Fakty i Mity 12-2005.pdf

(9670 KB) Pobierz
str_01_12.qxd
OSTATNIA BELKA RATUNKU
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 12 (264) 31 MARCA 2005 r. Cena 2,80 zł (w tym 7% VAT)
Str. 3
Wesołych, zdrowych i pogodnych
Świąt Wielkanocnych wszystkim Czytelnikom
życzy Jonasz z Redakcją!
Marek Belka utopił firmę BMC. Tonął z SLD. Czy uratuje Partię Demokratyczną?
96458668.024.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 12 (264) 25 – 31 III 2005 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA Były prokurator Czyżewski, zeznający z Niemiec,
oskarżył wielu polskich polityków – m.in. Frasyniuka, Cioska
i Szmajdzińskiego – o współpracę z mafią paliwową. Senator
Chronowski, były minister skarbu, boi się o swoje życie, bo
zbyt wiele wie o prywatyzacji PZU, a nobliwy Deutsche Bank
miał dać łapówkę (6,5 mln dolarów!) Jamrożemu i Wiecze-
rzakowi za pomoc w przejęciu BIG Banku Gdańskiego.
Polacy długo śmiali się z Rosjan, że żyją w bandyckim kraju...
My, naród
Jan Kobylański – polonijny milioner z Urugwaju, fundator pa-
pieskich pomników oraz sponsor Rydzyka – wg IPN szmalco-
wał Żydów w ręce gestapo. W latach 1947–1954 za to samo
ścigała Kobylańskiego prokuratura. Dochodzenie wówczas umo-
rzono, bo milicja nie była w stanie odnaleźć podejrzanego.
Cóż, facet „zachował twarz”– od gestapo do Rydzyka niedaleko...
się telefony i zagrzał Internet. Jeszcze na dobre nie roz-
puściłem wici do pospolitego ruszenia, a armia „FiM” już za-
częła ostrzyć swoje miecze. Setki z Was deklarują wystawie-
nie własnych list z podpisami – chorągwi „do walki z Krzyża-
kami” – jak to określił jeden z Czytelników. Moją kandydaturę
na prezydenta poparło również kilku księży. Cóż, mieczów ci
u nas dostatek, ale i te przyjmuję jako wróżbę zwycięstwa.
Przez ostatnie kilka dni byłem po tysiąckroć przez Was
molestowany, abym natychmiast przedstawił swój program,
plan kampanii, no i, oczywiście, abym napisał, co (i kogo)
załatwię jako prezydent RP. Domagacie się cegiełek, ulotek
wyborczych drukowanych w „FiM” oraz planu działania. To
musi cieszyć, bo widać, że duch w narodzie nie zgi-
nął. Ale, Kochani, proszę o trochę cier-
pliwości – pomalutku i nie husarią ich.
Do wyborów zostało jeszcze 6 miesię-
cy, do kampanii 5. Co do programu,
to zawarłem go w swoich 261
komentarzach, pisanych
od ponad 5 lat. Natural-
nie skonkretyzuję go na
czas i wydam na ulotkach.
Zdążymy ze wszystkim.
No dobrze, niech już bę-
dzie... Miałem co prawda inny, fajny te-
mat na komentarz, ale spróbuję na gorąco
cokolwiek podsumować.
Pomysłów na prezydenturę mam co nie-
miara, choć wiemy, że „Pierwszy” niewiele
w tym kraju może. Regulacje dotyczące
uprawnień prezydenta były pisane w latach
1992 i 1995 pod Wałęsę, żeby za szybko nie
zrobił z Polski drugiej Japonii. Dzisiaj mogę
jedynie zasygnalizować, jakie projekty wysu-
nę i jakie jestem gotów wspierać.
Najważniejsze jest zerwanie konkordatu
z Watykanem. Ot tak, z dnia na dzień i bez po-
dania powodu. Podobnie uczynił przecież papież
Pius XII na przełomie września i października 1939
roku, ustanawiając na ziemiach włączonych do III Rzeszy bi-
skupów ordynariuszy niemieckich. Jako pierwszy po Hitlerze
uznał w ten sposób upadek państwa polskiego i złamał po-
stanowienie konkordatu z 1925 roku, jednostronnie go zry-
wając. My na terenie Watykanu swoich sołtysów nie usta-
nowimy – niech się papieże rządzą sami i u siebie .
Pierwszą i najważniejszą konsekwencją wypowiedzenia
tej haniebnej umowy, na mocy której Polska stała się pod-
ległym, watykańskim lennem płacącym daniny papieskim
urzędnikom, powinno być wyprowadzenie religii ze szkół pań-
stwowych. Jednocześnie wniosę o wstrzymanie wszelkiego
finansowania szkół i wydziałów katolickich. Kto chce być
ogłupiany za własne pieniądze, niech chodzi do kościoła al-
bo wyśle pociechy do szkoły wyznaniowej. Światli obywa-
tele łożyć na to nie będą! Zamiast z katolickiego katechizmu
dzieciaki powinny uczyć się o wszystkich religiach, pospołu
z filozofią humanistyczną, tak aby nie były zdane tylko na ro-
dziców i same mogły wybrać. Watykańczycy doskonale
wiedzą, że indoktrynacja młodego pokolenia jest dla ich rzą-
du dusz i sakiewek sprawą kluczową. Kościół jest cierpliwy
i sieje, sieje, sieje. Już od 15 lat powstają coraz to nowe
szkoły katolickie, wydziały teologiczne na świeckich uniwer-
sytetach; a od paru lat także katolickie, wyznaniowe szkoły
publiczne na wzór państwowych szkół islamskich. Jakby te-
go było mało, w Toruniu Rydzyk buduje swój „uniwersytet
medialny”, a pod Gdańskiem ultrakonserwatywny zakon Le-
gionistów Chrystusa, pod wodzą o. Marciala Maciela – ściga-
nego w USA za pedofilię – chce wybudować największy
w Polsce kompleks edukacyjny (patrz: „Do boju, legio!”; str. 5).
Biskupi, wraz z agentami Opus Dei, postawili sobie jasny cel:
za kilkanaście lat nad Wisłą mają rządzić elity katolickie,
choćby dlatego, że innych zabraknie nawet na lekarstwo. Je-
śli do tego dopuścimy – stracimy bezpowrotnie młode po-
kolenie, czyli pogrzebiemy naszą przyszłość. Nawet integra-
cja z Unią tu nie pomoże.
Jako kandydat na najwyższy urząd w państwie będę pro-
pagował ideę poustawiania wszystkiego na swoim miejscu,
wprowadzenia normalności. Nowoczesne, europejskie pań-
stwo prawa nie może rozwijać się z garbem przytłaczającej
go religii. Nie może bez końca karmić armii pasożytów, pod-
łączonych do krwiobiegu narodu. Wiedział już o tym sam Je-
zus, założyciel chrześcijaństwa. Państwo i kościoły muszą
być instytucjami autonomicznymi. Niech sobie kler przycią-
ga wiernych, niech ich katechizuje. Ale u siebie i za
własne pieniądze. Należy więc natychmiast znieść
Fundusz Kościelny i wszelkie dotacje Skarbu
Państwa, ministerstw, firm państwo-
wych i samorządów (np. darmowe ilu-
minacje świątyń); odpisy od podat-
ku dochodowego (!), ulgi cel-
ne i podatkowe na rzecz in-
stytucji religijnych, także
tych charytatywnych. Pań-
stwo znacznie efektywniej
zajmie się potrzebującymi,
o ile zaprzestanie wydawania pie-
niędzy, choćby na Caritas. Na pod-
stawie tego, co sam widziałem jako ksiądz,
mogę powiedzieć, że Kościół nie przeznacza
na działalność opiekuńczą nawet połowy środ-
ków, które otrzymuje na ten cel i nikt go
z tego nie śmie rozliczać. A są to setki mi-
lionów rocznie! Same wygrane sprawy
w polskich sądach skutkują rocznie miliona-
mi odszkodowań na cele społeczne, czyli głów-
nie na... Caritas Polska. Nie wolno dłużej utrzy-
mywać na państwowym garnuszku kapela-
nów. Indoktrynują oni w tej chwili już wszel-
kie środowiska: od wojska, policji, szpitali
i straży pożarnej – po sportowców i wędkarzy.
Są dwa pomysły na uporządkowanie sytuacji finansowej
kościołów, a za przykład może tu posłużyć wiele nowocze-
snych demokracji: opodatkowanie każdej złotówki docho-
dów kleru z tytułu tzw. „dobrowolnych” ofiar lub też wpro-
wadzenie podatku wyznaniowego, który jest ściągany przez
państwo i przekazywany na potrzeby wyznań.
Jako prezydent wysunę projekt ustawy o nacjonalizacji,
a właściwie o zwrocie większości dóbr kościelnych w obli-
czu bankructwa państwa (zbliżamy się do konstytucyjnego
progu 3/5 PKB). Po pierwsze – są to majątki wyłudzone,
a po drugie – nakarmienie polskich dzieci uważam za waż-
niejsze od złotych sukienek na obrazach i nowych mercede-
sów dla biskupów. Niech będzie, że jestem oryginał!
Co jeszcze chciałbym załatwić? Ooo, mnóstwo rzeczy, na
których wymienianie nie ma tu miejsca! Zwiększyłbym tzw.
rodzinne, wycofałbym nasze wojska z Iraku, poleciłbym bu-
dować drogi tak, żeby po roku nie zamieniały się w szwaj-
carskie sery, wybudowałbym obwodnice wokół miast, zago-
nił więźniów do czynów społecznych, ograniczył Sejm do 100,
a Senat do 50 wybrańców. Dałbym kobietom prawo do abor-
cji, gejom i lesbijkom do żeniaczki, a chorym i staruszkom
– do eutanazji. Jako prezydent wszystkich Polaków, chronił-
bym nawet Rydzyków, Giertychów, Łopuszańskich i im po-
dobnych przed przymusową skrobanką, ślubem, a nawet przed
samobójstwem, tudzież linczem ze strony młodzieżówki APP
RACJA. Ręczę, że Giertych by tego dla mnie nie zrobił...
Jedno jest pewne, Kochani – jeśli w naszym pięknym kra-
ju szybko nie nastąpi powszechna deklerykalizacja, to wkrót-
ce rozdziobią nas kruki i wrony. Czarne. Ale my, naród, do
tego nie dopuścimy!
Liga Polskich Rodzin, po powstaniu nowej partii radiomaryjnej,
przystąpiła do zabiegania o łaski Ojca Dyrektora. Giertychy chcą
ustanowienia specjalnej sejmowej komisji śledczej (sic!), która bę-
dzie badać prześladowania, jakich doświadcza Radio Maryja!
A później niech zbudują sanktuarium ku czci i powołają Instytut
Pamięci, który będzie zbierał dowody Rydzykowego męczeństwa.
Lech Kaczyński ogłosił decyzję o kandydowaniu na urząd pre-
zydenta RP w trakcie hurrapatriotycznej konwencji PiS, która
odbyła się w Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina.
Kandydat wart patrona.
Obradował komitet założycielski partii politycznej Unia Lewicy
RP. Zdecydowano o przekształceniu w partię polityczną dotych-
czasowego porozumienia programowego, założonego przez APP
RACJA, Unię Pracy, Polską Partię Pracy, Centrolewicę RP, De-
mokratyczną Partię Lewicy i Nową Lewicę. Patronat nad radą
programową nowej partii objęła profesor Maria Szyszkowska.
Pierwsza odezwa nowej partii – patrz: str. 22.
W Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu i Katowicach ponad ty-
siąc osób demonstrowało przeciwko wojnie w Iraku. Manife-
stacje i pikiety zorganizowały partie i organizacje lewicowe.
Prezydent Kwaśniewski powiedział, że polskie wojska wycofają
się, „jak tylko to będzie możliwe” (czyt.: jak Bush pozwoli).
WARSZAWA Lech Kaczyński rękami komornika chciał zlikwi-
dować słynny lewicowy klub Le Madame. Pretekstem do eksmi-
sji miały być nieporozumienia pomiędzy miastem a firmą Eure-
ka, od której właściciele klubu wynajmują lokal... Le Madame jest
nie tylko miejscem spotkań, ale także centrum kulturalnym (30
imprez w miesiącu!). Eksmisję na razie wstrzymano, bo pracę
komornika uniemożliwiło 200 klientów i sympatyków klubu, wspar-
tych przez ludzi kultury. Lokal był przyjazny gejom i lesbijkom...
Kaczorek mówi o IV RP, a wprowadza III Rzeszępospolitą.
Prokurator zażądał 2 lat więzienia dla Janusza Lewandowskie-
go w procesie badającym złodziejstwa przy prywatyzacji dwóch
krakowskich fabryk. Lewandowski, obecnie eurodeputowany
z listy PO, był ministrem przekształceń własnościowych
w rządach Bieleckiego i Suchockiej.
Rząd Jana Rokity, kolegi partyjnego (jeszcze z Unii Wolności),
z pewnością umorzy kompromitujące śledztwo.
ŁÓDŹ ABW zatrzymała byłego wiceprezydenta miasta, Mar-
ka Klimczaka, i radnego – Tomasza Rosłońskiego. Obaj dzia-
łacze SLD są podejrzani o wymuszenie łapówki (50 tys. zł) od
biznesmenów – braci Gałkiewiczów.
Pęczak, Kaniewski, Klimczak, Rosłoński – płotki Millera wpada-
ją do sieci jedna po drugiej. A sam rekin baluje w USA!
WATYKAN Zgodnie z opiniami sław medycyny („FiM” 10/2005)
– z papieżem jest krucho. Arcybiskup Lyonu, Philippe Barbarin,
pozwolił sobie na publiczne stwierdzenie: „Nie wiem, czy papież
dożyje do sierpnia”. We wtorek ekipa reanimacyjna czuwająca
przy papieżu non stop została postawiona na równe nogi...
...a połowa Polski padła na kolana.
USA/WATYKAN Media katowały temat półżywej Terri Schia-
vo. Sądy, Kongres i prezydent USA oraz Watykan – świat po-
dzielił się na tych, którzy chcą wsadzić jej rurkę, i tych, co
rurkę chcą wyjąć. Ostatecznie znowelizowano prawo tak, aby
zmusić lekarzy do jej dalszego utrzymywania przy życiu.
W tym czasie nastoletni szaleniec zastrzelił 10 rówieśników. To nie
powód jednak, aby za oceanem ograniczyć dostęp do broni palnej.
USA/POLSKA Nasz kraj nie dostanie 100 mln dol. pomocy
wojskowej, którą Kwaśniewskiemu obiecał prezydent Bush.
Kongres odrzucił projekt tzw. funduszu solidarnościowego dla
państw wspierających akcje militarne USA, w tym Polski.
I co z tego? My trwamy przy USA bezinteresownie.
HISZPANIA Na polecenie socjalistycznego rządu w Madrycie
usunięto ostatni pomnik generała Franco, katolickiego dykta-
tora, który trząsł krajem przez prawie 40 lat.
Przyjdzie czas, że w Polsce usuniemy pomniki JPII – symbole
dyktatury duchowej. Tak prorokuje nasz Jonasz.
UWAGA! Za tydzień w wywiadzie dla „FiM” były prezydent,
generał Wojciech Jaruzelski, opowie o Kościele, Kuklińskim,
wojnie w Iraku i procesie, który IPN szykuje mu za stan wojenny
JONASZ
N o i stało się. Po moim ostatnim komentarzu rozdzwoniły
96458668.025.png 96458668.026.png 96458668.027.png 96458668.001.png
Nr 12 (264) 25 – 31 III 2005 r.
GORĄCE TEMATY
3
Gdy jeszcze nie był
premierem – doradzał.
Gdy już przestanie nim
być, zajmie się dora-
dzaniem Partii Demo-
kratycznej, jakby tu
wślizgnąć się do parla-
mentu. Czy skończy jak
pewna spółka, o której
istnieniu Belka chętnie
by zapomniał?
interes, w którym swoje doświadcze-
nia oraz kontakty przekują na złoto.
Dokooptowali do składu SLD-owską
posłankę Ewę Freyberg (wicemini-
ster w rządzie Cimoszewicza) oraz
dwójkę znajomych (pomińmy nazwi-
ska, gdyż nie są to tzw. osoby publicz-
ne), po czym całą gromadką udali się
11 grudnia 1997 r. do notariusza. Po-
kazali dowody osobiste i oświadczyli,
że: „(…) zawiązują Spółkę Akcyjną pod
nazwą Business Management & Con-
sulting” (BMC), której kapitał wyno-
si 100 tys. zł, a Radę Nadzorczą two-
rzą Belka, Blida, Cimoszewicz, Frey-
pani Barbary – w każdym razie w lu-
tym 2005 r. prokuratura zarzuciła biz-
neswoman próbę wyłudzenia 700 tys.
zł dotacji rządowych z puli przezna-
czonej na usuwanie szkód górniczych.
– Miała w kieszeni zarówno le-
wicę, jak i prawicę, a w kurii bisku-
piej była podejmowana niczym an-
gielska królowa. Z naszych informa-
cji operacyjnych wynika, że kiedy
„Alexis” zacznie mówić, kogo spon-
sorowała, to powstanie kolejna ko-
misja śledcza. Tymczasem sąd nie
uwzględnił wniosku prokuratury
o aresztowanie Kmiecikowej i nawet
nie zabrano jej paszportu. To po pro-
stu zaproszenie do ucieczki – mówi
nam oficer śląskiej policji.
Nawiasem mówiąc, kobieta była
tak pojętną uczennicą, że okantowa-
ła swoich doradców, co stało się przy-
czyną pierwszych poważnych kłopo-
tów spółki BMC. Otóż wiosną 1998
roku wystawili „Alexis” fakturę na
84 tys. zł, równolegle odprowadzając
do urzędu skarbowego należny po-
datek VAT i dochodowy. „Mam przej-
ściowe kłopoty finansowe i zapłacę,
jak miną” – rzekła na to, zmuszając
BMC do pokrycia strat z kapitału
akcjonariuszy. A w kasie pustka, bo
okazało się, że nie jest łatwo zmu-
sić premierów i ministrów do przy-
rzeczonej przed notariuszem soli-
darnej zrzutki: „Niestety, wpłaty te
były nieregularne i trudne do wyegze-
kwowania – większość akcjonariuszy
dopiero na przełomie maja i czerwca
dokonała ostatnich, ciążących na nich
dopłat do kapitału” – czytamy w „Spra-
wozdaniu z działalności BMC za rok
1998”, sporządzonym przez dr Kry-
stynę Wiaderny-Bidzińską , ówcze-
snego prezesa zarządu spółki (dzisiaj
radca w jednym z departamentów Mi-
nisterstwa Gospodarki i Pracy).
BMC balansowało na krawędzi
bankructwa i dopiero 12 tys. funtów
brytyjskich otrzymane w czerwcu 1998
roku od British Aerospace (koncern
inwestujący w Mielcu i należący do
konsorcjum usiłującego sprzedać pol-
skiej armii samolot wielozadaniowy
Gripen) uchroniło Belkę, Cimoszewi-
cza & Co. od sięgnięcia po odłożone
na czarną godzinę oszczędności.
Później zlitował się nad nimi gieł-
dowy „Apexim”, podpisując 15 lipca
1998 r. półroczną umowę za 20 tys.
zł (netto) miesięcznego honorarium,
a od listopada 1998 r. zdychającą spół-
kę podtrzymywał przy życiu Roman
Kluska z „Optimusa”, który – nieste-
ty – z końcem 1999 r. wyłączył respi-
rator, odmawiając przedłużenia umo-
wy na dalsze doradzanie mu, jak po-
winien robić pieniądze.
Po wyborach parlamentarnych
2001 r. akcjonariusze zaczęli zacie-
rać ślady swojego uczestnictwa
w „sukcesach” BMC. Od połowy
2002 r. z oświadczeń majątkowych
Cimoszewicza i Kaczmarka zniknę-
ły wykazywane dotychczas udziały
w spółce, przestali się nimi chwalić
także Belka oraz Rosati, i jedynie
Barbara Blida dzielnie trwa.
A urzędujący premier oczarowu-
je publiczność niczym Wujek Dobra
Rada z kultowej komedii „Miś”.
Skarbnikowi nowej partii radzimy
wszakże nie śmiać się, tylko z góry
skasować od Belki należne składki.
ANNA TARCZYŃSKA
Premier Marek Belka chce jak naj-
szybciej uwolnić się od więzów z to-
nącą lewicą. Natychmiast po zapowie-
dzianej na 5 maja dymisji rządu wstą-
pi – jak to już oficjalnie ogłosił – do
Partii Demokratycznej (kolejna wer-
sja Unii Wolności dokonującej cudu
reinkarnacji). Ma tam być lokomoty-
wą, która doholuje nowo powstałą par-
tię do parlamentu.
Szalenie ciekawi jesteśmy efektu,
gdyż dotarliśmy do kwitów, z których
wynika, że powierzenie Belce inte-
resu większego niż budka z ham-
burgerami niesie za sobą całkiem
poważne ryzyko.
Cofnijmy się w czasie do jesieni
1997 r., kiedy to po wygranych przez
AWS wyborach Jerzy Buzek objął
urząd premiera, luzując Włodzimie-
rza Cimoszewicza , przewodzącego
gabinetowi wyłonionemu przez koali-
cję SLD-PSL.
Ministrami u Cimoszewicza byli
m.in.: Barbara Blida , czyli prezes
Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju
Miast, Wiesław Kaczmarek , który
zarządzał gospodarką, Dariusz Ro-
sati – sprawami zagranicznymi oraz
Belka – odpowiedzialny za finanse.
W grudniu 1997 r. ich sytuacja by-
ła taka: pierwszych troje załapało się
do Sejmu – Belka został doradcą eko-
nomicznym Aleksandra Kwaśniew-
skiego , a Rosati miał zagwarantowa-
ną nominację (z puli prezydenckiej)
do Rady Polityki Pieniężnej.
I choć towarzystwo to nie cierpia-
ło na bezrobocie, postanowili założyć
Wujek Dobra Rada
berg, Kaczmarek i Rosati – czytamy
w akcie notarialnym (Repertorium A
nr 1784/1997).
Nie będziemy pochylać się nad
skomplikowanymi kwestiami etyczny-
mi i poszukiwaniem odpowiedzi na py-
tanie, czy to ładnie, że 2 miesiące po
zaprzestaniu zawiadywania państwem,
premier i jego ministrowie tworzą
spółkę mającą zajmować się do-
radztwem i lobbingiem na rzecz
firm , o których dobrobycie do niedaw-
na decydowali. Bardziej ciekawi nas,
jak radziła sobie spółka BMC w skła-
dzie, który skazywał ją na sukces.
Pierwszą umowę o stałym doradz-
twie podpisali 1 lutego 1998 r. z Agen-
cją Handlową „B. Kmiecik i Spół-
ka”, należącą do serdecznie z Blidą
zaprzyjaźnionej Barbary Kmiecik ,
znanej na Śląsku jako „Alexis polskie-
go węgla” (zbiła fortunę na handlu
wierzytelnościami kopalń), posiadają-
cej w swoim albumie wspólne zdjęcia
zarówno z „preziem” Kwaśniewskim
(córka prezydenta spędzała wakacje
w należącej do Kmiecik stadninie ko-
ni), jak i Marianem Krzaklewskim .
Trudno powiedzieć, czy to dorad-
cy „Alexis” szeptali jej do ucha ja-
kieś głupoty, czy może ich podpo-
wiedzi zagłuszyła wrodzona smykałka
GŁASKANIE JEŻA
Do boju
APP RACJA w całej swojej historii nie mia-
ła nawet 1 proc. tego czasu antenowego, który
dostał PiS w jednym tylko dniu. Nawet o jej kon-
wencji, która odbyła się miesiąc temu w War-
szawie, nikt się nie zająknął. Choć to wówczas
rzesza delegatów zobowiązała Jonasza do kan-
dydowania. Jaka jest różnica pomiędzy Kotliń-
skim a Kaczyńskim – poza oczywistą dla każde-
go z nas? Demokracja. W demokratycznej III
RP demokratyczne media w sposób demokra-
tyczny – czyli znów jedynie słuszny – wybierają
sobie kogo lubią, kogo tolerują, a kogo nawet
nie zauważają, bo z punktu widzenia doktry-
ny panującej religii jest dysydentem. Co in-
nego, gdyby Kotliński był zamieszany w spółkę
Telegraf, w aferę FOZZ i inne niejasne powią-
zania. Nooo... wtedy to i czas antenowy by się
natychmiast znalazł. Nikt ze słynnych polskich
dziennikarzy śledczych nie zainteresował się,
skąd PiS ma kasę na konwencję w stylu prezy-
denta USA, na najdroższe spoty reklamowe
pół roku przed wyborami? Za to wiadomo od
razu, kto finansuje RACJĘ. Wystarczy wejść na
katolickie forum dyskusyjne www.e.kai.pl i już
wiemy, że judaszowe srebrniki otrzymujemy od
międzynarodówki masońskiej. Tych żałosnych
bzdetów się nie boję. Jeśli czegoś naprawdę się
lękam, to tego, że po fajerwerkach wyborczych
PiS-u temu i owemu z naszych sympatyków opad-
ną ręce, że niejeden nos zostanie spuszczony
na kwintę. Już słyszę tu i ówdzie: „Ludzie, na
kogo my się porywamy, gdzie tu są nasze szan-
se?”; „Gdzie szanse Jonasza?”. Błagam... Nie
wolno nam tak myśleć, bo to będzie od razu
ICH wygrana, wygrana bez walki. Tymczasem
prawdziwa siła jest właśnie w Nas wszystkich,
w kilkuset tysiącach Czytelników „FiM”, w człon-
kach i sympatykach RACJI, we wszystkich przy-
zwoitych, światłych i odważnych ludziach dziś
niezauważanych, marginalizowanych, ale jutro...
Niewykluczone, że jutro będzie nasze.
Może i Jonasz jest donkiszotem, może
i porwał się z motyką na słońce, ale czyż naj-
większych idei tego świata nie tworzyli marzy-
ciele? W „Wyzwoleniu” Wyspiańskiego dziewią-
ta maska mówi: „W czasach, kiedy nic nie zale-
ży od nikogo, zróbmy coś, co by zależało od nas
samych”.
W miniony piątek na łamach „FiM” „Jo-
nasz” ogłosił, że będzie startował w wy-
borach prezydenckich. Dzień później do
wyścigu o fotel w Pałacu Namiestnikow-
skim zgłosił się Lech Kaczyński. Porów-
najmy obie te deklaracje.
Pierwsza została wyartykułowana bez błysku
fleszów i szumu kamer, druga – przeciwnie. Ktoś,
kto 19 marca włączył telewizor i przeglądał po-
szczególne kanały, mógł przypuszczać, że oto
ogląda wybory w USA. Zameldowały się wszyst-
kie media oraz wyborcy PiS-u zgromadzeni
w Sali Kongresowej PKiN. Nad frenetycznymi
oklaskami, śpiewami i hasłami powiewały balo-
ny propagandy, nowe sztandary trzymane przez
starych chorążych i straszył zapowiadany przez
Kaczorów duch czwartej Rzeczypospolitej.
Na czym ma on polegać? Na tym, że pod
rządami właściwego (czyli PiS-owego) prezyden-
ta Polska stanie się silna, a obywatele będą co-
raz zamożniejsi. Już to kiedyś słyszałem: „Aby
Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej”. Ot,
gra na ludzkich sentymentach.
Policzyłem... W sobotę i niedzielę me-
dia elektroniczne poświęciły konwencji par-
tii Kaczyńskich w sumie około dwóch go-
dzin, i to w najlepszym czasie antenowym.
Co więcej, natychmiast pojawiły się spoty re-
klamowe, w których na tle wyprowadzane-
go sztandaru PZPR i obalanego pomnika
Dzierżyńskiego Kaczor przekonywał, że bez
niego nie będzie ani czwartej RP, ani żad-
nej innej. W poniedziałek ciąg dalszy plus
okładka „Wyborczej”.
MAREK SZENBORN
96458668.002.png 96458668.003.png 96458668.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 12 (264) 25 – 31 III 2005 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Listy hańby
wydał pierwszą listę książek zaka-
zanych. W 1239 roku papież Grze-
gorz IX polecił spalić wszystkie ży-
dowskie książki, w tym Talmud, któ-
ry jest kompendium prawa i trady-
cji judaizmu. W 1559 roku papież
Paweł IV ogłosił pierwszy „Indeks
ksiąg zakazanych”. I zapłonęły sto-
sy, zapełniły się lochy, poszły w ruch
machiny do tortur.
W 1948 roku Watykan wydał
ostatnią (czterdziestą drugą) edycję
Indeksu, która była wznawiana aż do
roku 1966. Katolikom zabroniono
czytania 4126 książek: 1331 z nich
pochodziło z XVII wieku lub wcze-
śniejszych stuleci; 1186 z XVIII, 1354
z XIX i 255 z wieku XX.
A czego to zabraniali czytać
papiescy cenzorzy-teolo-
gowie? Pornografii?
Tej też, ale ona sta-
nowiła margines.
Zakazane były
głównie dzieła naj-
wybitniejszych umy-
słów świata, takich jak:
Wolter , Diderot , Kar-
tezjusz , Pascal , Rous-
seau , Spinoza , Sten-
dhal , Monteskiusz ,
Zola , Kant , Hobbes
i setki innych. A więc co
nas czeka, kiedy fun-
damentaliści od Rydzy-
ka obejmą władzę?
Czytelniku, skoro nas
czytasz, to jesteś czło-
wiekiem myślącym, więc
sam sobie odpowiedz na to pytanie.
Chłopcy rydzykowcy są wprawdzie
w mniejszości, ale – jak napisał wy-
bitny historyk religii David Christie-
-Murray : „Pogląd mniejszości spra-
wującej władzę większość narodu mo-
że uważać za bzdurę, ale jest on wy-
starczająco silny, by tę bzdurę przefor-
sować i karać przeciwników”.
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Dwaj mieszkańcy (25 l. i 39 l.) Bobrownik
koło Słupska mieli kaca i szukali klina.
A ponieważ zabrakło im kasy, włamali się do piwnicy miejscowego gospo-
darza i zwędzili mu dwa gąsiory wina domowej roboty, po 15 l każdy. Wy-
pili, usnęli i zwinęła ich policja, która nie ma za grosz zrozumienia dla sma-
koszy wytrawnego trunku.
Ludzie Rydzyka ostro prą do wła-
dzy. Co będzie, kiedy niskie czół-
ka King Kongów i moherowe be-
rety zdobędą tę władzę?
Wszyscy słyszeliśmy o fatwie, czy-
li religijnej klątwie, którą irańscy du-
chowni obłożyli powieść „Szatańskie
wersety” i jej autora – Salmana Ru-
shdiego . Powód: religijne bluźnier-
stwa. Od roku 1989, czyli od ogło-
szenia przez ajatollaha Chomeinie-
go owej fatwy oznaczającej wyrok
śmierci, Salman Rushdi musi się
ukrywać w obawie przed zamachem
na swoje życie. Wprawdzie w 1998
roku klątwa została oficjalnie znie-
siona, jednak konserwatywni muzuł-
manie nadal są przekonani, że wy-
rok należy wykonać i zaciukać nie-
pokornego pisarzynę.
W Bangladeszu wyzna-
czono nagrodę za głowę
feministycznej dzienni-
karki i pisarki Tali-
smy Nasrin z po-
wodu jej kryty-
ki patriarchal-
nych tradycji
religijnych
i dogmatów is-
lamu, stanowią-
cych, jej zdaniem, źró-
dło dominacji nad kobietami.
W 1994 roku poważnie raniono
nożem egipskiego laureata nagrody
Nobla, Nadżiba Mahfuza . Inni pi-
sarze, np. Talisma Basrin z Ban-
gladeszu, groźbami zamachu na swe
życie zostali zmuszeni do emigracji
albo – jak egipski powieściopisarz
Alaa Hamad – skazani na więzie-
nie za bluźnierstwo.
Ofiarami muzułmańskich funda-
mentalistów padały też czasopisma
i wydawnictwa. Terroryści atakowali
dziennikarzy, szczególnie w Algierii
i Egipcie. Władze zamykały niepra-
womyślne pisma, rozpędzały redak-
cje. Z krajów islamskich zaczęli emi-
grować pisarze, publicyści, malarze,
a nawet sportowcy.
Czy tylko islam jest tak okrutny
dla ludzi uży-
wających
Zbigniew S. (50 l.) czuł się świetnie, bo-
wiem popił sobie zdrowo z kolesiami
(w sumie 20 chłopa) w Pińczowie pod Kielcami. Wsiadł do swego cinqu-
ecento i pojechał do szwagra. Jechał przepisowo, tylko zapomniał włą-
czyć światła, a było już ciemno. Napatoczyli się gliniarze. Zbyszek wy-
dmuchał w alkomat... 5 promili.
Nieznani sprawcy włamali się na teren
domku przy ul. Piotrkowskiej w Bełchato-
wie. Zainteresowały ich... ule ze śpiącymi pszczołami! Otworzyli 16 dom-
ków i – wykorzystując zimowy sen robotnic – zabrali je. Wybrali mroźny
dzień, bo gdyby było cieplej, dostaliby od owadów solidną nauczkę. Wia-
domo: kto ma pszczoły, ten ma miód, i to na długie lata!
Gdy Maria P. (72 l.) z Wolina odwiedziła
grób męża, ujrzała wywrócone doniczki,
gruz i połamane kwiaty. Ten horror powtarzał się przez rok. W końcu brat
zmarłego zamontował przy grobie kamerę. Nie mógł uwierzyć, gdy okaza-
ło się, że grób znieważała przyjaciółka Marii P. – Krystyna K. (65 l.). To
ona pomagała w porządkowaniu grobu, a często robiła to sama. No cóż,
znaliśmy już strażaków, którzy byli podpalaczami, ale...
Policjanci z Częstochowy, Niemiec
i Litwy urządzili turniej piłkarski
w podczęstochowskich Kulach. O jego wynik nikt nie dbał – ważniejsze
było integracyjne picie po imprezie. Sprawa by się nie wydała, ale jeden
z polskich gliniarzy chciał wrócić do domu autem. Spowodował stłuczkę
i okazało się, że ma we krwi 2,5 promila. Tym sposobem częstochowska
policja straciła dobrego piłkarza.
rozumu? Ale skąd! Przykłady religij-
nej cenzury, nietolerancji i kar za nie-
prawomyślne poglądy możemy zna-
leźć już w pierwszych wiekach chrze-
ścijaństwa, kiedy Kościół zaczął prze-
śladować konkurencję za herezje. So-
bór w Efezie w II wieku polecił spa-
lić nieaprobowane dzieła i potępił
„Acta Pauli”, opowiadające o życiu
św. Pawła. Już w V stuleciu papież
Oprac. AR
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Wyrzekam się rewanżu i zemsty, wybaczam moim winowajcom, wśród nich
Ojcu Tadeuszowi Rydzykowi i Jego współpracownikom.
(Lech Wałęsa w liście do dyrektora Radia Maryja)
Młodzieży jest potrzebna obrona przed nachalnym nagabywaniem, molesto-
waniem seksedukacją, a nie edukacja seksualna. (bp S. Stefanek)
Pragniemy podkreślić wyraźnie, że antyludzkie ustawodawstwo promowane
przez panią Szyszkowską ma swoje korzenie w ideologiach totalitarnych reżi-
mów: niemieckiego hitleryzmu i bolszewizmu, które zainicjowały na masową
skalę zabijanie zarówno nienarodzonych jak i tych chorych, kalekich „niepeł-
nowartościowych”.
(fragm. oświadczenia Sekcji Młodych Stronnictwa Narodowego)
Polska nie zginie, bo ma Radio Maryja i telewizję Trwam.
(o. Marian Lubelski, przeor Jasnej Góry)
Przyjmowanie komunii na rękę jest aktem lekceważenia obecności Chrystu-
sa, Króla Królów, nie oddaje bowiem szacunku, lecz jest raczej wyrazem spo-
ufalenia. Jest to poza nieczytelna, w przeciwieństwie do klęczenia w trakcie
przyjmowania komunii, które odczytane może być w sposób jednoznaczny
jako symbol wielkiego respektu dla przyjmowanego Pana Jezusa. (…) Z pew-
nością polscy piewcy modernizmu, tak łasi na pochlebstwa liberalnych me-
diów, lekceważący dogmaty dla poklasku ze strony liberałów, masonów, ate-
istów i wszystkich tych, którzy nic wspólnego ze Świętą Katolicką Wiarą nie
mają, uczyniliby z polskich kościołów roztańczone new age’owskie zbory, lecz
muszą jeszcze przełamać opór tych, którzy pamiętają o podstawowych praw-
dach swej odziedziczonych po ojcach i jedynej prawdziwej Wiary. NOP wzy-
wa do wyrażenia swojego sprzeciwu wobec zapędów niszczycieli Wiary. Od-
rzucamy mgliste i nieczytelne uzasadnienia Życińskiego, Pieronka, Nossola
i im podobnych „duszpasterzy”.
(fragm. oświadczenia Narodowego Odrodzenia Polski)
Wybrała OH
milioner, któremu w pokomunistycznej Rosji uda-
ło się napchać kieszenie kosztem własności publicz-
nej. U nas Jan Maria Rokita zdefiniował, kim jest
Polak, „nowy Polak”. Przeczytajcie, bo już wkrótce
będziecie być może musieli zmienić narodowość…
„Dziedzictwo »Solidarno-
ści«, dziedzictwo Lecha Wałęsy,
jest największą wartością, jaką
my, Polacy, dzisiaj dysponujemy
jako podstawą własnej tożsamo-
ści. To jest taki mit założyciel-
ski tego nowego państwa. To jest
coś takiego, jak dla Rzymian mit Romulusa Remusa,
założycieli miasta i wilczycy. To jest mit święty. Jeśli ktoś
mitu »Solidarności«, mitu własnego państwa nie szanu-
je, to znaczy, że w ogóle nie jest patriotą, to znaczy, że
się w pewnym sensie wyklucza z własnej społeczności,
w której żyje” – obwieścił na falach Radia Zet przyszły
premier z ramienia Platformy Obywatelskiej. Mocne, praw-
da? Do tej pory prawicowcy uczyli nas, że tylko katolik
jest dobrym Polakiem. Kto świętej, watykańskiej wiary nie
wyznaje, zdrajcą jest, odszczepieńcem albo i Żydem wcie-
lonym. Teraz okazuje się, że to jeszcze nie wystarczy, bo
żeby „się nie wykluczyć ze społeczności”, trzeba być jesz-
cze katolikiem solidarnościowym, solidaruchem wierzą-
cym w niepokalane poczęcie strajków sierpniowych, bez-
interesowność żyjących za amerykańskie dolary działaczy
podziemnych oraz cnotę mądrości nadprzyrodzonej
Lecha Wałęsy. Zdaniem Rokity, żyjemy w „nowym pań-
stwie”, zbudowanym w 1989 r. na „solidarnościowej
tożsamości”. Kto tego nie uznaje, jest obcy, nietutejszy,
wykluczony. Nie jest Polakiem we właściwym tego sło-
wa znaczeniu – tak jak „jehowy”, protestant, antyklery-
kał, pedał albo wiedźma feministka. Nie wystarczy już
kochać Ojca Świętego – trzeba
jeszcze czcić Ojców Założycie-
li: Wałęsów, Michników, Kuro-
niów i Mazowieckich. Niczym
Waszyngtona, Franklina i Ma-
disona za oceanem.
Trzeba wierzyć „w święty mit
solidarnościowy”, naucza Rokita. Ładnie mu się to zresz-
tą powiedziało: bo rzeczywiście mit to i nic więcej – stek
bzdur do wierzenia podawanych przez obłudne, koniunk-
turalne media. Że kiedyś było powszechne zniewolenie,
a teraz totalna wolność, że kiedyś tylko ocet na półkach,
a teraz eldorado, że wówczas Kościół totalnie zniewolo-
ny, a teraz wreszcie odzyskał należne mu miejsce i do-
bra, że wtedy nic, a teraz wszystko. Żeby te głupoty wszyst-
kim wpajać, wymyślili Instytut Pamięci Narodowej, chcąc
zabrać nam naszą własną pamięć o tamtych czasach,
a w nasze głowy włożyć ich propagandową papkę, ich
wersję wydarzeń, w którą oni sami już chyba uwierzyli...
Na takie bezczelne dictum można tylko krzyknąć: Ro-
kita, odwal się od mojej polskości i mojej pamięci! Z mo-
ją głową jest jeszcze wszystko w porządku!
ADAM CIOCH
RZECZY POSPOLITE
Nowi Polacy
PIŁEŚ, NIE ŚPIJ
PIŁEŚ, ZAPAL
MIODOWE LATA
W UKRYTEJ KAMERZE
ZAWODOWCY PROCENTUJĄ
K ażdy wie, kto to taki „nowy Ruski”: to cwaniak
96458668.005.png 96458668.006.png 96458668.007.png 96458668.008.png 96458668.009.png 96458668.010.png 96458668.011.png 96458668.012.png 96458668.013.png 96458668.014.png 96458668.015.png 96458668.016.png 96458668.017.png 96458668.018.png 96458668.019.png 96458668.020.png
Nr 12 (264) 25 – 31 III 2005 r.
NA KLĘCZKACH
5
DO BOJU, LEGIO!
mogą uczestniczyć osoby pełnolet-
nie, a do Rychwałdu można przybyć
każdym środkiem lokomocji. Z wy-
jątkiem miotły.
o drugie przyrodzenie. Jakiś czas
temu mężczyzna w wyniku wypad-
ku rowerowego stracił penisa, jed-
nak lekarzom udało się odtworzyć
organ z taką skutecznością, że
wkrótce po zabiegu pacjent spło-
dził syna. Mimo to Gruber, nieza-
dowolony z nowego narządu, zwró-
cił się do lekarzy z prośbą o kolej-
ną operację i przytwierdzenie in-
nego członka. Zabieg się powiódł,
ale lekarze postanowili nie usuwać
pierwszego organu do czasu, aż
okaże się, że nowy funkcjonuje bez
zarzutu. Na widok małżonka z po-
dwójnym zwisem pani Gruber prze-
straszyła się, że nie sprosta jego
wymaganiom, i odeszła.
I jak ma się teraz biedak prze-
konać, że doszyty narząd jest spraw-
ny?
Zakon Legionistów Chrystusa
wybuduje pod Gdańskiem ogromny
kompleks edukacyjny (od przedszko-
la po uniwersytet), który przyjmie
ok. 2 tys. dzieci i młodzieży. Jest
warunek: rodzice mają płacić czesne
– ok. 500 euro miesięcznie. W za-
mian nie będzie im wolno... chodzić
po szkole. Spotykać się z dziećmi
oraz z dyrekcją szkoły lub nauczy-
cielami będą mogli tylko (jak w za-
konie) w wydzielonych rozmówni-
cach. – Uformowaliśmy elitę w Mek-
syku, uformujemy i w Polsce – za-
pewnia ojciec Bernard Skertchly ,
przełożony oddziału zgromadzenia
w naszym kraju. A metody?
– Uczeń jest pod ciągłą kontro-
lą. Raz w miesiącu każdy musi obo-
wiązkowo odbyć rozmowę z pedago-
giem, księdzem, psychologiem i le-
karzem. Codziennie przed lekcjami
uczniowie mogą przyjąć komunię
i wziąć udział w mszy świętej – do-
daje o. Bernard.
A teraz z innej beczki: w 1978 r.
Juan Vaca , były przewodniczący
legionistów w USA, złożył petycję do
JPII , oskarżającą założyciela zako-
nu o. Marciala Maciela Degolla-
do o pedofilię. Watykan nie zareago-
wał, więc w 1989 r. Vaca ponownie
poprosił o wszczęcie procesu kościel-
nego przeciwko o. Marcialowi. Bez
skutku. W lutym 1997 r. do oskar-
żenia przyłączyło się kolejnych 7 by-
łych legionistów. Nadaremnie. Oj,
uformują nam elitę, uformują... AT
AK
właśnie, że w podzięce za swoje wy-
jątkowe szczęście, które przypisuje
Bożej opiece, cały dochód ze sprze-
daży swej najnowszej płyty przezna-
czy na rzecz dzieła Glempa , czyli
na Świątynię Opatrzności Bożej.
Jeśli komuś mało rewelacji, śpie-
szymy poinformować, że utwór nu-
mer jeden na zapowiadanym krążku
to „Magnificat” do słów samego Ja-
na Pawła II , zaś całość ukaże się
w jedynie słusznym dniu – 18 maja
br., a więc w 85 urodziny Papy. OH
przeprowadzonych wśród studentów
36 wyższych szkół państwowych w 10
miastach Polski. Oprócz oceny pro-
gramów nauczania, bazy lokalowej
itp., studenci mieli za zadanie od-
powiedzieć na pytanie, czy warto stu-
diować na danej uczelni. Uczestni-
czący w sondażu student KUL-u za-
rekomendował swój uniwersytet tak:
„Warto, bo łatwiej jest wylecieć w ko-
smos niż z KUL”.
PODNIESIENIE...
AK
Robert Wright , 51-letni pastor
Kościoła zielonoświątkowego, po-
prowadzi dla wiernych z miejscowo-
ści Cabarita (Australia) kilkudnio-
we nabożeństwa w stroju Adama.
Duchowny już od 16 lat zajmuje się
pracą duszpasterską wśród nudystów.
Pastor sąsiedniego zboru uważa, że
Wright stosuje „grzeszne praktyki
ewangelizacyjne” i apeluje do nie-
go o opamiętanie. Tymczasem pa-
stor goły jak święty turecki cieszy się
coraz większą popularnością i... fre-
kwencją na nabożeństwach. My też
polecamy rodzimym pasterzom
(zwłaszcza tym z Krk) zrzucenie su-
tann. Dosłownie!
ZAJEFAJNY SEKS
KIK-S
Instytut Nauk o Rodzinie Ka-
tolickiego Uniwersytetu Lubelskie-
go w celu promocji swoich studiów
zorganizował dzień pod hasłem:
„I NoRmalnie o Rodzinie”. Na zlot
zaproszono studentów nauk o ro-
dzinie z Krakowa, Opola, Szczeci-
na i Warszawy. Mieli oni okazję
w ramach sesji „Nas dwoje, nas tro-
je” wysłuchać m.in. wykładu pt.
„Seks jest zbyt fajny, żeby uprawiać
go przed ślubem”, wygłoszonego
przez dra Sylwestra Laskowskie-
go , wymienić się doświadczenia-
mi, a w przerwie obejrzeć pokaz
sukien ślubnych.
Potem grono słuchaczy udało
się do akademików, aby empirycz-
nie (a więc naukowo...) stwierdzić,
czy doktor Laskowski miał rację.
Nie miał!
RB
MW
DUCHY
PREZYDENCKIE
„PRZEŚLADOWANI”
Bingu wa Mutharika , 71-letni
prezydent Malawi (Afryka Środko-
wa), został zmuszony przez duchy do
opuszczenia swej rezydencji.
Doradca głowy państwa ds.
chrześcijaństwa, wielebny Malani
Mtonga , zwrócił się do duchowień-
stwa z prośbą o modły w intencji
uwolnienia siedziby od nieproszo-
nych gości z zaświatów. Duchy uak-
tywniają się po zmroku. Muthari-
ka, który jest równocześnie szefem
rządu i ministrem obrony, słyszał
w swoim apartamencie odgłosy kro-
ków i dziwne hałasy. Niekiedy miał
wrażenie, że po ciele chodzą mu
gryzonie. Paranormalnych zjawisk
nie zauważyła jednak ani ochrona,
ani pierwsza dama Malawi – Ethel .
Na czas rozprawy z duchami pre-
zydencka para przeprowadziła się
do miasta Mtunthama, położonego
około 100 km od stolicy kraju, Li-
longwe. Tymczasem wielebny Mton-
ga, zapowiadając akcję przeciw zmo-
rom, poinformował media: „Żadna
strategia opracowana w czeluściach
piekieł nie powiedzie się wobec pre-
zydenta, ponieważ poprosiliśmy
o boską interwencję”. Bez komen-
tarza.
Walne zgromadzenie Klubu In-
teligencji Katolickiej w Lublinie na
swojego szefa ponownie wybrało prof.
Ryszarda Bendera (na zdjęciu). Jest
to jednoznaczne z wyrażeniem nie-
posłuszeństwa wobec lubelskiego ar-
cyksięcia Józefa Życińskiego , któ-
ry niedawno wydał dekret zabrania-
jący używania w nazwie Klubu przy-
miotnika „katolicki” i przejechał się
publicznie po Benderze. Bender
twierdzi, że Klub jest oficjalnie za-
rejestrowanym stowarzyszeniem
i działa na podstawie prawa cywil-
nego, a nie kanonicznego.
Powodem zatargu między dżen-
telmenami są sprawy personalne
i ideologiczne. Bender zapraszał bo-
wiem do KIK-u prelegentów głoszą-
cych poglądy sprzeczne z arcybisku-
pią – prounijną i filosemicką – wi-
zją świata. Jednak u podłoża spra-
wy leżą też oskarżenia o współpra-
cę z PRL-owską bezpieką, jakie
Bender publicznie rzucił wobec zwią-
zanych z KIK-iem wykładowców
KUL – ks. prof. Stanisława Ko-
walczyka oraz dr. Edwarda Bala-
wajdera .
AK
Amerykańska Liga Katolicka (Ca-
tholik Leauge), zajmująca się bada-
niem procesów obrażania uczuć re-
ligijnych i zniesławiania katolików,
przygotowała „Raport o antykatoli-
cyzmie w 2004 roku”. Okazuje się,
że za oceanem katolicy czują się dys-
kryminowani w miejscu pracy, insty-
tucjach użytku publicznego, sztuce
i mediach. Raport, poprzedzony
przedmową prezydenta Ligi, Wil-
liama Donohue , koncentruje się
m.in. na kontrowersjach narosłych
wokół „Pasji” Mela Gibsona . Kry-
tykę filmu i reżysera uznano za ob-
raźliwą dla katolicyzmu.
No tak, żeby przypadkiem niko-
go nie urazić, wszyscy powinni „Pa-
sję” zachwalać. A nam się wydaje, że
do zniesławienia katolicyzmu w USA
najbardziej przyczyniły się głośne sek-
sualne ekscesy księży...
SEKSJALIŚCI
CHAMSTWO
W OBRONIE
Za pieniądze Miasta Stołeczne-
go Warszawy i Urzędu Marszałka
Województwa Mazowieckiego, czy-
li za nasze dudki, zorganizowano
konferencję „Systemy wychowaw-
cze a seksualność i zdrowie mło-
dzieży”. Wykładowcami sesji byli
katoliccy „specjaliści” od seksu
z Federacji Obrony Życia. Stra-
szyli skutkami wczesnej inicjacji sek-
sualnej, niechcianymi ciążami, pęk-
niętymi kondomami, rakiem ma-
cicy. Nie wpadli jednak na to, że
wielu tego typu problemom mogła-
by zaradzić powszechnie dostępna
edukacja seksualna i antykoncep-
cja, której ich Kościół akurat za-
brania.
Prawicowe oszołomy wymyśliły
sobie obrzydliwą rozrywkę – pikiety
pod domami światłych parlamenta-
rzystów, które – jak twierdzą sami
bojówkarze – „mają zwrócić uwagę
opinii publicznej na zagrożenie ze stro-
ny nowego prawodawstwa”.
Aby chronić lud Boży przed nie-
moralnością, młodzieżówka Stron-
nictwa Narodowego wybrała się
w sobotę 19 marca br. pod dom se-
nator Marii Szyszkowskiej , aby
oprotestować jej inicjatywy ustawo-
dawcze. Ta wycieczka rozpoczęła
ogólnopolską akcję skierowaną prze-
ciw legalizacji aborcji, eutanazji
i związków homoseksualnych.
Jeśli dodać do tego fakt, że Grze-
gorz Sztemborowski z łódzkiego od-
działu Unii Polityki Realnej przysłał
do naszej redakcji zaproszenie na nie-
zwykle interesujące wydarzenie kul-
turalne pod hasłem: „Topienie eu-
rokonstytucji” (w roli głównej – Mło-
dzież Wszechpolska), które odbyło
się 21 marca br. w łódzkim pasażu
Schillera, wniosek nasuwa się sam:
już gorzej być nie może.
MW
DWA... W BARSZCZ
Żona 40-letniego Niemca
Michaela Grubera spakowała wa-
lizki i wyprowadziła się z domu
po tym, jak jej mąż wzbogacił się
MW
AC
„FRANKI” OPĘTANE
KC
Franciszkanie z Rychwałdu za-
praszają kapłanów, osoby konsekro-
wane oraz świeckie do wydania 100
zł i przybycia na kwietniową sesję pt.
„Rozpoznawanie opętania diabel-
skiego”. Organizatorzy obiecują wta-
jemniczenie w następujące tematy:
opętanie przez złego ducha i kryte-
ria rozeznania, wywiad diagnostycz-
ny, obowiązki i zadania rozeznające-
go i osoby zniewolonej, rozeznawa-
nie zjawisk nadnaturalnych w czasie
manifestacji złych duchów, towarzy-
szenie duchowe osobie zniewolo-
nej, modlitwa o uwolnienie. W sesji
TRUDNO WYLECIEĆ
OH
Katolicki Uniwersytet Lubelski
uplasował się na 5 miejscu w kraju
(oraz na pierwszym wśród uniwer-
sytetów) w rankingu polskich uczel-
ni państwowych, sporządzonym
przez tygodnik „Przekrój” i Ogólno-
polski Magazyn Studencki „Semestr”.
Oceny uczelni zostały ustalone
na podstawie anonimowych ankiet
PŁYTA – WOTUM
Krzysztof Krawczyk , piosenkarz
znany nie tylko z estrady, ale także
z katolickiej pobożności, zapowiedział
96458668.021.png 96458668.022.png 96458668.023.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin