Skandaliczne_zaloty_rozdzial_16.pdf

(69 KB) Pobierz
skandal
ROZDZIAŁ SZESNASTY
– Może przejdziemy do salonu? – zaproponował
Robert.
Hanna, niezdolna wykrztusić z siebie choć jedno
słowo,skinęłatylkogłową,wdzięczna,żesilneramię
Roberta nadal obejmuje jej kibić. Robert ostrożnie
zaprowadził ją do salonu, ulokował na sofie, potem
zająłsięnalewaniembrandydotrzechkieliszków.Do
każdegokieliszka porcję podwójną.
– Dziękuję, lordzie Winthrop – powiedział hrabia
Kilkerran, odbierając swój kieliszek, potem patrzył
z uśmiechem, jak Robert wręcza Hannie kieliszek
równie obficie napełniony. – Proszę wypić do dna,
moja droga.Nic nie pokrzepia tak jak brandy.
Hannanieprzywykładotrunkówtakmocnych,teraz
jednaktentrunekokazałsięzbawienny.Najpierw,co
prawda,zabrakłojejtchu,awgardlezaczęłopalićioczy
zaszłyłzami,alepotemnaglepoczuła,żesiływracają.
292 Gail Whitiker
– Rozumiem,pani,że jesteśwstrząśnięta – mówił
łagodnymgłosemlordKilkerran.–Jateżbyłemwstrząś-
nięty, kiedy dowiedziałem się, z czym przyszedł do
mnie lord Winthrop.
Odczekała jeszcze chwilę, póki jej serce, bijące jak
oszalałe, nie uspokoi się nieco, po czym zaczerpnęła
głębokopowietrza.
– Czy... czy to prawda?
– Tak,toprawda,mojadroga.JestemhrabiąKilker-
ran, i mam zaszczytbyć pani ojcem.
Z trudem powstrzymała okrzyk. A więc stało się!
Boże, dzięki Ci! Nareszcie... Koniec męczarni, koniec
tychnieustannychdomysłów,tychspekulacji,iprzed
zaśnięciem, i gdy tylko otworzyła oczy. Koniec tej
straszliwej niepewności. Ona miała ojca. To najważ-
niejsze. I jej ojciec był szkockimarystokratą.
– Ja... ja nie wiem, co powiedzieć – odezwała się
drżącym,nabrzmiałymodwzruszeniagłosem. –Rober-
cie, czyś ty o tym wiedział przed swoim wyjazdem?
– Ależ skąd, Hanno! O tym, że lord Kilkerran jest
twoim ojcem,dowiedziałem się dopiero w Szkocji.
– Ale przed swoim wyjazdem wspominałeś, że
dostałeśjakiś list.
– ToniebyłlistodlordaKilkerrana,leczodkobiety,
którapodrzuciłaciebie do powozumojej matki.
– Od niej? O, Boże! Robercie, a jakżeż ona ciebie
odnalazła?
– Skorzystałazusług...pewnegodżentelmena–wy-
jaśnił Robert, przemilczając swoją wiedzę na temat
profesjiowegodżentelmena.Byłtopoprostuprywat-
Skandaliczne zaloty
293
nydetektyw. – Napisaładomnie,boniedomagałajuż
bardzo,aprzedśmierciąchciałamiwszystkowyznać.
Niestety, Hanno, panna Mary MacKinnon zmarła
przed moim przyjazdem. Ale w domu zastałem jej
siostrę,któraopowiedziałamiwszystko,itodziękiniej
dowiedziałem się, kto jest twoim ojcem.
Ojcem... Hanna czuła, jak ogromne wzruszenie
znów chwyta ją za gardło.
– Robercie, ale dlaczegonie pisałeś do mnie? Prze-
cieżmogłamprzyjechaćdociebie,doSzkocji,irazem
z tobą pojechać do... lordaKilkerrana.
– Niegniewajsię,Hanno,alewolałemnajpierwsam
znimsięspotkaćiwyjaśnićcałąsytuację.Niewiedzia-
łem przecież, cóż odpowie twój ojciec, kiedy usłyszy
takąnowinę.Niechciałem,Hanno,żebyśprzeżywała
wielkierozczarowanie.Mogłosięprzecieżzdarzyć,że
przyjechałabyś do Szkocji, a lord Kilkerran wcale nie
pragnąłby ciebie ujrzeć... Milordzie...
Robertprzypomniałsobienagleoobecnościgościa.
– Proszę, proszę usiąść, milordzie, i czuć się, jak
usiebie w domu.
UsiedliwszyscyiRobertzacząłopowiadaćHannie,
jakonilordKilkerranjechaliprzezcałąnoc,abyzdążyć
doGillingdonParkwdzieńBożegoNarodzenia.Mieli
sporo szczęścia, w drodze nie zaskoczyła ich żadna
śnieżyca,niezdarzyłosięnic,coprzedłużyłobypodróż.
Hanna słuchała uważnie, nie przestając zerkać na
lorda Kilkerrana. Boże kochany, przecież ona popat-
rywała na swego...ojca!
– Tak, to rzecz niesłychana – odezwał się nie-
294 Gail Whitiker
spodzianiehrabia,jakbyczytającwjejmyślach.–Nie-
słychane, że znalazłemsię nagle tu, w tym salonie...
NapoliczkachHannypojawiłsięciemnyrumieniec.
– Proszęwybaczyć,milordzie,żetaksiępanuprzy-
glądam... Przecież ja nie wierzyłam, że kiedykolwiek
pana ujrzę. Kiedy dowiedziałam się od lorda Winth-
ropa, że nie jestem dzieckiem jego rodziców, ja... ja
prawie odchodziłam do zmysłów. I nigdy, nawet
wnajśmielszychmarzeniach,niespodziewałamsię,że
ujrzęna własne oczyswego prawdziwego ojca!
Lord Kilkerran, słysząc w jej głosie bezbrzeżne
zdumienie, roześmiałsię głośno.
– Ja też nie posiadam się ze zdumienia, panno
Winthrop, że nagle przyszło mi odnaleźć tak piękną
córkę!KiedylordWinthropprzysłałswójbiletwizyto-
wy, z prośbą o spotkanie, nie spodziewałem się, że
przyniesie mi taką nowinę.
Hanna opuściła głowę, jej wzrok ślizgał się po
błyszczącej posadzce. Boże drogi, jest tyle rzeczy,
o które chciałabyzapytać.
– Proszę pytać o wszystko, panno Winthrop – za-
chęcałhrabia,jakbyznówodgadującjejmyśli.–Domyś-
lam się, że jest wiele rzeczy, o których chciałaby się
pani dowiedzieć... .
– Państwo wybaczą – odezwał się nagle Robert,
podrywającsięzkrzesła.–Zostawiępaństwasamych.
– Proszę, niech pan zostanie, milordzie – prosił
hrabia. – Nie ma doprawdy niczego, czego pan nie
mógłbyś usłyszeć. A pragnąłbym bardzo, abyś pan,
jako mój przyszły zięć, dowiedział się o wszystkim.
Skandaliczne zaloty
295
PoliczkiHanny znów pokryły się rumieńcem.
– PannoWinthrop,proszęnieczućsięzakłopotaną.
LordWinthrop wyjawił mi swoje zamiary względem
pani i dzięki temu łatwiej nam teraz wszystkim
odsłonić swoje serca. Lord Winthrop darzy panią
wielkimuczuciem,ipowiedziałmiszczerze,żejeślinie
przywieziepaniżadnejwiadomości,możepaniąstra-
cić.Bopanizdecydowałaś,żegoniepoślubisz,jeślinie
dowiesz się prawdy o swoim pochodzeniu.
TowyznaniehrabiegoniecouspokoiłoHannę,nadal
jednak nie wiedziała, od czego zacząć zadawanie
pytań. Swoje pierwsze pytanie zadała po dłuższej
chwili. I było ono wzruszającoproste.
– A jak ja mam zwracaćsię do pana, milordzie?
– No...chyba,,ojcze’’?Towydajemisięnajbardziej
stosowne–odparłhrabia,nieśmiałouśmiechającsiędo
niej.–Rozumiemjednak,żemożeszczućsiępaninieco
osobliwie.Możeszwięczwracaćsiędomniepoimie-
niu. Na pierwsze imię mam Andrew...
Hannateż uśmiechnęła się.Podobałojej się, że ma
ojcaz poczuciemhumoru.
– Możeinatoprzystanę?– odparłatrochęzadzior-
nie.–Zanimnieprzywyknę,żejesteśpanmoimojcem.
Ale do mnie proszę zwracaćsię po imieniu.
Hrabia skłonił głowę.
– Czuję się zaszczycony.
– A pańska... małżonkanie towarzyszypanu?
– Moja żona zmarła przed czterema laty. Teraz
w domu, oprócz mnie, mieszka ze mną najmłodsza
mojacórka,Kate, ma piętnaście lati jest podobnado
Zgłoś jeśli naruszono regulamin