
- Oj, Lynette, Lynette. Ty chyba dopiero teraz przechodzisz okres
nastoletniego buntu.
3
- Daj spokój, ciociu, przecież wiesz, że mam rację. Nie łączą nas
żadne więzy krwi. Nie jesteśmy rodziną.
- Cóż ty wygadujesz? Oczywiście, że jesteście - odparła z
niezachwianym przekonaniem Michelle.
Myśl, że Zak nie jest rodziną, wydała jej się czymś absurdalnym.
Chłopak był ukochanym bratem Sherylin i ulubieńcem wszystkich.
Najbliżsi narzekali nawet, że zbyt rzadko ich odwiedza, zbyt
zaabsorbowany pracami na kolejnych budowach. Wprawdzie teraz
przebywał w domu w Riverside, ale niestety, z powodu, którego nikt by
mu nie życzył. Zak uległ poważnemu wypadkowi i przez jakiś czas leżał w
szpitalu w Carlsbadzie. Gdy tylko go wypisano, siostra zabrała go do
siebie. Nie wyobrażała sobie, by ktokolwiek inny mógł się opiekować jej
ukochanym braciszkiem - nawet gdyby znalazło się całe grono chętnych...
A znalazłoby się ich z pewnością bardzo dużo, bo Zak robił wrażenie
na kobietach. Jednak tym razem zadziwiająco skwapliwie przystał na
propozycję Sherylin, chociaż zawsze chlubił się swoją samodzielnością.
Albo więc jeszcze nie dał się usidlić, albo nie chciał, żeby jakaś kobieta
widziała go w tym godnym pożałowania stanie, chorego i słabego.
Michelle podejrzewała, że w grę wchodził raczej ten drugi powód.
Aż nazbyt dobrze znała męską dumę. Po pierwsze, od lat pracowała jako
pielęgniarka domowa i często miała do czynienia z chorymi mężczyznami
w różnym wieku, po drugie, jej mąż do ostatniej chwili udawał twardziela.
Wolał wznieść wokół siebie niewidzialny mur, niż przyznać się do strachu
i bólu. Zamknął się w sobie i wprawdzie „ocalił twarz silnego faceta", ale
zniszczył ich wzajemne relacje.
4
Po śmierci Roba Michelle rzuciła się w wir pracy. Przyjmowała
oferty opieki nad ciężko chorymi, najchętniej jak najdalej od Riverside. Do
miasta wracała tylko na krótko, w przerwach między kolejnymi
zleceniami, dlatego nie widziała Zaka już od dwóch lat. Ostatni raz
spotkali się właśnie na pogrzebie jej męża.
- A skąd ty w ogóle masz czas, żeby się nim zajmować, ciociu?
Przecież ciebie nigdy tu nie ma - wytknęła jej nadąsana Lynette.
- Właśnie wyniańczyłam kolejnego pacjenta w Murietcie i chwilowo
jestem wolna - wyjaśniła Michelle, nie dodając, że owym pacjentem był
słynny gracz w golfa, Mike Francis, który przed paroma miesiącami uległ
poważnej kontuzji w wypadku samochodowym.
Mike wrócił do zdrowia i pielęgniarka przestała być mu potrzebna,
ale to nie znaczy, że przestał potrzebować Michelle... Zaproponował, żeby
w przyszłym miesiącu poleciała z nim do Australii, gdzie zamierzał wziąć
udział w jesiennych mistrzostwach.
Znany sportowiec - bogaty i przystojny - początkowo wydawał się jej
dość arogancki, ale z czasem przekonała się, że to tylko poza. W
rzeczywistości był uroczym człowiekiem o pogodnym usposobieniu i
wspaniałym poczuciu humoru. Michelle czuła się bardzo dobrze w jego
towarzystwie, więc wspólny wyjazd wydawał się jej kuszący - zwłaszcza,
że w programie było oglądanie Wielkiej Rafy Koralowej.
Michelle złożyła już nawet podanie o paszport, ale mimo to wciąż
nie miała stuprocentowej pewności, czy dobrze robi. Podejrzewała, że
Mike jeszcze nie doszedł do siebie po rozwodzie, możliwe więc, że
próbował ułożyć sobie życie na nowo, choć nadal kochał byłą żonę.
Postanowiła zachować ostrożność i nie podejmować ostatecznych decyzji,
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin