Anna Rosa-EFT.doc

(89 KB) Pobierz

 

Jak działają techniki emocjonalnej wolności czyli
czym jest, i czym nie jest EFT

 

Historia metody
    Historia metody EFT (Emotional Freedom Technique) ma dość niespodziewany i spektakularny początek. w 1980 r. w Kaliforni psycholog dr Roger Callahan, otwarty na alternatywne techniki pomocy, po części z ciekawości, a trochę również w przypływie frustracji, postanowił wypróbować w praktyce teorie medycyny chińskiej.
    Pracował z Mary już półtora roku i nie był jej pierwszym terapeutą. Do tej pory nikomu nie udało się pomóc Mary w przezwyciężeniu silnej fobii wody. Mimo stosowania różnych technik terapeutycznych klientka na bliskość wody reagowała napadem lęku, bólem głowy i dolegliwościami żołądkowymi. Sięgając po niekonwencjonalną pomoc, dr Callahan miał nadzieję, że  stymulacja punktu powiązanego z żołądkiem złagodzi chociaż torsje. Podczas sesji po kilkuminutowym opukiwaniu palcem wskazanego miejsca na dolnej kości oczodołu Mary stwierdziła, że  jej fobia minęła i na dowód tego opryskała twarz wodą z pobliskiego basenu.
    Dr Callahan zachęcony tym zaskakującym rezultatem zaczął opracowywać metodę rozwiązywania różnych problemów emocjonalnych za pomocą stymulacji punktów akupresurowych na ciele. Udało mu się dopasować konkretne punkty do poszczególnych problemów. Technika ta wymagała jednak obszernej wiedzy i znajomości wielu schematów. Oczywiście nie zawsze efekty były tak szybkie jak u Mary, ale zachęcały do dalszej pracy. Wtedy doktora odwiedził Gary Craig. Był to już doświadczony trener rozwoju osobistego, z wykształcenia inżynier, który wciąż poszukiwał nowych rozwiązań. Przyjechał do Kaliforni, słysząc doniesienia o skuteczności nowatorskiej techniki. On właśnie na bazie odkryć dra Callahana stworzył EFT. Zrobił to, wybierając kilkanaście najważniejszych punktów. Za ich pomocą można pobudzić przepływ energii w całym organizmie. Opracował też prosty schemat, który można stosować praktycznie niezależnie od rodzaju problemu.
    Podstawowa procedura EFT jest na tyle prosta, że  każdy może sam jej używać w rozwiązywaniu codziennych kłopotów. z czasem specjaliści szkolący się u Craiga zaczęli rozwijać metodę, dołączając do klasycznego EFT swoje pomysły i udoskonalenia. Dlatego też praca dzisiejszych trenerów często różni się od tego, co pokazuje sam autor. Obecnie EFT zyskuje coraz większe zainteresowanie w krajach zachodnich. Zostały już rozpoczęte intensywne prace badawcze dążące do powszechnego wykorzystania techniki w pracy z weteranami wojennymi w amerykańskich szpitalach wojskowych.

O jaką energię chodzi
    Odniesienie do medycyny chińskiej może budzić mieszane uczucia. Zazwyczaj wierzymy w to, co widzimy na własne oczy, ewentualnie pod mikroskopem. Tymczasem wg wschodniego punktu widzenia przyczyną większości problemów jest blokada na poziomie kanałów energetycznych, która uniemożliwia prawidłowy przepływ energii w ciele.
    Hmmm i jak to rozumieć...? Przecież ciało składa się z materialnych komórek, jeśli coś w nim krąży to krew i limfa. Biologia już wyjaśniła jak to działa. Po co zatem mieszać do tego jakąś niewidzialną energię?
    Oceniając chińskie teorie warto pamiętać, że  liczą one sobie parę tysięcy lat. Kiedy powstawały, nikt nie znał takich słów jak atom, komórka, system nerwowy, elektryczność itp. Chińczycy opisywali to, co robili, własnymi słowami, a były to określenia, jak na dzisiejsze zachodnie standardy dość tajemnicze. w związku z tym koncepcja energii jest dla współczesnej nauki nieprecyzyjna i mało wiarygodna, ponieważ kiedy powstawała, sfera duchowa była bardziej rozwinięta niż wiedza o materii.
    Jeszcze całkiem niedawno ludzie, widząc pioruny, mówili, że  to oznaka gniewu Bożego. Dziś wiadomo, że  to zjawisko elektryczne i każdy wie, jak korzystać z prądu. i to właśnie elektryczność pozwoliła zobaczyć starożytne koncepcje w bardziej naukowym świetle.
    W 1950 r. Yoshio Nakatani zauważył, że  punkty wskazywane przez medycynę chińską jako te pobudzające przepływ energii mają niższą oporność elektryczną niż reszta skóry. Blisko 30 lat później w USA dr Robert Becker wraz ze swoimi asystentami potwierdzili te wyniki.
    Trudno pozostać zupełnie sceptycznym wobec odkryć francuskich naukowców. Dr Claude Darras i dr Pierre De Vernejoul wstrzykiwali ludziom radioaktywny izotop często używany do badania narządów wewnętrznych. Izotop wstrzyknięty w punkty używane w akupunkturze przemieszczał się wzdłuż szlaków, które dokładnie pokrywały się z kanałami energetycznymi określonymi w starożytności. z kolei w miejscach, które nie były istotnymi punktami, izotop rozchodził się naturalnie po okręgu we wszystkich kierunkach. Ciekawy jest również fakt, iż wbicie akupunkturowych igieł (czyli metalowych przewodników elektrycznych) w wyznaczone miejsca na ciele przyspieszało wędrówkę kontrastu.
    Dziś Światowa Organizacja Zdrowia wymienia ok. stu dolegliwości, w których akupunktura przynosi efekty. Rzecz jasna nie oznacza to, że  teraz ze wszystkimi kłopotami powinniśmy zgłaszać się do specjalistów wschodniej medycyny. Mamy własną naukę, dzięki której jesteśmy na technicznym poziomie o jakim nie śniło się starożytnym lekarzom. Natomiast wygląda na to, że  dopiero dzięki molekularnym skanerom udało się zbadać coś, o czym Chińczycy wiedzieli już ponad 2000 lat temu. Skąd mieli te informacje? To chyba pozostanie tajemnicą, podobnie jak egipskie piramidy.
    Być może opisywane tu efekty wiążą się jeszcze z czymś oprócz elektryczności, do której odwołuje się Gary Craig. Są przecież zjawiska, które dopiero zaczynamy rozumieć i badać. w każdym razie wygląda na to, że  mamy do czynienia ze zjawiskiem nie do końca poznanym, a nie z nadprzyrodzonym, jak mówią entuzjaści paranauk lub ze zmyślonym, jak mówią sceptycy.

No dobrze, ale jak to się ma do psychologii?


    Można założyć, że  ma się przynajmniej tak jak elektryczność do działania mózgu. Wiemy już, że  to ruch elektronów steruje systemem nerwowym, który jest biologiczną podstawą psychiki. Nerwy można przeciążyć i nadwyrężyć podobnie jak resztę ciała. Po intensywnym fizycznym wysiłku organizm potrzebuje odpoczynku i regeneracji. Zazwyczaj wystarczy, że  pozwolimy sobie przez jakiś czas nic nie robić, ewentualnie rozmasujemy zakwasy. Ciało naturalnie odzyska siły i będzie gotowe do dalszych wyzwań. Jednakże kiedy wysiłek będzie zdecydowanie przerastał nasze możliwości lub zdarzy się jakiś wypadek i coś sobie poważnie nadwyrężymy lub uszkodzimy, skutki tego można odczuwać przez długie miesiące a nieraz lata. Wtedy potrzebna jest już specjalistyczna rehabilitacja.
    Podobnie z układem nerwowym i psychiką. Przy większości codziennych zmartwień odczuwamy różnego rodzaju napięcia. Na poziomie komórek nerwowych objawiają się one zakłóceniami w przepływie energii elektrycznej. Zazwyczaj napięcia te rozładowują i harmonizują się naturalnie, kiedy porozmawiamy z kimś bliskim, zajmiemy się czymś innym, wyśpimy się, wyżyjemy w sporcie itd. Jednak bywa i tak, że  przeżywamy bardzo silne emocje, które pozostawiają trwały ślad w psychice i wtedy codzienne sposoby mogą już nie skutkować. Zakłócenie utrzymuje się i powraca za każdym razem, gdy mamy do czynienia z podobną sytuacją albo gdy o niej myślimy. Wokół łatwo znaleźć proste przykłady takich zakłóceń - ktoś kiedyś pogryziony przez psa, boi się wszystkich psów, nawet małych. Często osoby, które w dzieciństwie, bawiąc się w wodzie nagle straciły kontakt z dnem, do dziś boją się głębszej wody, nawet jeśli obok jest instruktor i są świadome tego, że  nic złego nie może im się stać. Jest także niestety wiele przykładów bardziej złożonych.
    Ktoś po śmierci bliskiej osoby nie może w ogóle odczuwać radości, chociaż minęło już wiele lat.
    Mężczyzna zdradzony kiedyś przez swoją miłość, jest chorobliwie zazdrosny o każdą kolejną kobietę, z którą się zwiąże.
    Dziewczyna przeżyła wiele przykrych emocji, nauczyła się łagodzić je słodyczami. Teraz zamiast rozwiązywać swoje problemy, objada się.
    Kobieta, mająca złe relacje z ojcem, nie może zaufać żadnemu mężczyźnie.
    Student bez końca odkłada przygotowanie do egzaminu, chociaż wie, że  robi sobie szkodę. Zawsze wynajdzie coś innego do zrobienia i ma później kłopoty.
    Osoba skrzywdzona nosi w sobie urazę i byle drobiazg, nawet nie związany z tą sytuacją, potrafi ją rozzłościć.

Jak to działa

    Mimo iż ludzie często wiedzą, że  to, co się z nimi dzieje, jest bezsensowne i niepotrzebne, odczucia i myśli wciąż pojawiają się i przeszkadzają. To tak jakby mózg się "zawiesił", podobnie jak zdarza się to w komputerze. Wtedy właśnie możemy użyć EFT czyli "rehabilitacji" układu nerwowego. w przypadku napięć fizycznych, podczas tradycyjnego masażu mięśnie są odpowiednio uciskane. To pobudza krążenie krwi, a skutkiem tego jest odblokowanie napiętego mięśnia i rozluźnienie. Wtedy znów czujemy się swobodnie, komfortowo i możemy się normalnie poruszać. Podobnie reagują nerwy na działanie EFT. Opukiwanie punktów wskazanych przez Craiga powoduje zwiększenie aktywności elektrycznej w komórkach, a to zazwyczaj prowadzi do rozładowania napięcia i harmonizacji. Wtedy zakłócenie znika, a klient uwalnia negatywne emocje i otwiera się na nowe rozwiązania swoich problemów. Można powiedzieć, że  mózg się "odwiesza" i udało się to zaobserwować na EEG. Dowodzą tego m.in. badania w Harvard Medical School i innych amerykańskich klinikach. Pozwalają one zaobserwować pozytywne i trwałe zmiany w falach mózgowych dzięki zastosowaniu EFT.
    W dużym skrócie procedura EFT polega na pobudzaniu wrażliwych elektrycznie punktów za pomocą własnoręcznego opukiwania ich palcami i równoczesnym mówieniu o swoim problemie oraz wypowiadaniu zwrotów ułatwiających jego uwolnienie. Opowiadanie o problemie przywołuje połączone z nim napięcie i wtedy możemy je rozładować. Nie będę w tym miejscu szczegółowo opisywać zasad techniki, ponieważ w internecie można znaleźć gotowe podręczniki EFT, do których linki zamieszczam na końcu.
    Efektem zastosowania EFT nie jest zapomnienie o trudnych sytuacjach, ale zneutralizowanie negatywnych emocji związanych z nimi. Dzięki temu przestają one wpływać na nasze zachowanie, a na przykre wydarzenie możemy popatrzeć z większego dystansu - jak na film.
    Często spotykamy bardziej skomplikowane problemy, do których doprowadziła więcej niż jedna sytuacja, a nawet cały ich ciąg albo też składają się one z wielu mniejszych problemów, z których każdy ma swoją historię i wszystko to trzeba po kolei przepracować. Dlatego czasami kłopotu można pozbyć się w ciągu kilkunastu minut, a nieraz trzeba do tego długich tygodni i miesięcy, a także obszernej wiedzy o ludzkiej psychice. Trudno od razu stwierdzić, ile pracy będzie wymagała sprawa, jaką zgłasza klient. Podobnie jak z naprawą samochodu - bywa, że  auto się zatrzyma, bo wypadła jedna śrubka, a zdarza się też, że  samochód ksztusi się, ale z trudem jeździ, a po dokładnym sprawdzeniu okaże się, że  trzeba wymienić cały silnik. Są także usterki niewielkie, ale aby je usunąć, trzeba rozmontować połowę maszyny.
    EFT wbrew temu, co mogłoby się wydawać lub temu, co niektórzy głoszą, nie jest techniką pozbywania się problemu bez znajomości jego przyczyny. Owszem czasem pewne objawy znikają od razu bez ujawniania swojego źródła. Najczęściej jednak podczas pracy z kłopotem zgłoszonym do terapii, odsłania się historia jego powstania lub inny głębszy problem, który wywołuje zgłaszane na początku trudności.
    Możemy w związku z tym stwierdzić, że  gdy EFT stosowane jest przez wykwalifikowanego trenera, dobrze znającego ludzkie mechanizmy psychologiczne, może być narzędziem znacząco przyspieszającym proces psychoterapii.


 

 

 

 

Pytania i odpowiedzi...

Na co EFT pomaga?
Obecnie EFT zaczyna być wypróbowywane w coraz większej ilości dziedzin np. w medycynie. Trudno na ten moment dokładnie określić skuteczność metody w przypadku chorób fizycznych. Badania do tej pory koncentrowały się i potwierdziły działanie EFT w rozwiązywaniu problemów emocjonalnych takich jak różnego rodzaju lęki, depresja, nerwice oraz dolegliwości bólowych. Coraz częściej okazuje się, iż z EFT można korzystać przy rozwiązywaniu wszelkiego rodzaju kłopotów związanych z emocjami. Oczywiście jest to metoda wysoce skuteczna, ale nie cudowna.

Czy podczas sesji jest się dotykanym przez trenera?
Można zobaczyć to na niektórych filmach, ale zazwyczaj to klient sam się opukuje.

Czy to może być niebezpieczne?
Jeżeli trener przestrzega odpowiednich zasad, w najgorszym wypadku sesja nie przyniesie efektu. Nie ma tu również miejsca na manipulację. Wprawdzie trener proponuje terapeutyczne zwroty, ale klient zawsze może je zmienić, jeśli czuje, że  jakieś zdanie nie pasuje do jego sytuacji. Chociaż w materiałach dotyczących tej techniki często pojawia się termin energia, nie ma ona nic wspólnego z bioenergoterapią. Klient pracuje pod okiem trenera sam ze sobą i korzysta wyłącznie z regeneracyjnych możliwości własnego organizmu.
EFT pozostaje także neutralne wobec wszelkich religi i polityki.


Skoro mogę ściągnąć podręcznik z internetu, po co mi trener?
Podręczniki sprawiają wrażenie zamkniętej całości, lecz bynajmniej nie wyczerpują tematu, a raczej otwierają go. Przedstawiają one prostą klasyczną wersję, która może być samodzielnie opanowana i stosowana praktycznie przez każdego. To często wystarcza, ale złożone problemy mogą wym...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin