Fakty i Mity 12-2006.pdf

(17571 KB) Pobierz
jedynka_12_316.indd
Pomoc społeczna i służba zdrowia zwróciły 180 niewykorzystanych milionów
KONIEC POLSKIEJ BIEDY
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 12 (316) 30 MARCA 2006 r. Cena 2,80 zł (w tym 7% VAT)
Str. 8
Str. 12, 13
96568793.016.png 96568793.017.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 12 (316) 24 – 30 III 2006 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA Podobno w Laponii są już pierwsze kwiatki. A u nas...
Kara boska za wybory 2005, kara boska!!!
Młynek ze łba
PiS chce wyborów jeszcze wiosną „przed wizytą Ojca Święte-
go”, co jest dowodem na to, że w tym kraju nawet kalendarz
wyborczy zależy od grafiku imprez kościelnych. Pomysł poparł
jedynie SLD, któremu urosło w sondażach. PO nie chce, bo
mu jeszcze rośnie. Wszyscy pozostali boją się, że dostaną
jeszcze mniej głosów niż ostatnio. PiS – inaczej niż PO – jest
przeciwny łączeniu wyborów parlamentarnych i samorządo-
wych, bo boi się, że podwójne listy kandydatów, dwie urny
i inne komplikacje zdezorientują moherowe berety.
Jako żywo! Rydzykowym babkom pokręcą się instrukcje od pro-
boszczów.
malne i te odbiegające od normy. Zbiorowiska te tworzą
narody i kraje – z przewagą ludzi myślących racjonalnie lub
różnej maści głupków.
I. Kraje normalne, pobieżna charakterystyka: prawo jest rów-
ne dla wszystkich, panuje ustrój demokratyczny, rozdział ko-
ściołów od państwa, nie ma przewodniej siły wojska lub par-
tii, nie ma cenzury, osoby i instytucje publiczne poddawane są
bezwarunkowej krytyce, satyra nie może naruszać czyichkol-
wiek dóbr osobistych, kryterium oceny człowieka jest jego po-
stępowanie, a nie przynależność do określonej partii politycz-
nej, kościoła czy radia. Przedstawiciele: prawie cały świat.
II. Kraje nienormalne – przeciwieństwo normalnych; częścio-
wo Chiny, Rosja, Białoruś, Kuba i afrykańskie tzw. republiki ba-
nanowe. W pełni kryteria krajów nienormalnych spełniają tylko
kraje islamskie, takie jak Iran i Afganistan, oraz Polska.
Myślałem z pół godziny, jak mam zacząć nienormal-
ny temat tego porąbanego komentarza i tylko taki ogól-
ny podział na wstępie przyszedł mi do głowy. Jeśli bo-
wiem podczas jego czytania, choćby na małą chwil-
kę, przestaniemy pamiętać, że żyjemy w kraju
nienormalnym – możemy narazić się na
nerwicę lub – w wyniku napadów śmie-
chu – na odbudowę zmarszczek zlikwi-
dowanych dzięki operacji plastycznej.
Podobnie gdy bezmyślnie włączymy tele-
wizor. Na tej samej zasadzie, jadąc do
Iranu, kobiety powinny pamiętać, że za cho-
dzenie w krótkiej spódniczce grozi im lincz
na środku chodnika. Z kolei np. Szwed prze-
bywający w Polsce, kiedy robi z bliska
zdjęcia pielgrzymki pieszej – jako
niewątpliwej atrakcji turystycznej
(konkretnie – kobiety z 20-kilo-
gramowym różańcem na szyi)
– musi się liczyć z tym, że do-
stanie po mordzie (autentycz-
ny przypadek!). A jeśli nie zna polskie-
go i kupi gdzieś sobie koszulkę z napisem: „Nie płakałem po
Janie Pawle II” – to też jest do zlinczowania. Trzeba więc cią-
gle pamiętać o środowisku, w jakim nam przyszło żyć i brać
poprawkę na debilów.
Ostatnio rodzimi debile, ci chorujący na pierdolca religij-
nego, zaszczuli Szczukę. Do tej kobitki każdy może mieć wie-
le różnych zastrzeżeń, np. że jest zbyt pewna siebie, że jest
feministką i chce dla kobiet prawa do antykoncepcji i przery-
wania ciąży, no i że ma na imię Kazimiera. Każdy, kto ma in-
ne poglądy, może Szczuki nie lubić, tak jak np. ja nie lubię ko-
biet aroganckich, czyli m.in. Kazi Sz. Ale dostrzegam, że jest
to – obiektywnie rzecz biorąc – kobita normalna i mądra.
W kraju normalnym całej tej wielkiej, ogólnopolskiej afe-
ry z obrazą niejakiej Madzi Buczek po prostu by nie było. Dla-
czego? Ponieważ normalni ludzie potrafią rozeznać, że program
Kuby Wojewódzkiego ma charakter satyryczny, prześmiew-
czy, a Magda Buczek jest osobą publiczną, gdyż prowadzi pu-
bliczny cykl audycji w Radiu Maryja. Koniec kropka. Nikt nor-
malny nie obraża się na satyryków, nie robiła tego nawet ciem-
noczerwona komuna. Osoby publiczne mogą być wyśmiewa-
ne bezkarnie, zawsze i wszędzie. Gwoli ścisłości – nawet
gdyby Szczuka parodiowała w tymże programie chorobę Mag-
dy Buczek, która jeździ na wózku i cierpi na łamliwość kości,
nie ma mowy o karalnej obrazie, co najwyżej o bardzo złym
smaku dowcipu, ale to już jest kwestia indywidualna. Przy-
pominam: zakładamy, że program wyemitowano by w nor-
malnym kraju. Fakty są takie, że Szczuka nie widziała Buczek
na oczy i nie miała pojęcia, że jest to osoba chora. Parodio-
wała jedynie jej sposób mówienia. Na potrzeby tego ko-
mentarza zadałem sobie wielki trud odsłuchania fragmentu
audycji prowadzonej w Radiu Rydzyka przez Buczek Madzię
(lat 18). Dziewczyna jest założycielką Podwórkowych Kółek
Różańcowych Dzieci. Ponieważ jest niepełnosprawna i na okrą-
gło klepie różaniec – słuchacze Radia Maryja uważają ją za
świętą. Ta zaś nie wygłasza swoich poglądów, nie mówi ka-
zań, nie jest nawet zakonnicą. Po prostu powtarza te same
słowa przez parę godzin dziennie. Wolno jej, choć każdy mu-
si przyznać, że nie jest to normalne zachowanie u 18-letniej
dziewczyny. Jako ksiądz odwiedzałem co miesiąc, w każdy
pierwszy piątek miesiąca, kilkunastoletniego chłopca chore-
go na zanik mięśni. Leżał jak kłoda, nie mógł nawet ruszyć
ręką. Na początku starałem się go pocieszyć, ale szybko spo-
strzegłem, że to go jeszcze bardziej dobija i smuci. Wiem, że
inni księża przede mną namawiali go do modlitwy, tak jakby
już nic więcej mu się od życia nie należało. A on miał zupeł-
nie sprawny umysł, marzenia, ciekawe poglądy i bardzo sze-
rokie horyzonty, m.in. dzięki specjalnemu dostępowi do kom-
putera. Trzeba z nim było po prostu być – pogadać, po-
żartować. Ale w Polsce ideałem kaleki jest fanatyk re-
ligijny, który połowę dnia spędza w kościele, a resztę
przy Radiu. Mruczy modlitwy i poświęca swoje cier-
pienia za grzeszników i Ojca Świętego. Im wię-
cej się modli, tym bardziej jest święty.
Rekordziści, jak Magda Buczek czy
np. poseł Libicki z PiS, który też jeździ
na wózku, mają szansę na karierę.
Sam różaniec jest jedną z naj-
bardziej prymitywnych form mo-
dlitwy, o ile w ogóle jest on mo-
dlitwą. Porównuje się go do ciągłe-
go kręcenia przez mnichów buddyj-
skich specjalnymi młynkami z wypi-
sanymi na nich modlitwami – im
więcej przekręceń młynka, tym
więcej modlitw. Zwracanie
się do Boga poprzez potok
powtarzanych formułek
jest wyraźnie deprecjono-
wane przez Biblię: (Mt 6.
7–8 nn.). Trudno wymagać
od aktywistów Radia Maryja, żeby kierowali się Biblią lub
rozsądkiem; wśród nich jest też poseł Libicki, który poświę-
cił Kazi swoje specjalne wystąpienie sejmowe. Następnie,
w wywiadzie dla „Naszego Dziennika”, nazwał „postępowa-
nie pani Kazimiery Szczuki” – „przykładem skandalicznego ak-
tu chuligaństwa” , w którym „owi medialni nagłaśniani obroń-
cy tolerancji równości pokazali swoją prawdziwą twarz...” .
Szczuka i jej środowisko „z premedytacją ima się wszelkich
metod, by je (osoby niepełnosprawne) zniszczyć i osiągnąć
swoje anarchistyczne i niezdrowe społecznie cele (...). Jeśli
Czytelnicy »Naszego Dziennika« mają pomysł, w jaki sposób
mógłbym jeszcze zadziałać, z największą przyjemnością od-
dam się do dyspozycji” – zapewnia poseł Libicki.
Również jedna z fanek Rydzyka broni prześladowanej Ma-
dzi Buczek. Szefowa ogólnopolskiej cenzury, tj. Krajowej Ra-
dy Radiofonii i Telewizji, Elżbieta Kruk, wystąpiła o ukaranie
Polsatu – jako źródła zgorszenia – karą, którą wyliczono na
pół miliona złotych! To złodziejstwo i bezprawie pod pozorem
przestrzegania prawa; „Fakty i Mity” coś o tym wiedzą, gdyż
w ten sposób wielokrotnie nas już okradziono.
A ja znów proszę Was, Kochani, pamiętajmy, że żyjemy
w Polsce, gdzie zakonnik przestępca – złodziej i naciągacz (Stocz-
nia Gdynia itd., itp.) – jest magnatem medialnym, ma do dys-
pozycji i na posyłki trzy kluby parlamentarne i kieruje rządem.
Dobrodziejstwa tak zwanej komuny ludzie przeżyli w nie-
złych humorach tylko dlatego, że ciągle pamiętali, w jakim nie-
normalnym ustroju żyją. Nasza pociecha w tym, że tak jak te-
raz wspominamy pralkę „Franię” i śmiejemy się z kartek na
buty, tak za lat kilkanaście śmiać się będziemy z Kaczorów,
Kruków, Rydzyków, posłów Libickich i innych niepełnospraw-
nych – jako osób publicznych, reliktów przeszłości. Wtedy
będzie nam wolno.
Jest pierwsza uciekinierka z PiS – poseł Stanisława Okularczyk,
była wiceminister rolnictwa. Profesor Okularczyk, która uznała
byłych kolegów za ludzi „pozbawionych litości, wśród których
uczciwemu człowiekowi trudno się znaleźć” – wybrała PO.
PiS-uary nie muszą być uczciwe – są już przecież katolikami,
członkami rad parafialnych, Opus Dei...
Wybrana głosami PiS, LPR i Samoobrony Krajowa Rada Ra-
diofonii i Telewizji rozkręca działalność cenzorską. Przewodni-
cząca rady Elżbieta Kruk upomniała specjalnym listem prywat-
ne radio TOK FM za to, że w jednej z audycji „redaktorzy
w sposób lekceważący odnieśli się do nauki Kościoła”. Według
Kruk nie wolno im tego robić, bo... „chrześcijański system war-
tości został przyjęty w porządku konstytucyjnym RP”. Zażąda-
ła także „bezwarunkowego wyeliminowania na przyszłość tego
typu nadużyć”. Przewodniczącą KRRiT wyśmiał wybitny kon-
stytucjonalista profesor Wiktor Osiatyński, który zwrócił uwagę,
że „konstytucja nie ogranicza praw do wartości chrześcijańskich”.
Jak widać, nie wszystkie kruki słyną z mądrości.
„Życie Warszawy” poinformowało, że politycy LPR: Roman
Giertych, Witold Hatka – zamieszani w aferę Wielkopolskiego
Banku Rolniczego („FiM” 2/2002, 48/2005) – robili interesy
z biznesmenem Edwardem Mazurem, ściganym listem gończym,
oskarżonym o nakłanianie do zamordowania generała Papały.
Ciekawe, że ten news pojawił się dopiero wtedy, gdy Giertych za-
powiedział przejście do opozycji wobec PiS... Ziobro zbiera kwity.
UNIA EUROPEJSKA Brytyjski instytut badawczy Center For Eu-
ropean Reform ogłosił raport oceniający poziom nowoczesności
gospodarek członków i kandydatów do UE. Badanie obejmowa-
ło: edukację, bezrobocie, informatyzację, naukę, transport itp.
Okazuje się, że – nie licząc Malty, która nie dostarczyła wielu
danych – Polska jest najbardziej zacofanym krajem Europy!
Wyprzedziła nas Bułgaria i Rumunia. Przodują Dania i Szwecja.
Skandynawowie nie mają teczek, lustracji, rusofobii, no i nie chro-
ni ich płaszcz Matki B. Częstochowskiej, Opatrzność...
USA Departament Stanu USA wydał doroczny raport na te-
mat przestrzegania praw człowieka na świecie. Nasz kraj zna-
lazł się w nim w doborowym towarzystwie Kamerunu, Zim-
babwe, Arabii Saudyjskiej oraz Iranu – na czarnej liście kra-
jów łamiących prawa, m.in. mniejszości seksualnych.
Z Kaczyńskimi przegonimy poziom cywilizacyjny nie tylko Euro-
py, ale nawet Czarnej Afryki!
FRANCJA Półtora miliona ludzi na ulicach, starcia z policją,
strajki na dziesiątkach uczelni – oto obraz kraju walczącego
z liberalizacją rynku pracy („zwolnienie za pierdnięcie”). Za
studentami i związkowcami stoi 68 procent Francuzów.
Czymże jest francuska reforma wobec wynalazku polskiego „sta-
żu” dla młodych bezrobotnych, podczas którego trzeba pracować
za 500 zł brutto! Nas jednak Kościół nauczył pokory wobec „wój-
tów, panów i plebanów”.
WIELKA BRYTANIA Rząd zobowiązał korzystające z dotacji
państwowych szkoły wyznaniowe do obiektywnego nauczania
na katechezie o wszystkich religiach obecnych w Anglii.
W Polsce też na katechezach uczy się o innych wyznaniach. Na-
zywa się je wówczas sektami.
IRLANDIA Po opustoszeniu seminariów, klasztorów, a w koń-
cu kościołów – społeczeństwo irlandzkie przechodzi kolejne
zmiany laicyzacyjne. Okazuje się, że ponad połowa mieszkań-
ców katolickiej Zielonej Wyspy popiera legalizację jednopł-
ciowych związków. Rząd irlandzki przygotowuje właśnie od-
powiednią ustawę. O dziwo, odwrót od katolizacji w Irlandii
zbiegł się w czasie z jej wielkim przyspieszeniem gospodarczym.
Całe szczęście, że w porę najechał na Irlandię polski wielotysięcz-
ny desant katolicki. Może jeszcze da się uratować ten kraj...
CZECHY Parlament odrzucił weto prezydenta i zalegalizował
jednopłciowe związki partnerskie. Czechy są pierwszym kra-
jem Europy Wschodniej, który je prawnie zatwierdził, i to mi-
mo apelu 10 związków wyznaniowych, które wzywały do od-
rzucenia nowej ustawy
Kościoły zawsze wiedzą, jak uprzykrzyć życie bliźniemu swemu.
BIAŁORUŚ 92 proc. frekwencji i 82 proc. poparcia dla pre-
zydenta Łukaszenki – oto oficjalne, choć kwestionowane przez
międzynarodowych obserwatorów, wyniki wyborów prezydenc-
kich na Białorusi. Opozycja i Bruksela protestują, ale nie ma-
ją żadnych dowodów na fałszerstwa.
Łukaszenko utrzymuje porządek, zapewnia stabilizację i ma tę
zaletę, że nie pozostawia złudzeń co do charakteru swojej władzy.
My ciągle się łudzimy, że wymienianie partii o niemal identycz-
nym programie to prawdziwa wolność i demokracja.
JONASZ
T ak jak ludzie, tak samo ich zbiorowiska dzielą się na nor-
96568793.018.png 96568793.019.png 96568793.001.png 96568793.002.png
Nr 12 (316) 24 – 30 III 2006 r.
GORĄCE TEMATY
3
dział przed laty Władysław Gomułka. Ja-
rosław Kaczyński pozornie mówi co in-
nego: Chcecie wyborów? – Proszę bardzo. Ale już,
zaraz. W maju...
Co innego mówi, co innego myśli. Dobrze wie, że
o maju nie może być mowy. Nie zgodzi się Kościół, któ-
ry już fuknął, że swary utrudniają kontemplację przed wi-
zytą B16 . Nie zgodzą się sami posłowie, bo tylko niektó-
rzy z tych orłów i orlic mają szansę na bis. Czerwiec z ko-
lei nie wchodzi w grę, bo wtedy wszyscy będą mieli w gło-
wie piłkę nożną. Potem są wakacje, więc najwcześniej
– jesień. Platforma podchwytuje: urządźmy wybory do Sej-
mu razem z samorządowymi... Mówi jedno, a myśli dru-
gie. Jak Kaczyński. Wspólne wybory są raczej niemożliwe
Maryja wprost wskazał na... Komunistyczną Partię Pol-
ski, która – poprzez „Gazetę Wyborczą” – znowu odzy-
skuje kierowniczy wpływ na ważne ugrupowania poli-
tyczne. Rozsierdziła go Helena Łuczywo , która pochwa-
liła sejmową, anty-Kaczyńską mowę Tuska . W odwecie
Jarosław szturchnął ją tatusiem, Ferdynandem Habe-
rem , rzeczywiście członkiem KPP, potem prominentnym
aparatczykiem KC PZPR.
Jeśli taka ma być ta „wojna na noże”, to będzie to
wojna haniebna. Trzeba to powiedzieć głośno i otwar-
cie. Tak jak zrobił to Kaczyński, szczując Helenę Łuczy-
wo na falach dla ludzi skłonnych do zamordyzmu, kse-
nofobii i antysemityzmu. Powiedział to do swoich gorą-
cych zwolenników, tak jak Gomułka mówił do swoich.
Grożąc potem z Sali Kongresowej swoim dawnym kole-
gom z opozycji wojną na noże, Kaczyński był Gomułką.
Być może ktoś łudzi się, że takie powtórki z historii
nie są możliwe. Nie wszyscy jednak są tacy naiwni. W tych
dniach Polskę odwiedził David Harris , dyrektor wyko-
nawczy bardzo w USA wpływowego Komitetu Żydów
Amerykańskich. Złożył wizytę premierowi i prezydento-
wi. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów na swoich stro-
nach internetowych poinformowała o tym zdawkowo. Kan-
celaria Prezydenta – znacznie obficiej. Słusznie – i tak by
się wydało. Cóż mówili? Jak zwykle: uprzejmości, duse-
ry... Ale było też coś, na co naprawdę warto zwrócić
uwagę. Przecież nie z czystej kurtuazji gość pofatygował
się przez ocean – musiał mieć powód. David Harris po-
wiedział: „Chcemy także zwrócić waszą uwagę na kwe-
stie antysemityzmu – by nie dawać przyzwolenia na jego
ekspresję ani w społeczeństwie, ani wśród polityków”.
Prezydent Kaczyński odpowiedział, że zjawisko an-
tysemityzmu w Polsce, niestety, występuje. Jednocze-
śnie prosił, aby jednostkowych wypowiedzi nie brać zbyt
poważnie. „Nie ma dziś w Polsce znaczących sił anty-
semickich i nie istnieje niebezpieczeństwo, że mogłyby
one oddziaływać na główny nurt życia społecznego czy
politycznego” – dodał.
Niestety, w sytuacji, gdy w radiu słychać Radio Ma-
ryja, a za prezydenckim fotelem stoi bliźniak „Panie pre-
zesie, melduję”, chętny do pogromu pośród KPP-owskiej
progenitury i w ogóle do „wojny na noże”, rodzi się py-
tanie o szczerość tych deklaracji. Paradoksalnie więc naj-
pewniej w Polsce bliźniaków może się czuć tylko Donald
Tusk. Znany poeta i satyryk Krzysztof Daukszewicz
tłumaczy to tak: Wywlekając Tuskowi dziadka z Wehr-
machtu, PiS oddał mu niechcący wielką przysługę. No
bo skoro Tusk miał dziadka w Wehrmachcie, to dziadek
nie mógł być Żydem.
Tusk zdecydował, że PO
nie poprze samorozwiązania Sej-
mu. No cóż, wszystko jest moż-
liwe, zwłaszcza w kaczej krainie
cudów. Polski Sejm wielokrotnie
udowodnił, że jest nieprzewidy-
walny. Rząd Suchockiej upadł,
bo jeden z posłów ZChN poszedł
w czasie głosowania do sracza...
skłonni do gwałcenia prostytutek
jak europoseł Golik , tak pobożni
jak Tomczak z Pękiem i tak kul-
turalni jak prezydent Kaczyński
– to może jednak przyjmiemy do
roboty muzułmanów? – pomyśli An-
glik, Hiszpan i Szwed. W ten spo-
sób padnie największe (i jedyne)
osiągnięcie tego „rządu z bożą po-
mocą” – emigracja zarobkowa.
Mniejsze zło
COŚ NA ZĄB
Noże
Niestety, prawdopodobnie obec-
ny układ i Sejm pozostaną. Rozu-
miem, że Tusk chciał poczekać – jesz-
cze bardziej pogrążyć PiS, pokazać
wyborcom niedołęstwo rządu, zyskać
w sondażach. Uważam, że zrobił bar-
dzo źle. Jarosław Kaczyński jest
nieobliczalny, a ostatnią rzeczą, któ-
ra go zajmuje, jest dobro społecz-
ne. Jeśli zapowiedział, że albo wy-
bory, albo cztery lata „stabilizacji”
w układzie z Samoobroną i np. PSL,
to akurat tego słowa dotrzyma, gdyż
jest świetnym strategiem. No
i nie będzie miał innego wyjścia.
Co taka czteroletnia „stabiliza-
cja” będzie oznaczać dla Polski? Za-
wał gospodarki, upadek rynków fi-
nansowych, skomunizowanie struk-
tur państwa, klerykalizację i cenzu-
rę, zamknięcie wolnych mediów oraz
dalsze podziały wśród Polaków. Nikt
jeszcze w całej powojennej historii
Polski nie narobił nam takiego wsty-
du za granicą jak rząd Marcinkie-
wicza i prezydent Kaczyński – w
ciągu kilku miesięcy! Po czterech
latach takich numerów kraje unij-
ne mogą na powrót pozamykać
przed Polakami swoje granice. Je-
śli bowiem wszyscy Lechici są tak
inteligentni jak minister Jurgiel ,
Na miejscu Tuska poszedłbym
na wcześniejsze wybory, ale wpierw
dogadałbym się po cichu z SLD, że
na wiosnę robimy wspólny rząd.
Pewnie nie byłby to idealny układ,
raczej mniejsze zło; takie małżeństwo
z rozsądku dla dobra wspólnych dzie-
ci – Polaków. Polski nie stać na żad-
ne nieudane eksperymenty, a na ka-
czą rozpierduchę – w szczególności.
Wystarczy nam prezydent o wzro-
ście kija golfowego i mentalności ko-
ścielnego z Głuchej Dolnej. Jest jesz-
cze szansa wykorzystać wzrost go-
spodarczy osiągnięty przez rządy Mil-
lera i Belki . Co prawda gardzę kle-
rykalizmem członków Platformy
Obywatelskiej, ale ze wszystkich ły-
sych kandydatów na premiera wy-
brałbym Rokitę . Poza tym posło-
wie ze wspólnej listy lewicy, którzy
weszliby do sejmu pod sztandarem
SLD, daliby – mam nadzieję – od-
pór nazbyt klerykalnym zakusom PO.
Dla Donalda Tuska czy Marii
Rokity wybór co do wyborów jest
kwestią: albo teraz wspólnie (choć-
by z SLD), albo za 4 lata – być mo-
że sami. Dla nas jest to wybór po-
między Kaczką Dziwaczką a Ka-
czorami, którzy ukradną Polskę.
JONASZ
z powodu różnych ordynacji oraz różnych okręgów. Trze-
ba byłoby wszystko dublować. Platforma, mówiąc: zrób-
my to za jednym zamachem, bo będzie taniej, kłamie, że-
by ukryć swą myśl strategiczną: niech się PiS umoczy
w rządzeniu. Tym lepiej dla Platformy, im gorzej dla Pol-
ski. Gołym okiem przecież widać, że PiS rządzić nie
umie. Nie ma ludzi, nie ma pomysłów. Same miernoty
z Jurgielem na czele. Sondaże już rozpoczęły wędrówkę
w dół. Jarosław Kaczyński to widzi, głupi nie jest. Szarżu-
je więc, ale nie na oślep. W odwodzie ma przecież brata
prezydenta, dlatego nawet jak przegra wybory, to nie
straci władzy (patrz: „Rozdroże” – „FiM” 5/2006).
Jednak Jarosław tak łatwo nie zrezygnuje z Polski swo-
ich marzeń: kontrolującej wszystko i wszystkich, z partia-
mi politycznymi trzymanymi za pysk, z hordami usłużnej
policji politycznej i obstalunkowych prokuratorów...
To zaiste śmiech historii, że Kaczyński, tak jak Gomuł-
ka, na miejsce swych politycznych wojenek wybrał Salę
Kongresową Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Gdy
patrzyłem na powiewające w klakierskim rytmie biało-czer-
wone flagi, miałem wrażenie, że gdzieś już to widziałem,
coś podobnego przeżywałem. Odruchowo wypatrywałem
nawet transparentów znanych ze starych kronik filmowych:
„Pisarze do piór”, „Syjoniści do Syjonu”... Kaczyński zbli-
żył się przecież ostatnio do tamtego tonu. W Radiu
MAREK BARAŃSKI
GŁASKANIE JEŻA
Język giętki
jest rzecz całą ująć słowami: „Yes, yes, yes” .
Nieprawdaż? A skoro już jesteśmy przy polity-
ce zagranicznej, to proponuję, żeby PiS i kan-
celaria prezydenta Lecha nie siliły się na kon-
wenanse w rozmowach z Rosją. Czy nie łatwiej
wysłać im telegram z rozkazem: „Małczać, sa-
baki!” ? ( Artur Zawisza ). Przynajmniej będą
wiedzieli, na czym stoją i nabiorą do nas sza-
cunku. Z Ruskimi trzeba wszak twardo, jak po-
wtarzają obecnie wszyscy z PiS.
Po co się trudzić określeniem kompetencji
zawodowych podwładnego, układając słowa: „Nie
do końca jestem zadowolony z pańskiej pracy,
panie Kowalski”? Stokroć szybciej Kowalski nas
zrozumie, gdy wykrzyczymy: „Ty, ch…, ty kuta-
sie złamany jeden, wyp… stąd” ( Tomasz Lis ).
Jakąż zatęchłą myszką brzmią dziś słowa:
„Patrzył w jej ócz korale”! Czyż aby nie to sa-
mo i jeszcze więcej opisuje wyznanie: „Mam kur-
wiki w oczach” ? Albo zamiast: „Przyznaję, że
jestem nimfomanką”: „Lubię seks jak koń owies”
( Beger ).
W tym kontekście swojsko i jasno brzmi nie-
zakamuflowana niczym, choć nie bez dumy ogło-
szona autopromocja: „Wysoki Sejmie, nie po
raz pierwszy staje mi…” ( Zych ). Jakże obco
i medycznie sucho zabrzmiałby wywód typu:
„Dzięki wypełnieniu ciał jamistych penis mój
jest w pełnej erekcji”.
„Polska skazana jest na moherową koali-
cję” ( Tusk ) brzmi stokroć bardziej obrazowo
niż oświadczenie, że do głosu doszli dewoci
i klerykałowie.
Mamy też w nowoczesnym języku polskim
pewne radosne eufemizmy. Oto Gilowska , krzy-
cząc podczas konwencji PO: „Donald, bracie!” ,
nie miała na myśli nic innego jak tylko: „Zdra-
dzę cię z bratem Kaczorem!”.
Nie inaczej do zagadnienia podszedł ostat-
nio Jarosław Kaczyński , który bez zmrużenia
oka oświadczył: „Michnik (i reszta) najlepsze okre-
sy w życiu miał, siedząc w więzieniu, a znacznie
gorsze, gdy był na wolności”.
Ten eufemizm, a raczej niedopowiedzenie,
jasno wskazuje, że brat brata chce Michniko-
wi (i obawiam się, że nie tylko jemu) zafundo-
wać w przyszłości jeszcze kilka takich „najlep-
szych okresów”.
Z jakąż łezką rozrzewnienia i nostalgii co star-
si Czytelnicy wspomną sobie w tej chwili podob-
ne zabiegi sprzed lat. Zdania: „Partia wywaliła
go na mordę” zastępowano informacją: „Odszedł
z powodu złego stanu zdrowia”... Lub: „W stocz-
ni doszło do strajku” zamieniano na „nieuzasad-
nione przerwy w pracy”. Strajkujący robotnicy
to były „warchoły”, a protestujący studenci to
„element antysocjalistyczny”. Czy coś się zmie-
niło? Tak... data! MAREK SZENBORN
Lucjan Szołajski, jeden z najlepszych lekto-
rów filmowych (głos znany każdemu Pola-
kowi), opowiada, jak podczas jednego z fe-
stiwali czytał tzw. listę dialogową do czecho-
słowackiego filmu: – W pewnej chwili wi-
downia dostała kolki ze śmiechu, bo w mo-
mencie gdy bohater, przyłapawszy żonę
z kochankiem, wybiega przed chałupę i krzy-
czy: „Ludi, ona se skurvila”, ja, zgodnie z tym,
co napisał mi tłumacz, musiałem przeczy-
tać: „Ludzie! Ona nie jest mi wierna”.
Niezły to pomysł – taka lista dialogowa. Ta-
ki tłumacz, taki translator... O ile prościej było-
by zrozumieć polityków, dziennikarzy i biznes-
menów, gdyby jakiś dobry lektor przekładał nam
na język powszechnie zrozumiały i cenzuralny
to, co oni prawią z trybun i ekranów.
Zanim mój pomysł zostanie wprowadzony
w życie, spieszę wypełnić bolącą lukę podręcz-
nymi przekładami. Czynię to w poczuciu pew-
nej misji, jako że w gmachu przy ul. Wiejskiej
zarówno domownicy, jak i goście oglądają co
dzień plakaty: „Rok 2006 – rokiem języka pol-
skiego”. Do dzieła więc!
Czy nie byłoby prościej, gdyby cuchnący sa-
lonami zwrot: „Proszę o wybaczenie, ale czy
mógłby się Pan nieco przesunąć” – zastąpić
jakże bardziej zrozumiałym i swojskim: „Spie-
przaj, dziadu!” ( Kaczyński )? Albo miast zagma-
twanej frazy: „Ów skomplikowany problem trze-
ba wyborcom dokładnie wytłumaczyć”, użyć lep-
szej i prostszej: „Ciemny naród i tak to kupi”
( Kurski )?
Jakże trudno sformułować myśl: „Nie zga-
dzam się z liderami opozycji, bo reprezentują
inny niż mój punkt widzenia”. Przecież tyle zbęd-
nej paplaniny można zastąpić dosadniejszym,
a mówiącym wszystko określeniem: „Cieniasy”
( Marcinkiewicz ).
Ten sam mąż stanu uznał – i słusznie – że
po co będzie sobie strzępił język nieuzasadnio-
ną skądinąd chwalbą w rodzaju: „Udało nam
się zawrzeć korzystne porozumienie dotyczące
dotacji Unii Europejskiej dla Polski”. Łatwiej
W ładzy raz zdobytej nie oddamy – powie-
W ostatnią niedzielę Donald
96568793.003.png 96568793.004.png 96568793.005.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 12 (316) 24 – 30 III 2006 r.
RZECZY POSPOLITE
Witaj, dyktaturo!
jaką mieliśmy dotychczas. Kto wi-
dział w sobotniej TVP relację z ostat-
niego zjazdu PiS, ten wie, o czym
piszę. Zjazd sfilmowany w duchu
kultu jednostki, czysta propagandów-
ka w stylu produkcji Leni Riefen-
stahl , reżyserki i przyjaciółki Hitle-
ra . Z tą różnicą, że Leni była ge-
nialna, a pracownicy telewizji są tyl-
ko posłuszni. Emisja tego programu
to początek TVK, czyli Telewizji Ka-
czej w miejsce TVP. Polska „nieli-
beralna”, gdzie „chroni się wspólno-
tę”, to będzie Polska stadna, ple-
mienna, w której wolność słowa
i wyznania jednostki mają jedynie
charakter drugorzędny. Wystarczy,
że władza uzna, iż jakaś mniejszość
„zagraża dobru wspólne-
mu”, a zostanie
ona zdelega-
lizowana,
zepchnięta
do podzie-
mia. Groź-
ną mniej-
szością go-
dzącą w jed-
ność katolic-
kiego narodu
mogą zostać
nazwani wszy-
scy – w zależno-
ści od potrzeb:
antyklerykałowie,
lewicowcy, osoby
w jakikolwiek sposób
związane z PRL, niepraktykujący,
mniejszości seksualne, protestanci,
świadkowie Jehowy, Żydzi oraz ci
wszyscy, którzy za Żydów zostaną
uznani. A dla narodowej prawicy Ży-
dem jest każdy, którego głos odbie-
ga od bezmyślnego stadnego becze-
nia. Wystarczy przejrzeć publikowa-
ne listy rzekomych „Żydów i osób
o zmienionych nazwiskach”, aby zo-
baczyć, że może znaleźć się tam każ-
dy, kto nie dał sobie mózgu zapę-
tlić różańcem. ADAM CIOCH
(Polak z „Listy Żydów”)
Prowincjałki
74-letni Marian D. , emerytowany nauczyciel
spod Dzierżoniowa, wynajął dwóch osiłków
i zlecił im zabójstwo konkubenta swojej byłej synowej. Gdy otrzymał zdjęcia
skrępowanego i zalanego krwią mężczyzny, wypłacił zbirom 2 tys. dolarów.
Padł jednak ofiarą bandytów oszustów! Ci bowiem dogadali się z niedoszłym
denatem, skrępowali taśmą, oblali sokiem pomidorowym i zrobili zdjęcia. A po-
tem jeszcze szantażowali Mariana, że doniosą o wszystkim policji. Przed sądem
staną: Marian za zlecenie, bandyci za szantaż, ofiara za udział w mistyfikacji.
Polska demokracja zamiast prowa-
dzić do modernizacji kraju powta-
rza przedwojenne meandry – od
marnej i biednej wolności do uciąż-
liwej i głupiej dyktatury sanacji.
Najwyraźniej braciom Kaczyń-
skim nie zależy na samym sprawo-
waniu władzy, skoro chcą rozpisać
nowe wybory. Oni chcą władzy peł-
nej, absolutnej i zrobią wszystko,
aby się do niej dorwać. Władza ta
jest im potrzebna do zmiany ustro-
ju w Polsce. Bodaj po raz pierwszy
przyznał to otwarcie poseł Artur
Zawisza (ten od „Małczać, saba-
ki!”, skierowanego do SLD), jeden
z głównych ideologów PiS. Powie-
dział on dla Polskiej Agencji Praso-
wej: „Bracia Kaczyńscy poszukują
modelu demokracji nieliberalnej
(...). Władza ma prawo do nad-
zwyczajnych interwencji w róż-
ne dziedziny, ale by chronić
wspólnotę i dobro wspólne,
gdy są one zagrożone”. Mo-
że zacznijmy od pytania
o to, czym jest ta demo-
kracja liberalna, której nie
chcą Kaczyńscy. To ustrój,
który panuje we wszystkich
cywilizowanych krajach
świata, który daje władzy minimum
uprawnień koniecznych do spraw-
nego rządzenia, a jednostkom
– maksimum wolności, aby mogły się
swobodnie rozwijać. Rzeczywiście,
w polskich warunkach demokracja
liberalna nie najlepiej się udała, nie
dlatego jednak, że jest złym ustro-
jem, lecz dlatego, że ma charakter
fasadowy, iluzoryczny. U nas jest ona
wolnością do bogacenia się nielicz-
nych (w tym Kościoła watykańskie-
go), dla innych często swobodą do
grzebania w śmietnikach lub emi-
gracji. Nic dziwnego, że Polacy na
ogół nie cenią tego systemu, a nie-
którzy nawet z łezką w oku wspo-
minają PRL, który – choć dawał
mniej swobody w wielu dziedzinach
– sprawniej zadość czynił wielu eko-
nomicznym prawom człowieka.
49-letni Jerzy R. ze Stalowej Woli usiłował
zabić żonę poprzez odpalenie bomby, którą
podłożył na cmentarzu przy grobach jej bliskich. Ładunek domowej roboty zra-
nił jej stopę.
W okolicach Dworca PKS w Gdańsku gra-
sowała para młodych bandytów, znana z te-
go, że po obrabowaniu ofiar z pieniędzy i kosztowności kazała im rozbierać się
do naga. Ta metoda miała utrudniać ofiarom wezwanie policji i dać złoczyńcom
czas na ucieczkę.
Policja w Skierniewicach zatrzymała 34-let-
niego mężczyznę, który próbował umówić się
na randkę z ekspedientką, dla zachęty przystawiając jej broń do głowy. Gdy ko-
bieta odmówiła, mężczyzna strzelił w podłogę i wybiegł. Po chwili wrócił i za-
żądał butelki wódki. Tej prośbie ekspedientka nie potrafiła się oprzeć. Napast-
nik dostał wódę i trzymiesięczny areszt.
Pod Dobrzyniem Dużym policjant z Terespo-
la (0,7 promila) rąbnął prywatnym polone-
zem w ciężarówkę. Na rok i 3 miesiące więzienia w zawieszeniu skazał sąd
w Białymstoku policjanta, który po pijaku jeździł po mieście. Zatrzymany przez
innych kierowców wyrwał się im, ale pozostawił w ich rękach swoją niebie-
ską koszulę z legitymacją służbową.
Wobec fiaska III RP (60 proc.
Polaków żyje poniżej minimum so-
cjalnego) niektórym marzy się mą-
dry i silny człowiek, który wprowa-
dziłby więcej sprawiedliwości, choć-
by nawet przemocą. Na tej naiwnej
nadziei grają właśnie Kaczyńscy
– dwa w jednym. Ich model demo-
kracji nieliberalnej to kraj rządzony
autorytarnie i bezwzględnie, gdzie
władza ma zawsze rację i trzyma
w ręku wszystkie sznurki. To koniec
nawet tej marnej wolności mediów,
Mirosław M. , prokurator z Katowic, przyj-
mował łapówki od kierowców, którzy po pi-
janemu spowodowali wypadek drogowy. Pan prokurator sam dzwonił do po-
dejrzanych i proponował im zakończenie spraw za pieniądze.
25-letni mężczyzna ze Szczecina nie chciał
stawić się na rozprawę przed sądem. Kupił
więc na targu zwolnienie lekarskie. Nie zmierzył, niestety, sił na zamiary i opis
choroby wypełnił sam. Błędy ortograficzne wzbudziły podejrzliwość sędziego,
który szybko ustalił, że przedstawiony mu dokument został sfałszowany. 25-let-
niemu nieukowi grozi pięć lat pudła.
Opracowała AH
Ś więta Gianna Beretta Molla to średnio zajmują-
i przewodnikiem dla polskich parlamentarzystów
i wszystkich Polek?
Molla była Włoszką i tym sobie zasłużyła (u JPII)
na Niebo, że w krótkich przerwach między jedną mo-
dlitwą a drugą
rodziła dzieci.
Po kolejnym
ciężkim poro-
dzie lekarze po-
wiedzieli, że następna ciąża skończy się dla niej bardzo
źle. Ale co tam – imperatyw prokreacji okazał się sil-
niejszy. Urodziła się więc córka Emanuela, a Gianna kil-
ka dni później zapukała do drzwi świętego Piotra – przy
okazji osierocając gromadę potomstwa. Oto wzorzec
matki Włoszki przeszczepiony na grunt polski. Ideałem
jest śmierć podczas porodu.
Sejmowi prawnicy, na wnio-
sek kilku posłów lewicy, mają
wydać opinię, czy propagowa-
nie kultu i mieszanie świętej
„prokreantki” w prace sejmo-
wej komisji świeckiego państwa
jest zgodne z prawem. No i bie-
dzą się teraz uczone głowy, co
tu odpowiedzieć, a uroczysta se-
sja za pasem, bo już 24 marca
o godzinie 11. MarS, KK
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
ca postać. Na tyle jednak ważna, że szczegól-
ną uwagę poświęci jej sejmowa Komisja Rodziny
i Praw Kobiet na swoim uroczystym posiedzeniu.
Niektórzy
członkowie Ko-
misji, gdy dosta-
li zaproszenia
na tę szczegól-
ną sesję, przecierali oczy ze zdumienia. Czegoś takie-
go na świecie jeszcze nikt nie widział!
Oto przewodnicząca KRiPK Anna Sobecka wzy-
wa podległych jej parlamentarzystów (m.in. Joannę
Senyszyn ) do wzięcia udziału w uroczystościach, na
które złożą się: przemówienie marszałka Marka Jur-
ka , wystąpienie propagatorki
kultu świętej Gianny Beretty
Molli (na zdjęciu) oraz wystą-
pienie syna świętej, niejakiego
Pierluigiego Molli .
Całość ma być zwieńczona
apelem Komisji w sprawie po-
tępienia klonowania komórek
macierzystych, zapłodnienia in
vitro oraz badań genetycznych.
A któż to taki ta święta
Molla, że ma być wzorem
Tego smoka o trzech głowach: Millera, Leppera i Kaczyńskiego, będzie-
my z Polski wypędzać. Wszystko jedno z kim.
(Janusz Palikot, PO)
ZraMOLLały Sejm
Bądźmy szczerzy. Związki homoseksualne funkcjonują w naszym społe-
czeństwie, są faktem (...). Nie uciekniemy od tego zjawiska, zamykając oczy
i milcząc. Uważam, że homoseksualistom należy się legalizacja ich związ-
ków. Tak, by sprawy dziedziczenia czy sprawy spadkowe były w takich związ-
kach jasno i precyzyjnie określone.
(Krzysztof Cugowski, PiS)
Dzisiaj okrzyk „Balcerowicz musi odejść!” wznosi Jarosław Kaczyński.
To po co ma się Andrzej Lepper męczyć?
(Donald Tusk, PO)
Często z PiS-owskiego krzyku wynika niewiele. To jest schemat z bajki
o lisie i kogucie. Lisek był ciepły i sympatyczny dla kur, za to kogut kury
przerażał, bo głośno krzyczał. Więc różnym wolnościom, na przykład pra-
sy, Kaczyński poważnie nie zagraża.
(Jan Rokita)
„Gazeta Wyborcza” jest późną, zmutowaną postacią KPP. (...) A im słab-
sza „Wyborcza”, tym lepiej dla Polski.
(Jarosław Kaczyński)
Ulubionym daniem Jarosława Kaczyńskiego stają się przystawki, mówiąc
językiem trochę anachronicznym – przystawki z awanturką.
(Bronisław Komorowski, SLD)
Wybrała OH
BEZCZELNI BANDYCI
BLISCY CORAZ BLIŻEJ
GOŁO NIEWESOŁO
ZALOTNIK
STRÓŻE NIEPORZĄDKU
SZEDŁ (I BRAŁ) NA RĘKĘ
ORTOGRAFIA W CENIE
96568793.006.png 96568793.007.png 96568793.008.png 96568793.009.png 96568793.010.png
Nr 12 (316) 24 – 30 III 2006 r.
NA KLĘCZKACH
5
BÓG OJCIEC
i tak zabezpieczyła część jego ma-
jątku na poczet ewentualnej grzyw-
ny. Gorliwy prokuratur boi się, że
Wachowski mógłby ukryć swe dobra,
aby potencjalnej grzywny nie uiścić.
Na razie zabezpieczono samochód
wart 60 tys. złotych, ale to dopiero
początek działalności prokuratora
– podwładnego Zbigniewa Ziobry ,
który jest kolegą Kaczyńskich. Zbieg
okoliczności?
NIE POBIJCIE SIĘ!
W najnowszym sondażu TNS
OBOP, który dotyczył najbardziej
wpływowych polskich polityków, oj-
ciec Tadeusz Rydzyk uplasował
się na wysokiej trzeciej pozycji. Tat-
kę wyprzedzili tylko bliźniacy Ka-
czyńscy . Daleko w tyle pozostał
Donald Tusk , Andrzej Lepper ,
Jan Rokita czy Wojciech Olej-
niczak . Nikogo to specjalnie nie
dziwi, a lider Platformy konstatu-
je krótko: „O ile w Sejmie rządzi
trójca: Kaczyński, Lepper, Gier-
tych , to wielką politykę robi oj-
ciec Rydzyk”.
WIOSNA LUDÓW?
on organizował te imprezy od 1990
roku. Resort udzielił informacji, że
kasę wysłał – a jakże – tylko że do
samorządu studenckiego. Rawecki
w odpowiedzi ogłosił, że minister-
stwo nigdy nie kwestionowało spra-
wozdań z imprez i nic tu nie ma do
rzeczy fakt, że się nie odbyły. Taka
jest logika PiS-u. Racja jest tylko
jedna i ona jest przy nich.
Skłócili się dystrybutorzy fil-
mów o Karolu „Wielkim” z Wado-
wic. Firma Studio Interfilm, która
wprowadziła na polskie ekrany
dzieło „Jan Paweł II” (to z Jonem
Voightem ), zaatakowała konku-
rencję – firmę SPI, która dystry-
buuje film pt. „Jan Paweł II: Nie
lękajcie się”, z Thomasem Kret-
schmannem w roli głównej. „To
bezczelne korzystanie z cudzej pra-
cy i nakładów. Ludzie myślą, że idą
do kina na nasz film, a trafiają na
inny obraz. Nasz konkurent specjal-
nie zmienił oryginalny tytuł na po-
dobny do naszego. W oryginale
brzmiał on »Nie lękajcie się: Życie
Jana Pawła II«, a nie »Jan Paweł
II: Nie lękajcie się«. Nawet plaka-
ty są podobne do naszych” – mówi
w „Metrze” Zbigniew Żmigrodz-
ki z Interfilmu. Zapowiada, że je-
śli SPI nie wstrzyma się od żero-
wania na Ojcu Świętym, zostanie
pozwany do sądu.
Interfilmowi nie pozostaje dłuż-
ny Piotr Reisch z SPI: „Jesteśmy
w przededniu rocznicy śmierci Ja-
na Pawła II i siłą rzeczy o Papieżu
mówi się wszędzie. Jeśli ktoś my-
śli, że ma wyłączne prawa do po-
sługiwania się w tytułach nazwą »Jan
Paweł II«, to niech ją zastrzeże
prawnie”. Reisch zapowiada też, że
jeśli Interfilm nie przeprosi za po-
mówienia, będzie miał sprawę w są-
dzie. Żeby się tylko nie skończyło,
jak z tym pojednaniem między ki-
bicami Cracovii i Wisły... KC
W pierwszym dniu wiosny przed
lubelskim ratuszem odbyło się sym-
boliczne topienie marzanny. W tym
roku była nią kukła – PiSanna (na
zdjęciu), którą nie tylko oblano wo-
dą, ale też złożono do politycznej
trumny niebytu. „Faszyzm – kaczym
– totalitaryzm!” – skandowano.
AC
WYŻSZE CELE
OH
Chociaż Narodowy Instytut Wy-
chowania jest na razie dzieckiem
poczętym, to już w tej fazie prena-
talnej budzi ogromny sprzeciw. Kie-
dy edukacyjny portal eduinfo.pl za-
pytał swoich użytkowników o opi-
nię w sprawie planowanego powo-
łania NIW-u, aż 88,8 proc. respon-
dentów uznało cały pomysł za głu-
pi i zupełnie poroniony. Waga tej
opinii jest tym większa, że użytkow-
nicy portalu to osoby całym PIS-
-owskim zamierzeniem najbardziej
zainteresowane: nauczyciele, dyrek-
torzy szkół oraz studenci kierun-
ków pedagogicznych. Czy opinia
praktyków wpłynie na decyzję mi-
nistra Zielińskiego ? Wątpliwe, bo
minister jest z PiS. NIW ma się stać
instytucją cenzurującą szkolną rze-
czywistość oraz indoktrynującą mło-
dzież.
ZLEPPEROWAĆ
SONDAŻE
Andrzej Lepper i jego Samo-
obrona nie zgadzają się z sonda-
żami. Wszelkimi. W związku z tym
działacze partyjni przeprowadzą
własne badania wśród ludności.
W najbliższych dniach do 200
mieszkańców każdego wojewódz-
twa zadzwoni telefon, a głos w słu-
chawce zapyta: „Na jaką partię
w wyborach samorządowych odda
pan/pani głos?”. Janusz Maksy-
miuk wyjaśnia wszystkim wątpią-
cym w obiektywizm takich badań:
„Nie będziemy dzwonić na chybił
trafił. Opracowanie tzw. grupy re-
prezentatywnej zleciliśmy profesjo-
nalnej firmie”. Kto będzie zadawał
pytania? „Zlecimy to naszym dzia-
łaczom. Ale jak będą dzwonić do
ludzi, to mają mówić, że są z Cen-
trum Analiz Wyborczych, a nie
z Samoobrony”.
Eksperci od marketingu poli-
tycznego twierdzą, że wyniki takich
sondaży można co najwyżej wywieźć
na makulaturę. Ale kto uwierzy eks-
pertom od marketingu. No kto?
WZ
Fot. BAR
Na happeningu Federacji Mło-
dych Socjaldemokratów i SLD od-
czytano również antykaczystowski
wiersz. Oto jego fragment:
„Niech chamstwo się skończy
i teksty prostacze
Utoniesz PiSanno – wypadłaś
z układu
Do rządu trza mądrych, wy tyl-
ko do taczek
Wywieźcie się sami: czyli »Spie-
przaj, dziadu«”.
Uczestnicy akcji wyrazili nadzie-
ję, że wraz z końcem zimy zakoń-
czy się także okres rządów PiS, któ-
rego członkiem jest m.in. prezydent
Lublina Andrzej Pruszkowski . Na
happeningu nie zjawił się ani jeden
z radnych opozycyjnej w magistra-
cie lewicy...
BOŻE ZACHOWAJ!
PiS-owski minister ma genialny
pomysł na zahamowanie wzrostu
wypadków na naszych drogach! Czy
chodzi o jakiś sposób na szybsze
łatanie nawierzchni, poszerzenie po-
boczy? Nic podobnego! Minister Je-
rzy Polaczek w liście do arcybi-
skupa gnieźnieńskiego Henryka
Muszyńskiego zaapelował, by w ce-
lu poprawy bezpieczeństwa księża
uczyli kierowców życzliwości, poko-
ry i cierpliwości. Taki apel być mo-
że (?) ministerstwo nic nie koszto-
wał, a zaoszczędzona kasa przyda-
ła się... na najnowszą limuzynę dla
Polaczka. Każdego roku na polskich
drogach ginie 5,5 tys. ludzi, w tym
kilkaset dzieci (jedna wielka szko-
ła). Tacy Niemcy czy Skandynawo-
wie muszą budować nowe drogi, nie
mają wyjścia. W Katolandzie powin-
ny wystarczyć modły i apele. Tyle że
– cholera jasna – nie wystarczają!
O bezpieczeństwie drogowym
w równym stopniu decydują trzy
czynniki: kierowca, pojazd i droga.
Ale skąd ma o tym wiedzieć mini-
ster transportu? Z raportu NIK wy-
nika, że tylko 1 proc. dróg w naszym
kraju (!) spełnia normy unijne, a 99
proc. arterii nie nadaje się do bez-
piecznego podróżowania. PS
A
KOGO BIJE DZWON
Proboszcz szczecińskiej parafii
obejmującej dzielnicę Osowo wpadł
na superpomysł. Żeby zdobyć
kasę na kolejny dzwon, nakazał ro-
dzicom każdego dziecka przystępu-
jącego w tym roku do Pierwszej Ko-
munii św., by wpłacili po 200 zł. Od
tego uzależnia dopuszczenie lato-
rośli do konsumpcji Jezuska. Wku-
rzeni parafianie uważają, że zaspo-
kojenia księżowskich fanaberii nie
można w żadnym stopniu łączyć
z tak ważnym dla dzieci przeżyciem
religijnym. A my uważamy przeciw-
nie – każdy sposób na podrepero-
wanie księżowskiej kabzy jest do-
bry, co poświadcza choćby sam gu-
bernator Katolandu Glemp , wycią-
gając z kieszeni podatników 40 mln
zł na budowę Świątyni Opatrzno-
ści Bożej.
BOJKOT
Gavin Newsom , burmistrz San
Francisco, postanowił zbojkotować
uroczystą nominację kardynalską
arcybiskupa tego miasta Willia-
ma Levady . Newsom, sam prak-
tykujący katolik, uznał za skanda-
liczną decyzję nowo mianowane-
go kardynała, który zabronił kato-
lickim agencjom adopcyjnym roz-
patrywać podania par homoseksu-
alnych. Burmistrz światowej stoli-
cy gejostwa stwierdził, że „Kościół
błądzi w sprawie adopcji”. Niech-
by jakiś polski katolik polityk od-
ważył się tak ocenić nauczanie Wa-
tykanu!
PRECZ Z POKOJEM
I EKOLOGIĄ!
KC
Wiceminister edukacji Jaro-
sław Zieliński wystosował do ku-
ratorów oświaty list z ostrzeżeniem,
by nie wpuszczano do szkół przed-
stawicieli organizacji ekologicznych
i pacyfistycznych szerzących rzeko-
mo... „szkodliwe treści wychowaw-
cze” i zagrażające bezpieczeństwu
uczniów! Ekologia i pacyfizm są
promowane przez szkoły w normal-
nych krajach. W Polsce Zieliński
do walki z wrogami młodzieży wcią-
gnął nawet funkcjonariuszy Agen-
cji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
– O co chodzi ministrowi? – zacho-
dzi w głowę prezes Związku Na-
uczycielstwa Polskiego Sławomir
Broniarz . Żadnego zagrożenia nie
widzą też kuratorzy.
My widzimy – PiS-uarkowi cho-
dzi o atak na ZNP i zastraszenie
młodzieży oraz pedagogów uczest-
niczących w antywojennych mani-
festacjach. Oni bez zastraszania żyć
nie potrafią.
LOGIKA
Ponad 25 tys. zł wyłudził w Mi-
nisterstwie Edukacji Jacek Rawec-
ki , obecny dyrektor biura posła
Wiesława Kiliana z PiS.
Rawecki był przewodniczącym
samorządu studenckiego Uniwer-
sytetu Wrocławskiego. W latach
2003 i 2004 składał wnioski do
MENiS o dotację na organizację
dwóch największych studenckich
festiwali: Szanty i Łykend. Mini-
sterstwo przekazało na ten cel 25
tys. zł. Problem w tym, że impre-
zy się nie odbyły. W samorządzie
spreparowano dokumenty, wpisa-
no zespoły, które nigdy tam nie
zagrały, i takie lewe kwity wysła-
no do ministerstwa.
Sprawa wyszła na jaw, kiedy
Krzysztof Jakubczak zapytał
w ministerstwie, dlaczego od dwóch
lat nie dostaje kasy na festiwale. To
RP
AC
TRZECIA RĘKA
BRACI K.
RP
Chociaż Mietek Wachowski
– wróg braci Kaczyńskich , które-
mu doradzał sam prezydent Lech
Wałęsa – jeszcze nie został skaza-
ny w procesie o płatną protekcję
i bezprawne posiadanie dokumen-
tów państwowych, to prokuratura
96568793.011.png 96568793.012.png 96568793.013.png 96568793.014.png 96568793.015.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin