Ze strachu przed miłością
Autorem tekstu jest Małgorzata Stawarz
Wydaje się niemożliwe, żeby ludzie bali się miłości, bo przecież jest ona utożsamiana z dobrem, szlachetnością i bezinteresownością. Mimo to, wielu ludzi boi się zakochać.
Strach przed miłością jest dość powszechny. Wielu ludzi ma wbite do głowy, że jeśli kogoś głęboko i szczerze pokochają, to staną się bezradni i przegrani. Będą wyzyskiwani, dręczeni, poniżani, ranieni uczuciowo.
Dlatego niektórzy oczekują miłości, ale sami jej nie potrafią dawać i okazywać. Wolą obserwować cudze starania, oceniać ich jakość i poziom, a także weryfikować w mniej lub bardziej miły dla drugiego sposób.
Pokuta ze starej ery
Takie myślenie jest skutkiem minionej epoki sukcesu, a pochodzi z poprzedniego tysiąclecia. Wygrać coś miłością, zdobyć czyjąś miłość, walczyć o miłość – to teorie wciąż żywe. Żyje bowiem pokolenie ludzi wychowanych w minionej epoce, nafaszerowane fałszywymi teoriami na temat sukcesu, walki, konkurencji i ponad wszystko preferujące samodzielność, która się kończy uczuciową samotnością.
Niektórzy uznali nawet, że ten kto pierwszy wyzna drugiemu miłość, sam siebie skazuje na brak wzajemności i odrzucenie. Przy takiej filozofii, rzeczywiście lepiej nikomu nie wyznawać miłości, a nawet ją ukryć, aby móc nadal pielęgnować fałszywe wyobrażenie o swojej przewadze, sile, niezależności i zdolności panowania nad sobą...
smario25