magdalena_lewandowska.pdf

(135 KB) Pobierz
Scenariusz przedstawienia świątecznego
Magdalena Lewandowska
Scenariusz inscenizacji na Boże Narodzenie
Dziewczyny przygotowują kolację świąteczną. Ustawiają świąteczne
stroiki, przygotowują potrawy, dekorują stół. Ozdabiają choinkę.
Wchodzi Kasia. Słychać w tle piosenkę „Jest taki dzień”.
Kasia:
Cześć, dziewczyny, co robicie? Po co ozdabiacie choinkę tymi cudacznymi
ozdobami? Nie dość, że w sklepach istny dom wariatów, to jeszcze wy się
wygłupiacie!
Ewa:
Nie żartuj, to nie na miejscu. Czyżbyś zapomniała, jaki mamy dziś dzień?
Kasia:
No tak, wiem, są święta... Kolacja, piosenki, prezenty i takie tam...
Magda:
To nie są jakieś tam święta. Chyba nie chcesz powiedzieć, że nie dajesz
się uwieść tym najpiękniejszym ze wszystkich świąt! A tak właściwie, to co
ty wiesz o Bożym Narodzeniu?
Kasia:
Spokojnie, przyznam szczerze, że nie za dużo, u mnie w domu nie
obchodzimy świąt. Będzie mi miło, jak opowiecie mi coś więcej o tym
wydarzeniu, skoro to taki wspaniały czas.
Zuzanna:
Zacznę od tego, że to ważna chwila, bo to w ten dzień 2000 lat temu,
w ubogiej stajence, w Betlejem narodził się Jezus, Syn Boga – Zbawiciel.
Na pamiątkę tego wydarzenia każdego roku obchodzimy jego ponowne
narodziny. W ten czas wszyscy ludzie stają się lepsi, dostrzegają swoje
błędy, pragną obdarowywać innych miłością i radością.
Kasia:
I to już wszystko?
Ewa:
Oczywiście, że nie. Jest jeszcze wiele do opowiedzenia. Widziałaś pewnie
na dekoracjach świątecznych gwiazdę inną niż wszystkie?
Kasia:
No tak, na choinkach, w sklepach...
Zuzanna:
To gwiazda betlejemska, która wskazywała miejsce, gdzie się narodził Pan
Jezus. Była znakiem, który obwieścił ludziom, że narodził się zapowiadany
przez proroków Zbawiciel.
Ewa:
Dzięki niej odnaleźli maleńkiego Jezuska. Mogli przychodzić do maleńkiego
Jezuska, by oddać mu pokłon i przywitać go. Jako pierwsi przybyli do
świętej rodziny pasterze, którym radosną nowinę obwieścili aniołowie.
Monika:
Ta gwiazda przywiodła do niego trzech króli, bowiem przepowiednie
głosiły, że będzie on królem królów i władcą świata. Dlatego
z pojawieniem się pierwszej gwiazdki na niebie 24 grudnia rozpoczynamy
Wigilię Bożego Narodzenia.
Ewa:
O tej gwieździe mówi wiersz :
Gwiazda jest taka jedna jedyna,
Co radosnym mrugnięciem Wigilię zaczyna.
A kiedy wreszcie ta gwiazda uśmiechnie się wesoło,
zapalimy świeczki na choince,
zasiądziemy do wspólnego stołu. (podkład kolędy)
Kasia:
To ciekawe, a co było dalej?
Paulina:
To długa historia, ale postaramy się opowiedzieć.
Zuzanna:
Był taki król Herod i on był zły, bo chciał mieć największą władzę na
świecie i nikt nie mógł mu się przeciwstawić. Pewnego dnia dowiedział się,
że ma się narodzić dziecko silniejsze od niego i ono przejmie władzę.
Ewa:
I ten Herod wydał rozkaz, aby zabić wszystkie nowo narodzone dzieci
w całym państwie. Tak bardzo nie chciał utracić władzy, że posunął się do
takich okropności.
Kasia:
To straszne, ale co się stało z tymi królami, o których mówiła Monika?
Magda:
Nie przerywaj, to wszystko jest ze sobą ściśle powiązane!
Kasia:
Same mówiłyście, że w ten czas człowiek staje się lepszy, a ty na mnie
naskakujesz.
Irmina:
Ona ma rację, bo aż na korytarzu cię słychać, uspokój się! Potrawy są już
gotowe, może któraś poszłaby pomóc je przynieść. Tylko szybko, ja
pomogę w przygotowaniach. A tak na marginesie, to co się stało
z chłopakami? Gdzieś przepadli? Oby zdążyli na czas...
Kasia:
Dokończcie proszę tę historię.
Zuzanna:
No dobrze, na czym to skończyłyśmy? Ach – trzej królowie. Kacper,
Melchior i Baltazar, bo tak się nazywali, obdarowali dzieciątko darami –
mirrą, kadzidłem i złotem.
Kasia:
Pewnie tam, gdzie się narodził, było cudownie!
Monika:
Zdziwisz się, ale niestety, nie. Pan Jezus narodził się w szopie. Kiedy
przyszedł czas narodzin Maria z Józefem zaczęli szukać noclegu. Jednak
nikt nie chciał im go dać. Dlatego musieli zadowolić się ubogą szopą.
Irmina:
Jezus nie narodził się w luksusie, bogactwie, tylko w ubogiej szopie, aby
nam pokazać, że wie, co to znaczy bieda i cierpienie każdego dnia.
Zuzanna:
Swoim życiem dał nam przykład, jak należy żyć. Pokazał, że liczy się nie
to, co mamy, ale to, kim jesteśmy i co robimy. Uczył nas, że znacznie
ważniejsze od brania jest dawanie.
Wchodzi Asia.
Irmina:
No, nareszcie, masz to siano i całą resztę?
Asia:
Tak, mam. Przyniosłam sporo rzeczy i teraz zobaczę, co może się przydać.
Przyprowadziłam też Ankę.
Dziewczyny rozglądają się, a Anka mówi po chwili.
Anka:
Jak tutaj jest ładnie, teraz przyszedł mi do głowy ten wiersz. Posłuchajcie:
Pierwsze śniegi przeminęły
Wraz z puszystym zachwytem
Pora oczekiwania Wigilii potulnieje
W tradycji strzechy skryta
Progi jeszcze oczekują przyjścia
Kolędników ze śniegiem
A stół w bieli gościnnej
Jest kawałkiem zimy
Ciągle oczekujemy kogoś
Z życzeniami świątecznymi
Kolędy obcowania
Zuzanna:
Jak cudownie wprowadza w nastrój, prawda, dziewczyny?
Ewa:
No, dziewczyny, szybko pomóżcie, zanim reszta przyniesie jedzenie.
Kasia:
To powiedz, gdzie co postawić, z chęcią pomogę!
Zgłoś jeśli naruszono regulamin