Kompania Braci - Band Of Brothers - Part 6.txt

(22 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:05:Synchro by KarolTom do wersji:|band_of_brothers_e06_bastogne_hdrip_uSk
00:02:21:KOMPANIA BRACI
00:02:29:Kiedy wyruszylimy do Bastogne...|Mielimy mało sprzętu.
00:02:35:Nie mielimy wystarczajšco dużo amunicji,|nie mielimy ciepłych ubrań.
00:02:41:Ale mielimy pewnoć, że...
00:02:44:nasze tęgie głowy z dowództwa|dostarczš nam tego, co potrzebujemy.
00:02:49:Była tam bardzo długa linia drzew.|Okopalimy się wzdłuż niej.
00:02:53:Niemcy wiedzieli dokładnie gdzie jestemy|i mocno dawali nam to do zrozumienia.
00:02:58:Pod Bastogne chłopaki często mieli|po jednym pocisku w magazynku.
00:03:04:Była duża mgła i piloci mieli|problem ze zrzutem zaopatrzenia dla nas.
00:03:10:Cišgle pudłowali i wszystko spadało Niemcom.
00:03:13:Kiedy jeden dostał w ramię odłamkiem|szrapnela oderwało mu rękę.
00:03:17:Aż do łokcia.
00:03:19:Kiedy go wynosili powiedział,|żeby dali mu zegarek z jego ręki.
00:03:22:Wtedy przyszedł sanitariusz i sšdzę,|że to on tak naprawdę uratował mi życie.
00:03:26:Bo to on wstrzyknšł mi morfinę|w kluczowym momencie.
00:03:32:Nawet dzisiaj w zimne noce,|kiedy z żonš kładziemy się spać,...
00:03:37:to mówię, że cieszę się,|że nie jestem w Bastogne.
00:03:47:CZĘĆ SZÓSTA|BASTOGNE
00:06:00:Doc, Doc. Na ziemię.
00:07:07:Doc, bandaż.
00:07:10:Zaprowadcie go do sztabu.
00:07:14:Zapewne poznajecie, panowie.|Generał McCullouh, dowodzi dywizjš.
00:07:17:- Jakie sš siły wroga?|- Zajmujemy jednš pozycje, generale,...
00:07:22:a gdzie indziej tracimy innš.|Teraz wyglšda to stabilnie.
00:07:25:Okopujemy się na krańcu puszczy.
00:07:28:Cišgle jestemy ostrzeliwani z artylerii, generale.|Wielu chłopaków dostaje, a nie mamy punktu opatrunkowego.
00:07:33:Kończy się nam jedzenie,|nie mamy zimowych ubrań i powoli brakuje amunicji.
00:07:37:Linie sš tak cienkie, że wróg się|pewnie zastanawia czy sztab nie pi w okopach.
00:07:42:- Nie mamy kim ich obstawić.|- Dzień dobry, kapitanie Nixon.
00:07:46:- Mam pan co do dodania dla generała McCullouh'a?|- Generał?
00:07:50:Tak, sir.
00:07:52:Niemcy zajęli całš południowš|linię o 3:00 w ostatniej nocy.
00:07:58:Nie możemy znaleć 501-wszego|na naszej prawej flance.
00:08:01:Zapełniłem tam okopy ludmi z mojego drugiego plutonu,|ale bez wštpienia mamy poważne luki.
00:08:05:Nie mam wystarczajšco dużo ludzi, sir.|Jestemy za bardzo rozcišgnięci.
00:08:10:Trzymać linie, pułkowniku.|Załatać luki.
00:08:13:Miejmy nadzieję, że ta cholerna mgła niedługo się ulotni.|Na razie trzeba zapomnieć o wsparciu z powietrza.
00:08:18:Niedawno pierwszy batalion został wyparty z Foy.|Mamy szkopów na ogonie.
00:08:22:Czołgi, artyleria.|Nie ma żadnego wsparcia.
00:08:25:Sporo gówna zmierza w tę stronę.
00:08:47:Mogę zabrać pana zapasowy bandaż?
00:08:50:Jak ci idzie?
00:08:53:Nie ma plazmy, kilka bandaży,|brakuje też morfiny.
00:08:57:Chciałem znaleć drogę do trzeciego batalionu|i popytać o zapasy, ale się zgubiłem.
00:09:04:Jeli nie możesz się dostać do trzeciego,|to znajd Dc. Ryana podzieli się z tobš tym, co ma.
00:09:09:Dzięki, kapitanie.
00:09:13:Eugene? Bierz tyle ile się da.|Będziesz tego potrzebować.
00:09:23:- Spina.|- Doc.
00:09:25:- Co jest grane?|- Okopujemy się wzdłuż linii.
00:09:29:Tak to już jest.|Co zdobyłe?
00:09:33:Mam to.
00:09:37:I jeszcze szkopski bandaż.
00:09:45:- Co? To wszystko?|- Tak.
00:09:49:To wszystko co mieli.
00:09:56:Pierwszy batalion został wyparty z Foy.
00:09:59:- Będš straty.|- Skoro ich wyparli, to czemu tu jeszcze siedzimy?
00:10:03:Potrzebuję morfiny.|To wszystko co mam.
00:10:06:- Masz dodatkowe nożyczki?|- Nie, mam tylko jedne.
00:10:10:Sierżant Lipton?|A co to takiego?
00:10:14:- Dwóch sanitariuszy w jednym okopie?|- Tak jest.
00:10:17:A co się z nami stanie jak wy dostaniecie?
00:10:24:Sierżancie, gdzie jest mój okop?
00:10:28:Jest tam, sir.|Może go pan przegapił.
00:10:33:Niech pan wraca.|Jestemy za blisko linii.
00:10:36:A niech to szlag.
00:10:44:Sierżancie Guarnere.|Ma pan jeszcze morfinę z Holandii?
00:10:48:- Nie. Doc, muszę z tobš pogadać.|- Co z nogš?
00:10:51:- Do cholery z nogš. Kiedy leję to mnie kłuje.|- Póniej.
00:11:02:- Widzielicie ich?|- Nie. Sš tam.
00:11:07:Wiem to. Napijesz się, Doc?
00:11:11:Nie. Potrzebuję nożyczek.|Muszš być ostre.
00:11:14:Nożyczki?
00:11:17:Zobaczmy, sprawdzę koło maszyny do szycia,|może na górze w gabinecie w rodkowej szufladzie biurka.
00:11:23:Dobra. A co ze strzykawkš z apteczki?
00:11:27:Dawajcie morfinę, chłopaki!
00:11:31:- Nic ci nie jest?|- Nic.
00:11:34:Dalej kryć się!
00:11:37:Spójrz na to.|Rozwalili mi hełm.
00:11:42:Hej, Doc! Morfina.
00:11:45:- We jš.|- Gdzie Penkala?
00:11:47:- Tam dalej.|- Sanitariusz!
00:12:03:Dostalicie?
00:12:06:Zwariowałe?|Co się patrzysz jak na obrazek obserwuj horyzont.
00:12:11:- Masz strzykawkę?|- Nie mam.
00:12:14:Sanitariusz!
00:12:17:Id.
00:12:22:- Idzie Doc!|- Doc!
00:12:25:Penkala!
00:12:29:- To tętnica!|- Poluzuj palce, do cholery!
00:12:33:- Nie chcę umierać.|- To nie tętnica.
00:12:36:- Nie wracam tam, Doc.|- Co?
00:12:39:- Nigdzie nie idę z tym gównem.|- Z tym gównem się też nie woła sanitariusza.
00:12:42:- Nie pójdę do punktu opatrunkowego.|- Masz szczęcie, Penkala.
00:12:46:Nie mamy punktu opatrunkowego.
00:12:58:- Penkala, potrzebuje nożyczki. Masz?|- A po co mi do cholery nożyczki?
00:13:01:Masz apteczkę?
00:13:08:Nie potrzebujesz tego. Jeszcze. A ja tak.
00:13:15:- Kto dostał?|- Penkala.
00:13:20:Masz. Chcę, żeby co zrobił.
00:13:23:We kogo i id z nim do trzeciego batalionu.|Potrzebujemy wszystkiego.
00:13:26:Bandaży, plazmy, wszystkiego, co da się wybłagać.
00:13:29:I załatw mi jakie cholerne nożyczki,|bo nie mogę żadnych znaleć.
00:13:32:Zjedz też co ciepłego.
00:13:35:Id.
00:13:58:- Kole powiedział mi, że jest cholernym prawiczkiem.|- Kto?
00:14:02:- Ten z mojego okopu, Julian.|- Serio?
00:14:07:Cholerny prawiczek. To jeszcze dzieciak.
00:14:10:Jedynš osobš, która jest niepokolana to Maria Panna.
00:14:16:Babe? Gdzie jestemy?
00:14:20:Tędy.
00:14:23:Nie podoba mi się to.|Gdzie jest ten batalion?
00:14:31:- Pomóż mi.|- Chod.
00:14:35:Daj rękę.
00:14:37:Biegiem!
00:14:45:Możemy wam dać bandaży, to wszystko.
00:14:48:Żadnej morfiny.|Trzeba jechać do Bastogne po plazmę.
00:14:51:- Do Bastogne? Szukalimy was godzinę.|- Chirurg bez plazmy?
00:14:55:Nie mamy chirurga.|Żadnego chirurga. Nawet punktu opatrunkowego.
00:14:58:- Jestemy tylko ja i mój kumpel.|- Przykro mi, ale nie możemy wam pomóc.
00:15:01:Ostrzał!
00:15:06:Wynocie się.|Wycofujemy się.
00:15:10:Ruszaj się!
00:15:13:A on krzyczy, żebym mu strzelił w dupę.
00:15:25:- To co mierdzi jak mi z pod pachy.|- Przynajmniej jest ciepłe.
00:15:28:- Chcesz do tego syropu?|- Bšd szczery. Z czego to w ogóle jest?
00:15:31:- Z czego, czego by nie zjadł, Malarkey.|- Nie zjadłby, Malarkey.
00:15:34:- Hej, może się podzielimy ze szkopami?|- Mogłem go zastrzelić, kiedy miałem szansę.
00:15:38:- Musisz cišgle o tym myleć, Babe?|- Czy kto widział porucznika Dyke'a?
00:15:41:Proszę spróbować w sztabie, sir.
00:15:45:- Albo w Paryżu.|- U szkopów.
00:15:48:- Czeć szkopie, wróciłem.|- Eugene, porucznik Dyke ma całš apteczkę. Spróbuj.
00:15:52:- Tak, jestem pewien, że jej nie używa.|- Może szkopy majš jeszcze morfinę.
00:16:08:Poruczniku Dyke.|Poruczniku?
00:16:13:Mogę zabrać pana apteczkę?|Brakuje mi wszystkiego. Potrzebuję strzykawek.
00:16:16:- Do morfiny?|- Tak.
00:16:23:A co się ze mnš stanie jak oberwę?
00:16:26:Ja będę tam.
00:16:29:- Strzykawki sš tutaj?|- Tak.
00:16:31:Masz.|Nie planuję dostać.
00:16:35:Dziękuję, sir.
00:16:41:Heffron.
00:16:43:- Heffron, wszystko gra?|- Eugene, czemu mówisz mi po nazwisku?
00:16:48:- Skoro znasz moje imię to zrób z niego użytek.|- Edward? Zgadza się?
00:16:52:Mówisz poważnie?|Tylko moja matka mówi na mnie Edward.
00:16:57:- Muszę wiedzieć czy została ci morfina z Holandii.|- Już się mnie pytałe. Pamiętasz?
00:17:02:Nie.|Nie przypominam sobie.
00:17:21:- Gordon, chciałe się ze mnš widzieć?|- A, tak.
00:17:25:Morfina. Z całego trzeciego plutonu.
00:17:29:- Szukasz też nożyczek?|- Tak.
00:17:32:Perconte.
00:17:36:- Doc.|- Dzięki.
00:17:40:Powiniene też pogadać z Joe'em Toye'm.|Zgubił co.
00:17:47:Dzięki.
00:18:02:- W porzšdku, chłopaki?|- Mamy ciepłe żarcie. Nie czujesz?
00:18:05:- Zgubiłe co Toye?|- Dom.
00:18:08:Przynajmniej mamuka nie krzyczy.
00:18:12:- Toye, pokaż mi swoje stopy.|- Patrz na ten cholerny las.
00:18:19:- Gdzie masz buty?|- W Waszyngtonie, żeby zasadzić kopa generałowi Taylor'owi.
00:18:23:- Wierzę.|- Lepiej mi na bosaka, Doc.
00:18:26:Co się stało?
00:18:28:Zdjšłem je, żeby zmienić te pieprzone skarpetki,|a te zniknęły w cholerę.
00:18:32:- Jaki masz rozmiar?|- 9.
00:18:35:Tak jak wszyscy.
00:18:42:Frank, jeli dalej będziesz tak myć te zęby,|to szkopy będš cię widzieć z odległoci mili.
00:18:46:- Załatwiš cię w mig.|- Tak jest, Pee Wee, miej się dalej.
00:18:50:- Czeć, doktorku.|- To moje rzeczy.
00:18:54:- Daj spokój, Doc.|- Co ty? Prowadzisz tu aptekę?
00:18:57:Czemu mi grzebiesz w rzeczach?|Czego szukasz?
00:19:00:Nożyczki. Dzięki, Perconte.
00:19:04:To moje nożyczki!
00:19:08:- Sierżancie Guarnere?|- Eugene, to ty?
00:19:12:Hej, Doc!
00:19:15:Zbieram strzykawki.|Alley, Liebgott, macie jakie?
00:19:18:- Zużyłem w Holandii.|- Mam nadzieję, że nie używasz ich do spraw osobistych.
00:19:23:Hej, Doc. Kiedy sikam|to czuję jakby mi go obdzierali.
00:19:27:Wiem, przykro mi, ale nie mam penicyliny,|żeby usunšć ci tš infekcję.
00:19:30:- Że co?!|- Poruczniku, niech się pan trochę przejdzie,|żeby krew przepływała.
00:19:33:- Nie czuję stóp.|- Dlatego musi je pan rozruszać.
00:...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin