Kijewski Jerzy - Ateista.doc

(182 KB) Pobierz
Ateista



Jerzy Kijewski

ATEISTA

 

 

Jeśli wolność oznacza cokolwiek, oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słuchać.
                    George Orwell

Spis treści
1.Wyższość i Niższość
2.Rzeczywistość i Światopogląd
3.Byt Nie Kształtuje Świadomości
4.Odkłamanie „Upadku Cesarstwa Rzymskiego”
5.Religia i Ateologia
6.Bogoboizm
7.Tragedia Jasia Ateisty

Rozdział 1
WYŻSZOŚĆ I NIŻSZOŚĆ
PRAWDA O CZŁOWIEKU.
Ludzie są chamami, prymitywami, psychopatami i kryminalistami z powodu złych i podłych genów, a nie z powodu złego wychowania. Tak samo ludzie szlachetni istnieją z powodu dobrych, szlachetnych genów a nie z powodów „nabytych”. Wartości są w genach. Konflikt pomiędzy ideologicznym „człowiekiem nabytym” a naukowym „człowiekiem wrodzonym” stanowi rdzeń etycznej reformy ludzkości.
ODNOWA MORALNA.

Odnowy moralnej nigdy nie będzie przez lansowanie odnowy moralnej. Możemy sobie lansować i lansować odnowę moralną, a zdegenerowane genetycznie matki będą katowały swoje potomstwo tak, jak to było od zawsze. Sadyści, masochiści, koprofagi, pedofile, kleptomaniacy, kryminaliści będą robić swoje niezależnie od tego, czy jakiś nawiedzony kapłan lub polityk lansuje wartości rodzinne czy odnowę moralną czy też nie lansuje. Odnowa moralna może nastąpić tylko dzięki eugenice socjalnej, dzięki kontroli jakości urodzeń, dzięki eliminacji z procesu prokreacji ludzi złych z natury (nie z przewinień).
KWALIFIKACJE CZŁOWIECZEŃSTWA I SZLACHETNOŚCI. Małpy nie można nauczyć mówić, ponieważ nie posiada ona ku temu odpowiednich kwalifikacji genetycznych. Podobnie jest z człowiekiem: jeśli dany osobnik nie posiada genety-cznych kwalifikacji do osiągnięcia dostatecznych rezultatów w malarstwie, w rzeźbie, w muzyce, w poezji, w nauce, w godności, w honorze, w dzielności, w takcie, w gracji, w poczuciu humoru, w szacunku, uprzejmości i respekcie dla in-nych, w inteligencji, w szlachetności, w człowieczeństwie, w etyce, w moralności i w świadomości — to wówczas nie można go tych rzeczy nauczyć. Do dostatecznego stopnia człowieczeństwa, szlachetności i świadomości trzeba się urodzić, trzeba go odziedziczyć po przodkach, trzeba mieć go w genach — dopiero wówczas nauka może przynieść po-żądane rezultaty. Trzeba tu wyraźnie powiedzieć, że stopień człowieczeństwa, stopień szlachetności, moralności, inte-ligencji, religijności, stopień wykształcenia psychiki i uczuciowości — i zbudowany dopiero na tym wszystkim stopień świadomości — to wszystko są stany biologiczne człowieka. A nie „duchowe”, ponieważ żadnego „ducha” nie ma.
WIARA W MOC WYCHOWANIA. Owszem, wiara w „moc wychowania” może być pociechą dla tych, którzy mają liche, gorsze z natury, zdegenerowane potomstwo. Złudne są jednak te nadzieje, bo nigdy nie będzie takiego wychowania, by dziecko podłe z natury wychować na szlachetne, nieinteligentne z urodzenia wychować na inteligentne. Niższość wychować na wyższość. Błoto przetopić na złoto… Wiara w „moc wychowania” jest tragicznym złudzeniem naszych paranoidalnych, ideologicznych cywilizacji.
WRODZONY CHARAKTER ETYCZNO-MORALNEJ ISTOTY CZŁOWIECZEŃSTWA.   Szlachetność, pospolitość lub podłość człowieka jest odzwierciedleniem jego genetycznej, wrodzonej moralnej struktury mózgu; odzwierciedleniem szlachet-nego, pospolitego lub podłego potencjału genetycznego.
SZLACHETNOŚĆ LUB PODŁOŚĆ CZŁOWIEKA ZAWARTA JEST W GENACH.
Osobnik szlachetny musi pewnych czynów dokonywać, przed innymi zaś wzdraga się instynktownie. Nie posiadając podłych uczuć — nie popełnia również podłych myśli ani czynów ponieważ wzdraga się przed nimi instynktownie; ponieważ szlachetne zasady i wartości ma w genach — a nie na piśmie. Podobnie osobnik podły — nie posiadając szlachetnych uczuć — nie miewa również szlachetnych myśli ani czynów ponieważ one dla niego nie istnieją, podobnie jak barwy dla ślepca; ponieważ podłe zasady i wartości ma w genach. Nasze myśli, czyny i świadomość rosną na glebie naszych szlachetnych, zwyczajnych, podłych lub psychopatycznych uczuć i emocji. Z gotowym wyposażeniem uczuciowo- emocjonalnym zaś, przychodzimy na świat.

Albowiem charakter nie podlega w ogóle korekturom, wszystkie postępki człowieka wynikają z wewnętrznej zasady i na skutek tego musi on zawsze postępować podobnie w podobnych okolicznościach, nie może zaś postąpić inaczej.   Artur Schopenhauer
Człowiek szlachetny, kiedy zachowuje się nieraz jak cham, pozostaje szlachetny. Zaś cham, kiedy zachowuje się nieraz jak szlachetny, pozostaje chamem. Trzeba nam odróżniać zachowanie i uczynki człowieka od jego wrodzonej natury, od wrodzonej kategorii jakości jego psychiki. Obecne „oceny moralne” zaś, czepiają się wyłącznie pozoru i powierzchni, chwaląc lub ganiąc pojedynczy epizod. Ocenianie człowieka z pominięciem jakości jego wrodzonej natury, biologicznego stopnia jego szlachetności, pospolitości lub podłości, to wszystko bolszewizm, prymitywizm, freudyzm,   chrześcijaństwo i niesprawiedliwość.

Wszelkiego rodzaju urazy i poszkodowania znosi o wiele lepiej dusza niższa, pospolitsza, niż dusza dostojniejsza. Niebezpieczeństwa tej ostatniej muszą być większe, a prawdopodobieństwo, że spotka ją nieszczęście i zagłada, dla różnorodności jej warunków życiowych, jest wprost ogromne. — Jaszczurce odrasta ucięty palec: — człowiekowi nie.Nietzsche

Nie siła, lecz trwałość szczytnych odczuwań tworzy szczytnego człowieka.   Nietzsche

Uważam, iż wielkie duchy w równym stopniu niezdatne są do małych rzeczy, jak małe do wielkich. Michel de Montaigne

W co motłoch bez dowodów uwierzył, — jakżebyśmy mogli to dowodami obalić?!  Nietzsche

Ludzie wyżsi, lepsi, dostojniejsi i szlachetniejsi stosują często zdwojoną uprzejmość wobec prymitywów, chamów i kryminalistów: — i zawsze z instynktownej obawy przed błotem, które w każdej chwili może ochlapać ich szlachetniejsze, wrażliwsze, lepsze i szczęśliwsze serca.

Ludzie wyżsi w konfliktach z chamami, mówią im często, że są źle wychowani. Jest to nieadekwatna do rzeczywistości ocena: zakłada się mianowicie, że cham jest z natury ulepiony dobrze i prawidłowo, tylko… wychowanie zawiodło. Tymczasem cham jest właśnie z natury ulepiony z gorszej, podłej, tandetnej genetycznie gliny. Wychowanie zaś zostawmy marksistowskim przygłupom i tym religijnym oświatowcom, którzy ludzi ulepionych z błota usiłują — za pomocą ideologicznego chciejstwa — wypolerować tak, by świecili jak złoto.

Autentyczny cham nienawidzi lub knuje, zazdrości, zemści, podejrzewa, klnie, złorzeczy, upadla i niszczy wszelką radość życia cały czas. Szlachetny, miewa mnóstwo dni całkiem pogodnych; wiele czasu wyższych, pięknych i szlachetnych odczuwań. Owszem, przychodzi i na niego czas szaleństwa nienawiści i złości, lecz złość człowieka szlachetnego jest o niebo sprawiedliwsza, inteligentniejsza, szlachetniejsza i mądrzejsza.

PIECZĘĆ URODZENIA.
Szczęście, entuzjazm, piękno, miłość, pasja, twórczość, dzielność, altruizm, optymizm, szlachetność, potencja, inteligencja i energia kipi jednym dostojnym, wyższym człowiekiem. I zważmy na wielu, którzy całe życie źle się czują, którzy cierpią z powodu siebie

JAK KŁAMIEMY. Ludzie podli kłamią z podłości, prymitywizmu, nikczemności, psychopatii i głupoty; szlachetni kłamią z konieczności, wstydu, grzeczności i dobroci.

Agresję przeciwko chamowi wywołuje u ludzi wyższych potworny, palący, psychiczny ból wstydu, wstrętu, odrazy i pogardy za jego zachowanie, za jego istotę, za jego obecność.
LUDZIE DOBREJ WOLI. I „dobra wola” zły skutek przyniesie, gdy światopogląd prymitywny, naiwny, głupiutki, ideologiczny, mało inteligentny.
Jak ryba w wodzie czuje się cham w swojej chamskiej niszy społecznej, gdzie może nienawidzieć, zemścić, zazdroś-cić, zawiścić, upadlać, poniżać i deptać wszelką radość życia do woli, bezkarnie i przez całe życie! Szlachetne, arystokra-tyczne (czyli najlepsze) natury rzadko czują się w tym podłym, okrutnym, barbarzyńskim i tak mało szczęśliwym świe-cie jak ryba w wodzie. Niełatwo im znaleźć niszę społeczną, gdzie mogliby żyć swym przyrodzonym, wyższym bytem.
DLACZEGO RAZI SŁOWO „CHAM”? Ponieważ zmanipulowani, zbolszewizowani i napompowani bzdurnymi „szlachetnymi ideałami równości ludzi” i „przyrodzonym dobrem natury ludzkiej” jesteśmy już nawet skłonni uwierzyć, że chamów i prymitywów… nie ma! Niewiara w istnienie ludzi-chamów, czy ludzi prymitywnych (choć z całą pewnością zgodna z „poprawnością politycznego myślenia” — political correctness) obnaża patologiczny charakter marksistowsko- chrześcijańskich ideałów i wartości cywilizacji za chodniej. Być może „cham” razi też dlatego, iż wielu z nas „z braku laku” bardziej utożsamia się już z chamem niż człowiekiem szlachetnym, ponieważ gatunek szlachetny, nie będący pod ochroną, jest już na wymarciu; podczas gdy autentyczny, genetyczny cham z rodowodem istnieje i choć jest po prostu jednym z bardzo szpetnych przejawów niższości rasowej, to jednak ma się coraz lepiej, rozmnaża się szybko, zdobył już cywilizację zachodnią a obecnie przerabia na chamstwo cały świat.
W PRZYRODZIE ZWYCIĘŻA LEPSZY A NIE SILNIEJSZY. Ewolucja stawia na coraz wyższy, szlachetniejszy byt, a nie na coraz silniejszy byt. Gdyby silne jednostki były celem ewolucji, to jej szczytowym osiągnięciem byłyby dinozaury, mamuty słonie i nosorożce. Ewolucja stawia jednak na jakość a nie na siłę organizmów. Ewolucja jest procesem, który z niższego bytu tworzy wyższy, doskonalszy, szlachetniejszy byt.
SIŁA PRZEKONAŃ. Nie chodzi o to, czy ma się silne przekonania lecz o to, czy ma się inteligentne przekonania. Inteligentne przekonania mają swoją wagę, zaś siła przekonań jest słabym argumentem.

Dlatego nasze walory intelektualne, podobnie jak moralne, nie biorą się z zewnątrz, lecz wynikają z głębi naszej istoty i cały kunszt wychowawczy (…) nie zdoła przekształcić urodzonego durnia w człowieka myślącego: przenigdy! durniem się urodził i durniem niezawodnie umrze. Schopenhauer

Ludzie prości często wierzą, że od wiedzy, od czytania książek bardzo łatwo można zwariować, że wielu uczonych i filozofów dostawało w końcu „kota”. Otóż prawda jest taka, że uczeni, myśliciele i filozofowie najrzadziej wariują, zaś od niższości, wrodzonego kołtuństwa i ciemnoty, mało inteligentnych, prymitywnych i podłych ludzi prawie wszyscy wariaci pochodzą, ponieważ to właśnie oni są najbliżej wszelkiej patologii psychicznej… jeśli nie samą już patologią.
WULGARNA IDEA RÓWNOŚCI. Fałszująca rzeczywistość idea równości poniża szlachetnych ludzi do poziomu równości, wywyższając nieszlachetnych do tegoż poziomu.
WYŻSZY WYMIAR WOLNOŚCI. Warunkiem każdej wyższej kultury, każdego wyższego środowiska społecznego, każdego szlachetniejszego, szczęśliwszego obcowania — jest wolność od chamów, kryminalistów, prymitywów, szumowiny społecznej i wszelkiej maści ludzi podłych z natury.
DWULICOWOŚĆ LUDZI SZLACHETNIEJSZYCH.
Gdzie nie wypada im okazywać głębokiej pogardy, odrazy, wstrętu i niechęci, tam świadczą wyjątkową uprzejmość i takt.
POCZUCIE NIŻSZOŚCI.
Człowiek, którego gnębi poczucie niższości, często też, rzeczywiście bywa niższy.
CIERPIEĆ ZE WSTYDU I POGARDY. Wyższość i niższość przejawia się, być może, najsilniej tam, gdzie jeden człowiek wstydzi się drugiego człowieka: gdzie wyższość cierpi ze wstydu, odrazy, wstrętu i pogardy wobec chamstwa, plugastwa, prymitywizmu, kołtuństwa, okrucieństwa i wszelkiej niższości.
HIPPISI. Nawet hippisi, którzy połknęli bolszewickiego bakcyla równości, mieli już swój „raj” na Ziemi: kulturę nędzy, brudu, nihilizmu, lewactwa, zaniedbanych dzieci, infantylnego „pacyfizmu” i głuptackiej „filozofii Wschodu”. Według „filozofii Wschodu” najmądrzejszy guru, jogin czy inny głodomór, to ten, który najdłużej wytrzyma bez jedzenia, siedząc nieruchomo ze skrzyżowanymi na plecach nogami. Kołtuństwo to nazywa się „kontemplacją” lub „nirwaną”.
PATOLOGIA RÓWNOŚCI. Mnie najbardziej interesuje to, co ludzi różni, bo to, co ludzi ujednolica i zrównuje, to wszystko bolszewizm, prymitywizm, niesprawiedliwość, chrześcijaństwo i patologiczna teoria równości.
U ludzi podłych jest więcej nienawiści. U szlachetnych — więcej pogardy.

Bywało, że wielu dostojnych, szlachetnych, wywyższonych przez ewolucję genetyczną ludzi, stawało się pastwą dla motłochu. Na szczęście, bywa od czasu do czasu, że motłoch wydany zostaje na pasję jakiegoś myśliciela…
NA DNIE. Spośród ludzi, którzy nisko upadli znakomita większość to ci, którzy wpierw urodzili się nisko, później zaś ulegli tylko swemu przeznaczeniu.

„Cierpieć na manię wielkości?” — Jakżesz to? Przecież poczucie wielkości przyprawia raczej o dobry nastrój!

Autentycznego arystokratę poprzedza arystokratyczny rodowód. Autentycznego chama — chamski rodowód.

Lubię nieszczęśliwych, którzy się wstydzą: którzy nie wylewają na ulicę swych nocników pełnych nędzy; którym pozostało tyle dobrego smaku w sercu i w języku, żeby rzec sobie: „należy we czci zachować swoje nieszczęście, należy je ukryć”… Nietzsche

Największym z tych, których znałem poufale — mam na myśli największym co do wrodzonych przymiotów duszy i w ogóle wyborności wrodzonej natury — był Szczepan de la Boetie. Była to w istocie dusza pełna i w każdym sensie jawiąca piękne oblicze; dusza starego autoramentu, która byłaby zdziałała wielkie rzeczy, gdyby losy dozwoliły; ile że do tych darów bogatej natury wiele przyczynił nauką i wiedzą.  Michel de Mon­taigne

Wbrew komunistyczno- demokratycznej propagandzie równości, są społeczeństwa i narody lepsze i gorsze. Społeczeństwo USA np., za 10 lat będzie o wiele gorsze i głupsze niż było 30 lat temu. Polski naród za 10 lat będzie również gorszy i głupszy niż był 30 lat temu. A dzieje się tak, ponieważ nie uwzględniamy biologicznych czynników degenerujących społeczeństwo; ponieważ nie czerpiemy z etycznych praw eugeniki socjalnej. Iloraz inteligencji społeczeństwa USA spada o 1 punkt na 10 lat. To znaczy spada iloraz inteligencji motłochu, bo elity — zawierając małżeństwa między sobą — mają się dobrze.
POSTĘP LUDZKOŚCI. Symbolem świata antycznego być może byłby Pegaz: półczłowiek-półkoń. Obie szlachetne ponoć istoty. Symbolem zaś świata obecnego byłby może półczłowiek-półświnia. Ponieważ półczłowieka-półświnię spotykamy na każdym kroku…
RODOWÓD CHAMSTWA. Autentyczne, genetyczne chamstwo wywodzi się od chamów z rodowodem.
IDEOLOGICZNA PATOLOGIA RÓWNOŚCI. Kto wyższości nie widzi, ten i niższości nie dostrzeże. Kto szlachetnymi odczuwaniami nie żyje, ten i bylejakości swej godziny nie pojmie. Kto o szlachetnych kamieniach nie ma pojęcia, dla tego, wszystkie kamienie są, będą i muszą być równe.

Chamstwo, prymitywizm, podłość, niska inteligencja pochodzą z przekazu genetycznego; są dziedziczne, wrodzone; są jednym z przejawów prymitywizmu psychicznej struktury mózgu. I nic tu już nie pomoże najlepsze nawet wychowanie, wpajanie wartości, dobre wzorce, czy praca nad sobą.
PESYMIZM. Pesymizm często bywa objawem nieszlachetnego wykształcenia psychicznej struktury mózgu.
Wszelka ordynarność, wszelka niższość, wszelkie robociarstwo chwali się swą praktycznością: — bo na wyższe życie ich nie stać. Każdy zwierzak żyje praktycznie.

Uprzejmość i policja są najlepszymi, na codzień, zabezpieczeniami przed chamami, kryminalistami, prymitywami i wszelkim motłochem.
AGRESJA.
Silnie rozbudowany, normalny ośrodek agresji w mózgu, jest u jednostek twórczych, inteligentnych, szlachetnych rzeczą bardzo pozytywną: wzmaga życie, przyczynia się do przezwyciężenia wielu niesprzy­jających sytuacji, zwiększa skuteczność działań, wzmaga odwagę, dziel­ność, waleczność i dynamizuje ciało i myśli. U ludzi prymitywnych, podłych, mało inteligentnych, nieszlachetnych genetycznie, silny ośrodek agresji jest i musi być przyczyną nieszczęść, tragedii, nędzy i wszelkiego upodlenia, poniżenia i zbarbaryzowania życia.
l Ludzie podobniejsi, ludzie zwyklejsi mieli i mają zawsze przewagę, natomiast niezwyklejsi, doborowsi, niepospolitsi, trudniej zrozumiali, popadają łatwo w osamotnienie, ulegają dla swojego osamotnienia zagładzie i rozradzają się tylko w rzadkich wypadkach. Należałoby użyć niesłychanych sił hamujących, by powstrzymać ten naturalny arcynaturalny „progressus in simile”, ten postępujący rozwój rodzaju ludzkiego w kierunku wszystkiego, co podobne, zwyczajne, poziome, stadne — pospolite! Niet­zsche

Gorsi, nawet zmysł piękna miewają upośledzony: podoba im się bowiem często to, co brzydkie; co dla nas jest już brzydkie. A więc jeśli nawet brzydotę za coś ładnego biorą… jakżeby mogli wyższość pokochać?…

Prawo do filozofii — w wielkim znaczeniu tego słowa — ma się tylko dzięki swemu pochodzeniu, swym przodkom, „krew” rozstrzyga tu także. Praca wielu pokoleń musiała poprzedzić powstanie filozofa; każda z jego cnót musiała być z osobna nabyta, wypielęgnowana, wcielona, przekazana dziedzicznie (…).  Nietzsche
l PROŚCI LUDZIE. Ich najłatwiej nauczyć zabijać.

Wprost niepodobna przypuścić, aby w człowieku   n i e  tkwiły właściwości i upodobania jego rodziców i przodków: chociażby oczywistość przeczyła pozornie temu. I to jest problematem rasy. Wiedząc cośkolwiek o rodzicach, można już snuć wnioski o dziecku: dajmy na to, plugawa niewstrzemięźliwość, pokątna zawiść, prostackie wdzieranie się w nie swoje prawa — ta łączna trójca, stanowiąca po wszystkie czasy istotę gminnego typu, musi przejść na dziecko z taką samą pewnością, jak zepsuta krew; i z pomocą najlepszego wychowania i wykształcenia udaje się osiągnąć zaledwie pozory, przysłaniające dziedziczność tego rodzaju. — A do czegoż innego zmierza dzisiejsze wychowanie i wykształ-cenie! W naszej wielce demokratycznej, chcę powiedzieć, gminnej epoce, „wychowanie” i „wykształcenie” musi być w istocie sztuką pozorów — by łudzić co do pochodzenia i dziedzicznego chamstwa ciała i duszy.   Niet­zsche
SZACUNEK DLA SIEBIE. Świadomość tego, iż jest się człowiekiem szlachetnym, podnosi go w jego własnych oczach — ma szacunek dla siebie. I cóż z tego? Jeśli cham, plugawy prymityw, kryminalista, lub jakaś inna zdegenerowana kanalia też może mieć szacunek dla siebie.
DOBRODZIEJSTWA PRZELUDNIENIA. Może dopiero dzięki przeludnieniu zostaniemy zmuszeni sterylizować tych, „którzy nie podlegają racji rozmnażania się”? Może dopiero dzięki przeludnieniu degeneracja gatunku ludzkiego zostanie ograniczona?
NIENORMALNI WŚRÓD NORMALNYCH. Nienormalnego człowieka identyfikuje się przeważnie na podstawie jego nienormalnych zachowań — rzadko zaś — jego nienormalnych poglądów. Oto dlaczego wśród normalnych jest tylu nienormalnych!

Człowiek uczony nie jest we wszystkim uczony, lecz człowiek rozumny jest we wszystkim rozumny, nawet w tym, czego nie wie.   M. de Montaigne
LUDZKIE POGLĄDY. Oczywiście nie należy prześladować ludzi za poglądy, jednakże należy dostrzegać w nich wyższość lub niższość, inteligentność lub prymityw. Zrównywanie wartości wszystkich poglądów to — przykładowo — prymityw.
OGRÓD LUDZKOŚCI. Chamstwo, kołtuństwo, nieinteligentność, podłość, plugastwo, psychopatia, prymitywizm, kryminalizm i wszelka niższość przepastna nie byłyby może tak straszne, gdyby nie były dziedziczne, gdyby nie rozmnażały się zastraszająco, gdyby nie zalewały świata. Chwastem zarasta nam ogród ludzkości. Chwastem człowieczym zarasta nam ogród nasz.
PRZYSTOSOWANIE DO ŚRODOWISKA OZNAKĄ INTELIGENCJI? Bzdura. Do jakiego środowiska? Otóż przynależność do inteligentnego środowiska jest jakąś oznaką. I przynależność do nieinteligentnego środowiska jest również oznaką. A przystosowanie? Otóż przystosowanie natur wyższych, inteligentnych, szlachetnych do środowiska chamów, prymitywów lub kryminalistów jest w ogóle niemożliwe. A tam, gdzie takie „przystosowanie” się odbywa, tam jest zawsze wielkie poniżenie i upodlenie ludzi szlachetnych, nieszczęście lub tragedia.
DOBRE OBYCZAJE. Musimy zmienić pogląd na „dobre obyczaje”, ponieważ nie one wytwarzają szlachetnych, dobrych i inteligentnych ludzi, lecz szlachetniejsi, lepsi genetycznie ludzie samoistnie współtworzą społeczną niszę dobrych obyczajów, nie będąc w stanie tolerować chamstwa, nieinteligencji i prymitywizmu we własnym środowisku. Dobre obyczaje, czyli szlachetniejsze, wyższe obcowanie lepszych ludzi są następstwem — przyczyną zaś jest szlachetniejsza wrodzona natura człowieka, jego genetycznie wyższy byt. A więc „dobre obyczaje” nie są wynikiem „dobrego wychowania” lecz genetycznej sublimacji pokoleń, która wydaje ludzi szlachetniejszych, inteligentniejszych — lepszych.
I odwrotnie: schamienie, sprymitywizowanie, zdeprawowanie i zbarbaryzowanie większości środowisk ludzkich jest skutkiem genetycznej degeneracji pokoleń. Wartości są w genach.

Człowiek, którego gnębi pesymizm i poczucie niższości, często też rzeczywiście bywa niższy i gorszy.
PIEKŁO Z WYROKU NATURY. Straszliwe bywają tragedie, okrucieństwo, poniżenie i upodlenie życia… jakie zadawają sobie ludzie mało inteligentni i prymitywni. Ludzie szlachetni są z reguły delikatni i uprzejmi.
ZAKAŁA LUDZKOŚCI. Chamy, prymitywy, kołtuny i wszelkiej maści ludzie gorsi, podli, mało inteligentni — nieustannie pracują nad tym, aby obrzydzić sobie i innym życie.
PRZYROST LUDNOŚCI.
Mnie interesuje przede wszystkim jakiej ludności przyrasta światu najwięcej. Jaki jest przyrost ludności szlachetniejszej, dostojniejszej, inteligentniejszej, lepszej, wyższej. I przeraża mnie ogromny przyrost ludności niższej z urodzenia: — mało inteligentnej, podłej, chamskiej, lichej, kryminalnej, psychopatycznej, zdegenerowanej moralnie — nieszlachetnej.
CZŁOWIECZEŃSTWO CZŁOWIEKA. Mówiąc o „człowieczeństwie” człowieka, myślimy ideologicznie. Zakładamy fałszywie, że człowiek jest z wrodzonej natury dobry, że każdy człowiek ma tą samą dobrą, wrodzoną naturę. Prawda jest taka, że jeden człowiek jest z wrodzonej natury rzeczywiście dobry i szlachetny; inny — z wrodzonej natury jest zły i podły, a jeszcze inny jest potworem, bestią, sadystą. A więc w jednym człowieku jest rzeczywiście jego ludzkość i człowieczeństwo, w drugim — plugastwo i bestialstwo.
DEGENERACJA LUDNOŚCI.
Generalną przyczyną naszego społecznego zła jest tragedia biologicznego nieporządku naszego ludzkiego świata, gdzie swobodna reprodukcja jednostek jakościowo podłych, prymitywnych, psychopa-tycznych, złych, wydaje potężny margines gorszych wrodzonych natur ludzkich.
EWOLUCJA I DEGENERACJA.
Alternatywą ewolucji jest degeneracja pokoleń. Destrukcją szlachetnych pierwiastków człowieka jest mezalians: potomstwo wyższości i niższości, szlachetności i lichości.
EWOLUCJA ŻYCIA. Jest biologicznym procesem, który z niższego bytu tworzy wyższy byt.
Rozdział 2
RZECZYWISTOŚĆ I ŚWIATOPOGLĄD
ŚWIATOPOGLĄDOWA LOGIKA.
Od biedy prawie wszyscy myślimy logicznie. Chodzi o to, w ramach jakiego świato-poglądu, w ramach jakiego systemu wartości myśli się logicznie. Gdyśmy budowali piramidy, gdyśmy palili swoje dzieci dla „Boga” — też myśleliśmy logicznie.

Człowiek wierząc w swój światopogląd, jest zarazem święcie przekonany, że jest on całkowicie zgodny z „obiektywną rzeczywistością”. Nie ma dwóch rzeczy tak szczerze i fanatycznie utożsamionych przez człowieka jak rzeczywistość i światopogląd.
HISTORIA LUDZKOŚCI. Jest przede wszystkim rozwojem światopoglądu ludzkości: od prymitywnych, magicznych, religijnych interpretacji świata, ku inteligentniejszym, postreligijnym, ateistycznym, ewolucjonistycznym interpretacjom świata.

Wielu dzieli z grubsza idee, ideologie, religie, światopoglądy na prawdziwe lub fałszywe. Wydaje mi się, że inteligentniejszym jest podział na prymitywne i inteligentniejsze.
ŚWIATOPOGLĄD KOMPROMITUJE. Pospólstwo słusznie unika dyskusji o charakterze światopoglądowym, ponieważ światopogląd najbardziej obnaża patologię ich myślenia; jest tym, czym najbardziej kompromituje się przeciętny człowiek.
GRZECH PIERWORODNY. Pierworodnym grzechem ludzkości nie jest to, że zły (mówiący zapewne po niemiecku) wąż namówił do grzechu kobietę, lecz przymusowy i konieczny pierwotny światopogląd magiczny. Rozwój światopoglądu ludzkości miał i musiał mieć charakter paranoidalny.

Stopień religijności człowieka (wielki, średni lub zerowy) jest jego stanem biologicznym, a nie „duchowym”, ponieważ żadnego „ducha” nie ma.
WALKA DOBRA ZE ZŁEM. Nie walka dobra ze złem, lecz walka różnych interpretacji dobra i zła, była i jest jednym z głównych motorów ewolucji światopoglądu ludzkości.

W kwestiach światopoglądowych odwołujemy się często do rzeczywistości, jadnakże wnioski wyciągamy zawsze z naszego światopoglądu. Otóż rzeczywistość służy nam zawsze do uzasadnienia naszych przekonań.

Przez ostatni wiek socjologowie i psycholodzy przekonują nas o roli społeczeństwa w kształtowaniu ludzkiej osobowości. W rezultacie, zapomnieliśmy niemal o znaczeniu biologii. Jeśli miałbym konkretne liczby, zaryzykowałbym twierdzenie, że dziedziczenie odpowiada za 50% naszych zachowań. Wielu amerykańskich intelektualistów uważa to za herezję — widzą człowieka prawie wyłącznie jako produkt kultury. (…) W przyszłości, kiedy poznamy lepiej nasze mechanizmy genetyczne, ewolucję naszej rasy i działanie ludzkiego mózgu, częściej będziemy w nich właśnie szukać klucza do zrozumienia swoich problemów i niepowodzeń, zamiast upierać się, że wszystkiemu winni są rodzice, szkoła i represyjna kultura. Amerykański antropolog Melvin Konner, 1991 r.
PATOLOGIA RÓWNOŚCI. Kto wyższości nie widzi, ten i niższości nie pojmie. Kto o szlachetnych kamieniach nie ma pojęcia, dla takiego, wszystkie kamienie będą równe.

Stary kartezjański konflikt pomiędzy duchem (res cogita) a ciałem (res extensa)? Nie ma żadnego konfliktu między „duchem” a ciałem, ponieważ „duch” jest również ciałem. Człowiek jest w stu procentach ciałem, zaś „ducha” żadnego — nie ma....

Zgłoś jeśli naruszono regulamin