Fakty i Mity 09-2006.pdf

(15653 KB) Pobierz
jedynka_09_313.indd
Ż
TEMU KSIĘDZU NIE POŻYCZAJ!
Ż
ę ą
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 9 (313) 9 MARCA 2006 r. Cena 2,80 zł (w tym 7% VAT)
Str. 6
Pensjonariuszy gdańskiego hospicjum musi rozpierać duma, że umierając, pomnażają zyski bożego
pasterza – księdza Piotra Krakowiaka. I to jeszcze jak! Dyrektor Krakowiak w kościelną umieralnię
zainwestował całe 1000 złotych (sic!), by już po roku obracać milionami. W ten oto sposób ksiądz
Piotr, pomagając swoim podopiecznym przenieść się do lepszego świata, dba o to, aby jego (i kum-
pli palotynów) świat doczesny też nie był najgorszy...
Str. 7
Ks. Tadeusz Fijałkowski wyłudził kilkaset tysięcy „na sutannę”. I zniknął...
j y y ę y „
TEMU KSIĘDZU NIE POŻYCZAJ!
TEMU KSIĘDZU NIE POŻYCZAJ!
TEMU KSIĘDZU NIE POŻYCZAJ!
96568790.028.png 96568790.029.png 96568790.030.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 9 (313) 3 – 9 III 2006 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA Jarosław Kaczyński obwieścił wszem wobec, że w Pol-
sce nie ma (naturalnie oprócz TV Trwam i Radia Maryja) wol-
nych mediów (bo służą interesom właścicieli) i że jego partia wol-
ność im przyniesie. Jarosław zaproponował więc wprowadzenie
zakazu zwalniania z pracy dziennikarzy z powodu ich poglądów.
Nikt nie zwalnia w mediach z powodu poglądów. Poglądów nielubia-
nych przez redakcję zwyczajnie się nie publikuje. Żeby to wiedzieć,
nie wystarczy być genialnym strategiem. Trzeba też czasem pomyśleć.
Ważne pytania
„Newsweek” ujawnił, że Lech Kaczyński, jeszcze jako minister
sprawiedliwości w rządzie Buzka, kazał śledzić dwoje dziennika-
rzy „Rzeczpospolitej”. Miał mu w tym pomagać prokurator Zbi-
gniew Wassermann. Środowiska prawicowe podejrzewały bowiem,
że redaktorzy Anna Marszałek i Bertold Kittel chcą skompro-
mitować prominentnych polityków związanych z AWS – same-
go Lecha Kaczyńskiego, Marka Kempskiego i Jerzego Widzyka.
Po podobnej aferze w USA prezydent Nixon musiał podać się do
dymisji. Ale Polska naśladuje Amerykę tylko w tym, co najgłupsze.
marca). W tym czasie zawsze zbiera mi się na wspomnie-
nia i refleksje. Zastanawiam się, jak to możliwe, że udało nam
się wystartować, przetrwać i osiągnąć tak wielki sukces. Za-
ledwie po kilku miesiącach istnienia „FiM” stały się czoło-
wym pismem w kraju, jednym z pięciu tygodników o najwięk-
szej sprzedaży. Dziś – niezmiennie przemilczani – ścigamy się
z takimi uznanymi i opiniotwórczymi tytułami jak „Polityka”
czy „Newsweek”, pozostawiając w tyle „Wprost”, „Przekrój”
i dziesiątki innych. O czym to świadczy? O ogromnej potrze-
bie istnienia odważnego, bezkompromisowego pisma dla wol-
nomyślicieli; pożywki dla ludzi myślących samodzielnie i kry-
tycznie, co w tym kraju ciągle nie jest zbyt powszechne. Ewan-
geliczni chrześcijanie, Czytelnicy „FiM”, często twierdzą, że
nasz tygodnik jest znakiem bożym dla świata, a zwłaszcza dla
Polski, gdzie odstępczy katolicyzm rzymski zwiódł większość
narodu. Niewierzący, agnostycy i poszu-
kujący mówią o „oddechu”, ja-
ki dają im artykuły ludzi my-
ślących i czujących podob-
nie. To chyba dlatego naj-
chętniej czytaną kolumną
w „FiM” są... Listy od Czy-
telników. Podkreślacie, Ko-
chani, swoją wielką satys-
fakcję, że Polska nie jest ca-
ła czarna, że jest duże śro-
dowisko antyklerykałów i ra-
cjonalistów. Naszemu pismu
udała się rzecz przedziwna
– skupiliśmy wokół siebie
zaprzysięgłych ateistów
i gorliwych chrześcijan,
a także bardzo wielu krytycz-
nych katolików. Oto zupełnie nowe
tory ekumenizmu! Wszystkich jednoczy bo-
wiem polski antyklerykalizm: zbiorowy protest milio-
nów rodaków wobec – niespotykanej w innym miejscu Euro-
py – hegemonii kleru rzymskokatolickiego.
Nie jesteśmy pismem radykalnym. Przytaczamy fakty i oba-
lamy ewidentne mity. Za najmniejsze odstępstwo od prawdy,
a nawet za samo tylko jej komentowanie – jesteśmy ciągani
po sądach i surowo karani. Nikt na łamach „FiM” nie znajdzie
wezwania do delegalizacji żadnej partii, radia czy Kościoła, choć
ten papieski w przeszłości był organizacją ludobójczą. Wzy-
wamy natomiast do walki z rasizmem i antysemityzmem, prze-
jawami nietolerancji, walczymy czynnie z budowaniem pań-
stwa wyznaniowego, z nową klasą panów – księży. Pokazu-
jemy ogromne nadużycia finansowe władzy, także tej chodzą-
cej w purpurze, która w naszym kraju jest często bezkarna,
a z całą pewnością – uprzywilejowana. Jak długo kler Kościo-
ła papieskiego będzie miał w naszej ojczyźnie więcej do po-
wiedzenia niż ludzie świeccy i jak długo będzie on pasożyto-
wał na państwie i narodzie – tak długo Polska będzie biednym
i zacofanym Iranem Europy i pośmiewiskiem świata. Bezkar-
ne rozdawnictwo majątku publicznego na rzecz instytucji – Wa-
tykanu – nie ma poza Polską precedensu i woła o pomstę do
nieba, ale wpierw do prokuratur i Trybunału Stanu. Im nasz
kraj bardziej zadłużony, a Polacy biedniejsi, tym ekipy rządzą-
ce kolaborujące z Episkopatem bardziej względem niego hoj-
ne. Przykładów na to dajemy dziesiątki każdego tygodnia.
Jednocześnie pokazujemy wiele pozytywnych dróg i rozwią-
zań, np. europejską zasadę świeckości państwa, faktycznego
rozdziału instytucji państwowych od religii i kościołów. Wie-
rzących katolików, zawiedzionych ewidentną obłudą własne-
go wyznania – niezgodnością katolickiej doktryny z Biblią oraz
materialistyczną i roszczeniową postawą duchowieństwa
– informujemy, że są wyznania prawdziwie chrześcijańskie,
gdzie wierni mają za drogowskaz Ewangelię zamiast papieskich
encyklik, a duchowni nie łupią i nie mieszają się do polityki.
Ostrzegałem już sześć lat temu, że „Fakty i Mity” nie są
zwykłą gazetą do czytania, informacyjnym tygodnikiem. Chce-
my zmieniać oblicze tej ziemi, a pierwszym krokiem jest zmia-
na ludzkiej świadomości, co nam się też w dużym stopniu
powiodło. Dostajemy tysiące listów i telefonów od tych, któ-
rym po raz pierwszy „otworzyliśmy oczy” (jak to sami for-
mułują), a przecież nie wszyscy się z nami kontaktują. Już
sam fakt istnienia tygodnika antyklerykalnego oraz partii
RACJA ma swoją wielką wymowę – jest znakiem sprzeci-
wu. Rzucane ziarna słowa pisanego prędzej czy później za-
owocują, choć na pozór niewiele na to dzisiaj wskazuje. Po-
wtarzam: „FiM” to nie tygodnik, to raczej cotygodniowy
manifest – krzyk „STOP”, który wydaje z siebie światła część
polskiego narodu.
Niełatwo jest głową kruszyć skałę, a na tym mniej wię-
cej polega praca redaktorów „FiM”. Wytchnieniem i prawdzi-
wym sensem tej pracy są dla nas kontak-
ty z Wami, Nasi Drodzy Czytelnicy – Wa-
sze listy, telefony, e-maile. Za wszyst-
kie dziękujemy, a zwłaszcza za tema-
ty, które nam dajecie do opisania.
Oczywiście, nie każdy nam kadzi
i nie każdy nas popiera. Oprócz zło-
rzeczeń ze strony wyznawców
ks. Rydzyka dostajemy też li-
sty z zapewnieniem o mo-
dlitwach lub prośby o opa-
miętanie. Wtedy żałuję, że
jest to prawie zawsze re-
akcja na jeden numer „FiM”.
Wpada on do ręki katoliko-
wi – dobremu, życzliwemu
człowiekowi – który żadną
miarą nie jest w stanie pojąć,
jak ktoś może krytykować je-
go święty Kościół i uznane od
pokoleń autorytety. Niestety,
w jednym numerze pisma nie spo-
sób uzasadnić wszystkich swoich racji, wyłożyć wszystkie błę-
dy i powody krytyki. Gdyby tak miało być, co tydzień musie-
libyśmy połowę „FiM” poświęcać omówieniu całej historii Ko-
ścioła, a w drugiej połowie wyliczyć po dwukropku wszelkie
afery z udziałem kleru – finansowe, obyczajowe i inne.
Taki list pisany od serca dostałem niedawno od pana Bo-
lesława Wojny z Gorlic. Pan ten przeciwstawia mojej skrom-
nej osobie papieża Jana Pawła II i pisze tak: „Papież głosił
nadzieję, miłość, głosił współczucie dla innych – aby do-
strzec potrzeby drugiego człowieka – nie siał nienawiści „do
komuchów”, nie narzekał na bezpiekę. Nie oskarżał nikogo
– Biblia mówi, że to diabeł jest oskarżycielem. Dobrze było-
by, żeby zadał Pan sobie pytanie, czy Pan usprawiedliwia in-
nych, czy też Pan innych oskarża. Czy rzeczywiście występu-
je Pan w imieniu Najwyższego, oskarżając innych (wszak Pan
Bóg usprawiedliwia), czy też stoi Pan po drugiej stronie” .
I znowu – pytanie bardzo ważne, ale możliwości odpowiedzi
ograniczone. To prawda, że papież Polak był człowiekiem wy-
jątkowym, zwłaszcza dla Polaków. Ale z drugiej strony szefo-
wał instytucji, która z obłudy uczyniła największą cnotę. Ko-
ściół i papieże zawsze głosili miłość i dobro. Zwłaszcza i naj-
głośniej wtedy, gdy posyłali na stosy tysiące niewinnych lu-
dzi. Należy też zapytać: gdzie w Polsce są owoce nauczania
kleru, który jest i naucza wszędzie – od przedszkola po patro-
le drogówki? Nie potępiam nikogo, bo każdy oskarżyciel pierw-
szy poddaje się osądowi. Na łamach „FiM” krytykujemy je-
dynie błędy systemu, nadużycia instytucji. Jeśli Pan porów-
nuje mnie, chudopachołka, do Jana Pawła II, to ja pozwolę
sobie zapytać: czy nie krzyczy Pan, kiedy obok Pana dzieje
się jawna niesprawiedliwość i zło? Bo Jezus Chrystus krzy-
czał bardzo głośno. A najgłośniej oskarżał obłudnych faryze-
uszy i uczonych w Piśmie.
PiS nie jest konsekwentny, kiedy głosi potrzebę usuwania z go-
spodarki ludzi służb specjalnych – zauważył Krzysztof Kozłow-
ski, pierwszy szef UOP i minister spraw wewnętrznych w rządzie
Tadeusza Mazowieckiego. Wiceminister gospodarki Piotr Naim-
ski i prezes Nafty Polskiej Piotr Woyciechowski – mianowani
przez Kaczyńskich – są powiązani z tajnymi służbami.
Bo to są słuszni agenci, w odróżnieniu od niesłusznych – komuszych.
Miało być tanie państwo i będzie, tyle że to my będziemy odchu-
dzani. PiS zwiększył liczbę etatów doradców politycznych w ga-
binecie premiera i przy ministrach, więc powstało 75 nowych miejsc
pracy! Doradcy to partyjni kolesie urzędujących dygnitarzy, naj-
częściej kompletni ignoranci. Jakby tego było mało, premier
podniósł pensje doradców o 70 proc. – do 8 tys. zł miesięcznie.
Dwa proste posunięcia i proszę: bezrobocie spadło, a w wynagrodze-
niach jesteśmy bliżsi standardom unijnym. Kaczyńscy to geniusze!
W dokumencie podsumowującym 100 dni swoich rządów pre-
mier Marcinkiewicz napisał, że „partnerzy społeczni z Komisji
Trójstronnej pozytywnie ocenili zamierzenia rządu”. Szef OPZZ
Jan Guz twierdzi tymczasem, że komisja nigdy niczego w dzia-
łaniach lub planach rządu pozytywnie nie opiniowała.
Premier – jako katolik – wie, że można kłamać w słusznej sprawie.
Podczas dyskusji w Sejmie nad powołaniem Rzecznika Praw
Dziecka, Jacek Bulterier Kurski z PiS powiedział, że „aby zaj-
mować się wychowywaniem dzieci, trzeba mieć własne dzieci”.
A księża katecheci? Co z księżmi i siostrami zakonnymi?!
Sojusz Lewicy Demokratycznej chce zaskarżyć do Trybunału Kon-
stytucyjnego część ustawy budżetowej, która dotyczy dotacji
w wysokości 20 mln zł na rzecz budowy Świątyni Opatrzności Bo-
żej. Konstytucja zakłada neutralność światopoglądową państwa...
...jakby ktoś nie wiedział, bo niby skąd ma to wiedzieć?
Human Rights Watch – największa na świecie organizacja bro-
niąca praw człowieka – skierowała list do prezydenta Kaczyń-
skiego. W piśmie jest wiele zarzutów pod adresem samego pre-
zydenta, członków rządu i PiS z powodu łamania przez nich praw
mniejszości seksualnych. HRW przypomina także o ratyfikowa-
nych przez polskie rządy międzynarodowych konwencjach, któ-
re zobowiązują nasze państwo do poszanowania tych praw.
W końcu HRW pyta Kaczyńskiego, jaka będzie jego polityka ja-
ko prezydenta, podkreślając, że „cała Europa czeka na odpowiedź”,
Tyle że dla Kaczyńskiego Europa to głównie Watykan i Toruń...
POZNAŃ Miejscowe tramwaje zostały oblepione plakatami re-
klamującymi katolickich męczenników, ale tylko tych, których za-
mordowali muzułmanie. Autorem tej krucjaty, na razie modli-
tewnej, jest Fundacja Świętego Benedykta, z którą związany jest
marszałek Sejmu Marek Jurek.
Kiedyś przed krucjatami szykowano konie i statki, teraz – tramwaje
i pociągi (V kolumna).
WROCŁAW Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
Jerzego Owsiaka wygrała w pierwszej instancji proces przeciw-
ko Fundacji Lux Veritatis ks. Rydzyka. Radiomaryjne „Światło
Prawdy” będzie musiało przeprosić za kłamstwa o Przystanku
Woodstock, emitowane w Telewizji Trwam. Przeprosiny mają być
emitowane przez 14 dni, a Fundacja Rydzyka ma wpłacić 1000
zł kary na rzecz jednego z domów dziecka we Wrocławiu.
„Fakty i Mity” za coś podobnego dostałyby jak nic ze sto tysięcy ka-
ry. Ale tylko w przypadku ataku na media księdza Rydzyka.
WATYKAN Benedykt XVI, nieomylny, ujawnił, że „miłość Bo-
ża nie widzi różnicy pomiędzy życiem poczętym w łonie matki
a dzieckiem, młodzieńcem i starcem”. Stwierdził także, że em-
brion ma takie same prawa jak człowiek dorosły.
Znając kleszą pazerność, nie można wykluczyć, że papieżowi chodzi
o podwójną „tacę” od ciężarnych kobiet...
HISZPANIA Bp Antonio Hernando porównał premiera Jose Lu-
isa Zapaterę do słynącego z okrucieństwa cesarza rzymskiego Ka-
liguli. Zachęcił także wiernych do walki z socjalistycznym rządem.
My na (nie)szczęście mamy premiera zacofanego, który się bisku-
pom podoba.
Świadkowie Jehowy – groźna sekta czy chrześcijanie groźni twar-
dymi zasadami? Odpowiemy już za tydzień. Nasi dziennikarze
spędzili wiele godzin w centrali tego wyznania w Nadarzynie.
JONASZ
Z bliża się szósta rocznica powstania „Faktów i Mitów” (10
96568790.031.png 96568790.001.png 96568790.002.png 96568790.003.png
Nr 9 (313) 3 – 9 III 2006 r.
GORĄCE TEMATY
3
wiedział, bo wszyscy
byli zajęci draką wo-
kół Krajowej Rady Ra-
diofonii i Telewizji. Tymczasem
w cieniu tej draki zarząd TVP
ukręcił łeb kontroli, która mogła
pogrzebać najważniejszych kie-
rowników telewizji publicznej.
Mijają dwa lata, odkąd na Woro-
nicza – wskutek genialnego „nowego
otwarcia” autorstwa Kwaśniewskiego
i Waniek – rządy przejęła prawica. Pre-
zes Jan Dworak , związany najpierw
z AWS, a następnie z PO, szef rekla-
A” w ogóle nie powinno starać się te-
raz o zlecenia w TVP. Tymczasem TVP
pod kierownictwem Dworaka kupiła
od „Studia A” 38 odcinków teleturnie-
ju „Gra z cieniem”. Ta sama firma
wyprodukowała też bardzo reklamo-
wany obecnie w telewizji serial „Ran-
czo”. 13 odcinków kosztowało 6,2 mi-
liona złotych. W świetle tych faktów
zapewnienia prezesa Dworaka, że bę-
dzie chronił telewizję publiczną przed
kolesiostwem, brzmią paradnie.
Inny telewizyjny bonza – Maciej
Grzywaczewski – też był współwłaści-
cielem firmy producenckiej „Profilm”.
wówczas Tomasz Tywonek (rzecznik
rządu Buzka ), a szefem Ministerstwa
Łączności – Marek Zdrojewski (za-
stąpił Gawła na stanowisku prezesa
fundacji episkopatu DNT). Gdy TP
SA kupili Francuzi, zerwali kontrakt
z firmą Remedia. Woleli zapłacić od-
szkodowanie, byle nie być kojarzony-
mi z żadną polityczną opcją. Gaweł zaś
to jeden z czołowych przedstawicieli
środowiska polityczno-biznesowego,
które stworzył Wiesław Walendziak
i które zyskało miano pampersów. By-
li to młodzi ludzie wywodzący się z krę-
gu opozycyjnej „Młodej Polski”, pupil-
wiedzą, że system producentów ze-
wnętrznych to dobry sposób na wy-
prowadzanie ogromnej kasy z pań-
stwowej spółki. Ideę tego systemu stwo-
rzyli właśnie pampersi.
Można nawet zaryzykować do-
mniemanie, że producenci telewizyj-
ni, którzy dziś rządzą telewizją pu-
bliczną, całą firmę zorganizowali pod
potrzeby swojej dawnej grupy zawo-
dowej. Budżet roczny TVP to ok.
1,5 miliarda złotych. 160 milionów
rocznie to jest mniej więcej to, co
Telewizja wydaje na wszelkiego ro-
dzaju programy, które zamawia u pro-
W dokumentach przetargowych,
które wpadły w nasze ręce, jest za-
łącznik numer 1. Zapisano w nim ta-
ki obowiązek dla audytora: „Zbadanie
istnienia ewentualnej zależności mię-
dzy wolumenem produkcji niezależnej
w ogóle a produkcji niezależnej za-
mawianej u producentów, których
udziałowcami lub pracownikami byli
członkowie zarządu TVP SA, dyrek-
torzy anten i ich zastępcy, dyrektorzy
agencji i ich zastępcy, dyrektorzy jed-
nostek organizacyjnych i ich zastępcy,
doradcy zarządu TVP SA”. Zatem kon-
trola zewnętrzna miała wykazać to,
czym my tutaj się interesujemy.
Audytor badający dokładnie pro-
dukcję niezależną w okresie 2003–2005
mógłby oficjalnie potwierdzić to, o czym
w telewizji mówi się od dawna. Albo
też plotkom autorytatywnie zaprzeczyć.
No i co? No i zarząd TVP przetarg
wprawdzie przygotował, ale na tym ko-
niec. Jak to zrobili? Sprytnie: prze-
targ ogłoszono 27 grudnia 2005 r. (sic!).
Termin składania ofert upływał 11 stycz-
nia br., zaś o przetargu duże firmy
audytorskie nie wiedziały. Poza tym na
koniec roku żadna duża i szanująca się
firma audytorska nie zajmuje się prze-
targami. Zarząd TVP odepchnął więc
od siebie niebezpieczeństwo za pomo-
cą kalendarza – nikt nie zdążył. Me-
dia milczą, bo nic o tej sprawie nie wie-
dzą. Były zresztą zajęte awanturą wo-
kół Krajowej Rady Radiofonii i Tele-
wizji i nie miały głowy do jakiegoś prze-
targu w TVP. No to może PiS zajmie
się tą sprawą...? Wątpię – gdyby w TVP
nadal był Kwiatkowski , to tak. Ponie-
waż jest Platforma, to kwestia produ-
centów zewnętrznych i ich profitów
ze współpracy z telewizją publiczną bę-
dzie zapewne orężem w zakulisowych
rozgrywkach o przejęcie TVP na par-
tyjną własność.
TOMASZ ŻELEŹNY
Fot. PAP/Tomasz Gzell
TVPrzewał
my Piotr Gaweł – kościelny nadzor-
ca Dworaka (członek Opus Dei, pre-
zes zarządu Fundacji Episkopatu „Dzie-
ło Nowego Tysiąclecia”) oraz Maciej
Grzywaczewski , szef Programu I TVP,
od lat związani są z produkcją telewi-
zyjną, biznesem i reklamą. Dworak
od 1992 roku był współwłaścicielem
dwóch firm producenckich: „Prasa
i Film” oraz „Studio A”. To jego fir-
ma produkowała „Pytania o Polskę”
oraz „Wieczór z Alicją”. W sumie fir-
my Dworaka wyprodukowały dla te-
lewizji kilkaset programów, spektakli
Teatru Telewizji, filmów – także kino-
wych. Drugie jego dziecko – „Studio
A” – też trzepało: koncerty papieskie,
programy dla Fundacji Episkopatu
„Dzieło Nowego Tysiąclecia” itp. Kie-
dy Dworak został prezesem TVP, mu-
siał sprzedać swoje udziały w firmach
producenckich – przejął je jego wspól-
nik Maciej Strzembosz . To od po-
czątku budziło wątpliwości, bo co praw-
da formalnie wszystko jest OK, to jed-
nak dla pełnej przejrzystości „Studio
Za czasów Walendziaka „Profilm”
przygotowywał programy „Lewiatan”,
„Bez znieczulenia”, „Lalamido” i sztan-
darowy „Od przedszkola do Opola”.
O Grzywaczewskim od początku było
głośno, bo w ramach zapowiedzianej
walki z kolesiostwem Dworak zrobił
z niego dyrektora „Jedynki” – z po-
minięciem obowiązkowego konkursu.
On też, obejmując stanowisko, sprze-
dał udziały w swojej firmie. Tyle że je-
go „Od przedszkola do Opola” nigdy
nie miało takiego wzięcia i tylu powtó-
rek we wszystkich możliwych miejscach
anteny, niż teraz, gdy były właściciel
„Profilu” jest dyrektorem „Jedynki”.
Superasem jest natomiast Piotr Ga-
weł. W 1990 roku został dyrektorem
Biura Reklamy TVP. Po dwóch latach
odszedł z telewizji, by wrócić do jej Ra-
dy Nadzorczej dwa lata później. Za-
łożył firmę reklamową Remedia, któ-
ra za rządów AWS wygrała przetarg
na kampanię reklamową dla Teleko-
munikacji Polskiej. Wiceprezesem TP
SA odpowiedzialnym za marketing był
kowie Episkopatu. Wszyscy się znali,
rozumieli i mieli świadomość celu
– zdobycia liczącej się, wpływowej po-
zycji publiczno-biznesowej. Gaweł był
też szefem Poczty Polskiej, a w 1999
roku przekonał prezesa Telewizji Wa-
lendziaka do zorganizowania oficjalne-
go sponsoringu pielgrzymki papieskiej.
Szmal z koncertów trafiał do fundacji
episkopatu, a koncerty papieskie pro-
dukowała firma Jana Dworaka.
Tak to się kręciło od początku
i nadal się kręci. W telewizji wszyscy
ducentów zewnętrznych. Psim obo-
wiązkiem zarządców jest kontrolowa-
nie tej kasy i spowiadanie się radzie
nadzorczej. Od trzech lat nikt jednak
tych wydatków nie kontrolował jak
należy. Dopiero niedawno, gdy wszy-
scy pożarli się ze wszystkimi, rada
nadzorcza zażądała pełnej analizy pro-
dukcji niezależnej: ile, komu i za ja-
kiej jakości produkt płaciła TVP
w latach 2003–2005. Zarząd musiał
przygotować przetarg na audytora ze-
wnętrznego.
ły, że Kościół w Polsce podzielił
się na „łagiewnicki” i „toruński”.
Przeciętnych wiernych mało to obchodzi,
a przecież to spór dosyć fundamentalny
– o przyszły marsz Kościoła: albo z ocza-
mi otwartymi na świat, albo z opadającym
na oczy moherowym beretem.
COŚ NA ZĄB
Jak „łagiewnicki” z „toruńskim”
Zebrał – według różnych źródeł – od kilkudzie-
sięciu milionów złotych do ponad 100 mln dol.
Ile? Tego nie wie nikt spoza kierownictwa Ra-
dia Maryja. Ani złotówka nie trafiła do stocz-
ni. – Ojciec Rydzyk powiedział, że nie da nam
pieniędzy „na przeżarcie” – zdradza Jerzy Bo-
rowczak , lider stoczniowej „S”.
Ten atak nie mógł pozostać bez odpowie-
dzi. „Toruńscy” bez wahania sięgnęli po teczki.
21 lutego: Do prasy dostają się informa-
cje o podejrzeniach ciążących na znanych księ-
żach. Ks. Janusz Bielański , kustosz kate-
dry wawelskiej, i ks. Mirosław Drozdek ,
kustosz sanktuarium na Krzeptówkach, to
pierwsi duchowni zlustrowani w mediach.
„Newsweek” publikuje zdjęcie bp. Tadeusza
Pieronka z podpisem: „Czy bp Pieronek po-
wiedział SB za dużo?”. W artykule Pieronek
opowiada o swoich kontaktach z oficerami
SB i wyjaśnia, że nie udzielał im istotnych
informacji, choć w zestawieniu z innymi „mo-
gły być cennym źródłem”.
Po tym ciosie „łagiewniccy” wyraźnie stra-
cili ochotę do walki. Pozostaje pytanie, kto ni-
mi wszystkimi zakręcił? Samo się przecież nie
stało. I skąd nagle taki wysyp księżych teczek?
Przecież w ogóle miało ich nie być...
MAREK BARAŃSKI
* „Dziennik wojenny” został ułożony na pod-
stawie artykułów w „Gazecie Wyborczej”.
zeszłego roku do arcybiskupa Stanisława
Dziwisza . – W nieoficjalnych rozmowach su-
gerowano mi, abym dał sobie spokój.
9 lutego: – Wielu księży składało takie wy-
znanie win swoim biskupom i nie ma potrzeby,
aby robili to jeszcze raz w sposób publiczny. Tak
apel ks. Zaleskiego skomentował rzecznik pra-
sowy krakowskiej kurii metropolitalnej.
13 lutego: Sprawy nie daje się jednak wy-
ciszyć. W Kościele pojawiają się wewnętrzne na-
pięcia. W tej sytuacji kuria krakowska ogłasza:
„Zbadamy inwigilację księży, ale z troską. Kra-
kowska kuria powoła komisję historyczną Pamięć
i Troska, która zajmie się badaniem dokumen-
tów zgromadzonych w archiwach IPN”. „Łagiew-
niccy” musieli więc ustąpić, ale nie zrezygno-
wali. Przeciwnie – zaatakowali.
16 lutego: Przedstawiciele Kościoła i Mini-
sterstwa Sprawiedliwości są zgodni: założona
przez ojca Rydzyka fundacja Lux Veritatis nie
powinna być zarejestrowana w Polsce, a Krajo-
wa Rada Radiofonii i Telewizji nie miała pra-
wa zgodzić się na nadawanie programu przez
należącą do fundacji Telewizję Trwam. Opinię
taką wygłasza publicznie m.in. biskup Tadeusz
Pieronek. Odczytano to jako atak na najważ-
niejszy bastion Kościoła „toruńskiego”, na fun-
dament jego znaczenia – jego media!
16 lutego: „Toruńskim” dokłada Episkopat.
Do prasy przecieka list do prowincjała polskich
redemptorystów: „W związku z sytuacją zaistnia-
łą dnia 2 lutego br., w której obecność Radia
Maryja i Telewizji Trwam w dokonujących się ak-
tach politycznych w Parlamencie sprawiła, że
Kościół jest postrzegany jako strona jednoznacz-
nie popierająca jedną partię polityczną, Prezydium
Episkopatu Polski poczuwa się w obowiązku upo-
mnieć Ojca Prowincjała, który jest odpowie-
dzialny za działalność i zaangażowanie Ojców
prowadzących powyższe media”.
18 lutego: „Łagiewniccy” ponawiają atak,
wzmacniając go argumentem wyjątkowo dla „to-
ruńskich” zabójczym – oto gdańscy stoczniow-
cy po latach milczenia zdradzają tajemnice wiel-
kiej kwesty, którą o. Tadeusz Rydzyk przepro-
wadził „na ratowanie kolebki „Solidarności”.
Z Kościołem „łagiewnickim” utożsamiani są
duchowni z kręgu „Tygodnika Powszechnego”,
biskup Pieronek , biskupi krakowscy, biskup
lubelski Życiński , biskup Libera i inni. Kościół
„toruński” to oczywiście wierni i duchowni z oto-
czenia Radia Maryja, Telewizji Trwam i „Nasze-
go Dziennika” oraz wspierający ich hierarcho-
wie. Można powiedzieć, że Kościół „łagiewnic-
ki” to Platforma Obywatelska, dawna Unia Wol-
ności, ludzie związani z dawną opozycją demo-
kratyczną z kręgu KOR, czyli – ogólnie mówiąc
– liberałowie. Kościół „toruński” zaś to prawi-
ca katolicko-narodowa, konserwatywna, teraz
z PiS-em na czele. Spór między nimi przeisto-
czył się w ostatnich tygodniach w prawdziwą woj-
nę. W użyciu jest artyleria najcięższa.*
8 lutego: Dawny kapelan „Solidarności”
w Nowej Hucie, ks. Isakiewicz-Zaleski , ape-
luje o lustrację duchownych. Wzywa do
oczyszczenia duchowieństwa i ujawnienia by-
łych agentów SB. Powiedział, że w sprawie
lustracji duchowieństwa wystąpił już jesienią
N ikt dotąd o tym nie
D o opinii publicznej docierają sygna-
96568790.004.png 96568790.005.png 96568790.006.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 9 (313) 3 – 9 III 2006 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Magia kina
postać białego Papy, takiego...
Chucka Norrisa Watykanu. Już wi-
dzę, jakie tłumy walą na projekcję
filmu w Chicago, gdzie mieszka pół-
tora miliona polonusów. Karola
Wojtyłę i Jana Pawła II gra amery-
kański aktor Jon Voight , znany pol-
skim miłośnikom kina z ról w „Noc-
nym kowboju” w reżyserii Johna
Schlesingera . W filmie o papieżu
grają również polscy aktorzy
Krzysztof Pieczyński , z włoskiej
biografii „Karol”, Andrzej Blumen-
feld oraz Robert Gonera . Reżyse-
rem filmu jest Kanadyjczyk John
Kent Harrison .
We włoskiej premierze wziął
udział niemiecki papież Benedykt
XVI , który powiedział: „To był pa-
pież wszech czasów. Dziękuję akto-
rowi Jonowi Voightowi za przybli-
żenie nam jego świętej postaci!”.
Jon Voight jest rzeczywiście zna-
komitym aktorem i udowodnił to,
grając teraz papieża, a wcześniej
męską dziwkę w filmie „Nocny
kowboj”. To historia chłopaka
z Teksasu, który wyrusza do
Nowego Jorku z myślą o ła-
twym chlebie... Jego pierwsze
próby z kobietami przynoszą same
niepowodzenia i pomyłki. On robi
im dobrze, a one mu nie płacą.
Straszne! Ale teraz Voight bierze
odwet. Gra polskiego papieża i udo-
wadnia, że jest lepszy od Rambo
i od „Terminatora” ( Arnold
Schwarzenegger ), a nawet od
Charlie Chaplina .
No cóż, to jest magia kina.
Wczoraj dziwka, dzisiaj papież!
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Mieszkaniec Złotoryi na swojej klat-
ce schodowej zdybał dwóch męż-
czyzn, którzy uprawiali seks. Para zachęcała go, by przyłączył się do
miłosnych igraszek. Facet wezwał policję. Kochankowie stanęli przed
sądem i zostali skazani na 20 godzin pracy społecznej.
Jan Paweł II stał się jak Jesus
Christ Super Star. Powstał kolej-
ny hollywoodzki film o życiu Ka-
rola Wojtyły.
Jeszcze nie tak dawno temu pol-
ska młodzież była katowana filmem
pod tytułem „Karol – człowiek, któ-
ry został papieżem”. „Katowana” to
może jednak zbyt duże słowo, bo to
przecież przy okazji dzień wolny
od lekcji, a w kinie można kupić co-
lę, prażoną kukurydzę, no i pod-
szczypywać dziewczyny, jeśli zezwo-
lą... Frekwencja dopisywała,
o co postarali się księża i ka-
techeci.
Akcja tego superowego filmu
obejmowała czasy dzieciństwa Ka-
rolka, okres młodości oraz dzia-
łalność aż do 16 października 1978
roku, czyli do dnia objęcia pontyfi-
katu przez Karola Wojtyłę. Opowia-
dała o jego dorastaniu w rodzinnych
Wadowicach, o przeżyciach podczas
drugiej wojny światowej i w okre-
sie komunizmu, a także o ludziach,
którzy byli dla niego ważni. Obraz
został nakręcony w całości w Pol-
sce, chociaż początkowo planowa-
no też zdjęcia we Włoszech. Ale nie
wystarczyło szmalu. W rolę Karola
Wojtyły wcielił się Piotr Adamczyk .
Uwaga: ostrzegam! Ma być druga
część, jeśli ktoś da kasę. Na Tadka
Rydzyka nie ma co liczyć.
Ale to wszystko było mało, szcze-
gólnie że Adamczyk jakiś taki ma-
ło wyrazisty i buźkę miał jak nie-
dosmażony naleśnik... Dopiero te-
raz powstało dzieło rzucające na ko-
lana. Hollywood wziął się za Karo-
la. Mało im legendy Marilyn Mon-
roe , Jamesa Deana czy Brudnego
Harry’ego, chcą więc wypromować
W Katowicach rowerzysta wydmu-
chał ponad 5 promili. I choć taki
wynik już dawno przestał być w Polsce imponujący, to należy podkre-
ślić, że po jego osiągnięciu rowerzysta sprawnie jechał po oblodzonej
drodze.
Trzej młodzi mężczyźni ponad kilo-
metr wieźli na masce samochodu
pracownicę stacji benzynowej spod Wilkowic. Chcieli uciec bez pła-
cenia rachunku, a kobietę, która zagrodziła im drogę, wzięli na maskę.
Widziała przez szybę, jak się z niej śmieją. Zapamiętała numery auta
i obiecuje pośmiać się z klientów na sali sądowej.
W jednym z sieradzkich barów 24-
-letni mężczyzna zamówił kanapkę
za 3,90 zł. Gdy zapłacił i otrzymał od ekspedientki jedzenie, poprosił
o fakturę VAT. Kobieta wyjaśniła, że może jedynie wydać paragon
z kasy fiskalnej. Oburzony zwrócił żarełko, a ekspedientka oddała mu
pieniądze. Następnie klient kompletnie zdemolował ladę chłodniczą war-
tą 5 tys. zł i uciekł. Ujęto go w mieszkaniu, schowanego pod kołdrą...
17-letni uczeń przyniósł do szkoły
w Aleksandrowie Kujawskim gra-
nat bojowy F1. Zauważył to nauczyciel fizyki. Dwa tygodnie później
w tym samym mieście 46-letni Mirosław Sz. postanowił pociąć ręcz-
ną piłką pocisk artyleryjski. Pocisk, niestety, wybuchł.
28-letni Jarosław J. , poszukiwany
listem gończym gangster specjali-
zujący się w wymuszeniach rozbójniczych i włamaniach, przez wiele
miesięcy wymykał się policji. Ukrywał się u swojego brata, sierżanta
policji z Katowic.
W Paryżu Lech Kaczyński obraził francuskiego
środki do życia na korzyść np. Ukraińców. Niemcy i Fran-
cuzi jednocześnie dowiadują się, że trzeba zaciskać pa-
sa, bo Unia musi dopłacać do budowy autostrad w Pol-
sce, a potem czytają w gazetach, że władze Słowacji czy
Polski planują obniżkę podatków dla miejscowych firm
i najbogatszych mieszkańców. To znaczy tyle, że Polacy
i Słowacy mają zamiar mniej płacić na modernizację swo-
ich krajów z własnych środków i ciągle liczą na pomoc
z cudzych, coraz bardziej
dziurawych budżetów.
Później polscy politycy
jadą na Zachód i mó-
wią, że dostajemy za ma-
ło pieniędzy, a należy
nam się więcej, np. ja-
ko pogromcom komunizmu. Czy gdybyśmy byli na miej-
scu Francuzów lub Niemców nie trafiłby nas szlag?
A kiedy jeszcze nasz rząd z głupiej miłości do USA, za-
miast lepszego francuskiego samolotu kupuje gorszy ame-
rykański, to już powód do złości i frustracji gotowy. Na-
leży się, niestety, spodziewać wzrostu nastrojów nieza-
dowolenia, jeśli w życie wejdzie słynna dyrektywa Bol-
kesteina i francuski murarz usłyszy, że jego posadę za-
bierze Polak za jedną trzecią stawki.
Taka zabawa z korzyścią dla wielkich korporacji mo-
że trwać długo, ale kiedyś się skończy wielką rewoltą
o skutkach trudnych do przewidzenia. Euroentuzjazm na
Zachodzie dawno się już wyczerpał i teraz wszyscy zada-
ją sobie pytanie, czy zjednoczona Europa naprawdę im się
opłaca. Dobrze byłoby, aby politycy, także polscy, potra-
fili przekonać zachodnie społeczeństwa, że jednak warto
budować Unię. Bo wzrost nacjonalizmów i antagoni-
zmów pomiędzy narodami Europy zawsze się kończył źle.
Szkoda, że polski prezydent za granicą nie potrafi pozo-
stawić po sobie nawet dobrego wrażenia, o innych spra-
wach nawet nie wspominając. ADAM CIOCH
W jednym ze sklepów w Bydgosz-
czy klient, który chciał złożyć rekla-
mację na wadliwy akumulator do wiertarki, pobił sprzedawcę. Nie
zdołał go uspokoić wezwany patrol policyjny. Uczynili to dopiero przy-
byli na miejsce szefowie białostockiej policji. Nerwowym klientem był
podinspektor Piotr O. , policyjny negocjator, szkolony w USA do pro-
wadzenia pertraktacji z terrorystami.
prezydenta i zlekceważył tamtejszych dzien-
nikarzy. Ten efekt dyletanctwa nowej władzy PiS
wpisuje się w trendy, jakie zaczynają dominować
w Unii. Atmosfera robi się coraz cięższa, rośnie nie-
ufność pomiędzy poszczególnymi społeczeństwami.
W dwóch najważniejszych krajach Unii – Niemczech
i Francji – od kilkunastu lat spada poziom życia większo-
ści mieszkańców. Przyczy-
ny są rozmaite – od źle
przeprowadzonego zjed-
noczenia Niemiec przez
kanclerza Khola , który
zrujnował dawne NRD
po to, by kosztem gigan-
tycznych dotacji budżetowych je odbudować, poprzez sta-
rzenie się społeczeństw, aż po zamykanie fabryk w kra-
jach zamożnych i przenoszenie produkcji do krajów ubo-
gich. Do tego dochodzi moda polegająca na obniżaniu
podatków najbogatszym, co ma doprowadzić do rozwo-
ju gospodarczego, a często kończy się na powstaniu wiel-
kiej dziury w budżecie łatanej kosztem wydatków na naj-
biedniejszych ( casus Niemiec). Tak czy inaczej w dawnych
krajach dobrobytu rośnie niezadowolenie społeczne.
To niezadowolenie ma różne wymiary i kierunki ar-
tykulacji. Skierowane jest głównie przeciwko rządzącym
oraz wielkim korporacjom, ale także przeciwko Unii
Europejskiej, którą również obarcza się winą za kryzys.
Wyrzucenie do kosza projektu konstytucji unijnej przez
wyborców Francji i Holandii było tego wyrazem. Niechęć
kieruje się także ku nam – nowym. Szkoda, że nasze
media poświęcają temu tak mało miejsca. Nie dziwmy
się temu niezadowoleniu, skoro pracownicy zamykanej
w Niemczech fabryki słyszą, że ich stanowiska pracy przej-
mą Polacy z Legnicy lub Łodzi. Sądzę, że i my byliby-
śmy niezadowoleni, gdyby nam powiedziano, że tracimy
Chwile grozy przeżyli spacerowicze
na deptaku w Toruniu. Pijana 53-
-letnia Maria K. rzucała cegłami (z okna na trzecim piętrze) we
wszystko, co się ruszało. Jedna z cegieł omal nie trafiła w wózek
z dzieckiem. Zatrzymana przez policję kobieta nie była w stanie nic
wytłumaczyć ani dmuchnąć w alkomat.
RZECZY POSPOLITE
Takie zjednoczenie
Opracowała AH
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Przewodniczący Tusk nie zmusi mnie do tego, abym ponownie odwołał
się do słów swoich dzieci...
(Kazimierz Marcinkiewicz)
Dziewczyny, do których pisywałem listy miłosne, nigdy nie wytknęły mi
żadnego błędu.
(Ryszard Kalisz)
(...) czwarta władza stała się wreszcie bardziej pluralistyczna, bardziej od-
zwierciedlająca prawdziwe opinie zwykłych Polaków i ich prawdziwych au-
torytetów, a nie „powycinanych” i „nadętych” przez tę czy inną obcoka-
pitałową gazetę, rozgłośnię czy pomagdalenkową stację telewizyjną.
(„Niedziela” 9/2006)
Jedno mnie strasznie niepokoi. Otóż formacje lewicowe i liberalne są za-
ciekłymi wrogami wolności (...). Uważają na przykład, że Radio Maryja
trzeba zamknąć.
(Jarosław Kaczyński)
Wybrała OH
PRACA ZA SEKS
SPORT EKSTREMALNY
TEN SIĘ ŚMIEJE...
VATOWIEC
GRUNT TO SIĘ ROZERWAĆ
KREW Z KRWI
ŻADNYCH NEGOCJACJI
ROZRZUTNA
96568790.007.png 96568790.008.png 96568790.009.png 96568790.010.png 96568790.011.png 96568790.012.png 96568790.013.png 96568790.014.png 96568790.015.png 96568790.016.png 96568790.017.png 96568790.018.png 96568790.019.png 96568790.020.png 96568790.021.png 96568790.022.png
Nr 9 (313) 3 – 9 III 2006 r.
NA KLĘCZKACH
5
BANKOWE RADIO
ZLOT SZAMANÓW
jakości wydawnictw o tym wielkim
Polaku wraz z kiczowatymi gadże-
tami, jak na przykład plastikowe
monety z jego wizerunkiem. Trze-
ba się dobrze zastanowić nad taką
decyzją” – głosił Tadeusz Adamus ,
radny PO. Z kolei Marek Kraw-
czyk z SLD proponował, aby przed-
szkola nie miały patronów i izb pa-
mięci, ale same nazwy. Uznano to
za skandal. W dyskusji wzięła też
udział dyrektorka placówki, twier-
dząc, że dzieci bardzo przeżyły
śmierć papieża i tylko jego chcą
za patrona, a poza tym to właśnie
w przedszkolu zaczyna się kształ-
towanie człowieka. Po tym argu-
mencie uchwała o nadaniu placów-
ce imienia JPII oczywiście została
podjęta. Przedszkolaki odetchnęły
z ulgą.
Nie chcesz słuchać Radia Mary-
ja ani korzystać z serwisu interneto-
wego tej rozgłośni? Już za chwilę
zmusi cię do tego twój pracodawca.
Właśnie w takiej sytuacji znalazło się
6 tysięcy pracowników PKO BP – naj-
większego banku w Polsce. Ktoś (dy-
rekcja banku zaprzecza, że to ona)
zablokował im internetowy dostęp do
serwisów informacyjnych wszystkich
rozgłośni radiowych. Dziwnym tra-
fem ta decyzja zbiegła się z premie-
rą serwisu internetowego rozgłośni
Rydzyka , do którego dostęp był peł-
ny – internauci mogli śledzić wiado-
mości, słuchać radia, oglądać TV
Trwam. Po interwencji odblokowano
jednak pozostałe serwisy. Mają już
zostać; z tym że nie na bank. JP
LESBIJKI MUSZĄ
PŁACIĆ
pragnienie, żeby beret był... z nausz-
nikami. To kwestia czasu – obiecu-
ją radni z SLD i zapowiadają jego
przekazanie podczas następnej se-
sji rady miasta.
W Collegium Jana Pawła II na
KUL-u odbyła się panelowa dysku-
sja „Egzorcyzmy. Prawda i fikcja”.
Jeden z uczestników spotkania – Ro-
bert Moczulski z Ruchu Światło-
-Życie – stwierdził: „Opętana oso-
ba nie jest w stanie kontrolować swo-
ich reakcji. Może odczuwać lęk, prze-
bywając w kościele, albo niechęć
przed przyjęciem komunii świętej.
Diagnoza nie może być postawiona
pochopnie, bo łatwo pomylić opęta-
nie z objawami choroby psychicznej,
depresji, a nawet zwykłego złego sa-
mopoczucia”.
Wniosek z tego prosty. Jeśli ko-
muś w kościele jest źle, to albo za-
krztusił się kadzidłem, albo jest
w szponach szatana. Tertium non
datur.
Działaczki „Lambdy” – stowa-
rzyszenia gejów i lesbijek – złożyły
prywatny akt oskarżenia przeciw-
ko Przemysławowi Alexandrowi-
czowi i Jackowi Tomczakowi , par-
lamentarzystom PiS. Lesbijki z War-
szawy poczuły się urażone ich wy-
powiedziami z 2004 r., gdy obaj
byli radnymi Poznania i tuż przed
Marszem Równości porównali ho-
AK
KOŚCIOŁY ZAMYKAJĄ!
Jerzy Bębenek , powiatowy in-
spektor nadzoru budowlanego w Śro-
dzie Wielkopolskiej, nakazem admi-
nistracyjnym wyłączył kościół w Śnie-
ciskach z użytku publicznego.
OH
KC
ŹLI SĄ DOBRZY!
ŚWIĘTY POCIĄG DO...
JEDEN ODWAŻNY
Jeśli amator wstąpienia do rzą-
dzącej obecnie partii nie był kryty-
kowany przez tygodnik „FiM”, a tak-
że przez „NIE” czy „Trybunę” – ma
przechlapane. Szansę znalezienia się
u boku J.K. , Ziobry czy Wasser-
manna mają tylko nasi ulubieńcy
– tak przynajmniej wynika z oficjal-
nej ankiety PiS. Za krytykę na ła-
mach „FiM” kandydat na pisuara do-
staje dodatkowe punkty umożliwia-
jące szybkie wstąpienie do partii!
Tylko patrzeć, jak do Jonasza
składać będą podania z prośbą
o joby na łamach „FiM”. Po kolei,
panowie, po kolei... PS
40 mln zł ma pochłonąć moder-
nizacja linii kolejowej Wadowice–Ła-
giewniki i zakup specjalnego pocią-
gu, który po raz pierwszy wyruszy
w tę trasę z okazji wizyty Benedyk-
ta XVI w Polsce. Pociąg ma mieć
aerodynamiczny kształt, kamery, kli-
matyzację, miejsca dla niepełno-
sprawnych, telewizory i tablice infor-
macyjne dla pielgrzymów. Papieski
składzik będzie mógł zabrać prawie
500 osób. A teraz – achtung ! – to bę-
dzie taniutki luksus, bo zarówno do
inwestycji, jak i do biletów zamierza-
ją dołożyć instytucje – Ministerstwo
Transportu i Budownictwa oraz
Urząd Marszałkowski w Krakowie.
I to jest jedyna szansa na moderni-
zację taboru kolejowego w całym kra-
ju. Wszak miejsc pielgrzymkowych ci
u nas dostatek.
moseksualizm m.in. do zoofilii i ne-
krofilii. Cztery kobiety wspiera Hel-
sińska Fundacja Praw Człowieka,
która zapewniła pomoc prawną.
Sprawa co jakiś czas pojawia się
na wokandzie Sądu Rejonowego
w Poznaniu, choć nie odczytano
jeszcze aktu oskarżenia. Trwają bo-
wiem negocjacje między stronami,
ale na ugodę są marne szanse. Dzia-
łaczki „Lambdy” chcą usłyszeć ofi-
cjalne „przepraszam”, to zaś nie
chce PiSuarom przejść przez usta.
Doszło też do interesującego pre-
cedensu. Wymiar sprawiedliwości po
raz pierwszy musiał bowiem zająć
się codziennymi problemami lesbi-
jek. Oskarżycielki złożyły wnioski
o zwolnienie z wpłaty 300 zł kosz-
tów sądowych. Dwie z nich powoła-
ły się na teoretycznie banalny argu-
ment, że mają na utrzymaniu bez-
robotną partnerkę. Poznański sędzia
był surowy: niektóre wnioski o zwol-
nieniu z kosztów całkowicie odrzu-
cił, a w dwóch przypadkach zgodził
się na 1/3 ulgi.
Od trzech lat proboszcz Ceza-
ry Bukowski nie zrobił nic, aby
poprawić katastrofalny stan dachu,
a owieczki z trwogą patrzyły w gó-
rę, czy spadająca deska nie roztrza-
ska im głowy. – Nawet się nie za-
stanawiałem, czy ktoś postawi mi ja-
kieś ideologiczne zarzuty. Tutaj ist-
niała realna groźba katastrofy bu-
dowlanej. Dlatego tak postanowiłem
– dodaje J. Bębenek.
Bardzo szybko jednak znalazły
się fundusze na remont zabytkowe-
go kościółka. Są to pieniądze z bu-
dżetu gminy i od konserwatora za-
bytków. Już tydzień po jego zamknię-
ciu pojawiły się ekipy remontowe...
SOB
Tylko jeden radny Wielunia miał
odwagę sprzeciwić się budowie w tym
mieście pomnika JPII . Reszta raj-
ców (także ci z tzw. lewicy) głosowa-
ła „za”. Monument składający się
z postaci papieża i dwójki dzieci sta-
nie we wrześniu tego roku w pobli-
żu kościoła Nawiedzenia Najświęt-
szej Marii Panny. Inwestycja ma kosz-
tować ok. 300 tys. zł. Oficjalnie za-
mierzają ją sfinansować parafianie
z pomocą miejscowych firm, ale nie
obejdzie się zapewne bez solidnego
wsparcia ze strony miasta. Przyko-
ściółkowe władze Wielunia już zade-
klarowały przekazanie za darmo pla-
cu pod święty wizerunek. RP
POLACY NIE KACZKI...
Tygodnik „Wprost” donosi, że
francuski prawicowy polityk Nico-
las Sarcozy jest szansą dla Polski.
Dlaczego? Ponieważ chce odkręcić
rewolucję francuską: „Zapowiedział
odstąpienie od ustawy o rozdziale Ko-
ścioła od państwa i chce odejść od
francuskiego modelu państwa socjal-
nego”. Według niego, kościoły po-
winny być dotowane przez państwo,
a ono sprawować nad nimi kontro-
lę. „Wprost” widzi w raczej nielu-
bianym nad Sekwaną „Sarcym” god-
nego partnera i sprzymierzeńca Le-
cha Kaczyńskiego . Ale nie widzi,
że prezydent Kwaśniewski już daw-
no przebił Sarcozy’ego – w Polsce
Krk jest dotowany i pozbawiony ja-
kiejkolwiek kontroli. MK
POKOLONKO JPII
RP
Polskie dzieci już od najmłod-
szych lat uczą się, co to poprawność
polityczna. Ot, choćby przedszkola-
ki z Radomia, które przyszły na se-
sję Rady Miejskiej, aby podziękować
radnym za uchwałę nadającą ich
przedszkolu imię Jana Pawła II.
Radni, nie zwracając uwagi na
obecność maluchów, prowadzili ob-
rady jak zwykle, a konkretnie sprze-
czali się... o zasadność użycia tak
dostojnego imienia do nazwania tak
niepoważnej placówki. „Obserwuję
dewaluację imienia Ojca Świętego.
W kioskach jest pełno wątpliwej
TACA KREDYTOWA
O tym, że państwa Skandynawii
są przychylne swoim mieszkańcom,
wiadomo już od dawna. Ale żeby aż
tak! Oto Kościół luterański w Szwe-
cji wprowadza do swoich świątyń au-
tomaty, dzięki którym przybywający
na msze wierni (a nie ma ich zbyt
wielu) mogą dawać na tacę za po-
mocą kart płatniczych i kredytowych.
Plastikowymi pieniędzmi będzie też
można płacić za broszury, usługi prze-
wodników itd.
BIAŁKO BURMISTRZA
Za łby wzięło się dwóch radnych
z Lęborka. Normalka, bo jeden jest
lewicowy, a drugi z PiS-u. Ten pierw-
szy zobaczył drugiego w służbowym
samochodzie burmistrza i rozdarł się
na całą Radę, że to bezprawie. No
to ten z PiS-u ogłosił, że autem nie
jechał, że go komuch obraził i że po-
daje go do sądu. Też norma.
No to co jest w tym wszystkim
nienormalne? Może to, że alibi, czy-
li „białko”, dał PiS-owcowi sam pan
lęborski burmistrz, ogłaszając, że
to on wraz z przedstawicielami lo-
kalnych władz Związku Kaszubsko-
-Pomorskiego jechał do biskupa Go-
cłowskiego na opłatek? Opłatek
rzecz święta, więc pan burmistrz na
pewno nie kłamie, bo wie, że z pie-
kła by nie wyszedł. Ale czy to zno-
wu takie u nas nienormalne, że wła-
dza na nasz koszt leży u stóp pa-
nów biskupów?
KC
S
ZAMIAST MEDALU
PITU, PITU...
Prezent w postaci moherowego
beretu obiecali przewodniczącemu
Rady Miasta Chełma Longinowi
Bożeńskiemu z LPR radni z SLD.
Misji własnoręcznego wydziergania
na drutach tego najmodniejszego
ostatnio nakrycia głowy podjęła się
najstarsza członkini chełmskiego
SLD. Jednak w zaplanowanym ter-
minie nie doszło do zapowiadane-
go uroczystego aktu wręczenia, mi-
mo że beret był gotowy. Stało się
tak wyłącznie z winy samego prze-
wodniczącego, który nagle wyraził
Ludzie, cud! Caritas Polska po-
stanowił wreszcie coś zrobić dla lu-
dzi. W kościelnej TVP ogłoszono,
że pracownicy tej agendy Kościoła
będą w całej Polsce za darmo po-
magać w wypełnieniu rocznych roz-
liczeń podatkowych, czyli PIT-ów.
Nawet do głowy nam nie przyszło,
że w rocznym rozliczeniu można
uwzględnić odpis 1 proc. dochodu
na tzw. organizacje pożytku publicz-
nego, do których zaliczono m.in. Ca-
ritas. A im przyszło... AC
SZ
96568790.023.png 96568790.024.png 96568790.025.png 96568790.026.png 96568790.027.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin