mash.s05e11.dvdrip.xvid-fua.txt

(23 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:01:movie info: XVID  576x432 23.976fps 175.0 MB|/SubEdit b.4043 (http://subedit.prv.pl)/
00:00:45:T�umaczenie: fender
00:01:02:- No�yce.|- No�yce.
00:01:04:- Do r�ki, nie w stop�!|- Przepraszam.
00:01:08:Przetnij. Nie, nie, nie.|Ni�ej. Nie tu!
00:01:11:- Przepraszam.|- Jeste� dzi� pe�na przeprosin.
00:01:13:- Przepraszam.|- Nie musicie by� z�o�liwi.
00:01:15:Co mam powiedzie�|je�li powiedzia�em przepraszam?
00:01:17:Za ka�dym razem riposta.|Sko�czone. Salowy!
00:01:23:Ha-ha! Sko�czy�em pierwszy.
00:01:25:- A moja piel�gniarka mo�e pobi� twoj�.|- Twoja piel�gniarka mo�e pobi� jego.
00:01:28:Oh, m�j Bo�e, w brzuchu|tego cz�owieka jest zgni�y melon.
00:01:32:{y:i}Patrzysz na|{y:i}zgni�y �eb Franka.
00:01:34:- Lekarze powinni by�|partnerami.|- Taa, zata�czysz tango?
00:01:37:Zostawimy nask�rek i sk�r� otwart�.|Zamkn� za pi�� dni.
00:01:40:- Tak, doktorze.|- Zawsze odk�adasz na jutro|to, co mo�esz zrobi� dzi�.
00:01:43:- Frank, kiedy ostatni raz|krwawi�y ci dzi�s�a?|- Klinger.
00:01:47:Panie? Wzywa�e�|ksi�cia Toledo?
00:01:49:- Na OIOM, Ksi���.|- {y:i} Ja wohl, Herr Leutnant.
00:01:57:- W porz�dku, pani major?|- Oh, lekkie k�ucie. Niestrawno��.
00:02:01:- Wczorajsze kurze dzi�bki.|- Nie, naprawd� jest chora.
00:02:03:Tak? Niech spojrz�.
00:02:09:Spotkasz wysokiego, ciemnego|nieznajomego sprzedaj�cego|polisy na �ycie.
00:02:14:To w�a�nie zobaczy�em!
00:02:17:- Hej, co jest, pu�kowniku?
00:02:20:- Jad� do Tokyo.|- Bez �art�w! Gratulacje!
00:02:22:Mildred ma lot do Japonii,|a ja mam tygodniow� przepustk�.
00:02:25:Jak romantycznie!|Drugi miesi�c miodowy.
00:02:28:Oh, w tym wieku,|przestaje by� romantycznie.
00:02:31:Jak diabli! Jak my�lisz,|sk�d mam te wory pod oczami?
00:02:34:- Podczas mojej nieobecno�ci|dow�dztwo obejmie m�j zast�pca.
00:02:37:Stanowczo protestuj�!
00:02:39:Niestety,|on mia� na my�li ciebie, Frank.
00:02:41:Oczywi�cie, wiedzia�em o tym.
00:02:44:- Obejmuj� dow�dztwo, sir!|- Narwaniec.
00:02:48:Niekt�rzy w ko�cu|zaczn� chodzi� na paluszkach.
00:02:52:- Nie s�dz�, �ebym da� rad�.|- M�j kostium baletnicy jest w pralni.
00:02:55:- Spadajcie.|- C�, mam robot�.
00:03:01:Pu�kowniku,|Burns nie nadaje si� do dowodzenia.
00:03:03:Nie panikuj. I tak to Radar|tym wszystkim kieruje.
00:03:05:Tak, ale on ustala durne zasady.|�u� jedzenie sto razy.
00:03:08:- Wy�ama�em si�.|Po�kn��em ca�y stek.|- Pu�kowniku!
00:03:11:- Klinger.|- Kiedy b�dzie pan w Tokyo,|m�g�by zapyta� pan pani� Potter...
00:03:14:czy poszuka mi tego materia�u|u Goldsteina w Ginza?
00:03:17:- Zapytam.|- {y:i}Potrzebuj� trzy metry.
00:03:19:Niech b�d� cztery.|Zrobi� plisy.
00:03:21:Mo�e by� czerwony. Mo�e by� niebieski.|Ale nie akwamaryna.
00:03:25:- Czemu nie?|- Pasuje do sk�ry.
00:03:27:Nikt nie pozna, �e tam by�em.
00:03:29:Czemu tak si� martwicie|o dow�dztwo Burnsa?|I tak nie s�uchacie rozkaz�w.
00:03:33:Nie o to chodzi.|Burns jest irytuj�cy.
00:03:35:- Jak skrobanie paznokciami po tablicy.|- Ohh. Nienawidz� tego d�wi�ku.
00:03:38:- {y:i}Nie mo�e pan czego� zrobi�?|- Na przyk�ad kaza� mu usi��c,|porozmawia� z nim?
00:03:41:Nie, na przyk�ad kaza� mu stan��|i go zastrzeli�.
00:03:44:Nie b�d� g�upi.|B�dzie �ledztwo.
00:03:47:- Oh.|- Hej, mam pomys�.|Mo�e zabra� go pan do Tokyo.
00:03:50:- Tak. Mo�e by�|kompanem podr�y.|- D�wiga� pana baga�.
00:03:53:- P�aci� za bilety.|- Sam mog� d�wiga� baga�, dzi�kuj�.
00:03:55:- Chodzi o to, �e|nie da si� wytrzyma� z Burnsem.|- Mm-hmm.
00:03:59:- Wi�c gdyby�cie byli dow�dcami,|co by�cie zrobili?|- Wys�a�bym go do Tokyo.
00:04:02:I w�a�nie dlatego|nie jeste� dow�dc�. Odmaszerowa�.
00:04:11:- Nowu ten b�l?
00:04:13:- Tak, majorze.|- Margaret, nie mo�esz m�wi� do mnie Frank|kiedy jeste� chora?
00:04:17:Wiesz, �e jestem zar�czona.
00:04:19:- Pozw�l mi zbada� twoje podbrzusze.|- Podniecisz si�.
00:04:21:Nie. Nie jestem zwierz�ciem.|Jestem lekarzem. Potrafi� hamowa� ��dze.
00:04:25:Bardzo dobrze.
00:04:27:- Margaret!|- Wiedzia�am! Wiedzia�am!
00:04:30:Przepraszam.|To wczorajsze chili.
00:04:32:- Boje si�, �e to wyrostek.|- Pozwolisz mi si� zoperowa�? Prosz�!
00:04:35:To nie jest konieczne.|To nie jest zapalenie. To chroniczny b�l.
00:04:38:Pozw�l mi go usun��. W�o�� go|s�oika z odrobin� alkoholu.
00:04:42:Przynios� ci lody|z polew� czekoladow�|a mo�e nawet ciasteczka.
00:04:45:- Nie!|- Oka� troch� zrozumienia.|Daj mi si� pokroi�.
00:04:51:- Nic jej nie jest, sir?|- Czasami forsuje to kopyto.
00:04:54:- Pewnie przez te wojskowe podkowy.|- Nie s� wojskowe.
00:04:56:Zosta�y wykute przez korea�skiego kowala,|Hopsiup Wanga.
00:04:59:- Nast�pnym razem sam j� podkuj�.|- Umie pan?
00:05:02:Potrafi� podku� komara.
00:05:04:Jej, sir, jest co�|czego pan nie umie?
00:05:06:Tak. Pozby� si� tego wzd�cia.
00:05:09:- Wczorajsze chili.|- Jakby zje�� wulkan.
00:05:11:Obrz�dzaj j� codziennie.|Ona to lubi.
00:05:14:Oh, wiem, sir. Kiedy� u�miechn�a si�|do mnie swoimi wielkimi ��tymi z�bami.
00:05:18:Dawaj jej du�o soli,|du�o wody.
00:05:20:Lubi� regularn� irygacj�.
00:05:22:Hmm, m�wi pan jak moja mama.|Zawsze powtarza�a...
00:05:25:"Lepiej straci� pami��|ni� mie� w nerce kamie�."
00:05:28:Cudowna kobieta.
00:05:30:B�dziesz w dobrych r�kach, skarbie.|Radar si� tob� zaopiekuje.
00:05:33:Wiesz, Radar, b�d�c daleko od|pani Potter, ta klacz jest b�ogos�awie�stwem.
00:05:36:- Ona wie, �e pan wyje�dza, sir.|Prosz� spojrze� na jej oczy.|- Jak Fay Wray.
00:05:40:- Nie znam jej.|- King Kong...
00:05:42:ta wielka ma�pa, nios�a j� na szczyt|Empire State Building.
00:05:45:Wow! S�ysza�em, �e w Nowym Jorku|dziej� si� r�ne dziwactwa.
00:05:51:- Wej��.
00:05:53:- Pu�kowniku...|- Oh, prosz� si� odwr�ci� na moment.
00:05:55:Musz� si� ogarn��.|Co� pani� trapi?
00:05:59:Sir, prosz� o zezwolenie na wyjazd do Tokyo|w celu usuni�cia wyrostka.
00:06:02:- To zapalenie?|- Chronicze. Okresowe ataki.
00:06:05:Mo�na z tym �y�.|Po co wymienia� t�umik|je�li tylko strzela od czasu do czasu?
00:06:09:- Wi�c...|- {y:i}Uwaga ca�y personel!
00:06:11:{y:i}Mamy zwyci�c�w konkursu|{y:i}sobowt�r�w Abbotta i Costello.
00:06:14:- Pu�kowniku, pow�d jest...|- Oh, moment! Bra�em w tym udzia�.
00:06:17:{y:i}Zwyci�zcami s� kapral Klinger|{y:i}i jeniec wojenny Chang Suk Yin.
00:06:21:Oh, psia krew!|Wiedzia�em, �e wygraj�.
00:06:23:{y:i}Zwyci�zcy otrzymaj�|{y:i}plakat Normana Rockwella...
00:06:26:{y:i}do��czony do |{y:i}Saturday Evening Post z zesz�ego tygodnia.
00:06:28:- Farciarze. Na czym stan�li�my?|- M�j wyrostek.
00:06:30:A, tak.|Nie mog� sugerowa� wyboru chirurga.
00:06:33:ale je�li nast�pi atak,|mamy tu pe�no chirurg�w.
00:06:37:Pu�kowniku, Major Burns zazwyczaj|wykonuje takie operacje...
00:06:40:a ja nie chc� �eby mnie dotyka�.
00:06:41:A wi�c tu jest pies pogrzebany.
00:06:44:- Je�li m�j wyrostek zacznie bole�...|- Nie daj Bo�e.
00:06:47:Nie daj Bo�e. M�g�by pan|przydzieli� doktora Pierce do tej operacji?
00:06:50:- Powiem mu.|- Dzi�kuj�, sir.
00:06:52:- G�owa do g�ry.|- Przepraszam za k�opot, sir.
00:06:54:- Dzi�kuj�.|- {y:i}Uwaga!
00:06:56:{y:i}Kapral Klinger odbierze|{y:i}plakat Rockwella sam.
00:06:59:{y:i}Chang Suk Yin uciek�.
00:07:04:Radar, �ebym sobie m�g� poczyta� w samolocie,|zdob�d� mi t� ksi��k� dra Hugo Schlectera.
00:07:08:- Schlectera?|- {y:i}"Jak si� poci� przy zatkanych porach".
00:07:10:- Dermatolog.|- Tak jest, sir.
00:07:12:- Sir.|- Klinger.
00:07:15:�adnych pere�? Bez sukni?|Jakim cudem w�o�y�e� mundur?
00:07:18:Przesta�em stara� si� o zwolnienie, sir.|Mam depresj�.
00:07:21:Depresj�? W�a�nie wygra�e�|plakat Normana Rockwella.
00:07:24:Wiem, ale ci�gle mam do�a.
00:07:26:G�owa do g�ry, synu. Przywioz� ci ten|materia� z Tokyo.
00:07:29:Zrobisz sobie pi�kn� sukni� wieczorow�|Poczujesz si� jak nowonarodzony.
00:07:33:O tym mia�em powiedzie�, pu�kowniku.|Nie musi pan tego robi�.
00:07:35:Co powiesz na now� par� po�czoch?|Podnios� ci morale o mil� w g�r�.
00:07:38:- Nie, dzi�kuj�.|- Znalaz�em pana ksi��k�, sir.
00:07:41:Hej, Klinger, gratuluj� zwyci�ztwa.|Szcz�ciarz z ciebie.
00:07:45:Udawacz!
00:07:47:Jak na go�cia, kt�ry wygl�da jak Abbott i|Costello, w og�le nie ma poczucia humoru.
00:07:50:Ci�gle my�l�, �e|powinienem wygra� ten konkurs.
00:07:52:- Kto by�pierwszy.|- Co?
00:07:54:Ten by�drugi.|Ha! Ha.
00:07:56:- Dobrze, �e pana z�apa�em, pu�kowniku.|- Tak, Hawkeye.
00:07:58:Da�em ojcu Mulcahy|przejrze� pewne obrazki.
00:08:01:- Wybra� "Zakonnica Tygodnia."|- Oddany cz�owiek.
00:08:03:W Ginza, jest ma�y kiosk|z gazetami, po drugiej stronie ulicy|obok Goldsteina.
00:08:08:M�g�by mi pan odebra� prenumerat�|{y:i}Swawole Nudyst�w...
00:08:10:{y:i}Nagie Zdrowie,|i {y:i}Go�e Fakty?
00:08:12:B�d� w mundurze.|Nie moge tam wej��.
00:08:14:- Prosz� poprosi� pani� Potter.|- OK. Dobry z niej zwiadowca.
00:08:17:Naprawd� lubisz te|magazyny dla nudyst�w, prawda?
00:08:20:- Tylko dla wynik�w siatk�wki.|- By�e� kiedy� na takiej pla�y?
00:08:23:- Raz. Nie mia�em odwagi|by od�o�y� moje ukulele.
00:08:26:Sir, pa�ski samolot|odlatuje z Kimpo za godzin�.
00:08:28:Racja. Oh, Hawkeye,|prawie zapomnia�em.
00:08:31:Je�li wyrostek major Houlihan|zacznie dokucza�...
00:08:34:chcia�a �eby� ty wykona� zabieg.
00:08:37:- Co z Burnsem|i jego 10 magicznymi paluchami?|- Ob�o�y�a go embargo.
00:08:41:Zorro zostawi sw�j znak.
00:08:44:- Opiekuj si� klacz�, Radar!|- Yow!
00:08:49:- Odejd�, Frank!
00:08:51:- M�wi�em �eby� mnie nie nachodzi�!|- Sprzedawca szczotek.
00:08:54:Mam dzi� specjaln� ofert�. Drapaczka do plec�w|w kszta�cie nagiego doktora.
00:08:57:- Powiedzia�am wejd�?|- Tylko cz�� mnie wesz�a.|Najlepsza cz�� jest ci�gle na zewn�trz.
00:09:01:- Czego chcesz?|- Nie przyszed�em zobaczy� ciebie,|tylko tw�j wyrostek.
00:09:04:Mo�emy o o nim m�wi� na operacyjnej,|po-op, lub gdziekolwiek ale nie tu.
00:09:08:Nie, jest �roda.|We �rody zawsze mam wizyty namiotowe.
00:09:11:Wiesz, ten szlafrok|ja...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin