Quick, Amanda - Skandal.pdf
(
1577 KB
)
Pobierz
Na Emily Faringdon oświadczyny
Simona Blade, któremu najwyraźniej
nie przeszkadza ani jej wiek
– całe dwadzieścia cztery lata
– ani ciążący na przeszłości skandal,
ani, mówiąc oględnie, dość oryginalna uroda,
spadają jak grom z jasnego nieba.
Mimo protestów ojca i braci,
którzy w małżeństwie tym – zresztą słusznie
– dopatrują się zemsty straszliwego Blade'a,
świadoma, że jest tylko narzędziem
do osiągnięcia celu,
Emily decyduje się poślubić swego "smoka".
Zakochana po uszy, inteligentnie,
z dowcipem i wdziękiem nie tylko zdobywa
sympatię w londyńskim wielkim świecie, ale i…
Amanda Quick
- SKANDAL -
1
11
1
–
6
66
6
–
11
11
–
16
16
–
2
22
2
–
7
77
7
–
12
12
–
17
17
–
3
3
–
8
8
–
13
–
18
18
–
33
88
13
118
4
44
4
–
9
99
9
–
14
114
14
–
19
19
–
5
55
5
–
10
10
–
15
15
–
20
20
-
1111
-
<
^
>
K
luczem do zemsty była córka Farringdona.
Uświadomił to sobie już wiele miesięcy temu. Posługując się nią mógł
dotrzeć do całej rodziny i wreszcie wziąć odwet. Spośród czterech ludzi, z
którymi czekało go wyrównanie rachunków, Broderick Faringdon musiał
spłacić najwięcej.
To ona była narzędziem, dzięki któremu miał odzyskać rodzinną własność
i jednocześnie ukarać człowieka, który tę własność ukradł. Simon Augustus
Traherne, hrabia Blade, zatrzymał swego kasztana w kępie bezlistnych wiązów i
milcząco wpatrywał się w wielki dom. Pamiętał go z dnia wyjazdu ,
dwadzieścia trzy lata wcześniej
Przyćmione światło dogasającego zimowego słońca nadawało kamiennym
ścianom zimny połysk szarego marmuru. St. Clair Hall odznaczał się surowym
wdziękiem i w niczym nie przypominał innych wiejskich rezydencji.
Zbudowano go w stylu palladiańskim, bardzo popularnym w osiemnastym
stuleciu. Biła od niego atmosfera powagi i godnego dystansu.
Nie był tak obszerny, jak niektóre domy w sąsiednich majątkach, ale
każda jego linia od zarysów wysokich, majestatycznych okien po profil
szerokich schodów wiodących do frontowych drzwi - emanowała chłodną
elegancją.
Sam dom nie zmienił się zupełnie, bez śladu znikła jednak ascetyczna,
bezkresna zieleń otaczających go trawników, gdzieniegdzie urozmaiconych
klasycznymi fontannami. Jej miejsce zajęły ogrody, ogrody i jeszcze raz ogrody.
Nawet w środku zimy wyraźnie łagodziły surowość domu. Wiosną i latem
chłodne szare ściany St. Clair Hall musiały wyłaniać się z gęstwy jaskrawych
kwiatów, kaskad winorośli i fantazyjnych żywopłotów.
Była to niedorzeczność. St. Clair Hall nigdy nie promieniował ciepłem,
nie zachęcał o wejścia, toteż nie należało go otaczać barwnymi, radosnymi
ogrodami i kapryśnie przyciętymi żywopłotami.
Simon domyślał się, komu można przypisać to absurdalne ukształtowanie
otoczenia.
Zniecierpliwiony kasztan podrywał przednie kopyta Hrabia poklepał kark
ogiera dłonią w skórzanej rękawiczce.
- Już niedługo, Lap Seng - mruknął do konia, ściągając wodze. - Wkrótce
dostanę tę sukinsyńską gromadę Faringdonów. Dwadzieścia trzy lata czekałem
na zemstę.
A kluczem do zemsty była córka Faringdona.
Panna Emily Faringdon nie należała bynajmniej do nieopierzonych
dzierlatek, które właśnie skończyły pobierać nauki. Liczyła sobie dwadzieścia
cztery lata i według lady Gillingham, u której gościł, świetnie wiedziała, że ma
raczej nikłe szanse na zawarcie dobrego małżeństwa. Zawoalowane aluzje do
przeszłości dziewczyny kazały się domyślać jakiegoś skandalu, niweczącego
wszelkie nadzieje na związek z człowiekiem godnym szacunku.
Fakt ten czynił z Emily Faringdon osobę niezwykle użyteczną.
Simonowi zdawało się, że lata spędzone na Dalekim Wschodzie, pośród
obcych kultur, nauczyły go innego sposobu myślenia. Przyjaciele i znajomi
często wypominali mu zagadkowość i tajemniczość. Pojęcie zemsty nie
oznaczało dla niego prostego, spontanicznego aktu, lecz raczej starannie
przemyślany proces. Zgodnie ze Wschodnim rozumieniem zemsty, należało
zniszczyć całą rodzinę, a nie tylko tego z jej członków, który był bezpośrednim
winowajcą.
Uczciwemu i przyzwoitemu Anglikowi ze szlacheckiej rodziny nawet nie
śniłoby się wykorzystywanie niewinnej, młodej kobiety do zaspokojenia żądzy
zemsty. Simon stwierdził jednak, że nie odczuwa z tego powodu najmniejszych
wyrzutów sumienia.
Zresztą jeśli plotki na temat przeszłości panny Faringdon choć w części są
prawdziwe, to ta osóbka wcale nie jest taka niewinna.
Jadąc z powrotem w kierunku domu gospodarzy, Simon odczuwał w głębi
ducha satysfakcję. Po tylu latach czekania miał wreszcie w zasięgu ręki zarówno
St. Clair Hall, jak i zemstę.
E
mily Faringdon zdawała sobie sprawę, że jest zakochana. Nigdy dotąd
nie spotkała obiektu swoich uczuć, ale to w najmniejszym stopniu nie osłabiało
jej pewności. Z
listów wiedziała, że S. A. Traherne jest mężczyzną, z którym jej
dusza porozumiewa się na wyższej płaszczyźnie. Był on wzorem wszelkich
cnót: człowiek o wysublimowanej wrażliwości. wyobraźni, inteligencji i silnym
charakterze. pełny zrozumienia dla innych.
Niestety, szanse na spotkanie S. A. Traherne'a, a tym bardziej nawiązanie
z nim romantycznego stosunku przedstawiały się o wiele gorzej niż
prawdopodobieństwo wygranej w grze hazardowej.
Emily westchnęła, włożyła okulary w srebrnej oprawce i wyciągnęła list
od S.A. Traherne'a z pliku innych listów, gazet i czasopism, które przyszły
poranną pocztą. Przez ostatnie kilka miesięcy doszła do wielkiej wprawy w
wyszukiwaniu śmiałego, pięknego charakteru pisma i niezwykłej pieczęci z
głową smoka. Rozległość korespondencji panny Faringdon i znaczna liczba
subskrypcji sprawiały, że na jej olbrzymim mahoniowym biurku zawsze
piętrzyły się przesyłki, ale listy S. A. Traherne'a poznawała nieomylnie.
Ostrożnie zaczęła manipulować nożem do papieru, nie chciała bowiem
uszkodzić oryginalnej pieczęci. Każda cząstka przesyłki od S.A. Traherne'a była
niezwykle ważna i zasługiwała na zachowanie po wsze czasy w specjalnym
puzderku, które Emily specjalnie w tym celu kupiła.
Właśnie delikatnie przełamywała czerwony wosk, kiedy drzwi biblioteki
otworzyły się i do pokoju wsunął się jej brat.
- Dzień dobry, Em. O, znowu zapracowana. Nie pojmuję, jak ty to
wytrzymujesz, droga siostrzyczko.
- Witaj, mój kochany.
Charles Faringdon cmoknął siostrę w policzek i z wdziękiem opadł na
krzesło po drugiej stronie biurka. Skrzyżował nogi odziane w eleganckie
spodnie i obdarzył Emily beztroskim uśmiechem.
- Oczywiście nie wiem, co by się z nami stało, gdybyś nie czerpała tyle
radości z
tego, co robisz.
Emily z niechęcią odłożyła list S. A. Traherne'a na biurko i dyskretnie
przykryła go ostatnim numerem "The Gentleman's Magazine".
Zdaje się, że jesteś w wyśmienitym nastroju - powiedziała lekko. - Chyba
otrząsnąłeś się już po ostatnich karcianych klęskach i znów zamierzasz wrócić
do miasta? - Popatrzyła przez okrągłe szklą na przystojnego młodego człowieka,
świadoma przepełniającego ją uczucia irytacji i przywiązania zarazem.
Emily kochała Charlesa, podobnie jak jego brata bliźniaka Devlina i ich
niefrasobliwego ojca. Nie mogła jednak przymykać oczu na zachowanie
Plik z chomika:
matush555
Inne pliki z tego folderu:
Quick, Amanda - Skandal.pdf
(1577 KB)
Quick, Amanda - Skandal.rtf
(6901 KB)
Inne foldery tego chomika:
Kontrakt
Pułapki
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin