witraze wyspianskiego.pdf

(971 KB) Pobierz
02_spotkania.qxd
ROK 2007 ROKIIEM WYSPIIAŃSKIIEGO • ROK 2007 ROKIIEM WYSPIIAŃSKIIEGO • ROK 2007 ROKIIEM WYSPIIAŃSKIIEGO • ROK 2007 ROKIIEM
W bieżącym roku mija setna rocznica śmierci Stanisława Wyspiańskiego.
Jest to doskonała okazja, aby znów kontemplować
jego wspaniałe dzieło, wspominać osobę, popularyzować dorobek.
O witrażach Wyspiańskiego
KRYSTYNA PAWŁOWSKA
niestety, dopiero teraz – razem z całym Krakowem. Być
może właśnie takiej chwały, w kontekście sławy całego
miasta, oczekiwałby dla nich sam artysta.
Koleje jakże krótkiego życia Wyspiańskiego, jego
trudne relacje z inwestorami i mecenasami, wreszcie fakt,
że wszystko, co tworzył, było szokująco nowe, sprawiły,
że jego dorobek witrażowy zrealizowany w szkle jest ilo-
ściowo skromny. Liczne, wspaniałe projekty nie zostały
nigdy wykonane – pozostały jedynie kartony. W ramach
pamiętnej wystawy w Muzeum Narodowym w Krakowie
pt. „Polaków portret własny” w 1979 r. , tuż przy wejściu
eksponowany był karton do witraża wawelskiego „Kazi-
mierz Wielki” . Jego silna ekspresja i doskonała ekspozy-
cja wywoływały u wielu zwiedzających żal, że nie da się
oglądać go jako dzieła skończonego, czyli jako szklanego
obrazu w promieniach słońca.
Inicjatywy wykonania w szkle witraży według karto-
nów Wyspiańskiego, a dotyczy to szczególnie „Kazimie-
rza Wielkiego” , podejmowane były wielokrotnie przez
entuzjastów jego sztuki. Wiąże się z tym jednak poważne
nieporozumienie, które należy koniecznie wyjaśnić ze
względu na szacunek należny mistrzowi. Trzeba bowiem
z całą mocą stwierdzić, że bez udziału projektanta nie
można wykonać witraża, który dałoby się określić jako je-
go oryginalne dzieło. Nie znaczy to, że realizacja witraża
w szkle według kartonu nieżyjącego czy nieobecnego ar-
tysty nie jest fizycznie możliwa lub że powinna być zaka-
zana. Ponieważ jednak to, co powstanie, będzie zaledwie
interpretacją tematu lub, tak jak w muzyce, wariacją na
temat, nie będzie to dzieło, które można by podpisać na-
zwiskiem artysty. Każdy, kto projektuje witraże i potem
powierza ich wykonanie określonemu warsztatowi, wie,
jak wiele decyzji o doniosłym znaczeniu artystycznym po-
dejmuje się w trakcie realizacji. Wie też, jak często dopie-
ro zestawienie konkretnych rodzajów szkieł umożliwia
wybranie tego, które jest w danej sytuacji najlepsze. Kar-
ton rysowany na papierze sam w sobie może być piękny,
ale nie wyrazi w całej pełni efektów, które artysta pragnie
osiągnąć w szkle. Szkła witrażowe różnią się między sobą
nie tylko kolorem, ale stopniem przeźroczystości, struk-
turą wewnętrzną, fakturą powierzchni itp. Ostateczny
efekt osiągany w blasku słońca zależy od cech pojedyn-
czych szybek oraz ich zestawień. Nie da się tego wyczer-
pująco zaprojektować na papierze. Dopiero obecnie tech-
nika projektowania komputerowego umożliwia osiągnię-
cie lepszych rezultatów w tym zakresie.
ozycja Stanisława Wyspiańskiego wśród wielkich
polskich artystów jest szczególna, jego twórczość
przemawia bowiem nie tylko do umysłów czy wrażliwości
artystycznej, lecz także do serc wielu Polaków. Dzięki wie-
lości dziedzin sztuki, jakie uprawiał, trafia do osób o roz-
maitej wrażliwości. Wysoka temperatura ekspresji emanu-
jąca z jego dzieł, niezależnie od techniki, w jakiej zostały
wykonane i do jakiej dziedziny sztuki należą, silnie anga-
żuje odbiorców – niejako od pierwszego wejrzenia. Szcze-
gólny związek z Wyspiańskim odczuwają ludzie, dla któ-
rych, tak jak dla niego, ważnym uczuciem jest patriotyzm.
W konsekwencji Wyspiański ma bardzo wielu gorących
wielbicieli – miłośników jego poezji, teatru, malarstwa,
grafiki, scenografii, sztuki stosowanej i witraży.
Niestety, dzieło mistrza wielką i niewątpliwie zasłużoną
sławą cieszy się raczej wśród Polaków, niż w skali świato-
wej czy nawet europejskiej, co absolutnie nie wynika z kla-
sy jego twórczości. Obecność lub nieobecność polskich ar-
tystów w kanonie sztuki światowej na ogół wynika z jednej
strony z uwarunkowań historycznych dotyczących naszego
kraju i życiorysów konkretnych artystów, z drugiej zaś ze
skuteczności lub raczej bezskuteczności późniejszej promo-
cji. Pamiętamy, że sam Wyspiański dążenie do popularno-
ści za granicą uważał za sprzeczne z postawą patriotyczną.
W związku z tym o zagraniczną sławę nie zabiegał, a nawet
czynnie odcinał się od możliwości eksponowania swoich
dzieł na forum europejskim. Po jego śmierci także nie zro-
biono wiele, aby zmienić ten stan rzeczy.
Dopiero od niedawna odbiór Wyspiańskiego i jego sła-
wa przekracza niejako granicę Polski. Bez wielkiej przesa-
dy można by zaryzykować twierdzenie, że dzieje się tak za
sprawą witraży franciszkańskich, a przede wszystkim
przedstawienia Boga Ojca na witrażu „Stań się” . To łatwo
dostępne dla każdego dzieło sztuki oglądane jest przez nie-
przebrane tłumy turystów zwiedzające centrum Krakowa.
Wizyta u Franciszkanów należy do programu tras tury-
stycznych, nawet tych najkrótszych. Fotografia tego nie-
zwykłego witraża należy do zestawu najczęściej zamiesz-
czanych obrazów reklamujących Kraków. Wspaniały wi-
zerunek Boga Ojca po prostu rzuca na kolana – dosłownie
i w przenośni. Choć do niedawna mało znane zachodnim
koneserom sztuki, okna Wyspiańskiego należą niewątpli-
wie do najwybitniejszych dzieł witrażowych tamtej epoki
na świecie. To należne im ze wszech miar miejsce zyskują
12
SPOTKANIA Z ZABYTKAMI nr 5 • 2007
23218388.007.png
M WYSPIIAŃSKIIEGO • ROK 2007 ROKIIEM WYSPIIAŃSKIIEGO • ROK 2007 ROKIIEM WYSPIIAŃSKIIEGO • ROK 2007 ROKIIEM WYSPIIAŃSKIIEGO
1
2
1.2. „Żywioł ognia”, fragment kartonu witraża (1) i zrealizowany witraż w kościele franciszkanów w Krakowie (2); wszystkie reprodukowane tu
kartony w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie
SPOTKANIA Z ZABYTKAMI nr 5 • 2007
13
23218388.008.png 23218388.009.png 23218388.010.png
ROK 2007 ROKIIEM WYSPIIAŃSKIIEGO • ROK 2007 ROKIIEM WYSPIIAŃSKIIEGO • ROK 2007 ROKIIEM WYSPIIAŃSKIIEGO • ROK 2007 ROKIIEM
3.4. „Żywioł wody”, fragment kartonu witraża (3)
i zrealizowany witraż w kościele franciszkanów
w Krakowie (4)
5.6. „Bóg Ojciec – Stań się”, karton witraża (5)
i zrealizowany witraż w kościele franciszkanów
w Krakowie (6)
3
wykonanego po śmierci artysty na podstawie
pozostawionych przez niego szkiców. Prze-
cież falsyfikatem jest nawet doskonała, trud-
na do rozpoznania kopia autentycznego olej-
nego obrazu, choć z pewnością bliższa jest za-
mysłowi malarza niż witraż zrobiony tylko na
podstawie kartonu.
Drugim nieporozumieniem jest lokowanie
witraża w innym wnętrzu niż to, dla którego
został zaprojektowany – o innym przeznacze-
niu i w innych warunkach ekspozycji w sto-
sunku do słońca i w stosunku do patrzącego.
Z życiorysu Wyspiańskiego wiadomo, jak
ogromnym przeżyciem było dla niego ogląda-
nie szczątków Kazimierza Wielkiego w otwar-
tym w obecności malarza grobie. To te przeży-
cia stały się inspiracją do projektu witraża.
Wiadomo też, że witraż miał być częścią więk-
szej tematycznej i kompozycyjnej całości. Na-
de wszystko jednak miał znajdować się w wiel-
kim, majestatycznym wnętrzu Katedry Wawel-
skiej. Ten fakt miał dla artysty doniosłe zna-
czenie. Katedra ta to nie był i nie jest tylko
obiekt architektoniczny. To miejsce przepojo-
ne treścią historyczną, symboliczną, narodo-
wą. Witraż zaś nie jest ruchomym dziełem
sztuki, lecz częścią architektury. Być może
udałoby się znaleźć inne godne w sensie zna-
czeniowym i dobre pod względem ekspozycyj-
nym miejsce dla witraży wawelskich, ale
z pewnością nie jest to łatwe ani zgodne z in-
tencją artysty, który prace dla Katedry Wawel-
skiej traktował jako posłannictwo. Ten ścisły
związek witraża z miejscem, dla którego był
zaprojektowany, to następny powód, aby dzie-
ła zrealizowanego obecnie według kartonów
Wyspiańskiego nie traktować jako autentyku.
Przejawem braku zrozumienia istoty sztu-
ki witrażowej była argumentacja, którą po-
sługiwali się entuzjaści wykonania w szkle in-
nego wawelskiego witraża „Henryk Pobożny
pod Legnicą” , celem umieszczenia go w jed-
nym z zabytkowych kościołów wrocławskich.
Uważali oni, że lokalizację tę uzasadnia zwią-
zek tej postaci historycznej z tamtym regio-
nem i podnosili wyższość tego miejsca nad in-
nymi. Ten swoisty ranking, które miejsce jest
lepsze, miałby może sens, gdyby istniał jeden,
autentyczny witraż pod tym tytułem. Przecież
współczesnych najróżniejszych interpretacji
kartonu można zrobić wiele i umieścić je
w wielu miejscach. Każda z nich nosić będzie
To zastrzeżenie dotyczy
witraży generalnie, ale
w przypadku realizacji karto-
nów Wyspiańskiego sprawa
staje się jeszcze poważniejsza.
Kartony są narysowane szki-
cowo. Ani linie dzielące kolo-
ry nie są narysowane jedno-
znacznie, ani, zwłaszcza teraz
po ponad 100 latach, nie da
się odczytać precyzyjnie in-
tencji artysty co do kolorów.
Z życiorysu Wyspiańskiego
wiadomo, jakim trudnym był
partnerem dla wykonawców.
Ostateczny efekt artystyczny
powstawał w pracowni, czę-
sto w prawdziwych bólach
zmagań między artystą a rze-
mieślnikiem. Czy zatem moż-
na uwierzyć, że współczesny
rzemieślnik sam lub we
współpracy z konkretnym
współczesnym artystą potrafi
uzyskać efekt dokładnie taki,
jaki powstałby z udziałem
Wyspiańskiego? Stanowczo
nie. Przecież nie uznalibyśmy
za autentyk obrazu olejnego
4
14
SPOTKANIA Z ZABYTKAMI nr 5 • 2007
23218388.001.png 23218388.002.png
M WYSPIIAŃSKIIEGO • ROK 2007 ROKIIEM WYSPIIAŃSKIIEGO • ROK 2007 ROKIIEM WYSPIIAŃSKIIEGO • ROK 2007 ROKIIEM WYSPIIAŃSKIIEGO
5
6
indywidualne cechy, które nada im ten lub inny wyko-
nawca. Byłoby zresztą ciekawe porównanie witraży wy-
konanych przez różne warsztaty według tego samego kar-
tonu. Z pewnością różnice byłyby ogromne.
Na zakończenie polemiki z entuzjastami wykonywania
witraży Wyspiańskiego w szkle należy stwierdzić, że
przedstawione uwagi nie są protestem przeciwko podej-
mowaniu takich prób, ale przeciw nazywaniu tego, co po-
wstanie, witrażem Wyspiańskiego. Kartony rzeczywiście
prowokują, jednak śmiałkowie powinni zdawać sobie
sprawę, że rzecz może zakończyć się zupełnym fiaskiem.
Może nawet uda się osiągnąć efekt z artystycznego punk-
tu widzenia dobry lub nawet świetny, zawsze jednak bę-
dzie to tylko witraż inspirowany kartonem Wyspiańskiego
W związku z rocznicą śmierci Stanisława Wyspiańskiego dwa
stowarzyszenia skupiające miłośników jego twórczości postano-
wiły zorganizować uroczystości związane szczególnie ze sztuką
witrażową. Rocznica śmierci artysty przypada w listopadzie –
w porze roku niesprzyjającej oglądaniu witraży ze względu na
krótki dzień. Dlatego uroczystości organizowane przez Towarzy-
stwo „Dom Wyspiańskiego” i Stowarzyszenie Miłośników Witraży
„Ars Vitrea Polona” zaplanowane zostały na 11,12 i 13 maja 2007 r.
W programie przewidziano wycieczkę po Krakowie szlakiem wi-
traży, konferencję naukową połączoną z krótkim spektaklem te-
atralnym oraz uliczną ekspozycję przeźroczy przedstawiających
dzieła artysty.
Konferencja stanowić będzie piątą z cyklu konferencji nauko-
wych organizowanych przez Stowarzyszenie Miłośników Witraży.
Jej celem jest zgromadzenie możliwie jak największego zasobu
wiedzy o sztuce witrażowej Wyspiańskiego i przygotowanie mate-
riałów do publikacji. Z kolei wycieczka pomyślana jest jako pierw-
sza pilotażowa edycja trasy tematycznej, która potem może być
proponowana wszystkim chętnym. W związku z tym planowane
jest opracowanie krótkiego przewodnika po tej trasie.
Aby przypomnieć mieszkańcom Krakowa wielkość dzieła Wy-
spiańskiego oraz zachęcić do jego poznania turystów, którzy ma-
sowo odwiedzają Kraków właśnie w maju, planuje się zorganizo-
wać wieczorem ekspozycję przeźroczy przedstawiających witra-
że, awyświetlanych z okien tzw. błękitnej pracowni na wielkim
ekranie rozwieszonym specjalnie w ruchliwym punkcie Krakowa.
Miejsca realizacji programu są ściśle związane z życiem
i twórczością Wyspiańskiego. Jest to owa błękitna pracownia
przy ul. Krowoderskiej w Krakowie, w której artysta stworzył wiele
dzieł malarskich, m.in. pastele przedstawiające ówczesny widok
z okna pracowni w kierunku Kopca Kościuszki. Dziś pracownia ta
jest siedzibą Towarzystwa „Dom Wyspiańskiego”. Obrady konfe-
rencji toczyć się będą w siedzibie Towarzystwa Lekarskiego Kra-
kowskiego, którego wnętrza projektował Wyspiański i gdzie znaj-
duje się sławny witraż „Apollo Spętany”. Towarzystwo Lekarskie,
a szczególnie jego ówczesny prezes Julian Nowak, odegrało nie-
gdyś bardzo ważną rolę w życiu artysty. Było mecenasem i zle-
ceniodawcą dzieł, które potem weszły do podstawowego kano-
nu polskiej sztuki stosowanej. Teraz reaktywowane Towarzystwo
Lekarskie zadeklarowało pomoc w zorganizowaniu konferencji.
SPOTKANIA Z ZABYTKAMI nr 5 • 2007
15
23218388.003.png 23218388.004.png
ROK 2007 ROKIIEM WYSPIIAŃSKIIEGO • ROK 2007 ROKIIEM WYSPIIAŃSKIIEGO
Wokółł jjednego zabyttku
się dzieło Stanisława Paszkiewicza o długim, baroko-
wym tytule Quatuor Decades Problematum Cum ad-
jectis ex Universa Philosophia fundamentis Consecratae Hono-
ri Augustissimae Caelorum Reginae Deiparae Mariae In Skoru-
lensi Ecclesia [...], dedykowane Aleksandrowi Skorulskiemu,
kanonikowi wileńskiemu i smoleńskiemu. Ten skromny objęto-
ściowo druk nie byłby zapewne wart większej uwagi, gdyby
nie załączona tam rycina, odbita na verso karty tytułowej i po-
przedzająca wspomnianą dedykację.
Miedzioryt, sporządzony wyłącznie rylcem, o wymiarach
kompozycji 175 x 110 mm (odcisk płyty jest niewidoczny wsku-
tek przycięcia odbitki dla celów wydawniczych), przedstawia ła-
skami słynący obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem, który wów-
czas znajdował się w kościele w Skorulach na Litwie. Sygnowa-
ny jest w prawym dolnym rogu inicjałami „A. T . ”. Już na pierw-
szy rzut oka dostrzega się nieprzeciętny poziom artystyczny
sztychu. Madonna, o pięknej twarzy rozjaśnionej delikatnym
uśmiechem, podtrzymuje na lewym ręku Dzieciątko, a w pra-
wej, smukłej dłoni dzierży berło. Mały Jezus, zwrócony ku Mat-
ce, błogosławi, wspierając drugą rączkę na jabłku królewskim.
Obie postacie – ujęte frontalnie – noszą kosztowne korony, a na
szatach pozawieszane są liczne wota, wśród których zwracają
uwagę ciężkie naszyjniki z drogich kamieni. Tło stanowią deko-
racyjne obłoki, otaczające na kształt wieńca promieniste aure-
ole, rozchodzące się od głów Matki i Syna. W dolnej partii kom-
pozycji figuruje rollwerkowy kartusz w kształcie wydłużonego
owalu, zwieńczony drugim, mniejszym, z herbem Kościesza
(odmiana) Skorulskich oraz kapeluszem z sześcioma chwasta-
mi – oznaką godności dostojnego adresata druku – w prostej li-
nii wnuka Andrzeja Skorulskiego, marszałka kowieńskiego,
o którym będzie jeszcze mowa. W owalnym polu kartuszowym
widnieje łacińska inwokacja, skierowana do Madonny Skorul-
skiej (określanej tu jako Najświętsza Zwierzchniczka Nauczają-
cych oraz Matka Mądrości), podpisana przez Stanisława Pasz-
kiewicza, autora druku. Rycina wykazuje znakomite opanowa-
nie rylca, co nie dziwi, zważywszy na to, iż prowadziła go ręka
ukrywającego się pod inicjałami „A. T.” Aleksandra Tarasewi-
cza, niezwykle zdolnego rytownika przełomu XVII i XVIII w.
Urzekający urodą i elegancją obraz Madonny Skorulskiej
jest swoistą zagadką, ponieważ prawie nic o nim nie wiemy.
Wspomniany tekst inwokacji, utrzymany w barokowym napu-
szonym stylu, praktycznie niewiele wnosi. Nieco więcej szcze-
gółów można doczytać się w obszernej drukowanej dedykacji.
Wynika z niej, iż ów cudami słynący obraz został przywieziony
z Palestyny, jako „dar dla Litwy” , przez Andrzeja Skorulskiego,
najbliższego towarzysza Mikołaja Krzysztofa Radziwilła „Sierot-
ki” w jego słynnej pielgrzymce do Ziemi Świętej (1582-1584).
Kim był Andrzej Skorulski, rycerz Grobu Świętego, poseł na
sejmy i marszałek kowieński? Pochodził z litewskiego rodu
Skorulców, osiadłego w Skorulach – wsi kościelnej, a potem
miasteczku na lewym brzegu Wilii, w pow. kowieńskim. Dobrze
wykształcony (władał językiem polskim, ruskim, łacińskim i wło-
skim), wcześnie rozpoczął służbę publiczną na dworze i w kan-
celarii króla Zygmunta Augusta, a później – u marszałka na-
dwornego litewskiego Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła „Sierotki”,
z którym zwiedził we wspomnianej wyżej pielgrzymce Kretę,
Cypr, Syrię, Egipt i Włochy (w czasie pobytu w Jerozolimie 29
czerwca 1583 r. został pasowany na rycerza Grobu Świętego,
o czym nie omieszkał wspomnieć „Sierotka” w swoim głośnym
diariuszu). Z biegiem lat Skorulski stał się jednym z najbardziej
zaufanych sług i doradców Radziwiłła. Jako namiestnik nie-
świeski zawiadywał dobrami ziemskimi swego chlebodawcy,
a po jego śmierci (1616) administrował majątkiem najstarszego
z jego synów. Był na tyle bogaty (właśnie dzięki związkom z Ra-
dziwiłłami), iż w 1596 r. pożyczył „Sierotce” 1800 kóp groszy li-
tewskich, biorąc w zastaw dobra Mikołajewszczyzna. Wszakże
zobowiązania pieniężne skłóciły go z Albrychtem Władysławem
7
7. „Kazimierz Wielki”, niezrealizowany karton witraża do Katedry
Wawelskiej
(zdjęcia: 1,3,5,7 – ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie,
2,4,6– Krystyna Pawłowska)
– nic więcej. Każdy ma prawo do interpretacji, ale nikt
nie ma prawa uważać, że robi to dokładnie tak, jak zro-
biłby sam mistrz. Zatem jako prezes Stowarzyszenia Mi-
łośników Witraży apeluję o ostrożność w podejmowaniu
takich wyzwań i przede wszystkim o nazywanie rzeczy po
imieniu.
Krystyna Pawłowska
16
SPOTKANIA Z ZABYTKAMI nr 5 • 2007
W maju 1685 r., w drukarni akademii wileńskiej ukazało
23218388.005.png 23218388.006.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin