Zimowe Zapasy
bajka edukacyjna
autor: Hanna Hajzak
Gdy nadchodzi zima, wiewiórki w parku nie mogą już tak łatwo znaleźć jedzenia. Zmrożona ziemia nie jest dobrym miejscem na szukanie orzechów bukowych, dlatego też wiewiórki wraz z nastaniem jesieni gromadzą zapasy, aby przetrwać ciężkie, zimowe miesiące. W tym roku jednak, gdy zaczęło się robić chłodno, nie wszystkie wiewiórki wzięły się do pracy. Mały Wiertek wolał bawić się spadającymi z drzew kolorowymi listkami. Zachwycał się ich coraz to nowymi kształtami i kolorami, zbierał jak najpiękniejsze okazy, podczas gdy inni szukali jedzenia.- Gdy zrobi się naprawdę zimno, nie będziesz mógł wychodzić z dziupli. Co wtedy będziesz jadł? – przestrzegały go inne wiewiórki.On jednak nie martwił się i niezmiennie odpowiadał, że jakoś sobie poradzi.Gdy spadł pierwszy śnieg, Wiertek nie przejął się zbytnio. Miał kilka orzechów, których nie zjadł dzień wcześniej, przygotował je więc na śniadanie i zaczął podziwiać swoje piękne zbiory kolorowych listków. Kiedy zaczęła się zbliżać pora obiadu, postanowił wyruszyć na poszukiwanie czegoś smacznego do jedzenia. Wychylił nosek z dziupli i poczuł dotkliwy chłód. Jeszcze mniej przyjemny dla Wiertka był moment, gdy jego małe łapki dotknęły zmrożonej, pokrytej śniegiem ziemi. Mimo wielkiego głodu i równie wielkich chęci, przez parę godzin Wiertkowi nie udało się znaleźć ani jednego orzeszka. Próbował więc wykopać choć malutki korzonek, aby zaspokoić swój głód, jednak ziemia była zbyt twarda i zimna i nie dało się jej rozruszać, nawet po odgarnięciu grubej warstwy śniegu. Nie wiedząc co robić, wrócił do swojej dziupli. W brzuszku burczało mu coraz bardziej i czuł się naprawdę nieszczęśliwy.
Nagle usłyszał głos swojej sąsiadki, Werdki, dochodzący z pobliskiej dziupli. - Wiertku, może wpadniesz do mnie w odwiedziny? Wiertek ucieszył się bardzo i pobiegł, ile miał sił w nogach, na sąsiednie drzewo. Werdka jak zawsze przyjęła go bardzo miło i od razu usadziła przy stole, nakładając na talerz wielką górę orzechów i nalewając do szklanki pysznego korzennego kompotu. Patrzyła zdumiona, jak Wiertek rzucił się na jedzenie. Pochłaniał je z ogromnym apetytem.Po posiłku zaczęli rozmawiać. Opowiedział Werdzie, jak bardzo był głodny i jak bardzo się dziś starał, aby zdobyć jedzenie. Bał się, że usłyszy od niej pouczenia, ona jednak uśmiechnęła się tylko i powiedziała, że jej zbiory wystarczą na całą zimę dla kilku osób, więc Wiertek może korzystać z jej zapasów. Ucieszył się niezmiernie, przeprosił na chwilę Werdę, mówiąc, że zaraz wróci i pobiegł jak najszybciej do swojej dziupli, żeby zrobić wielki bukiet ze swoich pięknych listków. Gdy go wręczał Werdzie, obiecał, że w następnym roku już na samym początku jesieni zacznie gromadzić zapasy jedzenia. Werda postawiła bukiet na honorowym miejscu i zapewniła Wiertka, że w przyszłym roku, gdy tylko zbiorą wspólnie dość zapasów na zimę, z przyjemnością będzie razem z nim zbierać liście, gdyż nic nie stanowi tak pięknej ozdoby dziupli, jak jesienne, wielobarwne bukiety.Resztę dnia spędzili razem, siedząc przy kominku, rozmawiając i ciesząc się, że są tak dobrymi przyjaciółmi.
ćwiczenia
1. Odpowiedz na pytania:a) Jak myślisz, które cechy charakteru pasują bardziej do Wiertka, które do Werdki, a które do obojga bohaterów?odpowiedzialność, przezorność, beztroska, życzliwość,artystyczna dusza, koleżeńskość, lekkomyślność, dobry przyjacielb) Czego Wiertek nauczył się tej zimy?c) Jakie zachowania Wiertka i Werdki świadczą o ich przyjaźni?d) Jak myślisz - czego Wiertek powinien się nauczyć od Werdki, a czego Werdka od Wiertka?e) Wyobraź sobie, że nadeszła kolejna jesień. Jak myślisz, jak teraz będzie wyglądało zbieranie zimowych zapasów?
kowalska.monika.maria2