Brown Stephanie - Powrót do zdrowia dorosłych dzieci alkoholików.rtf

(1724 KB) Pobierz
f^ M ŚT*±

STEPHANIE BROWN


Powrót do zdrowia dorosłych dzie.ei alkoholików


STEPHANIE BROWN

Bezpieczne przejście

Powrót do zdrowia dorosłych dzieci alkoholików

Tłumaczyła Helena Grzegołowska-Klarkowska

INSTYTUT PSYCHIATRII I NEUROLOGII Warszawa 1995


Tytuł oryginału:

Safe Passage. Recovery for Adult Chiidren of Alcoholics Copyright © 1992 by John Wiley and Sons, Inc. Ali rights reserved - Wszystkie prawa zastrzeżone

Autoryzowane tłumaczenie z wydania w jeżyku angielskim przygotowanego przez John Wiley and Sons, Inc.

Copyright 1995 for Polish edition

by the Institute of Psychiatry and Neurology


H! k"

Redakcja

Jagna Rybaczek Barbara Gawrońska

Konsultacja psychologiczna Dr Anna Pohorecka

Projekt okładki

Jerzy Grzegorkiewicz


J

Książka dofinansowana przez

Państwową Agencję

Rozwiązywania Problemów Alkoholowych

ISBN 83-85705-21-X

Skład i druk

Zafc/acf wydawniczy Letter Quality Warszawa, ul. Brylowska 35/38


Wstęp do wydania polskiego

K

siążka Stephanie Brown Bezpieczne przejście jest przykładem przed­stawienia bardzo złożonego i bolesnego dla wielu ludzi problemu pod kątem szukania rozwiązań, dróg wyjścia i sposobów wyzwolenia od niedobrej i krzywdzącej przeszłości. Dla ludzi, którzy wychowali się w rodzinie alkoholowej, wspomnienia chaosu i ciągłego poczucia zagrożenia w domu dzieciństwa mogą stać się — na długo lub na zawsze — źródłem cierpienia i paraliżującego wstydu.

Posługując się opracowanym przez siebie rozwojowym modelem zdrowie­nia, Stephanie Brown przedstawia problemy wynikające ze wzrastania w ro­dzinie alkoholowej oraz metody radzenia sobie z nimi. Przejście przez kolejne fazy leczenia okazuje się nie tylko możliwe, ale i bezpieczne, dzięki oparciu się na doświadczeniach wielu dorosłych dzieci alkoholików, które wcześniej opuściły drogę nieufności, lęku i wstydu, i wstąpiły na nieco strome, ale wypróbowane „stopnie" wyznaczone przez program Dwunastu Kroków. Okazuje się bowiem, że uznanie własnej bezsilności i powierzenie swego życia „sile wyższej" - zwłaszcza w sprawach, które od nas nie zależą - a także wybaczenie krzywdzicielom i zadośćuczynienie skrzywdzonym, może pomóc dzieciom alkoholików równie skutecznie, jak pomaga zdrowiejącym alkoho­likom. Przy pomocy terapeutów i dzięki takim książkom jak Bezpieczne przejście ta stroma droga staje się łatwiejsza do przebycia.

Wspinaczkę tę podjęły tysiące ludzi w Stanach Zjednoczonych, kraju bardziej niż inne otwartym na możliwość przekraczania własnych ograniczeń. Ale ruch Dorosłych Dzieci Alkoholików (DDA), w terapii profesjonalnej i grupach samopomocy, rozwija się od połowy lat osiemdziesiątych również w innych krajach. Nie jest zbyt żywiołowy i na pewno nie tak masowy jak w USA, ale od Skandynawii począwszy, a na krajach śródziemnomorskich skończywszy, wszędzie coraz więcej psychiatrów i psychologów rozpoznaje w autodestrukcyjnych postawach, zachowaniach, w sposobie życia wielu swoich klientów i pacjentów ślady wychowania w rodzinach alkoholowych.


W"STĘP DO WYDANIA POLSKIEGO

Z poczucia izolacji i wyjątkowości może uleczyć uświadomienie sobie na początek bolesnej prawdy, której ani cofnąć, ani wymazać nie sposób, że ci, którzy w mniejszym lub większym stopniu zamienili ich dzieciństwo w piekło, byli chorzy na alkoholizm.

Następny krok polega na tym, by zacząć o tym mówić. Bo przecież regułą numer jeden w rodzinie alkoholowej jest milczenie na temat picia rodziców. Z tego milczenia wynikają takie problemy, jak zaprzeczanie, manipulowanie, próby kontroli, wstyd, poczucie winy i brak szacunku dla rodziców i siebie. Problemy te dotyczą nie tylko dorosłych członków rodziny, odbijają się na psychice dzieci, a niekiedy zostawiają głębokie piętno na całe życie. Jeżeli dzięki tej książce zaczniemy rozmawiać o problemach dorosłych dzieci alkoholików, to dla wielu z nas może to oznaczać wyzwolenie z beznadziejnej pułapki.

Pułapką tą są konsekwencje milczenia na temat swego dzieciństwa. Chyba najdotkliwszą z nich jest niedojrzałość emocjonalna. U jednych polega ona na „obrażaniu się" na świat za byle porażkę; u innych na agresji będącej odpowiedzią na wszystko, co frustruje; jeszcze u innych — na euforyczno-

-depresyjnym traktowaniu siebie i ludzi. Wielu nie potrafi ufać ani kochać, wstydzi się samych siebie i czuje się wszędzie „nie na miejscu". Przekrocze­nie bariery milczenia i zaprzeczania jest trudne. Sam temat jest wciąż zbyt wstydliwy, bo dotykający przeszłości, w którą uwikłani są rodzice. Bezpieczne przejście to sposób na dogonienie własnej dojrzałości, odnalezienie siebie, wybaczenie dawnym krzywdzicielom i nabycie umiejętności brania w swoje ręce odpowiedzialności za swoje życie. W końcu są to wprawdzie „dzieci", ale przecież już dorosłe.

Nawet nazwanie ojca czy matki alkoholikami ma negatywną wymowę, lepiej więc zaprzeczać lub tłumić wspomnienie przemocy i awantur, biedy i krzywd, nadużyć seksualnych oraz braku ciepła, bezpieczeństwa i akceptacji

- niż wyrzucić to z siebie. Zresztą gdzie? Przed kim? Moralny nakaz czczenia „ojca swego i matki swojej" staje się często przeszkodą nie do pokonania przy najmniejszej próbie rozliczenia się z przeszłością. Czy jednak szacunek dla rodziców wyklucza uwolnienie się od zakłamania i fałszu? Myślę, że przeciw-Tfit. O^p^Wł-eriTńTi \trapva, program śfu&Rrwż) pi^Tr-ń-an^ •iTfiTit.-ge. •srekAt tn-sz, oparcie we wspólnocie ludzi o podobnych doświadczeniach, pomoże „stanąć w prawdzie" również twarzą w twarz z własnymi rodzicami. Możliwe to jest nawet wtedy, gdy rodzice dawno nie żyją, choć wciąż żywe bywają rany przez nich zadane. „Leczenie" dorosłych dzieci alkoholików polega właśnie na tym, aby przestać rozpamiętywać problem, a zająć się jego rozwiązaniem; by uporządkować przeszłość, nazwać po imieniu urazy i krzywdy, i zacząć żyć „tu i teraz" wykorzystując potencjał własny i wszystkie możliwości, jakie niesie ze sobą dzisiejsze, a nie wczorajsze życie.

Temat dorosłych dzieci alkoholików zapoczątkowała prawie dwie dekady temu, również w Ameryce, Claudia Black - terapeutka, wykładowca i autorka samouczków psychologicznych. Wychowała się w rodzinie alkoholowej, sama również popadła w alkoholizm, który udało jej się przezwyciężyć. W książce


WSTĘP PO WYDANIA POLSKIEGO

nt It Will Never Happen To Me (Mnie się to nigdy nie przytrafi) rozpoznała i opisała „syndrom DDA", czyli zespół graniczących z patologią cech „Doro­słych Dzieci Alkoholików". Przez następne dziesięć lat wiele się zdarzyło. Okazało się na przykład, że cechy dorosłych dzieci alkoholików dzielą z nimi niezliczone rzesze dorosłych dzieci nie-alkoholików, które identyfikują się z rolami „Bohatera", „Kozła ofiarnego", „Aniołka" i „Clowna". Wtedy sypnęła się cala seria publikacji o „rodzinach dysfunkcjonalnych" oraz o zjawisku współuzależnienia" (które ja osobiście wolę nazywać „uzależnieniem od ludzi"). Fundamentalnym dziełem, i znów bestsellerem, okazała się w tej dziedzinie książka Melody Beattie pt. Co-Dependent No Morę (w Polsce ukazała się ona nakładem wydawnictwa Media Rodzina of Poznań pt. Koniec wspóluzależnienia: Jak przestać kontrolować życie innych i zacząć martwić się o siebie). Wraz z tą książką wybuchnęła w Ameryce moda na weryfikację stosunków z bliskimi pod hasłami: „Czy zanadto się nie poświęcam?", „Czy nie rezygnuję z siebie", „Czy przeze mnie moi bliscy nie mogą się rozwijać?".

Czas sprawił, że fala ekscytacji „współuzależnieniem" z wolna opadła, stopniowo wykruszyły się oczywiste uproszczenia i uogólnienia, ludzie za­częli lepiej strzec „własnych granic" i wartości oraz lepiej rozumieć, na czym polega prawdziwa bliskość, intymność i miłość. Wiadomo już, jakie pułapki zastawia usiłowanie kontrolowania drugiego człowieka i jak zubaża duchowo i moralnie zajmowanie się innymi zamiast sobą. W tym momencie zaczęły być potrzebne inne książki, książki wskazujące drogę wyjścia z potrza­sku pełnego urazów dzieciństwa i chorobliwych relacji w dorosłym życiu, w których dawne krzywdzące związki z rodzicami bywają odtwarzane i po­wtarzane po wielekroć.

Stephanie Brown, podobnie jak Claudia Black, wniosła do swojej pracy zawodowej osobistą wizję problemu, dostrzeganego w dużej mierze z per­spektywy własnych doświadczeń. Wychowała się w rodzinie alkoholowej, dość wcześnie sama się uzależniła, by potem, przy pomocy innych ludzi rozpocząć życie w trzeźwości. Została psychologiem i pomaga osobom uzale­żnionym i ich rodzinom. Jej pionierskie badania dotyczące procesu zdrowie­nia znalazły wyraz w poprzednich książkach (Leczenie Alkoholików i Leczenie Dorosłych Dzieci Afkoholików), zapewniając jej szczególną pozycję wśród znawców przedmiotu.

Polskiemu Czytelnikowi oddajemy już drugą książkę Stephanie Brown*. Opisane tu podejście terapeutyczne sugeruje, że od krzywd i urazów dzieciń­stwa można uwolnić się bezpiecznie. Autorka nie powiela utartych sloganów. Jej książka, choć stroni od przesadnej naukowości i rna popularny charakter, pozwala zapoznać się z wnikliwą i gruntowną analizą problematyki należącej do współczesnego ruchu Dorosłych Dzieci Alkoholików. Niektóre utarte

* Pierwsza to Leczenie Alkoholików, Rozwojowy Model Powrotu do Zdrowia (wydana przez Instytut Psychiatrii i Neuroloąii i Komisję Edukacji w dziedzinie Alkoholizmu i innych Uza­leżnień Fundacji im. Stefana Batorego), (przyp. red.)


8

WSTĘP DO WYDANIA POLSKIEGO


 


pojęcia i terminy autorka odważnie kwestionuje, zawsze jednak z wyczer­pującym uzasadnieniem. Dotyczy to na przykład terminu „rodzina dysfunk­cjonalna", który bezkrytycznie został przez profesjonalistów rozpowszech­niony (u nas także), mimo że z punktu widzenia semantyki jest całkowicie fałszywy. Cóż lepiej „funkcjonuje" niż patologiczne relacje i reakcje człon­ków rodziny współpodtrzymujących alkoholizm jednej z osób? Te skądinąd „dysfunkcjonalne" mechanizmy „funkcjonują" wręcz fenomenalnie do tego stopnia, że ludzie nieraz do końca życia trwają w tych samych schematach, niczego nowego w swoje myślenie i zachowania nie wnosząc.

Książka Stephanie Brown wprowadza również całą gamę odcieni do często zbyt czarno-białej skali przyjmowanej przez wielu profesjonalistów, a za nimi przez zwykłych ludzi, którym przytrafiło się życie w rodzinie alkoholowej — kiedyś lub teraz. Uważają oni, że wszystkie dorosłe dzieci wymagają pomocy terapeutycznej, mającej na celu wydobycie ich z owej „dysfunkcji" nabytej w dzieciństwie. Stephanie Brown cieniuje ten obraz i w ten sposób sprowadza kwestię do życiowych wymiarów. Według niej nie ma dwóch jednakowych rodzin alkoholowych, tak jak nie ma dwóch jednakowych alkoholików; logiczne więc, że nie ma również dwóch jednakowych dorosłych dzieci alkoholików. Ich ewentualne zaburzenia psychiczne czy trudności w ułożeniu sobie życia umieszcza ona na wielopunktowej skali, powiedzmy od zera do dziesięciu. Każdy, kto miał rodziców nadużywających alkoholu, powinien przyjrzeć się swemu dzieciństwu i jego pozostałościom w dorosłym życiu i sprawdzić, gdzie na tej skali znajdują się jego urazy. Szukać pomocy terapeutycznej i zmieniać się powinni ci, którzy istotnie dźwigają zbyt ciężki bagaż nie rozwiązanych konfliktów, nie odżałowanych uraz i nie wybaczonych krzywd, a także niewiary w siebie i wstydu za rodziców, rodzinę, siebie samych. Innym, tym na dole skali, może wystarczyć rozpoznanie własnych skłonności wywodzących się z dzieciń­stwa, a może nawet po prostu ich akceptacja. Autorka powiada, że stopień zaburzeń należących do „syndromu DDA" zależy od wielu okoliczności i czynników, w tym także genetycznych, biologicznych, a nawet od tempera­mentu danej osoby.

Wprowadzona we wcześniejszych pracach Stephanie Brown „rozwojowa koncepcja zdrowienia" znajduje wyraz również w niniejszej książce, i to w podwójnym sensie. Nie tylko uwalnianie się od ograniczającej przeszłości traktowane jest jako proces przebiegający fazami, lecz sam człowiek po­strzegany jest „rozwojowo", ze swymi wrodzonymi i nabytymi - a raczej stale nabywanymi - cechami i umiejętnościami, które może i powinien zacząć świadomie akceptować lub zmieniać, ograniczać i kształtować. W każdej terapii przecież o to chodzi, aby uwierzyć w siebie i nabrać odwagi, aby pogodzić si<$ z tym, czego ztnćenK; ntc można •, zcnccnfć c<j, <xj zmienić ctKJŻaa> i nauczyć s/^ odróżniać jedno od drugiego.

Ewa Woydyłło


Przedmowa

I

~\ odobnie jak wielu Czytelników sięgających po tę książkę, urodziłam się i wychowałam w „rodzinie z problemem alkoholowym". Żyłam i „od­dychałam" alkoholizmem jednego z rodziców - i przeżyłam. Nie mogę powiedzieć, by sprawa alkoholizmu została ostatecznie rozwiązana, bym zakończyła z nim porachunki czy wymazała ze swego życia. Jestem nim bowiem przesiąknięta do szpiku kości, tkwi w moich korzeniach, wyznacza moją historię. Teraz jednak znajduje się na właściwym miejscu. Jestem dzieckiem alkoholika i pogodziłam się z alkoholizmem jednego z moich rodziców.

Tematem tej książki jest powrót do zdrowia - rozpoczynanie wszystkiego od nowa, powrót do domu. Jest to książka o cierpieniu i smutku, radości i odkryciach towarzyszących ponownemu procesowi dorastania. Tym razem jednak procesowi temu towarzyszy nadzieja.

Jak to jest być dzieckiem alkoholika? Co się dzieje z dziećmi, których życie kształtuje — nieraz w sensie dosłownym - alkoholizm jednego z rodzi­ców? Realia takiego życia to przede wszystkim straszliwe urazy, pogmatwane i zniekształcone rozumowanie, zaburzenia dynamiki rodzinnej, zaniedbania w zakresie opieki i brak odpowiednich wzorców. Dla wielu dzieci z takich rodzin oznacza to w efekcie konieczność rozbudowania mechanizmów obron­nych, rozpacz i skłonność do destrukcji.

Z alkoholizmem rodziców mamy do czynienia tak długo, jak długo istnieje alkohol. Nie jest to problem nowy. Nowością natomiast jest nazywanie rzeczy po imieniu, mówienie o tym i „pisanie" na nowo swej historii życia tak, by problem ten uwzględnić.

My, dorosłe dzieci alkoholików, poddajemy się rewolucyjnej zmianie sposobu myślenia o sobie i zmianie sposobu życia. Nagle zaczynamy zdawać sobie sprawę, że wokół nas i w nas samych pełno jest oszustwa tak podstęp­nego i tak powszechnego, że ani go nie zauważamy, ani nie możemy pominąć. Teraz jednak wiemy przynajmniej, że istnieje.

Nadal stanowczo się zaprzecza, jakoby alkoholizm rodziców był zja­wiskiem częstym w naszej kulturze i rozpowszechnionym w rodzinach


•J  ••    ™

10              _____________________________PRZEDMOWA

formalnych". Miliony dzieci wychowują się w takiej kulturze i w takich systemach rodzinnych, które nie tylko wykazują tolerancję wobec patolo­gicznych procesów, ale wręcz procesy te podtrzymują i asymilują, pozwalając ludziom pić bezkarnie ile tylko chcą i kiedy chcą, zaprzeczając zarazem wszystkim ujemnym skutkom tego picia.

Dopiero od niedawna opadają nam łuski z oczu, zaczynamy poda­wać w wątpliwość dotychczasowy przywilej bezkarnego picia. Zaczynamy kwestionować głęboko utrwalone, lecz fałszywe przekonania, ułatwiające nam życie w realiach rodzicielskiego alkoholizmu, zaprzeczanie istnieniu tego zjawiska i wyjaśnianie w sposób sprzyjający jego podtrzymaniu.

Zaczynamy teraz przekazywać dzieciom nasz bunt przeciw temu oszust­wu, mówiąc im: „O nie, dziękujemy, nie odpowiada nam takie podejście do sprawy". Niezależnie, czy słowa te wyrażają jedynie życzenie, czy stanowią deklarację, dzieci nie znajdą nowego sposobu radzenia sobie z alkoholizmem rodziców tylko dlatego, że tego chcą. By odzyskać zdrowie, trzeba znacznie więcej. I temu poświęcona jest właśnie ta książka.

Warunkiem powrotu do zdrowia jest przełamanie zmowy zaprzeczania, nazwanie alkoholizmu rodziców po imieniu, a następnie „napisanie" na nowo historii rodzin...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin