jaki_dom_mi_zbudujecie.pdf

(92 KB) Pobierz
64498664 UNPDF
William Marrion Branham
JAKI DOM MI ZBUDUJECIE
Poselstwo zostało wygłoszone 21 listopada 1965 roku w Tuscon, Arizona, USA .
1. Dziękuję ci bracie Green, jest to przywilejem. Pozdrawiam was bracie i siostro Green i
wszystkich zgromadzonych tutaj dzisiejszego poranku. Odczuwam ten przywilej, który mi był dany,
by przyjść na to miejsce uwielbienia i zrobić kilka ogłoszeń.
2. Nie chcę zabierać czasu bratu Greenowi, ponieważ słyszałem go już kilka razy jak przemawiał,
wywarło to na mnie wrażenie, kiedy on przynosił nam Słowo Pańskie, w tak pokorny sposób.
Wczoraj powiedział: „Ja nie otrzymuję Słowa od Pana może w taki sposób, kiedy ono przychodzi
przez objawienie, jak ono zostało posłane, ale - powiedział - lubię zaakcentować to, co było już
powiedziane”. Powiedział: „Podobnie jak Paweł napisał coś w Biblii, przychodzę tutaj, aby
zaakcentować to, co już było powiedziane“. Powiedział: „Ja nie mam poselstwa, pragnę
zaakcentować tylko to, co już było powiedziane przez Pana”. Pomyślałem, że to jest naprawdę
godne uwagi, kiedy taki młody człowiek powie coś takiego. Zmówmy teraz razem słowa modlitwy.
3. Drogi Boże, nie wiem po prostu jak rozpocząć, ponieważ odczuwam, że Ty jesteś obecny tutaj
dzisiaj, a w Twojej obecności czujemy się zawsze takimi małymi. A ja dziękuję Tobie za ten
przywilej. A więc Panie, Ty darowałeś nam tutaj to miejsce, a my modlimy się, abyś spotykał się z
nami za każdym razem, kiedy będziemy tutaj. Niechby Twój wielki Duch mógł działać w tym
mieście. Niechbyśmy byli uzdolnieni do tego, aby przynosić tę ewangelię poselstwa, która nam
została darowana i przekazana do naszych rąk w tych dniach ostatecznych. Niechby ona została
wypełniona, abyś mógł pozyskać tutaj w Tuscon i w okolicy każdą duszę, którą przeznaczyłeś do
życia. Spraw to Ojcze, w imieniu Jezusa Chrystusa. Amen.
4. Przychodzi mi na myśl, by przeczytać krótki odcinek Pisma dzisiejszego poranku, zanim
powiem słowa, które chciałem wypowiedzieć. Znajduje się on w Dziejach Apostolskich, w 7.
rozdziale księgi Dziejów. Podczas kiedy szukacie, pragniemy rozpocząć od 44. wiersza.
5. W nadchodzącym czy też przyszłym tygodniu chcemy się udać do Shreveport na serię
zgromadzeń i spróbujemy, jeśli Pan pozwoli... Brat Moore, brat Jack Moore, który jest bardzo
dobrym przyjacielem zarówno moim jak i brata Greena, a my miłujemy brata Jacka. To poselstwo,
myślę, wprawiło go trochę w zakłopotanie, szczególnie odnośnie pewnych spraw, które uważamy
za cenne i wierzymy, że one przyszły do nas przez otwarcie Siedmiu Pieczęci - tak bowiem
wierzymy - chodzi o takie sprawy jak „nasienie węża“ i „wieczne bezpieczeństwo wierzących“, i
tak dalej, niektóre z tych poselstw. Może też dla innych... Wydaje mi się, że te rzeczy nie są takie
twarde, jeśli tylko zdołamy otworzyć nasze serca na Prawdę. Wierzymy, że żyjemy w czasie końca.
Jest dla nas rzeczywiste to, że znajdujemy się na samym końcu drogi.
6. Kiedy przemawiam w kościele jakiegoś innego człowieka, oczywiście, pragnę uszanować jego
gościnność, że daje mi możliwość przyjścia do jego kościoła. W pełni świadomości, że oni temu nie
wierzą, pragnę uszanować ich na tyle... Mógłbym powiedzieć o wiele więcej niż tylko coś, chyba że
Duch Święty popchnie mnie trochę, czy rozumiecie? Wówczas z pewnością powiem to, co On mi
rzekł. Nie ma lepszego sposobu niż ten i mam nadzieję, że lepszego nie znajdę, niż aby powiedzieć
tak, jak On rzekł.
7. Przeczytajmy teraz jeden albo dwa wiersze z 7. rozdziału Księgi Dziejów, rozpocznijmy od 44.
wiersza.
Ojcowie nasi mieli na pustyni namiot przymierza, jak nakazał Ten, który powiedział Mojżeszowi,
aby go wykonał według wzoru, jaki widział.
Ojcowie nasi przejęli go i wraz z Jozuem wnieśli do posiadłości pogan, których Bóg wygnał sprzed
oblicza ojców naszych aż do dni Dawida,
który znalazł łaskę u Boga i prosił, aby mu dane było przygotować mieszkanie dla Boga
Jakubowego.
Lecz dopiero Salomon zbudował mu dom.
Ale Najwyższy nie mieszka w budowlach rękami uczynionych, jak mówi prorok:
Niebo jest tronem moim, ziemia podnóżkiem stóp moich;
Jaki dom zbudujecie mi mówi Pan, albo jakie jest miejsce odpocznienia mego?
Czy nie ręka moja uczyniła to wszystko?
8. Na podstawie tego przeczytanego Pisma pragnę wypowiedzieć kilka słów, zanim brat Green
przyniesie poranne poselstwo.
9. Uważam to za jedną z wielkich chwil podczas moich odwiedzin w Tuscon. Byłem prowadzony,
aby tutaj przyjechać. Przybyłem, ponieważ Duch Święty na podstawie widzenia posłał mnie tutaj.
Wiem, że może to wygląda trochę dziwne. Lecz On, o ile wiem, na ile rozumiem Boga, byłem
posłany do Tuscon na podstawie widzenia. Zastanawiam się, jak w ogóle mogłem być posłany na to
pustynne miejsce. A poza tym tutaj jest...
10. Duchowo mówiąc, co dotyczy tego miasta, nie znam żadnego innego miejsca, które by było
bardziej duchowo martwe niż Tuscon. Tutaj panuje walka pomiędzy kościołami. Tu istnieją zwady
między zborami. Nie ma tu jedności, każdy się rzuca, trzyma się swego, przygnębia i próbuje kogoś
zdobyć, czy też nawrócić. Mówiąc duchowo, jest to także pustynia.
11. Ale potem, kiedy czytamy w Biblii, w jaki sposób Bóg powołał Mojżesza z dala od swoich
umiłowanych i od tego co było dla niego drogie i posłał go na pustynię, aby spisał prawa Biblii. To
był Stary Testament, jego pierwsze cztery księgi: Rodzaju, Kapłańska, Powtórzonego Prawa i
Wyjścia. Nigdy tego nie mówiłem rutynowo, ale są cztery księgi. To jest w gruncie rzeczy Stary
Testament, ponieważ reszta pochodzi od proroków, Psalmy Dawida i tak dalej, Księgi Kronik
Królów. Ale to jest fundament Starego Testamentu. Mojżesz spisał je, kiedy został wezwany ze
swojej ojczyzny, z miejsca na którym się narodził i został wychowany wśród swoich, a potem
wysłany na pustynię, aby spisał księgi Starego Testamentu.
12. To samo oglądamy odnośnie ksiąg Nowego Testamentu, gdzie Paweł, który jest autorem, a nie
tyle autorem, lecz raczej pisarzem Nowego Testamentu. On także został wypędzony ze swojego
ludu przez Ducha do Arabii, gdzie przebywał przez trzy i pół roku, szukając inspiracji. A Paweł jest
głównym pisarzem Nowego Testamentu. Otóż, Mateusz, Marek, Łukasz i Jan – oni tylko
zanotowali to, co Jezus powiedział, kiedy Go naśladowali. Lecz kiedy weźmiemy Listy do
Tymoteusza, do Rzymian, do Hebrajczyków i te pozostałe, Paweł otrzymał inspirację, aby napisać
Nowy Testament, wziął cały Stary Testament jako cień i uporządkował go. A Bóg to uszanował i
uczynił z tego Nowy Testament.
13. A zatem, w Starym Testamencie pisarz musiał zostać wypędzony spośród swojego ludu na
pustynię, aby tam otrzymać inspirację do napisania Starego Testamentu. A w Nowym Testamencie
pisarz został także wypędzony przez jego Autora na pustynne miejsce, aby otrzymać inspirację do
napisania Nowego Testamentu. A te księgi są zapieczętowane siedmioma pieczęciami, to będzie
zatem wymagać tego samego, wierzę, w tych dniach do otwarcia tych siedmiu pieczęci. Opuścić to,
co uważa się za drogie, to, do czego jest człowiek przywiązany - skromny dom podarowany mi
przez ludzi, bliskich i przyjaciół, kwitnący zbór. Nie posiadać nic, opuścić to, oddalić się od tego i
wyjechać na pustynne miejsce, gdzie nie zna się nikogo, gdzie są same przeszkody.
14. Ale u Boga istnieje coś takiego, że On pędzi człowieka do wykonia rzeczy przekraczających
jego możliwości, żeby chwałę i cześć odebrał Bóg. Uważam to za przywilej, nie chodzi o własną
cześć, ale uważam to za przywilej, że mogłem opuścić wszystko, co było dla mnie drogie i przybyć
tutaj na tę pustynię, i cierpieć jak nie cierpiałem nigdy w moim życiu, tutaj na tym pustynnym
miejscu. Wierzę, że kiedy tak postępuję i jestem posłuszny temu, co Bóg mi rozkazał wykonać -
Bóg otworzył dla nas te tajemnice tych ostatecznych dni. A więc jesteśmy tutaj z tym poselstwem.
15. Było wiele ludzi, którzy mnie naśladowali, nie jest to rzeczą dziwną. Zazwyczaj osoba...
Ludzie miłują jeden drugiego, a ta miłość doprowadzi was do wykonania takich rzeczy, które nigdy
nie przyszły wam na myśl. Wielu z was opuściło własne domy. Opuściliście wszystko tylko po to,
żeby przybyć na tę pustynię.
16. Wiele ludzi do mnie telefonowało, wiele ludzi pytało mnie: „Czy mamy pojechać do Arizony?
Czy jest to dla nas odpowiednie miejsce?“. No cóż, tak jak już było powiedziane o Mojżeszu i
innych, to było miejsce, na którym nie rosły owoce, na którym nie było jabłek granatowych.
17. Tutaj nie ma wiele możliwości pracy i są tutaj wysokie koszty utrzymania, koszty utrzymania
są wysokie. To jest naprawdę szorstkie miejsce, o ile chodzi o życie. Mam na myśli Tuscon,
Arizona: zarobki są niskie, a żywość jest droga, tak samo czynsz. Żyć w takich warunkach, to jest
okropną rzeczą. Ale tu jest zdrowo, tu jest sucho. A my czasami... Nie wolno nam wzorować się na
rzeczach tego świata.
18. Musimy oczekiwać na prowadzenie Ducha Świętego. Jedna rzecz zawsze wprawiała mnie w
zakłopotanie po tym, kiedy tutaj przybyłem, gdy musiałem mówić ludziom: „Nie powinniście
przyjeżdzać“ lub: „Powinniście przyjechać“. Zostawiam tę decyzję każdemu osobiście, jak Bóg ich
prowadzi. Uważam, że każdy powinien postąpić w ten sposób: być prowadzony przez Ducha
odnośnie tego, co czyni.
19. Wielu z was przybyło tu z okolic Jeffersonsville i z tamtego zboru. Rzecz, która mnie
niepokoiła, to było miejsce oddawania czci.
20. Uświadamiam sobie, zgodnie z tym, jak przeczytaliśmy tutaj w Piśmie, że Szczepan, kiedy
przemawiał na krótko przed swoją śmiercią, bowiem zaraz potem został za swoje poselstwo
ukamienowany. Kiedy przemawiał, rzekł: „Ojcowie nasi“ - mając na myśli Żydów w tych
wczesnych czasach, w jaki sposób starali się znaleźć łaskę u Boga, żeby zbudować miejsce do
oddawania czci. Powiedział, że Salomon zbudował Mu dom, czy też budynek. Dobrze znamy tę
historię.
21. Ale ja lubię te następne słowa: „A jednak Najwyższy nie mieszka w domach ręką ludzką
uczynionych”. A następne miejsce jest zaczerpnięte z Izajasza, który powiedział: „Ale ciało dla
mnie przygotowałeś, nie chciałeś ofiar ani darów, ani budynków i tak dalej, ale ciało przygotowałeś
dla mnie”. Więc uświadamiamy sobie, że on mówił wtedy o tym ciele, które Bóg obrał sobie za
swój przybytek – Chrystusa.
22. Ale dzisiaj wierzę, że ta inspiracja, która przyszła do brata Greena, aby przeprowadzić się tutaj,
on i siostra Green opuścili swoje miejsce zamieszkania na wschodzie, tam w Texasie i przybyli
tutaj, by rozpocząć od zera, po prostu przez inspirację, odczuwając, że powinni w ten sposób
postąpić. Cenię sobie ludzi, którzy idą za prowadzeniem Chrystusowym, bez względu na koszty,
które muszą ponieść.
23. Choćby cały świat, choćby twój najlepszy przyjaciel myślał, że jesteś w błędzie, ale dla ciebie
to nie jest pomyłką. Dopóki czujesz, że za tym jest coś ukryte, jest to Bóg, który cię pobudza. To
nie jest nigdy pomyłką, to zawsze będzie zdążanie naprzód, we właściwym kierunku.
24. Widzę tę młodą parę, utalentowanego, młodego mężczyznę. Nie mówię tego dlatego, że on tutaj
siedzi. A ta młoda pani ze swoimi dziećmi, ze swoją rodziną, którą wychowuje, porzuciła swoją
pracę i wszystko, by przeprowadzić się na to miejsce.
25. Uświadamiam sobie, że przed laty ja byłem powołany do usługi. Nigdy nie byłem dobrym
pastorem, mam w sobie ducha podróżnika i wędrowca. Nigdzie długo nie zagrzeję miejsca. Po
prostu idę tam, gdzie porusza się Duch. Muszę ruszyć za Nim, bowiem mam poselstwo. Jezus
powiedział: „Muszę głosić także w tych innych miastach“.
26. Ale są tacy, którzy są pasterzami i czuwają nad stadem. Jestem tak wdzięczny, że brat Pearry
naśladował kierownictwo Ducha Świętego. Kiedy nie wiemy nic, wtedy idźmy krok za krokiem.
Otóż, wierzę, że jeżeli Bóg przemówił do brata i siostry Green, żeby przyszli tutaj, dał nam miejsce,
gdzie nasze dzieci zamiast tego, aby w niedzielę rano jeździły na rowerach i biegały po ulicach tam
i z powrotem, mogły przyjść na to miejsce i wziąć udział w uwielbianiu, zamiast siedzieć i słuchać
czegoś, co słyszeliśmy w radio, co jest całkiem w porządku.
27. Ale my, ta grupa ludzi, posiadamy na dzisiejszy dzień poselstwo. Wierzymy, że Bóg przekazał
nam poselstwo. A brat Green jest – nie chcę nazywać go swoim współpracownikiem, ponieważ
jesteśmy... Chociaż, jest także moim współpracownikiem. Jesteśmy razem w tym poselstwie. Brat
Green głosi to samo poselstwo, w które i ja wierzę. On opuścił swój dom, opuścił swoich ludzi,
opuścił swój kościół. O ile mi wiadomo, był okręgowym superintendentem, lub czymś podobnym,
w jednej z organizacji, a wyrzekł się wszystkiego, gdy to usłyszał. Opuścił także wszystko, co było
dla niego drogie i przybył na tę pustynię tylko po to, aby wspierać to, co Bóg przekazuje nam teraz.
28. Mówię i wierzę, że te rzeczy nie powinny pozostać tylko w naszych sercach, naszym
obowiązkiem jest wspierać go ze wszystkich naszych sił, uczęszczać na zgromadzenia, brać udział
w nabożeństwach i uczynić to miejsce takim, by Bóg mógł objawiać nam te rzeczy, które pragnie
nam objawić. Jak sam powiedział: „Poselstwo nie przychodzi do mnie przez inspirację, jak do
kogoś z nas - powiedział - lecz jestem tutaj, by wspierać to, co Bóg darował”. Co za wypowiedź. Ja
wierzę, że jeżeli będziemy razem wszyscy współpracować, to zespolimy wokół tej sprawy nasze
serca.
29. Wiem, że każdy pojedynczy z was, jeżeli odczuwacie to w taki sposób jak ja, jestem tak
spragniony tego, by oglądać działanie Ducha Bożego, że po prostu nie mogę tego wytrzymać. Żeby
coś z tych przeżyć, które miałem właśnie tam w górach, móc odczuć jeszcze raz, coś, co na
początku mego zbawienia, było dla mego serca tak pełne chwały. Możemy dojść do takiego stanu,
że usadowimy się na miejscu i zaczniemy obserwować, że usychamy. Kiedy siedzimy tu, na tej
pustyni, a ja przychodzę pomiędzy moich braci, oni rozmawiają ze mną, ja rozmawiam z nimi,
chodzi o pewne czuwanie, pragnę wyczuć przez Ducha i zobaczyć stan tego brata, czy coś z nim nie
jest w porządku. Ja zaczynam odczuwać, jakbyśmy opadali z sił i oddalali się od Ducha. Te rzeczy
zaczynają stawać się dla nas zbyt powszednie. Musimy oddawać cześć w Duchu, bo tam gdzie jest
Duch Boży... To poselstwo powinno być nie tylko płomieniem tej godziny, ono powinno być
płomieniem w naszych sercach. Widzicie? Ono musi znaleźć się w naszych sercach, inaczej nie
jesteśmy w stanie, nie potrafimy przedłożyć go właściwie ludziom. Sam Duch musi nieść dalej to
poselstwo. Ja ufam i wierzę odnośnie każdego z was, że jesteście prawdziwymi chrześcijanami.
30. Otóż, potrzeba im nauczycieli szkoły niedzielnej. Potrzebują zarządu. Pragnę to powiedzieć,
abyście to mogli w pełni zrozumieć. To jest mój zbór.
31. Przebywałem tutaj przez trzy lata. Były dla mnie otwarte tylko jedne drzwi, to był brat Mac,
on mnie poprosił, aby u niego głosić. Niech go Bóg pobłogosławi. Nie byłem zapraszany przez
nikogo innego. Nie noszę nic przeciwko nim w sercu, oni są w porządku. Brat Brock, mój dobry
przyjaciel, brat Gilmoore i wielu innych zielonoświątkowych braci z tego miejsca, którzy są moimi
bardzo, bardzo dobrymi przyjaciółmi. Miłuję ich, nie mam nic przeciwko nim. Rozumiem ich
stanowisko. Nie mogą mnie do siebie zaprosić, a pozostać dalej w swojej organizacji. Nie mogą
tego zrobić. Gdyby to uczynili, wyrzucono by ich. Więc rozumiecie ich stanowisko. Również
musiałem stanąć w obliczu tej samej rzeczy. Lecz niech by zawsze było: „Szukajcie najpierw
Królestwa Bożego“, woli Boga.
32. Więc brat Green, Bóg posłał go tutaj, by otworzył dla nas ten zbór równie kosztownej wiary, w
którą wierzymy, za co powinniśmy być wdzięczni Bogu, uczęszczać na każde nabożeństwo i zająć
każde miejsce, na które nas tylko stać. A jeżeli będziemy o coś proszeni, wezwani, aby modlić się,
szukać albo coś uczynić, bądźmy jak prawdziwi żołnierze - czyńmy te rzeczy gorliwie.
33. Zachowajcie to poselstwo we czci, prowadźcie właściwe życie. Nie pozwólcie je niczym
splamić. Jest zbyt późno. Jest zbyt późna godzina. Utrzymajmy życie w czystości. Moje życie,
twoje życie, każdy z nas potrzebuje zostać podniesiony przed Bogiem.
34. Nasza młodzież po prostu jeździ z miejsca na miejsce, chodzi z przedstawienia na
przedstawienie, zostają unoszeni z prądem dalej i dalej od Boga. To jest prawdą. Obserwuję to u
moich dzieci, obserwuję to nawet u siebie, dostaję się do takiego stanu, gdzie nie... Powinniśmy
zgromadzać się razem, aby uwielbiać Boga. Biblia mówi tak: „Kiedy widzicie, jak ten dzień się
przybliża, tym bardziej zgromadzajcie się razem”. Jeżeli przyjdzie tu tylko dwoje ludzi, bądź
jednym z nich. Otóż, to jest... Jeżeli zgromadzamy się razem w celu uwielbienia, mamy jeszcze coś
więcej. Jezus powiedział: „Gdzie dwóch lub trzech jest zgromadzonych w moim imieniu, tam
jestem pośród nich”
35. Otóż, jak powiedziałem wcześniej, brat Green powiedział mi to, co powiedział również tutaj.
Moja żona przyszła i opowiadała mi, co on powiedział, kiedy mnie nie było. Pewnego poranku
powiedział: „Ten pulpit jest przez cały czas do dyspozycji“. No cóż, zazwyczaj... Że ten pulpit jest
do dyspozycji dla mnie, abym tutaj przemawiał.
36. Zazwyczaj musiałem przebyć całą drogę aż do Jeffersonville w Indianie, aby tam przekazać
poselstwo dane mi przez Boga, podać je ludziom. Trzeba przebyć całą drogę do Jeffersonville w
Indianie, a każdy z was przemierzał cały kraj albo podłączał się telefonicznie, aby otrzymać to
poselstwo, ponieważ to jest rzecz, przez którą my żyjemy. W tym celu tutaj jesteśmy. A więc, nie
trzeba więcej jeździć.
37. Kiedy Bóg da mi poselstwo, mogę przyjść wprost za tę kazalnicę i wygłosić je i mogę czuć
pod tym względem wolność. Wierzę, że wszechmogący Bóg będzie was przez to błogosławić, jeżeli
teraz staniecie za tym zborem, za tą grupą ludzi. A nie tylko to, ale wyjdźmy i rozejrzyjmy się, czy
nie możemy jeszcze kogoś przyprowadzić. Rozumiecie? Powiedzmy o tym innym, wszędzie,
powiedzmy im o naszym zborze i o tym, jakie on ma znaczenie, czym jest nasz zbór... Jesteśmy
tutaj, pragniemy, abyście przychodzili. Przyprowadźcie obcych. Jestem przekonany, że to posłuży
nam wszystkim ku dobremu. Rozumiecie? Mamy budynek i jesteśmy za niego bardzo wdzięczni.
Jesteśmy wdzięczni za to miejsce, na którym możemy razem się zgromadzać.
38. Ale: „Najwyższy nie mieszka w domach ręką ludzką uczynionych - rozumiecie - bowiem niebo
jest Moim tronem a ziemia podnóżkiem stóp moich, gdzie jest miejsce odpocznienia mego? Ale
ciało przysposobiłeś dla mnie”.
39. A my jesteśmy ciałem Chrystusowym, a więc przemieszczamy się z jednego budynku do
następnego budynku, wierzę, że przynosząc nasze poselstwo, będziemy mogli w końcu przeżywać
nabożeństwa uzdrowieniowe. A wszystko co Pan zechce nam objawić, będziemy przeżywać wprost
tutaj, w tym zborze, aż on urośnie do takich rozmiarów, że będziemy musieli przejść na jakieś inne
miejsce, albo jeszcze inne, dopóki Jezus nie przyjdzie. Niech was Bóg błogosławi.
40. (Brat Pearry Green mówi kilka słów do brata Branhama i prosi o ordynację). Skłońmy nasze
głowy.
41. Drogi Boże, stoimy tutaj na tym podwyższeniu, które reprezentuje to miejsce, ponad ołtarzem.
Uświadamiamy sobie, że jesteśmy umierającą ludzką rasą. Mówię to z punktu widzenia tego świata.
Kiedy patrzymy na ulice, widzimy, jak wszędzie podpisał się grzech, a chwała Pańska prędko
odstępuje. Jesteśmy świadomi tego, że kiedy chwała Pańska podniesie się w górę, to Kościół
pójdzie razem z nią. Boże, pragniemy być tam.
42. Kilka dni temu, stojąc tutaj na rogu ulicy, po drugiej stronie, obserwowałem tę defiladę, która
maszerowała po ulicach i oglądałem te stare czołgi z I wojny światowej, które jechały z przodu. Za
nimi jechał duży, ciężki czołg Sherman, a za nim przejeżdżały następne. Potem przechodziły matki
udekorowane złotą gwiazdą, te które miały rozerwane rodziny z płaczącymi dziećmi i obszarpany
chłopciec, który stracił swojego ojca, a także stara matka, która straciła swojego syna. Pomyślałem:
„Jak smutny to obraz, stać na rogu ulicy i obserwować jak coś takiego przechodzi. Potem, kiedy to
przeszło zauważyłem, że nagle zmieniła się muzyka i zabrzmiała pieśń „Naprzód chrześcijańscy
żołnierze”. Odezwały się tony marszu, ale kiedy oni minęli to miejsce...
43. O drogi Boże, ja zastanawiam się nad innym, wielkim nadchodzącym czasem, kiedy nastanie
zmartwychwstanie i ludzie z dawnych wieków wystąpią najpierw, święci, patriarchowie. „Bowiem
my, którzy pozostaniemy przy życiu, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. Albowiem trąba Boża
zabrzmi, a umarli w Chrystusie powstaną najpierw”. Potem, kiedy ujrzymy to wielkie wydarzenie,
po prostu tych ludzi idących, maszerujących w górę na niebiosa, będziemy stać, czekając na naszą
przemianę, wiedząc, że teraz kolej na nas. O Boże, uczyń nas wiernymi żołnierzami.
44. Tylko ci, którzy mieli z tym naprawdę coś do czynienia i przeżyli wojnę, oni zrozumieją, co to
naprawdę znaczy oglądać jadące po ulicy czołgi. O Boże, myślimy o tych, którzy toczyli walkę
życia, oni zrozumieją, co znaczy oczekiwać na swoją kolejkę, by zająć pozycję i miejsce w
zmartwychwstaniu, by odejść do góry.
45. A ten mój młody brat, stojący tutaj, dobrze wykształcony, gotowy, ubrany, oczekuje na starego
męża, by położył na niego ręce, weterana z linii frontowej. On uświadamia sobie, że musi także
stanąć do walki. Drogi Boże, te niegodne ręce kładę na mojego brata w zastępstwie Twoich.
Pobłogosław brata Greena, drogi Boże. Błogosławię go w imieniu Jezusa. Panie, niechby on niósł
to poselstwo, temu miastu i dokądkolwiek go powołasz. Niechby pozostał wierny, napełniony
Duchem, niechby prowadził nienaganne życie Boże, pozwól mu ująć serca ludzi, aby mógł ich
nauczać i prowadzić, i kierować ich taką drogą, po której my wszyscy mamy pragnienie kroczyć.
Spraw to Panie.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin