Mienie kościołowi na Warmii i Mazurach hojnie darowane.rtf

(14 KB) Pobierz

Mienie kościołowi na Warmii i Mazurach hojnie darowane

Joanna Gergont, Magdalena Spiczak-Brzezińska

2010-10-19, ostatnia aktualizacja 2010-10-19 18:07



Więcej... http://wyborcza.pl/1,95410,8536946,Mienie_kosciolowi_na_Warmii_i_Mazurach_hojnie_darowane.html#ixzz1Da8BvkLu

 

 

Na początku lat 90. oczkiem w głowie kurii w Olsztynie było odzyskanie nieruchomości we Fromborku. Nie bez powodu, niemal jako żart, mówiło się wtedy, że cały Frombork powinien wrócić do kościoła


 

W ostatnich tygodniach ponownie głośno się zrobiło o działaniach Komisji Majątkowej działającej przy Ministerstwie Spraw Węwnętrznych i Administracji, która zajmowała się zwrotem kościołom majątku zagrabionego przez władze w PRL lub przekazywaniem rekompensaty za utracone mienie - w sytuacjach, gdy nie dało się oddać odebranej ziemi, oferowano działki w innych miejscach. Działalności Komisji znalazła się pod ostrzałem po zatrzymaniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne Marka P., pełnomocnika Kościoła przed Komisją Majątkową. Prawnik znany był z tego, że potrafił wywalczyć dla reprezentowanych przez siebie zakonów niezwykle atrakcyjne rekompensaty za odebrane mienie.

Zatrzymanie Marka P. poprzedziły informacje o kłopotach, które mają niektóre samorządy z powodu działalności Komisji Majątkowej. Najbardziej spektakularne są przykłady z Warszawy i Krakowa. W czerwcu 2008 roku Komisja Majątkowa przyznała poznańskim elżbietankom 47 ha w warszawskiej Białołęce. Miała to być rekompensata za dobra utracone przez zakon w czasach PRL na terenie Wielkopolski. Od decyzji komisji nie było odwołania. Dwaj rzeczoznawcy wynajęci przez elżbietanki uznali warszawski teren za rolny. Wycenili go na 30,7 mln zł. Samorządowcy zgodnie twierdzili, że to grunty inwestycyjne warte ok. 240 mln zł. Planowali na tym terenie budowę szkół, przedszkoli i boisk. Władze Białołęki uznały przekazanie działki zakonowi za niegospodarność i zawiadomiły prokuraturę. Z wyceną zamówioną przez elżbietanki nie zgodziła się też Agencja Nieruchomości Rolnych (ANR), która zarządzała oddanymi hektarami. W czerwcu zarzuty "poświadczenia nieprawdy" postawiono czterem członkom Komisji Majątkowej i protokolantce. Pełnomocnikiem sióstr przed Komisją Majątkową był wspomniany już aresztowany przed miesiącem Marek P.


Po jego zatrzymaniu odezwały się także władze Krakowa, które od dawna są w sporze z Komisją Majątkową. - Jeśli potwierdzi się, że ziemię Kościołowi oddawano z naruszeniem prawa, wystąpimy o odszkodowanie od skarbu państwa - zapowiedział po zatrzymaniu Marka P. Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa, który z Komisją walczy od sześciu lat. Jakie kwoty wchodzą w grę? Majchrowski mówi o kilkudziesięciu milionach złotych. Tylko w 2007 roku Kraków oddał cystersom po decyzji Komisji Majątkowej siedem działek w centrum miasta o wartości 24 mln zł. Ziemia ta nigdy do Kościoła nie należała. Miasto chciało budować tu centrum handlowe. Grunty wywalczył współpracownik Marka P.

Frombork kościelny

Większość nieruchomości w obecnym woj. warmińsko-mazurskim Kościół odzyskał w pierwszej połowie lat 90. Ostatnią oddaną nieruchomością były dwie działki pod Nidzicą o łącznej powierzchni ponad 90 hektarów, które w sierpniu 2005 roku dostała diecezja toruńska w zamian za ziemie utracone pod Złotowem w Wielkopolsce.

Wśród nich dominują niewielkie działki - do 1 hektara, ale są i bardziej spektakularne przykłady jak trzy działki o powierzchni razem ok. 300 hektarów w rejonie wsi Kazanice, Sampława i Radomno niedaleko Lubawy oddane diecezji toruńskiej.

Najbardziej znanym w Olsztynie przykładem nieruchomości przekazanej Kościołowi jest kamienica na rogu ul. Kościuszki i Niepodległości. Powstał w niej Dom Dziennego Pobytu Dziecka Arka, działający przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. - Pomagamy rodzinom, które potrzebują wsparcia materialnego, psychologicznego i wychowawczego - mówi Tomasz Sztachelski z zarządu Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom i Rodzinie Arka. - Szkolimy też osoby, które chciałyby adoptować dzieci. Prowadzimy popołudniową świetlicę, dożywianie, a także jeździmy w teren, do rodzin w których potrzebna jest interwencja.

W 1992 roku Kościół odzyskał klasztor przy ul. Wyspiańskiego 5, który władze komunistyczne odebrały zakonowi i ulokowały w nim przychodnię lekarską. Komisja Majątkowa przekazała kościołowi także kilka kamienic wokół olsztyńskiej katedry i przy ul. Pieniężnego, dom zakonny Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny przy ul. Jagiellońskiej czy niemal 3-hektarową nieruchomość przy ul. Barcza.

Jeszcze na początku lat 90. oczkiem w głowie Kościoła na Warmii było odzyskanie nieruchomości we Fromborku. Nie bez powodu niemal jako żart mówiło się wtedy, że cały Frombork powinien wrócić do kościoła. Tu była siedziba kapituły warmińskiej i stolica Warmii, a miasto de facto było własnością biskupów warmińskich. Nic dziwnego, że gdy w latach 90. rozpoczęto zwrot nieruchomości kościołom, władze diecezji warmińskiej odzyskały ponad 14 hektarów we Fromborku, w tym budynek szpitala psychiatrycznego i kościół św. Mikołaja, który peerelowskie władze zamieniły w kotłownię. Przedstawiciele olsztyńskiej kurii biskupiej nie chcieli o tym z "Gazetą" rozmawiać.

Sporo zamieszania było z XVII-wiecznym pałacem biskupów warmińskich w Smolajnach. W 1945 roku stał się on własnością Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, potem budynek przejęło państwo - od 1961 r. jest wykorzystywany przez szkoły. W 1994 roku pałac wrócił do archidiecezji, która użyczyła budynek Technikum Rolniczemu. Jesienią 2007 roku przedstawiciele kurii w Olsztynie zaczęli rozmowy z władzami olsztyńskiego powiatu, które miały doprowadzić do tego, by szkoła wyprowadziła się z pałacu. Jak tłumaczył wtedy rzecznik kurii ks. Artur Oględzki, archidiecezja miała w planach remont pięknego obiektu. Przedstawiciele kościoła przekonywali, że póki w pałacu jest szkoła, nie mogą się ubiegać o dofinansowanie z Unii Europejskiej na renowację obiektu. Księża próbowali zmobilizować urzędników ze starostwa, by poszukali nowej siedziby dla szkoły. Ostatecznie latem 2008 roku kuria zgodziła się, by Zespół Szkół Rolniczych został w Smolajnach. Ma opuścić budynek do 2029 roku.

Łańsk wytykany palcami

Niezwykle dużo kontrowersji wzbudziło przekazanie kościołowi - w zamian za utracone mienie - gospodarstwa i ośrodka wypoczynkowego w Rybakach nad Jeziorem Łańskim niedaleko Olsztyna, które nigdy nie należało do kościoła. Transakcja, jak na polskie warunki prawne była bardzo szybka. W ostatnim dniu stycznia 2007 Caritas Archidiecezji Warmińskiej złożyła wniosek do oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych w Olsztynie, a już w połowie sierpnia (tuż przed wyborami przegranymi przez rządzący wówczas PiS) stała się właścicielem tej posiadłości.

Gospodarstwo wybudowane w latach 70. było częścią rządowego kompleksu wypoczynkowego w Łańsku. To ponad 26 hektarów. Z lasem, dostępem do jeziora, zagospodarowaną plażą oraz budynkami hotelowymi, tartakiem, łowiskiem ryb. ANR wyceniła nieruchomość na ponad 11 mln zł. Caritas zapłacić musiała skarbowi państwa tylko 560 tys. zł za tzw. mienie ruchome - sprzęt i wyposażenie. Należność spłaca w ratach.

Agencja może przekazywać nieruchomości w formie darowizny organizacjom pożytku publicznego, stowarzyszeniom, kościołom. Ale z jednym zastrzeżeniem. Muszą być potem wykorzystywane na cele charytatywne, ale niezwiązane z działalnością zarobkową. Reguluje to Ustawa o gospodarce nieruchomościami, a dokładniej jej art. 59. Caritas deklarowała, że w Rybakach będzie prowadzony ośrodek kolonijny dla dzieci, rehabilitacja dla osób niepełnosprawnych, działalność wychowawcza i terapeutyczna dla młodzieży, organizowane będą szkolenia dla wolontariuszy, powstanie zakład aktywności zawodowej. Tymczasem można tam wynająć sale na przyjęcia okolicznościowe: wesela, komunie, chrzciny. Są zielone szkoły, latem rejsy kajakami po jeziorze, zimą bale sylwestrowe, kuligi. Ośrodek można wynająć na konferencje, ale także przyjechać na urlop, bo jest tu 170 pokoi, w tym apartamenty. - To łamanie ustawy - twierdzi Sylwester Ślusarczyk, prawnik specjalizujący się w zagadnieniach gospodarowania i obrotu nieruchomościami. - W takim przypadku nieruchomość powinna wrócić do właściciela, czyli skarbu państwa. Tak stanowi ustawa.

Dyrektor ośrodka ks. Marian Midura przyznaje, że ośrodek zarabia pieniądze. - Ale musi. Inaczej z czego by się utrzymał? Trzeba go ogrzewać, remontować, płacić pracownikom, których przejąłem wraz z gospodarstwem - wylicza. Twierdzi, że zarzuty o łamanie ustawy są nieuzasadnione, bo wszystkie zarobione na działalności pieniądze są przeznaczane na cele statutowe, idą na potrzeby ośrodka. Mówi, że tylko na remonty w tym roku wydał 8 mln zł. - Kontroluje mnie tu regularnie Izba Skarbowa, muszę prowadzić księgi rachunkowe i z wszystkiego się rozliczać. Tu wszystko jest transparentne - podkreśla ks. Midura.

I zapewnia, że działalność charytatywna też jest prowadzona. W ośrodku były kolonie dla dzieci z terenów powodziowych i przysłanych przez Caritas z innych rejonów Polski. Koloniści płacili tylko za wyżywienie. Odbyły się warsztaty dla rodzin dotkniętych przemocą i patologią, kurso-rekolekcje dla kierowców oraz warsztaty dla niepełnosprawnych.

Sławomir Kopyciński, świętokrzyski poseł SLD, który walczy o ujawnienie informacji, ile i jakiej wartości majątek przejął Kościół katolicki uważa, że podolsztyńskie Rybaki to jeden z najbardziej jaskrawych przykładów jak poza wszelka kontrolą Kościół katolicki stał się właścicielem majątku wielkiej wartości. - To pokrętne tłumaczenie, że pieniądze zarobione na działalności komercyjnej idą na cele statutowe. Dlaczego inne organizacje pożytku publicznego, które prowadzą równie szeroką działalność społeczną i pomocową nie otrzymują od państwa wielkich gospodarstw, ośrodków wypoczynkowych, hektarów lasów. Dlaczego taki przywilej ma tylko kościół katolicki - pyta.

ANR w Olsztynie na pytania dotyczące ośrodka w Rybakach odpowiada ogólnikowo: - Z przeprowadzonych ustaleń wynikało, że Caritas Archidiecezji Warmińskiej prowadzi działalność charytatywną zgodnie z art. 68 Ustawy o gospodarce nieruchomościami - mówi jej rzecznik Zdzisław Szymocha. I w swojej odpowiedzi zaznacza, że darowizny dokonał poprzedni prezes olsztyńskiego oddziału "na podstawie pełnomocnictwa Prezesa ANR".

Miliony

W czerwcu "Gazeta" napisała, że w ciągu 19 lat działalności Komisja Majątkowa przekazała kościołowi 409 nieruchomości oraz ponad 60 tys. hektarów ziemi, nie licząc milionowych odszkodowań. Trudno oszacować dokładnie wartość tych gruntów i budynków. Można przypuszczać, że ich wartość podawana przez Komisję jest zaniżona, bowiem strona rządowa w Komisji Majątkowej nie zlecała niezależnych wycen, bazowała na tych przygotowanych przez reprezentujących stronę kościelną. Część z tych wycen odbiegała od wartości rynkowych, co najlepiej pokazuje wspomniany przykład gruntów w Białołęce.

Tymczasem Kościół katolicki otrzymywał ziemie nie tylko przez Komisję Majątkową czy Agencję Nieruchomości Rolnych, ale także z Lasów Państwowych - na mocy innych ustaw.
 

Źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin