Na most Warszewski Nieubłagana Wisło , próżno wstrząsasz rogi, Próżno rzekom gwałt czynisz i hamujesz drogi; Nalazł fortel król August, jako cię miał pożyć, A ty musisz tę swoję dobrą myśl położyć Bo krom wioseł, krom promów już dziś suchą nogą Twój grzbiet nieujeżdżony wszyscy deptać mogą. O swych rymiech Ja inaczej nie piszę, jeno jako żyję; Pijane moje rymy, bo i sam rad piję, Nie mierzi mię biesiada, nie mierżą mię żarty, Podczas i czepiec; więc też pełne tego karty. Co po sykofancyjej? – Chcesz mię miary w życiu Nauczyć, a sam księże, nosisz diabła w ukryciu. Na dom w Czarnolesie Panie, to moja praca, a zdarzenie Twoje; Raczyż błogosławieństwo dać końca swoje! Inszy niechaj pałace marmurowe mają I szczerym złotogłowem ściany obijają, Ja, Panie, niechaj mieszkam w tym gniaździe ojczystym, A Ty mię zdrowiem opatrz i sumieniem czystym. Pożywieniem ućciwym, ludzką życzliwością, Obyczajami znośnymi, nieprzykrą starością Do Mikołaja Firleja Mało na tym, że moje fraszki masz pisane, Lecz je chcesz, Mikołaju, mieć i drukowane; Ku ćci czy hańbie mojej? – Cóż, nie wierzysz temu, Żeś i sam w nich? Ba, jesteś, już wierz słowu memu. A tak rozmyśl się na to, trefno li to będzie, Gdy we fraszkach kasztelan drukowany siędzie? Jać wytrwam, choć mię będą fraszkopisem wołać, Bom nie mógł ani bojom, ani mężom zdołać. S.185
P.Kuba-47