Fakty i Mity 28-2004.pdf

(2052 KB) Pobierz
str_01_28.qxd
W 1997 r. premier Buzek utworzył rezerwę na wypadek roszczeń
PÓŁ MILIONA POLSKICH HEKTARÓW
DLA KOŚCIOŁA, ZABUŻAN I NIEMCÓW
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 28 (227) 15 LIPCA 2004 r. Cena 2,40 zł (w tym 7% VAT)
z renomy w zakresie moralności i poziomu
nauczania. Obecnie na KUL-u i poza nim głośno
o wielkiej aferze z plagiatem. Mówi się też o dziekanie
wydziału prawa, biskupie Andrzeju Dziędze (na zdjęciu),
który – zamiast przykładać główkę do poduszki w pała-
cu biskupim w Sandomierzu – przykłada ją do...
w tajnej garsonierze.
Str. 3
K atolicki Uniwersytet Lubelski słynął niegdyś
109160769.022.png 109160769.023.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 28 (227) 9 – 15 VII 2004 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Gruba pałka
A meryka to kraj wartości. Najbardziej szczytne z nich to
POLSKA Polski wywiad po raz kolejny (przed rokiem odkryto
domniemane rakiety wysyłane Saddamowi przez Francuzów pod-
czas embarga) skompromitował się odkryciem niebezpiecznych rze-
komo pocisków z bronią chemiczną. Okazało się, że pociski są
bezwartościowymi opakowaniami po rzeczywistej broni chemicz-
nej z lat 80. i zawierają jedynie śladowe ilości gazów bojowych. Na-
sze rewelacje Amerykanie najpierw wykorzystali propagandowo,
po czym – tradycyjnie – wypięli się na sojuszników, głosząc, że
głowice znalezione przez Polaków są niegroźne.
Pragnienie dogodzenia Amerykanom jest tak ogromne, że pozo-
staje nam już tylko trzecie wyjście – skonstruować bombę ato-
mową, zakopać ją w ogródku Saddama i... odnaleźć!
przywiązanie do wolności i wiary w Boga chrześcijań-
skiego. Jankesi na swoich dolarach, w które wierzą najbar-
dziej, chwalą się na cały świat zaufaniem do Najwyższego.
Religijni fundamentaliści chrześcijańscy z USA upodobali so-
bie zwłaszcza Boga z kart Starego Testamentu – tego, który
kazał mordować całe plemiona tylko dlatego, że wyznawały
inne bóstwa. Chociaż objawienie ST już dawno się zakończy-
ło, Bush junior i jemu podobni wykoncypowali po lekturze ksiąg
Mojżeszowych, że obecnie ich Boga najbardziej wkurzają mu-
zułamanie, bo masowo modlą się do konkurencyjnego Alla-
cha. Na swoje nieszczęście mają oni na dodatek morze ropy
pod ziemią, a tania benzyna i surowce to dla gospodarki ame-
rykańskiej brzmi tak jak niegdyś Ziemia Obiecana dla Żydów.
Rezultat znamy, a – dzięki naszym decydentom – nawet do-
świadczamy go na własnej skórze.
Ameryka to kraj demokracji. Jej strażnik i ostoja. Tyle że
wyłącznie u siebie, w swoich granicach; ewentualnie tam,
gdzie największa demokracja ma swoje interesy, np. w Polsce
lat 80. w celu osłabie-
nia ZSRR. Dla reszty
świata to demokratycz-
ne mocarstwo jest naj-
większym tyranem,
a wybrani w demokra-
tycznych wyborach pre-
zydenci – gnębicielami
całych narodów. To
prawda – czasem janke-
si naprawdę są pomoc-
ni. To „czasem” wypada
dwa razy na sto lat. My-
ślę tu o pierwszej woj-
nie światowej i pogonie-
niu Hitlera, który zresz-
tą też walczył w imię te-
go samego co oni Bo-
ga. Bóg jak zwykle pomógł silniejszemu. Czasem także najbo-
gatsze państwo świata, które swą pozycję zawdzięcza głów-
nie gospodarczemu i militarnemu terrorowi, podeśle komuś tro-
chę zboża albo kukurydzy w workach z wielkimi flagami USA.
Ale rzadko, gdyż ulubionym powiedzeniem amerykańskich
prezydentów jest to o dawaniu wędek zamiast ryb. Gotowe
produkty z krajów Trzeciego Świata po zaniżonych cenach
mogą zabierać tylko Stany albo ci, którym one pozwolą. A je-
śli ktoś nie chce dać konfitur Wujowi Samowi, musi się liczyć
z jego wielkim gniewem. Prawda, panie Husajn?
Oglądając facjatę prezydenta Iraku wysadzonego ze stołka
przez Amerykanów, miałem mieszane uczucia. Nie tylko dlate-
go, że wobec pokonanego zawsze jest się skłonnym do współ-
czucia. Facet miał po prostu rację, twierdząc, że ciągle jest
prezydentem Iraku, a prawdziwym terrorystą jest Bush. Jeśli
przyjęlibyśmy, że oficjalne głowy państw przestają nimi być po
interwencji zbrojnej obcych wojsk, dalibyśmy przyzwolenie
starym i zachętę do nowych konfliktów na całym świecie. Re-
publiki bananowe Afryki, obszary autonomiczne byłego ZSRR
czy Indie i Pakistan (mające bombę atomową) tylko na to cze-
kają! Kim Dzong Il zdecydowałby się wreszcie na wzięcie pod
rewolucyjną opiekę ludu pracującego Korei Południowej, a Chi-
ny przygarnęłyby Tajwan do macierzy. Historia nas uczy, że im
bardziej bezsensowna i okrutna jest wojna, tym bardziej szczyt-
ne motywy dla niej wymyślano, a rację miał zawsze silniejszy.
Współczucie i oddanie racji Saddamowi to jedno, ale swo-
ją drogą facet zasłużył na czapę i powinien ją dostać, tyle że
to jego poddani – ewentualnie ci, na których napadł, lub Liga
Państw Arabskich – powinni dojść do tego wniosku, i to oni
powinni zrobić z nim porządek. Ekipa Busha nigdy nie miała żad-
nych dowodów na posiadanie przez Irak broni masowej zagła-
dy albo na kontakty z Al-Kaidą, a fakt znalezienia przez Polaków
kilku pocisków z resztkami po resztkach gazu śmierdzi mi o wie-
le bardziej niż sam ten gaz. Nie można jednak wykluczyć, że
na tym najpiękniejszym ze światów faktycznie pojawi się kie-
dyś jakiś głupek wywijający atomem. Wtedy będę pierwszym,
który wzniesie ręce do ONZ lub (w ostateczności) do USA
o interwencję zbrojną i oby nie była ona spóźniona. Ale póki
co to same Stany Zjednoczone (pod pretekstem zagrożenia)
terroryzują pół globu i – z wyjątkiem obu wojen światowych
– nie miały i nie mają ku temu żadnych powodów poza utrzy-
maniem hegemonii i obrony własnych interesów.
Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej od początku rzą-
dziły doktryny (skąd my to znamy?), a pierwszym ich poligo-
nem doświadczalnym okazała się sąsiednia Ameryka Południo-
wa, już od początku XX wieku zupełnie zdominowana wpły-
wami największego mocarstwa. Pierwszą doktrynę interwen-
cji „w każdym miejscu i czasie” sformułował prezydent Mon-
roe. 6 XII 1904 roku prezydent Theodore Roosevelt ogłosił jej
nowszą, złagodzoną wersję (tzw. doktryna grubej pałki) – USA
mogą atakować inne kraje pod warunkiem niestabilnej sytu-
acji obcego państwa, niespłacania długów, niegwarantowania
podstawowych swobód. US Army korzystała z tych „przywi-
lejów” wielokrotnie, m.in. w Nikaragui, Meksyku, na Domini-
kanie i Haiti. Korporacje rodem z USA całkowicie uzależniły
gospodarki młodych i słabych państw Ameryki Łacińskiej.
Za gospodarczym przyszło uzależnienie polityczne i dyktaty.
W zamian za eksploatację ogromnych złóż, na przykład ropy
w Wenezueli lub miedzi
w Chile, rządy tych państw
otrzymywały grosze, do-
kładnie tyle, ile chcieli im
dać Amerykanie. Tak zwa-
na polityka dolarowa na
trwałe pochowała nadzieje
wielu republik na dostatek
i stabilizację. Wręcz prze-
ciwnie – w krajach tych bez
przerwy wybuchały konflik-
ty krwawo tłumione przez
żyjących w przepychu dyk-
tatorów, zawsze przy „brat-
niej pomocy” USA. Następ-
na w kolejności była dok-
tryna Wilsona. Nie kazała
ona uznawać rządów, któ-
rych nie akceptował rząd USA lub korporacje. Kraje te, na
przykład Meksyk, w najlepszym przypadku skazywane były na
wieloletnią izolację gospodarczą, czyli choroby i głodową śmierć
tysięcy ludzi. USA tuż przed II wojną światową, szukając po-
parcia w razie ewentualnego konfliktu, także z Japonią, złago-
dziły wyraźnie swoje doktryny, ale nigdy nie odebrały sobie
prawa do inwazji napastniczej. A oto przegląd wojen i konflik-
tów, grabieży i ludobójstwa, których autorami lub inicjatorami
byli Amerykanie, od dziesięcioleci najwięksi terroryści świata:
Według najnowszego sondażu CBOS, aż 8 partii weszłoby do par-
lamentu. Najwięcej głosów miałyby: PO (28 proc.), Samoobrona
(17 proc.) i LPR (16 proc.), następnie PiS (13 proc.). Sensacją jest
powrót Unii Wolności (7 proc.), która cieszy się większą sympatią
wyborców niż SLD i SdPl (po 6 proc.) oraz PSL (5 proc.).
Powrót „wujka Bronka” to kłopot dla PO, która robiła dotąd
za jedyną liczącą się „rozsądną prawicę”. A może by tak zjed-
noczonko...
Rada Polityki Pieniężnej na czele z Leszkiem Balcerowiczem po raz
pierwszy od lat podniosła stopy procentowe. Z powodu tej decy-
zji zdrożeją prawdopodobnie kredyty i spadnie popyt. Rośnie tak-
że wartość złotego (przepowiedzieliśmy to 3 tygodnie temu), co
już komplikuje życie eksporterom.
Zaczyna się Balcerowiczowe „schładzanie gospodarki”, czyli dro-
ga do recesji, większego bezrobocia i twardej waluty.
Odbyło się pierwsze posiedzenie sejmowej komisji śledczej nadzwy-
czajnej; tym razem w sprawie okoliczności aresztowania byłego pre-
zesa PKN Orlen. Przewodniczącym został Józef Gruszka (PSL).
Pora powołać sejmową komisję nadzwyczajną w sprawie powo-
ływania idiotycznych sejmowych komisji nadzwyczajnych.
Nowymi wicemarszałkami sejmu zostali: Józef Zych (PSL) i Mi-
chał Ujazdowski (PiS). Wybór tego ostatniego – religijnego fana-
tyka i opusdeisty – poparła większość klubu SdPl, czyli partii, któ-
ra ma pretensje do bycia odnowicielem lewicy.
Od Giertycha, głodu, ognia, wojny, Kaczorów i przefarbowanej
„lewicy” zachowaj nas, Panie!
WARSZAWA Firmie Marciniak SA budującej Świątynię Opatrz-
ności Bożej grozi bankructwo. Firma obcięła zarobki i zwolniła 40
pracowników, ale niewiele to pomogło, bo fundacja Glempa nie
płaci za wykonane prace, ograniczając się do „Bóg zapłać”.
Ten Marciniak to jest w ogóle katolik?
ŁÓDŹ Rozwija się opisywana przez nas („FiM” 17/2004) afera
wokół Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Były szef
Funduszu, Marek Kubiak, zeznał prokuratorowi, że poseł SLD
Andrzej Pęczak miał wyłudzić zeń około 43 tys. zł na potrzeby kam-
panii wyborczej. Zdaniem byłego senatora SLD, Zbigniewa Anto-
szewskiego, Leszek Miller o aferze wiedział już od dawna. Według
ekssenatora, prokuratura świadomie wstrzymywała śledztwo, aby
nie przeszkadzać SLD w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
W niejasnych okolicznościach odsunięto także od śledztwa prowa-
dzącą prokurator Agatę Lubińską.
Państwo kolesiów styropianowych czy towarzyszy – co za różnica...
RADOM Radni zgodnie z żądaniem kurii ograniczyli drastycznie
handel w niedzielę. Poza aptekami i stacjami benzynowymi inne
sklepy będą mogły być otwierane jedynie w godzinach 11–14.
Czyli między sumą a nieszporami.
SŁUPSK Prezydent miasta Maciej Kobyliński (SLD) złożył do-
niesienie o przestępstwie popełnionym przez dwoje miejscowych
posłów: Roberta Strąka z LPR i Jolantę Szczypińską z PiS. Na-
bożni parlamentarzyści mieli rozsiewać kłamliwe informacje o prze-
krętach w magistracie.
Fałszywego świadectwa nie składa się przeciwko bliźniemu swe-
mu. Bliźniemu, a nie komuchowi!
Filipiny, 1898–1910, przejęte od Hiszpanii, zginęło 600 tys.
Filipińczyków;
Puerto Rico, 1898, przejęte od Hiszpanii;
NOWY JORK Organizacje pozarządowe, które domagały się usu-
nięcia Watykanu z ONZ, poniosły porażkę. Państwa papieskiego
nie tylko nie usunięto, ale wzmocniono jego rolę. Może ono cie-
szyć się obecnie niemal takimi samymi przywilejami jak 191 państw
członkowskich; nie może tylko wystawiać kandydatów w wyborach
wewnątrz ONZ i głosować. Watykan może natomiast zabierać głos,
replikować i wnosić projekty uchwał.
Gdzie mają swoich ludzi członkowie organizacji pozarządowych?
– W organizacjach pozarządowych. Gdzie ma swoich ludzi Wa-
tykan? – Wszędzie!
Panama, 1901–1914, oddzielona od Kolumbii na potrzeby
budowy przez USA Kanału Panamskiego;
Honduras, 1903, oddziały piechoty morskiej USA interwe-
niują przeciwko rewolucji;
Nikaragua, 1912–1933, dwudziestoletnia okupacja i wojna
przeciwko partyzantom;
Haiti, 1914–1934, okupacja;
Republika Dominikany, 1916–1924, okupacja;
HISZPANIA Ku rozpaczy Kościoła kat. socjalistyczny minister
sprawiedliwości Juan Fernando Lopez zapowiedział, że począw-
szy od 2005 roku geje i lesbijki będą równouprawnieni, także w za-
wieraniu małżeństw.
Ludzie! W Hiszpanii „socjalistyczny” znaczy to... co znaczy!
Kuba, 1917–1933, wojskowa okupacja przekształcona
w ekonomiczny protektorat;
WŁOCHY Najstarszy w Europie uniwersytet w Bolonii przyznał pa-
pieżowi z okazji 25-lecia jego pontyfikatu nagrodę Sigillum Magnum.
Włosi przynajmniej nie udają, że honorują JPII za jakieś pseu-
donaukowe zasługi.
Jugosławia, 1919, żołnierze piechoty morskiej tłumią strajk
generalny;
Chiny, 1927–1934, żołnierze piechoty morskiej okupują ca-
ły kraj;
GRECJA Mamy najbardziej niespodziewanego w historii mistrza
Europy w piłce nożnej. Nie pomogły modlitwy faworytów – Por-
tugalczyków – do katolickiej Matki Boskiej Fatimskiej, która osta-
tecznie bardziej umiłowała schizmatyckich Greków.
Papież ma u M.B. Fatimskiej nadzwyczajne chody; gdyby tylko
zechciał zaangażować się swoim autorytetem w te modlitwy...
Salwador, 1932, okręty wojenne wysłane podczas rebelii;
Japonia, 1945, naloty na Tokio i inne miasta. Wojska USA,
mając praktycznie wygrany konflikt z armią cesarską, zrzuca-
ją bomby atomowe na Hiroszimę i Nagasaki;
Puerto Rico, 1950, stłumiona rebelia o niepodległość;
Korea, 1950–1953, walka USA i Korei Płd. z Chinami i Ko-
reą Płn. USA grożą użyciem bomby atomowej. Co najmniej
2 mln Koreańczyków poległo lub zostało rannych;
IRAK Okazuje się, że Amerykanie znęcają się nie tylko nad doro-
słymi więźniami, ale także nad dziećmi. W więzieniach i obozach
internowania jankesi przetrzymują, biją i gwałcą nawet dwunasto-
letnie dziewczynki!
Takie małe i biedne, pewnie jeszcze nie rozumieją, że to dla ich
dobra, w imię obrony demokracji...
Iran, 1953, CIA obala ustrój demokratyczny;
Gwatemala, 1954, CIA kieruje inwazją po nacjonalizacji przez
rząd ziemi należącej do amerykańskiej spółki United Fruit;
Rosja, 1917–1922, pięć lądowań wojsk chcących obalić re-
wolucję;
109160769.024.png 109160769.025.png 109160769.001.png 109160769.002.png 109160769.003.png
Nr 28 (227) 9 – 15 VII 2004 r.
GORĄCE TEMATY
3
Wietnam, 1960–1975, 2 mln
Wietnamczyków giną podczas naj-
dłuższej wojny w historii USA. Ca-
łe wioski palone są napalmem, a za-
truta bronią chemiczną i herbicyda-
mi ziemia nie rodzi do dziś;
Irak, 1998, cztery dni nalo-
tów,okupacja do dzisiaj;
Przed laty Katolicki
Uniwersytet Lubelski
uznawano za uczelnię
elitarną, czego już pies
z KULawą nogą
nie pamięta.
To były czasy...
KUL-awa uczelnia
– O plagiacie było już wiadomo
prawie od dwóch miesięcy. Słyszałem,
że dotychczasowy rektor, ksiądz pro-
fesor Andrzej Szostek , oraz prorek-
tor do spraw administracyjnych, pro-
fesor Andrzej Budzisz , usiłowali
ukryć skandal przed nominatem księ-
dzem profesorem Stanisławem Wil-
kiem (8 maja br. wybrany przez Se-
nat KUL na nowego rektora uczelni
dop. D.N. ). Podobno teraz kombi-
A z drugiej strony... Pamiętam ubie-
głoroczne wystąpienie biskupa pod-
czas inauguracji roku akademickiego
na rzeszowskim uniwersytecie – aż
rozpływał się nad moralną wielkością
tamtejszego rektora, skazanego przez
sąd za jazdę po pijanemu (w grud-
niu 2001 r. profesor Włodzimierz
Bonusiak spowodował kolizję dro-
gową. Kiedy przyjechała policja, nie
miał siły wysiąść z auta. We krwi miał
Afganistan, 2001, podczas woj-
ny prowadzonej przez USA giną ty-
siące osób;
Irak, 2002...
1 lipca br. przed iracki mario-
netkowy „trybunał specjalny” ame-
rykańscy żołdacy zaciągnęli Sad-
dama Husajna. Postawiono mu za-
rzuty zbrodni wojennych i zbrodni
przeciwko ludzkości:
– Użycie broni chemicznej podczas
ataku na kurdyjskie miasto Halab-
dża w północnym Iraku.
– Operacja zbrojna Anfal przeciw-
ko Kurdom w tym samym roku.
– Zabicie w latach 60. około 5 tys.
członków kurdyjskiego klanu Barza-
nich.
– Inwazja na Kuwejt w roku 1990.
– Zbrodnie związane z wojną z Ira-
nem w latach 1980–1988.
– Zbrodnie popełnione w południo-
wym Iraku w roku 1991 podczas
krwawej rozprawy z powstańcami
szyickimi, którzy wystąpili przeciw-
ko rządom Saddama, gdy wojska
amerykańskie i koalicyjne wypar-
ły armię iracką z Kuwejtu.
To wszystko brzmi makabrycz-
nie, tyle że jest w istocie kroplą
w morzu cierpień zafundowanych
przez Amerykę najbiedniejszym i naj-
słabszym mieszkańcom ziemi. Czy
2 miliony zastrzelonych i spalonych
żywcem Wietnamczyków musiały
zginąć, bo terroryści wietnamscy
zagrażali amerykańskim miastom?
A może czemuś winne były dzie-
siątki tysięcy zabitych Panamczy-
ków poza tym, że mieszkały w kra-
ju o znaczeniu strategicznym ze
względu na Kanał Panamski?
W przeddzień pierwszego prze-
słuchania Saddama ustawiony przez
CIA prezydent Ghazi Jawer poin-
formował o decyzji przywrócenia
w Iraku kary śmierci. Jeśli Saddam
Husajn zasłużył sobie na karę śmier-
ci, to na jaką karę zasłużyli sobie
kolejni prezydenci USA?
Indonezja, 1965, milion osób gi-
nie podczas zamachu stanu wspie-
ranego przez CIA;
Kambodża, 1969–1975, 2 mln
osób giną z powodu bombardowań
i głodu;
Chile, 1973, wspierany przez CIA
zamach stanu obala demokratycznie
wybrany rząd;
Angola, 1976–1992, CIA wspie-
ra siły poparte przez apartheidow-
ską RPA;
W rankingu szkół wyższych
(uwzględniającym prestiż absolwen-
tów, autorytet pracowników uczelni
w środowisku naukowym oraz siłę na-
ukową i intelektualną) KUL plasuje
się na miejscu 22, zaś według badań
Pracowni Badań Społecznych w So-
pocie (analizującej preferencje pra-
codawców i szanse na znalezienie za-
trudnienia przez absolwentów) – na-
wet na 43.
I nie chodzi tu wyłącznie o fakt,
że wśród kadry profesorskiej KUL
znajdujemy takich mózgow-
ców jak na przykład profe-
sor Ryszard Bender , czoło-
wy oszołom Radia Maryja.
Uczelnia ma znacznie poważ-
niejsze problemy.
Otóż już wkrótce
wstrząśnie Lublinem afera
plagiatowa . Okazuje się, że
na KUL-u co najmniej od
dwóch lat ordynarnie zrzyna-
no pytania egzaminacyjne
z książki Władysława
Skrzypczaka – znanego au-
tora i wydawcę podręczników.
I żeby tylko zrzynano...
KUL zebrał do kupy te-
sty z kilku lat, po czym wy-
dał je jako własne, bez
wzmianki, choćby jednym sło-
wem, o Skrzypczaku! Dodaj-
my, że testy rozeszły się jak
ciepłe bułeczki i tylko w jed-
nej lubelskiej księgarni trafi-
liśmy na egzemplarz – bynaj-
mniej nie do sprzedaży, lecz do od-
płatnego kserowania.
– Kiedyś dużo i chętnie mówili
o uczciwości w kwestii praw autor-
skich, a teraz do moich testów dali
nawet własny copyright ... Na egzamin
wstępny w 2003 roku żywcem prze-
pisali około 70 pytań bez porozumie-
nia ze mną. Wiem, że podobnie by-
ło wcześniej. O plagiacie dowiedzia-
łem się przypadkowo od znajomego
z Lublina. Półtora miesiąca temu
wniosłem w tej sprawie powództwo
do sądu cywilnego. Uważam, że KUL
musi ponieść finansowe konsekwen-
cje, gdyż na moich testach zarabiali,
wykorzystując je do egzaminu na płat-
ny kierunek studiów. Mnie nie cho-
dzi o pieniądze, lecz obyczaje. Zade-
klarowałem, że zadośćuczynienie, po
potrąceniu kosztów jego dochodze-
nia, w całości przeznaczę na działal-
ność charytatywną – mówi nam Wła-
dysław Skrzypczak.
A tymczasem władze uczelni – za-
miast szukać dyskretnego rozwiąza-
nia wstydliwego problemu – zamie-
rzają przystąpić do kontrataku. Tak
twierdzi zaprzyjaźniony z redakcją
pracownik wydawnictwa KUL.
nują, żeby wytoczyć Skrzypczakowi
proces o... zniesławienie dobrego imie-
nia uniwersytetu. Zadania podjęła się
mecenas Marlena Pecyna . Takiej ob-
łudy chyba świat nie widział – oce-
nia nasz informator.
Inny problem uczelni, oceniany
przez świecką kadrę jako skandalicz-
ny, wiąże się z osobą biskupa i prof.
Andrzeja Dzięgi oraz sposobem je-
go funkcjonowania na KUL-u.
– Czegoś takiego nie ma w żad-
nej diecezji na świecie. Nikt z tutej-
2,1 promila alkoholu – dop. D.N. ).
Wygląda na to, że swój swojego ro-
zumie – mówi jeden z absolwentów
KUL, sugerując, że z biskupiego no-
sa z łatwością można byłoby wycisnąć
ćwiartkę.
Ordynariusz sandomierski uwił
sobie w Lublinie intymne gniazdko
w apartamencie przy ulicy Organo-
wej, gdzie – zachowując anonimo-
wość i nie zawsze sam – umyka
przed wścibskimi spojrzeniami księ-
ży z Sandomierza.
– Ten konus podjeżdżał
tu zawsze na początku ty-
godnia, ale ostatnio go nie
widziałem. Musi mieć nie-
złą kasiorę, bo dostrzegłem
go kiedyś na mieście z pa-
nienką, w nowiusieńkim re-
nault lagunie – wzdycha
(nieświadom profesji Dzię-
gi) małolat z sąsiedztwa.
Na wydziale prawa nie
jest tajemnicą, że faworytą
biskupa jest urocza Marta
G. , zwana też „panią bi-
skup”, ale akurat nie to ma-
ją szefowi za złe:
– Zachowuje się niczym
szalony dyktator i otacza
ludźmi z jakiegoś fałszywe-
go neokatechumenatu, po-
dejrzewanymi nawet o ko-
rupcję. Przykładowo: od-
walił kilku doktorantów,
a zezwolił na zatrudnienie
na wydziale Wojciecha W. ,
choć ten nie miał jeszcze magiste-
rium. Nepotyzm kwitnie: teraz przy-
jął do pracy na wydziale syna pro-
dziekana profesora Henryka Ciocha
i córkę profesora Henryka Skubi-
sza . No cóż, bez układów nikt tutaj
kariery nie zrobi! Szepcze się też, że
dziwnie swobodnie dysponuje pie-
niędzmi naszego wydziału, bo te – za-
miast spoczywać w kasie uniwersyte-
tu – w praktyce należą wyłącznie do
Dzięgi. Dlaczego tylko szepcze? Eks-
celencja tak wszystkich terroryzuje,
że nawet rada wydziału jest komplet-
nie zastraszona – ocenia prawnik za-
strzegający sobie anonimowość.
My zwracamy sterroryzowanym
uwagę na światełko w tunelu: z Rzy-
mu dotarła do nas wiadomość, że
kardynał Zenon Grocholewski , pre-
fekt watykańskiej Kongregacji Wy-
chowania Katolickiego, zasypywany
skargami dotyczącymi działalności
Dzięgi, podjął już starania na rzecz
powrotu biskupa tam, gdzie jego
miejsce, czyli do Sandomierza. Po-
zostanie mu tylko, na osłodę, tajna
garsoniera przy Organowej.
DOMINIKA NAGEL
Fot. Autor
Libia, 1981, dwa libijskie odrzu-
towce zostają zestrzelone;
Salwador, 1981–1992, oddziały
piechoty i siły powietrzne wspiera-
ją oddziały śmierci, ginie 75 tys.
osób;
Nikaragua, 1981–1990, CIA inter-
weniuje poprzez zbrojenie i kontrolę
prawicowych grup militarnych – kon-
tras.
Liban, 1982–1984, amerykańskie
siły zbrojne interweniują, flota ostrze-
liwuje Bejrut;
Honduras, 1983–1989, amerykań-
skie wojsko buduje bazy dla od-
działów śmierci;
Grenada, 1983, inwazja USA;
Libia, 1986, bombardowanie sto-
licy, Trypolisu, w celu zabicia prezy-
denta Kadafiego;
Iran, 1987, irański samolot pasa-
żerski zostaje zestrzelony nad Zato-
ką Perską;
Panama, 1989–1990, tysiące cy-
wilów zabitych podczas inwazji;
wojna w Zatoce, 1990–1991,
koalicja dowodzona przez USA
zabija ponad 100 tys. Irakijczyków;
Somalia, 1992–1994, okupowa-
na przez USA i ONZ;
była Jugosławia, 1995, bombar-
dowania Serbów i asystowanie
czystkom etnicznym;
Sudan, 1998, zbombardowanie
fabryki farmaceutycznej;
Co „odgrywa” biskup Dzięga na Organowej 4...?
JONASZ
Watykan wobec agresji USA na Wietnam
Do inwazji na Wietnam nakłonił prezydenta Kennedy’ego amerykań-
ski kardynał, a zarazem biskup polowy Francis Spellman – historycy są
co do tego zgodni. „Neue Politik” tak napisała na początku 1967 roku
o Spellmanie: „Nie ma na całym świecie i w całej Ameryce człowieka,
który by się bardziej przyczynił do dzisiejszej sytuacji, jaka zaistniała w tym
nieszczęsnym kraju” . Kardynał ten skaptował nawet kilka rodzin wietnam-
skich katolików do szpiegowania na rzecz USA już na kilka lat przed ich
atakiem. W czasie konfliktu i długo po jego zakończeniu koła pacyfistycz-
ne powszechnie nazywały Spellmana zbrodniarzem wojennym nr 1 .
Według K. Deschnera, wysławiał on piekło wietnamskie jako „świę-
tą walkę” i „wyprawę krzyżową”, a żołdactwo amerykańskie jako „żoł-
nierzy Chrystusowych”. Chwalił ich działania, zamieniające na dzie-
siątki lat albo na zawsze całe obszary w „martwą ziemię” – jako „wiel-
kie czyny”, zachęcał nawet do unicestwienia całego Hanoi. Wygłaszał
tak ostre i podżegające do „walki w obronie cywilizacji” przemówie-
nia do żołnierzy w Wietnamie, że niekiedy nawet rząd Stanów Zjed-
noczonych zwracał mu uwagę.
Wiadomo, że papieża Pawła VI, chociaż apelował o rokowania po-
kojowe, cieszyła wyprawa na komunistów. Wspierał też po cichu ka-
tolickiego prezydenta Ameryki. O samym Spellmanie nigdy źle się nie
wypowiadał. Nie próbował też zmieniać jego postawy krzyżowca. Wręcz
przeciwnie – stwierdził, że pokojowe apele papieskie nie oznaczają na-
gany dla kardynała. Natomiast „zrozumiałe jest, że najwyższy duchow-
ny wojskowy musi powiedzieć żołnierzom swego narodu, że powinni
spełniać swój obowiązek” – orzekł nieomylny. Skoro tak wygląda su-
mienie świata, to nie dziwota, że krew leje się na naszych oczach
strumieniami.
J.
szych księży nie rozumie, jak to moż-
liwe, żeby pasterz, łamiąc zasadę in-
compatibilitas , znikał na kilka dni
w tygodniu na jakieś prywatne zaję-
cia – mówi proboszcz parafii w San-
domierzu.
Chodzi o to, że biskup Dzięga,
będąc ordynariuszem diecezji san-
domierskiej, za żadne skarby nie chce
zwolnić (zajmowanego od dwóch ka-
dencji) stołka dziekana wydziału pra-
wa na KUL-u. Facet jest pełen wi-
goru, bo przez trzy lata (1992–1995)
szkolił się – jako kanclerz kurii bisku-
piej Ordynariatu Polowego – u boku
biskupa Sławoja Głódzia . Dochra-
pał się stopnia majora, medalu „Za
zasługi dla obronności kraju” i ka-
pralskich obyczajów.
– Gdy tylko został dziekanem,
zrobił czystkę wśród ludzi, których
podejrzewał o sympatyzowanie z po-
przednikiem, księdzem profesorem
Marianem Stasiakiem . Blokował
kariery naukowe, jak choćby dr.
Janowi T ., zarzucał swoim ofiarom
niemoralne prowadzenie się, alkoho-
lizm itp. W jednym ze znanych mi
przypadków takie znęcanie o mały
włos nie skończyło się samobójstwem.
Liban, 1956, lądowanie wojsk
USA;
Serbia, 1989, 78 nalotów doko-
nanych przez NATO;
109160769.004.png 109160769.005.png 109160769.006.png 109160769.007.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 28 (227) 9 – 15 VII 2004 r.
GŁASKANIE JEŻA
Don Charlie
Prowincjałki
Na dworcu kolejowym Łódź
Fabryczna zapowiedzi odjazdów
i przyjazdów nadawane są w trzech językach: polskim, niemieckim i ostatnio
w... żydowskim jidysz. Ta linia kolejowa została oddana do użytku w 1864 roku,
kiedy w mieście mieszkali Polacy (40 proc.), Niemcy (25 proc.), Żydzi (23
proc.) i Rosjanie (12 proc.). Żeby już całkiem wrócić do przeszłości, z megafonów
kolejowych powinien również rozbrzmiewać hymn „Boże, cara chrani”.
Gdy będziecie mieli okazję wpaść
na pogawędkę do mojego szefa,
czyli do Jonasza, to zapewne
dwie spotkają was propozycje.
Po pierwsze – gospodarz zapyta,
co pijecie. A po drugie... podej-
dzie do półki z filmami na kase-
tach VHS i złoży wam propozy-
cję nie do odrzucenia: oglądasz
„Ojca chrzestnego” czy ra-
czej „Ojca chrzestnego”...
Innego wyboru nie ma. Jo-
nasz ma bowiem od wie-
lu lat dwie w życiu miło-
ści: żonę Ewę i film Cop-
poli (chyba wymieniłem
we właściwej kolejności)
na podstawie książki Ma-
ria Puzo.
Nic więc dziwnego, że
w miniony poniedziałek na-
czelny był markotny i oso-
wiały. Cóż – z okładki każ-
dego dziennika patrzyła nań
twarz zmarłego właśnie
Marlona Brando .
Ciekawe, skąd ten sen-
tyment do siły, do bezkom-
promisowości, do jasnych sy-
tuacji i przejrzystych po-
staw... Może właśnie stąd, że świat
czasem powinien odpowiadać na
pytania najprostsze w myśl owego
Chrystusowego: „Niech mowa wa-
sza będzie tak – tak, nie – nie” .
Ja też lubię powieść i film pt.
„Ojciec chrzestny”. Ale w zgiełku,
w cholernym harmiderze przeszłych
i przyszłych dni, mam dla państwa
coś innego w zanadrzu. Film z zu-
pełnie innej półki i odmiennego
kreujący bohatera. Pamiętacie
śmiesznego facecika z melonikiem
i laseczką, co to nic mu w życiu
nie wychodziło? Raz mu wyszło.
W jednym z najgenialniejszych fil-
mów w historii kina, pt. „Dyktator”,
Chaplin wciela się w rolę Hitlera.
To, co mówi w finale obrazu, po-
winno wisieć zamiast krzyży w każ-
dej szkole, a Giertychy i Młodzie-
że Wszechpolskie należałoby prze-
pytywać z tego tekstu w dzień i w
nocy. Otóż Charlie staje przed fa-
lującym, bezkresnym tłumem i pra-
wi tak: „Przepraszam, ale nie chcę
być imperatorem, nie chcę rządzić
i więzi niewinnych. Niech ci, któ-
rzy mnie słyszą, nie tracą nadziei.
Nieszczęście, które nas spotkało,
przeminie. Przeminie nienawiść,
a dyktatorzy umrą i naród odzyska
zabraną mu wolność. Kochani, nie
ulegajcie bestiom, które wami gar-
dzą, kierują waszymi czynami i my-
ślami. Traktują was jak bydło i mię-
so armatnie. Nie poddawajcie
się tym nieludzkim istotom
o sercach i mózgach maszyn.
Nie jesteście maszynami, no-
sicie w sercach miłość. Prze-
stańcie nienawidzić. Tylko nie-
kochani nienawidzą. Nie
walczcie o niewolnictwo.
Walczcie o wolność. To wy ma-
cie moc twórczą. Moc tworze-
nia i maszyn, i szczęścia. Mo-
żecie uczynić życie wolnym
i pięknym, tak, by stało się ono
cudowną przygodą. Walczmy
o nowy świat, który każdemu
da pracę. Młodym da przy-
szłość, a starym bezpieczeń-
stwo. Dzięki takim obietnicom
te bestie doszły do władzy. Ale
oni kłamali. Dyktatorzy dali
wolność sobie, a z nas uczyni-
li niewolników. Wypleńmy z serc
chciwość, nienawiść i nietolerancję”.
Od nakręcenia „Dyktatora” mi-
nęło właśnie 65 lat, czyli epoka. Czy
jednak tak wiele się zmieniło? Czy
powyższe słowa Chaplina (przez nie-
go zresztą napisane) cokolwiek stra-
ciły na aktualności? Nic nie straci-
ły i muszę Państwu powiedzieć, że
bardzo niedaleko jest od Jonaszo-
wego Don Vita Corleone do mo-
jego facecika w za dużych butach.
Jak niedaleko? A tak, że obu z przy-
jemnością zaprosilibyśmy do domu.
Bo przyzwoitość zawsze jest w ce-
nie. A przynajmniej być powinna...
MAREK SZENBORN
16-letni „Romeo” z Łodzi tak się zakochał
w „Julii”, że uciekł dla niej z domu. Przez
pięć dni młodzi kochankowie mieszkali razem w pustostanie („Julia” na
noc wracała do domu). W końcu chłopak zgłodniał i też wrócił do rodziców.
Bał się jednak ojca, więc wymyślił historyjkę o... porwaniu. Poprosił kolegę,
żeby go pobił (ten bardzo chętnie to uczynił) i przywiązał do drzewa,
a młoda kochanka powiadomiła policję o tym, że znalazła chłopaka w lesie.
„Poszkodowany” opowiedział, jak został porwany, pobity i skrępowany
przez nieznanych sprawców. Ale nie z naszymi Holmesami takie numery!
Szybko odkryli prawdę.
Złodzieje włamali się do małego fiata
i ukradli torbę, potem... porzucili ją
w bramie i zatelefonowali na policję. Co było powodem skruchy przestępców?
Otóż zajrzeli do torby, a tam znajdowały się pistolety PM-83 glauberyt,
P-83, glock i makarow oraz amunicja, a także strzelba gładkolufowa mosberg.
Okazało się, że torbę z „arsenałem” zostawił w samochodzie 46-letni kapitan
Wojska Polskiego z Bytomia i poszedł do znajomych na obiad. Sprawą
zajęła się żandarmeria wojskowa. Oczywiście sprawą oficera, a nie złodziei.
Ukraiński kierowca zgubił w Lublinie TIR-a
załadowanego sprzętem AGD, który wiózł
z Europy Zachodniej. Twierdził, że został okradziony i nie wie, gdzie jest
jego ciężarowy renault z czerwoną kabiną. Policja rozpoczęła poszukiwania.
Okazało się, że pojazd stoi na jednej z ulic miasta, kabina nie jest jednak
czerwona, ale biała. Aha, zapomnielibyśmy: Ukrainiec miał... pięć promili
alkoholu we krwi!
Kadr z filmu „Dyktator”
ani zdobywać. Chciałbym poma-
gać innym: Żydom, chrześcijanom,
czarnym i białym. Wszyscy powin-
niśmy pomagać sobie wzajemnie
i cieszyć się cudzym szczęściem,
a nie nieszczęściem – bez nienawi-
ści i pogardy. Na świecie wystarczy
miejsca dla wszystkich, a dobra zie-
mia wszystkich wyżywi. Życie mo-
że być wolne i piękne, lecz chciwość
zatruła ludzkie dusze i wzniosła mu-
ry nienawiści, rozlała morze krwi.
Nauka uczyniła nas cynikami. Sta-
liśmy się hardzi. Myślimy za wiele,
za mało czujemy. Ale rozum nie za-
stąpi dobroci. Mój głos dociera
do milionów zrozpaczonych ludzi
– ofiar systemu, który torturuje
Opracował AR
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Spodziewaliśmy się Europy oddychającej dwoma płucami, Europy wielkiej
bogactwem kultur narodowych, dziedzictwem religijnym, bez której nie moż-
na zrozumieć jej dziejów. Tymczasem mamy twór martwy, bez ducha, pew-
ny siebie, zapatrzony w siłę, korzyści, biurokrację.
(bp Stanisław Napierała)
(...) radośnie zaskakują takie zwycięstwa, jak to Ligi Polskich Rodzin, bo
okazuje się, że rzeczywistość w naszym kraju jest inna niż to, co widzimy
w mediach. Jednak te nasze zwycięstwa – to, że ukazuje się program Janka
Pospieszalskiego „Warto rozmawiać”, że jest i przemawia Telewizja TRWAM,
że jest Radio Maryja i inne rozgłośnie katolickie – to wszystko wymaga na-
szej solidarności w ich obronie i naszej pomocy. Nie wolno nam dać się
stłamsić, zniszczyć. (ks. Ireneusz Skubiś, „Niedziela” 27/2004)
Biskupi amerykańscy postawili sprawę jasno. Polityk opowiadający się prze-
ciwko zasadom chrześcijańskim (John Kerry – dop. OH) powinien być wy-
kluczony z forum publicznego. Wskazali tym samym, że jedynym gwaran-
tem zachowania obecnego, konserwatywnego systemu wartości jest George
W. Bush. Szkoda, że u nas tego typu sprawy nie są stawiane na ostrzu. Gdy-
by tak było – nasz kraj byłby rządzony znacznie lepiej.
(„Nasza Polska” 26/2004)
cie, o co walczyły połączone siły Watykanu,
polskiej lewicy i prawicy.
Od ponad roku Watykan rękami całej niemal pol-
skiej klasy politycznej szturmował Brukselę i stolice państw
europejskich, aby zapewnić w eurokonstytucji zapis wska-
zujący na chrześcijaństwo jako źródło europejskiej kul-
tury i tradycji. Nie udało się: w rozpaczliwej walce
które by jej w przyszłości nie narażały na antychrześci-
jańskie, antykatolickie, skrajnie laickie wykładnie przez
rozmaite trybunały europejskie”.
Zatem po roku karmienia nas kłamstwami o „chrze-
ścijańskiej prawdzie” prawda wreszcie wyszła na jaw: Ko-
ściół walczył o możliwość sparaliżowania wszelkich ini-
cjatyw prawnych, które zmierzałyby do zobowiązania
państw członkowskich UE do zapewnienia swoim miesz-
kańcom praw niemiłych Watykanowi.
Dzięki odniesieniu do chrześcijaństwa
Watykan i jego sojusznicy z SLD, UP,
SdPl, Samoobrony, PSL, PO i innych
partii prawicowych mieli nadzieję za-
blokować takie ewentualne pomysły jak nakaz wprowa-
dzenia w Unii konsekwentnego rozdziału religii od pań-
stwa, poszanowanie praw mniejszości seksualnych i pra-
wa do aborcji czy eutanazji.
Jeżeli rzeczywiście dojdzie do ogólnonarodowego re-
ferendum w sprawie przyjęcia konstytucji europejskiej
– jak chce PiS – to wynik jest trudny do przewidzenia:
nie wiadomo, czy społeczeństwo posłucha połączonych
sił całej prawicy i episkopatu wzywających do jej odrzu-
cenia. Co znamienne – Watykan wyraził jedynie „rozgo-
ryczenie” z powodu niewpisania chrześcijaństwa do kon-
stytucji, a Episkopat Polski – i to gremialnie – oburze-
nie. Ostrość reakcji proporcjonalna do skromnej roli peł-
nionej przez Watykan w Europie i wszechmocnej
– przez Kościół w Polsce.
Rokita tkwi w szczegółach
Nie zawsze Boga się wyrzuca z podniesioną pięścią i okrzykiem „Ukrzyżuj!”.
Duch wrogi Chrystusowi wypracował kulturalne i dyplomatyczne metody
„wypraszania Boga za drzwi” współczesnej cywilizacji, które rozpowszechnił
wśród ludzi trudniących się polityką. (...) zanim zacznie się jakaś sensowna
akcja na rzecz integracji Europy, oszukanej i zdezorientowanej przez fakt
wyrzucenia Pana Boga za burtę naszej cywilizacji, należy zadbać w naszym
własnym kraju o to, aby u nas doszło do głosu Prawo Boga i aby Polska
była rządzona przez Polaków, przez katolików (...) Polska musi stać się
w pełni Chrystusowa, poddana Jego królewskiej władzy, objawiającej się
w uświęcających mocach Trynitarnej Miłości. (...) wszystkie zdrowe moral-
nie siły, wszystkie żywioły patriotyczne, powinny się zjednoczyć w jednej wspól-
nocie zdolnej demokratycznie pokonać podstępnego wroga. Dopiero kiedy
Polska stanie się w pełni sobą, wtedy będzie mogła podpowiedzieć innym
krajom europejskim, w jaki sposób organizować życie społeczne i publicz-
ne, aby było godne Boga i człowieka.
(ks. prof. Jerzy Bajda, „Nasz Dziennik” 148/2004)
Wybrała O.H.
„o wartości” Polska pozostała w końcu sama, przegrana
i – jak zwykle – z opinią nawiedzonego hamulcowego.
Politycy i biskupi długo zapewniali, że chodzi im je-
dynie o prawdę historyczną. Kiedy zaproponowano,
aby zapis o chrześcijańskiej tradycji wprowadzić do osob-
nego aneksu, niebędącego jednak integralną częścią kon-
stytucji, arcybiskup Henryk Muszyński wygadał się,
że Kościół nigdy się na to nie zgodzi, bo taki dodatko-
wy dokument nie miałby „wiążącej mocy prawnej”... Nie
chodziło zatem o jakąś wątpliwą prawdę historyczną, ale
o „związanie Europy” przez Watykan. Jeszcze więcej po-
wiedział przyszły premier prawicowego rządu RP – Jan
Maria Rokita, oskarżając Marka Belkę o zaniedbanie
polskich (czytaj: watykańskich) interesów w Brukseli: „Nie
udało się uzyskać takich zapisów tekstu konstytucji,
ADAM CIOCH
ŻYDA NASZEGO POWSZEDNIEGO...
ROMEO I JULIA
ZŁODZIEJE PACYFIŚCI
ZAGUBIONY W „AKCJI”
D zięki gadatliwości Marii Rokity wiemy wresz-
109160769.008.png 109160769.009.png 109160769.010.png 109160769.011.png 109160769.012.png 109160769.013.png 109160769.014.png 109160769.015.png
Nr 28 (227) 9 – 15 VII 2004 r.
NA KLĘCZKACH
5
KOWAL ZAWINIŁ,
CYGANA POWIESILI
przyczyni się do rozwoju intelek-
tualnego tubylców, gdyż – jak za-
uważył ordynariusz Aosty, biskup
Giuseppe Anfossi – „obecność Oj-
ca Świętego stanowi bodziec do za-
stanawiania się nad wartościami gór
i nad tym, jak pogodzić duchowość
i piękno przyrody”. Nietubylcy bę-
dą musieli omijać teraz Aostę sze-
rokim łukiem – nie będzie im wol-
no poruszać się bez specjalnego ze-
zwolenia. Kto ów zakaz złamie, nie-
chybnie znajdzie się na celowniku
snajpera (spokoju Jana Pawła II pil-
nować będzie 500 antyterrorystów).
Wczasy, nawet te pod gruszą,
kosztują. Katolicka Agencja Infor-
macyjna podała, że na remont ha-
cjendy, w której Karol Wojtyła bę-
dzie odpoczywał, oraz remont ca-
łej okolicy w zasięgu jego wzroku
wydano skromniutkie 10 tysięcy eu-
ro. Gówno prawda!
Dziennikarze wielkonakłado-
wego niemieckiego dziennika „Bild
Zeitung” dotarli do faktur oraz do-
kumentów, podsumowali je i wy-
szło im... 10 milionów euro! Trze-
ba przyznać, że Watykan dysponu-
je całkiem przyzwoitym funduszem
socjalnym, tym bardziej że ma jed-
nego pensjonariusza.
Warto też przy okazji przypo-
mnieć, że papież ma w przyszłym
roku przyjechać do Polski... AT
BICZ NA GEJÓW
Na miesiąc więzienia został ska-
zany pastor Kościoła zielonoświąt-
kowego, Ake Green z miasta Bor-
gholm na szwedzkiej wyspie Olan-
dii, za publiczne poniżanie osób
homoseksualnych. W kazaniu, któ-
rego fragmenty opublikowała lo-
kalna prasa, duchowny twierdził,
że geje uprawiają seks ze zwierzę-
tami, ponoszą winę za epidemię
AIDS oraz mają skłonność do pe-
dofilii. Prokuratura oskarżyła pa-
stora o podburzanie do nienawi-
ści (u nas Rydzyk wciąż jest bez-
karny!), a sąd skazał go, argumen-
tując, że poniżania współobywate-
li nie da się usprawiedliwić dogma-
tami religijnymi. Szwedzka cha-
decja (notabene – założona przez
zielonoświątkowców) podniosła na-
tychmiast rwetes, że sąd próbuje
„cenzurować ambonę”.
Sąd Okręgowy w Rzeszowie
utrzymał w mocy wyrok Sądu Re-
jonowego w Strzyżowie skazujący
ks. Tadeusza Niziołka , probosz-
cza parafii w Nowej Wsi (diec. rze-
szowska), na trzy lata pozbawie-
nia wolności za spowodowanie wy-
padku drogowego, w którym zgi-
nęła 11-letnia Ania , oraz „za
ucieczkę z miejsca wypadku i nie-
udzielenie pomocy żyjącemu jesz-
cze dziecku”. Wyrok jest prawo-
mocny i nie podlega apelacji.
Obrońcy księdza zapowiedzieli wy-
stąpienie do Sądu Najwyższego
o kasację orzeczenia.
Jak już pisaliśmy („FiM” m.in.
20, 39/2002), na leżącą na jezdni
dziewczynkę Niziołek najechał ja-
ko drugi. Wielką „zasługą” lokal-
nej policji jest to, że pierwszego
sprawcy potrącenia nigdy nie usta-
lono, choć (a może dlatego?) ist-
niały poszlaki, że był nim bp
Edward Białogłowski , sufragan
rzeszowski: – W czasie postępo-
wania przygotowawczego popeł-
niono wiele błędów i uchybień,
które utrudniają pełne wyjaśnie-
nie sprawy – stwierdził sędzia
Waldemar Nycz .
– U nas prawo jest jak pajęczy-
na. Gruba zwierzyna się przez nią
przebije, a drobnica zostanie.
Wszystko zależy od tego, kto jest
obwiniony i jakie ma za sobą po-
parcie – skomentował wyrok
Krzysztof Orszagh , szef Stowa-
rzyszenia przeciw Zbrodni im. Jo-
lanty Brzostowskiej.
nazwania osiedlowej uliczki, przy
której mieszkają, imieniem Lecha
Wałęsy . „Ponieważ Lech Wałęsa
jest osobą znaną w Polsce, zasłu-
guje na to, by obok nazwy portu
lotniczego miał również swoją uli-
cę” – napisali do rady miasta. Do-
datkowym argumentem przema-
wiającym za tym pomysłem ma
być duże prawdopodobieństwo
ściągnięcia z tej okazji do Cheł-
ma żywej legendy Solidarności.
AK
DZIWKĘ
ZATRUDNIĘ...
Jak donosi „GW”, pracownice
polskiego oddziału szwajcarskiej
sieci sklepów odzieżowych Tally
Weijl zmuszono do noszenia ko-
szulek z wyzywającymi napisami:
„sexy power” , „totally sexy” , a ostat-
nio nawet – „bitch” (dziwka). Ko-
biety zgodziły się na noszenie te-
go typu strojów specjalnym wpi-
sem w umowie o pracę. U nas na-
wet nie ma kto podpisać umowy
na noszenie koszulek z napisem
„bezrobotny”.
BOGINI ŚMIERCI
AC
ZARADNY RADNY
AC
Podlaski komisarz wyborczy
przecierał oczy ze zdumienia, gdy
przywieziono mu protokoły z wy-
borów uzupełniających w Siemia-
tyczach. Mandat radnego zdobył
tam były starosta Zenon S. Pan
ten od lat kilku jest regularnym go-
ściem prokuratur i sądów. Za każ-
dym razem chodzi o to samo. Ze-
nek po prostu uwielbia posługi-
wać się lewymi dokumentami. Za-
czynał od podrobionych świadectw
szkolnych i dyplomów wyższych
uczelni. Za pierwszym razem do-
stał odsiadkę, którą sąd mu łaska-
wie zawiesił. Za drugim razem przy-
walono gościowi jedynie grzywnę.
Jak przewiduje ordynacja wy-
borcza, po wyroku za przestępstwo
umyślne delikwent z automatu tra-
ci mandat. Nie boli to jednak Ze-
nona S., bo mieszkańcy Siemiatycz
za każdym razem z powrotem po-
wierzają mu fuchę radnego, a pra-
wo polskie pozwala na taki numer.
W Unii Europejskiej jest to zaka-
zane.
JAMES CHRYSTUS
Film Mela Gibsona „Pasja”
zagraża zdrowiu psychicznemu wi-
dzów. Najpopularniejsze są oma-
ny i zbiorowe halucynacje. Widzom
wydaje się, że James Caviezel (od-
twórca roli Chrystusa) to praw-
dziwy Jezus. W zdominowanej
przez katolików meksykańskiej pro-
wincji Veracruz setki tysięcy ludzi
oddawało pokłon Caviezelowi, pro-
siło go o uzdrowienie i inne cuda.
Próba przekonania tłumu, że jest
aktorem, a nie Synem Bożym, speł-
zła na niczym.
IMPERIUM
KONTRATAKUJE
W warszawskim kościele se-
minaryjnym (Krakowskie Przed-
mieście 52) znajduje się obraz
Matki Boskiej Dobrej Śmierci (na
zdjęciu). Ta mało znana rola Mat-
ki Boskiej polega na prowadze-
niu wiernych do zbawienia i or-
ganizowaniu im zgonu tak, aby
przypadł akurat w czasie, kiedy
są „w stanie łaski uświęcającej”,
czyli po zażyciu opłatka. Co cie-
kawe, Maryja w wersji „śmiertel-
nej” jest także uważana za patron-
kę... płodności. W kościele znaj-
duje się nawet specjalna księga
podziękowań, gdzie katolickie
małżeństwa mające kłopoty z wy-
daniem na świat potomstwa mo-
gą podziękować za ewentualne cu-
da w tym zakresie.
Po długich bataliach toczonych
z diabelskim tworem J.K. Row-
ling , kościelni znaleźli antidotum!
Pod koniec kwietnia br. w Sta-
nach Zjednoczonych odbyła się
premiera „Zaklinacza cieni” – po-
wieści fantastycznej autorstwa pa-
stora Grahama Taylora . Książ-
ka została przyjęta owacyjnie ja-
ko wyzwanie dla fenomenu Row-
ling i obalenie hegemonii Potte-
ra. Główny bohater powieści to
Demurral, który nie chce odda-
wać hołdu Bogu, gdyż sam chce
być Bogiem. Powstrzymać go ma-
ją trzy nastolatki. Na tak prostej
fabule pastor nakręcił niezły in-
teres, bo jak dotąd w samej tyl-
ko Wielkiej Brytanii sprzedano
ponad 330 tysięcy egzemplarzy.
Autor zapowiada kolejne tomy.
Szykuje się też film – prawa do
niego kosztowały „jedynie” 6 mln
dolarów!
MP
AT
TFU, TFU...
PAPOLOGIA
Francesco Totti , piłkarz wło-
skiego klubu AS Roma i napast-
nik piłkarskiej reprezentacji Włoch,
podczas mistrzostw Europy tak się
zdenerwował bezsilnością swej dru-
żyny, że opluł jednego z duńskich
graczy – Christiana Poulsena .
Ale Totti to porządny facet, więc
postanowił przeprosić za swoje nie-
sportowe zachowanie. W tym ce-
lu udał się do... podrzymskiego
sanktuarium Divino Amore. Prze-
prosiny i skruchę wyraził przed Naj-
świętszą Panienką. Zostawił jej na-
wet koszulkę, w której rozegrał nie-
fortunny mecz, a także liścik z proś-
bą o przebaczenie i opiekę. Poul-
sen do dziś nie doczekał się prze-
prosin...
Ponad półtora tysiąca tytułów
różnorodnych prac naukowych za-
rejestrował dotąd Ośrodek Do-
kumentacji Pontyfikatu Jana
Pawła II w Rzymie. Oczywiście,
prym w tym swoistym wyścigu wio-
dą autorzy z Polski, którzy napi-
sali blisko 1100 prac. Na drugim
miejscu plasują się Włosi (blisko
350 tytułów), dalej są Ameryka-
nie (ok. 60), Hiszpanie (25) i Bel-
gowie (19). Zapewne na skandal
zakrawa fakt, iż Brazylijczycy,
Meksykanie i Japończycy spłodzi-
li zaledwie po jednym dziele,
a takie kraje jak Rosja, Czechy
czy Izrael nie wyraziły żadnego
zainteresowania naukowym ko-
mentowaniem twórczości JPII.
Za to w ojczyźnie Papy na wyż-
szych uczelniach płodzone są wciąż
dziwaczne rozprawy naukowe, np.
na temat stosowania środków
przeciwbólowych w świetle papie-
skich encyklik (sic!). Tylko patrzeć,
jak pod auspicjami księży profe-
sorów powstanie praca habilita-
cyjna o papieskim fotelu na kół-
kach i jego wpływie na losy współ-
czesnego świata...
MP
PATRONKA ABORCJI?
MKoz.
Portal www.kosciol.pl donosi
z oburzeniem, że „pomimo jasnej
nauki Kościoła katolickiego na te-
mat aborcji, feministki z USA roz-
powszechniają w Ameryce Łaciń-
skiej modlitwę do Maryi Dziewicy
z prośbą o jej wstawiennictwo na
rzecz legalizacji aborcji”. W Boli-
wii, Kolumbii i Meksyku rozpro-
wadzane są obrazki z wizerunkiem
Maryi z Guadelupy i modlitwą:
„Twoja miłość jest większa, ponie-
waż Ty nas słuchasz, a nie sądzisz
(...) szanujesz wolność naszych de-
cyzji”. Według organizacji Katoli-
cy na rzecz Wolnego Wyboru (jej
szef koleguje się z Jonaszem ), wie-
rzący w Ameryce Łacińskiej w przy-
tłaczającej większości opowiadają
się za prawem do aborcji, a bisku-
pi są całkowicie odizolowani od
społeczeństwa.
WOJNA KRZYŻOWA
OH
OH
RP
Dwóch katolików artystów rzeź-
biarzy – Krzysztof Sumeradzki
i Mariusz Drapikowski – toczy
ze sobą walkę sądową o prawa au-
torskie do projektu bursztynowe-
go krzyża, który w 1999 r. otrzy-
mał w Gdańsku Jan Paweł II. Ko-
pie onych przenajświętszych – bo
papieskich – krzyży sprzedaje Dra-
pikowski, nie dzieląc się zyskiem
z Sumeradzkim, współautorem pro-
jektu. Sumeradzki domaga się
9 tys. zł i udziału w zyskach ze
sprzedanych kopii. Drapikowski
jest również autorem bursztynowe-
go ołtarza, powstającego pod okiem
prałata Jankowskiego . Kto tym
razem zgarnie zysk ze sprzedaży
bursztynowych miniołtarzyków? My
stawiamy na prałata.
PaS
WAŁĘSY 5/10
POD GRUSZĄ
Mieszkańcom jednego z blo-
ków w Chełmie do tego stopnia
znudził się stary adres, że wy-
stąpili z obywatelską inicjatywą
AC
Papież poprosił Szefa o urlop
i udał się na wypoczynek do alpej-
skiej miejscowości Les Combes
w dolinie Aosty. Jego pobyt bardzo
109160769.016.png 109160769.017.png 109160769.018.png 109160769.019.png 109160769.020.png 109160769.021.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin