Komentarz do Praktyki Magicznej Ewokacji.pdf

(180 KB) Pobierz
Komentarz do Praktyki Magicznej Ewokacji
Komentarz do
Praktyki Magicznej Ewokacji
Oryginał angielski © 2001 Rawn Clark
Wersja polska © 2007 FranzBardon.pl
Wprowadzenie
Na początku swoich komentarzy na temat drugiej książki Bardona, Praktyka Magicznej
Ewokacji (PME), muszę powtórzyć, że nie będę oferował uczniowi praktycznych porad w
odniesieniu do samej pracy z ewokacją. Zamiast tego, moje komentarze będą skupiały się
wyjaśnianiu uwag Bardona, które są często niejasne dla biernego czytelnika. Dla ucznia, który
jest właściwie przygotowany do tej pracy, żadna rada, jaką mógłbym dać, nie będzie potrzeba
dla jego własnego postępu w tej sztuce.
Komentarze, jakie tutaj oferuję, pochodzą z bezpośredniego doświadczenia z pracą ewokacji i
nie są oparte na teorii czy spekulacji.
Bardon wspomina w tej i innych swoich książkach, że uczeń właściwie przygotowany do
pracy z ewokacją to uczeń, który ukończył krok ósmy pierwszego tomu, Wtajemniczenie do
Hermetyzmu (WdH) lub otrzymał równy poziom inicjacji poprzez inne środki.
Jednak nawet mag, który ukończył tylko ósmy krok WdH, napotka na pewne trudności z
ewokacją. Na samym początku jakiejkolwiek operacji w magii ceremonialnej, mag musi być
w stanie wznieść swoją świadomość na tyle, by działać jako bóstwo. Jednak faktyczna
komunia z boskością mieści się dopiero w kroku dziesiątym WdH. Zatem, by mag mógł w
pełni zgłębiać potencjał tej sztuki, musi osiągnąć krok dziesiąty. To jednak nie uniemożliwia
adeptowi ósmego kroku rozpoczęcia pracy z ewokacją.
Powodem dla tego jest fakt, że mag, który ukończył ósmy krok, będzie panował nad mentalną
wędrówką, elementami, akashą i fluidami. Osiągnąwszy to stadium, mag będzie posiadał
wszystkie podstawowe zdolności potrzebne do funkcjonowania na poziomie zbliżonym do
bóstwa. Mag będzie zatem wiedział wystarczająco dużo o tym, co znaczy być jednym z
boskością, by funkcjonować co najmniej na poziomie mentalnej i być może astralnej
ewokacji. Gdy uczeń przechodzi przez krok dziewiąty, a szczególnie krok dziesiąty, jego
łatwość w dokonywaniu ewokacji stale się będzie zwiększać.
Wiele osób ignoruje ostrzeżenia Bardona w tym zakresie i ich rezultaty faktycznie są
wątpliwe. Mam nadzieję, że w swoich komentarzach wyjaśnię ci drogi czytelniku, dlaczego
tak jest.
Na początku, myślę że ważne jest zrozumienie różnicy pomiędzy określeniami „ewokacja” i
„inwokacja”, gdyż często są one błędnie zamieniane. Inwokacja oznacza wciągnięcie czegoś
do własnej świadomości albo do samego magicznego okręgu. Z kolei ewokacja oznacza
przyciągnięcie czegoś na zewnątrz lub do magicznego trójkąta. Ewokowana istota nigdy nie
jest wciągana ani do magicznego okręgu ani do własnej świadomości maga.
1
Wiele rytuałów ceremonialnych zaczyna się inwokacją bóstwa. W ten sposób, osoba
przeprowadzająca rytuał wciąga prezencję zewnętrznego bóstwa do swojej własnej
świadomości i do własnego rytualnego okręgu. Powodem dla tego aktu jest to, że osoba
przeprowadzająca rytuał przypuszcza, że da to większą ilość mocy dla odegrania rytuału.
Innymi słowy, inwokacja zawsze dotyczy zewnętrznej rzeczy, która zostaje wciągnięta do
własnej jaźni praktyka. Zatem ćwiczenia WdH dotyczące ładowania ciała elementami są
pewną formą inwokacji.
PME nie zajmuje się inwokacją. Jej jedynym zagadnieniem jest ewokacja, czyli sprowadzenie
zewnętrznej istoty do zewnętrznej manifestacji. W żadnym momencie takie istoty nie są
wciągane do świadomości maga.
Na tym etapie może się zdawać, że ma to niewielkie znaczenie. Mam jednak nadzieję
wyjaśnić dokładnie, jak bardzo znaczące jest to w całej praktyce ewokacji. W żadnym
momencie magicznej ewokacji mag nie inwokuje – nawet boskości – lecz wytłumaczę to
wszystko w dalszej części.
W temacie ewokacji zostało oczywiście napisanych wiele książek i wiele szkół
okultystycznych uczy jakiejś wersji tej sztuki. Lecz nigdy wcześniej nie przedstawiono tak
wielu szczegółów prawdziwej praktyki i nigdy w tak prosty sposób. Głównym powodem dla
tego jest brak zrozumienia – zarówno po stronie autorów, jak i czytelników tych książek.
Bierny czytelnik praktycznie nie jest w stanie zrozumieć ewokacji za wyjątkiem bardzo
powierzchownego, czysto intelektualnego poziomu. Ostrzegam więc, że niewiele da czytanie
PME lub mojego komentarza, jeśli nie przeczytałeś najpierw pierwszej książki Bardona, WdH
– niezależnie od tego, ile książek na ten temat przeczytałeś wcześniej.
Pewna szkoła filozoficzna utrzymuje, że ewokacja to nic więcej niż starożytna forma
psychoterapii. Niestety, trudno jest obalić to założenie, gdyż jeśli ktoś przyjmuje standardowe
podejście do ewokacji, to tak właśnie to będzie wyglądało. Powodem dla tego jest fakt, że
kiedy niewtajemniczona osoba próbuje praktykować ewokację, to wszystko co
prawdopodobnie ewokują, to zawartość własnej psyche. O ile może być to terapią, to
najczęściej nią nie jest, gdyż osoba dokonująca takiej ewokacji łudzi się myśląc, że
ewokowane istoty są prawdziwie zewnętrzne i nie pochodzą z własnej wyobraźni.
Jednak prawdziwy mag nie jest oszukiwany przez własną psyche i jest w stanie rozpoznawać
swoje złudzenia. Jedynie taka osoba może naprawdę ewokować zewnętrzną istotę.
Część pierwsza
Magia
Tutaj Bardon próbuje przekazać czytelnikowi rozumienie tego, co oznacza termin „magia”. W
tym rozdziale znajdują się dwie rzeczy, które chciałbym wyjaśnić szerzej.
Pierwsze to jego rozróżnienie pomiędzy „czarną” i „białą” magią, dobrem i złem. Ukazuje on,
że koncepcje dobra i zła nie będą rządzić magiem, gdyż rozumie on, iż wszechświat jest
zunifikowaną całością, a nie dualistycznym przeciwstawieństwem jej części. Z hermetycznej
perspektywy, przypisywanie rzeczy do obozów dobra i zła jest drugorzędne wobec osobistego
rozróżnienia pomiędzy dobrem i złem. Zarówno dobro, jak i zło są subiektywnymi osądami,
jakie czynimy, by poruszać się przez zawirowania, jakie przedstawia życie, lecz żadne z nich
2
nie istnieje jako obiektywna, naturalna wartość. Każda istniejąca rzecz ma swój byt, ponieważ
wolą Boskiej Opatrzności jest, by istniała.
Ważne jest, by mag zrozumiał to zanim zacznie pracę ewokacji, gdyż ta wiedza będzie
wpływała na jego stosunek do wielu istot, jakie napotka. Niektóre z tych istot będą
nieprzyjemne i problematyczne, lecz nic dobrego nie wyniknie ze zwracania się do takich
istot, jeśli mag skłania się ku myśleniu, że istota jest „zła” z natury. To jedynie stawia barierę,
przeciw której istota będzie się prawdopodobnie buntować, a której mag nie będzie w stanie
przeniknąć.
Osoba dokonująca ewokacji musi rozumieć, że każde stworzenie jest w oczach Boskiej
Opatrzności równe.
Drugą rzeczą o której chciałbym powiedzieć, to bardonowskie rozróżnienie pomiędzy
„czarownikiem”, a prawdziwym magiem. Wielu uznało słowo „czarownik” za honorowe,
więc to rozróżnienie jest często trudne do uchwycenia przez współczesnego czytelnika. Dla
Bardona, czarownik nie jest prawdziwym magiem z tego powodu, że nie włada on mocami,
których używa. Przykładem tego, co Bardon rozumie przez czarownictwo jest, gdy nowicjusz
uczy się rytuału lub rytualnych słów i stosuje je nie nauczywszy się wcześniej ich znaczenia
lub sposobu, w jaki oddziałuje on na pożądany skutek. Innymi słowy, czarownik opiera się na
wiedzy i pracy innych dla skuteczności własnej „magii”.
Jednak prawdziwy mag zna uniwersalne prawa i pracuje bezpośrednio z siłami przyrody by
tworzyć własną magię.
To rozróżnienie jest bardzo ważne w przypadku sztuki ewokacji. Nawet wśród
współczesnych uczniów WdH, powstają przypadki czarownictwa. Na przykład, wielu
uczniom powiedziano, by stworzyli sobie talizman odpowiadający duchowi Emrudue. Nie
jest to nic innego niż czarownictwo (szczególnie biorąc pod uwagę „Odkrycie Stejnara”
dotyczące odszyfrowywania imion, które stosował Bardon), gdyż uczeń nie ma prawdziwego
rozumienia tego, co robi ani jakie są tego konsekwencje.
[Uwaga historyczna: Kilka lat temu ktoś zasugerował (błędnie), że Bardon twierdził, iż uczeń WdH powinien
stworzyć dla siebie amulet „Emrudue”, by pomagał mu w postępach. Tak naprawdę, to Bardon NIE powiedział
tak. W PME, pod nagłówkiem „Emrudue”, Bardon pisze: „Jeśli osoba nie wtajemniczona w magię nosi pieczęć
siódmego pryncypała sfery Księżyca, wykonaną podczas astrologicznego okresu siódmej stacji księżyca i
wyrytej na srebrnej płytce, to ta osoba będzie miała szczęście i będzie odnosić sukcesy, a przede wszystkim
spełni się jej każde ziemskie życzenie”. To nie jest sugestia, że niewtajemniczona osoba powinna próbować
stworzyć własną pieczęć; jest to sugestia, że niewtajemniczona osoba może nosić magicznie przygotowaną
pieczęć, stworzoną przez wtajemniczonego. Wtajemniczony wiedziałby, że imię „Emrudue” jest tutaj
bezużyteczne i posiadałby wyćwiczoną zdolność do stworzenia prawdziwie magicznej pieczęci „siódmego
pryncypała sfery Księżyca”.]
Podobnie, okultystyczne szkoły i książki, które uczą nowicjusza złożonych rytuałów,
opierających się na specjalnych słowach i ruchach nie są niczym innym, jak formą
czarownictwa. Tak naprawdę podczas rytualnego aktu nie można używać żadnego słowa,
które nie jest w pełni przez maga rozumiane. Na szczęście dla nowicjusza, praktyki te
graniczą bardziej z teatrem niż z właściwym czarownictwem.
Innym ważnym rozróżnieniem jest to, że czarownictwo dąży jedynie do osiągnięcia mocy i
chwały zamiast duchowego rozwoju. W konsekwencji, droga czarownictwa skutkuje
znikomym, jeśli w ogóle jakimś, duchowym wzrostem. Na koniec tej sekcji, dobrze jest
3
wspomnieć, że kiedy Bardon odnosi się do „kuglarstwa”, ma on na myśli tricki wykonywane
przez magików scenicznych (iluzjonistów).
Pomoce magiczne
Tutaj Bardon wyjaśnia racjonalną podstawę dla różnych magicznych pomocy czy narzędzi.
Czytelnik znajdzie tutaj wiele bardzo ważnych rzeczy do rozważenia.
Pierwszą ważną rzeczą jest to, że magiczne narzędzie generalnie nie ma mocy samo z siebie.
Moc, czy skuteczność narzędzia pochodzi bezpośrednio od maga. Zatem narzędzie, jakie ktoś
odziedziczy, nie ma żadnej specjalnej mocy dopóki samodzielnie nie napełni się go mocą.
Żadna inna osoba nie będzie też w stanie podpiąć się i używać mocy, jaką mag umieścił
wewnątrz narzędzia.
Drugą ważną rzeczą jest to, że magicznie przygotowane narzędzie musi być traktowane z
szacunkiem. Na przykład wiele grup twierdzi, że jako magicznego Athame można używać
kuchennego noża i potem odkładać go do kuchni do normalnego użytku. O ile technicznie tak
można zrobić, o tyle ma to niewielkie praktyczne zastosowanie, gdyż nóż trzeba ładować za
każdym razem, gdy ma być używany do rytuału.
Moc magicznego narzędzia rośnie z każdym użyciem. Ta moc nigdy jednak nie wykroczy
poza moc osoby posługującej się nim. Narzędzie może jedynie oszczędzić czasu.
Dla ucznia WdH nie ma tajemnic w zakresie ładowania magicznego narzędzia. Jest to po
prostu kwestia wypełnienia narzędzia odpowiednią ideacją, fluidem, energią lub elementem,
według technik nauczonych w WdH. Szczegóły konstrukcji narzędzi będą rozpatrywane w
dalszej części, lecz na tym etapie ważne do wzięcia pod uwagę jest to, że każde narzędzie
musi pasować do określonego rozumienia i zdolności danego maga.
Wszystkie powstałe wcześniej ksiązki, które określały dokładnie, jaki musi być kształt i kolor
narzędzia oraz dokładnie jakie symbole i słowa należy na nich wyryć są pełne dezinformacji.
Rzeczy te zależą całkowicie od pragnienia osoby i w żadnym przypadku nie przekazują
specjalnych mocy narzędziu, jeśli mag nie posiada pełnego zrozumienia wagi każdego ich
aspektu.
Generalnie narzędzie jest przedłużeniem tego, co jest już obecne wewnątrz maga i musi
dokładnie to odzwierciedlać. Narzędzia każdego maga będą się zatem naturalnie różnić od
narzędzi innych magów. Jedynym koniecznym podobieństwem będzie natura specyficznych
funkcji.
Zawsze najlepiej jest, gdy mag konstruuje swoje własne narzędzia od zera. O ile może być to
proste przy niektórych narzędziach, to w przypadku innych może stanowić trudność. Na
przykład stworzenie magicznego miecza może wykraczać poza zdolności maga i będzie on
musiał kupić gotowy już miecz. Nie ma to większego znaczenia, gdyż narzędzie zyskuje
swoją prawdziwą moc poprzez ładowanie. Jeśli jednak narzędzie jest kupione, to przed
właściwym naładowaniem musi być najpierw oczyszczone z wszelkich pozostałości myśli i
emocji, jakie wchłonęło podczas produkcji.
Ostatni punkt, do jakiego chcę się odnieść dotyczy stosunku maga do jego rytualnych
narzędzi. Narzędzie używane jest by szybko sprowadzić świadomość maga na określony
4
poziom. Mag nie przywołuje mocy czy ideacji narzędzia do swojej własnej świadomości.
Narzędzie działa bardziej jako klucz do gwałtownego wzniesienia świadomości maga na
wymagany poziom.
Na przykład, gdy stosowana jest magiczna różdżka, energia nie jest wyciągana z samej
różdżki. Energia jest przeciągana z maga i wysyłana przez różdżkę, gdy posłużyła już ona
magowi do wzniesienia świadomości tej konkretnej energii. Mag nie przywołuje świadomości
tej energii z różdżki, lecz wznosi swoją świadomość do energii i stamtąd manipuluję nią
poprzez różdżkę. Może być to trudna do zrozumienia koncepcja (na pewno jest trudna do
opisania), lecz gdy będziesz czytał dalej, to jej znaczenie stanie się bardziej oczywiste.
Magiczny okrąg
Tak jak powiedziałem wcześniej, podczas ewokacji, mag nie inwokuje niczego, nawet
boskości. Tutaj jednak Bardon opisuje magiczny okrąg w słowach, które brzmią podobnie do
inwokacji boskości, jaka otwiera wiele popularnych ceremonialnych rytuałów.
Faktycznie, magiczny okrąg ma być reprezentacją indywidualnego rozumienia boskości i
wszechświata u maga, lecz nie jest to stosowane jako inwokacja tych aspektów. Magiczny
okrąg działa jedynie jako klucz dla wzniesienia świadomości maga i dlatego tak ważny jest
tutaj trening WdH. W skrócie, mag zamiast przywoływać boskość, musi wznieść swoją
świadomość aż scali się ona z boskością. Właśnie o to chodzi, gdy mowa jest o magu
działającym jako boskość wewnątrz magicznego okręgu. Nie jest to przywoływane z
zewnątrz; jest to budowane od środka.
Jak wspomina to Bardon, istnieje tak wiele sposobów na rysowanie magicznego okręgu, jak
wielu jest magów. Książki i szkoły, które dokładnie uczą jak należy konstruować okrąg, są
dla hermetycznego maga bezużyteczne. Okrąg maga musi dokładnie pasować do jego
własnego zrozumienia wszechświata i boskości. Zatem w miarę dojrzewania rozumienia
maga, jego okrąg również będzie się zmieniał.
Zwykły okrąg, jaki mógłbyś narysować na papierze, nie ma żadnej wewnętrznej mocy.
Jednak magiczny okrąg ma nieodłączną moc. Ma on specyficzną moc dawania ochrony czy
tarczy dla maga, który stoi w jego środku. Działa on jako bariera dla każdej niechcianej
zewnętrznej siły. Nie przychodzi mi na myśl żadna okoliczność, gdzie mag mógłby chcieć
zaprosić do swojego magicznego okręgu inną istotę, poza przypadkiem innych osób, z
którymi pracuje podczas określonego rytuału. Innymi słowy, magiczny okrąg nie pozwala na
wejście czegokolwiek, gdy już zostanie rzucony.
Nie ogranicza to jednak maga. Wewnątrz magicznego okręgu, mag może skutecznie
wędrować do jakiejkolwiek sfery.
Bardon sugeruje konstruowanie fizycznego okręgu, lecz o ile może być to mądre w
przypadku osoby początkującej, to nie jest to ściśle konieczne. Magiczny okrąg może być tak
samo dobrze skonstruowany całkowicie wewnątrz umysłu maga, lecz taki okrąg jest mniej
pewny w przypadku ewokacji.
Magiczny okrąg jest, mówiąc bardziej poprawnie, sferą kuli. Ten kształt jest doskonałą
fizyczną reprezentacją nieskończoności, a więc boskości. Magiczny okrąg jest rzeczą
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin