Prace Heraklesa -6 - Stajnia Augiasza.doc

(26 KB) Pobierz

Prace Heraklesa - Stajnia Augiasza



Eurysteusz obiecał Heraklesowi, że następne zadanie, jakie mu zada będzie mniej niebezpieczne i nie będzie uwzględniać żadnych potwornych stworzeń. Postanowił zadać mu więc coś, co go po prostu upokorzy. Wyszukiwał jakiś czas najbardziej upokarzającego zadania jakie tylko można zadać pół-bogowi. Oto postanowił więc, że Herakles ma ni mniej ni więcej, ale... wyczyścić stajnie króla Elidy, Augiasza. Herakles nigdy nie był zbyt dumny, więc pomyślał, że wykona to - pozornie - banalne zadanie jak najszybciej, aby wrócić do "bardziej konkretnych" spraw.

Gdy heros przybył do Elidy, Augiasz go ugościł jak syn boga innego syna boga - gdyż Augiasz był synem promienistego Heliosa. Po odpowiedniej zachęcie zgodził się nawet na odpowiednią zapłatę jeśli tylko heros zdoła wyczyścić te stajnie. Alkides jeszcze nie wiedział o co chodzi, ale sądząc po wyżej wymienionej kwestii, zaczął się domyślać że coś tu - dosłownie i w przenośni - mocno śmierdzi...

Herold Augiasza odprowadziła herosa pod stajnie, samemu w pobliżu miejsca docelowego starannie zasłaniając nos. W końcu pokazał mu to z daleka, po czym pobiegł szybko w kierunku pałacu. Herakles przeraził się na widok stajni dużo bardziej niż na widok wszystkich dotychczas spotkanych potworów razem wziętych - stajnia była tak brudna i zaniedbana, że wszyscy omijali ją z daleka od długich lat. Choć niekontent, heros chwycił za łopatę, zakrył usta i nos skórą lwa nemejskiego i ruszył do czyszczenia...

Po kilku godzinach nieustannego machania łopatą nawet taki siłacz jak Herakles się zmęczył. Gdy spojrzał na stan stajni okazało się, że niewiele się zmieniło - góry nawozu i innych organicznych odpadków po zapomnianych koniach Augiasza przewyższała znacznie siły nie tylko śmiertelnika, ale i herosa. A gdyby zaprzęgnąć do tego boga? - pomyślał heros. Ale przecież żaden bóg na tak niewdzięczną robotę by się nie zgodził... i wtedy wpadł mu do głowy pewien pomysł. Wszak każda rzeka jest bogiem, więc wystarczy przekierować - na małą chwilkę - wody rzeki na stajnie, tym samym wypłukując ze środka wszelkie brudy.

Heros zabrał się więc natychmiast ponownie za kopanie, jednak tym razem kopał w pobliżu koryta rzeki. Wykopał równy dół, prowadzący przez stajnię, po czym puścił wodę... heros zapomniał jednak o jednym ważnym szczególe, o którym zapominał też przez te lata sam Augiasz. O koniach. Gdy woda przelała się przez stajnię, wypłukała ze środka nie tylko nawóz, ale także same konie, które powędrowały nurtem rzeki w kierunku morza... dopiero rżenie koni i widok ich łbów w wodzie przypomniał mu o tym szczególiku... Niektórzy wprawdzie mówią, że heros konie wyprowadził, ale moim skromnym zdaniem na jego inteligencję byłoby to odrobinę zbyt dużo.

Heros natychmiast wrócił do pałacu i oznajmił Augiaszowi, że wyczyścił stajnie. Król był potwornie zdumiony tym, że ktoś zdołał tego dokonać, ale posłał herolda, by ten sprawdził jak się ma stwierdzenie Alkidesa do rzeczywistości. Okazało się ono oczywiście prawdą, gdyż - jak stwierdził herold - syn Zeusa wypłukał ze stajni wszystko, włącznie z końmi. Ta wieść podburzyła Augiasza, przez co ten odmówił obiecanej wcześniej zapłaty. Gdy Herakles przywołał honor przysięgi, Augiasz stwierdził, że niehonorowe było to, że pół-bóg w ogóle do tej roboty się zabrał - przecież synowi Zeusa nie przystoi sprzątać cudzych stajni z końskich odchodów! Augiasz dał jednak tą przysługę, i swoim heroldem potwierdził, że Herakles wszystko ze stajni wymiótł. Heros opuścił szybko Elidę, przysięgając, że zemści się kiedyś na niesłownym królu - czego też dokonał, ale to już zupełnie inna historia...

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin