1020.txt

(957 KB) Pobierz
ALAN UNTERMAN
ENCYKLOPEDIA TRADYCJI i LEGEND �YDOWSKICH
Warszawa1994

Z angielskiego prze�o�y�a Olga Zienkiewicz
KSI��KA i WIEDZA



Tytu� orygina�u: Dictionary of Jewish Lor� and Legend (c) 1991 Thames and Hudson Ltd, London
(c) Copyright for Polish edition by Ksi��ka i Wiedza Warszawa 1994

OD T�UMACZKI
Przek�ad angielskiej ksi��ki po�wi�conej judaizmowi, a wi�c operuj�cej mnogo�ci� s��w hebrajskich, nastr�cza� wiele problem�w terminologicznych. W pi�miennictwie polskim traktuj�cym o tematyce �ydowskiej panuje du�a dowolno�� i bardzo cz�sto mechanicznie powiela si� wzory angielskie. W oparciu o istniej�ce �r�d�a polskie, jak i korzystaj�c z pomocy konsultant�w stara�am si� usystematyzowa� zasady przenoszenia na j�zyk polski termin�w i nazw w�asnych hebrajskich. Og�lnie zastosowa�am nieco uproszczone zasady fonetycznej transkrypcji wyraz�w hebrajskich, mo�liwie najwierniej oddaj�cej ich brzmienie w ustach czytelnika polskiego.
Zrezygnowa�am z uwzgl�dniania w zapisie polskim podwojonych sp�g�osek hebrajskich. Posz�am tu za rad� hebraist�w, przede wszystkim pani Magdy Bendowskiej, kt�ra przekona�a mnie o zgodno�ci takiego posuni�cia z zasad� zapisu fonetycznego, owe podwojone sp�g�oski bowiem, jak w s�owach rabi (rabbi) czy Sukot (Sukkot), nie znajduj� odbicia w wymowie hebrajskiej. W wi�kszo�ci przypadk�w pomin�am e kr�tkie, tzw. szwa, szczeg�lnie je�li wyst�powa�o w przedostatniej sylabie wyrazu. Jest to g�oska praktycznie nies�yszalna i transkrybowanie jej w sylabie przez Polak�w akcentowanej ca�kowicie wypacza�oby prawid�ow� wymow�. I tak najwa�niejsz� modlitw� �ydowsk� nale�y nazywa� Szma, a nie Szema, sefirot za� to sfirot. W kilku wypadkach doda�am odsy�acze od nieprawid�owej, ale spotykanej w polskim pi�miennictwie pisowni do formy w�a�ciwej. Zgodnie z regu�� przyj�t� przez autora has�a hebrajskie wyst�puj� w odpowiadaj�cym obecnej wymowie izraelskiej brzmieniu se-fardyjskim. Pozwoli�am sobie jedynie na cztery wyj�tki, wymuszone niejako utrwalon� ju� w pisowni polskiej form�. W s�owach tych (cadyk, dybuk, mykwa i jidysz) pojawia si� g�oska y, zasadniczo w transliteracji nie stosowana. Dzi�ki bezcennej pomocy pana Micha�a Friedmana w wielu wypadkach uzupe�ni�am sefardyjskie brzmienie termin�w hebrajskich ich aszkenazyjskimi, a zatem spotykanymi na naszych terenach, odpowiednikami, podanymi w nawiasie kwadratowym zaraz po ha�le g��wnym, np.: cicit [aszk. cyces]. Unikatowej wiedzy pana Friedmana zawdzi�cza te� polskie wydanie Encyklopedii w�a�ciwe brzmienie nielicznych hase� pochodz�cych z j�zyka jidysz.
Kilka hase� hebrajskich wyst�puje w formie odpowiadaj�cej liczbie mnogiej rzeczownika hebrajskiego (np. kinot, kaparot, sfirot), co wynika zar�wno z wierno�ci zamys�owi autora, jak z uwarunkowa� frazeologicznych czy konotacyjnych. W pozosta�ych przypadkach rzeczowniki pojawiaj� si� w liczbie pojedynczej i odmieniam je w miar� mo�liwo�ci zgodnie z zasadami gramatyki polskiej.
Stara�am si� nie ingerowa� w ustalone zasady pisowni imion biblijnych czy nazwisk postaci historycznych. Oczywi�cie nie spos�b unikn�� przy tym pewnych niekonsekwencji, np. pojawiania si� w tek�cie dw�ch r�nych form tego samego imienia hebrajskiego. Jedna z nich wywodzi si� zwykle z polskiej tradycji biblistycznej (Juda,

Jozue, Elizeusz), dmga (Jehuda, Jehoszua, Elisza) odpowiada wymowie hebrajskiej, tak�e spopularyzowanej ju� za spraw� ksi��ek o tematyce judaistycznej i t�umacze� literatury �ydowskiej. Postacie biblijne zachowa�y wi�c przyj�te spolszczone brzmienie ich imion, ewentualnie uzupe�nione przeze mnie oryginaln�, hebrajsk� form�. Odtwarzaj�c imiona innych os�b korzysta�am z licznych �r�de�, jak: WEP, po�wi�cone Tal-mudowi prace Szymona D�tnera, Anny Kamie�skiej i Witolda Tylocha, czy inna praca Alana Untermana �ydzi: wiara i �ycie w przek�adzie Janusza Zabierowskiego.
Wi�kszo�� cytat�w biblijnych pochodzi z III wyd. Biblii Tysi�clecia, czyli Pisma �wi�tego Starego i Nowego Testamentu, niekt�re z nowego przek�adu Pisma �wi�tego opublikowanego w 1991 roku przez Brytyjskie Zagraniczne Towarzystwo Biblijne.
Uzupe�nienia, kt�re wprowadzi�am, podaj� w nawiasach kwadratowych.

WPROWADZENIE
Od czas�w O�wiecenia, kiedy zacz�y si� wykrusza� mury getta, a �ydzi przyjmowali kultur� zachodni�, przywykli�my przedstawia� ich religi� w katego�ach jej najbardziej racjonalnych przejaw�w. Judaizm wy�aniaj�cy si� z kart pism uczonych �yd�w XIX i XX stulecia to religia etycznego monoteizmu, kt�rej obrz�dowo�� s�u�y wpajaniu warto�ci teologicznych i moralnych opartych na wierze w boskiego Stw�rc�, pana historii ludzko�ci i autora Tory.
Zarys takiego w�a�nie obrazu judaizmu odnale�� mo�na ju� w dzie�ach filozof�w Z�otego Wieku w �redniowiecznej Hiszpanii, ale odbiega on znacznie od religii praktykowanej przez zwyk�ego �yda. W tej zracjonalizowanej wersji, �atwej do zaakceptowania dla wsp�czesnych intelektualist�w, trudno jednak rozpozna� barwny �wiat wierze� i obyczaj�w wi�kszo�ci �yd�w. Ci bowiem dopisywali si� do kompleksu legend, tradycji ludowych i przes�d�w, kt�re mo�na by okre�li� mianem zbioru aga-dycznego (od talmudycznego terminu "agada" oznaczaj�cego opowie��). Wzmianki o mroczniej szej stronie tego zespo�u agadycznego, o ile w og�le pojawiaj� si� w pracach po�wi�conych judaizmowi, alegoryzuj� j� lub te� t�umacz� si� z niej jako z dziwacznych zau�k�w mentalno�ci gettowej, zamiast ujmowa� j� raczej jako zasadniczy element �ydowskiej �wiadomo�ci narodowej. A przecie� te tak zwane zau�ki s� r�wnie istotne dla rozumienia �yd�w i judaizmu jak wysublimowana wiara my�licieli. Do dzi� sytuacja nie uleg�a zasadniczej zmianie. W przeciwie�stwie do zawodowych teolog�w wielu zwyk�ych �yd�w albo przyjmuje dos�ownie znaczn� cz�� tego zespo�u wierze�, albo po prostu nie kwestionuje tych pierwiastk�w. Owa bajeczna tradycja, kt�ra wsp�cze�nie tak bardzo przyczyni�a si� do odrodzenia �ycia spo�eczno�ci �ydowskich, przezwyci�aj�cych pami�� zetkni�cia z Holocaustem, nadal budzi za�enowanie �ydowskich zwolennik�w nowoczesno�ci w my�leniu. Uprawiaj� oni teologi� nakazow�, pisz�c o swej wierze w duchu polemicznym w celu zaprezentowania judaizmu, z dawien dawna pariasa dla chrze�cija�stwa, w formie mo�liwej do przyj�cia przez �wiat nie�ydowski.
Ta ksi��ka jest pr�b� uzdrowienia sytuacji poprzez pe�niejsze oddanie tej irracjonalnej strony judaizmu, znajduj�cej swoje odzwierciedlenie w naukach i legendach utrwalonych w samym sercu religii, jak� �yj� zar�wno uczeni w Pi�mie, jak i �wieccy tradycjonali�ci. Nie ka�dy przywi�zany do tradycji �yd wierzy, rzecz jasna, we wszystkie, zawarte w tym s�owniku tre�ci, wielu bowiem wr�cz mo�e nie zdawa� sobie sprawy z istnienia bardziej ukrytych w�tk�w i poj��. Jednak ka�dy z nich traktuje powa�nie czynniki przez outsider�w czy nawet �ydowskich nowator�w uwa�ane za cudaczne. Im bardziej tradycjonalistyczna b�dzie wyznawana przez niego wiara, im bardziej ortodoksyjny spos�b jej praktykowania, tym wi�ksze prawdopodobie�stwo, �e �yd mieszka w �wiecie podzielonym na "jidn" (�yd�w) i "goim" (nie-�yd�w) oraz

zaludnionym postaciami przeniesionymi przeze� �ywcem ze stron hebrajskiej Biblii. Wielu wyczyn�w tych biblijnych bohater�w czy �otr�w pr�no by zreszt� szuka� w jej tek�cie, opisane za� zosta�y w przypowie�ciach midraszowych, klasycznych komentarzach czy te� historiach opowiadanych dzieciom przez rodzic�w lub nauczycieli w chederze.
Naukowe widzenie przyrody, pocz�wszy od subatomowego �wiata mezon�w i kwark�w, poprzez biologiczny - wirus�w i bakterii, a� po astronomi� czarnych dziur i gwiazd typu supernowa, na tyle, na ile w og�le jest �ydowskim tradycjonalistom znane, rywalizuje z agadycznym �wiatem anio��w i demon�w; dusz wcielaj�cych si� ponownie w ramach reinkarnacji lub nawiedzaj�cych ludzi i domy; czyni�cych cuda m�drc�w i kabalist�w; przedziwnych stworze� nie znanych zoologom, a tak wielkich, �e zas�aniaj� s�o�ce, lub te� ma�ych, lecz tak mocarnych, �e potrafi� najl�ejszym mu�ni�ciem roz�upywa� ska�y; magicznych substancji, kt�re chroni� przed po�arem lub z�ym urokiem; lekarstw, kt�rych skuteczno�� zasadza si� na modlitwie, zamawianiu i amuletach; i wreszcie dobrych i z�ych dni i liczb, od kt�rych zale�y szcz�cie i �ycie �yda. To �wiat nadziei na przyj�cie Mesjasza, w kt�rego erze nast�pi zmartwychwstanie cia�em, narody zaprzestan� zbrojnych zmaga�, natura zatraci sw� wrogo��, ludzie b�d� �y� w zgodzie z dzikimi zwierz�tami, a drzewa zapewni� obfito�� owoc�w przez ca�y rok.
Trudno pogodzi� t� legendarn� materi� ze �wiatopogl�dem naukowym. Pomin�wszy ju� wszystko inne, naukowe pomiary wieku �wiata, rozwoju cz�owieka od czas�w jego najdawniejszych praprzodk�w czy te� skali historii ludzko�ci m�wi� o milionach lat, natomiast agadyczna skala czasu obejmuje zaledwie 5750 lat, liczonych od momentu stworzenia Adama i Ewy przez Boga, sz�stego dnia Stworzenia �wiata. Dla �ydowskiego tradycjonalisty teorie naukowe pozbawione s� integralno�ci: mo�na je pomin�� jako przej�ciowe koncepcje, ulegaj�ce zmianie wraz z nowymi odkryciami;
mo�na je poszufladkowa� i trzyma� z dala od ich agadycznych odpowiednik�w; albo mo�na je w og�le ca�kowicie zignorowa�.
Powa�nej kolizji tym �atwiej unikn��, �e sam judaizm nigdy nie wysuwa� jednej, zwartej doktryny agadycznej. Agada poddawana jest ci�gle reinterpretacji, przy czym dopuszcza si� istnienie obok siebie element�w sprzecznych nawet ze sob�, co b�dzie wyra�nie wida� na niekt�rych przyk�adach przedstawionych w tej ksi��ce. Jest przecie� w legendach jaka� "prawda", mimo �e nie m�wi� prawdy.
Materia� do tej pracy czerpa�em g��wnie ze �r�de� pisanych. Si�gn��em do tekst�w midraszowych, talmudycznych, zoharycznych, kabalistycznych, chasydzkich, halachi-cznych i magicznych, a tak�e do bogactwa folkloru lokalnego, �yciodajnego krwiobiegu kultury aszkenazyjskiej i sefardyjskiej. W obliczu tak bogatej, wielow�tkowej i starodawnej tradycji z r�wn� trudno�ci� przychodzi�y mi decyzje, co w��czy� do ksi��ki, jak i co pomin��.
Zastosowano uproszczon� trans...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin