AMANDA QUICK Czekaj do plnocy Frankowi, z wyrazami miloci Prolog Ostatnie lata panowania krlowej Wiktorii ZADZIWIAJCY POKAZ ZDOLNOCI SPIRYTYSTYCZNYCH Gilbert Otford dla ,,LATAJCEGO DETEKTYWA" Pani Fordyce, znana pisarka, dala ostatnio zadziwiajcy pokaz zdol noci spirytystycznych przed niewielk, starannie dobran, zloon wy lcznie z dam publicznoci. Obecne na pokazie niewiasty opisaly przejmujc scen. Pokj zostal zaciemniony, wygldal niesamowicie i dramatycznie. Pani Fordyce sie dziala przy stole owietlonym niewielk lampk. Odpowiadala na pyta nia i wyglaszala niezwykle osobiste uwagi o wielu zgromadzonych. Po pokazie wszyscy zgodzili si, e tylko posiadanie nadzwyczajnych mocy spirytystycznych moe tlumaczy tajemnicz zdolno pani For dyce do udzielania poprawnych odpowiedzi na zadawane jej pytania. Zadziwiajca trafno uwag o wielu nieznanych jej wczeniej, a obec n y m w pokoju damach, zrobila due wraenie. Pani Fordyce zostala nastpnie zasypana probami o kolejne spotkania i seanse. Sugerowano rwnie, e powinna si zwrci do pana Reeda, 7 prezesa Towarzystwa Badania Spirytyzmu, o zgod na poddanie jej zdolnoci prbie w Wintersett House, siedzibie towarzystwa. O d m wila przyjcia wszelkich zaprosze, dajc wyranie do zrozumienia, e nie bdzie adnych dalszych seansw czy demonstracji jej umiejtnoci. Jest powszechnie wiadome wrd osb badajcych zjawiska nadprzy rodzone, e wykorzystywanie talentw spirytystycznych ogromnie wy czerpuje nerwowo, a kobiety z natury maj duo delikatniejsz psychi k ni mczyni. Pan Reed powiedzial nam, e obawa przed nadwyreniem nerww jest tylko jednym z powodw, dla ktrych osoba plci piknej praktykuj ca spirytyzm z niechci demonstruje swe zdolnoci. Wedlug niego wro dzona delikatno uczu i skromno, wlaciwe prawdziwej damie, spra wiaj, e kada kobieta posiadajca zarwno autentyczne zdolnoci spirytystyczne, jak i subtelne poczucie tego, co wypada, bdzie si usil nie wzbrania przed demonstrowaniem swej mocy publicznie. 1 warz martwego medium stanowila upiorn plam pod zalanym krwi lubnym welonem. Za ycia kobieta byla zapewne calkiem ladna, a jej uroda musiala si rzuca w oczy. Dluga obfita spdnica ciemnoniebieskiej sukni klbila si wokl zgrabnych ng, obcignitych bialymi poczochami. W pobliu leal porzucony elazny pogrzebacz, ktrym roztrzaskano jej tyl glowy. Widnialy na nim lady zakrzeplej krwi i przylepione jasne wlosy. Adam Hardesty przeszedl przez maly, mroczny pokj, zmuszajc si, by pokona niewidzialn barier stworzon przez szczeglny zapach i chld mierci. Przykucnl obok ciala i unisl wiec. Przez pajczyn welonu dostrzegl blysk niebieskich paciorkw ozdabiaj cych szyj Elizabeth Delmont. W jej uszach tkwily take niebieskie kolczy ki. Na podlodze, tu przy jej bladych, bezwladnych palcach, leal strzaskany zegarek kieszonkowy. Wskazwki na zawsze zatrzymaly si o plnocy. Adam wyjl wlasny zegarek i sprawdzil godzin. Dziesi po drugiej. Jeli zegarek lecy na dywanie istotnie ulegl zmiadeniu podczas gwal townej walki, ktra najwyraniej rozegrala si w pokoju, Delmont nie yla ju od ponad dwch godzin. Na ciasno zasznurowanym, sztywnym staniku niebieskiej sukni tkwila alobna broszka ozdobiona czarn emali. Wygldalo na to, e kto z roz myslem poloyl j na piersi Elizabeth Delmont w ponurej parodii rytualu pogrzebowego. 9 Podnisl broszk i odwrcil, by spojrze na rewers. Migoczcy plo mie wiecy owietlil niewielk fotografi, portrecik jasnowlosej kobie ty w lubnym welonie i bialej sukni. Wygldala na nie wicej ni osiem nacie czy dziewitnacie lat. Co w smutnym, zrezygnowanym wyrazie jej piknej, powanej twarzy sugerowalo, e wcale nie cieszy si na ycie w malestwie. Poniej wizerunku, pod krysztalowym szkielkiem, umiesz czono ciasno zwinity kosmyk jasnych wlosw. Przez dlusz chwil przygldal si kobiecie na fotografii, prbujc za pamita kady szczegl. Potem ostronie uloyl broszk na tym samym miejscu na staniku sukni. To moe by istotna wskazwka dla policji. Podnisl si i obrcil na picie, by popatrze na pokj, w ktrym za mordowano Elizabeth Delmont. Pomieszczenie wygldalo, jakby przeto czyla si przez nie gwaltowna burza. Na rodku znajdowal si duy prze wrcony stl. Umieszczony pod spodem dziwny mechanizm odslanial tajemnic unoszenia si i przesuwania w powietrzu cikiego drewnia nego mebla. Naiwni widzowie dawali si nabra, uznajc tak lewitacj za przejaw obecnoci duchw. Z boku stolu, tu pod blatem, znajdowaly si dwie szuflady. Teraz obie byly wysunite. Podszedl bliej i na prb zamknl kad z nich. Tak jak podejrzewal, po zamkniciu stawaly si zupelnie niewidoczne. Przesunl palcami wzdlu krawdzi kwadratowego blatu, szukajc in nych sprytnie ukrytych szuflad, ale ich nie znalazl. Wokl lealo kilka porozrzucanych krzesel, a na dywanie walaly si rne dziwne przedmioty - flet, tuba naladujca glosy, kilka dzwonkw i cymbalki. Kolo otwartej szafki pitrzyl si stos innych niezwyklych rzeczy. Byly wrd nich teleskopowo rozsuwany prt, tabliczka z alfabetem i liczne kldki. Podnisl jedn z nich i obejrzal w wietle wiecy. Bez trudu od nalazl ukryt spryn, ktra pozwalala otworzy zamek. Obok krzesla leala trupio blada rka odcita w lokciu, z bardzo ladn, ksztaltn dloni. Trcil j czubkiem buta. Stwierdzil, e zostala odlana z wosku i starannie wyrzebiona, lcznie z bialymi paznokciami i liniami papilarnymi. Byl sceptykiem, dranil go szum narosly wokl spirytyzmu. Dobrze jednak wiedzial, e gdy wie o mierci medium dostanie si do gazet, mnstwo ludzi bdzie gotowych uwierzy, e Elizabeth Delmont zostala umiercona przez grone duchy, ktre przywolala z zawiatw. Jeli chodzi o skandale, mial jedn, niewzruszon zasad. Unikal ich jak ognia. Nie chcial, by mier Elizabeth Delmont stala si sensacj, ale 10 bylo raczej malo prawdopodobne, e uda si temu zapobiec. Jedyne, co mgl zrobi, to stara si uchroni wlasne nazwisko przed pojawieniem si w prasie. Skrupulatnie przeszukal pokj, w ktrym odbywaly si seanse. Zakla dal, e wlanie w tym pomieszczeniu medium skrywalo wszystkie swoje sekrety. Odkryl jeszcze trzy tajemne schowki, jeden w cianie i dwa w pod lodze, nigdzie jednak nie bylo ladu dziennika. Gdy skoczyl, wszedl na pitro do sypialni Elizabeth Delmont i meto dycznie przejrzal kad szuflad oraz szaf. Bez skutku. Jedyn interesujc rzecz okazal si niewielki katalog pod tytulem Sekrety medium. Oferowal szereg uytecznych przedmio tw, w tym sztuczne czci ciala, przeznaczonych do symulowania mani festacji duchw, magiczne zwierciadla oraz dziwn uprz z drutw i kr kw, ktra miala umoliwia lewitacj. Firma gwarantowala potencjalnym klientom, e wszystkie transakcje zostan przeprowadzone poufnie i z za chowaniem pelnej dyskrecji. Zszedl na dl i przeszedl ciemny hol, zamierzajc wyj kuchennymi drzwiami. Zrobil, co mgl. Przeszukanie calego domu centymetr po cen tymetrze w nadziei odnalezienia wszystkich tajemnych schowkw i skry tek bylo niemoliwe. Gdy mijal ponury salon, wrd cikich mebli dostrzegl biurko. Wszedl do pokoju, przemierzyl dywan w czerwono-czarne wzory i prze szukal szuflady biurka. W adnej nie bylo dziennika. W wskiej przegrd ce znalazl jednak niedbale wetknit kartk z list nazwisk i adresw. Na grze strony zapisano dat z poprzedniego dnia i godzin dziewit. Chwil przygldal si licie, zanim zrozumial, e prawdopodobnie pa trzy na nazwiska uczestnikw ostatniego seansu Elizabeth Delmont. Jedno z nazwisk bylo podkrelone grub kresk. Wydalo mu si dziw nie znajome, ale nie potrafil sobie przypomnie, skd. Ju samo to bylo niepokojce. Mial przecie doskonal pami. Dziki niej dobrze mu si powodzilo, gdy kiedy, w dawnych czasach zarabial na ycie sprzedajc plotki i handlujc ludzkimi tajemnicami. Teraz poruszal si w znacznie bardziej wytwornych krgach, jednak pewne rzeczy si nie zmienily. Nie zapominal nazwisk, twarzy i poglo sek. Informacja dawala mu wladz w polyskliwej, zdradliwej dungli so- cjety, jak w mlodoci pomogla mu przetrwa na ulicach Londynu. Skupil si na zaznaczonym nazwisku, usilujc przywola w pamici choby najmniejsze skojarzenie. Wreszcie co zaczlo mu wita. Byl ju niemal pewien, e to Julia albo Wilson mimochodem wspomnieli to 11 nazwisko. W zwizku z artykulem w gazecie. Jednak nie w ,,Timesie". Na pewno nie w ,,Timesie". Sam go codziennie uwanie czytal. Wzmianka musiala pochodzi z jakiej podrzdnej gazety, z rodzaju tych, ktre sprzedawaly si dziki sensacyjnym doniesieniom o brutal nych zbrodniach i skandalach. Nie zwrcil wtedy na to nazwisko uwagi, bo osoba, ktra je nosila, nie naleala do wskiego krgu bogatych i uprzywilejowanych, gdzie si zwykle obracal. Dreszcz ponurego przeczucia zjeyl mu wlosy na karku. Pani Fordyce, Corley Lane 22 Teraz ju nie zapomni tego nazwiska. 2 dentelmena spowijal niewidzialny plaszcz intrygi i cienia. Tajemniczego W postaci mczyzny, ktry czail si gronie w progu jej malego gabinetu, bylo co ekscytujcego, wrcz niepokojcego, pomylala Caroline Fordyce. Ogarnlo j dziwne przeczucie, pelne zniecierpliwienia i ciekawoci. Byla zaledwie dziewita rano, a ona nigdy przedtem nie widziala Ada ma Grove'a. Dama holdujca zasadom przyzwoitoci nie powinna po zwoli mu przekroczy progu swojego domu. A przynajmniej nie o tak wczesnej porze. Jednak zbyt cisle przestrzeganie zasad czynilo ycie monotonnym. Wiedziala o tym a za dobrze, bo przez ostatnie trzy lata skrupulatnie, a do blu, trzymala si wymogw etykiety. ycie tutaj, na Corley Lane pod numerem 22, bylo naprawd okropnie nud...
syzia10