Lewis, Clive Staples - Listy Starego DiabAa Do MAodego.rtf

(649 KB) Pobierz

Clive Staples Lewis

 

- LISTY STAREGO DIABŁA DO MŁODEGO -

 

Tytuły oryginałów

              The Screwtape Letters

© FOR THE POLISH TRANSLATION by Stanisław PIETRASZKO,

WARSZAWA 1980

Screwtape Proposes a Toast

© FOR THE POLISH TRANSLATION by Stanisław PIETRASZKO,

WARSZAWA 1990

okładkę projektował

Radosław Dylis

redaktor wznowienia

              Elżbieta Burakowska

korekta

Elżbieta Burakowska

ISBN 83-211-1390-7

PALABRA Wyd. Misjonarzy Klaretynów ul. Poborzańska 7 03-368 WARSZAWA

Instytut Wydawniczy PAX ul. Nabielaka 16 00-743 WARSZAWA

 

Przedmowa do wydania pierwszego

 

Nie mam zamiaru tłumaczyć, jakim sposo­bem korespondencja, któ obecnie ofiaruję publiczności, wpadła w moje ręce.

Jeśli chodzi o diabły, istnieją dwa równie wielkie, a ró­wnocześnie przeciwstawne sobie błędy, w które może popaść nasze pokolenie. Jednym z nich jest niewiara w ich istnienie. Drugim wiara i przesadne, a zarazem niezdrowe interesowanie się nimi. Oni sami są jednako­wo zadowoleni z obu błęw i z tą samą radością witają zarówno materialistę, jak i magika. Sposób pisania, użyty w tej książce, może sobie łatwo przyswoić i spożytkować każdy, kto raz zapoznał się z tą sztuką. Jednakowoż oso­by niewłciwie usposobione lub pobudliwe, które mogłyby zrobić z tego zły użytek, niech się jej ode mnie nie uczą.

Rad czytelnikom nie zapominać, że diabeł jest kłamcą. Jest rzeczą oczywistą, że nie wszystko, co Krętacz) mówi, jest prawdą; nawet z jego własnego pun­ktu widzenia. Nie próbowałem utożsamiać którejkolwiek z ludzkich istot wzmiankowanych w listach; lecz wydaje mi się mało prawdopodobne, aby portrety takiego na przykład Fr. Spike'a lub matki pacjenta były całkowicie wierne. W Piekle, podobnie jak na Ziemi, istniejądy oparte na pragnieniach.

Na zakończenie muszę dodać, że nie usiłowałem ustalić chronologii listów. Okazuje się, że list numer 17 był napisany przed wprowadzeniem ścisłych ograniczeń żywnościowych. Lecz na ogół diabelska metoda oznaczania czasu zdaje się nie pozostawać w żadnym stosunku do czasu ziemskiego i nie usiłowałem jej odtworzyć. His­toria wojny europejskiej, poza wypadkami, które od cza­su do czasu dotyczyły duchowego stanu pojedynczej lu­dzkiej istoty, wyraźnie nie interesowała Krętacza.

C.S. Lewis,  Magdalene College, 5 lipca. 1941

 

Przedmowa do wydania dwudziestego czwartego

 

Listy Screwtape'a opublikowano w czasie II wojny światowej w czasopiśmie "Guardian" (które obecnie już się nie ukazuje). Mam nadzieję, że nie przyspie­szyły końca tego czasopisma, ale na pewno pozbawiły go jednego ze stałych czytelników. Pewien wiejski duchowny napisał do redaktora czasopisma, że rezygnuje z pre­numeraty, a uzasadnił to tym, że "znaczna część porad udzielanych w tych listach wydawała mu się nie tylko błędna, lecz zdecydowanie diaboliczna".

Generalnie jednak Listy spotkały się z przyjęciem, o ja­kim nigdy nie śniłem. Recenzje były albo pochwalne, albo pełne takiej irytacji, jaka przekonuje autora, że trafił w se­dno; liczba sprzedawanych egzemplarzy była od początku - według moich kryteriów - ogromna i nadal utrzymuje się na takim poziomie.

Oczywiście, powodzenie sprzedaży nie zawsze odpowiada temu, czego autorzy oczekują. Gdyby wnioskować o poczytności Pisma Świętego w Anglii, na podstawie liczby sprzedawanych egzemplarzy, można by dojść do bardzo błędnych wniosków. Podobnie - zachowując wszelkie proporcje - ma się sprawa z Listami Screwtape'a.

Jest to rodzaj książki, któ obdarowuje się chrześniaków: rodzaj lektury, która bywa czytana na głos podczas dni skupienia. Jest to nawet, co zauważem z gorzkim uśmiechem, rodzaj lektury grawitującej w kierunku gościnnych pokoi sypialnych, by tam wieść niczym nie zakłócony żywot w towarzystwie takich pozycji jak Pora­dnik drogowca, John Inglesant czy Życie pszczół. Czasami kupowana bywa z powodów jeszcze bardziej upoka­rzających. Jedna z moich znajomych zauważa, że młodziutka praktykantka, która w szpitalu podawała jej termofor, czytała Listy Screwtape'a. Odkryła również, dlaczego. "Widzi pani - powiedziała dziewczyna - ost­rzeżono nas, że na egzaminach, po pytaniach merytory­cznych i technicznych, siostry przełone i inne osoby pytają czasem o ogólne zainteresowania. Najlepiej jest powiedzieć, że się coś czytało. Więc dali nam wykaz około dziesięciu książek, które zazwyczaj uchodzą za dość dobre, i powiedzieli, że powinniśmy przeczytać przynajmniej jedną z nich." "I ty wybrał Listy Screwta­pe'a?" "No tak, oczywiście, były najcieńsze."

Mimo to, jeśli pominąć tego rodzaju nietypowe przy­padki, książka ta miała na tyle licznych prawdziwych czytelników, że warto odpowiedzieć na niektóre pytania, które jej lektura wzbudziła w ich umysłach. Najczęściej stawiane mi pytanie to: czy ja rzeczywiście "wierzę w Diabła".

Otóż, jeśli przez określenie "Diabeł" rozumiemy moc przeciwstawną Bogu i, jak Bóg, samoistną od początku wszechczasów, to odpowiedź brzmi oczywiście "Nie. Poza Bogiem nie istnieje żadna istota, która nie byłaby stworzona. Bóg nie posiada istoty przeciwstawnej. Żadna istota nie mogłaby osiągnąć stanu "doskonałego zła" przeciwstawnego doskonałemu dobru Boga; bo gdy­byśmy usunęli na bok wszelkie jej rzeczy dobre (inteli­gencję, pamięć, energię i samo istnienie), nic by z niej nie pozostało.

Poprawnie postawione pytanie brzmi: czy ja wierzę w diabły. Tak, wierzę. To znaczy, wierzę w istnienie aniołów i wierzę, że niektóre z nich przez nadużycie swej wolnej woli stały się wrogami Boga i, w następstwie tego, naszymi wrogami. Anioły te możemy nazywać diabłami. Nie różnią się one w swej naturze od dobrych aniołów, lecz natura ich jest zdeprawowana. Diabeł jest prze­ciwieństwem anioła tylko w takim znaczeniu jak Zły Człowiek jest przeciwieństwem Dobrego Człowieka. Sza­tan, przywódca diabłów lub ich dyktator, jest prze­ciwieństwem nie Boga, lecz Michała Archanioła.

Wierzę w to nie w tym sensie, że jest to częścią mojej wiary, lecz że jest to jedno z moich przekonań. Moja reli­gia nie ległaby w gruzach, gdyby to przekonanie okazało się fałszywe. Dopóki to nie nastąpi - a dowodów, które by temu zaprzeczały, daremnie by szukać - zachowam je. Wydaje mi się, że wyjaśnia ono sporo faktów. Zgadza się z normalnym pojmowaniem Pisma Świętego, z tradycją chrześcijańską i z wierzeniami większości ludzi wszech czasów. Nie jest również sprzeczne z niczym, co byłoby :przez któkolwiek z nauk udowodnione.

Powinno być rzeczą zbyteczną - choć nie jest - doda­nie, że wiara w anioły dobre czy złe nie oznacza wiary w takie anioły, jedne czy drugie, jakie przedstawia się w sztuce i literaturze. Diabły przedstawia się ze skrzydłami nietoperza, a dobre anioły ze skrzydłami ptaków nie dlatego, by ktokolwiek sądził, że moralne zepsucie mogłoby zamienić pióra w błony, lecz dlatego że większość ludzi lubi bardziej ptaki od nietoperzy. W ogóle skrzydła daje im się po to, by sugerować lotność nieskrępowanej energii intelektualnej. Nadaje im się ludzką, postać, ponieważ człowiek jest jedynym rozu­mnym stworzeniem, jakie znamy. Stworzenia stojące w porządku naturalnym wyżej od nas, niematerialne czy też przybierające jakąś postać cielesną niedostępną naszemu poznaniu, muszą być przedstawiane symbo­licznie, jeśli w ogóle mają być przedstawiane.

Postacie te nie tylko są symboliczne, lecz zawsze były uważane za symboliczne przez myścych ludzi. Grecy nie wierzyli w to, że bogowie naprawdę podobni byli do postaci ludzkich o pięknych kształtach nadanych im przez rzeźbiarzy. W ich poezji bóg, który chce się "ukazać" śmiertelnikowi, przyjmuje chwilowo postać podobną do czł...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin