Do jednej szklanki wrzątku galaretkę sypiemy, mieszamy i studzimy, i z mlekiem miksujemy - a raczej z połową puszki mleka skondensowanego. Miksujemy dość długo, by efekt był puchu ptasiego. Masę wlewamy do formy i do lodówki wkładamy. Z galaretką kolejną to samo powtarzamy, Na warstwę zastygłą pierwszą wylewamy tę nową I większą część deseru mamy właściwie gotową. Galaretkę kolejną zwyczajnie już robimy: Czyli dwie szklanki wody, mieszamy i studzimy. Potem na mleczko zastygłe owoce układamy I na nie tężejącą galaretkę wylewamy Co dalej? Cierpliwie czekać-tyle tylko potrzeba... A kiedy deser gotowy...mmm...z ptasim mleczkiem do nieba!
syza7