Astronomiczna wiedza Dogonów i ruiny Zimbabwe.pdf

(859 KB) Pobierz
115255318 UNPDF
Astronomiczna wiedza Dogonów i
ruiny Zimbabwe
Ruiny Zimbabwe – Podstawowe informacje o plemieniu Dogonów – Pradawna
wiedza kontra nowoczesna technologia – Współczesne hipotezy – Powstanie
wszechświata według mitu Dogonów – Wiedza astronomiczna – Syriusz – centralny
element mitu dogońskiego – Powstanie materii – Początki cywilizacji – Bliźniak
Nommo – Czerwona gwiazda – Podsumowanie – Zbieżności
Ruiny Zimbabwe
– 1 –
115255318.009.png 115255318.010.png
W roku 1868 niemiecki awanturnik i handlarz kości słoniowej, Adam Renders, zabłądził w
gęstym buszu w południowej Afryce. Przedzierał się przez gęstą, tropikalną roślinność, aby znaleźć
drogę powrotu w bardziej cywilizowane strony. I nagle stanął przed zagadkowym murem.
Renders ruszył więc wzdłuż muru w poszukiwaniu jakichś ludzi, ale wkrótce spostrzegł, że
powraca w to samo miejsce.
– 2 –
115255318.011.png 115255318.012.png 115255318.001.png
Trzy lata później Adam Renders sprowadził do ruin w afrykańskiej puszczy niemieckiego
geologa Karla Maucha. Ten sporządził plan budowli i po powrocie do Niemiec ogłosił się odkrywcą
Zimbabwe. Mauch uważał, że Zimbabwe leżało niegdyś pośrodku legendarnego kraju Ofir, z
którego król Salomon kazał sprowadzać złoto i drogie kamienie. Była to jednak tylko jedna z
niezliczonych prób rozwiązania zagadki Zimbabwe.
Ruiny Zimbabwe po dziś dzień okrywa gęsta mgła tajemnicy. Wszystkie publikacje na ten temat
zawierają jedyni przypuszczenia.
Od ruin wzięło nazwę państwo, dawna Rodezja nazywa się teraz Zimbabwe. Busz wokół ruin
wycięto, z oddali widać nagie skały, a nieco niżej w dolinie mur o jajowatym zarysie. Gdzie
niegdzie, wśród kęp roślinności i młodych palm, można napotkać resztki ruin.
Mur, zbudowany na planie elipsy ma długość 100 metrów. Ogranicza teren o powierzchni 20.000
m 2 . Elipsa ta dzisiaj nazywa się „Rezydencją Królewską”, choć wewnątrz obiektu nie znaleziono
niczego, co mogłoby usprawiedliwiać tę nazwę. Nic nie wskazuje na pobyt żadnego króla. Brak tu
jakichkolwiek napisów, posągów, popiersi. Nie znaleziono też pozostałości narzędzi, nie
wspominając już o sarkofagach czy grobowcach.
Mur okalający „Królewską Rezydencję” ma 10 m wysokości i przeciętnie 4,5 m grubości u
podstawy. Przy budowie nie stosowano zaprawy. Ciężar tego dość masywnego muru ocenia się na
100 tysięcy ton. Portugalski dziejopis z szesnastego wieku, Joao de Barros napisał o tej zagadkowej
budowli:
„Tubylcy nazywają tę budowlę Zimbabwe... Nikt nie wie, kto i kiedy ją zbudował, gdyż
mieszkańcy kraju nie znają pisma i brak im przekazów historycznych. Twierdzą jednak, że
budowle te są dziełem diabła, ponieważ według miary ich własnych zdolności uważają za
niemożliwe, aby pochodziły spod ręki człowieka”.
Niemniej jest pewne, że obiekt ten zbudowała czarna ludność. Nie ma na to dowodów na piśmie,
są jednak ślady językowe. „Zimbabwe” oznacza bowiem w języku Szona tyle, co „czcigodny dom”.
Forma ruin Zimbabwe nie jest wyjątkowa. Między Zimbabwe a portem Nova Sofala w Mozambiku
jest prawie sto ruin, dużo skromniejszych rozmiarów, niemniej jednak tej samej struktury. Dawniej
państwo Zimbabwe rozciągało się aż do Oceanu Indyjskiego. Prawdopodobnie nieznani królowie
wywozili złoto, aby za nie kupować inne dobra, na przykład od Arabów. Znaleziono w Zimbabwe
nawet chińskie jedwabie i wyroby garncarskie, jak również arabskie chusty, bransolety i pojedyncze
ozdoby z Indii. Wszystko to pozwala przypuszczać, że niegdyś przebiegał tędy szlak handlowy.
W obrębie wielkiej elipsy znajdują się mniejsze elipsy, murowane okręgi i wreszcie mur
biegnący równolegle do wielkiego muru. W ten sposób między dwoma murami powstaje wąskie
przejście, rodzaj korytarza, który prowadzi donikąd. Celowość tego korytarza wydaje się wątpliwa,
gdyż mur wewnętrzny, zakreśliwszy pół okręgu, oddala się od głównego muru i kończy za
niewielkim załomem. Nigdzie nie widać wejścia ani schodów wiodących na górę.
– 3 –
115255318.002.png
W dolnej części elipsy stoi masywna wieża, zwężająca się ku górze, o szerokości 6 m i
całkowitej wysokości 10 m. Z początku sądzono, że była to wieża strażnicza. Jednak ten pogląd
okazał się niesłuszny. Równie dobrze można by obserwować teren ze szczytu eliptycznego muru
albo jeszcze lepiej z pobliskich skał, nazywanych dziś „Akropolem”. Także i ta budowla jest
pozbawiona wejścia, na górę nie wiodą żadne schody. Brak tu jakichkolwiek okienek, ani żadnych
innych atrybutów wieży strażniczej. Do tego znajduje się wewnątrz muru.
– 4 –
115255318.003.png 115255318.004.png 115255318.005.png 115255318.006.png
Brytyjska archeolog Gertruda Caton-Thompson, która w 1929 roku kierowała tam
wykopaliskami, przypuszczając, że pod wieżą znajduje się grób, kazała tam prowadzić prace,
jednak niczego nie znaleziono. Brak jest jakiegokolwiek logicznego wytłumaczenia funkcji, jaką
spełniała wieża wobec całej budowli.
Poza obrębem głównej elipsy rozciąga się teren pokryty mniejszymi ruinami. Nosi on nazwę
„Doliny Ruin”. Stosy otoczaków i niskie murki są porozrzucane na tej samej równinie, na której stoi
także wielka elipsa. Nad tym wszystkim góruje trzeci kompleks, tak zwany „Akropol”. Tu na górze
w wyrafinowany sposób wykorzystano naturalne warunki, wypełniając luki między skałami murami
tworzącymi zewnętrzne obwałowanie. Najgrubszy z nich ma wysokość 7,5 m i grubość u podstawy
6,7 m.
Na górze archeologowie znaleźli niewielkie złote bransolety, szklane paciorki i osiem ptaków
wykonanych z saponitu. Wysokość tych ptaków nie przekracza 30 cm i mogły kiedyś spoglądać ze
szczytu kolumn. Niektóre ze skalnych bloków „Akropolu” zostały obrobione ludzką ręką.
– 5 –
115255318.007.png 115255318.008.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin