Mucha-starucha siedziała na dachu. Dach był z blachy i parzył muchę w łapki.- Chyba pofrunę do lasu. Przyfrunęła i usiadła na choince. Choinka chybotała się w podmuchach wichru i chwiała się jak huśtawka.- Oj, coś tu niewygodnie. Chyba polecę tam, gdzie rosną olchy. Siadła na wierzchołku olchy, ale tu znalazł ją chytry pająk. Czym prędzej mucha odleciała. Słońce zachodziło za horyzont, a mucha dalej nie znalazła schronienia dla siebie. Szukała wśród chwastów i pod schodami, obejrzała chrust. Chciała schować się w mchu, ale wystraszył ją spadający orzech. Zajrzała do suchego piachu, ale wystraszyli ją chłopcy. Mucha wahała się dalej:- Co dalej robić? Gdzie się schować? Przyfrunęła do kuchni. Kucharka chochlą mieszała zupę, kucharz kroił bochenek chleba, a kuchcik czyścił marchew. - Oj, ratunku! Zginę śmiercią tragiczną! - wrzasnęła mucha i umknęła spod packi. Chyba nie znajdę miejsca dla siebie. Jest zimno, są ciemne chmury, mam już chrypkę. Chciałabym ciepłej, pachnącej herbaty i chustkę na głowę. Mam ochotę na słodkie herbatniki i chrupkie suchary.Ale kuchnia okazała się zbyt niebezpiecznym miejscem. Mucha pofrunęła na strych. Tu schowała się w starym, drelichowym ubraniu i tylko burczenie w brzuchu zdradzało jej kryjówkę.
1. Gdzie schowała się mucha? Narysuj ją.
viktus