Fakty i Mity 15-2005.pdf

(13284 KB) Pobierz
str_01_15.qxd
SLD kasuje miliony złotych
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 15 (267) 21 KWIETNIA 2005 r. Cena 2,80 zł (w tym 7% VAT)
Str. 9
trzech rządów opijali
rozpoczęcie budowy
drogi Czechy–Niemcy via
Polska. Ze szczęścia uchlał
się też biskup legnicki Ta-
deusz Rybak, bo arteria ma
biec przez grunty, które do-
stał za frajer od państwa. Te-
raz sprzedaje ziemię „biznes-
menowi” z Niemiec. Już
wkrótce państwo odkupi ją
za ciężkie miliony.
Str. 3, 7
Kto po Wojtyle?
W najbliższych dniach staną na watykańskim
wybiegu kandydaci na nieomylnego „Ojca Świę-
tego” i zarządcę bajecznej kościelnej fortuny. Nie-
stety, w kwestii zasadniczej, czyli poglądów, wybór
na ogół jest taki, jak między Janem Pawłem II a Ka-
rolem Wojtyłą.
Str. 12, 13
z handlu na targowiskach
N iedawno szefowie
N iedawno szefowie
trzech rządów opijali
rozpoczęcie budowy
drogi Czechy–Niemcy via
Polska. Ze szczęścia uchlał
się też biskup legnicki Ta-
deusz Rybak, bo arteria ma
biec przez grunty, które do-
stał za frajer od państwa. Te-
raz sprzedaje ziemię „biznes-
menowi” z Niemiec. Już
wkrótce państwo odkupi ją
za ciężkie miliony.
96458671.026.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 15 (267) 15 – 21 IV 2005 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
ŚWIAT Media okołokościelne szeroko komentowały wystą-
pienie zaćmienia słońca na południowej półkuli w dniu po-
grzebu Papy. Niby nikt niczego nie sugerował, bo zaćmienie
było zupełnie normalne i przewidywane od dawna, ale dresz-
czyk pozostał...
Całe szczęście, że pogrzeb nie zbiegł się z falą tsunami. Tylko co
by to miało wówczas oznaczać...
Żebracy i symbole
POLSKA Według sondażu „Rzeczpospolitej”, największym po-
parciem cieszy się Platforma Obywatelska (24 proc.), którą
gonią PiS i Samoobrona – po 17 proc. poparcia. Za nimi
LPR – 12, SLD – 6 i Partia Demokratyczna – 5 proc. SdPl,
Unia Pracy i PSL nie weszłyby do parlamentu.
Jak tak dalej pójdzie, to Lepper – przyjaciel Rydzyka i Jankow-
skiego – będzie jedyną „lewicą” w parlamencie.
dział. Miliony pątników w Rzymie, w tym 300 tys. Po-
laków, którzy przejechali 2300 kilometrów, żeby zobaczyć, jak
wygląda telebim. Przedtem, w długiej kolejce do papieskich
zwłok, ludzie mdleli i załatwiali się na stojąco do reklamó-
wek. Nasi dzielni rodacy, podobno po pijaku, pobili paru wło-
skich karabinierów. Ale tego się nie nagłaśnia, podobnie jak
faktu, że Bill Clinton – obecnie najbardziej lubiana postać
w USA – powiedział o pontyfikacie Wojtyły, że miał swoje
dobre i złe strony. W zachodnich mediach padają zresztą du-
żo mocniejsze i bardziej krytyczne słowa na temat dorobku
Jana Pawła II. Ale było, minęło i już ciszej
nad tą trumną. Podsumo-
wać warto jeszcze tyl-
ko minioną (?) żałobę na-
rodową, bo to fenomen na
skalę światową.
Niezwykle trudno jest zgromadzić
Polaków w jednym celu; jeszcze trudniej po-
godzić i zmusić do zgodnej współpracy. Ostat-
nio takie poruszenie nad Wisłą wywołały wybo-
ry na Ukrainie. W przeszłości czynnikami ogól-
nonarodowego (choć chwilowego) zjednoczenia
były wystąpienia przeciwko komunistycznemu
reżimowi i oczywiście wizyty żywego papieża.
Ostatnie dwa tygodnie pokazały, co jeszcze
może sprawić, że Polacy staną ramię w ra-
mię, „zestrzelą myśli w jedno ognisko
i w jedno ognisko duchy”. Papież nie-
żywy. Tylko on mógł wywołać tak
wielkie emocje.
W Polsce i Rzymie zgromadze-
nia po śmierci Wojtyły nie miały
sobie równych. W Łodzi na własne
oczy widziałem „biały marsz” – tłum
na oko 10-tysięczny. I ciekawostka
– ten sam marsz według księży li-
czył kilkanaście tysięcy, a we-
dług łódzkiej telewizji – 50 tysię-
cy. Ale już w telewizji ogólnopolskiej urósł do
200 tysięcy uczestników. Kraków, wiadomo, milion na Bło-
niach; Warszawa – 200 tysięcy szabel i rzeka zniczy wzdłuż
alei Jana Pawła; i jeszcze Szczecin, Gdańsk, Wadowice – każ-
de miasto w Polsce zorganizowało pogrzeb papieża u siebie.
Świeckie państwo zatroszczyło się, żeby obywatele mieli te-
go dnia dzień wolny. Teraz samorządy miast i gmin zajmą się
podsycaniem Wojtyłomanii. Wrocław dostanie łuk tryumfalny,
Toruń drugi pomnik, zaś Piłsudski podzieli się swoim placem
w stolicy. Warszawscy radni, którym niedawno udało się
skłócić nasz kraj z Rosją, teraz apelują o powołanie Muzeum
Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które upamiętni wielki
pontyfikat wielkiego Karola. Koszt... A kogo to obchodzi, naj-
wyżej metro dokończy się jeszcze kilka lat później. Tryumfuje
Przemyśl, który trzymał u siebie prawdziwe skarby i dopiero
teraz pokaże je światu: plecak z lat 60., ten z górskich wy-
praw, czerwone buty podprowadzone już w Watykanie, sutan-
na, piuska i rzeźba MB Fatimskiej. Te relikwie utworzą specjal-
ną wystawę w Muzeum Archidiecezjalnym. KUL-owi wraz
z nadaniem imienia JPII z pewnością wzrośnie nadszarpnięty
prestiż. W Łodzi powstanie największa księga kondolencyjna
na świecie. To pomysł kilku dyrektorów szkół, a jako pierwsi
mają się wpisać uczniowie i nauczyciele – w sumie 75 tys.
wpisów. Zawsze wierni krakowianie tradycyjnie usypią swo-
jemu papieżowi kopiec na hałdach po fabryce Solvay, gdzie
pracował Karol. Będzie się wznosił na 40 metrów (największy
w Polsce) i kosztował 20 milionów złotych. Ziemia uświęco-
na Jego potem to już trochę za mało dla krakowian; trafi tu
więc także domniemany grunt spod Jego stóp, gdziekolwiek
je na świecie postawił. Piękne, prawda? Prawdopodobnie
sam Wiesław Sygnet, przewodniczący Komitetu Budowy
Kopca, sam się (nomen omen) poświęci i objedzie cały świat
w poszukiwaniu uświęconego pyłu. Na Kanale Augustowskim
już powstał papieski szlak kajakowy z pięcioma postojami (gła-
zy, na których wyryto Jego sentencje) tam, gdzie Święty za-
trzymywał się na popas. A w Wadowicach – drugi pomnik.
I powszechne przekonanie, że teraz to już nikt nie będzie musiał
nic robić, poza wypiekaniem kremówek i kasowaniem pątników.
Wróćmy do Łodzi. Postanowiłem przeprowadzić ekspery-
ment i wysłałem dziennikarkę „FiM” na „biały marsz”. Dziew-
czyna chodziła przez trzy godziny z mikrofonem pomiędzy ludź-
mi i zadawała jedno jedyne pytanie: Czy znasz
polskie lub łacińskie tytuły encyklik Jana
Pawła II? Choćby jedną... Zagadnęła tysiąc
osób. Wynik: 0! (słownie: zero). Ani jed-
na osoba na tysiąc – spośród najbardziej
oddanych i wiernych papieżowi żałobników
– nie wymieniła tytułu ani jednej papieskiej
encykliki. A przecież właśnie w encyklikach
papieże zawierają swoje najważniejsze prze-
słania do wiernych; toż to sama kwintesen-
cja ich pontyfikatu! Nieliczni kombinowali, że
Jan Paweł II pisał o pokoju, miłości i aborcji...
W ostatnich dniach wiele mówi się o rewo-
lucji moralnej i nowej solidarności (sic!) Polaków,
którzy nie będą się już kłócić, kraść, powodo-
wać wypadków itp. Kibice nauczą się klaskać,
pijacy staną się abstynentami, żule zaczną
się modlić i pokutować za bicie żon, de-
generaci przestaną peklować w beczkach
własne dzieci, nieroby poszukają uczciwej
pracy. A wszystko to z miłości do zmar-
łego „Ojca Świętego”. Jeśli choć w jed-
nym przypadku spełni się któreś z tych
pobożnych życzeń – i to na dłużej niż pa-
rę tygodni – naród zda egzamin przed
swoim Nauczycielem. Niestety, ludzie
bywają niestali w swych uczuciach
i sen o nowym obliczu ziemi się nie zi-
ści. Skoro papieżowi za życia nie udało
się nawrócić rodaków, nie nawróci ich rów-
nież po śmierci. Może być tylko gorzej.
Zjednoczenie nad pomnikiem, symbolem
lub trumną to polska specjalność. Dziwna, pusta i godna ubo-
lewania. Na usta aż cisną się pytania: Dlaczego Polaków
– jak inne narody – nie łączy narodowa duma, wspólny los,
praca dla pomyślności ojczyzny? Dlaczego – podobnie jak
śmierć starego człowieka albo wybór premiera Ukrainy – nie
porusza nas fakt, że trzy miliony naszych braci nie ma pra-
cy, że co trzecie polskie dziecko nie dojada, połowa emery-
tów nie wykupuje wszystkich lekarstw, biedota umiera
w szpitalach, a na karetkę czeka się półtorej godziny? Skoro
już nie potrafimy świętować naszych, nielicznych zresztą suk-
cesów, to czy te prawdziwe narodowe i tak już powszech-
ne tragedie nie powinny powodować zbiorowych akcji pro-
testu, wybuchów niezadowolenia, zgromadzeń solidarności
z uciśnionymi rodakami; marszów białych, czarnych czy zie-
lonych? Zamiast tego – jak Polska długa i szeroka – naród
modli się za zmarłego papieża. W parafiach zamawiane są
msze i organizowane zbiórki na kolejne pomniki, tablice i po-
piersia. Żebracy będą mieli gdzie stanąć i prosić o wspar-
cie... Ludzie czczą pamięć przywódcy Kościoła, którego słu-
chali, ale nie słyszeli, którego znali wyłącznie z teatru w te-
lewizji. Powierzchowne, psychodeliczne seanse żalu i zbioro-
we emocje po raz kolejny zdominowały romantyczną, polską
naturę. I po raz kolejny nic dobrego z tego nie wyniknie.
Z pewnością łatwiej jest bowiem zawiesić czarną chorągiew-
kę na antenie samochodu, niż zrobić zakupy chorej sąsiadce
czy nakarmić jej głodne dziecko. Ale chorągiewka to prze-
cież symbol zjednoczenia, przynależności do narodu sierot.
Chlip, chlip...
Wobec bierności Episkopatu RP, który za nic miał apele Le-
cha Wałęsy, były prezydent złożył doniesienie do prokuratury
na Radio Maryja. Wałęsa, który niedawno po chrześcijańsku
przebaczył Rydzykowi, teraz zarzuca mu propagowanie kłamstw,
domaga się przesłuchania świadków i weryfikacji dokumentów,
które mają ustalić, czy był on agentem SB.
Nawet jeżeli Wałęsa był agentem, to jego teczka już dawno jest spa-
lona albo leży w Wałęsowej szafie.
Rząd Belki najpierw zapowiedział horrendalne podwyżki akcy-
zy na gaz w butlach i olej opałowy, którego cenę chciano zrów-
nać z napędowym (ceny wzrosłyby o 30 proc.!). Po protestach
– podwyżki odwołano. Podobnie było z podwyżkami cen bile-
tów dla studentów i składek ZUS dla przedsiębiorców.
Cóż, widać to już taka lewicowa tradycja – strachy na Lachy.
Powstała kolejna partia: Lewica Demokratyczna RP. Jej zało-
życielami są byli członkowie Unii Pracy (poseł Jerzy Muel-
ler), PPS i Demokratycznej Partii Lewicy, którzy opuścili
RACJĘ i wyszli z Unii Lewicy. Postulaty nowej partii przypo-
minają program UP.
Politycy lewicy postanowili założyć dla każdego po jednej partii?
KRAKÓW Organizatorzy Festiwalu dla Tolerancji odwołali
marsz ulicami Krakowa. Oficjalnym powodem jest śmierć Ja-
na Pawła II. Nieoficjalnie organizatorzy obawiają się, że hi-
steria po śmierci papieża może doprowadzić do eskalacji nie-
nawiści i aktów przemocy.
Ciekawe, czy policja interweniowałaby, gdyby krzyżowcy wychło-
stali paru pedałów, aby uczcić pamięć „Ojca Świętego”?
WATYKAN Pod wpływem wieści o cudownych uzdrowieniach
zdziałanych rzekomo przez Wojtyłę w Polsce i we Włoszech
(patrz str. 5) sekretarz Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych abp
Zbigniew Nowak ogłosił, że zmarłego papieża można by beaty-
fikować jeszcze jesienią br. Takie pomysły zmiany procedur
wywołały irytację w Watykanie. Kardynałowie (część z nich jest
w ogóle przeciwna beatyfikacji JPII!) uważają także, że okrzy-
ki i transparenty: „Natychmiast święty” wznoszone podczas po-
grzebu, były sterowane. Nie wiadomo tylko, przez kogo.
Każdy sądzi według siebie. Oni by sterowali...
„La Repubblica” oskarżyła abp. Dziwisza o przejęcie władzy
nad Kościołem podczas ostatnich 4 lat. Dziwisz miał osobi-
ście dokonywać wszelkich nominacji formalnie sygnowanych
przez papieża. Oskarża się go także, wraz z abp. Ryłką z Pa-
pieskiej Rady ds. Świeckich, o izolowanie Wojtyły od innych
pracowników Watykanu.
Trzeba było śmierci papieża, aby prasa „ujawniła” to, o czym
„Fakty i Mity” pisały od dawna.
USA Tegoroczną nagrodę Pulitzera w kategorii dramat otrzy-
mał „Doubt” Johna Patrica Shanleya. Sztuka opowiada o księ-
dzu pedofilu. Środowiska kościelne uznały za skandal przy-
znanie tej nagrody w okresie żałoby po Janie Pawle II.
Tak, to prawdziwy skandal – jeszcze ktoś sobie przypomni, że Pa-
pa pedofilów kazał ukrywać!
FRANCJA Rozpętała się dyskusja wokół roli telewizji publicz-
nej w relacjonowaniu śmierci przywódcy katolicyzmu. Telewi-
zja została zawalona protestami, w których zarzucano jej zbyt
duże zainteresowanie papieżem i nazbyt jednostronną (życz-
liwą) interpretację jego pontyfikatu. Co ciekawe, tego rodza-
ju zarzuty postawiła telewizji nawet prasa prawicowa.
Ech, żabojady, gdybyście przeżyli to, co my...
WĘGRY Wybuchł skandal po wypowiedziach lidera chrześci-
jańskich demokratów, Zsolta Semjena, który potępił projekt
legalizacji małżeństw homoseksualnych, używając obraźli-
wych sformułowań. 250 znanych osobistości życia publiczne-
go wezwało go („To wstyd dla naszego państwa i demokra-
cji”) do dymisji i przeprosin. Semjen nikogo nie przeprosił,
stwierdził jedynie, że realizuje nauczanie Jana Pawła II...
Tyle się mówi o owocach ostatniego pontyfikatu, a tu na nieuro-
dzajnej, zlaicyzowanej, madziarskiej ziemi jak ładnie obrodziło.
IRAK Minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński poinfor-
mował, że misja polskich żołnierzy w Iraku zakończy się do
końca 2005 r., czyli do wygaśnięcia rezolucji ONZ. Zaznaczył
jednak, że w wypadku przedstawienia prośby przez rząd irac-
ki albo powstania nowej rezolucji Narodów Zjednoczonych
rząd przewiduje pozostawienie tam oddziałów szkoleniowych.
Rząd może sobie przewidywać, a nowy rząd i prezydent zrobią, co
będą chcieli.
JONASZ
A ch, co to był za pogrzeb! Drugiego takiego świat nie wi-
96458671.027.png 96458671.028.png 96458671.029.png 96458671.001.png
Nr 15 (267) 15 – 21 IV 2005 r.
GORĄCY TEMAT
3
Są ludzie, którzy za marne grosze własną
matkę sprzedadzą. Podobnie uczynił ordyna-
riusz diecezji legnickiej biskup Tadeusz Rybak,
biorąc sobie na plenipotenta księdza Józefa
Lisowskiego, kanclerza kurii.
i choć sugerowali kwoty rzędu 4–5
tysięcy rocznie, dawaliśmy po 2–3
tysiące. Dlaczego tyle? To były kom-
pletnie zdegradowane nieużytki,
w które musieliśmy włożyć masę pra-
cy i pieniędzy na rekultywację, zanim
ziemia zechciała coś urodzić. A po-
nadto takie były wówczas w naszym
regionie średnie ceny za dzierżawę
podobnych gruntów – mówi nam
Krystyna Onak .
AKT 3: „Worek turoszowski” to po-
pularna nazwa zakątka Polski, wdzie-
rającego się między Niemcy (Zittau)
a Czechy (Hradek nad Nisou). Od
1990 r. z wokandy rozmów dyploma-
tycznych prowadzonych przez trzy za-
to zgody z obawy, że realizacja inwe-
stycji otworzy nowy szlak komunika-
cyjny do niemieckich portów morskich
nad Bałtykiem i Morzem Północnym,
co oceniano jako zagrożenie dla in-
teresów zespołu portowego Szcze-
cin-Świnoujście.
Pomińmy, na ile słuszne to oba-
wy, bo:
zdania ekspertów są w tej kwe-
stii bardzo podzielone;
Rada Ministrów uchwałą z 23
marca 2004 r. wyraziła zgodę na pod-
pisanie umowy z rządami Niemiec
i Czech „w sprawie budowy drogi mię-
dzy Zittau w Republice Federalnej Nie-
miec a Hradkiem nad Nisou w Repu-
bardziej nas w tym momencie
ciekawi, jak to się stało, że z ziemi od-
danej parafiom legnickim w maju 2000
roku aż 41 ha leży w tym miejscu,
gdzie przebiegać będzie nowa auto-
strada, zaś 85,5 ha – tuż obok! Do-
dajmy, że co do reszty (204,7 ha), to
też zamieni się w złoto, choć dopie-
ro za czas jakiś. Ale zamieni się na
pewno, bo gwarancją jest strategicz-
ne usytuowanie rzeczonych gruntów.
AKT 4: Gdy pertraktacje dyploma-
tyczne dobiegały już końca i było oczy-
wiste, że droga Hradek–Zittau via Pol-
ska powstanie, kuria zrobiła tak:
W okresie październik–grudzień
2003 r. jedną i tę samą kancelarię
notarialną w Legnicy odwiedziło 23
proboszczów podległych biskupowi
Rybakowi. Każdy z nich wystawił ks.
Lisowskiemu pełnomocnictwo do
„sprzedaży w imieniu parafii całości ich
udziałów w…” (tu następuje wyszcze-
gólnienie gruntów, w których dana pa-
rafia miała swoje 1/9 lub 1/14 udzia-
łów – dop. red. );
finał akcji przewidywano po-
czątkowo na czerwiec 2004 r., jednak
publikacja „FiM” (z 6 maja 2004 r.)
wymusiła zmianę planów. Gdy oka-
zało się, że jesteśmy głosem „wołają-
cego na puszczy”, w poczuciu bez-
karności postanowiono jednak dopro-
wadzić szemrany interes do końca;
23 grudnia 2004 r. w tej samej
kancelarii notarialnej stawił się Lisow-
ski oraz niejaki Gustaw Brzyszcz , za-
mieszkały na stałe w Essen (Niemcy),
ale legitymujący się również polskim
paszportem i wskazujący ul. Mickie-
wicza (…) w Sandomierzu jako adres
do korespondencji. Obaj panowie pod-
pisali akty notarialne, mocą których
Brzyszcz miał się stać właścicielem
331,26 ha za 1 mln 325 tys. 170 zł i 40
gr (średnio 4 tys. zł za hektar). Miał,
bo: „Sprzedaż niniejsza odbywa się pod
warunkiem niewykonania prawa pier-
wokupu (ostatecznie stał się właścicie-
lem, gdyż nie wykonano owego pra-
wa – dop. red.) przez Agencję Nieru-
chomości Rolnych, działającej na rzecz
Skarbu Państwa” – czytamy w aktach.
Dotarliśmy do tych dokumentów
i włos nam się zjeżył! Otóż komplet-
nie w regionie nieznany Gustaw
Brzyszcz z Niemiec jest ponadto:
właścicielem 523,24 ha grun-
tów położonych w powiatach Zgorze-
lec, Lubań, Lwówek, Kamienna Gó-
ra, Złotoryja oraz… nad samym mo-
rzem w gminach Postomino i Darło-
wo. Jak się nieoficjalnie dowiedzieli-
śmy, wszystkie te nieruchomości wy-
kupił od „kościelnych osób prawnych”
diecezji legnickiej;
dzierżawcą 953,07 ha nieru-
chomości rolnych. Czyich, tego jesz-
cze nie wiemy, choć nasi informato-
rzy twierdzą, że też kościelnych.
Natychmiast kopnęliśmy się do
Niemiec, żeby na miejscu, w Essen,
sprawdzić, któż zacz. Pod wskaza-
nym u notariusza adresem Nikolaus-
-Gross-Str. (…) taka sobie „chałup-
ka” (patrz fot.), lokatorzy gadać nie
chcą, a żaden z sąsiadów nie ma po-
jęcia, że mieszka obok bogatego pol-
skiego biznesmena z branży rolnej.
O śmierdzących gigantycznym
oszustwem planach dygnitarzy z ku-
rii biskupiej w Legnicy pisaliśmy już
wtedy, gdy sutannowi dopiero zaczę-
li kombinować. Wtedy był jeszcze czas
zapobiec skutkom. Przestrzegaliśmy
(„Kurialna Agencja Nieruchomości”
– „FiM” 18/2004): „Biskup Rybak
i ksiądz kanclerz Lisowski trzymają to
w ścisłej tajemnicy (…) faktycznym
kupcem jest obcokrajowiec, a trans-
akcję firmuje ktoś podstawiony. No
i chodzi o to, żeby ludzie na parafiach
się nie dowiedzieli, bo zaczną niepo-
trzebnie pyskować i jeszcze jakiś skan-
dal wybuchnie…” .
No i właśnie wybuchł! Problem
dotyka podstawowych interesów Pań-
stwa, zaś konsekwencją dla jego skar-
bu będzie strata co najmniej kilku-
dziesięciu milionów złotych).
Prezentujemy tragiczny dla Polski
finał historii o wyprzedaży polskiej
ziemi Niemcom za pośrednictwem do-
stojników Kościoła kat.
AKT 1: 23 maja 2000 r. wojewoda
dolnośląski Wojciech Krochmal
(mianowany przez Jerzego Buzka )
ofiarował 14 parafiom diecezji legnic-
kiej 214,76 ha ziemi w postaci pię-
ciu niezabudowanych nieruchomości
rolnych w okolicach Bogatyni, a do-
kładniej – w obrębie Jasnej Góry, Ko-
paczowa, Posady, Opolna Zdroju i w
samej Bogatyni. Każda parafia miała
w tym majątku 1/14 część udziałów.
Dzień później wojewoda sprezen-
tował 116,5 ha kolejnym 9 parafiom.
Tym razem były to dwie działki – 73,3
ha w Bogatyni oraz 43,2 ha w pobli-
skim Działoszynie. I tak jak poprzed-
nio: w księgach wieczystych wpisano,
że każda z obdarowanych parafii jest
właścicielem 1/9 części gruntów.
Wojewoda Krochmal nie popeł-
nił żadnego przestępstwa. Nie musiał
dawać owych 331,26 ha , ale mógł.
Zezwalało mu na to zbójeckie prawo
zapisane w jednym z ostatnich aktów
prawnych PRL-u, czyli „Ustawie
z 17 maja 1989 r. o stosunku Pań-
stwa do Kościoła katolickiego w Rze-
czypospolitej Polskiej”, która oficjal-
nie miała zadośćuczynić Kościołowi
stratę posiadłości ziemskich odebra-
nych w 1951 r., a nieoficjalnie była ce-
ną, jaką komuchy musiały zapłacić
za uniknięcie dekomunizacji.
Według przepisów art. 70a tej
ustawy, każdej nowo powstałej pa-
rafii (również w miastach) na tzw.
Ziemiach Zachodnich i Północnych,
państwo może nieodpłatnie przeka-
zać do 15 ha gruntów na założenie
gospodarstwa rolnego, a nowo two-
rzonym biskupstwom, seminariom
duchownym i zgromadzeniom zakon-
nym – nawet do 50 ha.
AKT 2: Oczywiście nie po to Ko-
ściołowi ziemia, żeby jakiś proboszcz
czy wikary na niej tyrał. Popatrzmy
– analizując jeden z przykładów
– jak to załatwiali...
W październiku 2002 r. Kuria Bi-
skupia w Legnicy „użycza na okres
15 lat grunty rolne (prawie 169 ha
– dop. red.) będące własnością Die-
cezji Legnickiej” Kazimierzowi Ona-
kowi , rolnikowi mieszkającemu we
Autostradą do nieba
wsi Jasna Góra k. Opolna Zdroju
– czytamy w oficjalnym dokumencie
(l.dz. 2082/2002) sygnowanym przez
notariusza księdza kanonika Rober-
ta Kristmana , występującego w imie-
niu kanclerza ks. Lisowskiego.
Kwit sankcjonował istniejącą od
2001 r. prowizorkę, która polega na
tym, że Onak może siać i zbierać, ale
pod warunkiem że sutannowym bę-
dzie odpalał „dolę”. Na razie więc
– z punktu widzenia prawa – nie dzie-
je się nic zdrożnego...
No, ale od legalnej „doli” trzeba
zapłacić państwu podatek.
– Właśnie dlatego nie chcieli umo-
wy dzierżawy, chociaż wielokrotnie
z mężem nalegaliśmy, żeby takową
zawrzeć. Wcześniejsze ustalenia do-
tyczące tej ziemi miały charakter
umów ustnych i nawet głupiego kre-
dytu na zakup maszyn nie mogliśmy
uzyskać, nie mając dokumentu for-
malnie uprawniającego do użytkowa-
nia gruntów. Wreszcie kuria zgodzi-
ła się na formułę użyczenia. Ksiądz
prałat Jan Mycek (wielce w regio-
nie wpływowy proboszcz parafii św.
Bonifacego w Zgorzelcu i dziekan de-
kanatu Zgorzelec – dop. red. ), który
tę sprawę w kurii monitorował, po-
wiedział, że użyczenie będziemy re-
kompensowali darowiznami na
rzecz Kościoła . Tak też robiliśmy
interesowane państwa nie schodził te-
mat budowy przez ów „worek” drogi
tranzytowej (4,5 km przez terytorium
Polski), która znakomicie ułatwiłaby
naszym sąsiadom wzajemną komuni-
kację na trasie Berlin–Praga poprzez
bezpośrednie połączenie czeskiej dro-
gi krajowej (nr 35) z niemiecką fede-
ralną (nr 178), a także... połączyłaby
porty Morza Północnego z Europą
Środkową i Południową.
Kolejne rządy – niezależnie od
barwy politycznej – nie wyrażały na
blice Czeskiej, biegnącej przez teryto-
rium Rzeczypospolitej Polskiej” ;
1 maja 2004 r. (przy okazji uro-
czystości związanych z naszym przy-
stąpieniem do Unii Europejskiej) do-
konano symbolicznego rozpoczęcia
budowy tej trasy, z udziałem kancle-
rza Niemiec Gerharda Schroede-
ra , premiera Czech Vladimira Spi-
dli i premiera Polski Leszka Mille-
ra oraz komisarza UE Güntera Ver-
heugena (w uroczystościach wziął tak-
że udział były kanclerz Helmut Kohl );
Dokończenie na str. 7
96458671.002.png 96458671.003.png 96458671.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 15 (267) 15 – 21 IV 2005 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Manna z nieba
która z kolei swym czytelnikom beł-
ta błękit w głowie, że wystarczy mo-
dlitwa i wiara, aby osiągnąć wielki suk-
ces w biznesie.
Tom mówi: „Największy sukces
mojego życia to wcale nie Domino’s
Pizza. Będzie nim dopiero zbawienie,
osiągnięcie nieba. I do tego celu dą-
żę całym sercem. Zrozumiałem, że
najważniejszym celem w życiu jest
osiągnięcie nieba i zabranie tam ze
sobą tak wielu ludzi, jak to tylko bę-
dzie możliwe!”. Ale póki marzenie
jego się nie spełni, ma w zanadrzu
nową niespodziankę.
Otóż organizacja „Legatus” wła-
śnie dla takich „ludzi sukcesu” budu-
je uniwersytet, którego ukończenie za-
powiadane jest na przyszły rok. Na te-
renie miasteczka uniwersyteckiego każ-
dego dnia będzie odprawiane od 15
do 20 mszy św., bo – jak mówi Mo-
naghan – trzeba „żeby był wieczysty
konfesjonał i nieustanna adoracja Naj-
świętszego Sakramentu”. Kiedyś stu-
denci ukończą studia, osiągną sukces
i szmal dzięki nieustannej modlitwie
i błogosławieństwu Chrystusa – naj-
pierw jednak muszą zostawić dla swo-
ich ewangelizatorów niezłe czesne...
Moim zdaniem, zdaniem pro-
fana, jest kilka innych możliwości
osiągnięcia sukcesu, a mianowi-
cie: 1. Dostrzeż możliwości tam,
gdzie inni widzą tylko piętrzące
się trudności (to powiedział
Honda ). 2. Zajmuj się jedynie
tym, co wychodzi ci najlepiej
( Spielberg ). 3. Rozpoznaj, oceń
i wykorzystaj szanse stwarzane przez
rynek. Gdy się już w coś zaanga-
żujesz, staraj się nie rezygnować
i rób wszystko, aby pokonać kon-
kurencję ( Paul Getty ).
Oczywiste jest, że możesz się mo-
dlić, ale licz na siebie, a nie na po-
moc z nieba. Wtedy dostaniesz od ży-
cia dokładnie to, czego się po nim
spodziewasz. ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Złodzieje ukradli Aldonie Kostrzewie , sze-
fowej Komendy Miejskiej Policji w Łodzi,
citroena C5. Rezolutna kobita zakrzyknęła więc bojowo w telewizji i prasie:
„Jeżeli złodzieje chcą wojny, będą ją mieli! Zapewniam, że nie ugnę się pod
ich dyktatem!”. Do akcji włączyła się prawie cała łódzka policja, a przede
wszystkim – sekcja do walki z przestępczością samochodową, „drogówka”
oraz funkcjonariusze pionu kryminalnego. Tylko dlaczego czupurna Kostrze-
wa wytoczyła wojnę złodziejom dopiero wtedy, kiedy podpieprzyli jej auto?
Przedtem miała z nimi pokój?
Chcesz szybko zdobyć gigantyczny
majątek? Nie wiesz, jak to zrobić?
Wystarczy się modlić i wierzyć w Je-
zusa Chrystusa!
Kto wymyślił powiedzonko, że pie-
niądze szczęścia nie dają? Podobno
Rockefeller na obiedzie z Rotszyl-
dem . Nie zgadzam się z tym; bardziej
mi odpowiada to, co powiedział wiel-
ki tragediopisarz starożytnej Grecji
Eurypides : „Pieniądze są religią
mądrego człowieka”. Również Pla-
ton był zdania, że „bogactwo jest wiel-
kim pocieszeniem”. Są jednak
bardzo bogaci ludzie, którzy
przekonują innych, że sukces
można zdobyć przez modlitwę,
a największym osiągnięciem
w życiu każdego człowieka jest...
pójście do nieba.
W Stanach Zjednoczonych
istnieje „Legatus” – organizacja
zrzeszająca przedsiębiorców katolic-
kich z kilku państw. Założył ją Tom
Monaghan , jeden z najbogatszych
ludzi w USA. Obecnie do „Legatu-
sa” należy 1800 przedsiębiorców
zgrupowanych w 58 sekcjach nie
tylko w USA, ale także w Kana-
dzie, Włoszech i Irlandii. Orga-
nizacja przeznaczona jest wyłącz-
nie dla katolickich biznesmenów,
którzy mają firmy o wartości nie
mniejszej niż 100 milionów dola-
rów oraz przynajmniej 10 milionów
dolarów rocznego dochodu netto.
Ale jest jeszcze inny warunek człon-
kostwa: przedsiębiorcy muszą żarli-
wie kochać Boga, Maryję, Chrystu-
sa i mieć najgłębsze przeświadcze-
nie, że kasę zdobyli dzięki modlitwie
i pomocy Jezusa.
Nie ma nic złego w posiadaniu du-
żego majątku. Wielki szmal nie jest
złem, gdy zdobywamy go w uczciwy
sposób i używamy w dobrych celach.
Tak twierdzi, i słusznie, Tom Mona-
ghan, założyciel „Legatusa”, a zara-
zem właściciel największej na świecie
sieci restauracji Domino’s Pizza. Jak
więc zostać człowiekiem sukcesu? Tom
jest przekonany, że swoją kasę zdo-
był za pomocą modlitwy i wiary
w Jezusa, który jest jego „kierowni-
kiem duchowym”: „Niesamowita jest
40-letni gdańszczanin i 38-letni mieszkaniec
Krakowa działali jak azjatyccy ninja: ubra-
ni w czarne kombinezony i kominiarki pod osłoną nocy spuszczali się na li-
nach z dachów bloków i kamienic na balkony. Otwierali drzwi i kradli co po-
padło. Ninjom długo się udawało, bo policja nie potrafiła tak rączo skakać
po dachach. W końcu ujęto ich na ulicy, bo z łupami uciekali jak... żółwie.
W łódzkim centrum handlowym M1 klien-
ci usiłują ukraść prawie wszystko. Ale te-
go jeszcze nie było: sprzedawczyni zauważyła mężczyznę, który kręcił się
przy stoisku z obrazami. Kobieta dostrzegła, że brakuje kilku obrazów, a kie-
dy złodziej zaczął uciekać, powiadomiła ochronę. Ochroniarze wypatrzyli go
na przystanku autobusowym, a obrazy znaleźli w pobliskim koszu na śmie-
ci. Okazało się, że zatrzymany jest... gliniarzem.
...nie pożyczaj. Przekonała się o tym pew-
na mieszkanka Chełma. Pożyczyła samo-
chód 18-letniej kuzynce, a ta ze swym o rok starszym chłopakiem pojecha-
ła do sklepu. Potrzebowali szmalu, więc postanowili obrabować sklep. Nie
wzięli pod uwagę, że ekspedientka jest nie w ciemię bita. Oddała im pie-
niądze z kasy, a przy okazji dokładnie zapisała numery rejestracyjne auta.
Młodzi siedzą. Pozostała rozbita rodzina.
Opracował AR
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
moc wiary, której doświadczam każ-
dego dnia. Osobisty kontakt z Chry-
stusem na modlitwie to jest mój naj-
większy skarb”. I to właśnie opowia-
da Monaghan redakcji „Miłujcie się!”,
Jeszcze wczoraj było to nie do pomyślenia, a dziś z prezydentem Aleksandrem
Kwaśniewskim daliśmy sobie znak pokoju. Jak tu mówić, że Ojciec Święty nie
czyni cudów...
(Lech Wałęsa)
Większość (sklepów – dop. OH) będzie zamknięta, ale niektóre będą otwar-
te i wybiorą mniej radykalne rozwiązania: opaski na rękach pracowników,
otwarcie dopiero od godziny 13. Ale nawet te otwarte mają nie sprzedawać
alkoholu i słodyczy (zazwyczaj bowiem, gdy Polacy poszczą, to odmawiają so-
bie właśnie tych dwóch produktów).
(Marzenna Fornicka, konsultant PR w firmach handlowych)
Polsce jak tlenu potrzeba prawa i sprawiedliwości. Bracia Kaczyńscy (…)
gwarantują uczciwość i kompetencję w rządzeniu Polską.
(Jan Pietrzak, humorysta...)
jest w dziwnym stanie. Nie tylko formalnie funk-
cjonuje bez głowy, ale jego przywódcy zachowują
się tak, jakby sami głowy potracili.
Zaczęło się od wątpliwości co do czasu śmierci pa-
pieża. Najpierw kilka poważnych agencji, powołując
się na pewne źródła, obwieściło zgon papieża w piątek
– 1 kwietnia. Po dwóch
godzinach informację
zdementowano. Tego sa-
mego dnia Ratzinger
z dużą pewnością siebie
obwieścił, że papież
umiera. Co by się stało,
gdyby jednak nie umarł? Byłaby straszna wpadka! Ale
widocznie Ratzinger miał pewność – może po prostu
widział zwłoki papieża przynajmniej na dobę przed je-
go urzędową śmiercią... Po co taka zwłoka? Ano
w tzw. międzyczasie można jeszcze coś pozałatwiać,
np. w imieniu papieża awansować kogoś znajomego
i hojnego. Wszak faktem jest, że konający (oficjalnie)
papież nominował 18 biskupów. W każdym razie po
sprawie pozostał niesmak.
Potem była heca z testamentem. Najpierw go nie by-
ło, potem się cudownie odnalazł. Ogłoszono, że nie ma
w nim rozporządzeń dotyczących pogrzebu. Nazajutrz
okazało się, że jednak są. Następnie z dnia na dzień od-
suwano jego ogłoszenie. Wreszcie w przeddzień po-
grzebu opublikowano niewielki, dziwny tekst, którego
tłumaczenie zajęło 4 dni… Na dodatek okazało się, że
w wersji włoskiej testamentu nie ma zdania, iż na te-
mat pochówku papieża mają prawo wypowiedzieć się
Rodacy (sprecyzowano, że to Macharski i reszta epi-
skopatu). Okazało się jednak, że Polaków nikt o nic
nie pytał, bo nie musiał. W testamencie stoi, że Wojty-
ła chce być pochowany w ziemi, ale to, do czego wło-
żono trumnę, ziemią nie
było. Uff…
Doprawdy nie rozu-
miem, co dzieje się w Wa-
tykanie. Jak to możliwe,
że instytucja tak wprawio-
na w oszustwach i fałszer-
stwach zachowuje się tak nieporadnie? Przecież nawet
dziecko widzi, że to wszystko jest szyte grubymi nićmi, że
nie wiadomo nawet, czy to, co opublikowano, rzeczywi-
ście jest testamentem napisanym przez Wojtyłę.
Oczywiście nikt w polskich mediach nie zwrócił na te
wszystkie nieścisłości uwagi, nikt nie zaprotestował na-
wet przeciwko nieposzanowaniu tego, co opublikowano
jako testament Wojtyły. Jako logiczne pojawia się więc
pytanie – jak katolicy mogą ufać swoim przywódcom
w takich kwestiach jak zbawienie wieczne, skoro nie moż-
na mieć do nich zaufania w tak prostych sprawach jak
podanie rzeczywistej daty zgonu papieża czy opublikowa-
nie jego prawdziwego testamentu i zrealizowanie go? Ale
– trawestując słowa Wałęsy – każdy należy do takiego
Kościoła, na jaki sobie zasłużył. ADAM CIOCH
RZECZY POSPOLITE
„Czy katolicka msza może być okazją do tańca? Jak najbardziej. Taniec li-
turgiczny zdobywa coraz większą popularność w Polsce” (…). Tego typu he-
rezje „propaguje” (…) polskojęzyczny „Wprost”. W tak perfidny sposób zatru-
wa się właśnie umysły Polaków. Ogłupiona społeczność katolicka przyjmie
i ten policzek, a wkrótce zabraknie ich do nadstawiania. (www.patriota.pl)
Trzeba rozpocząć wielkie modły o nawrócenie Europy. Ateizm nie jedno-
czy, lecz wszystko rozkłada, rozbija, atomizuje. Europa, wielka, dziejowa,
posłannicza i twórcza (…) musi się wyzwolić z mocy ateistów i masonów.
Europa musi być odebrana apostołom wojującego ateizmu.
(„Nasz Dziennik” 72/2005)
Kościół stracił głowę
Szczerze wyznaję, że mierzi mnie widok współczesnych feminazistek (osobi-
ście nazizm zastępuję terminem hitleryzm, ale... niech tam) spod znaku
SLD-UP-UW itp. wrzeszczących o molestowaniu seksualnym, niecnym cało-
waniu w rękę kobiet w biurach oraz prowokacyjnych spojrzeniach „samczych
szowinistów” pod krawatem tudzież muszką. Nie, nie wzruszycie mego twar-
dego serca. Dla was - byłych ciotek rewolucji od szkolnego „Wychowania
Obywatelskiego”, obecnie lekko omszałych postępowych ondulacji dbających
wszakże o kapitalistyczne wygody życia – jest ono definitywnie zamknięte.
(fragm. pracy Dariusza Ratajczaka pt. „Zwykły komunizm”)
Wybrała OH
WOJNA I POKÓJ
ŻÓŁWIE NINJA
GLINA OSTATNIEJ AKCJI
DOBRY ZWYCZAJ...
P o śmierci papieża Kościół rzymskokatolicki
96458671.005.png 96458671.006.png 96458671.007.png 96458671.008.png 96458671.009.png 96458671.010.png 96458671.011.png 96458671.012.png 96458671.013.png 96458671.014.png 96458671.015.png 96458671.016.png 96458671.017.png 96458671.018.png 96458671.019.png 96458671.020.png
Nr 15 (267) 15 – 21 IV 2005 r.
NA KLĘCZKACH
5
CUDA NA KIJU
traktujące papieską tematykę – wy-
wołały furię prezydenta Kropiwnic-
kiego , który nakazał przemocą za-
rekwirować wystawę. AC
muzułmanów, egipski rząd nawet
nie urządził mu oficjalnego pogrze-
bu!” – oburza się Sultan.
Jan Paweł II zyskał znaczną apro-
batę protestami przeciw inwazji na
Irak, postulatami zapewnienia Pale-
styńczykom własnego państwa (kil-
kakrotnie spotykał się z Arafatem )
i wizytą w meczecie podczas pobytu
w Syrii w 2001 r. Arabowie patrzą
jednak krzywo na ocieplenie stosun-
ków między Watykanem a Izraelem.
Przed pogrzebem ktoś puścił
kaczkę, podszywając się pod ofi-
cjalną włoską agencję prasową An-
sa – obwieszczono, że z Pakistanu
na pogrzeb papieża przylatuje Osa-
ma bin Laden . Wieść miała nie-
słychane echa w Internecie, dopóki
Ansa oficjalnie nie zdyskredytowa-
ła fałszywki.
Od chwili śmierci papieża przez
naszą ojczyznę przetacza się fala po-
zytywnej energii. Bratają się kibice,
alkoholicy przestają pić. „Super
Express” w sensacyjnym tonie dono-
si: „Nawet złodzieje przestali kraść”.
Policjanci potwierdzają, że od
2 kwietnia w kraju jest bezpieczniej.
Awantur rodzinnych jak na lekarstwo;
w Warszawie o połowę spadła licz-
ba przestępstw kryminalnych takich
jak zabójstwa, włamania, napady,
gwałty czy jazda po pijanemu. W Kra-
kowie wolne wzięli sobie chuligani
i kieszonkowcy. Psychologowie twier-
dzą, że jest to zjawisko zupełnie nor-
malne, lecz – niestety – krótkotrwa-
łe. Po ciosie, jakim dla wielu Pola-
ków było odejście Jana Pawła II ,
ludzie są wybici z rytmu, bardziej na-
stawieni na refleksję. Za jakiś czas
górę nad emocjami wezmą sprawy
codzienne. Niestety, w przypadku
bandytów – również. MW
występujące u wielu osób w trakcie
choroby, w czasie ostatnich chwil
i po śmierci Jana Pawła II wpłynę-
ły na stan zdrowia pacjentów” – in-
formuje przedstawiciel pogotowia.
„Zdecydowanie mniej było wezwań
do wypadków, stwierdzono za to wię-
cej zgonów” – dodaje. KC
W National Geographic na prze-
mian pokazywano biegające szym-
pansy i zmarłego papieża. Inne bie-
ganie można było obejrzeć na kana-
le Fashion – tam mocno roznegli-
żowane modelki pokazywały skąpe
fragmenty garderoby na opalonych
ciałach. Nawet włoskie kanały ero-
tyczne, dokładnie w chwili pochów-
ku, pokazywały lesbijki z krzyżyka-
mi w uszach oraz ceremonię obkła-
dania żółtymi kwiatami leżącej na
katafalku nagiej kobiety... DJM
PAPIEŻ NIE POMÓGŁ
Prezes Wałbrzyskiego Przedsię-
biorstwa Wodociągów i Kanalizacji
wykazał się wyjątkowym brakiem tzw.
wyczucia. Ponieważ firma boryka się
z kłopotami finansowymi, prezio za-
apelował do załogi, by dobrowolnie
zrezygnowała z trzynastki, nagród
i płatnych urlopów. Wykorzystał Ka-
rola Wielkiego, powołując się na
jego nauki i zasadę solidaryzmu. „So-
lidarność” zaprotestowała, twierdząc,
że nie wolno odwoływać się do na-
uk byłego papieża, aby okradać ro-
boli, którzy i tak zarabiają grosze.
W tej sytuacji Rada Nadzorcza bły-
skawicznie skasowała prezesa, stwier-
dziwszy jedynie, że „utracił on zdol-
ność kierowania spółką”. Naszym
zdaniem, prezio po prostu przeliczył
się, myśląc, że wobec papieskich ar-
gumentów żaden robol nie ośmieli
się gęby otworzyć.
NI Z GRUSZKI, NI Z...
ANTYKLERYKALNE
SMS-y
CS
W dzień pogrzebu Jana Pawła
II pojawiła się spontaniczna inicja-
tywa oddania hołdu ofiarom zakoń-
czonego właśnie pontyfikatu. Po
Polsce krążył SMS wzywający do za-
palenia na 5 min. świateł w miesz-
kaniach w celu uczczenia milio-
nów osób, które ucierpiały z po-
wodu lansowanego przez Wojtyłę
zakazu aborcji, antykoncepcji, obo-
wiązkowego celibatu duchownych
i dyskryminacji mniejszości seksu-
alnych. Palenie świateł przewidzia-
no na tę samą godzinę, w której wy-
znawcy papieża wzywali do ich wy-
gaszania.
POPEMAN
W Kolumbii ze śmiercią Jana
Pawła II zbiegła się publikacja ko-
miksu, w którym gra on główną ro-
lę (bohater przypomina Batmana).
W książeczce „Incredible Pope-
man” (Niewiarygodny Popeman) pa-
pież umiera i rodzi się na nowo ja-
ko superbohater walczący ze złem.
Ubrany w „antydiabelską czapkę”
i specjalne „spodnie czystości” w ko-
lorze zielonym, wyposażony w kru-
cyfiks i pojemnik z wodą święconą,
Popeman zwalcza Szatana poprzez
różne czary-mary.
Autor – Rodolfo Leon – zapew-
nia, że nie miał zamiaru żartować
z papieża, którego śmierć go zasmu-
ciła: „Nie ma już Jana Pawła II – od
tej chwili jest Niewiarygodny Pope-
man”. Sprzedaż w Kolumbii idzie do-
brze. Następnymi rynkami zbytu ma-
ją być: Polska, Meksyk, USA i Ka-
nada. Autor planuje wypuszczenie na
rynek serii kukiełek Popemana. PZ
KAROL UZDRAWIA
RP
Mamy już cuda uczynione przez
Jana Pawła II. Jakiś włoski kardy-
nał cudownie odzyskał głos, a przed
laty to samo przydarzyło się chore-
mu na raka Amerykaninowi i Pola-
kowi z Lubaczowa. Pracownicy Bi-
blioteki Uniwersytetu Warszawskie-
go nie zamierzają być gorsi: jakiś
czytelnik pozostawił u nich ortope-
dyczną kulę. Zanim wstał i wyszedł
o własnych siłach, czytał (prawdo-
podobnie) ostatnią książkę byłego
papieża. Nie można też wykluczyć,
że oglądał wcześniej w telewizorze
pośmiertne papieskie seriale. RP
Józef Gruszka (na zdjęciu)– by-
ły wieloletni sołtys z Kwiatkowa (woj.
wielkopolskie), obecnie poseł PSL
i przewodniczący sejmowej komisji
ds. PKN Orlen, rolnik na 100-hek-
tarach – miał wylew krwi do mózgu
i po operacji przebywa w szpitalu
w Kaliszu na prawach VIP-a.
Roman Giertych (wiceprzewodni-
czączy wspomnianej komisji) do spół-
ki ze Zbigniewem Wassermannem
(członek) wymyślili spiskową teorię
dziejów. Panom śledczym od razu
skojarzyło się to z działalnością ma-
fii paliwowej, która do kawy pitej
przez pana Józefa podczas targów
rolniczych w Marszewie dosypała
jakiegoś świństwa. Za twarz wzięto
zastępcę prokuratora generalnego
Kazimierza Olejnika i prokurato-
rów z Pleszewa.
Po co te ceregiele? Wystarczy-
ło zapytać sąsiadów posła z Kwiat-
kowa, którzy opowiedzieliby, że
w przeddzień wizyty w Marszewie
u Gruszków odbyła się imprezka
w stylu staropolskim. Gorzałka la-
ła się strumieniami, więc i zdrowie
mogło szwankować. KAL
PŁACZ PO JPII?
AC
W rzymskokatolickiej kaplicy
w Niżankowicach na Ukrainie przez
czterdzieści dni płakała gipsowa fi-
gurka Matki Boskiej z Lourdes. Po-
dobno słone „łzy” ciekły z jej oczu
pomimo kilkunastostopniowego
mrozu. Piętnaście mieszkanek przy-
granicznej osady, głównie starszych
kobiet, wierzy, że Maryja daje im ja-
kieś znaki. Ks. Edward Lorenc , pro-
boszcz parafii w pobliskim Dobry-
milu, zebrał ciecz strzykawką i teraz
zamierza oddać ją do laboratorium.
Jeśli badania potwierdzą, że łzy są
prawdziwe, katolikom przybędzie no-
we miejsce kultu. I znowu sypnie cu-
dami.
KONTO NA KRYPTĘ
Zaledwie kilka godzin po śmier-
ci papieża wśród internautów roze-
szła się łańcuszkowa wiadomość, że
powstała fundacja „Ku pamięci Oj-
ca Świętego Jana Pawła II”. Jako
że Papa cuda czyni, ta dziwna or-
ganizacja w godzinach nocnych za-
łożyła w BPH konto i apelowała
o wsparcie. A cel zbiórki był szcze-
gólny – krypta na Wawelu dla pa-
pieża. Wiadomość błyskawicznie ro-
zeszła się po kraju i – znając pol-
ską świętojebliwość – cwaniak za-
robił pewnie niemałe pieniądze. Po-
licja jak na razie milczy. AS
NOWA PIELGRZYMKA
Nieżyjący Karol Wojtyła zasilił
grono duchów nawiedzających Zie-
mian. Jak donosi chorwacki dzien-
nik „Slobodna Dalmacija” – 3 kwiet-
nia zmarły papież Jan Paweł II po-
noć pokazał się w Ameryce. Ivan
Dragièević , świadek nieuznawanych
oficjalnie przez Kościół objawień
Matki Boskiej Królowej Pokoju
w Medjugorie (Chorwacja), tym ra-
zem ujrzał Maryję w towarzystwie
odmłodzonego i przepasanego zło-
togłowiem Papy w kościele w New
Hampshire. W ciągu 8 minut Naj-
świętsza Panienka, wskazując na ro-
ześmianą zjawę papieża, rzekomo
oświadczyła Dragièeviciowi: „To jest
mój syn, jest teraz ze mną”.
Ach, ten Wojtyła, nawet w nie-
bie od razu zabrał się do podróżo-
wania.
MW
PAPA JAK MAHOMET
MIEJSCE NA TWOJĄ
REKLAMĘ
Media w krajach arabskich po-
święciły niezwykłą ilość czasu na
sprawozdania i programy związane
ze śmiercią Jana Pawła II.
Nie są tym zachwyceni funda-
mentaliści arabscy, a między in-
nymi Gamal Sultan – muzułmań-
ski aktywista i dziennikarz. „To
za dużo, to niewiarygodne. Dla-
czego śmierć niemuzułmanina ma
być stratą dla świata islamu?! Kie-
dy umarł szejk Mohammed Mi-
twali Shaarawy , lider milionów
Będąc w stanie błogosławionym,
Nowozelandka Julz Thomson po-
stanowiła wystawić na internetowej
aukcji miejsce na reklamę na swo-
im brzuchu. Liczyła na 100 dolarów
potrzebne na zakup łóżeczka dla
dziecka. Niespodziewanie zarobiła
kilkakrotnie więcej. Teraz rozwija in-
ternetową firmę zajmującą się po-
średnictwem pomiędzy reklamodaw-
cami a kobietami w ciąży, które chcą
udostępnić swój brzuch i w ten spo-
sób zarobić na wyprawkę. AK
NIE ZWARIOWALIŚMY!
Według sondy zrobionej przez
portal Onet.pl (12.04.), 60 procent
głosujących jest przeciwnych zmia-
nom nazw placów, ulic i nazywaniu
ich imieniem Jana Pawła II. 34 proc.
internautów ma odmienne zdanie.
Wbrew temu, co sugeruje telewi-
zja, nie do końca odebrało nam ro-
zum.
JAK ŻAŁOBA,
TO ŻAŁOBA
Dzień przed pogrzebem JPII,
podczas transmitowanego przez sta-
cję Canal Plus meczu koszykarskiej
Euroligi, na dole ekranu pojawił się
komunikat: „W związku ze śmiercią
Papieża Jana Pawła II transmituje-
my mecz bez komentarza”...
Ciekawe zbitki nastąpiły na pol-
skojęzycznym kanale Hallmark, gdzie
emisja klepsydr papieża była prze-
platana reklamami wchodzących na
ekrany filmów. Jan Paweł II pokazy-
wał się na zmianę z ludzikami po-
dobnymi do Shreka.
AC
MW
POCIĄGNĄŁ ZA SOBĄ
RYSOWNICY
I CYKLIŚCI
Lubelskie pogotowie ratunkowe
odnotowało w pierwszych dniach
kwietnia zwiększoną liczbę wyjaz-
dów. Karetki na sygnale mknęły
przede wszystkim do osób starszych,
które mdlały, słabły i miały duszno-
ści. „Przygnębienie, cierpienie i lęk,
Interwencją straży miejskiej za-
kończyła się wystawa rysunków po-
święconych papieżowi, zaprezento-
wanych przechodniom na ulicy Piotr-
kowskiej w Łodzi przez rysowników
tygodnika „Angora”. Obrazki – by-
najmniej nie krytyczne, jedynie lżej
96458671.021.png 96458671.022.png 96458671.023.png 96458671.024.png 96458671.025.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin