Hieroglify ze Świątyni Nowego Królestwa w egipskim mieście Abydos.rtf

(673 KB) Pobierz

Hieroglify ze Świątyni Nowego Królestwa w egipskim mieście Abydos

 

Według naukowców z popularnych telewizyjnych kanałów "dokumentalnych", poniższe datowane na tysiące lat ryty pokrywające od wewnątrz fragment starożytnej świątyni z czasów imperium faraonów, powstały prawdopodobnie na skutek zbiegu okoliczności i odpadania tynku z dwóch różnych warstw hieroglifów, dedykowanych dwóm różnym faraonom - z których jedne być może przedstawiały kaczuszkę, a inne w tym samym miejscu półksiężyc, po czym z obydwu nakładających się warstw przez wieki poodpadał tynk i w ten sposób wyłonił się profil helikoptera Apache (fragment wykruszonego tynku, o którym mowa, odpowiada dokładnie temu modelowi - każdy helikopter wygląda z boku trochę inaczej, ten pasuje do "Apacza" jak odrysowany). Nietrudno zauważyć, że tynk odpadał w tej świątyni wyjątkowo kunsztownie i najwyraźniej miał jakieś zainteresowania militarystyczno-modelarskie, skoro tuż obok na drodze procesu erozji dwóch warstw hieroglifów zdołał jeszcze przypadkiem odwzorować sylwetki czołgu, łodzi podwodnej, promu kosmicznego i myśliwca (lub jak twierdzą niektórzy niezależni badacze, nieznanego pojazdu powietrznego).

 

 

Myślę że inteligentnie jest wierzyć, że dwie pokrywające się warstwy nieciekawych hieroglifów o nudnych sprawach typu żniwa itp. po tysiącach lat erozji w pewnym miejscu zaczęły przedstawiać sobą wyraźne i schludne kształty pojazdów znanych z XX wieku, i to że nie każdy by z pamięci tak ładnie narysował, przypadkiem wszystkie 5 kształtów obok siebie w jednym miejscu - a bez sensu, głupio i śmiesznie byłoby samodzielnie spekulować wbrew opiniom ekspertów występujących w tv, że takim razie albo podróże w czasie są możliwe, albo "patrzenie przez czas" jest wykonalne, albo w starożytnym Egipcie lub jeszcze wcześniej widywano pojazdy klasy nam współczesnych; ewentualnie wszystkie trzy przypuszczenia mogą być prawdziwe lub dowolna ich kombinacja; no, chyba że historia Ziemi to tak naprawdę tylko komiks i po prostu gdzieś się kartki skleiły, tak że teraz na jednej przebija coś, co było narysowane na innej..?

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin